Uciażliwa i problematyczna babcia

[Ladyinblew]

Witam, wiem ze dla wielu moj problem moze okazac sie smieszny, no ale coz poradzic.

Mieszkam z rodzina za granica. Mama zaprosila przed swietami jej matke, a moja babcie do nas. Z racji tego, ze nie mamy do dyspozycji apartamentow, babcia zostala przydzielona do mojego pokoju. Wszystko byloby ok jakby ta wizyta sprowadzala sie do kilku tygodni, ale babcia jest wdowa, w PL sie nudzi wiec chce tu zostac jak najdluzej. Musze z nia jakos koegzystowac a jest to trudne, poniewaz:

1. Babcia ma troche inna definicje higieny. Nie wnikam, nie wiem jak czesto bierze kapiel, glupio o tym mowic, no ale mowiac krotko - smierdzi. Oczywiscie dziele z nia pokoj, wiec sobie wyobrazcie. Wstyd kogos zaprosic. Jakby tu chodzilo o mojego faceta, normalnie bym z nim usiadla, powiedziala o co chodzi i problemu by nie bylo. Ale jak obchodzic sie z taka babcia? Mam jej powiedziec, zeby sie czesciej myla, bo smierdzi? Anonimowy liscik jej zostawic?

2. Babcia chce pomagac. Przy sprzataniu na przyklad. Z racji tego, ze niedowidzi, wiadomo nie jej wina, nie widzi tez brudu, wiec przez nasz dom przewalaja sie kleby kurzu i pajeczyny zwisaja z sufitu, ale jak tylko zlapiesz scierke albo odkurzacz to babcia ostro oponuje, mowi ze przeciez sprzatala, ze zrobila to i to i nie trzeba sprzatac. Nie musze dodawac, ze babcia siedzi w domu non stop, nie ma wiec co liczyc na jakis moment jej nieuwagi. Ona ma jakos w glowie zakodowane, ze jest mega potrzebna, zna sie na wszystkim i wszystko robi najlepiej. Wiec skoro ona zrobila, znaczy ze jest idealnie.

3. Babcia przelicza wszystko na zlotowki. Wiadomo, w Anglii mamy inna walute, ceny sa wyzsze, jak zreszta i wyplaty. Babcia w ramach "pomocy" chetnie robi z nami zakupy, co jest jakims koszmarem, bo ona kazda jedna rzecz przeliczy i "o matko, jakie to drogie". Nie lubie oszczedzac na jedzeniu, preferuje konkretne firmy, rzadko te najtansze, ale dzieki babci w lodowce mamy praktycznie rzeczy z najnizszej polki.

Probowalam na ten temat rozmawiac z mama, ale ona zwyczajnie problemu nie widzi. Spedza dlugie godziny w pracy, pozniej zamyka sie w swojej sypialni i rzeczywiscie moze dla niej problemu nie ma. Dla mnie natomiast jest to mega uciazliwe, babcia chodzi spac o 21, wiec moge zapomniec o TV czy playstation. Kiedy kupuje (za swoje pieniadze!) jedzenie czy kawe normalnej firmy to slysze, ze jestem dzikuska skoro chowam swoje rzeczy. Z drugiej strony na moja ulubiona kawe wydam iles tam, wszyscy beda korzystac, a jak sie skonczy to kupia jakis badziew za 1/3 tej ceny.
Jesli babcia postanowi zostac tu jeszcze kilka miesiecy czuje, ze dostane świra.

[Chatul]

Napisane przez Ladyinblew

Witam, wiem ze dla wielu moj problem moze okazac sie smieszny, no ale coz poradzic.

