Zapalenie w jednej piersi po powiększeniu

[Saa ra]

Cześć dziewczyny,
Szukam kogoś kto miał coś podobnego, proszę przeczytajcie.
Opowiem tak w skrócie, bo bym musiała pisać z tydzień gdybym chciała opisać wszystko co przeszłam, mam bardzo bogatą powikłaniową historię, od pierwszej operacji powiększającej piersi. Teraz jestem po operacji wymiany wkładek w piersiach na poliuretanowe, bo obkurczyły mi się torebki i piersi były jak kamienie.
Ostatnią operację miałam w październiku 2014, kilka dni po operacji zaczęłam się źle czuć i skończyło się antybiotykiem. Przeszło, zaczęło się wszystko goić, minęły kolejne 2 miesiące i gdy myślałam, że już będzie dobrze, szew pod lewą piersią zaczął się rozchodzić. Wyczuwałam pod szwem jakby dziurę. Zaczął zbierać się tam płyn i w końcu szef puścił. Miałam zrobiony posiew i nie było tam bakterii tylko zakażenie jałowe.
Kilka tygodni prób zamknięcia raby, w końcu ponowne zszywanie i znowu to samo. Po 2 tygodniach po raz kolejny zaczał pod szwem zbierać się płyn i szew się znów rozszedł. Z prawą piersią jest super, pieknie wygląda i nic się nie dzieje.
Teraz mam parę dni na decyzje, co dalej. Mam dwie opcje wyjmujemy obie na 6 miesięcy i potem wkładamy zwykłe wkładnie nie te poliuretanowe, z tym, że na 100% znowu obkurczy mi się torebka, czy wyjąć jedną i po wygojeniu włożyć znowu tę poliuretanową (dużo mniejsze ryzyku obkurczającej się torebki). Z tym że mój lekarz podejrzewa, że może ja nie tolereuję tych poliuretanowych i znowu będzie to samo. Ale przeciez z prawą jest wszystko w porządku, więc chyba gdybym ogólnie nie tolerowała tych wkładek to z prawą też by się coś działo.
Moje pytania do dziewczyn, które mają, miały wkładki poliuretanowe, czy którejś z Was zdarzyło się, że Wasz organizm je odrzucił i jak to odrzucenie się objawiało, a drugie pytanie to do osób, które też miały takie powikłanie, czyli zapalenie, ale nie bakteryjne tylko jałowe i czy miałyście wyjmowaną wkładkę i jak to się potem skończyło?

[szann]

Przede wszystkim, który lekarz?
znam podobną historię, dziewczyna wyjela jedną wkladke, teraz będzie reoperacja jednej piersi Po zagojeniu.
Tylko ona strasznie przezywala, ze miala jeden implant, pol roku wyciete z zyciorysu. Wiesz o czym mówię - ze zyla z jedną piersią.
Jezeli zrobiło Ci sie CC nawet z piankowymi implantami, to ja bym sie sluchala Dr, może wyjąć implanty, odczekac i próbować tluszczem?
Mialas silimedy piankowe czy polytechy?

[Saa ra]

Co do lekarza to na razie nie chcę pisać, z resztą co to za różnica?
Ja miałam już wyjmowane wkładki na 3 i potem tez na 6 miesięcy, wiec wiem co to znaczy i jakie to jest straszne. Choć dzięki temu tym razem podchodzę do tego spokojniej. Głownie boję się o to czy to coś da, czy wyjęcie pomoże, bo teraz jedna jest ok, a w drugiej tylko zapalenie, żadnego śladu zakażenia. Gdyby było zakażenie bakteryjne to by było wiadomo, że to błąd chirurga, a tak to nie wiem o co chodzi i własnie boje się tego, ze poprostu mój organizm nie akceptuje tych wkładek.
Teraz mam włożone wkładki firmy Politech pioliuretanowe.
Szann w czym mam nie słuchać lekarza? On uważa, że lepiej wyjąć obie i po pół roku włożyć te zwykłe, a ja chce spróbować jeszcze raz z tymi poliuretanowymi, bo ryzyku C jest tu dużo mniejsze, a ja mam to jak w banku z takimi gładkimi.

[szann]

pewnie o Kasprzyka chodzi, dlatego pytam..
napisalam wlasnie zeby posluchac lekarza i wyjąć.
Mozeby spróbować z Silimedami? Jakos bardziej mnie przekonują, poza tym mają tą gwarancję na obrocenie i CC.
ach strasznie to pewnie przeżyłaś, współczuję bardzo
gladkich na pewno Ci nie wsadzi, jak juz to teksturowane.

