Wyolbrzymiony problem

[marlena7893]

Cześć
za 4 miesiące mam wesele w bliskiej rodzinie, ale oczywiście nie mam z kim pójść (mogłabym sama, ale byłam już na paru takich imprezach sama i nie wspominam dobrze żadnej z nich). W rozmowie z koleżanką wygadałam się że mam weselę, ale nie idę bo nie mam z kim, ta na to że załatwi mi kolegę swojego chłopaka. Wczoraj przychodzi do mnie że jej chłopak ma 3 kolegów i ona by mi proponowała jednego z nich. pewnie zastanawiacie się w czym problem, a no w tym, że ja z jednej strony chciałabym pójść na to wesele, a z drugiej jakoś mi się nie widzi zabierać na rodzinną imprezę obcego chłopaka i "targać" go ponad 100km. Sama nie wiem co zrobić

[Darja_M]

Nie szukaj nikogo na siłe.Nie wiesz jak będzie zachowywac sie zupełnie obcy chłopak.Na Twoim miejscu zaprosiłabym dobrego kolege a jezeli nie masz takowego to poszłabym sama.Przez długi czas byłam samotna i na wesela chodziłam bez os towarzyszącej i bawiłam sie za☠☠☠iscie
Przeciez na pewno bedzie duzo chłopakow ktorzy tez przyszli sami.

[Lady_Godiva]

Ja bym wolała jednak pójść sama i bawić się z rodzinką niż obcym człowiekiem. Możesz też zabrać ze sobą np. przyjaciółkę.

[Chatul]

Napisane przez marlena7893

Cześć
za 4 miesiące mam wesele w bliskiej rodzinie, ale oczywiście nie mam z kim pójść (mogłabym sama, ale byłam już na paru takich imprezach sama i nie wspominam dobrze żadnej z nich). W rozmowie z koleżanką wygadałam się że mam weselę, ale nie idę bo nie mam z kim, ta na to że załatwi mi kolegę swojego chłopaka. Wczoraj przychodzi do mnie że jej chłopak ma 3 kolegów i ona by mi proponowała jednego z nich. pewnie zastanawiacie się w czym problem, a no w tym, że ja z jednej strony chciałabym pójść na to wesele, a z drugiej jakoś mi się nie widzi zabierać na rodzinną imprezę obcego chłopaka i "targać" go ponad 100km. Sama nie wiem co zrobić

A nie możesz iść na to wesele zwyczajnie bez osoby towarzyszącej?

[sledziczeek]

Powiem Ci tak: moj TŻ mieszka za granicą, przyjechałam do Polski na wesele i poszłam sama, bo głupio było mi brać kolegę. Zaprosiłam swoja przyjaciółkę ale coś jej wypadło i nie mogła przyjechać, wiec wyszło jakos tak ze poszłam sama. I swietnie sie bawiłam wiesz jak to na weselu, kuzyni, bracia, wujkowie, ciotki, z każdym mogłam pogadać, potańczyć, wyluzować sie. A z osoba towarzysząca jest niby fajnie, ale jednak cały czas sie w wiekszosci spędza razem. A będąc samemu jest większy luz na pewno bedzie fajnie samej iść, a juz na pewni bym nie ciągnęła jakiegoś obcego chłopaka.

[Mrozona_Malina]

Hm, większy dyskomfort sprawiałoby mi towarzystwo kompletnie obcej osoby niż zabawa w gronie znajomych osób, a na weselu też można kogoś poznać i dobrze się bawić
Z kolei moja kuzynka zabrała na wesele swoją najlepszą kumpelę i z tego co widziałam, obie bawiły się świetnie.

[barbarossan]

taaak zabierz przyjaciółkę, a później rodzinka ma pożywkę że " lesbijki" )
sytuacja analogiczna : ja takiego "towarzysza z łapanki" miałam X lat temu na studniówkę ws- co z tego że tańczył świetnie, ale... nie umiał wpasować się w towarzystwo, mimo usilnych starań a późnij się spił...


