JAK zaprosić na weselę bez dzieci?

[timida88]

Wiem, iż na forum jest dużo tematów o weselu bez dzieci.
Ale tutaj chodzi mi o to, jak wręczyć zaproszenia gościom i w jaki sposób powiadomić ich o naszej decyzji- czyli wesela bez dzieciaków.

Nie chodzi o to, że dzieci nie chcemy, tylko o to, że 80%osób z naszych rodzin, to osoby z daleka. A co za tym idzie chcemy zapewnić im nocleg, jednak wiąże się to wiadomo, z kosztami. Chcemy ten budżet jaki mamy na pokoje, przeznaczyć dla dorosłych osób, których jest sporo, a nie dla dzieci. Hotel, to hotel ma swoje prawa, więc dziecko w pokoju to zajęte łóżko (które mogłoby być dla osoby dorosłej), lub dostawka- dodatkowo płatna.
Poza tym z dziećmi od kuzynów nie czuję się wyjątkowo zżyta, wolę zamiast tego zaprosić dobrych znajomych.

Jak zatem w delikatny, grzeczny i zgodny z zasadami sv sposób poinformować, że chcielibyśmy, aby dzieciaki zostały w domu.
Pomóżcie proszę.
Mimo, że boję się obrazy ze strony kuzynostwa, to jednak zależy mi na przyjęciu przez nich zaproszenia na nasze wesele.

[enzunio]

Ja powiem co nie daje skutku - wypisanie zaproszeń bez dzieci.

I tak goście je wcisną Ja już się z tym pogodziłam

[sarraa]

Napisane przez timida88

Wiem, iż na forum jest dużo tematów o weselu bez dzieci.
Ale tutaj chodzi mi o to, jak wręczyć zaproszenia gościom i w jaki sposób powiadomić ich o naszej decyzji- czyli wesela bez dzieciaków.

Nie chodzi o to, że dzieci nie chcemy, tylko o to, że 80%osób z naszych rodzin, to osoby z daleka. A co za tym idzie chcemy zapewnić im nocleg, jednak wiąże się to wiadomo, z kosztami. Chcemy ten budżet jaki mamy na pokoje, przeznaczyć dla dorosłych osób, których jest sporo, a nie dla dzieci. Hotel, to hotel ma swoje prawa, więc dziecko w pokoju to zajęte łóżko (które mogłoby być dla osoby dorosłej), lub dostawka- dodatkowo płatna.
Poza tym z dziećmi od kuzynów nie czuję się wyjątkowo zżyta, wolę zamiast tego zaprosić dobrych znajomych.

Jak zatem w delikatny, grzeczny i zgodny z zasadami sv sposób poinformować, że chcielibyśmy, aby dzieciaki zostały w domu.
Pomóżcie proszę.
Mimo, że boję się obrazy ze strony kuzynostwa, to jednak zależy mi na przyjęciu przez nich zaproszenia na nasze wesele.

po prostu powiedzcie i wyjaśnijcie skąd taka decyzja, jednak musicie liczyć się z tym, że część osób szczególnie z rodziny może się obrazić, bo dziecko też jest jej członkiem i nie przyjdą

[Agnieszka Romanek]

Zaznacz w zaproszeniu "dotyczy osób pełnolenich"

[MajsterkaANB]

najlepiej po prostu powiedzieć, a nie ujmować żadnego info w zaproszeniach. możesz zapytać po prostu, czy mają co zrobić z dziećmi, bo z uwagi na dojazd chcielibyście zapewnić nocleg dla ich komfortu. wytłumaczcie o co w tym chodzi, że to dla nich będzie korzystne i tak dalej. powinno się udać

[mingunia]

My też nie mamy zamiaru zapraszać dzieci na wesele. W zaproszeniach wpisujemy tylko osoby dorosłe i uznajemy sprawę za załatwioną. Robimy duże wesele, a widok pałętających się 2-latków między nogami mnie przeraża.