[Saa ra]

Czyli co, aby wyjąć obydwie i tę z którą się nic nie dzieje też?
ja się tego boję, bo jak znam moje szczęście to potem lewa sie zagoi, a z prawą będę miała problem. Ja tej co jest ok i jest bardzo ładna boję się rudkatego wkladki teksturowane mialam i tez mialam przy nich CC dlatego wiem, że przy innych niż poliuretanowe mam CC jak w banku. A lekarz to nie Kasprzyk. Robilam w Wawie.

---------- Dopisano o 09:09 ---------- Poprzedni post napisano o 09:01 ----------

Teraz to chyba mi juz nic nie straszne... mam tylko wielka nadzieję, że to może już starczy jak na jedną osobę i wreszcie bedzie dobrze, bo już tracę siły. Te poliuretanowe co mam też mają gwarancję na CC i że niby sie nie obróca, bo mam anatomiczne.

[NoemiSui]

Lekarz i moim zdaniem nie ma na co czekać i się zastanawiać. Z tym akurat nie ma żartów.

[szann]

U Bromy?

A jakby próbować z okrągłymi?
Jeju, nie wiem co Ci doradzić, zeby wyjąc jedna, odczekać i znów próbować? Tak byś chciała tak? Ma to sens, oczywiscie, a w ostateczności wyjąc zupełnie.
A powiedz mi jak koszty takich reoperacji?

---------- Dopisano o 13:03 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

W sumie jak mówisz ze zdrowy cycus Ci odpowiada, to próbuj to ratować.
Za kolejnym razem juz wyciągaj

[Saa ra]

Muszę czekać, bo odnowiła mi się rana jak byłam na urlopie, a jak wróciłam to dostałam okresu i wyniki krwi mi siadly, a na dodatek dopadł mnie wirus i dopieto się z niego wykaraskałam. Teraz aby mnie położyli na stół musi minąć 10 dni, od zakończonej infekcji, abym nabrała odpornosci

---------- Dopisano o 20:51 ---------- Poprzedni post napisano o 20:30 ----------

Nie u Bromy. Generalnie to kształt chyba nie ma większego znaczenia dla CC, liczy się bardziej to z czego jest implant zrobiony, zewnętrzna warstwa. Czy jest gładki czy teksturowany bądź te poliuretanowe. Okrągłe mialam gładkie i teksturowane i z jednymi i drugimi robiło mi się CC. Masakra generalnie. Nie wspominając już o tym jak traumatyczne jest chodzenie bez wkładek przez 6 miesięcy, tym razem wypada, że to będzie cała wiosna i lato.

co do kosztów to ostatnia poprawka to bym dla mnie tylko koszt nowych wkladek 6 tys. Tylko ale jednak to nie jest mało. A tym razem to nawet nie pytałam, wyjęcie raczej chyba nie będzie mnie nic kosztować.
Ja chcę spróbować wyjąć jedną, bo wydaje mi się, że może przyczyną tego co mi się przytrafiło mogło być to, że organizm mój sobie nie poradził z takim obciążeniem dla organizmu. Wycinane miałam te torebki łącznotkankowe. Były bardzo grube i to był bardzo krwawy zabieg, morfologia mi po tym siadła bardzo. I w tę ranę miałam włożone wkladki. Wydaje mi się, że to spowodowało, że moj organizm się zbuntował i zaczął te jedną wkładkę odrzucać. Zaraz po operacji czułam się koszmarnie, trzeslo mnie z zimna i zaczęło mi się robić zakażenie, musiałam brać antybiotyk i w końcu przeszło. Ale po dwóch miesiącach znowu rozszedl się szew i zapalenie zrobiło, tym razem bez zakazenia.

[szann]

No to ze tak powiem - tyle dobrze ze nie u Bromy..

A Twój lekarz ma doświadczenie z implantami z pianki? Bo generalnie przodują Ci dwaj Dr których podejrzewałam o to - w sensie oni na codzień pracują z piankowymi implantami.

Rób wszystko tak, zeby zdrowie było najważniejsze. Po mojemu powinnaś wyjąc wkładki, dać zregenerować sie organizmowi, próbować za pół roku, rok, osobiście chyba nie dałabym rady żyć z jedną piersią tyle czasu - tak jak mówisz, lato idzie...

Na pewno musza to być poliuretanowe implanty, ryzyko po kolejnym CC to dobija do 90% myśle ze masz tendencje do tego, cokolwiek zrobisz, pisz, bo mało jest takich przypadków - kobiety myślą ze zrobią biust i dla niektórych to wydaje sie być wizytą u fryzjera, a tu pokazujesz ze to bardzo poważny zabieg wiążący sie z powikłaniami.