Mieszkam z rodzina za granica. Mama zaprosila przed swietami jej matke, a moja babcie do nas. Z racji tego, ze nie mamy do dyspozycji apartamentow, babcia zostala przydzielona do mojego pokoju. Wszystko byloby ok jakby ta wizyta sprowadzala sie do kilku tygodni, ale babcia jest wdowa, w PL sie nudzi wiec chce tu zostac jak najdluzej. Musze z nia jakos koegzystowac a jest to trudne, poniewaz:

1. Babcia ma troche inna definicje higieny. Nie wnikam, nie wiem jak czesto bierze kapiel, glupio o tym mowic, no ale mowiac krotko - smierdzi. Oczywiscie dziele z nia pokoj, wiec sobie wyobrazcie. Wstyd kogos zaprosic. Jakby tu chodzilo o mojego faceta, normalnie bym z nim usiadla, powiedziala o co chodzi i problemu by nie bylo. Ale jak obchodzic sie z taka babcia? Mam jej powiedziec, zeby sie czesciej myla, bo smierdzi? Anonimowy liscik jej zostawic?

2. Babcia chce pomagac. Przy sprzataniu na przyklad. Z racji tego, ze niedowidzi, wiadomo nie jej wina, nie widzi tez brudu, wiec przez nasz dom przewalaja sie kleby kurzu i pajeczyny zwisaja z sufitu, ale jak tylko zlapiesz scierke albo odkurzacz to babcia ostro oponuje, mowi ze przeciez sprzatala, ze zrobila to i to i nie trzeba sprzatac. Nie musze dodawac, ze babcia siedzi w domu non stop, nie ma wiec co liczyc na jakis moment jej nieuwagi. Ona ma jakos w glowie zakodowane, ze jest mega potrzebna, zna sie na wszystkim i wszystko robi najlepiej. Wiec skoro ona zrobila, znaczy ze jest idealnie.

3. Babcia przelicza wszystko na zlotowki. Wiadomo, w Anglii mamy inna walute, ceny sa wyzsze, jak zreszta i wyplaty. Babcia w ramach "pomocy" chetnie robi z nami zakupy, co jest jakims koszmarem, bo ona kazda jedna rzecz przeliczy i "o matko, jakie to drogie". Nie lubie oszczedzac na jedzeniu, preferuje konkretne firmy, rzadko te najtansze, ale dzieki babci w lodowce mamy praktycznie rzeczy z najnizszej polki.

Probowalam na ten temat rozmawiac z mama, ale ona zwyczajnie problemu nie widzi. Spedza dlugie godziny w pracy, pozniej zamyka sie w swojej sypialni i rzeczywiscie moze dla niej problemu nie ma. Dla mnie natomiast jest to mega uciazliwe, babcia chodzi spac o 21, wiec moge zapomniec o TV czy playstation. Kiedy kupuje (za swoje pieniadze!) jedzenie czy kawe normalnej firmy to slysze, ze jestem dzikuska skoro chowam swoje rzeczy. Z drugiej strony na moja ulubiona kawe wydam iles tam, wszyscy beda korzystac, a jak sie skonczy to kupia jakis badziew za 1/3 tej ceny.
Jesli babcia postanowi zostac tu jeszcze kilka miesiecy czuje, ze dostane świra.

Współczuję Czy mieszkasz tylko z mamą (i czasowo z babcią), jest ktoś jeszcze, np. tata? Jeśli jest spróbuj z tą osobą porozmawiać.
Jeśli nie, próbuj rozmawiać z mamą. Wyjaśnij jej, że rozumiesz, że dla niej stała obecność matki (babci) to nie problem, ale dla Ciebie jest. Może zaproponuj mamie, żeby teraz jej mama spała w jej pokoju?

[Martecza]

I tak długo już nie pożyje. Wytrzymaj.

[Dociakowa]

Napisane przez Martecza

I tak długo już nie pożyje. Wytrzymaj.

[kasiapyra]

Napisane przez Martecza

I tak długo już nie pożyje. Wytrzymaj.

Mam nadzieję, że to słaby żart z tym wpisem...

Wspólczuję Ci. Moim zdaniem jedyne wyjście to rozmowy z mamą, żeby u niej spała.

[bernikula]

Napisane przez Martecza

I tak długo już nie pożyje. Wytrzymaj.

Uwaga nie na miejscu

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

Napisane przez Ladyinblew

Witam, wiem ze dla wielu moj problem moze okazac sie smieszny, no ale coz poradzic.

