Czy jest mną zainteresowany?

[tofeefee]

Hej,
Po krótce sytuacja wygląda tak:

Ja 23lata, on 34, poznaliśmy się na 'służbowych spotkaniach'. Po pewnym czasie zdobył mój numer, zaczął pisać, zaprosił na randkę. Spotkanie było miłe, ale bez fajerwerków, pogadaliśmy, poznaliśmy się lepiej, nie był nachalny. 2 dni później widzieliśmy się 'służbowo', wydawał się być mną zainteresowany. Mamy wiele wspólnego, bardzo mi się spodobał i chciałabym czegoś więcej.

Po 3 dniach napisał smsa jak żyję, odpisałam, wymieniliśmy ze sobą może jeszcze ze 3 smsy, w ciągu 3 dni, bo on nie odpisuje. Minął już tydzień i nie zaproponował następnego spotkania.

Nie wiem czy powinnam nadal czekać aż odpisze i zaproponuje spotkanie? Czy sama coś zaproponować? Nie chcę się narzucać skoro nie ma czasu nawet odpisać. Ile można czekać?
Wiem, że zeszły tydzień miał bardzo pracowity. Ale nadal uważam, że gdyby chciał to znalazłby pare minut. A może za dużo sobie naobiecywałam i teraz przesadzam?
Co o tym myślicie?

[201604130936]

Napisane przez tofeefee

Hej,
Po krótce sytuacja wygląda tak:

Ja 23lata, on 35, poznaliśmy się na służbowych spotkaniach. Po pewnym czasie zdobył mój numer, zaczął pisać, zaprosił na randkę. Spotkanie było miłe, ale bez fajerwerków, pogadaliśmy, poznaliśmy się lepiej, nie był nachalny. 2 dni później widzieliśmy się służbowo, wydawał się być mną nadal zainteresowany- nie odrywał ode mnie wzroku, droczył się, robił aluzje, podteksty odnośnie spotkania, tak że tylko my wiedzieliśmy o co chodzi. Mamy wiele wspólnego, bardzo mi się spodobał i chciałabym czegoś więcej.

Po 3 dniach napisał smsa jak żyję, odpisałam, wymieniliśmy ze sobą może jeszcze ze 3 smsy, w ciągu 3 dni, bo on nie odpisuje. Minął już tydzień i nie zaproponował następnego spotkania.

Nie wiem czy powinnam nadal czekać aż odpisze i zaproponuje spotkanie? Czy sama coś zaproponować? Nie chcę się narzucać skoro nie ma czasu nawet odpisać. Ile można czekać?
Wiem, że zeszły tydzień miał bardzo pracowity i w domu był praktycznie tylko wczoraj. Ale nadal uważam, że gdyby chciał to znalazłby pare minut. A może za dużo sobie naobiecywałam i teraz przesadzam?
Co o tym myślicie?

to chyba normalne, ze niekiedy nie ma juz co odpisac, inaczej wszyscy by non stop pisali smsy ne? jedzac, pijac, siedzac na kibelku, pracujac, śpiąc. Zdobył numer, napisał, zaproponoał spotkanie, znowu napisał, a ty co? Nic. I jeszcze kmina o co chodzi. Sama napisz.

[tofeefee]

Napisane przez harleyka

to chyba normalne, ze niekiedy nie ma juz co odpisac, inaczej wszyscy by non stop pisali smsy ne? jedzac, pijac, siedzac na kibelku, pracujac, śpiąc. Zdobył numer, napisał, zaproponoał spotkanie, znowu napisał, a ty co? Nic. I jeszcze kmina o co chodzi. Sama napisz.

Niedawno rozstałam się z facetem też starszym, 3 lata męczyłam się w związku, w którym inicjatywa była wyłącznie po mojej stronie i boję się, żeby i w tym przypadku tak się nie stało.
Trochę to głupie, ale po takim czasie chyba oduczyłam się randkować.

Do tego mam małe awersje co do naszego wieku. Nie chcę wyjść na młodą dziewuchę uganiającą się za dojrzałym, ustawionym facetem dlatego wolałabym, żeby inicjatywa pozostała po jego stronie.

