Mama- syndrom opuszczonego gniazda - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-02-10, 15:58   #1
nefretam
Raczkowanie
 
Avatar nefretam
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 395
GG do nefretam

Mama- syndrom opuszczonego gniazda


Może część z Was była w podobnej sytuacji i będzie mogła mi pomóc.
Mam niecałe 25 lat, pół roku temu po skończeniu studiów wyprowadziłam się od rodziców. Chwilę mieszkałam w wynajmowanym pokoju, w tej chwili z chłopakiem wynajmujemy nasz ukochane 44 metry .

I moja mama chyba nie umie sobie poradzić z tym, że już z nimi nie mieszkam. Zresztą ojciec w sumie też tylko on nie jest taki męczący. Ale oboje dzwonią na zmianę co drugi dzień. Byłam chora to pytali czy mi nie zrobić zakupów, nie posprzątać (sic! nie byłam obłożnie chora). Brawie się obraziła jak powiedziałam, że nic nie potrzebuję. Widzimy się w zasadzie co tydzień, średnio co 2 tygodnie jesteśmy z chłopakiem na niedzielnym obiedzie.

Jest męcząca to po pierwsze, ale chyba ważniejsze jest dla mnie to, że jest jej przykro i smutno. I jak często bym nie była w domu to i tak będzie mówiła, że za rzadko. Jestem jedynaczką, urodzoną bardzo późno - myślę, że to ma duże znaczenie. Rodzicom układa się średnio. Znaczy to już nie są te awantury na pół osiedla, które pamiętam z dzieciństwa, ale myślę, że moja mama ma dużo żalu do ojca, on jest z drugiej strony trudny, uparty, mocno zakompleksiony i w związku z tym przewrażliwiony na swoim punkcie.

Czy ja mogę coś zrobić, żeby było im łatwiej, jednocześnie zostając przy aktualnych zasadach spotkań itd.?
nefretam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 16:21   #2
_Margaret_
Raczkowanie
 
Avatar _Margaret_
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 256
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Cytat:
Napisane przez nefretam Pokaż wiadomość
Byłam chora to pytali czy mi nie zrobić zakupów, nie posprzątać (sic! nie byłam obłożnie chora). Brawie się obraziła jak powiedziałam, że nic nie potrzebuję.
Znam to i mam podobnie. Łącznie z tym, że po wynajęciu mieszkania mama chciała przyjechać i pomóc nam (mnie i TŻ) umyć okna i posprzątać. Nie jest nadopiekuńcza, ale bardzo mnie kocha i chciała mi pomóc, a to wynika również z tego, że sama uważa, że wszystko zrobi lepiej. Ciężka kombinacja, ale rozumiem co czujesz. Wydaje mi się, że jest to spowodowane tym:
Cytat:
Napisane przez nefretam Pokaż wiadomość
Jestem jedynaczką, urodzoną bardzo późno - myślę, że to ma duże znaczenie. Rodzicom układa się średnio.
Bo u mnie jest tak samo... Moi na szczęście po 2 latach trochę wyluzowali Ale na początku przede wszystkim dawałam im do zrozumienia, że to nie tak, że się od nich odcinam, ale chcę zobaczyć czy z TŻ do siebie pasujemy i jak nam wyjdzie wspólne prowadzenie gospodarstwa domowego. Nawet jak mówiłam, że "wszystko mam i naprawdę niczego mi nie brakuje" to i tak brałam te dwie pomarańcze/pomidora czy cokolwiek i po prostu dziękowałam. Wiem, że moim rodzicom byłoby ciężko, gdybym tak po prostu się od wszystkiego odcięła. Dodatkowo czasem jak mam 10-15 minut czasu to sama do nich dzwonię i opowiadam o pierdołach (co na studiach, jak z szukaniem pracy, jak spotkanie z koleżankami). Nie chodzi o to, żebyś spowiadała się z każdej rzeczy jaka się wydarzy (niektóre rzeczy, wiadomo, nie nadają się dla rodziców ), ale dała im poczucie, że nadal są obecni w Twoim życiu i ważni. My nie mamy ustalonych dat na wspólne obiadki, ale często zarówno do moich rodziców jak i "teściów" wpadamy (mieszkamy w tym samym mieście) całkowicie bez zapowiedzi na kawę i pogaduchy, które czasem trwają pół godziny a czasem i 3. Może to jest jakieś rozwiązanie, żebyście co jakiś czas wpadli do nich na chwilę? No i przede wszystkim wytłumacz im, że nadal jesteś ich córką tylko trochę "wyrośniętą" i przyszedł czas na własną rodzinę Trzymam kciuki!

