Impreza firmowa

[Katrin287]

Czy kiedykolwiek byliście na imprezie organizowanej przez pracodawcę? Czy to była impreza organizowana na sali czy może był to wyjazd integracyjny z atrakcjami. Czego należy się wystrzegać a co pomoże nam w zjednoczeniu sobie sojuszników. Zapraszam do dyskusji

[201701300929]

Napisane przez Katrin287

Czy kiedykolwiek byliście na imprezie organizowanej przez pracodawcę? Czy to była impreza organizowana na sali czy może był to wyjazd integracyjny z atrakcjami. Czego należy się wystrzegać a co pomoże nam w zjednoczeniu sobie sojuszników. Zapraszam do dyskusji

nie wiem o co chodzi z tymi sojusznikami xD bo to przeciez nie zadna wojna ale moge Ci opowiedziec o moich imprezach firmowych

-to czy musisz ''uwazac'' geenralnie zalezy od ludzi, z jakimi pracujesz.

W mojej pierwszej pracy w polskiej malej firmie gdzie wiekszosc pracownikow byla w ieku 40-50 imprezy firmowej nie wspominam jako bardzo udanej... ja zasadniczo nie pije, ale kolezanka zrobila jakiegos kolorowego drinka i dalam sie skusic...

pewien wlasnie 40 letni facet z tej firmy troche tez juz wtedy wypil i jak tylko chwile bylam sama to przyszedl z za☠☠☠ista propozycja zebym mu zrobila loda za magazynem (impreza firmowa byla na parkingu na zewnatrz) - geenralnie bylam w szoku i zamiast walnac mu z liscia, to mu powiedzialam, ze przeciez ma zone i dzieci i jak moze mi wyjezdzac z takim tekstem a on na to, ze mu to nei przeszkadza, a ja stwierdzilam, ze mam chlopaka i mi to przeszkadza i ucieklam

potem szef mnie gdzies dorwal bo chcial z kims potanczyc i mnie wyprzytulal i w ogole uslyszalam,ze jestem taka piekna, i fantastyczna, i ze on mnie bedzie zawsze zatrudnial!
to w zasadzie nie bylo z jakims seksualnym kontekstem ale troche dziwnie sie czulam..

potem trafilam na jeszcze lepszego don juana
chlopak 25 lat, pracowal od 3 DNI jako jakis pomocnik magazyniera i spil sie jak swinia - zaczal do mnie zarywac i to tez od razu z grubej rury, oblesnymi tekstami... kolega go splawil, to tamtem poszedl pic dalej..
za jakis czas wrocil i probowal mnie obmacywac, chwiejac sie.. zrobilam krok w tyl i sobie macal powietrze ale probowal dalej.. zrobilam krok w bok za plecy kolegi i juz mnie zgubil z pola widzenia tak byl pijany... potem lezal gdzies w krzakach nieprzytomny a my musielismy dzwonic w nocy po szefowa, bo nikt nie wiedzial , gdzie on mieszka a nie dalo sie go dobudzic (tylko szefowa miala kluczyk do kadrowych dokumentow)

takze geenralnie milo tej imprezy nie wspominam

btw teraz pracuej w korpo z ludzmi w moim wieku, imprezy firmowe sa na kilkadziesiat-kilkaset osob i nie widze czegos takiego - zadna z koelzanek tez sie nie zalila na molestowanie seksualne, czasem ktos zapija za bardzo i ma nastepnego dnia problem zeby wstac czy tam wymiotuje w lazience ale o niczym gorszym nie slyszalam - wlasciwie to nawet lubie te imprezy
takze wszystko zalezy od tego z kim pracujesz

[201607050913]

1 i ostatnia zasada, nie pij

[Nimfa20]

Napisane przez Nocna Nimfa

nie wiem o co chodzi z tymi sojusznikami xD bo to przeciez nie zadna wojna ale moge Ci opowiedziec o moich imprezach firmowych

-to czy musisz ''uwazac'' geenralnie zalezy od ludzi, z jakimi pracujesz.