[201604130936]

Napisane przez tofeefee

Niedawno rozstałam się z facetem też starszym, 3 lata męczyłam się w związku, w którym inicjatywa była wyłącznie po mojej stronie i boję się, żeby i w tym przypadku tak się nie stało.
Trochę to głupie, ale po takim czasie chyba oduczyłam się randkować.

Do tego mam małe awersje co do naszego wieku. Nie chcę wyjść na młodą dziewuchę uganiającą się za dojrzałym, ustawionym facetem dlatego wolałabym, żeby inicjatywa pozostała po jego stronie.

serio, odezwanie się = uganianie się? nie odpisze, to dasz se spokoj, poki co to inicjatywa jest WYLACZNIE po jego stronie.

[zlotniczanka]

propozycja 1 spotkania to nie jest od razu uganianie się. Na żywo zobaczysz, jak na Ciebie reaguje i czy masz szansę. Ja bym się odezwała i zaproponowała coś na jakiś wieczór - np wyjście do kina (byle nie na greya :P ), teatru albo np wspólny wypad w jakieś ciekawe miejsce

[mary_poppins]

Napisane przez tofeefee

Niedawno rozstałam się z facetem też starszym, 3 lata męczyłam się w związku, w którym inicjatywa była wyłącznie po mojej stronie i boję się, żeby i w tym przypadku tak się nie stało.

Przecież inicjatywa jak na razie jest wyłącznie po jego stronie. Spoko, masz jakieś doświadczenia, ale czy to znaczy że druga strona ma się za Tobą uganiać? Co facet winien tego, jakiego byłego miałaś?

[I am Rock]

Czemu nie napiszesz, że miło spędziłaś z nim czas i chętnie spotkałabyś się po raz kolejny, jeżeli on dysponuje wolną chwilą.
Najwyżej odpisze ci, że jest zajęty do końca kwartału i będziesz wiedziała, ze możesz go spisać na straty.

[tofeefee]

Napisane przez I am Rock

Czemu nie napiszesz, że miło spędziłaś z nim czas i chętnie spotkałabyś się po raz kolejny, jeżeli on dysponuje wolną chwilą.

Sama nie wiem czemu, po ostatnich wydarzeniach i związkach chyba mam zbyt niskie poczucie wartości. Ciągle się zastanawiam czemu taki fajny facet zwrócił na mnie uwagę i że na pewno coś pójdzie nie tak.

[belowen]

Miałaś mu zaproponować spotkanie, a nie pisać mu ,że umówisz się z kim innym

[tofeefee]

Przecież nie pisałam, że się z kimś umówię tylko, że mi szkoda, że jest zajęty i że nie pójdę właśnie z nim

[alekziz]

Napisane przez tofeefee

Przecież nie pisałam, że się z kimś umówię tylko, że mi szkoda, że jest zajęty i że nie pójdę właśnie z nim

Napisane przez tofeefee

Ok, posłuchałam Was i spytałam jak mu mija dzień itd. i że 'zainspirował mnie do wyjścia na basen, ale skoro pracuje to chyba muszę znaleźć sobie inne towarzystwo, a szkoda.' Na razie nic się nie odzywa, ale jeśli nie pociągnie dalej tematu, że może w inny dzień to chyba będzie już wiadome, że nic z tego

a to chyba wyraźnie napisałaś...

[klempaa]

Napisane przez tofeefee

Przecież nie pisałam, że się z kimś umówię tylko, że mi szkoda, że jest zajęty i że nie pójdę właśnie z nim

Nie, niestety nie to napisałaś.
Matko, czy to nie można po ludzku do faceta napisac, tylko jakieś durne aluzje?

[madziocha]

jeśli to :"'zainspirował mnie do wyjścia na basen, ale skoro pracuje to chyba muszę znaleźć sobie inne towarzystwo, a szkoda.'" było treścią tego sms'a, to ja na jego miejscu chyba też nie miałabym ochoty na kontynuowanie tych rozmów. Dosyć to dziecinne.

[normalnyFacet]

może żona go tak absorbuje?

[tofeefee]

Nie, nie, żony nie ma. Pracuje bardzo dużo.

