Czy ja widziwiam? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-02-16, 19:19   #1
mldaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 14

Czy ja widziwiam?


Hej! Mam 21 lat, mój TŻ 28. Razem od niecałego roku. Ale ostatnio mam wrażenie że coś jest nie tak.

Kiedyś choćby jak np. wyjeżdżałam choćby na 2 dni, TŻ był przejęty, od razu tęsknota już dzień przed, nie wyobrażał sobie nie spotkać się ze mną przed wyjazdem.
Jako że ostatnio sesja, a ja miałam dużo egzaminów, nasz czas był ograniczony, ale robiłam co moglam by max. co 2 dzień moglismy się spotkać choćby na godzinę (tak widzimy się codziennie).

Jako że dawno nie byłam w domu i jestem stęskniona, od paru dni próbowałam ustalić z TŻtem czy w dniu dzisiejszym będzie mógł się spotkać (w weekend zbytnio sie nie widzieliśmy bo dzisiaj miałam wazny egzamin), bo jak nie to wróciłabym sobie wieczorem do domu by nie siedzieć na marne samej 1,5 dnia. Udało się uzgodnić, że ok, niech zostanę, ale dopiero po tym jak wprost powiedziałam że długo nie mieliśmy czasu dla siebie i jakbym wyjechała od razu dzisiaj to przecież nawet nie mielibysy jak dłużej się "pożegnać" (taki tekst padł z mojej strony bo zawsze sam z siebie, z żalu że wyjeżdżam zabiegał o takie spotkania, a teraz jakby nawet sie tym nie wzruszył).

Oki. Wczoraj wieczorem zaczął mówić że zaczyna boleć go gardło, a dzisiaj rano z pracy że źle się czuje, że chyba coś go bierze (brak gorączki, ogólne robicie, głowa + ból gardła). Rozumiem, szkoda mi go, ale bardzo prosiłam po tym by uprzedził wczesniej, jesli nie będzie w stanie wieczorem się spotkać (wiadomo, bo wtedy to ja mogłam sie wczesniej ogarnąć i wpaść do niego wieczorem, bo kończy dopiero po 18 - dojazd zajmuje mi tam 40 min., bo przesiadki komunikacją i trudy dojazd, a on ma samochód i ma 10-15 minut do mnie, albo moglabym wpaść do niego do pracy na godzinkę bo nie było szefostwa i pożegnać się i pojechać spokojnie do domu dzisiaj by nie siedzieć na marne).

Nie dostałam żadnego info, tylko mówił że źle się czuje itp. Ok, myslę że w takim razie wszystko aktualne, ale wieczorem dzwoni i mówi że przeprasza ale nie bedzie spotkania. Było mi przykro, bo prosiłam, bo w ten sposób nie jestem w stanie juz do niego przyjechac (na co on sie zdziwił ze w ogóle zamierzałam, bo potem po nocach musiałabym sama wracac, a on by mnie nie puścił itp. - dla mnie to nie problem, mogłabym nawet taksówką wrócić, ale on i tak stwierdza że nie). POtem jak mu powiedziałam wprost co czuje i dlaczego, to że przeprasza bo w pracy myslał tylko o tym by dotrwać. Potem jak widział że juz jest mi przykro to nic nie mówił - tylko smutne minki, i ze jest mu dziwnie. Potem nagle że mogę wpaść (jakby dotarło do niego że mi zależało na pobyciu z nim, mimo iż od kilku dni o tym wałkowaliśmy).

Czy ja wyolbrzymiam? Rozumiem że jest chory itp., ale czemu mam wrazenie ze mysli tylko o sobie? Ok, niech będzie że początek brania choroby powoduje że nie może funkcjonowac, że podczas rozmowy prawie nic nie chce mówić, bo boli go gardło (twierdzi ze jest wtedy jak dziecko). rozumiem, kazdy inaczej przezywa złe samopoczucie. ale czemu nie mozna pomyslec o 2. osobie mimo to?

Ostatnio coraz wiecej rzeczy jest "innych" niz zawsze:co ja robię źle w tym związku?

Edytowane przez mldaa
Czas edycji: 2015-02-16 o 19:21
mldaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 19:45   #2
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez mldaa Pokaż wiadomość
Hej! Mam 21 lat, mój TŻ 28. Razem od niecałego roku. Ale ostatnio mam wrażenie że coś jest nie tak.

Kiedyś choćby jak np. wyjeżdżałam choćby na 2 dni, TŻ był przejęty, od razu tęsknota już dzień przed, nie wyobrażał sobie nie spotkać się ze mną przed wyjazdem.
Jako że ostatnio sesja, a ja miałam dużo egzaminów, nasz czas był ograniczony, ale robiłam co moglam by max. co 2 dzień moglismy się spotkać choćby na godzinę (tak widzimy się codziennie).