Mieszkam z rodzina za granica. Mama zaprosila przed swietami jej matke, a moja babcie do nas. Z racji tego, ze nie mamy do dyspozycji apartamentow, babcia zostala przydzielona do mojego pokoju. Wszystko byloby ok jakby ta wizyta sprowadzala sie do kilku tygodni, ale babcia jest wdowa, w PL sie nudzi wiec chce tu zostac jak najdluzej. Musze z nia jakos koegzystowac a jest to trudne, poniewaz:

1. Babcia ma troche inna definicje higieny. Nie wnikam, nie wiem jak czesto bierze kapiel, glupio o tym mowic, no ale mowiac krotko - smierdzi. Oczywiscie dziele z nia pokoj, wiec sobie wyobrazcie. Wstyd kogos zaprosic. Jakby tu chodzilo o mojego faceta, normalnie bym z nim usiadla, powiedziala o co chodzi i problemu by nie bylo. Ale jak obchodzic sie z taka babcia? Mam jej powiedziec, zeby sie czesciej myla, bo smierdzi? Anonimowy liscik jej zostawic?

2. Babcia chce pomagac. Przy sprzataniu na przyklad. Z racji tego, ze niedowidzi, wiadomo nie jej wina, nie widzi tez brudu, wiec przez nasz dom przewalaja sie kleby kurzu i pajeczyny zwisaja z sufitu, ale jak tylko zlapiesz scierke albo odkurzacz to babcia ostro oponuje, mowi ze przeciez sprzatala, ze zrobila to i to i nie trzeba sprzatac. Nie musze dodawac, ze babcia siedzi w domu non stop, nie ma wiec co liczyc na jakis moment jej nieuwagi. Ona ma jakos w glowie zakodowane, ze jest mega potrzebna, zna sie na wszystkim i wszystko robi najlepiej. Wiec skoro ona zrobila, znaczy ze jest idealnie.

3. Babcia przelicza wszystko na zlotowki. Wiadomo, w Anglii mamy inna walute, ceny sa wyzsze, jak zreszta i wyplaty. Babcia w ramach "pomocy" chetnie robi z nami zakupy, co jest jakims koszmarem, bo ona kazda jedna rzecz przeliczy i "o matko, jakie to drogie". Nie lubie oszczedzac na jedzeniu, preferuje konkretne firmy, rzadko te najtansze, ale dzieki babci w lodowce mamy praktycznie rzeczy z najnizszej polki.

Probowalam na ten temat rozmawiac z mama, ale ona zwyczajnie problemu nie widzi. Spedza dlugie godziny w pracy, pozniej zamyka sie w swojej sypialni i rzeczywiscie moze dla niej problemu nie ma. Dla mnie natomiast jest to mega uciazliwe, babcia chodzi spac o 21, wiec moge zapomniec o TV czy playstation. Kiedy kupuje (za swoje pieniadze!) jedzenie czy kawe normalnej firmy to slysze, ze jestem dzikuska skoro chowam swoje rzeczy. Z drugiej strony na moja ulubiona kawe wydam iles tam, wszyscy beda korzystac, a jak sie skonczy to kupia jakis badziew za 1/3 tej ceny.
Jesli babcia postanowi zostac tu jeszcze kilka miesiecy czuje, ze dostane świra.

Według mnie to Twoja mama powinna z nią o tym porozmawiać. Jakie masz relacje z mamą? Może naświetl jej dobitnie problem i powiedz, żeby to właśnie ona porozmawiała z babcią.

[Ladyinblew]

Napisane przez bernikula

Uwaga nie na miejscu

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------


Według mnie to Twoja mama powinna z nią o tym porozmawiać. Jakie masz relacje z mamą? Może naświetl jej dobitnie problem i powiedz, żeby to właśnie ona porozmawiała z babcią.

Babcia spi u mnie, bo mam najwiekszy pokoj. Z mama probowalam juz rozmawiac, przy okazji problemu o ktorym tutaj nie napisalam - babcia do tego wszystkiego chrapie, a ja nie raz wstaje o 4.30 do pracy, klopotliwe, nie musze mowic. Chcialam kupic jakies kropelki na chrapanie i potajemnie dodac troche jej do herbaty. Mama mi na to, ze chyba oszalalam, ze tylko szukam problemow i mam sie uspokoic.