W mojej pierwszej pracy w polskiej malej firmie gdzie wiekszosc pracownikow byla w ieku 40-50 imprezy firmowej nie wspominam jako bardzo udanej... ja zasadniczo nie pije, ale kolezanka zrobila jakiegos kolorowego drinka i dalam sie skusic...

pewien wlasnie 40 letni facet z tej firmy troche tez juz wtedy wypil i jak tylko chwile bylam sama to przyszedl z za☠☠☠ista propozycja zebym mu zrobila loda za magazynem (impreza firmowa byla na parkingu na zewnatrz) - geenralnie bylam w szoku i zamiast walnac mu z liscia, to mu powiedzialam, ze przeciez ma zone i dzieci i jak moze mi wyjezdzac z takim tekstem a on na to, ze mu to nei przeszkadza, a ja stwierdzilam, ze mam chlopaka i mi to przeszkadza i ucieklam

potem szef mnie gdzies dorwal bo chcial z kims potanczyc i mnie wyprzytulal i w ogole uslyszalam,ze jestem taka piekna, i fantastyczna, i ze on mnie bedzie zawsze zatrudnial!
to w zasadzie nie bylo z jakims seksualnym kontekstem ale troche dziwnie sie czulam..

potem trafilam na jeszcze lepszego don juana
chlopak 25 lat, pracowal od 3 DNI jako jakis pomocnik magazyniera i spil sie jak swinia - zaczal do mnie zarywac i to tez od razu z grubej rury, oblesnymi tekstami... kolega go splawil, to tamtem poszedl pic dalej..
za jakis czas wrocil i probowal mnie obmacywac, chwiejac sie.. zrobilam krok w tyl i sobie macal powietrze ale probowal dalej.. zrobilam krok w bok za plecy kolegi i juz mnie zgubil z pola widzenia tak byl pijany... potem lezal gdzies w krzakach nieprzytomny a my musielismy dzwonic w nocy po szefowa, bo nikt nie wiedzial , gdzie on mieszka a nie dalo sie go dobudzic (tylko szefowa miala kluczyk do kadrowych dokumentow)

takze geenralnie milo tej imprezy nie wspominam

btw teraz pracuej w korpo z ludzmi w moim wieku, imprezy firmowe sa na kilkadziesiat-kilkaset osob i nie widze czegos takiego - zadna z koelzanek tez sie nie zalila na molestowanie seksualne, czasem ktos zapija za bardzo i ma nastepnego dnia problem zeby wstac czy tam wymiotuje w lazience ale o niczym gorszym nie slyszalam - wlasciwie to nawet lubie te imprezy
takze wszystko zalezy od tego z kim pracujesz

Pogrubione:

W obecnej firmie pracuję od 2 lat . We wrześniu byłam na pierwszej zakładowej imprezie. Z reguły każda z 4 brygad robi swoją imprezę, ale czasem niektórzy się mieszają.
Pracuję na stanowisku z 2 koleżankami z 2 różnych brygad i jedna z nich zapisała naszą 3 do jej zmiany.

Nasłuchałam się o tego typu imprezach - m.in. o czym wspominasz (czasem takie imprezy nieźle namieszały w związkach) .

Ja akurat trafiłam bardzo fajnie- w zasadzie prawie każdy coś wypił, ale nie było żadnych bójek, wyzwisk ani nic- pełna kultura

Ogólnie nie piję , wtedy trochę wypiłam, ale byłam w szoku, bo czułam się super- żadnych bóli głowy, wymiotów itp. Jadłam mało, tylko na początku trochę frytek. O 6 rano trochę bolał mnie brzuch i było mi niedobrze, ale szybko się ogarnęłam i było ok. Potańczyłam, pogadałam z ludźmi.