[201605100]

Wypisać zaproszenia dla samych dorosłych i przy wręczaniu wyjaśnić dodatkowo, żeby przyszli bez dzieci. Jak ludzie są normalni to zrozumieją - moi rodzice też kilka razy (pare naście lat temu) dostali zaproszenia beze mnie i nikt nie robił problemu, to chyba zależy od charakteru człowieka

ufff jak dobrze, że u mnie na weselu będzie jeden dwulatek i 2 dwunastolatków

[MajsterkaANB]

Napisane przez mingunia

My też nie mamy zamiaru zapraszać dzieci na wesele. W zaproszeniach wpisujemy tylko osoby dorosłe i uznajemy sprawę za załatwioną. Robimy duże wesele, a widok pałętających się 2-latków między nogami mnie przeraża.

gwarantuję ci, że jesli nie wyjaśnicie gościom i nie porozmawiacie z nimi, to połowa przyjdzie z dziećmi

[enzunio]

Dokładnie

[kamilaza]

jej mam ten sam problem!
fakt, że do wesela mam jeszcze 1,5 roku, ale nie mam pojęcia jak rozwiązać problem z dzieciakami. Do tego czasu takich w wieku do 3-4 lat i kilkunastotysięcznych się uzbiera kilka i dla mnie to jest problematyczne bo:
- w lokalu będziemy mieć okrągłe stoły, a takie krzesełko zajmuje kupe miejsca, wolałabym zamiast niego wcisnąć 2 krzesła dla "pełnoletnich" gości, niestety warunki lokalowe ograniczają nam bardzo liczbę gości
- lokal jest oddalony o prawie godzinę drogi od naszej miejscowości, więc po obiedzie zaraz zacznie się wielkie odwożenie dzieci, ewentualnie padnę jak ktoś mi przy proszeniu powie: "no ok przyjdę, ale mam małe dziecko, więc tylko na obiad z nim zostanę, bo zaraz będzie chciało spać, no i dlatego koło 20 będziemy się zbierać" no sorry, ale za "talerzyk" płaci się za całą noc!
- osobiście nie jestem miłośnikiem dzieci, nie kręci mnie jeszcze macierzyństwo, ani nie rozczula widok latających i śliniących się dzieciaków z pieluchą na wierzchu - jeszcze do tego dojrzeję;p
- nie planuję ŻĄDNYCH atrakcji dla dzieci typu animatorka, kącik zabaw (nie ma na niego miejsca) ani kaczuszek i innych durnych piosenek od orkiestry, a widziałam jaka kiedyś była w rodzinie obraza, że dzieci taaaak to chciały, a orkiestra nie zagrała

w związku z tym pytanie - jak to rozegrać, żeby rodzice zostawili swojej słodkie małe pociechy chociaż na 1 noc i przyszli do młodych i dla młodych na wesele i bawili się ze spokojną głową i bez focha?

[mogg]

Dając zaproszenie powiedz, że byłoby super jakby przybyli a dzieciakom zorganizowali nianię opiekunkę na ten dzień.
U mnie w rodzinie tak było, jak ludzie normalni to tak zrobią a jak nie to uprzedzam Cię że się obrażą że jak to tak bez dziecka i nie przyjdą no ale cóż taka już Polska mentalność. Ja osobiście nie rozumiem brania małych dzieci na wesele tylko problem jest. Na tym weselu mały chłopiec 4 letni przez nieuwagę rodziców popsuł parze 1 taniec :///
My na weselu będziemy mieć uwaga dwoje rocznych dzieci ja tam bym oddała pod opiekę babci na 1 noc i wykorzystała to by pobawić się z mężem.

[mojakaren]

Napisane przez enzunio

Ja powiem co nie daje skutku - wypisanie zaproszeń bez dzieci.

I tak goście je wcisną Ja już się z tym pogodziłam

serio? masakra z ludźmi....

u nas też dzieci nie są zapraszane i liczę na zrozumienie - rodzina TŻ to sami przyjezdni, pokoje dla nich to już wielki wydatek, dla dzieci atrakcji nie będzie bo to dodatkowa kasa i robienie wesołego miasteczka z wesela. a tak jak piszecie, ktoś zje obiad wstanie i zacznie sie gadanie i pytanie, że dziecko marudzi, że śpiące, że trzeba połozyć na chwilę i co może jeszcze mi do apartamentu?

