| 
 | |||||||
| Notka |  | 
| Zdrowie ogólnie W tym miejscu rozmawiamy o zdrowiu: od profilaktyki po sposoby leczenia. Porada uzyskana na forum nie zastępuje wizyty u lekarza, ma funkcję informacyjną! | 
|  | 
|  | Narzędzia | 
|  2010-01-19, 15:24 | #1 | 
| Przyczajenie Zarejestrowany: 2009-03 
					Wiadomości: 17
				 |   nerwica lękowa i agorafobia
			
			Witam wszystkich!  Chciałam podzielic sie swoimi doswiadczeniami jak rowniez uslyszec Wasze na temat nerwicy lekowej polaczonej z agorafobia, chorujecie? Jak dlugo? Jak sobie radzicie z ta najgorsza przyjaciolka? Mnie dopadlo w polowie pierwszego roku studiow, 8 lat temu. zaczelo sie niewinnie, omdleniem na zajeciach, potem 2 miesiace biegania od lekarza do lekarza, bo objawy nie ustawaly, az w koncu u ktoregos lekarza z kolei dostalam ataku paniki, ten spojrzal na mnie spokojnie i powiedzial: witamy kolejna ofiare w swiecie nerwicy.... No i sie zaczelo.... Bylo wiele dobrych okresow, choroba usypiala i smiala sie ze mnie ze zyje normalnie, od pol roku znowu jest ciezki nawrot... czyli wychodze z domu tylko z pieskiem dookola bloku, udaje ze autobusy i kolejka skm nie istnieja, a wszedzie wozi mnie mama, o ktora coraz bardziej sie martwie, ze kiedys tez nie da rady.... poltora roku temu zostawil mnie narzeczony i moj psychiatra mowi ze ten nawrot to opoziona reakcja na zlamane serce. No coz.... widocznie ta druga malolata byla fajniejsza bo potrafi stopem przejechac pol polski i nie zaczyna dnia od wziecia conajmniej 3 tabletek. Ale to osobna historia na osobny watek   Pozdrawiam serdecznie! | 
|     |   | 
|  2010-01-19, 21:36 | #2 | 
| Raczkowanie Zarejestrowany: 2009-01 Lokalizacja: Wrocław 
					Wiadomości: 69
				 | 
				
				
				Dot.: nerwica lękowa i agorafobia
				
			 
			
			Temat nie jest mi obcy. Przerabiałam to kilka razy i wierz mi  świat się na nas nie kończy. Jestem od Ciebie dużo starsza więc chociażby z tego tytułu mam więcej doświadczeń. Wiesz jak często same/sami uciekamy w jakieś zachowania żeby ukryć swoje życiowe problemy, porażki? U mnie to była depresja połączona z totalną nerwicą. Chciałam umrzeć.  Wiesz co akurat mi pomogło? Moja przyjaciółka zachorowała na raka. Kiedy odwiedziłam ją w szpitalu onkologicznym i zobaczyłam  ludzi którzy mają "podpisany wyrok" stwierdziłam, że  moje życie jest piękne. Jestem zdrowa tylko na własne życzenie uciekam w chorobę. I co z tego, że straciłam pracę? I co z tego, że mój ukochany facet zamienił mnie na moją przyjaciółkę? I co z tego, że bank odmówił mi kredytu na mieszkanie, rodzina się na mnie obraziła? Tam w szpitalu dotarło do mnie, że  nie jest to jedyna praca, ten facet też nie jest taki jedyny, mieszkanie można wynająć, na rodzinę nie mam wpływu. Trochę trwały moje przemyślenia, ale kiedyś wstałam rano i "wymyśliłam", że ten dzień może być moim ostatnim dniem (bo np. mogę wpaść pod tramwaj)  skoro tak to dlaczego mam się bać pójść na zakupy, umówić z koleżanką/kolegą, sprawić sobie jakąś przyjemność. I tak po woli mój ostatni dzień stawał się moim kolejnym dniem ........ Faceta (mojego obecnego męża) poznałam jakies 7 lat później. Trochę to trwało ale warto było czekać( kawał cholery z niego ale takiej bardzo kochanej;-). Mieszkania nie kupiliśmy, ale wybudowaliśmy dom w pięknej okolicy. Pracy nie znalazłam i na szczęście nie musiałam bo załozyłam swoją własną małą firmę. Mamy dwójkę dzieci. Teraz mogę stwiedzić, że na takiego typu choroby mamy bardzo duży wpływ, Nie poddawaj się. Jesli musisz brać leki i czujesz, że Ci pomagają to je bierz, ale spróbuj z tym walczyć sama. Musisz trafić do dobrego psychologa/psychiatry aby dotarło do Ciebie że świat jest dla Ciebie a nie przeciwko Tobie. Pozdrawiam i życze aby Tobie również udało się wyrwać z tej "niemocy".
		
		 | 
|     |   | 
|  2010-01-19, 21:56 | #3 | 
| Zadomowienie Zarejestrowany: 2008-08 
					Wiadomości: 1 031
				 | 
				
				
				Dot.: nerwica lękowa i agorafobia
				
			 
			
			Temat bardzo dla mnie ciekawy. Ja co prawda nie jestem na to chora,ale mój tata. Bardzo mało wiem na ten temat i chętnie dzięki wam spróbuje zrozumieć tą chorobę. Chciałabym umieć pomóc mojemu tacie. Jak na razie czuje się dobrze,ale czasem ma "nawroty" wtedy bierze leki,na szczęście potrafi o tym rozmawiać,ale to i tak niewiele daje. Pozdrawiam | 
|     |   | 
|  2010-01-20, 14:24 | #4 | 
| Przyczajenie Zarejestrowany: 2009-03 
					Wiadomości: 17
				 | 
				