Impreza bardzo dobrze zorganizowana przez koleżanki z tej zmiany: zapewniły dla ludzi transport do miasta. Dobre jedzenie, można było brać na wynos.

Przyszedł nasz dyrektor, pojadł, pogadał, potańczył

Bardzo fajnie wspominam tę imprezę i na pewno nie będzie to moja ostatnia

---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------

Napisane przez mineralka bez gazu

1 i ostatnia zasada, nie pij

... a nie będziesz zachodzić w głowę, czy pokazać się później ludziom czy lepiej nie

[rabid]

Napisane przez mineralka bez gazu

1 i ostatnia zasada, nie pij

Mnie szefowa cały czas pilnowała żebym nie miał pustego kieliszka, więc czasem to nie takie proste

Moim zdaniem najważniejsze to zachować poziom, niezależnie od ilości alkoholu. Ja byłem na imprezie typu wystawna kolacja + afterparty w klubie i przeżyłem mały szok obyczajowy kiedy zobaczyłem prezesa całującego się na leżąco i żonatych przedstawicieli handlowych obmacujących dziewczyny które właśnie poznali.

[ijaa]

Wszystko zależy od ludzi/towarzystwa.

Ja pracuję w średniej wielkości firmie - niecałe sześćdziesiąt osób. Imprezy firmowe są raz na pół roku. Przedział wieku mam bardzo duży - od dwudziestokilkuletnich chłopaków z magazynu, po Panie z księgowości, które za chwile idą na emeryturę. Towarzystwo potrafi się jednak rewelacyjnie bawić i póki co nie doświadczyłam żadnych nieprzyjemnych sytuacji. Wręcz przeciwnie, każda z imprez była rewelacyjna.

Najważniejsze to wiedzieć na ile można sobie pozwolić, zwłaszcza z alkoholem, by nie przynieść sobie wstydu i niczego później nie żałować.

Aaaa i nie kombinować za bardzo w 'zdobywaniu sojuszników' - po co takie akcje trochę na siłę?

[201701300929]

Napisane przez Nimfa20

Pogrubione:

a wiesz,ze chwile mu zajelo zanim sie skumal ,ze ja tam nie stoje

[201607050913]

Napisane przez rabid

Mnie szefowa cały czas pilnowała żebym nie miał pustego kieliszka, więc czasem to nie takie proste

Moim zdaniem najważniejsze to zachować poziom, niezależnie od ilości alkoholu. Ja byłem na imprezie typu wystawna kolacja + afterparty w klubie i przeżyłem mały szok obyczajowy kiedy zobaczyłem prezesa całującego się na leżąco i żonatych przedstawicieli handlowych obmacujących dziewczyny które właśnie poznali.

Proste, wystarczy powiedzieć "nie, dziękuję"

[Ilsa Lund]

Na razie byłam na imprezie integracyjnej Męża, firma jest polsko-angielska więc na weekend przyjechali Anglicy i wszyscy pojechali do nowoczesnego hotelu nad jeziorem. Zaproszone były całe rodziny z dziećmi i zapewnione mnóstwo atrakcji, nawet nie zdążyliśmy ze wszystkiego skorzystać. Najmilej wspominam wyścigi smoczych łodzi
Oprócz tego dorocznego spotkania to wewnątrz swoich projektów chodzą sobie na kolacje w restauracjach + alkohol mniej więcej co miesiąc

U mnie będzie impreza gwiazdkowa, przedstawienie wyników firmy, kolacja i tańce ale zaproszeni są jedynie pracownicy

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez rabid

Mnie szefowa cały czas pilnowała żebym nie miał pustego kieliszka, więc czasem to nie takie proste

Moim zdaniem najważniejsze to zachować poziom, niezależnie od ilości alkoholu. Ja byłem na imprezie typu wystawna kolacja + afterparty w klubie i przeżyłem mały szok obyczajowy kiedy zobaczyłem prezesa całującego się na leżąco i żonatych przedstawicieli handlowych obmacujących dziewczyny które właśnie poznali.

