|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 18
|
dylematy większe, dylematy mniejsze
Witajcie,
po długim czasie obserwowania Was, w końcu i ja postanowiłam coś napisać. Chodzi trochę o podzielenie się swoimi przemyśleniami, a trochę o pomoc, udzielenie rady, wsparcie na duchu . Więc sytuacja dotyczy, jak się domyślacie zapewne, płci przeciwnej. Chodzi o to, że rozstałam się ze swoim chłopakiem (chyba miał troszkę zadatki na toksyka) chłopakiem i pojawił się ktoś nowy. Podzielamy wspólne zainteresowania, jest bardzo miły i opiekuńczy, jednak chyba nie ma tej chemii... i moje pytanie, czy ona się pojawi? Spotykamy się ok. miesiąca, wiem, że jemu strasznie zależy i chce pociągnąć tę znajomość w stronę związku, a ja ciągle mam wątpliwości. Z jednej strony nie chce go stracić, bo boję się, że nie znajdę już tak wartościowego faceta, z drugiej strony jednak mało o nim myślę na co dzień, nie tęsknię szczególnie gdy go przy mnie nie ma i nie czekam z niecierpliwością na spotkania. Czy to może przyjść z czasem, dać temu szansę? A może to po prostu desperacka potrzeba aby mieć przy sobie kogoś, kto by szczerze pokochał, wspierał? Czekać na tę szaloną miłość czy sobie odpuścić, bo to dyrdymały z amerykańskich komedii? Jak się na to zapatrujecie, dziewczyny?PS. mam 22 lata.
|
|
|
|
|
#2 | |
|
multitasking ninja
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Arrakis
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: dylematy większe, dylematy mniejsze
Cytat:
Jeszcze na pewno znajdziesz kogoś, kto będzie równie wartościowy, a do kogo poczujesz coś głębszego.No i - to, co mam w podpisie
__________________
If the doors of perception were cleansed every thing would appear to man as it is, Infinite. Edytowane przez WhySoSerious Czas edycji: 2015-02-18 o 18:53 |
|
|
|
|
|
#3 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Hemel Hempstead
Wiadomości: 160
|
Dot.: dylematy większe, dylematy mniejsze
Ja uważam, że to "coś" musi być od początku znajomości. Jeżeli do tej pory nie ma tej chemii to nie będzie. Jak z nim się związesz to chyba z bojaźni, że nie znajdziesz lepszego. Młoda jesteś, tyle życia przed Tobą to i trafi się ten jedyny.
|
|
|
|
|
#4 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 18
|
Dot.: dylematy większe, dylematy mniejsze
dzięki dziewczyny, też tak własnie myślę, ale nie wiem czy on zgodziłby się na przyjaźń... ja sama nie wiem czy będąc na jego miejscu przystałabym na takie warunki. Patrząc na mój poprzedni związek, od początku wiedziałam, że chcę coś zbudować, a w tym przypadku pojawia się dużo wątpliwości.
Moja sytuacja niejako skłoniła mnie do przemyśleń też z tego powodu, że moje dwie przyjaciółki są w szczęśliwych związkach, chociaż na początku nie chciały, więc stąd moje rozumowanie - może u mnie też by tak było i w końcu zbudowałabym coś naprawdę trwałego?
|
|
|
|
|
#5 |
|
multitasking ninja
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Arrakis
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: dylematy większe, dylematy mniejsze
A czujesz wobec niego w ogóle jakikolwiek pociąg fizyczny?
__________________
If the doors of perception were cleansed every thing would appear to man as it is, Infinite. |
|
|
|
|
#6 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 18
|
Dot.: dylematy większe, dylematy mniejsze
tak, podoba mi się, lubie jak mnie dotyka, całuje... tylko, że nie zawsze, czasem czuję, że wcale tego nie chce i nie chcę, żeby to robił...
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:00.



. Więc sytuacja dotyczy, jak się domyślacie zapewne, płci przeciwnej. Chodzi o to, że rozstałam się ze swoim chłopakiem (chyba miał troszkę zadatki na toksyka) chłopakiem i pojawił się ktoś nowy. Podzielamy wspólne zainteresowania, jest bardzo miły i opiekuńczy, jednak chyba nie ma tej chemii... i moje pytanie, czy ona się pojawi? Spotykamy się ok. miesiąca, wiem, że jemu strasznie zależy i chce pociągnąć tę znajomość w stronę związku, a ja ciągle mam wątpliwości. Z jednej strony nie chce go stracić, bo boję się, że nie znajdę już tak wartościowego faceta, z drugiej strony jednak mało o nim myślę na co dzień, nie tęsknię szczególnie gdy go przy mnie nie ma i nie czekam z niecierpliwością na spotkania. Czy to może przyjść z czasem, dać temu szansę? A może to po prostu desperacka potrzeba aby mieć przy sobie kogoś, kto by szczerze pokochał, wspierał? Czekać na tę szaloną miłość czy sobie odpuścić, bo to dyrdymały z amerykańskich komedii? Jak się na to zapatrujecie, dziewczyny?