Kwestia tego, zeby babcia przeniosla sie do mamy pokoju tez juz byla, babcia byla nawet sklonna sie przeniesc, ale w tym momencie spotkalam gniewne spojrzenie mojej mamy, ktora stwierdzila, ze przeciez mi babcia nie przeszkadza i moze byc tak jak bylo.

O tym braku higieny u babci nawet nie wspominalam, bo wiem z gory jak to sie skonczy.

[bernikula]

Napisane przez Ladyinblew

Babcia spi u mnie, bo mam najwiekszy pokoj. Z mama probowalam juz rozmawiac, przy okazji problemu o ktorym tutaj nie napisalam - babcia do tego wszystkiego chrapie, a ja nie raz wstaje o 4.30 do pracy, klopotliwe, nie musze mowic. Chcialam kupic jakies kropelki na chrapanie i potajemnie dodac troche jej do herbaty. Mama mi na to, ze chyba oszalalam, ze tylko szukam problemow i mam sie uspokoic.

Kwestia tego, zeby babcia przeniosla sie do mamy pokoju tez juz byla, babcia byla nawet sklonna sie przeniesc, ale w tym momencie spotkalam gniewne spojrzenie mojej mamy, ktora stwierdzila, ze przeciez mi babcia nie przeszkadza i moze byc tak jak bylo.

O tym braku higieny u babci nawet nie wspominalam, bo wiem z gory jak to sie skonczy.

Podejrzewam, że w takim razie Twoja mama dobrze zna problem i specjalnie ulokowała babcię w Twoim pokoju. To rzeczywiście ciężka sytuacja, bo kto wytrzymałby z osobą nie dbającą o higienę... To może w jakiś delikatny sposób porozmawiaj z samą babcią?

[ag87]

Dość ciężka sytuacja nie powiem. Twoja mama problemu nie widzi bo nie dotyka jej bezpośrednio, ale to że nie reaguje na twoje prośby i nie chce w ogóle sprawy rozpatrzyć bo jej jest wygodnie tak jak jest to już jest nie fair. Szkoda, że akurat osoba w której powinnaś mieć wsparcie nie chce Ci go udzielić. Wiadomo, ze nie chce się też zrobić przykrości babci, ale ja już dawno nauczyłam się, że rodzina jest ważna, ale ja sama jestem dla siebie ważniejsza, nic kosztem własnego siebie, taka egoistka ze mnie.
A nie podejrzewasz, że babcia będzie chciała tam zostać z Wami na stałe? Bo jak wiesz na 100%, ze będzie wracać do Polski to szkoda by było robić raban i kwasy w rodzinie wprowadzać, ale z drugiej strony to się może stać rutyną. Babcia co roku będzie przyjeżdżać na święta w grudniu po czym wyjeżdżać po świętach wielkanocnych. Radzę rozmowę z mamą, ale tym razem nie z pozycji proszącej o pomoc, ale żądającej rozwiązania problemu. Może zaproponuj, że zamienicie się pokojami i mama będzie z babcia w większym? Na pewno nie będzie chciała i będzie Cię zbywała, ze wydziwiasz, ważne żebyś Ty była stanowcza i nie dawała za wygraną.
A może np. babcia będzie chciała zostać na stałe i wymienicie mieszkanie na większe? Jak rozumiem pracujesz i razem z mamą wspólnie za wszystko płacicie?

[zlotniczanka]

też mi się wydaje, że Twoja mama umyła rączki, "zajmuje się" swoją mamą, więc ma spokój sumienia, a że Ty się wpieniasz? Młoda jesteś, dasz radę.
Ja bym szczerze pogadała z mamą. Że albo babcia jednak wróci za jakiś czas do siebie albo poszukacie innego rozwiązania. Albo mają ci wynająć pokój gdzie indziej.
Pomysł z wymianą pokoi jest calkiem ok - ewentualnie to mama może przyjść do ciebie, a babcie niech się mości sama.