Trudno jest odmowic picia? Pierwsze slysze

[linaya]

Napisane przez Katrin287

Czy kiedykolwiek byliście na imprezie organizowanej przez pracodawcę?

A bo to raz?

Napisane przez Katrin287

Czy to była impreza organizowana na sali czy może był to wyjazd integracyjny z atrakcjami.

I takie, i takie. W poprzednich firmach byłam na kilku wyjazdach integracyjnych z wszelakimi atrakcjami oraz imprezami o rozmaitym natężeniu (klimaty grzeczne, spokojne typu posiedzieli, pogadali, zjedli wypili i poszli spać, jak również pijacko-taneczne). W obecnej - raczej imprezy organizowane na miejscu, w wynajętym klubie/na mieście, w knajpie, przy zamówionym stoliku.

Napisane przez Katrin287

Czego należy się wystrzegać a co pomoże nam w zjednoczeniu sobie sojuszników. Zapraszam do dyskusji

Czego się wystrzegać? Spicia się do nieprzytomności/wymiotów/zataczania się/bełkotania/spontanicznego striptizu na stole/innej formy kompromitacji towarzyskiej. Oraz zwierzeń. Zarówno na tematy osobiste, jak i firmowe (kogo lubimy a kogo nie, kto ile zarabia i dlaczego właśnie tyle itp.). Poza tym wiele zależy od ludzi,trzeba wyczuć. Generalnie - zachować ostrożność przy spoufalaniu się przy alkoholu z ludźmi z pracy.

Co do tych sojuszników, to również zalecałabym ostrożność. To, że szefowa pod wpływem wódeczki rozpłacze Ci się na ramieniu, że mąż ją zdradza, nie musi znaczyć, że awansowałaś na jej przyjaciółkę i pomoże Ci to w karierze. Może na drugi dzień zrobić się jej głupio i zacząć się zachowywać, jakby nic się nie stało.

[201708160922]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;48955591]Trudno jest odmowic picia? Pierwsze slysze [/QUOTE]

Ja nie piję, jeśli nie chcę, ALE oczywiście, że odmawianie picia jest, no może nie trudne, ale uciążliwe. Serio, nie kumam, w czym jest problem, ale czasem trzeba milion razy mówić, jak zdarta płyta. Moi znajomi wiedzą, że jeśli nie chcę, to nie piję i nawet jeśli przyjdę na imprezę z czymś, nie oznacza, że to wypiję , ale ogólnie ludzie mają z tym jakiś problem.

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:13 ----------

Napisane przez Katrin287

Czy kiedykolwiek byliście na imprezie organizowanej przez pracodawcę? Czy to była impreza organizowana na sali czy może był to wyjazd integracyjny z atrakcjami. Czego należy się wystrzegać a co pomoże nam w zjednoczeniu sobie sojuszników. Zapraszam do dyskusji

Pogrubione: o co chodzi?

[attena07]

Imprezy firmowe mają swoich zwolenników ale i tyle samo przeciwników . Oczywiście są różne formy wyjazdów : szkolenia + impreza lub impreza firmowa z atrakcjami u mnie np.był paintball , gokarty ,wycieczki itp. ale zwyczajnie alkohol i zabawa to podstawa i obrabianie d... . Często zmywałam się po pewnym czasie do pokoju z koleżanką , żeby zwyczajnie pogadać ,napić się drinka i nie wysłuchiwać " propozycji " kolegów . Właściwie to po kolejnej imprezie wiadomo było już kto po co przyjechał . Mój facet takie wyjazdy lubi i jeździ , ja natomiast nie . Oczywiście jeśli muszę oczywiście jestem .

[201708160922]

Napisane przez Nocna Nimfa

nie wiem o co chodzi z tymi sojusznikami xD bo to przeciez nie zadna wojna ale moge Ci opowiedziec o moich imprezach firmowych

-to czy musisz ''uwazac'' geenralnie zalezy od ludzi, z jakimi pracujesz.