[enzunio]

mojakaren serio, jeszcze jedna para próbuje wymóc na nas wynajęcie niańki...

[agnieszka_2612]

Ja z tż też nie chcieliśmy dzieci, ale straszne poruszenie u rodziców to wywołało... byliśmy na weselu niedawno i jak widziałam podczas tańca Pary Młodej (ale całe szczecie nie przy 1 tancu) jak dziewczynka chyba 3 letnia wieszała się na Pannie Mlodej to mnie szlag trafiał na sam widok

U nas byłoby dużo dzieci, ale wiem że większość załatwi sobie opiekunkę/zostawi z babcią. a te 6-8 letnie jakoś przeżyje

[_ema_]

U nas będzie sporo dzieci, tylko jedną osobę zaprosiłam 'bez'. Ale własnie obawiam się, że i tak przyprowadzi je ze sobą I teraz pytanie, jak delikatnie podpytać, kiedy będzie dzwoniła potwierdzić obecność? Jak spytam 'rozumiem, że będziecie bez dzieci?' to trochę tak, jakbym sugerowała, że ma wybór a nie chcę dać jej takiej możliwości. Nie bardzo wiem jak kto sformułować, może pomożecie?
Nie zapraszam jej z dziećmi bo to osoba wielodzietna i w to miejsce wypadło by mi... 8 innych gości. Nie jestem z jej dziećmi związana kompletnie, nie wiem nawet jakie nosza imiona więc nie chcę takiego obrotu sprawy.

[littlealice]

U nas były dzieci (na szczęście nie takie najmniejsze). Był dla dzieciaków osobny stolik (tak żeby się nie pałętały zbytnio i żeby przypadkiem nie wypiły alkoholu itp.). I okazało się, że dla niektórych rodziców osobny stolik to już jest jakiś wielki problem (podkreślam, że dzieci były na tyle duże, że jadły samodzielnie).

[mogg]

Napisane przez _ema_

U nas będzie sporo dzieci, tylko jedną osobę zaprosiłam 'bez'. Ale własnie obawiam się, że i tak przyprowadzi je ze sobą I teraz pytanie, jak delikatnie podpytać, kiedy będzie dzwoniła potwierdzić obecność? Jak spytam 'rozumiem, że będziecie bez dzieci?' to trochę tak, jakbym sugerowała, że ma wybór a nie chcę dać jej takiej możliwości. Nie bardzo wiem jak kto sformułować, może pomożecie?
Nie zapraszam jej z dziećmi bo to osoba wielodzietna i w to miejsce wypadło by mi... 8 innych gości. Nie jestem z jej dziećmi związana kompletnie, nie wiem nawet jakie nosza imiona więc nie chcę takiego obrotu sprawy.

Może, hm.. jak już potwierdzą że będą powiedzieć coś w stylu : także bardzo cię ciesze bo mogę już potwierdzić obecność Waszej dwójki na weselu ??
Wydaje się mniej sugerujące ?? Ale sama nie wiem.[COLOR="Silver"]



U nas będzie 2 dzieci ok roczku a potem to już chyba od 3/4 lat wzwyż.

[Elrosa]

Napisane przez _ema_

U nas będzie sporo dzieci, tylko jedną osobę zaprosiłam 'bez'. Ale własnie obawiam się, że i tak przyprowadzi je ze sobą I teraz pytanie, jak delikatnie podpytać, kiedy będzie dzwoniła potwierdzić obecność?

Może coś w stylu "bardzo się cieszę, że przyjdziecie, martwiłam się trochę, że nie będziecie mieli z kim zostawić dzieci"?

W mojej rodzinie nie ma zwyczaju zabierania dzieci na wesele (sama osobiście uważam, że to nie miejsce dla małych dzieci - alkohol, głośna muzyka, tańce do wczesnego rana). U K. bywa różnie i nawet się zastanawiałam, czy ktoś się za zaproszenie bez dziecka nie obrazi, ale teściowa postawiła stanowcze veto.
Wypisaliśmy zaproszenia dla samych osób dorosłych i u nas chyba załapali, o co chodzi póki co, marudziła tylko jedna para (ale oni marudzili na wszystko - bo nie będzie specjalnie dla nich busa z ich wioski, a mąż-kierowca życzy sobie napić się na poprawinach, bo wesele w mojej miejscowości rodzinnej, do K. by mieli bliżej, a w ogóle to oni może by w lipcu chcieli jechać na wakacje )

[_ema_]

Napisane przez Elrosa

Może coś w stylu "bardzo się cieszę, że przyjdziecie, martwiłam się trochę, że nie będziecie mieli z kim zostawić dzieci"?