Edycja: I też do mnie dzwonili co drugi dzień, ale nie miałam sumienia ich odrzucać, a tak po miesiącu mówiłam, że siedzę do późna na studiach, potem muszę zrobić to i to i sama zadzwonię jak będę miała chwilkę. Później rodzice dzwonili albo po 21 albo w weekendy. Jesteś ich jedyną ukochaną córeczką i oni martwią się, że coś Ci się może stać albo będziesz nieszczęśliwa. Liczą, że tymi częstymi telefonami wybadają czy wszystko jest ok. Musisz ich zrozumieć Ale znowu bez przeginania w drugą stronę. Skoro dzwonią co dwa dni to rozmowa niech trwa krótko, żadnych godzinnych czy półtoragodzinnych historii.
__________________



Edytowane przez _Margaret_
Czas edycji: 2015-02-10 o 16:27
_Margaret_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 16:26   #3
201607111042
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 889
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Musisz żyć normalnie. Po jakimś czasie mama ogarnie, że dorosłaś Po sobie widzę, że innej rady po prostu nie ma.
201607111042 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 16:49   #4
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Cytat:
Napisane przez cottan Pokaż wiadomość
Musisz żyć normalnie. Po jakimś czasie mama ogarnie, że dorosłaś Po sobie widzę, że innej rady po prostu nie ma.
Nie ma. Ale rozmawiam z moją przez telefon codziennie. Jej to jest potrzebne, a mnie w niczym nie szkodzxi zrobić jej tę przyjemność, 10-15 minut mnie nie zbawi.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 16:51   #5
nefretam
Raczkowanie
 
Avatar nefretam
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 395
GG do nefretam
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Margaret, często bierzemy od mamy jakieś jedzenie np. pierogi czy jakieś pieczone mięso, którego ja nie umiem/ nie chce mi się robić.( Zresztą jak się czasem wraca o 19 z pracy to dziękuje się za każdy gotowy do odgrzania obiad ).
Te telefony nie są długie, tylko są przepełnione takim nieszczęściem, że zaraz mam wyrzuty sumienia, że za rzadko tam jestem, nie dzwonię w zasadzie sama itd.
A z drugiej strony szlak mnie trafia, jak mam poczucie, że traktują mnie jak małe dziecko. I że już ktoś inny kto się o mnie troszczy. Chociaż drugiej strony moja mama prawie wprost sugeruje mi, że chciałaby już ślubu i dzieci, więc tak nie do końca ją rozumiem.

Kalincia, tylko ja nie bardzo potrafię zapanować nad tym, że mnie to wkurza, że nie mam ochoty odbierać od niej telefonu, bo oglądam film/robię obiad/cokolwiek. Teraz jest trochę lepiej, ale był taki moment, że mdliło mnie na widok "mama" na wyświetlaczu telefonu.
Kiedyś dzwoniła do pracy, ale już jej wytłumaczyłam, że owszem nie muszę siedzieć non stop przy biurku, ale jednak jestem w pracy i PRACUJĘ.

Ale pewnie macie rację, trzeba zacisnąć zęby i jakoś to przetrwać...

Edytowane przez nefretam
Czas edycji: 2015-02-10 o 16:57
nefretam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 16:53   #6
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Cytat:
Napisane przez nefretam Pokaż wiadomość
Czy ja mogę coś zrobić, żeby było im łatwiej, jednocześnie zostając przy aktualnych zasadach spotkań itd.?
Po prostu daj im odczuć, że mimo że nie mieszkasz z nimi, to nadal są częścią Twojego życia. Dzwoń do nich, spotykaj się z nimi, ale też proponuj rozrywki, które byłyby tylko dla nich, np. poleć ciekawy film albo interesującą sztukę w teatrze. A na najbliższym spotkaniu podzielcie się ze sobą wrażeniami
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 16:54   #7
201605161428
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 219
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Cytat:
A z drugiej strony szlak mnie trafia, jak mam poczucie, że traktują mnie jak małe dziecko. I że już ktoś inny kto się o mnie troszczy. Chociaż drugiej strony moja mama prawie wprost sugeruje mi, że chciałaby już ślubu i dzieci, więc tak nie do końca ją rozumiem.
Bo dla matki zawsze będziesz jej dzieckiem. Cokolwiek się nie stanie, czy będziesz mieć lat 5 czy 50, będziesz jej dzieckiem, do którego zawsze się ma odruch troski i nieco "niańczenia". Czy twoim zdaniem jak dziecko znajduje sobie partnera, to matka powinna powiedzieć: "wypad z mojego życia, niech teraz on się o ciebie troszczy, ja przestaje istnieć"?
201605161428 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 16:57   #8
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Cytat:
Napisane przez nefretam Pokaż wiadomość
Margaret, często bierzemy od mamy jakieś jedzenie np. pierogi czy jakieś pieczone mięso, którego ja nie umiem/ nie chce mi się robić.( Zresztą jak się czasem wraca o 19 z pracy to dziękuje się za każdy gotowy do odgrzania obiad ).
Te telefony nie są długie, tylko są przepełnione takim nieszczęściem, że zaraz mam wyrzuty sumienia, że za rzadko tam jestem, nie dzwonię w zasadzie sama itd.
A z drugiej strony szlak mnie trafia, jak mam poczucie, że traktują mnie jak małe dziecko. I że już ktoś inny kto się o mnie troszczy. Chociaż drugiej strony moja mama prawie wprost sugeruje mi, że chciałaby już ślubu i dzieci, więc tak nie do końca ją rozumiem.
W twoim wieku też tak to odbierałam.20 lat później ona mnie traktuje z taką samą troską, ale ja już nie muszę jej udowadniać, że jestem dorosła. Może dlatego, że jestem...
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 16:59   #9
201607111042
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 889
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Ja też często rozmawiam z rodzicami. Żyć normalnie nie znaczy odciąć się od rodziny.
201607111042 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 17:03   #10
nefretam
Raczkowanie
 