Jako że dawno nie byłam w domu i jestem stęskniona, od paru dni próbowałam ustalić z TŻtem czy w dniu dzisiejszym będzie mógł się spotkać (w weekend zbytnio sie nie widzieliśmy bo dzisiaj miałam wazny egzamin), bo jak nie to wróciłabym sobie wieczorem do domu by nie siedzieć na marne samej 1,5 dnia. Udało się uzgodnić, że ok, niech zostanę, ale dopiero po tym jak wprost powiedziałam że długo nie mieliśmy czasu dla siebie i jakbym wyjechała od razu dzisiaj to przecież nawet nie mielibysy jak dłużej się "pożegnać" (taki tekst padł z mojej strony bo zawsze sam z siebie, z żalu że wyjeżdżam zabiegał o takie spotkania, a teraz jakby nawet sie tym nie wzruszył).

Oki. Wczoraj wieczorem zaczął mówić że zaczyna boleć go gardło, a dzisiaj rano z pracy że źle się czuje, że chyba coś go bierze (brak gorączki, ogólne robicie, głowa + ból gardła). Rozumiem, szkoda mi go, ale bardzo prosiłam po tym by uprzedził wczesniej, jesli nie będzie w stanie wieczorem się spotkać (wiadomo, bo wtedy to ja mogłam sie wczesniej ogarnąć i wpaść do niego wieczorem, bo kończy dopiero po 18 - dojazd zajmuje mi tam 40 min., bo przesiadki komunikacją i trudy dojazd, a on ma samochód i ma 10-15 minut do mnie, albo moglabym wpaść do niego do pracy na godzinkę bo nie było szefostwa i pożegnać się i pojechać spokojnie do domu dzisiaj by nie siedzieć na marne).

Nie dostałam żadnego info, tylko mówił że źle się czuje itp. Ok, myslę że w takim razie wszystko aktualne, ale wieczorem dzwoni i mówi że przeprasza ale nie bedzie spotkania. Było mi przykro, bo prosiłam, bo w ten sposób nie jestem w stanie juz do niego przyjechac (na co on sie zdziwił ze w ogóle zamierzałam, bo potem po nocach musiałabym sama wracac, a on by mnie nie puścił itp. - dla mnie to nie problem, mogłabym nawet taksówką wrócić, ale on i tak stwierdza że nie). POtem jak mu powiedziałam wprost co czuje i dlaczego, to że przeprasza bo w pracy myslał tylko o tym by dotrwać. Potem jak widział że juz jest mi przykro to nic nie mówił - tylko smutne minki, i ze jest mu dziwnie. Potem nagle że mogę wpaść (jakby dotarło do niego że mi zależało na pobyciu z nim, mimo iż od kilku dni o tym wałkowaliśmy).

Czy ja wyolbrzymiam? Rozumiem że jest chory itp., ale czemu mam wrazenie ze mysli tylko o sobie? Ok, niech będzie że początek brania choroby powoduje że nie może funkcjonowac, że podczas rozmowy prawie nic nie chce mówić, bo boli go gardło (twierdzi ze jest wtedy jak dziecko). rozumiem, kazdy inaczej przezywa złe samopoczucie. ale czemu nie mozna pomyslec o 2. osobie mimo to?

Ostatnio coraz wiecej rzeczy jest "innych" niz zawsze:co ja robię źle w tym związku?
tak, wydziwiasz. mógł się zwyczajnie gorzej poczuć. na początku choroby różnie bywa - niby godzina różnicy, a samopoczucie całkiem inne. no i sorry dzieciaczku, ale nie da się tak samo tęsknić przez cały związek, tym bardziej jak mowa o dłużej relacji i wyjeździe raptem na 2 dni. jak się widujesz z kimś codziennie to takie dwa dni oddechu nawet dobrze robią.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 19:53   #3
201605301111
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 9 885
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez mldaa Pokaż wiadomość
Hej! Mam 21 lat, mój TŻ 28. Razem od niecałego roku. Ale ostatnio mam wrażenie że coś jest nie tak.

Kiedyś choćby jak np. wyjeżdżałam choćby na 2 dni, TŻ był przejęty, od razu tęsknota już dzień przed, nie wyobrażał sobie nie spotkać się ze mną przed wyjazdem.
Jako że ostatnio sesja, a ja miałam dużo egzaminów, nasz czas był ograniczony, ale robiłam co moglam by max. co 2 dzień moglismy się spotkać choćby na godzinę (tak widzimy się codziennie).