To całkiem niezłe, dziękuję

U mnie niestety standardem jest przyprowadzanie dzieci, dlatego obawiam się, że nie wpisanie ich na zaproszeniu nic nie zmieni
A najgorsze, że jest to osoba, którą zapraszałam listownie więc nie było nawet szans 'wyczuć' w rozmowie czy załapali aluzję.

[timida88]

[QUOTE=kamilaza;45199351]jej mam ten sam problem!
fakt, że do wesela mam jeszcze 1,5 roku, ale nie mam pojęcia jak rozwiązać problem z dzieciakami. Do tego czasu takich w wieku do 3-4 lat i kilkunastotysięcznych się uzbiera kilka i dla mnie to jest problematyczne bo:
- w lokalu będziemy mieć okrągłe stoły, a takie krzesełko zajmuje kupe miejsca, wolałabym zamiast niego wcisnąć 2 krzesła dla "pełnoletnich" gości, niestety warunki lokalowe ograniczają nam bardzo liczbę gości
- lokal jest oddalony o prawie godzinę drogi od naszej miejscowości, więc po obiedzie zaraz zacznie się wielkie odwożenie dzieci, ewentualnie padnę jak ktoś mi przy proszeniu powie: "no ok przyjdę, ale mam małe dziecko, więc tylko na obiad z nim zostanę, bo zaraz będzie chciało spać, no i dlatego koło 20 będziemy się zbierać" no sorry, ale za "talerzyk" płaci się za całą noc!
- osobiście nie jestem miłośnikiem dzieci, nie kręci mnie jeszcze macierzyństwo, ani nie rozczula widok latających i śliniących się dzieciaków z pieluchą na wierzchu - jeszcze do tego dojrzeję;p
- nie planuję ŻĄDNYCH atrakcji dla dzieci typu animatorka, kącik zabaw (nie ma na niego miejsca) ani kaczuszek i innych durnych piosenek od orkiestry, a widziałam jaka kiedyś była w rodzinie obraza, że dzieci taaaak to chciały, a orkiestra nie zagrała

w związku z tym pytanie - jak to rozegrać, żeby rodzice zostawili swojej słodkie małe pociechy chociaż na 1 noc i przyszli do młodych i dla młodych na wesele i bawili się ze spokojną głową i bez focha?[/QUOTE

My też w lokalu mamy okrągłe stoły, więc doskonale Cię rozumiem.
I też nie chciałabym usłyszeć, że o 20.00 goście idą do pokoju, bo dziecko- no sorry ale w tym momencie dla mnie to ogromna strata kasy... Mam nadzieję, że moi goście to zrozumieją...
I racja, powinnam zacząć się mniej martwić, bo komu zależy na tym aby świętować z nami Nasz Dzień, to przyjedzie bez większych sprzeciwów i obraz.
Też nie czuję instynktu macierzyńskiego i dzieci nie wzbudzają we mnie szczególnych emocji. I nie chciałabym tańczyć na własnym weselu do "Smerfnych Hitów", czy specjalnie organizować animatorów. Wesele, to wesele, a nie jakaś hybryda połączona z kinderbalem.

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez timida88

[
My też w lokalu mamy okrągłe stoły, więc doskonale Cię rozumiem.
I też nie chciałabym usłyszeć, że o 20.00 goście idą do pokoju, bo dziecko- no sorry ale w tym momencie dla mnie to ogromna strata kasy... Mam nadzieję, że moi goście to zrozumieją...
I racja, powinnam zacząć się mniej martwić, bo komu zależy na tym aby świętować z nami Nasz Dzień, to przyjedzie bez większych sprzeciwów i obraz.
Też nie czuję instynktu macierzyńskiego i dzieci nie wzbudzają we mnie szczególnych emocji. I nie chciałabym tańczyć na własnym weselu do "Smerfnych Hitów", czy specjalnie organizować animatorów. Wesele, to wesele, a nie jakaś hybryda połączona z kinderbalem.