Avatar nefretam
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 395
GG do nefretam
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Duża część młodych ludzi wyprowadza się od rodziców idąc na studia, czyli mając 19 lat. Ja dopiero teraz uczę się sama gospodarować wszystkim, pilnować, żeby było coś do jedzenia w lodówce itd. I myślę, że mam potrzebę udowodnienia, że sobie radzę. Przez dobrych 10 lat kłóciłyśmy się z mamą o sprzątanie, ona mi zawsze wmawiała, że zarosnę brudem we własnym domu, więc może tym bardziej mam potrzebę odcięcia się od jej pomocy.
nefretam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 17:07   #11
_Margaret_
Raczkowanie
 
Avatar _Margaret_
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 256
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Cytat:
Napisane przez nefretam Pokaż wiadomość
Te telefony nie są długie, tylko są przepełnione takim nieszczęściem, że zaraz mam wyrzuty sumienia, że za rzadko tam jestem, nie dzwonię w zasadzie sama itd.
Dlatego myślę, że powinnaś "wyręczyć" rodziców w dzwonieniu. Nie musi to być długa i poważna rozmowa o sensie życia, ale opowiedz im krótko o codzienności. Ja opowiadam nawet o tym, że ostatnio 15 minut odśnieżałam samochód i trzy razy upadłam Chodzi własnie o takie najbardziej przyziemne i normalne rozmowy, które toczylibyście twarzą w twarz, gdybyś z nimi mieszkała.

A co do traktowania jak dziecko to moi mi mówią, że do końca życia będę ich dzieckiem, więc to nic dziwnego Pozwalaj im sobie pomagać, dzwoń, a ich zapał będzie stopniowo słabł i w końcu będzie normalnie. To jedyna rada. Ja ze swoimi rodzicami przez rok po wyprowadzce darłam koty, bo mama wszystko chciała robić za mnie (tłumaczyła mi jak się gotuje i sprząta ), ale teraz wiem, że powinnam wtedy odpuścić, a obu nam żyłoby się wtedy spokojniej.

Edycja: Moja mama mówiła to samo, że zarosnę brudem, a naczynia będę kupowała plastikowe, bo nie będzie mi się chciało tego wszystkiego myć Zaprosiłaś ich do siebie? Zrób jakieś fajne ciacho (niekoniecznie upiecz, ja na początku wyprowadzki byłam taką nogą w gotowaniu i pieczeniu, że umiałam zrobić "schabowego z ziemniakami" są krótkie przepisy na serniki na zimno, gdzie potrzebne umiejętności są minimalne) i zaproś ich na kawę Pokaż, że sobie radzisz, a Twoje mieszkanie to nie dom Shreka
__________________



Edytowane przez _Margaret_
Czas edycji: 2015-02-10 o 17:13
_Margaret_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-02-10, 17:25   #12
nefretam
Raczkowanie
 
Avatar nefretam
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 395
GG do nefretam
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Rodzice byli u mnie w mieszkaniu, ale mam zarządziła, że ona upiecze szarlotkę (mój TŻ uwielbia ). Zresztą z tego powodu była afera, bo moja mama jako ostatnia z rodziców zobaczyła mieszkanie. Mój tato pomagał nam przewieźć rzeczy więc zobaczył od razu, potem byli rodzice TZ, a mama jakiś tydzień później. Tato mi po kryjomu powiedział, że mama płacze, bo już wszyscy widzieli, a ona nie...
nefretam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 18:01   #13
Paaauline
Przyczajenie
 
Avatar Paaauline
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 23
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Hahaha, popłakała się bo nie widziała jeszcze mieszkania...