Jako że dawno nie byłam w domu i jestem stęskniona, od paru dni próbowałam ustalić z TŻtem czy w dniu dzisiejszym będzie mógł się spotkać (w weekend zbytnio sie nie widzieliśmy bo dzisiaj miałam wazny egzamin), bo jak nie to wróciłabym sobie wieczorem do domu by nie siedzieć na marne samej 1,5 dnia. Udało się uzgodnić, że ok, niech zostanę, ale dopiero po tym jak wprost powiedziałam że długo nie mieliśmy czasu dla siebie i jakbym wyjechała od razu dzisiaj to przecież nawet nie mielibysy jak dłużej się "pożegnać" (taki tekst padł z mojej strony bo zawsze sam z siebie, z żalu że wyjeżdżam zabiegał o takie spotkania, a teraz jakby nawet sie tym nie wzruszył).

Oki. Wczoraj wieczorem zaczął mówić że zaczyna boleć go gardło, a dzisiaj rano z pracy że źle się czuje, że chyba coś go bierze (brak gorączki, ogólne robicie, głowa + ból gardła). Rozumiem, szkoda mi go, ale bardzo prosiłam po tym by uprzedził wczesniej, jesli nie będzie w stanie wieczorem się spotkać (wiadomo, bo wtedy to ja mogłam sie wczesniej ogarnąć i wpaść do niego wieczorem, bo kończy dopiero po 18 - dojazd zajmuje mi tam 40 min., bo przesiadki komunikacją i trudy dojazd, a on ma samochód i ma 10-15 minut do mnie, albo moglabym wpaść do niego do pracy na godzinkę bo nie było szefostwa i pożegnać się i pojechać spokojnie do domu dzisiaj by nie siedzieć na marne).

Nie dostałam żadnego info, tylko mówił że źle się czuje itp. Ok, myslę że w takim razie wszystko aktualne, ale wieczorem dzwoni i mówi że przeprasza ale nie bedzie spotkania. Było mi przykro, bo prosiłam, bo w ten sposób nie jestem w stanie juz do niego przyjechac (na co on sie zdziwił ze w ogóle zamierzałam, bo potem po nocach musiałabym sama wracac, a on by mnie nie puścił itp. - dla mnie to nie problem, mogłabym nawet taksówką wrócić, ale on i tak stwierdza że nie). POtem jak mu powiedziałam wprost co czuje i dlaczego, to że przeprasza bo w pracy myslał tylko o tym by dotrwać. Potem jak widział że juz jest mi przykro to nic nie mówił - tylko smutne minki, i ze jest mu dziwnie. Potem nagle że mogę wpaść (jakby dotarło do niego że mi zależało na pobyciu z nim, mimo iż od kilku dni o tym wałkowaliśmy).

Czy ja wyolbrzymiam? Rozumiem że jest chory itp., ale czemu mam wrazenie ze mysli tylko o sobie? Ok, niech będzie że początek brania choroby powoduje że nie może funkcjonowac, że podczas rozmowy prawie nic nie chce mówić, bo boli go gardło (twierdzi ze jest wtedy jak dziecko). rozumiem, kazdy inaczej przezywa złe samopoczucie. ale czemu nie mozna pomyslec o 2. osobie mimo to?

Ostatnio coraz wiecej rzeczy jest "innych" niz zawsze:co ja robię źle w tym związku?
wydziwiasz i przesadzasz

a czemu ty nie pomyślisz o nim i że może się źle czuć?
Miałam raz do czynienia z takim typem. Powiedziałam "nie chcę się z nikim widzieć, mam zły humor i źle się czuje" co zrobił? Przyjechał. Nie pierwszy ale ostatni raz.
201605301111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 19:54   #4
coffee
and cigarettes
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Rozumiem że jest chory itp.
Tak? Ciężko to wyczytać z posta.

Cytat:
czemu mam wrazenie ze mysli tylko o sobie?
A czemu ja mam wrażenie, że Ty myślisz tylko o sobie?

Wyjazd na 2 dni, a Ty robisz aferę, że bez pożegnania, bo facet chory i nie przewidział rano, że wieczorem będzie zdychał, jak on mógł, cham!
coffee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 20:01   #5
mldaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 14
Dot.: Czy ja widziwiam?

Kurcze, ale ja myślałam że naprawdę jestem tolerancyjna pod tym względem b. często słyszę że boli go to i to, że źle się czuje - staram się jak mogę, jak nie chce sie spotkać to bez problemu, proponuje że to ja mogę do niego wpaśc, a jak mówi że nie to to rozumiem. Ma pare dolegliwości, które dokuczają mu prawie codziennie. Co do reszty to zwykle było że to on zawsze proponuje spotkania i to on zawsze mówił że chce mnie widzieć i robił smutne oczka że dzisiaj nie mogę. Tutaj po prostu zabolił mnie fakt że nie pomyslał o mnie mimo mojej prośby i zachowuje się inaczej niż jak kiedyś.

