Zawsze ten sam schemat. Ja - koleżanka.

[yollka]

Cześć Nigdy nie byłam w związku, od zawsze jestem sama, nie z własnej woli(głupio to trochę brzmi, bo mam 19 lat) Myślę, że to mnie przede wszystkim skłoniło żeby tutaj napisać. Niestety jestem osoba, która naprawdę rzadko poznaje nowych ludzi, facetów, bo niezbyt często wychodzę na imprezy, gdyz nie mam zbytnio z kim. Ale jak gdzieś wyjdę to zdarza mi się kogoś poznać i raz na rok ktoś do mnie napisze. Ale schemat jest taki sam- on pisze codziennie, jakieś miłe wiadomości, czasem jest spotkanie(nie wiem czy to nazywać randką czy nie) a potem już więcej propozycji spotkania nie ma, potem już jestem zwykłą znajomą. I tak jest bardzo często. Nikt nigdy nie zainteresowal się mną na poważnie, tylko takie tam przelotne znajomości. A ja naprawdę czuję się osobą zwyczajną, może nie super pewną siebie, ale normalną, miłą dziewczyną, dbam o siebie i naprawdę jestem zadowolona ze swojego wyglądu. Jeśli chodzi o wygląd to się chyba facetom podobam. Czasem zdarza mi się flirtować, powiedzieć chłopakowi coś miłego, nie jestem takim "czołgiem" jak to kiedyś ktoś napisał na wizażu I nie zachowuję się jak typowa kumpela. Kurczę, przeróżne osobowości, śmiałe, zadziorne, ciche, spokojne i wstydliwe dziewczyny jakoś znalazły osobę, która je pokochała, a tu człowiek sam i sam. Nie trafiłam po prostu na tego odpowiedniego, czy to jakieś fatum, czy po prostu za bardzo się spinam? A może coś z pewnością siebie? Bo tak w głebi serca to nie wierzę, że fajny facet mógłby pokochać raczej nudną, spokojną dziewczynę?

[Elfir]

też w tym wieku nie miałam poważnych związków

[wolny lopes]

"Bo tak w głebi serca to nie wierzę, że fajny facet mógłby pokochać raczej nudną, spokojną dziewczynę?"
zapewniam,że sprawy maja się troszkę inaczej.

[Pako_]

Eeetam, facetom chodzi tylko o jedno...

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Napisane przez yollka

Bo tak w głebi serca to nie wierzę, że fajny facet mógłby pokochać raczej nudną, spokojną dziewczynę?

Hej, umówimy się?
A tak na serio w jakim sensie uważasz się za nudną? Bo nie chodzisz na imprezy? Czy na serio jesteś nudna bo nie idzie z Tobą o niczym pogadać i nie masz zainteresowań?

[yollka]

Napisane przez af096d25f0cf772bc51ba27de bbec984bc7420f7

Hej, umówimy się?
A tak na serio w jakim sensie uważasz się za nudną? Bo nie chodzisz na imprezy? Czy na serio jesteś nudna bo nie idzie z Tobą o niczym pogadać i nie masz zainteresowań?

Wiesz, myślę o sobie w ten sposób, bo już od dziecka byłam dosyć wycofaną i nieśmiałą osobą i często ludzie mieli o to do mnie pretensje, dawali mi delikatnie do zrozumienia że jestem gorsza. Tak sobie myślę, że nie umiem być taką "równą babką", wygadaną, śmiałą i przebojową. To dlatego.
Mam sporo zainteresowań i na niektóre tematy mogłabym gadać godzinami, ale mało kto mi daje szanse do tego

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Napisane przez yollka

Wiesz, myślę o sobie w ten sposób, bo już od dziecka byłam dosyć wycofaną i nieśmiałą osobą i często ludzie mieli o to do mnie pretensje, dawali mi delikatnie do zrozumienia że jestem gorsza. Tak sobie myślę, że nie umiem być taką "równą babką", wygadaną, śmiałą i przebojową. To dlatego.
Mam sporo zainteresowań i na niektóre tematy mogłabym gadać godzinami, ale mało kto mi daje szanse do tego

Ja też byłem nieśmiały i wycofany od dziecka a mimo to byłem lubiany. Teraz trochę się zmieniłem ale dalej często się krępuje. Jest masa osób które nie są wygadane i śmiałe a i tak budzą sympatię, potrafią się nawet czasem dobrze bawić. Uszy do góry, gdy znajdziesz się w dobrym towarzystwie to ani Ty, ani nikt inny nie będzie miał z tym problemu.
Ja też mam sporo zainteresowań ale szansę na pogadanie o nich mam jedynie z kumplami. W dodatku dla kobiet (i częściowo facetów też) są nudne bo to nic obiektywnie atrakcyjnego, samczego.