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:53 ----------

Ja osobiście nigdy nie dopuściłabym do mieszania mi w moim dorosłym życiu. Mój dom, moje obowiązki... etc. A rodzice mieli obowiązek zajmowania się Tobą i latania koło Ciebie jak byłaś mała. Bądź bardziej stanowcza...
__________________
Świat tworzymy sobie sami.
Paaauline jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 18:07   #14
Paprotka_
Zakorzenienie
 
Avatar Paprotka_
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 4 486
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Cytat:
Napisane przez _Margaret_ Pokaż wiadomość
Dlatego myślę, że powinnaś "wyręczyć" rodziców w dzwonieniu. Nie musi to być długa i poważna rozmowa o sensie życia, ale opowiedz im krótko o codzienności. Ja opowiadam nawet o tym, że ostatnio 15 minut odśnieżałam samochód i trzy razy upadłam Chodzi własnie o takie najbardziej przyziemne i normalne rozmowy, które toczylibyście twarzą w twarz, gdybyś z nimi mieszkała.

A co do traktowania jak dziecko to moi mi mówią, że do końca życia będę ich dzieckiem, więc to nic dziwnego Pozwalaj im sobie pomagać, dzwoń, a ich zapał będzie stopniowo słabł i w końcu będzie normalnie. To jedyna rada. Ja ze swoimi rodzicami przez rok po wyprowadzce darłam koty, bo mama wszystko chciała robić za mnie (tłumaczyła mi jak się gotuje i sprząta ), ale teraz wiem, że powinnam wtedy odpuścić, a obu nam żyłoby się wtedy spokojniej.

Edycja: Moja mama mówiła to samo, że zarosnę brudem, a naczynia będę kupowała plastikowe, bo nie będzie mi się chciało tego wszystkiego myć Zaprosiłaś ich do siebie? Zrób jakieś fajne ciacho (niekoniecznie upiecz, ja na początku wyprowadzki byłam taką nogą w gotowaniu i pieczeniu, że umiałam zrobić "schabowego z ziemniakami" są krótkie przepisy na serniki na zimno, gdzie potrzebne umiejętności są minimalne) i zaproś ich na kawę Pokaż, że sobie radzisz, a Twoje mieszkanie to nie dom Shreka

Zgadzam się z tym. Też jestem jedynaczką i mieszkam 60 km od rodzinnego miasta. U rodziców staram się bywać raz na miesiąc, czasami to oni odwiedzają nas. Oprócz tego dzwonimy do siebie na skype (kilka razy w tygodniu) i opowiadamy sobie co u kogo słychać. Opowiadanie o pierdołach z dnia codziennego pozwala dać im poczucie, że nie wykluczyłam ich poza nawias swojego życia, że nadal są dla mnie ważni. Więc opowiadam o pierdach typu odśnieżanie samochodu, spacer z psem czy liczenie dziur w ścianach Dzięki temu, ze widzimy się podczas rozmowy możemy sobie pokazać nowe nabytki czy zmiany w mieszkaniu (które i tak potem "na żywo" są oglądane od nowa ) Mimo, że z mężem utrzymujemy się sami od kilku lat, nadal otrzymujemy wałówki i choć protestujemy to jednak przyjmujemy, bo wiem że moja mama ma silną potrzebę aby nas karmić Myślę, ze to najlepsze rozwiązanie - dać rodzicom odczuć że choć masz swoje życie to nadal są Ci potrzebni. Wczuj się w ich sytuację

Edit: myślę, że płakała bo poczuła się mało ważna dla Ciebie...
__________________
Czasami bywa się gołębiem a czasami pomnikiem.
----------------------------------------------------------
PRETENSJONALNY nie oznacza "pełen pretensji"
Za słownikiem PWN:
pretensjonalny to
1. «zachowujący się sztucznie, krygujący się»
2. «zbyt wyszukany, świadczący o złym guście»

Edytowane przez Paprotka_
Czas edycji: 2015-02-10 o 18:09
Paprotka_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 18:09   #15
Buzzerka
Zakorzenienie
 
Avatar Buzzerka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Cytat:
Napisane przez Paaauline Pokaż wiadomość
Hahaha, popłakała się bo nie widziała jeszcze mieszkania...

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:53 ----------

Ja osobiście nigdy nie dopuściłabym do mieszania mi w moim dorosłym życiu. Mój dom, moje obowiązki... etc. A rodzice mieli obowiązek zajmowania się Tobą i latania koło Ciebie jak byłaś mała. Bądź bardziej stanowcza...

No pewnie, a teraz rodzicom trzeba powiedzieć 'pa, już was nie potrzebuje' Jakie Ty tu widzisz mieszanie w życiu? Nie no, masakryczne podejście. W życiu bym nawet tak nie myślała jak Ty.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________

To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię.
Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach

Mała Mi


"Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania."
Buzzerka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 20:09   #16
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Cytat:
Napisane przez nefretam Pokaż wiadomość
Duża część młodych ludzi wyprowadza się od rodziców idąc na studia, czyli mając 19 lat. Ja dopiero teraz uczę się sama gospodarować wszystkim, pilnować, żeby było coś do jedzenia w lodówce itd. I myślę, że mam potrzebę udowodnienia, że sobie radzę. Przez dobrych 10 lat kłóciłyśmy się z mamą o sprzątanie, ona mi zawsze wmawiała, że zarosnę brudem we własnym domu, więc może tym bardziej mam potrzebę odcięcia się od jej pomocy.
To pięknie posprzątajcie z chłopakiem i zaproście rodziców na wspaniały obiad. Na pewno będzie im miło.