Ale dziekuje, sporo mojej winy.

---------- Dopisano o 21:01 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

Cytat:
Napisane przez coffee Pokaż wiadomość
Tak? Ciężko to wyczytać z posta.

A czemu ja mam wrażenie, że Ty myślisz tylko o sobie?

Wyjazd na 2 dni, a Ty robisz aferę, że bez pożegnania, bo facet chory i nie przewidział rano, że wieczorem będzie zdychał, jak on mógł, cham!
Ale pisałam że tym razem wyjazd jest na ponad tydzień. 2 dni dotyczyło ogólnej sytuacji w jakiej on by sie zachował kiedys

Edit: a nie, przepraszam, z rozpędu nie napisałam w 1. poście że wyjeżdżam na dłużej. Ale pisałam że 2 dni dotyczyło przeszłości

Edytowane przez mldaa
Czas edycji: 2015-02-16 o 20:03
mldaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 20:08   #6
201605301111
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 9 885
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez mldaa Pokaż wiadomość
Kurcze, ale ja myślałam że naprawdę jestem tolerancyjna pod tym względem b. często słyszę że boli go to i to, że źle się czuje - staram się jak mogę, jak nie chce sie spotkać to bez problemu, proponuje że to ja mogę do niego wpaśc, a jak mówi że nie to to rozumiem. Ma pare dolegliwości, które dokuczają mu prawie codziennie. Co do reszty to zwykle było że to on zawsze proponuje spotkania i to on zawsze mówił że chce mnie widzieć i robił smutne oczka że dzisiaj nie mogę. Tutaj po prostu zabolił mnie fakt że nie pomyslał o mnie mimo mojej prośby i zachowuje się inaczej niż jak kiedyś.

Ale dziekuje, sporo mojej winy.

---------- Dopisano o 21:01 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------



Ale pisałam że tym razem wyjazd jest na ponad tydzień. 2 dni dotyczyło ogólnej sytuacji w jakiej on by sie zachował kiedys

Edit: a nie, przepraszam, z rozpędu nie napisałam w 1. poście że wyjeżdżam na dłużej. Ale pisałam że 2 dni dotyczyło przeszłości
może jego też zabolał fakt, że nie pomyślałaś o nim i jego samopoczuciu, bo koniecznie chcesz sie spotkac nawet jeśli
Cytat:
w pracy myslał tylko o tym by dotrwać.
Cytat:
początek brania choroby powoduje że nie może funkcjonowac, że podczas rozmowy prawie nic nie chce mówić, bo boli go gardło (twierdzi ze jest wtedy jak dziecko)
trochę takie "ja chcę się spotkać więc siedz i umieraj byle przy mnie"
201605301111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 20:11   #7
mldaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 14
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez Czocherovsky Pokaż wiadomość
może jego też zabolał fakt, że nie pomyślałaś o nim i jego samopoczuciu, bo koniecznie chcesz sie spotkac nawet jeśli


trochę takie "ja chcę się spotkać więc siedz i umieraj byle przy mnie"
Ale pisałam że prosiłam go że jak coś niech da znać - jak będzie chciał mogę sama do niego wpaść, a jak nie to po prostu pojadę do domu by nie siedziec. Nie dostalam żadnej odpowiedzi.
mldaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-02-16, 20:13   #8
201610170910
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 5 807
Dot.: Czy ja widziwiam?

Napisałaś, że "ostatnio wiele rzeczy jest innych", co to za rzeczy?
201610170910 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 20:18   #9
NattiTt
Wtajemniczenie
 
Avatar NattiTt
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 2 343
Dot.: Czy ja widziwiam?

Może dlatego nie dawał wcześniej znać, że serio miał nadzieję, że da radę się z tobą spotkać? I wieczorem było mu już tak źle, że wiedział, że padnie i nie może, chociaż tak bardzo by chciał.
Pomyśl trochę o nim...
__________________
Nie istnieje nic poza tym, co czujesz

-7kg
NattiTt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 20:21   #10
zielonkava
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 691
Dot.: Czy ja widziwiam?

Jak jestem chora, źle się czuję, ostatnią rzeczą, o jakiej myślę, jest zadowalanie mojego faceta i dbanie o jego dobry humorek. Przeżyje parę dni bez słitaśnych esemesków. I byłabym zła, i zawiedziona, gdyby wiedział, jak paskudnie się czuję i jeszcze cokolwiek ode mnie wymaga. Są po prostu takie momenty, gdzie trzeba na bok odsunąć swoje potrzeby Dawać, troszczyć się, interesować, ale nie wymagać nic w zamian. Takie to ludzkie mi się wydaje.
Tym bardziej, że to sporadyczna sytuacja, moim zdaniem można w pełni usprawiedliwić. Jeśli poza tym jest ok, to zwyczajnie się czepiasz i wyolbrzymiasz. Przestań analizować każdą pierdołę, która odbiega od tego, co było zazwyczaj.