[Saa ra]

własnie mój lekarz nie ma doświadczenia z tymi wkładkami, przed zabiegiem mówił ze ma kolegę, który na nich pracuje i dużo robi takich operacji i że właśnie nie robi się CC.
wiesz życie z jedna piersia czy bez piersi to jak dla mnie nie ma większego znaczenia. I tak już orientowałam się w protezach piersi dla kobiet po mastektomii, więc to kwestia tylko tego czy bede jedną miec taką proteze czy dwie, bo w ogóle bez piersi nie wyobrazam sobie chodzic. Pierwsza operacje mialam okolo 15 lat temu i musiałabym sie tłumaczyć znajomym czemu nagle nie mam piersi. Poz tym nie po to robiłam operacje powiekszenia by teraz chodzi bez.
Ja generalnie troche dziwie sie takiemu beztroskiemu podejsciu to operacji, myslałam ,ze teraz to juz jest większa świadomość powikłań niz jak ja robiłam pierwszy raz 15 lat temu, wtedy nic nie było wiadomo, tylko jakies programy zachodnie w których operacje jawiły się jako bezproblemowe i łatwe, szybkie i przyjemne. Z tego co teraz czytam - badania - CC to prawie 50% przypadków. Może komus wydaje sie, ze CC to nic, ale to jest kłopot, bo piersi są jak kamienie, moje były do tego jeszcze zimne, bo organizm jakby je (wkładki) tą tkanka otoczył i odczuwałam je jak dwa ziemne kamienie. Z tymi poliuretanowymi jest o tyle kłopot, że one wrastają w ciało i wyjęcie (odpreparownie ich od ciała) to poważny zabieg, traci się dużo krwi. Dlatego sama juz nie wiem co mam robić. Znowu zaczynac od poczatku z dwiema czy juz tej jednej dac spokój.

Dzoiewczyny ma któras z Was te wkładki Silimedy? jakie macie doświadczenia z nimi?

[szann]

Powiem Ci szczerze, skoro Twój Dr nie pracuje na codzień na poliuretanowych implantach, gdzie jest specjalna technika ich wkładania i wyciągania - wcale to nie taki krwawy zabieg, żadnego wyrywania i wgl, Kasprzyk mi mówił ze to po prostu 10min roboty więcej
Spróbuj pogadać z lekarzem czy nie mógłby poprosić dr Bromę o asystę lub wgl wykonanie operacji, albo idź do niego na konsultacje?
Szczerze Ci powiem, bo jestem tez na wątku o powiększaniu piersi (aktualnie jest 22 cześć, pod postem chyba nawet sie jeszcze wyświetla nowy wątek) nie spotkałam sie z nikim kto ma piankowe polytechy. Dziewczyny mają tylko Silimedy, sama miałam je miec, ale na pierwszy raz, jako nierodzaca nie ma takiej opcji.
Pomysl nad zmianą lekarza, bo na dobrą sprawę, moze po prostu to z jego winy robi sie to zapalenie?

[Saa ra]

Pomyślę nad tą konsultacją u Bromy, kiedyś chyba u niego nawet była, parę dobrych lat temu. zmianiać lekarza to nie wiem czy chce, ten jest dobry, tylko fakt akurat tych poliuretanowych nie wkłada, pewnie byłam pierwsza. Zmiana wiąze sie tez z kolejnymi kosztami, juz nawet nie chce mysleć ile kasy wydałam na te operacje i poprawki.
Coraz bardziej zaczynam sie zastanawiac nad tym czy nie wyjac tych Politechów i spróbowac po pół roku z tymi Silimedami, sama już nie wiem robić. Wyjęcie tej dobrej wiąże sie z jeszcze większa blizną, bo za kazdym kolejną operacja blizna pod jest większa, no i z kosztami kolejnych wkładek. Zazdroszczę tym, które mają swoje piersi, gdybym miała wyjsciowy biust B nigdy bym sobie z nim nic nie robiła, za duże ryzyko, za duże koszty i utrata zdrowia, nie warto. Ale miałam bardzo malutkie i mega kompleks na tym punkcie, a teraz do końca życia mam problem kolejny.

[szann]

Kochana, blizny po miesiacu mozesz usunac laserem, idz do Bromy, pogadaj z Nim, powiedz o swoim Dr, może sie znają, moze da sie troche uciąć koszty.
ja niewiele mogę Ci doradzic, ale probowalabym z silimedami jednak.