[lusia032]

Napisane przez Ladyinblew

Babcia spi u mnie, bo mam najwiekszy pokoj. Z mama probowalam juz rozmawiac, przy okazji problemu o ktorym tutaj nie napisalam - babcia do tego wszystkiego chrapie, a ja nie raz wstaje o 4.30 do pracy, klopotliwe, nie musze mowic. Chcialam kupic jakies kropelki na chrapanie i potajemnie dodac troche jej do herbaty. Mama mi na to, ze chyba oszalalam, ze tylko szukam problemow i mam sie uspokoic.

Kwestia tego, zeby babcia przeniosla sie do mamy pokoju tez juz byla, babcia byla nawet sklonna sie przeniesc, ale w tym momencie spotkalam gniewne spojrzenie mojej mamy, ktora stwierdzila, ze przeciez mi babcia nie przeszkadza i moze byc tak jak bylo.

O tym braku higieny u babci nawet nie wspominalam, bo wiem z gory jak to sie skonczy.

Nie fajne jest zachowanie Twojej mamy. Tak jakby ręce umywała.
Pisałaś, że pracujesz, nie masz możliwości wynająć czegoś sama chociaż pokoju i się wyprowadzić?

[MeredithGrey]

Dokladnie. Mama powinna zauwazyc Problem. Zamiast przesiedlac babcie´do pokoju mamy, to zaproponowalabym mamie zamine miejsc (z Toba.)

Jak sie nie zgodzi, to chyba zaczelabym cos odwalac, na przyklad przychodzila spac do mamy i tak, i mowilabym ze babcia smierdzi.
No a zakupy strasznie ciezka sprawa, ja tez przywiazuje duza wage do tego zeby (moze to snobistyczne) ale zeby np.miec lososia konkretnej firmy, to samo Maslo, herbate, kawe, soki. Jest OGROMNA roznica w jakosci , smaku, wartosciach tych produktow...

Chowalabym kupione za wlasne jedzenie jak najglebiej, w sobie tylko znane miejsce (tak jak to robisz) a ona niech sie zywi syfkiem tesco value.

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

Napisane przez Ladyinblew

Babcia spi u mnie, bo mam najwiekszy pokoj. Z mama probowalam juz rozmawiac, przy okazji problemu o ktorym tutaj nie napisalam - babcia do tego wszystkiego chrapie, a ja nie raz wstaje o 4.30 do pracy, klopotliwe, nie musze mowic. Chcialam kupic jakies kropelki na chrapanie i potajemnie dodac troche jej do herbaty. Mama mi na to, ze chyba oszalalam, ze tylko szukam problemow i mam sie uspokoic.

Kwestia tego, zeby babcia przeniosla sie do mamy pokoju tez juz byla, babcia byla nawet sklonna sie przeniesc, ale w tym momencie spotkalam gniewne spojrzenie mojej mamy, ktora stwierdzila, ze przeciez mi babcia nie przeszkadza i moze byc tak jak bylo.

O tym braku higieny u babci nawet nie wspominalam, bo wiem z gory jak to sie skonczy.

sorki, przegapilam ta wiadomosc.
Czemu ugielas sie pod naporem gniewnego spojrzenia mamy?
Skoro Mama twirdzi ze 'babcia nie przeszkadza', to czemu ma opory by z nia mieszkac w pokoju? Powiedz jej to, uzyj jako argumentu.

Do cholery, to jest twoja Mama i ona owszem powinna dbac o swoja matke, ale o corke-Ciebie, tez!

Sorry, ale w smierdzacym i brudnym (przez babcie posprzatanym) pokoju ja bym dlugo nie dala rady mieszkac..

Przewalone, osobiscie mam nadzieje, ze na starosc nie stane sie taka, bo prawdopodobnie babcia nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, ze jest uciazliwoscia dla bliskich. Wlasnie to jest najgorsze, ze takiej bliskiej osobie z takich powodw to az przykro zwracac uwage.

Niesttety ,moim zdaniem jak mamy nie przycisniesz, to nie uzyskasz zadnych rezultatow. Starzy ludzie sami z siebie raczej sie nie zmieniaja, trzeba cos w calym ukladzie zmienic, zeby Tobie bylo lepiej.