Edytowane przez zielonkava
Czas edycji: 2015-02-16 o 20:24
zielonkava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 20:27   #11
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Czy ja widziwiam?

Jeśli mam oceniać tylko po tym wątku to tak, wydziwiasz.
Co Ty masz takie ciśnienie na jakieś sztuczne 'żegnanie się'?
Chłop chory, źle się czuje, ale MUSI z Tobą siedzieć i koniec.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-02-16, 20:29   #12
mldaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 14
Dot.: Czy ja widziwiam?

Od jakiegoś czasu sprawia wrażenie osoby której jest obojętne czy sie spotkamy czy nie. Choćby walentynki: probowalam wcześniej ustalić co bedziemy robic itp. czy moze do kina czy spacer czy cos (jako ze miałam mieć mało czasu tego dnia)nie udało się nic ustalić. W sprawach intymnych - kiedyś co i rusz dawał aluzje że ma ochotę, teraz nawet potrafi nic nie być nawet ponad tydzień, rzadziej inicjuje cokolwiek.
mldaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 20:31   #13
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Czy ja widziwiam?

Tak, wydziwiasz.
Myślisz tylko o sobie.
To naprawde nie jest tragedia, jesli się nie zobaczycie, skoro normalnie widujecie się codziennie.
Na jego miejscu byłoby mi strasznie przykro, że mój partner ma gdzieś moje samopoczucie.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 20:33   #14
mldaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 14
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez mldaa Pokaż wiadomość
Od jakiegoś czasu sprawia wrażenie osoby której jest obojętne czy sie spotkamy czy nie. Choćby walentynki: probowalam wcześniej ustalić co bedziemy robic itp. czy moze do kina czy spacer czy cos (jako ze miałam mieć mało czasu tego dnia)nie udało się nic ustalić. W sprawach intymnych - kiedyś co i rusz dawał aluzje że ma ochotę, teraz nawet potrafi nic nie być nawet ponad tydzień, rzadziej inicjuje cokolwiek.
zielonkava, Dotka i Natii - ale to on zawsze tak o to wszystko zabiegał, to on zawsze smucił się jak nie mogłam chociaz jednego dnia sie z nim spotkać. Ja taka nie byłam na początku związku, ale jego postawa wpłyneła na to że chyba sie przyzwyczaiłam do tego o każde innego jego zachowanie niz to cos we mnie powoduje.... Ja wiem ze moze tutaj są moje błędy, chciałam je tylko ustalic by wiedziec co jest nie tak

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:31 ----------

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
Tak, wydziwiasz.
Myślisz tylko o sobie.
To naprawde nie jest tragedia, jesli się nie zobaczycie, skoro normalnie widujecie się codziennie.
Na jego miejscu byłoby mi strasznie przykro, że mój partner ma gdzieś moje samopoczucie.
Kurcze, ale czy chęć przyjechania do TŻta gdy jest chory i nie może się spotkać, jest mieniem gdzies czyjegos sapomopoczucia? Ja tylko chciałam wiedzieć co on by chciał i na czym stoimy - a tego się nie dowiedziałam.

Jak nie chciał się spotkać to ok, czy to żebym ja do niego przyjeżdżała - ale czemu tego nie powiedział wprost? Nie kojarzę żebym kiedykolwiek czepiała się o takie coś, by miał się obawiac mojej reakcji.

Edytowane przez mldaa
Czas edycji: 2015-02-16 o 20:36
mldaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 20:38   #15
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez mldaa Pokaż wiadomość
Kurcze, ale czy chęć przyjechania do TŻta gdy jest chory i nie może się spotkać, jest mieniem gdzies czyjegos sapomopoczucia? Ja tylko chciałam wiedzieć co on by chciał i na czym stoimy - a tego się nie dowiedziałam.

Wiesz, Ty to chciałas wiedzieć, czy on do Ciebie przyjedzie. I tak jak dziewczyny pisały wyżej - możliwe, że miał nadzieje, że da radę, wrócił do domu, i okazało się, że jednak nie. I tak, dla mnie masz gdzieś jego samopoczucie. Bo np. ja wiem, że jak mój małż jest chory, to po prostu daję mu święty spokój i nie zaczepiam, mimo, że sama w analogicznej sytuacji mam inne potrzeby, ba - gdy jest chory mogę miec inne potrzeby.