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:56 ----------

Cytat:
Napisane przez Paaauline Pokaż wiadomość
Hahaha, popłakała się bo nie widziała jeszcze mieszkania...

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:53 ----------

Ja osobiście nigdy nie dopuściłabym do mieszania mi w moim dorosłym życiu. Mój dom, moje obowiązki... etc. A rodzice mieli obowiązek zajmowania się Tobą i latania koło Ciebie jak byłaś mała. Bądź bardziej stanowcza...
Z czego się śmiejesz? Dla starszych osób takie rzeczy mają duże znaczenie, to takie trudne do pojęcia?
Ile ty masz lat? Piętnaście?
To nie jest mieszanie się w twoje dorosłe życie, tylko troska i ona się nie zmieni całe ich życie.
Trzeba to zrozumieć, a nie wyśmiewać i walczyć. Tak udowadniają swoją dorosłość tylko dzieci.

---------- Dopisano o 22:06 ---------- Poprzedni post napisano o 22:01 ----------

Cytat:
Napisane przez nefretam Pokaż wiadomość
Margaret, często bierzemy od mamy jakieś jedzenie np. pierogi czy jakieś pieczone mięso, którego ja nie umiem/ nie chce mi się robić.( Zresztą jak się czasem wraca o 19 z pracy to dziękuje się za każdy gotowy do odgrzania obiad ).
Te telefony nie są długie, tylko są przepełnione takim nieszczęściem, że zaraz mam wyrzuty sumienia, że za rzadko tam jestem, nie dzwonię w zasadzie sama itd.
A z drugiej strony szlak mnie trafia, jak mam poczucie, że traktują mnie jak małe dziecko. I że już ktoś inny kto się o mnie troszczy. Chociaż drugiej strony moja mama prawie wprost sugeruje mi, że chciałaby już ślubu i dzieci, więc tak nie do końca ją rozumiem.

Kalincia, tylko ja nie bardzo potrafię zapanować nad tym, że mnie to wkurza, że nie mam ochoty odbierać od niej telefonu, bo oglądam film/robię obiad/cokolwiek. Teraz jest trochę lepiej, ale był taki moment, że mdliło mnie na widok "mama" na wyświetlaczu telefonu.
Kiedyś dzwoniła do pracy, ale już jej wytłumaczyłam, że owszem nie muszę siedzieć non stop przy biurku, ale jednak jestem w pracy i PRACUJ
Ę.

Ale pewnie macie rację, trzeba zacisnąć zęby i jakoś to przetrwać...
Ja to rozumiem, gdybym mojej mamie pozwoliła, siedziałaby na telefonie godzinami. Nie pozwalam sobie na to. Nauczyła się. Odbieram, mówię, mamo, teraz jestem zajęta oddzwonię za... I potem trzeba oddzwonić, ale po tym zdaniu wyłączyć się.
Kiedy będzie wyrażać potem pretensje, spokojnie i rzeczowo nadawać swój komunikat. Mamo, nie zawsze mam czas na rozmowę, ale zawsze oddzwonię. To nie jest lekceważenie, tylko mam wiele spraw i rzeczy do zrobienia. Na początku będą pewnie fochy. Potem przywyknie do nowych zasad.

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:06 ----------

Cytat:
Napisane przez Buzzerka Pokaż wiadomość
No pewnie, a teraz rodzicom trzeba powiedzieć 'pa, już was nie potrzebuje' Jakie Ty tu widzisz mieszanie w życiu? Nie no, masakryczne podejście. W życiu bym nawet tak nie myślała jak Ty.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Ferie są, gimbaza pisze, a to ma takie poglądy w tym wieku, nie denerwuj się. Część potem dorasta.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 20:14   #17
kiciun
Rozeznanie
 
Avatar kiciun
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 876
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Też jestem jedynaczką, z domu wyfrunęłam właściwie jak szłam do LO, do internatu, teraz po jakiś 8 latach nadal gadam z mamą codziennie. Nie lubie gadać przez tel, ale zawsze się te pare słów wymieni, mama pogada i jest oki. Pamiętam, że kiedyś też mi przeszkadzało, że do koleżanek to dzwonią raz na tydzień/dwa/trzy tygodnie, a moi tacy upierdliwi, ale dawno mi to przeszło.