Albo dac babci tak niewygodne warunki (jakas sofe w pokoju, lozko polowe twarde niewygodne) zeby zachcialo jej sie wrocic do PL.

Moze bys sie zapisala na Jakis bezplatny kurs, albo nawet Jakis tani kurs, na uniwersytecie czy gdziekolwiek, powiedzialabys mamie, ze bardzo ci na nim zalezy, ze chces zdobyc dyplom/uprawniena czegostam... i w zwiazku z tym w swoim pokoju muisz sie uczyc, a babcia Ci przeszkadza?
;p

nie wiem no..poza tym No idea.

[201609102148]

Ale bym wykręciła mamie awanturę na Twoim miejscu...

[Katerina_00]

A opcja wynajecia czegoś z chłopakiem/koleżanka?
Moze jak mamie zaswita opcja płacenia rentu w całości to moze sie ogarnie.

[Chatul]

Ladyinblew, zachowanie Twojej mamy sugeruje, że ona jednak rozumie skalę problemu, ale woli nie zmieniać aktualnej sytuacji dopóki jej ona bardzo nie przeszkadza.

Kto opłaca obecnie Wasze mieszkanie? Ty? Mama? Wy wspólnie, po połowie?

[slaaave13]

Napisane przez Farmakopea

Ale bym wykręciła mamie awanturę na Twoim miejscu...

Ja tak samo. Powiedz jej ze masz na rano do pracy i tez chcesz sie wyspać.

[201706190936]

Mnie się wydaje że głównym problemem nie jest tutaj nieładnie pachnąca babcia, ani jej kiepski wzrok, ani chrapanie, ani nierozumiany przez nią przelicznik walut, lecz matka i jej podejście. Uciekanie się do metod kładzenia babci na niewygodnym łóżku w celu zniechęcenia do pobytu u swoich bliskich jest deko przegięciem. Ona nie wie że jest uciążliwa, nie wie że swoją osobą sprawia bądź co bądź kłopot. Zdaje mi się że matka celowo to zaplanowała, upchnęła babcię u swojej córki tym samym zamiotła całość pod dywan.

Autorko ja nie odpuszczałabym poważnej rozmowy z matką.

[Ladyinblew]

Napisane przez Chatul

Ladyinblew, zachowanie Twojej mamy sugeruje, że ona jednak rozumie skalę problemu, ale woli nie zmieniać aktualnej sytuacji dopóki jej ona bardzo nie przeszkadza.

Kto opłaca obecnie Wasze mieszkanie? Ty? Mama? Wy wspólnie, po połowie?

Placimy wspolnie, tzn doplacilam wiecej na poczatku (depozyt i pierwszy miesiac poszly z mojej kieszeni) i to ja figuruje jako glowny najemca. Ktoras z dziewczyn zasugerowala, ze moglabym wynajac sobie pokoj. Ok, stac mnie na to, ale czemu mam rezygnowac z wlasnego pokoju, ogrodu itd. Nie chce sie gniezdzic na pokoju, ten etap emigracji mam juz za soba.

Chlopak? Wiele razy mi proponowal wspolne zamieszkanie, ale jego wlasnosciowy domek stoi na obrzezach miasta, skad bym miala do pracy 150000 km. On tez nie bardzo stamtad moze i chce sie wyniesc, wiec to narazie jeszcze nie to stadium.

SensesWoman, trafilas w sedno. Podejscie mojej mamy jest takie, ze jestesmy parnerkami kiedy jej pasuje (czyt. przy oplatach) a kiedy indziej wraca do relacji rodzic-dziecko. Przede wszystkim nie zapraszalabym nikogo, juz nie mowiac na tak dlugo, jesli bym nie mogla tej osobie zaoferowac odpowiednich warunkow.

[Elfir]

domek stoi na obrzezach miasta, skad bym miala do pracy 150000 km.

spore miasto

[Ladyinblew]

Napisane przez Elfir

domek stoi na obrzezach miasta, skad bym miala do pracy 150000 km.

spore miasto

Haha, no przesadzilam troszke.
Ale kiedy stoisz 3 godziny w korku to moze sie tak wydawac

[Hibiku]

Chyba bym codziennie truła matce, albo wypaliła, że "spoko, ale skoro za własny pokój płaciłam tyle, to teraz będę płaciła za połowę".