Już pomijam zupełnie, że robisz z igły widły i przeżywasz to wszystko, jakby nie wiem co zrobił.


---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------

Cytat:
Napisane przez mldaa Pokaż wiadomość
Od jakiegoś czasu sprawia wrażenie osoby której jest obojętne czy sie spotkamy czy nie. Choćby walentynki: probowalam wcześniej ustalić co bedziemy robic itp. czy moze do kina czy spacer czy cos (jako ze miałam mieć mało czasu tego dnia)nie udało się nic ustalić.

Czyli co konkretnie robi, albo czego nie robi?
I od jakiego czasu? Od walentynek?

Nie wzięłaś pod uwage, że może mieć to związek z Twoją sesją i gosć po prostu nie chce Ci głowy zawracać...?
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2015-02-16, 20:38   #16
201605301111
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 9 885
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez mldaa Pokaż wiadomość
zielonkava, Dotka i Natii - ale to on zawsze tak o to wszystko zabiegał, to on zawsze smucił się jak nie mogłam chociaz jednego dnia sie z nim spotkać. Ja taka nie byłam na początku związku, ale jego postawa wpłyneła na to że chyba sie przyzwyczaiłam do tego o każde innego jego zachowanie niz to cos we mnie powoduje.... Ja wiem ze moze tutaj są moje błędy, chciałam je tylko ustalic by wiedziec co jest nie tak

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:31 ----------



Kurcze, ale czy chęć przyjechania do TŻta gdy jest chory i nie może się spotkać, jest mieniem gdzies czyjegos sapomopoczucia? Ja tylko chciałam wiedzieć co on by chciał i na czym stoimy - a tego się nie dowiedziałam.
jak nie mogł/nie chciał się spotkac a ty za wszelką cenę tak - to owszem
chciał zostac sam to nie oznacza automatycznego dążenia do zerwania, wiesz o tym? Nie zawsze też można spotykać się codziennie. A 1,5 dnia siedzenia samej to nie tragedia, zwłaszcza jak jedziesz do domu aż na tydzien. No chyba, że cały dzien nic nie robisz tylko żyjesz spotkaniem i na nie czekasz.
201605301111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 20:40   #17
mldaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 14
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Wiesz, Ty to chciałas wiedzieć, czy on do Ciebie przyjedzie. I tak jak dziewczyny pisały wyżej - możliwe, że miał nadzieje, że da radę, wrócił do domu, i okazało się, że jednak nie. I tak, dla mnie masz gdzieś jego samopoczucie. Bo np. ja wiem, że jak mój małż jest chory, to po prostu daję mu święty spokój i nie zaczepiam, mimo, że sama w analogicznej sytuacji mam inne potrzeby, ba - gdy jest chory mogę miec inne potrzeby.

Już pomijam zupełnie, że robisz z igły widły i przeżywasz to wszystko, jakby nie wiem co zrobił.
Ok, chyba macie racje. Ja to odebrałam inaczej, bo prosiłam itd., myślałam że jak coś to powie wczesniej wprost: słuchaj, nie jestem pewny czy wieczorem wpadne, bo zle sie czuje, ale dam znac dopiero po pracy. Na moje pytanie powiedział że "jakoś damy radę" a potem jak dalej pisał nie wracał juz do tego tematu. Dziekuje, przesadziłam, i należą się przeprosiny.
mldaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 20:41   #18
201605301111
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 9 885
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez mldaa Pokaż wiadomość

Jak nie chciał się spotkać to ok, czy to żebym ja do niego przyjeżdżała - ale czemu tego nie powiedział wprost? Nie kojarzę żebym kiedykolwiek czepiała się o takie coś, by miał się obawiac mojej reakcji.
właśnie się czepiasz
przecież ci napisał, że nie da rady, a nie olał cię i poszedł spać. Czasami nie da się przewidziec jak zle będziemy się czuć.
201605301111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 20:41   #19
slaaave13
Zadomowienie
 
Avatar slaaave13
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 265
Dot.: Czy ja widziwiam?

facet nie choruje, facet od razu umiera
__________________
slaaave13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 20:44   #20
mldaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 14
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez Czocherovsky Pokaż wiadomość
jak nie mogł/nie chciał się spotkac a ty za wszelką cenę tak - to owszem
chciał zostac sam to nie oznacza automatycznego dążenia do zerwania, wiesz o tym? Nie zawsze też można spotykać się codziennie. A 1,5 dnia siedzenia samej to nie tragedia, zwłaszcza jak jedziesz do domu aż na tydzien. No chyba, że cały dzien nic nie robisz tylko żyjesz spotkaniem i na nie czekasz.
Wiem o tym, naprawde, ale on nie powiedział że chce zostać sam mimo moich pytań.