Domyślam się że to jest trochę dyskomfort, że dookoła pary a Ty sama, nie wiem jak u Ciebie w rodzinie ale u mnie zawsze taka osoba jest "wytańcowana" i na wesele w maju idę sama (bo mój Tż akurat jest za granicą)

Pomyśl na pewno masz jakiegoś ZAUFANEGO kolegę/sąsiada który z chęcią by Ci potowarzyszył - kto by odmóił imprezy za prawie darmo
nie mówię o ogłoszeniu na fejsiku jak to zrobiło moich kilu znajomych
" jest sprawa, wesele za dwa tygodnie a ja nie mam z kim iść. PILNE " choooociaż z tego co czytałam w komentarzach odzew zawsze był duży

W ostateczności jeśli ten chłopak - zachowuje się na imprezie OK, nie będzie nachalny, przystawiał się, nie schleje się to możesz iść idź wcześniej z nim na jakiegoś drina

[kisielova]

Nie wiesz, jak będzie się zachowywał ten chłopak- czy się nie schleje, nie obrazi nagle o coś. Ja bym wybrała pójście w pojedynkę na wesele, niż szukanie faceta na siłę.

[CarycaKatarzynaI]

Napisane przez marlena7893

Cześć
za 4 miesiące mam wesele w bliskiej rodzinie, ale oczywiście nie mam z kim pójść (mogłabym sama, ale byłam już na paru takich imprezach sama i nie wspominam dobrze żadnej z nich). W rozmowie z koleżanką wygadałam się że mam weselę, ale nie idę bo nie mam z kim, ta na to że załatwi mi kolegę swojego chłopaka. Wczoraj przychodzi do mnie że jej chłopak ma 3 kolegów i ona by mi proponowała jednego z nich. pewnie zastanawiacie się w czym problem, a no w tym, że ja z jednej strony chciałabym pójść na to wesele, a z drugiej jakoś mi się nie widzi zabierać na rodzinną imprezę obcego chłopaka i "targać" go ponad 100km. Sama nie wiem co zrobić

Ja byłam kiedyś na weselu z mojej strony z nieznanym mi chłopakiem. Taka randka w ciemno Nie chciałam iść sama, bo wiele był par, a ja bym siedziała jak kołek. Poprosiłam koleżankę, aby zapytała się jakiegoś zaufanego kolegę czy nie chciałby iść ze mną. Jeden się zgodził Spotkaliśmy się jakieś 5 minut przed ślubem i nie narzekam. Naprawdę fajnie wszystko wyszło

[barbarossan]

Napisane przez CarycaKatarzynaI

Spotkaliśmy się jakieś 5 minut przed ślubem i nie narzekam. Naprawdę fajnie wszystko wyszło

ja odwrotnie - kilka lat temu znajomy znajomych ( którego kojarzyłam z widzenia) napisał do mnie w czwartek czy nie pójdę z nim na wesele tu i tu o tej i o tej godzinie, bo go panna wystawiła. Więc się zgodziłam okazało się że jest DRUŻBĄ - nie muszę chyba mówić że przez większość czasu siedziałam jak drewno, bo nie znałam -ani jednej osoby - wesele 120 km od domu.

[CarycaKatarzynaI]

Napisane przez barbarossan

ja odwrotnie - kilka lat temu znajomy znajomych ( którego kojarzyłam z widzenia) napisał do mnie w czwartek czy nie pójdę z nim na wesele tu i tu o tej i o tej godzinie, bo go panna wystawiła. Więc się zgodziłam okazało się że jest DRUŻBĄ - nie muszę chyba mówić że przez większość czasu siedziałam jak drewno, bo nie znałam -ani jednej osoby - wesele 120 km od domu.

My mieliśmy stać w orszaku, ale jakoś się wymigałam

Mnie się wydaję, że nie ma niczego złego zapraszać obcą osobę, czy osobę z widzenia

Autorko mój partner, o którym pisałam wcześniej zgodził się tydzień przed weselem (tak, tak wiem, bardzo wcześnie się do tego zabrałam :P) W ogóle się nie znaliśmy (nawet z widzenia :P) i tylko pisaliśmy wiadomości na fb czy sms-y, aby ustalić szczegóły imprezy. Ja się nie bałam, że się upije czy będzie podrywać Pannę Młodą, bo mi koleżanka zapewniła, że jest bardzo w porządku. I tak na weselu się zachowywał się wzorowo. Ja nie piłam na weselu i on mi powiedział, że on też nie będzie z tej racji pił i musiałam go namawiać, aby się napił

Jakbym miała więcej czasu przed weselem, to bym się z nim spotkałam, bo nie powiem trochę się stresowaliśmy. Jak masz, aż cztery miesiące to spotkaj się z potencjalnymi kandydatami i sama ocenisz to warto, któregoś brać