Edytowane przez kiciun
Czas edycji: 2015-02-10 o 20:30
kiciun jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-10, 20:26   #18
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Tez to przeżywałam. Z czasem słabnie, ale faktycznie, warto rodzicom dać odczuć, że są ważni itd.
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-11, 08:25   #19
verumka
Wtajemniczenie
 
Avatar verumka
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2 200
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Jesteś jedynaczką, w dodatku późnym dzieckiem... Nie dziw się rodzicom, że tak reagują Dla nich zawsze będziesz ich dzieckiem, nieistotne ile będziesz mieć lat.

Ja nie jestem jedynaczką, ale również późnym dzieckiem, na dodatek urodziłam się aż 11 lat po siostrze, więc gdy ona wyszła za mąż i wyprowadziła się, długo mieszkałam z rodzicami sama. Potem wyjechałam na studia do innego miasta, ale byłam tak związana z domem, że przyjeżdżałam na każdy weekend. Zmieniło się to, gdy wyszłam za mąż. Wiadomo, inne obowiązki, praca, czasem też trzeba odwiedzić rodzinę męża... Nie spędzam już każdego weekendu z rodzicami. Mama bardzo to przeżywała na początku. Przyznam, że też trochę denerwowało mnie, gdy dzwoniła do mnie codziennie w najmniej oczekiwanych momentach, albo mówiła, że już się nimi nie interesuję... Przecież jestem już dorosła, muszę żyć po swojemu! Wszystko się zmieniło, gdy w tamtym roku poważnie zachorowała, miała ciężką operację, potem leczenie. Leżała w szpitalu w mieście, w którym obecnie mieszkam. Byłam tam codziennie, pomagałam czy po prostu rozmawiałam z nią, pocieszałam przed badaniami, przed samą operacją. I wtedy uświadomiłam sobie, że mogę ją stracić i to szybciej niż mi się wydaje. W marcu minie rok od operacji, na razie czuje się dobrze, funkcjonuje normalnie, chodzi do pracy... ale choroba to choroba. Mama miewa wahania nastrojów, ale nie ma się co dziwić, biorąc pod uwagę diagnozę, którą jej postawiono. Już zawsze będzie musiała być pod opieką lekarza. W każdej chwili może się pogorszyć, może się stać najgorsze... Dlatego dziś już myślę inaczej. Staram się może nie codziennie, ale co drugi dzień dzwonić, rozmawiać, pytać co słychać, interesować się. Ja nic nie stracę poświęcając te kilka, kilkanaście minut dziennie czy co drugi dzień, a jej naprawdę może to pomóc, sprawić, że nabierze wiary w siebie i w to, że może przezwyciężyć choróbsko.
__________________


verumka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-11, 09:50   #20
robcia
Zakorzenienie
 
Avatar robcia
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Sama tak cierpiałam kiedy córka zaczęła studiować i to daleko.Zdawałam sobie sprawę ,że to musiało nastąpić ale parę dni beczałam jak głupia,chyba bardziej nad tym ,że skończył się pewien okres w naszym życiu.Z tym,że ja nie dręczyłam jej telefonami,raczej czekałam kiedy sama zechce porozmawiać a chciała często.
Nie ma rady ,bądź konsekwentna ,nie daj się wziąć na litość,prośby i groźby.Minie trochę czasu ale w końcu się pogodzą z faktem,że jesteś dorosła.Muszą sobie wypełnić czas bez ciebie,wyjść do znajomych,kupić psa,po to ,żeby nie skupiać się tylko na tobie,nie żyć tylko twoim życiem.
robcia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-11, 10:44   #21
nefretam
Raczkowanie
 
Avatar nefretam
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 395
GG do nefretam
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Dzięki. Chyba faktycznie za bardzo chciałam ich odsunąć od siebie.
(Pies jest, jest też ostatnio intensywniejsza opieka nad dziadkami, ale to jakoś za dużo nie zmienia)

Też jeśli na przykład przyjadę do domu sama, to mama ma pretensje, że nie wzięłam TŻ, że go odsuwam. A przecież to zrozumiałe, przynajmniej dla mnie, że nie chce mu się jeździć tam co chwilę.
nefretam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-11, 10:53   #22
verumka
Wtajemniczenie
 
Avatar verumka
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2 200
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Cytat:
Napisane przez nefretam Pokaż wiadomość
Też jeśli na przykład przyjadę do domu sama, to mama ma pretensje, że nie wzięłam TŻ, że go odsuwam. A przecież to zrozumiałe, przynajmniej dla mnie, że nie chce mu się jeździć tam co chwilę.
Myślę, że to akurat dobry znak, że Twoja mama lubi Twojego TŻ (bo chyba lubi w takim razie?), że chce by ją odwiedzał. Gorzej by było, gdyby go nie tolerowała, bo wtedy byłabyś rozdarta między dwie osoby, które kochasz. Uwierz mi, że to o wiele gorsza sytuacja.
__________________


verumka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-11, 11:13   #23
Hibiku
Zakorzenienie
 