Dziekuje za odpowiedzi.
mldaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 20:55   #21
zielonkava
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 691
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez mldaa Pokaż wiadomość
zielonkava, Dotka i Natii - ale to on zawsze tak o to wszystko zabiegał, to on zawsze smucił się jak nie mogłam chociaz jednego dnia sie z nim spotkać. Ja taka nie byłam na początku związku, ale jego postawa wpłyneła na to że chyba sie przyzwyczaiłam do tego o każde innego jego zachowanie niz to cos we mnie powoduje.... Ja wiem ze moze tutaj są moje błędy, chciałam je tylko ustalic by wiedziec co jest nie tak
Tu cię boli, za bardzo cię rozpieścił

Może pora przemyśleć swoje zachowanie i dać coś więcej od siebie, nie wiem, może trochę więcej empatii, zrozumienia?

Serio. Sama piszesz, że facet się stara, zabiega o ciebie. Nie jest ci zwyczajnie głupio mieć do niego jakiekolwiek pretensje, że nawet, jak się źle czuje, to za tobą nie lata? Jak TY go traktujesz? Zastanawiałaś się kiedyś nad tym? Nie musisz tu odpowiadać, w sumie tak szczerze mało mnie to interesuje, za to ciebie powinno, jeśli nie chcesz, żeby kiedyś kopnął cię w twój egoistyczny tyłek.
zielonkava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 21:21   #22
mldaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 14
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez zielonkava Pokaż wiadomość
Tu cię boli, za bardzo cię rozpieścił

Może pora przemyśleć swoje zachowanie i dać coś więcej od siebie, nie wiem, może trochę więcej empatii, zrozumienia?

Serio. Sama piszesz, że facet się stara, zabiega o ciebie. Nie jest ci zwyczajnie głupio mieć do niego jakiekolwiek pretensje, że nawet, jak się źle czuje, to za tobą nie lata? Jak TY go traktujesz? Zastanawiałaś się kiedyś nad tym? Nie musisz tu odpowiadać, w sumie tak szczerze mało mnie to interesuje, za to ciebie powinno, jeśli nie chcesz, żeby kiedyś kopnął cię w twój egoistyczny tyłek.
czemu uważasz że ja się nie staram ? Serio, staram sie, proponuje różne rzeczy, zawsze ja wychodze z rozmową, jak pisałam Tż ma wiele dolegliwości, nie ma tygodnia w którym coś by nie było, zawsze wtedy jestem przy nim, troszczę się, odmawiam sobie różnych rzeczy by miał spokój, nigdy nie zrobiłam mu ani razu wyrzutów. teraz widać coś mnie przerosło, nagromadziło się we mnie, przeprosiłam, wyjaśnilismy sobie.Dziękuję za poradę, bo może w moim mniemaniu ja się staram ale może on to widzi inaczej.
mldaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 21:43   #23
BadLife
Rozeznanie
 
Avatar BadLife
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 684
Dot.: Czy ja widziwiam?

A ja poniekąd Cię rozumiem autorko. Sama mam podobny staż związku i też momentami dopada mnie takie myślenie Chociaż ja sobie powtarzam, że to normalne. Motylki lekko opadają.
BadLife jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2015-02-16, 21:49   #24
NattiTt
Wtajemniczenie
 
Avatar NattiTt
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 2 343
Dot.: Czy ja widziwiam?

może też ma dość zabiegania i schlebiania, skoro wiąże się z wyrzutami, gdy choćby przez moment nie ma na to siły...
__________________
Nie istnieje nic poza tym, co czujesz

-7kg
NattiTt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 21:50   #25
Pako_
Rozeznanie
 
Avatar Pako_
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Legionowo
Wiadomości: 636
Dot.: Czy ja widziwiam?