W mojej pierwszej pracy w polskiej malej firmie gdzie wiekszosc pracownikow byla w ieku 40-50 imprezy firmowej nie wspominam jako bardzo udanej... ja zasadniczo nie pije, ale kolezanka zrobila jakiegos kolorowego drinka i dalam sie skusic...

pewien wlasnie 40 letni facet z tej firmy troche tez juz wtedy wypil i jak tylko chwile bylam sama to przyszedl z za☠☠☠ista propozycja zebym mu zrobila loda za magazynem (impreza firmowa byla na parkingu na zewnatrz) - geenralnie bylam w szoku i zamiast walnac mu z liscia, to mu powiedzialam, ze przeciez ma zone i dzieci i jak moze mi wyjezdzac z takim tekstem a on na to, ze mu to nei przeszkadza, a ja stwierdzilam, ze mam chlopaka i mi to przeszkadza i ucieklam

potem szef mnie gdzies dorwal bo chcial z kims potanczyc i mnie wyprzytulal i w ogole uslyszalam,ze jestem taka piekna, i fantastyczna, i ze on mnie bedzie zawsze zatrudnial!
to w zasadzie nie bylo z jakims seksualnym kontekstem ale troche dziwnie sie czulam..

potem trafilam na jeszcze lepszego don juana
chlopak 25 lat, pracowal od 3 DNI jako jakis pomocnik magazyniera i spil sie jak swinia - zaczal do mnie zarywac i to tez od razu z grubej rury, oblesnymi tekstami... kolega go splawil, to tamtem poszedl pic dalej..
za jakis czas wrocil i probowal mnie obmacywac, chwiejac sie.. zrobilam krok w tyl i sobie macal powietrze ale probowal dalej.. zrobilam krok w bok za plecy kolegi i juz mnie zgubil z pola widzenia tak byl pijany... potem lezal gdzies w krzakach nieprzytomny a my musielismy dzwonic w nocy po szefowa, bo nikt nie wiedzial , gdzie on mieszka a nie dalo sie go dobudzic (tylko szefowa miala kluczyk do kadrowych dokumentow)

takze geenralnie milo tej imprezy nie wspominam

btw teraz pracuej w korpo z ludzmi w moim wieku, imprezy firmowe sa na kilkadziesiat-kilkaset osob i nie widze czegos takiego - zadna z koelzanek tez sie nie zalila na molestowanie seksualne, czasem ktos zapija za bardzo i ma nastepnego dnia problem zeby wstac czy tam wymiotuje w lazience ale o niczym gorszym nie slyszalam - wlasciwie to nawet lubie te imprezy
takze wszystko zalezy od tego z kim pracujesz

U mojego TŻ-ta na pierwsze imprezie firmowej trzeba było wzywać karetkę, bo tak się jakaś dziewucha schlała. Zero klasy.

[Dotka90]

Napisane przez Katrin287

Czy kiedykolwiek byliście na imprezie organizowanej przez pracodawcę? Czy to była impreza organizowana na sali czy może był to wyjazd integracyjny z atrakcjami. Czego należy się wystrzegać a co pomoże nam w zjednoczeniu sobie sojuszników. Zapraszam do dyskusji

Nadmiernego picia alkoholu. Serio, TŻ często ma wyjazdy służbowe i jednak co jak co, ale tych, którzy się w temacie upojenia alkoholowego wyróżniają (a co za tym idzie, również w temacie 'atrakcji' z tym związanych) wspomina się dłuuuugo.

Naprawdę to nic fajnego jak Cię będą potem obgadywać, że się opiłaś i zarzygałaś stół, pokazywałaś cycki, przewróciłaś się, usnęłaś na stole, czy całowałaś się z kolegą z pracy.