Avatar Hibiku
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Cytat:
Napisane przez nefretam Pokaż wiadomość
Dzięki. Chyba faktycznie za bardzo chciałam ich odsunąć od siebie.
(Pies jest, jest też ostatnio intensywniejsza opieka nad dziadkami, ale to jakoś za dużo nie zmienia)

Też jeśli na przykład przyjadę do domu sama, to mama ma pretensje, że nie wzięłam TŻ, że go odsuwam. A przecież to zrozumiałe, przynajmniej dla mnie, że nie chce mu się jeździć tam co chwilę.
To powiedz, że raz na jakiś czas wolisz przyjechać sama, żeby poczuć się tak, jak było kiedyś, kiedy mieszkałaś na stałe, pogadać sam na sam z mamą bo za tym tęsknisz, a z chłopakiem -mimo że jest fajnie - jest jednak inaczej (a z nim przyjedziesz następnym razem) itd. Nawet jeśli miałabyś to powiedzieć tylko dla uspokojenia matki, myślę, że warto.
Hibiku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-11, 11:32   #24
nefretam
Raczkowanie
 
Avatar nefretam
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 395
GG do nefretam
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Szczerze? Nie wiem czy lubi tak naprawdę. To jest mój pierwszy poważny związek (kiedyś podsłuchałam rozmowę mamy z ciocią jak zastanawiały się czy nie jestem lesbijką), ale od w zasadzie pierwszej randki na bardzo poważnie i ona to widzi (Zresztą wszyscy mi mówią, że widać jak bardzo jestem zakochana ), więc jakby musi go lubić. Pytałam się jej kiedyś "lubisz go?" Usłyszałam tylko, że jest chyba miły i sympatyczny.
Ich relacje są idealnie poprawne, ale czasem chciałabym, żeby się tak szczerze lubili. Ale pewnie potrzeba na to czasu.
nefretam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-11, 11:52   #25
haneczkaa899
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 69
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Cytat:
Napisane przez nefretam Pokaż wiadomość
Może część z Was była w podobnej sytuacji i będzie mogła mi pomóc.
Mam niecałe 25 lat, pół roku temu po skończeniu studiów wyprowadziłam się od rodziców. Chwilę mieszkałam w wynajmowanym pokoju, w tej chwili z chłopakiem wynajmujemy nasz ukochane 44 metry .

I moja mama chyba nie umie sobie poradzić z tym, że już z nimi nie mieszkam. Zresztą ojciec w sumie też tylko on nie jest taki męczący. Ale oboje dzwonią na zmianę co drugi dzień. Byłam chora to pytali czy mi nie zrobić zakupów, nie posprzątać (sic! nie byłam obłożnie chora). Brawie się obraziła jak powiedziałam, że nic nie potrzebuję. Widzimy się w zasadzie co tydzień, średnio co 2 tygodnie jesteśmy z chłopakiem na niedzielnym obiedzie.

Jest męcząca to po pierwsze, ale chyba ważniejsze jest dla mnie to, że jest jej przykro i smutno. I jak często bym nie była w domu to i tak będzie mówiła, że za rzadko. Jestem jedynaczką, urodzoną bardzo późno - myślę, że to ma duże znaczenie. Rodzicom układa się średnio. Znaczy to już nie są te awantury na pół osiedla, które pamiętam z dzieciństwa, ale myślę, że moja mama ma dużo żalu do ojca, on jest z drugiej strony trudny, uparty, mocno zakompleksiony i w związku z tym przewrażliwiony na swoim punkcie.

Czy ja mogę coś zrobić, żeby było im łatwiej, jednocześnie zostając przy aktualnych zasadach spotkań itd.?
Hej,

Ja na Twoim miejscu cieszyłabym się z takiego obrotu sytuacji. Też niedawno wyprowadziłam się z domu do chłopaka. O ile moja mama to zaakceptowała, rozumie bądź stara się. To tato kompletnie tego nie pojmuje nie popiera i ma do mnie ogromny żal z idealnych kontaktów mamy zerowe. Każde jego słowo jest wypowiedziane tak by mi zrobić na złość bym wróciła do domu i byłby szczęśliwy gdyby mi się nie ułożyło. Dlatego Twoja sytuacja wydaje mi się normalna. Normalni kochający rodzice, martwią się o swoje dzieci chcą im pomóc, dlatego też ciesz się że tak masz a ja Ci trochę zazdroszczę tych telefonów, odwiedzin... z czasem to straci na sile gdy rodzice sobaczą że jesteś bezpieczna, szczęśliwa i niczego Ci nie brakuje
haneczkaa899 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-11, 11:56   #26
Hibiku
Zakorzenienie
 