Faktycznie, chyba nie przemyślałam, że to może tak dziwnie zabrzmieć. Nie to miałam na myśli. Byłam z kuzynką i w sumie o takie towarzystwo mi chodziło, ale wyszło dziwnie, teraz się już tego nie odkręci :/

[tofeefee]

Sytuacja się trochę rozwinęła, a ja mam jeszcze większy mętlik w głowie...
Nie rozumiem, o co tu chodzi???

Zaprosił mnie do kina w zeszłą środę, mieliśmy się jeszcze dogadać co do godziny i filmu, ale się nie odezwał cały dzień, nie odebrał telefonu.. w czw rano napisał, że padł ze zmęczenia, miał ciężkie dni, chorował, przeprosił.
Umówiliśmy się ponownie na niedzielę... powtórka z rozrywki tylko, że tym razem wstał o 20 i uznaliśmy, że nie ma już sensu wychodzić.
W sb (dzien wcześniej) widzieliśmy się biznesowo i wydawał się szczęśliwy, że mamy wyjść na randkę, wspomniał nawet o tym przy znajomych.

Nie wiem czy on się tak mną bawi? Czy traktuje to poważnie, tylko faktycznie przemęczenie daje się we znaki?

[takbonie]

Dla mnie dziwne zachowanie. Tymbardziej,że ten mężczyzna ma 35 lat (!) powinien wiedzieć czego chce od życia.
Oczekiwałabym innego zachowania od 35 latka.

[I am Rock]

Kurczę, budzik mógł sobie nastawić!
Słabo to widzę. Zainteresowany facet podąża na spotkanie, choćby się paliło i waliło. A ten jakiś taki... nie wyszło, to nie
Dałabym ostatnią szansę. Jeśli znowu nie wypali, to spisałabym go na straty.

[Elfir]

bo on nie chce do kina tylko do sypialni, bez zobowiązań co najwyżej.

[anka887]

Mnie się wydaje, że nie jest Tobą zainteresowany jeśli od samego początku robi takie akcje kiedy powinien sie tak naprawdę za Tobą uganiać

[tesknota25]

Napisane przez tofeefee

Hej,
Po krótce sytuacja wygląda tak:

Ja 23lata, on 35, poznaliśmy się na służbowych spotkaniach. Po pewnym czasie zdobył mój numer, zaczął pisać, zaprosił na randkę. Spotkanie było miłe, ale bez fajerwerków, pogadaliśmy, poznaliśmy się lepiej, nie był nachalny. 2 dni później widzieliśmy się służbowo, wydawał się być mną nadal zainteresowany- nie odrywał ode mnie wzroku, droczył się, robił aluzje, podteksty odnośnie spotkania, tak że tylko my wiedzieliśmy o co chodzi. Mamy wiele wspólnego, bardzo mi się spodobał i chciałabym czegoś więcej.

Po 3 dniach napisał smsa jak żyję, odpisałam, wymieniliśmy ze sobą może jeszcze ze 3 smsy, w ciągu 3 dni, bo on nie odpisuje. Minął już tydzień i nie zaproponował następnego spotkania.

Nie wiem czy powinnam nadal czekać aż odpisze i zaproponuje spotkanie? Czy sama coś zaproponować? Nie chcę się narzucać skoro nie ma czasu nawet odpisać. Ile można czekać?
Wiem, że zeszły tydzień miał bardzo pracowity i w domu był praktycznie tylko wczoraj. Ale nadal uważam, że gdyby chciał to znalazłby pare minut. A może za dużo sobie naobiecywałam i teraz przesadzam?
Co o tym myślicie?

coz facet ma 35 lat wiec nie bedzie codziennie pisac smsow pewnie w natloku jak 23 latkowie I pewnie wymaga dojrzalszego podejscia od Ciebie -odrobiny inicjatywy, jesli Ci zalezy to zapros na spotkanie.jesli odmowi no to coz- nic na sile

---------- Dopisano o 11:49 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------

Napisane przez Elfir

bo on nie chce do kina tylko do sypialni, bez zobowiązań co najwyżej.

heheh elfir jak zawsze

[wanda1987]