[cleopadra]

a ile macie pomieszczen w mieszkaniu?jezeli tylko te 2 sypialnie i kuchnia ,to powiedzialbym mamie ze robicie zamiane a jak nie to ty sie wyprowadzasz,zrywasz kontrakt i mama niech robi co chce.Dokladasz sie do czynszu czyli mame nie stac by oplacic wszystko samej,jak przemysli to zmieni zdanie.

[201609102148]

Nie no, to jest szok. Ja myślałam, ze może Ty mieszkasz u mamy w jej mieszkaniu... A tu się okazuje, ze placicie po połowie (s i to nawet nie), a ona Ci ludzi do pokoju dokwaterowuje.

Zaproszę sobie babcię na tydzień i zainstaluje u współlokatorów w pokoju. Bez pytania. A co, wolno mi.

[201706190936]

Autorko, głupio to zabrzmi ale postaw mamę pod ścianą: albo zamiana pokoi - ona bierze twój z całym "dobrodziejstwem" i jakoś dalej pchacie to mieszkanie we trójkę albo wyprowadzasz się skoro cię na to stać.

[Amellie_flower]

Masakra... Ja raczej babci bym dała spokój, takie już 'uroki' starszych ludzi i wątpię że babcia nagle się zmieni, w dodatku jest gościem i jest u swojej najbliższej rodziny... Tutaj najważniejsza kwestia to postawić jakieś ultimatum mamie... Ewidentnie cie wmanewrowala świadomie, i teraz zasłania się 'groźnymi' spojrzeniami i wyciąga relacje matka - córka kiedy jej wygodnie.

[Darkoz]

I Ty jeszcze za to płacisz? Serio aż tak by Cię bolało zamieszkanie w mniej dogodnej lokalizacji, że wolisz po 21 chodzić na paluszkach i żyć w brudzie?

[Chatul]

Napisane przez Ladyinblew

Placimy wspolnie, tzn doplacilam wiecej na poczatku (depozyt i pierwszy miesiac poszly z mojej kieszeni) i to ja figuruje jako glowny najemca.

W takiej sytuacji powiedz mamie wprost – albo zamieniacie się pokojami, albo wymawiasz umowę i szukasz czegoś tylko dla siebie.
I prawdę powiedziawszy polecam wziąć na poważnie opcję numer dwa, bo nawet jak się z mamą pokojami zamienisz, to i tak zostanie problem np. wspólnych zakupów. Ty będziesz wydawała więcej na dobre jakościowo produkty, a mama i babcia albo będą z nich korzystać i potem kupować gorsze, albo Ty będziesz chować produkty w pokoju, a mama i babcia będą miały o to pretensje.

Ktoras z dziewczyn zasugerowala, ze moglabym wynajac sobie pokoj. Ok, stac mnie na to, ale czemu mam rezygnowac z wlasnego pokoju, ogrodu itd. Nie chce sie gniezdzic na pokoju, ten etap emigracji mam juz za soba.

To pomyśl o wynajęciu własnego samodzielnego lokum, a nie mieszkania. Może na kawalerkę byłoby Cię stać?

SensesWoman, trafilas w sedno. Podejscie mojej mamy jest takie, ze jestesmy parnerkami kiedy jej pasuje (czyt. przy oplatach) a kiedy indziej wraca do relacji rodzic-dziecko.

I, niestety, Ty w tą relację też trochę wchodzisz, bo kiedy mama chce, to jesteś partnerką, która płaci połowę opłat za mieszkanie, a kiedy indziej, jak mamie bardziej to pasuje, to jesteś córką, która nie ma prawa zarządzać własnym pokojem.