Avatar Hibiku
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Cytat:
Napisane przez haneczkaa899 Pokaż wiadomość
Hej,

Ja na Twoim miejscu cieszyłabym się z takiego obrotu sytuacji. Też niedawno wyprowadziłam się z domu do chłopaka. O ile moja mama to zaakceptowała, rozumie bądź stara się. To tato kompletnie tego nie pojmuje nie popiera i ma do mnie ogromny żal z idealnych kontaktów mamy zerowe. Każde jego słowo jest wypowiedziane tak by mi zrobić na złość bym wróciła do domu i byłby szczęśliwy gdyby mi się nie ułożyło. Dlatego Twoja sytuacja wydaje mi się normalna. Normalni kochający rodzice, martwią się o swoje dzieci chcą im pomóc, dlatego też ciesz się że tak masz a ja Ci trochę zazdroszczę tych telefonów, odwiedzin... z czasem to straci na sile gdy rodzice sobaczą że jesteś bezpieczna, szczęśliwa i niczego Ci nie brakuje
Twoja relacja z ojcem przed wyprowadzką nie mogła być idealna... raczej po prostu wszystko było ok póki byłaś posłuszna. To nie przeprowadzka zmieniła jego zachowanie, tylko twoją perspektywę postrzegania tego zachowania...
Hibiku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-11, 12:04   #27
haneczkaa899
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 69
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Cytat:
Napisane przez Hibiku Pokaż wiadomość
Twoja relacja z ojcem przed wyprowadzką nie mogła być idealna... raczej po prostu wszystko było ok póki byłaś posłuszna. To nie przeprowadzka zmieniła jego zachowanie, tylko twoją perspektywę postrzegania tego zachowania...
Spędzaliśmy razem czas rozmawialiśmy o swoich zainteresowaniach, dzwonił gdy mnie nie było kilka dni, interesował się, naprawdę mieliśmy dobry kontakt
haneczkaa899 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2015-02-11, 12:17   #28
iga1980
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 68
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Wiem o czym mówisz. U mnie było tak samo. Moja mama potrafiła dzwonic do mnie rano, popołudniu i wieczorem... trwało to przez całe 4 lata studiów. Później wzięliśmy ślub (w 2010) i się trochę zaczęło uspokajać, ale i tak do tej pory bardzo często się kontaktujemy. Tak to jest jak między matką i córką są silne relacje, później ciężko je wyeliminować.
iga1980 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-11, 14:01   #29
lady_90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 54
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Ja miałam podobną sytuację - moi rodzice bardzo przeżywali moją wyprowadzkę. Mam do rodziców 15 min samochodem - staram się być często. Do mamy dzwonie codziennie - nic mnie to nie kosztuje, a jej jest miło. Przyjeżdżamy z chłopakiem często na obiad. Z tatą umawiam się na siłownie I już jest coraz lepiej, chyba się oswoili z tą sytuacją. Nie ma innej rady niż czas i częsty kontakt z rodzicami, zwłaszcza na początku. Żeby dalej czuli się dla Ciebie ważni i potrzebni

U rodziców jest też mój pies, więc jak nie siedzę w pracy jakoś dramatycznie długo to co kilka dni przyjeżdżam wieczorem z nim wyjść na spacer, w weekendy zdarza się, że pędzę od siebie na poranny spacer, żeby trochę rodziców odciążyć - zwłaszcza w taką pogodę. Czasami jest to męczące - bo po całym dniu pracy chciałabym odpocząć, ale pies się tak cieszy, jak mnie widzi...
lady_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-12, 13:42   #30
verumka
Wtajemniczenie
 
Avatar verumka
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2 200
Dot.: Mama- syndrom opuszczonego gniazda

Cytat:
Napisane przez nefretam Pokaż wiadomość
Szczerze? Nie wiem czy lubi tak naprawdę. To jest mój pierwszy poważny związek (kiedyś podsłuchałam rozmowę mamy z ciocią jak zastanawiały się czy nie jestem lesbijką), ale od w zasadzie pierwszej randki na bardzo poważnie i ona to widzi (Zresztą wszyscy mi mówią, że widać jak bardzo jestem zakochana ), więc jakby musi go lubić. Pytałam się jej kiedyś "lubisz go?" Usłyszałam tylko, że jest chyba miły i sympatyczny.
Ich relacje są idealnie poprawne, ale czasem chciałabym, żeby się tak szczerze lubili. Ale pewnie potrzeba na to czasu.
Oczywiście. Jak z wszystkim. Obydwoje muszą się poznać lepiej, przyzwyczaić do siebie. Jeśli, jak piszesz, ich relacje są "poprawne", to wg mnie wszystko jest na dobrej drodze do szczerej sympatii.
__________________


verumka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-02-12 20:24:13


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:04.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.