Kochana. Twój kolega zrobił mysle juz wiele. Nic Ci sie nie stanie jak zaproponujesz spotkanie. Jemu też może być głupio albo jest już zawstydzony sytuacja. Może to on mysli, że się za Toba ugania Pamietajmy mężczyzna też człowiek, czasem trzeba wyciągnąć do niego rękę

[anka887]

Ja nie wiem, ale ostatnio przerabiałam to samo tylko po kilku miesiącach dopiero ( bo na poczatku on sie za mną wrecz uganiał choc było to niezobowiązujące) i wg mnie jak facet nie ma czasu bo zasłania sie praca itd to tak naprawde nie jest zbyt zainteresowany, ale może się i myle

[I am Rock]

Spotykałam się w życiu z paroma facetami i naprawdę nigdy nie miałam problemu, by owo zainteresowanie rozpoznać. A im facet starszy, tym łatwiej mu niektóre rzeczy przez gardło przechodzą.
Jeżeli miałabym się zastanawiać o co chodzi facetowi, który ma 35 lat... Dałabym sobie z nim spokój.

[tofeefee]

Napisane przez Elfir

bo on nie chce do kina tylko do sypialni, bez zobowiązań co najwyżej.

Łatwo rozpoznać jak facet chce tylko jednego, a on absolutnie nie robi nic co by na to wskazywało.. jak dla mnie to jest nawet aż za grzeczny, strasznie kulturalny.


tesknota25, bardzo chciałabym mu coś zaproponować, ale duma mi nie pozwala. Po tym jak 2 razy mu się usnęło i nie wyszły te randki, powinnam być raczej wściekła, a nie sama jeszcze proponować Jak rozmawialiśmy w niedzielę to stwierdził "może wreszcie w tym tygodniu uda nam się spotkać?" Proponował śr lub nd. Powiedziałam mu, że nie będę się z nim umawiać tyle czasu wcześniej, żeby mnie znowu wystawił.. i żeby się odezwał w tygodniu jak na prawdę będzie miał czas i ochotę. Od niedzieli się nie odezwał.

[takbonie]

Napisane przez tesknota25

coz facet ma 35 lat wiec nie bedzie codziennie pisac smsow pewnie w natloku jak 23 latkowie I pewnie wymaga dojrzalszego podejscia od Ciebie -odrobiny inicjatywy, jesli Ci zalezy to zapros na spotkanie.jesli odmowi no to coz- nic na sile[COLOR="Silver"]

Ja miałam zupełnie co innego na myśli pisząc,że on ma 35 lat.
Wg mnie 35 latek nie robiłby podchodów gdyby mu zależało na czymś poważniejszym tylko wyłożłby kawę na ławę a nie czekał na Twój krok.

Moim zdaniem 35 latek da właśnie jaśniejsze sygnały zainteresowania.

Jak dla mnie on daje jasne sygnały niezdecydowania a u 35 latka taka cecha? No jakoś nie podchodzi mi to.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez tofeefee

Sytuacja się trochę rozwinęła, a ja mam jeszcze większy mętlik w głowie...
Nie rozumiem, o co tu chodzi???

Zaprosił mnie do kina w zeszłą środę, mieliśmy się jeszcze dogadać co do godziny i filmu, ale się nie odezwał cały dzień, nie odebrał telefonu.. w czw rano napisał, że padł ze zmęczenia, miał ciężkie dni, chorował, przeprosił.
Umówiliśmy się ponownie na niedzielę... powtórka z rozrywki tylko, że tym razem wstał o 20 i uznaliśmy, że nie ma już sensu wychodzić.
W sb (dzien wcześniej) widzieliśmy się biznesowo i wydawał się szczęśliwy, że mamy wyjść na randkę, wspomniał nawet o tym przy znajomych.

Nie wiem czy on się tak mną bawi? Czy traktuje to poważnie, tylko faktycznie przemęczenie daje się we znaki?

Jedna taka akcja - ok, tak wyszło, wybaczam, zapominam, daję szansę. Po dwóch - oj, musiałby się bardzo starać, żeby odzyskać moje zainteresowanie.

[cullera]

Czy jego imię jest na M.?