[maxwell123]

Ja to bym mamie tak wygarnął, (tymbardziej, że bez ciebie, z tego co wyczytalem sobie nie poradzi) żeby jeszcze prosiła żebym sie nie wyprowadzał, ja bym kilku dni tak nie wytrzymal i każdego pokoleji z góry na dol bym zjechał co o nim myślę (nie ważne kto to, moje szczęście stawiam zawsze ponad szczęście innych, bo w końcu to moje szczęście, taki ze mnie zadufany w sobie człowieczek) i czekał aż wprowadzą zmiany, jeśli by och nie było, adijos do póki nie wróci życie sprzed przyjazdu babci.

[201609102148]

Ej ale to serio jest kuriozum. Wynajelas mieszkanie (jest na Ciebie, kaucje tez Ty zaplacilas), zaprosilas don mame. A ta sciagnela za sobą swoją mame i zainstalowała Ci w pokoju, bez prawa sprzeciwu. No śmiech na sali, serio.

[ag87]

Napisane przez Farmakopea

Ej ale to serio jest kuriozum. Wynajelas mieszkanie (jest na Ciebie, kaucje tez Ty zaplacilas), zaprosilas don mame. A ta sciagnela za sobą swoją mame i zainstalowała Ci w pokoju, bez prawa sprzeciwu. No śmiech na sali, serio.

Ja zrozumiałam, że babcia przyjechała na święta. I ok, fajnie bo rodzina razem i tak dalej. Z tym, że dla mnie tak na ludzki rozum to jak do kogoś się jedzie na święta to moim zdaniem max. tydzień (choć i tak to długo), dłuższe odwiedziny powinny być omówione łącznie z przybliżoną datą wyjazdu i rozmówieniem się jak będzie wyglądał kwestia choćby wyżywienia. Nawet w bliskiej sobie rodzinie. Babcia przyjechała na Boże Narodzenie, czyli miesiąc temu i do tej pory siedzi. Ani się nie zapowiedziała ile ma zamiar zostać (może do Wielkanocy???) ani widu ani słychu o tym czy będzie niedługo wyjeżdżać, a może po roku siedzenia tam stwierdzi, że chce z nimi zostać?

Mnie w ogóle trochę zadziwia fakt jak traktowani są starsi ludzie, jakby byli takimi dorosłymi dziećmi, nie wszystko zrozumieją, trzeba wokół nich na paluszkach i ostrożnie mówić, żeby ich nie urazić, a wszystko zrzucane jest na wiek. O ile osoba nie jest jakoś mocno chora, nie podupada na umyśle ze względu na np. demencję to przecież ona tak samo rozumie jak normalny, dorosły człowiek. Ba, powinna nawet rozumieć i widzieć więcej ze względu na swoje doświadczenie. Jakby przyjechała np. 20letnai kuzynka na dwa miesiące, grosza nie dołożyła do wyżywania i siedziała do 2 nad ranem grając na konsoli to podejrzewam, że już dawno zostałaby poinformowana, żeby zaczęła pakować manatki.

Ja bym porozmawiała z mamą i tak jak pisałam wcześniej, albo ona zamieni się pokojami i pójdzie do babci, albo szukacie innego rozwiązania. A to inne rozwiązanie mogłoby wyglądać np. tak, że obie szczerze rozmawiacie z babcią i mówicie, ze jest już długo, a mieszkanie jest małe i o ile wizyta na tydzień jest ok o tyle długoterminowy pobyt jest uciążliwy dla wszystkich lokatorów. Pytacie się jej czy chciałaby z Wami zamieszkać bo jak tak to poszukacie większego mieszkania, z tym, ze babcia musi się liczyć z tym, ze będzie Wam pomagać finansowo. Jeśli babcia chce zostać w Polsce to po prostu trzeba jej powiedzieć, ze zawsze jest mile widziana, ale tak długie wizyty na tak małej przestrzeni są bardzo niewygodne i męczące,. Wtedy można by zaproponować, żeby np. przyjeżdżała częściej, a na krócej. Jeśli mama na nic z tych rzeczy się nie zgodzi i dalej będzie olewać sprawę to po prosty jak chce się mieć spokój i kąt tylko dla siebie trzeba będzie się wyprowadzić i tyle. Coś kosztem czegoś. Będzie dalej do pracy, ale będzie za to święty spokój.