				
				Dot.: nerwica lękowa i agorafobia
				
			 
			
			bardzo ciezko jest zrozumiec te chorobe, jesli nigdy nie przezylo sie ataku paniki, to jest tak ze wiesz ze to atak, wiesz ze minie i wiesz ze Ci sie nic nie stanie ale jak juz go masz to sie wydaje ze tym akurat razem na pewno umrzesz albo 'przynajmniej' zemdlejesz. potem rodzi sie lek przed atakami, zycie ogranicza sie do bezpiecznych miejsc i sytuacji, sa przypadki , ze ludzie z domu przestaja wychodzic. dobrze ze tata ma z kim porozmawiac, bo w tej chorobie czesto chory jest niezrozumiany, odrzucany i szufladkowany jako chory psychicznie.
		
		 | 
|     |   | 
|  2010-01-23, 15:56 | #5 | 
| Przyczajenie Zarejestrowany: 2009-07 
					Wiadomości: 1
				 | 
				
				
				Dot.: nerwica lękowa i agorafobia
				
			 
			
			.
		
		 Edytowane przez capazinha Czas edycji: 2018-11-22 o 08:05 | 
|     |   | 
|  2010-04-10, 20:34 | #6 | 
| Przyczajenie Zarejestrowany: 2010-04 
					Wiadomości: 2
				 | 
				
				
				Dot.: nerwica lękowa i agorafobia
				
			 
			
			czesc! szperajac w necie i szukajac czegos o  agorafobii trafilam na  nowy, ciekawy blog o dziewczynie ktora jest chora i postanawia wyzdrowiec. z tego co widze dopiero zaczyna pisanie, warto rzucic okiem i moze sie przylaczyc  adres: agorafobia.ownlog.com/ | 
|     |   | 
|  2015-01-22, 22:57 | #7 | 
| Przyczajenie Zarejestrowany: 2011-09 Lokalizacja: wrocław/warszawa 
					Wiadomości: 6
				 | 
				
				
				Dot.: nerwica lękowa i agorafobia
				
			 
			
			Moze jeszcze ktos zagląda na ten wątek: byłabym wdzięczna za namiary na dobrego terapeute, który mógłby mnie poprowadzić we Wrocławiu. Jestem świetnym przykładem jak agorafobia moze dosłownie zniszczyć życie. Zrezygnowałam ze swietnej pracy w Warszawie, straciłam znajomych pozostając w czterech scianach z kołataniem serca, irracjonalnymi lekami, bolami w klatce, zacisnietym gardlem, do tego zimne poty. Przestałam normalnie funkcjonowac. Nie rozumiem dlaczego mnie to spotkalo. Skonczylam kilka fakultetow, jestem inteligentna, calkiem ladna a sa dni, tygodnie podczas, ktorych boje sie wyjsc z domu, zrobic zakupy. Swego czasu wszelkie sprawunki zalatwialam przez internet. Doszlo do tego, ze mojego psa wyprowadzala obca osoba. Takie male piekielko;/ w chwili obecnej jest lepiej, czyli jest przewaga lepszych dni  Jestem zmuszona wrócic do Wroclawia, bo mam tam rodzine a czuje, ze musze miec kogos "pod reka", bo nie wiem ile ten "dobry okres"jeszcze potrwa. W Warszawie mam fajnego specjaliste, ktorpemu ufam i ktory faktycznie mi pomogl, ale wiadomo, ze nie bede przyjezdzala specjalnie z Wroclawia do Warszawy, choc wierzcie, badz tez nie, jestem na tyle zdesperowana, ze jak tylko mialabym sily, wlasnie tak bym robila. Poki co bardzo bym prosila namiary na kogos z Wroclawia. W Warszawie jest tez fajna grupa wsparcia, ktorej przekroj nie jednego by zdziwil: od lekarza i dziewczyny ze spozywczaka po dosc popularna aktorke serialowa. Dzieki temu troche sie podbudowalam, ze nie tylko ja jestem "wariatka"  i nie tylko ja musze codziennie walczyc o to co innym przychodzi z taka latwoscia. Dobrze jest porozmawiac z innymi osobami, ktore maja ten sam problem, nabrac dystansu, lzy zamienic na smiech i isc dalej, probowac isc dalej Bylabym bardzo wdzieczna za namiary i kontakt 
				__________________ Kobieta ma w sobie tyle siły:Uśmiecha gdy chce krzyczeć, śpiewa gdy chce się jej płakać, płacze gdy się cieszy i śmieje gdy się boi. Jej miłość jest niekontrolowana. Jedyna niesłuszna w niej rzecz to to, ze zapomina ile jest warta... Edytowane przez eggo Czas edycji: 2015-01-22 o 23:04 | 
|     |   | 
|  2015-01-23, 14:58 | #8 | 
| Rozeznanie Zarejestrowany: 2014-06 Lokalizacja: Fr 
					Wiadomości: 627
				 | 
				
				
				Dot.: nerwica lękowa i agorafobia
				
			 
			
			Dziewczyny mialam to samo. Jestem zdrowa od ponad 10 lat. Nie pomagalh leki ani psychoterapie. Pomogl mi buddyzm. Wyciszenie umyslu, skupienie na innych sprawach. Krok po kroku odpuszczalo. Wyleczylam sie. Trzymam za Was kciuki.
		
		 | 
|     |   | 
|  | 
|  Nowe wątki na forum Zdrowie ogólnie | 
|  | 
 
 
 
	| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
| 
 | 
 | 
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:28.
 
                