Także umiar, umiar, umiar. Można sobie walnąć drinka na rozluźnienie i lepszą gadkę, ale ostrożnie
A co nam pomoże zjednać sobie ludzi: bądź naturalna, uśmiechaj się, nie siedź w kącie, rozmawiaj z różnymi osobami, opowiedz jakąś anegdotkę, czy niezawodny kawał, który rozśmiesza wszystkich i będzie ok

[Klarissa]

Przez ponad 10 lat różne rzeczy widziałam - włącznie z prezesem jednej zaprzyjaźnionej firmy uprawiającym seks za drzewem o średnicy pnia może z 10cm ze swoją asystentką w czasie, gdy szukała go żona. Nie muszę chyba dodawać, że 10cm drzewo nie zasłania 2 dorosłych osób podczas stosunku? Widziałam też parę striptizów koleżanek w różnym wieku i innych genialnych pomysłów, o których potem krążą legendy


Ja na imprezach firmowych nie piję, ale dyskretnie, zawsze karzę sobie robić drinki i zawsze łyczek upiję (kto nie pije, ten ponoć kabluje ) i zawsze je potem gubię gdzieś po sali Nie tańczę też, ale to dlatego, że nie lubię pijanych panów, którym się włącza chęć na przytulaski, zawsze więc angażuję się w rozmowy, wychodzę często do toalety, krążę to tu, to tam i najpóźniej o 1 w nocy idę do spania, a pukającym imprezowiczom chcącym mnie przywlec znowu na salę po prostu nie otwieram i tyle, rano twierdząc, że byłam lekko pijana i nie słyszałam pukania bo spałam

To takie moje uniwersalne zasady.
Polecam, nigdy sobie wstydu nie zrobiłam.

[elizka1987]

Napisane przez Klarissa

Przez ponad 10 lat różne rzeczy widziałam - włącznie z prezesem jednej zaprzyjaźnionej firmy uprawiającym seks za drzewem o średnicy pnia może z 10cm ze swoją asystentką w czasie, gdy szukała go żona. Nie muszę chyba dodawać, że 10cm drzewo nie zasłania 2 dorosłych osób podczas stosunku? Widziałam też parę striptizów koleżanek w różnym wieku i innych genialnych pomysłów, o których potem krążą legendy


Ja na imprezach firmowych nie piję, ale dyskretnie, zawsze karzę sobie robić drinki i zawsze łyczek upiję (kto nie pije, ten ponoć kabluje ) i zawsze je potem gubię gdzieś po sali Nie tańczę też, ale to dlatego, że nie lubię pijanych panów, którym się włącza chęć na przytulaski, zawsze więc angażuję się w rozmowy, wychodzę często do toalety, krążę to tu, to tam i najpóźniej o 1 w nocy idę do spania, a pukającym imprezowiczom chcącym mnie przywlec znowu na salę po prostu nie otwieram i tyle, rano twierdząc, że byłam lekko pijana i nie słyszałam pukania bo spałam

To takie moje uniwersalne zasady.
Polecam, nigdy sobie wstydu nie zrobiłam.

Rady bardzo dobre .

[Kuba288]

Napisane przez Klarissa

Przez ponad 10 lat różne rzeczy widziałam - włącznie z prezesem jednej zaprzyjaźnionej firmy uprawiającym seks za drzewem o średnicy pnia może z 10cm ze swoją asystentką w czasie, gdy szukała go żona. Nie muszę chyba dodawać, że 10cm drzewo nie zasłania 2 dorosłych osób podczas stosunku? Widziałam też parę striptizów koleżanek w różnym wieku i innych genialnych pomysłów, o których potem krążą legendy


Ja na imprezach firmowych nie piję, ale dyskretnie, zawsze karzę sobie robić drinki i zawsze łyczek upiję (kto nie pije, ten ponoć kabluje ) i zawsze je potem gubię gdzieś po sali Nie tańczę też, ale to dlatego, że nie lubię pijanych panów, którym się włącza chęć na przytulaski, zawsze więc angażuję się w rozmowy, wychodzę często do toalety, krążę to tu, to tam i najpóźniej o 1 w nocy idę do spania, a pukającym imprezowiczom chcącym mnie przywlec znowu na salę po prostu nie otwieram i tyle, rano twierdząc, że byłam lekko pijana i nie słyszałam pukania bo spałam