Pachnie mi tu bluszczem, na początku tego nie zauważał, albo mu pasowało, teraz ochłoną.
Pako_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 21:52   #26
zielonkava
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 691
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez mldaa Pokaż wiadomość
czemu uważasz że ja się nie staram ? Serio, staram sie, proponuje różne rzeczy, zawsze ja wychodze z rozmową, jak pisałam Tż ma wiele dolegliwości, nie ma tygodnia w którym coś by nie było, zawsze wtedy jestem przy nim, troszczę się, odmawiam sobie różnych rzeczy by miał spokój, nigdy nie zrobiłam mu ani razu wyrzutów. teraz widać coś mnie przerosło, nagromadziło się we mnie, przeprosiłam, wyjaśnilismy sobie.Dziękuję za poradę, bo może w moim mniemaniu ja się staram ale może on to widzi inaczej.
Może odniosłam błędne wrażenie, ale tak to odebrałam. Że on za tobą lata, stara się, a jak raz coś jest inaczej to już panika- takie typowe zachowanie u osób, które sa nastawione na branie, a same mało dają od siebie. Jeśli uważasz, że w tej kwestii nie masz sobie wiele do zarzucenia to ok, wybacz, jeśli źle cię oceniłam.
Nie wiem, co się w tobie tam gromadziło, że o taką pierdołę, zamiast dać facetowi trochę luzu, to się wkurzyłaś i jeszcze poszłaś na forum, żeby się radzić innych. Bo co do samej sytuacji nie mam wątpliwości i wg mnie zachowałaś się egoistycznie, wymagając, żeby w gorszej chwili/chorobie/złym samopoczuciu facet skupiał się na tobie i twoim humorku. Ale z drugiej strony, co sobie wyjaśniliście? Twoją wyolbrzymioną reakcję czy to, co do niej doprowadziło (chodzi mi o pogrubione)?
zielonkava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 22:05   #27
mldaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 14
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez Pako_ Pokaż wiadomość
Pachnie mi tu bluszczem, na początku tego nie zauważał, albo mu pasowało, teraz ochłoną.
Ale to on zawsze zabiegal bym byla przy nim, ciagly kontakt itp. Zawsze mowil ze nie chce nigdzie beze mnie wychodzic, wszedzie był na krok, glupio mi bylo wychodzic gdzies samej itp.. Oswoiłam sie z tym, byc moze z jego strony sie to zmieniło i teraz ja przejełam jego pałeczkę bo poczulam sie niepewnie - byc moze, jak teraz tak sie zastanawiam.

Zielonkava - wyjasnilismy moja wyolbrzymiona rekacje. Ale to co we mnie jest nagromadzone nie.
mldaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 22:22   #28
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez mldaa Pokaż wiadomość
Ale to on zawsze zabiegal bym byla przy nim, ciagly kontakt itp. Zawsze mowil ze nie chce nigdzie beze mnie wychodzic, wszedzie był na krok, glupio mi bylo wychodzic gdzies samej itp.. Oswoiłam sie z tym, byc moze z jego strony sie to zmieniło i teraz ja przejełam jego pałeczkę bo poczulam sie niepewnie - byc moze, jak teraz tak sie zastanawiam.

I właśnie dlatego jestem wielkim przeciwnikiem relacji, w których partnerzy nie sa partnerami, a bliźniakami syjamskimi
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 22:31   #29
Lottie69
Zakorzenienie
 
Avatar Lottie69
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 13 308
Dot.: Czy ja widziwiam?

Biedny chłop, nie dość, że chory (a takie przeziębienia są paskudne, sama dochodzę po jednym) to jeszcze dziewczyna ma do niego pretensje...
Uwierz mi, wystarczy pół godziny i z "spokojnie dam radę" powstanie "nie mam siły zdjąć skarpetki".

Daj mu żyć, bo widać, że się facet stara kiedy może, a ty chcesz i wymagasz. Spróbuj czasem jego buty założyć.
Lottie69 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-16, 23:14   #30
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Czy ja widziwiam?

Cytat:
Napisane przez mldaa Pokaż wiadomość
zielonkava, Dotka i Natii - ale to on zawsze tak o to wszystko zabiegał, to on zawsze smucił się jak nie mogłam chociaz jednego dnia sie z nim spotkać. Ja taka nie byłam na początku związku, ale jego postawa wpłyneła na to że chyba sie przyzwyczaiłam do tego o każde innego jego zachowanie niz to cos we mnie powoduje.... Ja wiem ze moze tutaj są moje błędy, chciałam je tylko ustalic by wiedziec co jest nie tak
Przesadzasz, człowiek w fazie motylków tęskni nawet jak na noc do domu pojedzie czasem , ale to się zmienia przecież. To, że nie jest dla niego dramatem, że wyjedziesz na tydzień jest normalne.
Na początku związku też mnie bolało niewidzenie się z facetem kilka dni, ale teraz jak wyjechał na 2 tygodnie daję sobie radę spokojnie



Cytat:
Kurcze, ale czy chęć przyjechania do TŻta gdy jest chory i nie może się spotkać, jest mieniem gdzies czyjegos sapomopoczucia? Ja tylko chciałam wiedzieć co on by chciał i na czym stoimy - a tego się nie dowiedziałam.


Może nie chciał Cię rozczarować i dlatego nie powiedział od razu, że nic z tego nie będzie.

Tak, ładowanie się komuś w gości jak jest chory nie jest za fajne i jest lekceważeniem jego samopoczucia, bo jak człowiek się dennie czuje, to może nie mieć ochoty na odwiedziny i spotkania.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-02-17 23:33:40


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:21.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.