A jak ktoś da w prezencie tyle, że będzie więcej za osobę niż talerzyk to już będzie ok? Przykładowo talerzyk 200 mama, tata dziecko dają w prezencie 700 - już się nie będziesz gniewała?

[kamilaza]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;45214342]A jak ktoś da w prezencie tyle, że będzie więcej za osobę niż talerzyk to już będzie ok? Przykładowo talerzyk 200 mama, tata dziecko dają w prezencie 700 - już się nie będziesz gniewała?[/QUOTE]

myślę, że to chodzi nawet o tą kasę, bo wesele z założenia się nie zwraca, ale o obecność na weselu młodych rodziców TYLKO do określonej wczesnej godziny.
poza tym uważam, że wesele to nie kinderbal i robienie z niego przedszkola wraz z tabunem dzieci w sytuacji kiedy młodzi sobie tego nie życzą jest wyjątkowo nachalne i nietaktowne ze strony gości. W ostatnią sobotę byłam na weselu, gdzie oczywiście rodzice musli zabrać swoją małą perełkę ze sobą, ok, 1,5 roczku i na prawdę latała jak perszing po całej sali, zwłaszcza jak tańczyli wszyscy ( sama o mało co się nie potknęłam jak mi pod nogi podeszła). Ale najgorsze było to, że oczywiście rodzice nie przypilnowali jej i jeszcze jakiegoś brzdąca jak młodzi mięli swój pierwszy taniec (choreografia, lekcje prywatne i te sprawy) no i dzieciaki tak latały im koło nogi. Do tego fotograf skupił się głównie na nich - nie na młodych. Owszem, dzieci to wdzięczny obiekt fotografii, ale jednak na weselu to nie one są najważniejsze.
Tylko czemu rodzice nie mogą tego zrozumieć i i próbują uszczęśliwiać kogoś na siłę obecnością swoich pociech !

[kisielova]

myślę, że temat zapraszania dzieci na wesele był już poruszany tyle razy, że nic nowego nikt tu nie napisze. A za moment zacznie się wojna "mam" i "nie-mam" bo "js bez dziecka nie przyjdę" i "ja Twojego dziecka na weselu nie chcę bawić"
Użyj wyszukiwarki.

[PaniPedagog]

Napisane przez kisielova

myślę, że temat zapraszania dzieci na wesele był już poruszany tyle razy, że nic nowego nikt tu nie napisze. A za moment zacznie się wojna "mam" i "nie-mam" bo "js bez dziecka nie przyjdę" i "ja Twojego dziecka na weselu nie chcę bawić"
Użyj wyszukiwarki.

No akurat z dzieckiem czy bez dziecka to już każdy robi jak chce, ale mnie szczególnie rozbawiło zdanie " za talerzyk się płaci za całą noc". Jak ktoś dorosły będzie chciał wyjść to wypominki, że przecież zapłaciliśmy?

[201803090921]

Ja wymyśliłam, że zaprosimy tylko osoby pełnoletnie - dzieci w rodzinie jest kilkoro, ale jest jedno, którego za żadne skarby nie chciałabym oglądać - rozwydrzony do granic możliwości, wredny dzieciak, który na 200% zepsułby niejednemu zabawę. Niezapraszanie tego jednego egzemplarza nie wchodzi w grę, bo zaraz byłby foch stulecia ze strony mamusi, że inne dzieci zaproszono, a jego nie; dlatego chyba zdecydujemy, że zapraszamy bez dzieci wszystkich.

[mogg]

A propoo : za talerzyk zapłacone za całą noc.

Jeszcze nigdy na weselu nie zdarzyło mi się zjeść 5 ciepłych posiłków .
Generalnie nic po za tymi ciepłymi posiłkami na weselu nie jem, tylko napoje + ewentualnie alkohol .
Za to mój Tż nadrabia bo on je dużo : 5 posiłków+to co na stole.

[_ema_]

Napisane przez mogg

A propoo : za talerzyk zapłacone za całą noc.