To takie moje uniwersalne zasady.
Polecam, nigdy sobie wstydu nie zrobiłam.

haha moja dziewczyna też tak robi a ja do tych rad dodam artykuł do poczytania o zasadach picia na imprezie firmowej pić z umiarem to najlepszy lek na kaca

[badgirly]

Byłam i było bardzo fajnie jedyne czego trzeba się wystrzegać to zbyt dużej ilości alkoholu i cudzych mężów i żon u mnie pijana znajoma mało się nie zjadła z kierownikiem w tańcu ;D rano udawali że nie są z jednej firmy ona już tam nie pracuje, żona zostawiła kierownika i tak to się skońcZyło ale kto wybrał umiar bawił się doskonale ja też już tam nie pracuje, a teraz wyjazdów integracyjnych brak.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Nimfa20]

Napisane przez Nocna Nimfa

a wiesz,ze chwile mu zajelo zanim sie skumal ,ze ja tam nie stoje

Wyobraziłam to sobie wczoraj i się popłakałam

[jaksy]

Pracuję w korpo, przeżyłam już kilka imprez firmowych, ale nie były to wyjazdy, tylko imprezy w klubie. Wszystkie super, żadnych złych doświadczeń nie mam. 3/4 zespołu to ludzie przed trzydziestką, nie ma żadnych żonatych dyrektorów z lepkimi łapami. W ogóle wszelkie komentarze nie na miejscu podchodzą pod molestowanie i można za nie wylecieć, więc nikt sobie na to nie pozwala. Alkohol zawsze lał się strumieniami, niektórzy zasnęli, przewrócili się na parkiecie itd., ale przechodziło to zawsze bez echa. Po imprezach były za to plotki z palca wyssane, np. kto z kim się nie całował, bo z braku tematów niektórzy musieli sobie powymyślać.
Z sojusznikami nie wiem o co chodzi :P jak zespół fajny na co dzień to i impreza musi się udać.

[juneka]

Napisane przez jaksy

Pracuję w korpo, przeżyłam już kilka imprez firmowych, ale nie były to wyjazdy, tylko imprezy w klubie. Wszystkie super, żadnych złych doświadczeń nie mam. 3/4 zespołu to ludzie przed trzydziestką, nie ma żadnych żonatych dyrektorów z lepkimi łapami. W ogóle wszelkie komentarze nie na miejscu podchodzą pod molestowanie i można za nie wylecieć, więc nikt sobie na to nie pozwala. Alkohol zawsze lał się strumieniami, niektórzy zasnęli, przewrócili się na parkiecie itd., ale przechodziło to zawsze bez echa. Po imprezach były za to plotki z palca wyssane, np. kto z kim się nie całował, bo z braku tematów niektórzy musieli sobie powymyślać.
Z sojusznikami nie wiem o co chodzi :P jak zespół fajny na co dzień to i impreza musi się udać.

Dokładnie. Ja też się nie spotkałam z jakimś chamskim zachowaniem ze strony szefostwa czy też innych współpracowników. Wszystko przebiega w miłej atmosferze.

[Elfir]

nie pij, nie obgaduj.
Wszystko co powiesz, może być użyte przeciwko tobie.

[MonikaFaustyna]

Jak dotąd byłam na jednej imprezie pracowniczej. Z alkoholem problemu nie mam, bo jestem w ciąży i wiadomo, że nie piję. Działy się tam różne rzeczy, jak to na takich imprezach. Mi to tam jest obojętne. Zaraz mamy wigilię i nie wiem, czy będę, bo jestem chora i ledwo daje rade dojść do toalety.