Jeszcze nigdy na weselu nie zdarzyło mi się zjeść 5 ciepłych posiłków .
Generalnie nic po za tymi ciepłymi posiłkami na weselu nie jem, tylko napoje + ewentualnie alkohol .
Za to mój Tż nadrabia bo on je dużo : 5 posiłków+to co na stole.

Ja też nie daję rady tylu posiłkom
Aleee... rozumiem całkowicie pretensje, że ktoś 'wpada' sobie tylko na godzinkę i wychodzi. Jakby nie patrzeć, wesele to ogromne koszta. A jak się ma [tak jak ja] pół wesela młodych rodziców, i połowa z nich 'wpadnie na godzinkę', to wychodzi na to, że płacę za 30-40 miejsc na całą noc, a o 22 już mam pusty parkiet. Wygląda to źle, mi jest przykro, goście też dziwnie patrzą. I ponoszę ogromne koszta, których w sumie mogłam nie ponosić - na prawdę nie widzę wielkiej różnicy między przyjściem na sam ślub, a wpadnięciem na pierwszy taniec i wyjściem z wesela, lub które mogłam wykorzystać inaczej - zaprosić kogoś, kto bawiłby się ze mną całą noc.
Wiem, że nie mogę na weselu siedzieć - przychodzę tylko na ślub.

[sol11]

Napisane przez enzunio

Ja powiem co nie daje skutku - wypisanie zaproszeń bez dzieci.

I tak goście je wcisną Ja już się z tym pogodziłam

To niezle chamstwo zabrać dzieciaki,które nie sa zaproszone.
U mnie tych ktorych nie prosilam nie przyprowadzili dzieciaków.
Na jedna noc nie powinni miec problemu choc znam takie przypadki ze jak nie zaproszeni byli z dziecmi(nie u nas)na wesele to nie przychodzili!
Ich strata.

[TysiaBB1989]

Napisane przez MajsterkaANB

najlepiej po prostu powiedzieć, a nie ujmować żadnego info w zaproszeniach. możesz zapytać po prostu, czy mają co zrobić z dziećmi, bo z uwagi na dojazd chcielibyście zapewnić nocleg dla ich komfortu. wytłumaczcie o co w tym chodzi, że to dla nich będzie korzystne i tak dalej. powinno się udać

najlepsze rozwiązanie tak mi się wydaje

[mogg]

Napisane przez _ema_

Ja też nie daję rady tylu posiłkom
Aleee... rozumiem całkowicie pretensje, że ktoś 'wpada' sobie tylko na godzinkę i wychodzi. Jakby nie patrzeć, wesele to ogromne koszta. A jak się ma [tak jak ja] pół wesela młodych rodziców, i połowa z nich 'wpadnie na godzinkę', to wychodzi na to, że płacę za 30-40 miejsc na całą noc, a o 22 już mam pusty parkiet. Wygląda to źle, mi jest przykro, goście też dziwnie patrzą. I ponoszę ogromne koszta, których w sumie mogłam nie ponosić - na prawdę nie widzę wielkiej różnicy między przyjściem na sam ślub, a wpadnięciem na pierwszy taniec i wyjściem z wesela, lub które mogłam wykorzystać inaczej - zaprosić kogoś, kto bawiłby się ze mną całą noc.
Wiem, że nie mogę na weselu siedzieć - przychodzę tylko na ślub.

Dlatego np. moja babcia( chociaż zapłaciłabym za nią każde pieniądze) powiedziała że nie przyjdzie na wesele ze względów na zdrowie bo ona posiedzi max 1 godzinę i pójdzie do domu ( Ma problem z siedzeniem dla niej kościół to już dużo. Ale najważniejsze że będzie w kościele.

Ja jak wiedziałam ze na weselu mogę zostać max 4-5 h to powiedziałam młodym że z chęcią przyjdę do kościoła jednak na wesele nie będę mogła, wyjaśniłam im dlaczego, upierali się że jednak może przyjdę na te kilka godzin, ale jakoś nie fajnie się z tym czułam i odmówiłam. Pomyślałam że zaproszą sobie kogoś po prostu w moje miejsce