Nie ogarniam jego zachowania

[liketoysoldiers]

Witam wszystkie wizażanki,
W skrócie;
na wiadomym portalu zaczełam pisać z pewnym chłopakiem, mamy wspólnych znajomych od których słyszałam same dobre rzeczy o nim.
Gadka na fb-tel-propozycja spotkania jak tylko wróci z trasy (jest kierowcą, ma własną działalność). No więc ok, dzwonił, pisał itp, w końcu nadszedł czas że miał wrócić i ...... cisza..............
nie pisał, nie dzwonił, pomyslałam - ok - ja sie odezwę -napisałam co tam jak tam - zero odpowiedzi. zadzwoniłam - nie odebrał, po kilku dniach napisałam jeszcze raz - i oczywiście cisza.
Odezwał sie gdzieś po 2 tyg - że przeprasza bardzo, że jest mu wstyd i dopiero teraz ma odwagę napisać, ale że miał bardzo poważne problemy z pracą i był w domu tylko 2 dni i z powrotem jest w trasie, i nie chciał mi zawracać głowy i że pewnie go skresliłam ale żebym chociaż raz dała mu szansę spotkać się i wytłumaczyć czemu tak głupio się zachowywał i nie odzywał, że on bardzo nadal chce sie spotkać jak tylko wróci.
Ok, powiedziałam mu co o tym myślę, że beznadziejnie się zchował, że wystarczyło powiedzieć ze nie ma czasu i zrozumiałabym bez problemu. Wydawało mi się że wyjaśniliśmy temat. Był w trasie 3 tyg - od tej rozmowy co dzien się odzywał, pisał itp, pytał czy spotkamy sie przed świętami lub w święta, wstępnie byliśmy umówieni. W środę wrócił - napisał że jest juz w domu, z dużymi komplikacjami bo jego auto zostało za granicą i jutro (tzn zaraz po świętach) ma po nie wysłać lawetę, był bardzo wkurzony bo porządnie się zepsuło ale ogólnie gadaliśmy,pytał jak tam moja nowa praca i w ogóle.
W czwartek napisał ostatniego smsa i co dalej>>> cisza!!!!
powtórka z rozrywki - napisałam - nie odpisał, dzwoniłam - nie odebrał.
Wczoraj napisałam mu żeby skasował mój nr bo nasza znajomość nie ma sensu i żeby przypadkiem nie odezwał się za jakiś czas z głupimi wytłumaczeniami. Nic nie odpisał oczywiście.
Facet 30 lat, nie ma żony/dzieci itp. Wydawał się ogarnięty, sam nalegał na spotkanie, zabiegał o kontakt i co>???
powiedziałam mu że moze mi napisać wprost że nie jest już zainteresowany itp a nie udaje że zapadł sie pod ziemie, nie ogarniam miałyście taki "przypadek:?

[redfoxredfox]

wydaje mi się, że facet NAPRAWDĘ może mieć kłopoty w pracy i histeryczka nie jest mu potrzebna.

serio takie impulsywne rozwiązanie problemu było naprawdę jedynym rozsądnym?

[mairi]

Facet ma własną firmę przewozową a samochód, którym jeździ zepsuł mu się za granicą. Nie wiadomo czy nie stracił towaru/ kontrachenta/ zamówienia etc. Nic dziwnego że nie ma czasu na inne sprawy. Podpisuję się pod przedmówczynią, że wygląda na to, że ostatnie czego mu trzeba to nerwówki w życiu prywatnym. Trochę za ostry był ten sms o wykasowywaniu nr. Ja bym odpisała, że trzymam kciuki żeby się wszysko ułożyło i dała na luz.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez mairi

Trochę za ostry był ten sms o wykasowywaniu nr. Ja bym odpisała, że trzymam kciuki żeby się wszysko ułożyło i dała na luz.

No tak, bo przez tyle czasu nie można skleić smsa zawierającego 3 zdania z krótkim wyjaśnieniem albo informacją, że się odezwie albo coś. No tak, jak ktoś kogoś olewa, to należy za niego trzymać kciuki Jak dla mnie, to co robił ten pan to brak szacunku wobec Autorki i tyle. I nie róbcie z niej histeryczki, bo można zrozumieć taką sytuację za pierwszym razem, ale ciągle?

[berenka]

oj, mialam calkiem podobny przypadek, chlopak zabiegal, pisal na fb, w koncu numer wydebil (na poczatek mielismy po prostu pogadac), a ten co? normalnie smsy pt>"kiedy moge zadzwonic", na co odpisywalam konkretnie i "na tak" , chociaz przeciez mial zadzwonic,ale ok. Po czym nie dzwonil I mialam z nim rozmowy (pisane), gdzie on przepraszal, tlumaczyl sie kosmosami, po czym znowu powtorka z rozrywki,ale ciekawsza, bo np. pisal "to moge zadzwonic dzis wieczorem o 19?", co mnie rozkladalo na łopaty,ale odpisywalam "oczywiscie ". I to samo , hehe, nie wiadomo czy smiac sie czy plakac. I oczywiscie powiedzialam (pisalismy jedynie i to nie zawsze online) co o tym mysle, i na spokojnie i na niezbyt spokojnie I to samo. I ja czaje,ze mu przykro,ale on ma problem ze soba, to sie nazywa jakies kompleksy,a partner (niedoszly tez), nie moze byc terapeuta. Ja nawet sama tyrknelam i tez diupa, no kuku nieziemskie. W koncu stwierdzilam, ze albo zadzwoni albo ma przestac. Chlop sie naprzepraszal i nie zadzwonil. A miesiac pozniej co? wiadomosc, a jakze "kiedy moge zadzwonic?" i to jakby nigdy nic, az szkoda czlowieka. Zalatwilam go jego wlasna bronia , odpisujac "kiedy tylko chcesz". I spokoj, eh, zero empatii ten czlowiek mial,a wyobraznia jakas?Nawet nie ma co sie wkrecac w analizy, szkoda czasu, bo to moze trwac w nieskonczonosc bez sensu. Ludzie sa rozni i miewaja rozne zaburzenia. Warto kontynuowac znajomosci ze stabilnymi jednostkami, ktore przynajmniej robia to, co mowia.

[liketoysoldiers]

Sama już nie wiem. Może przeasadziłam z tym smsem o wykasowaniu mojego nr ale wydaje mi się że dorosły, konkretny facet mógłby napisać wprost że nie ma czasu i odezwie się jak sobie poukłada swoje sprawy, albo wprost że nie jest już zainteresowany. A tu jest drugi raz kompletna cisza.
Już wtedy, po tym pierwszym razie pisał że wie że zepsuł tak fajnie zapowiadającą się znajomość, więc chyba teraz tym bardziej ma świadomość tego co robi tym swoim milczeniem. Z tego co wiem dziś powinien wysłać lawetę po tp auto, ale sam po tej trasie miał mieć ilka dni wolnego po świetach.

[mairi]

Napisane przez niebieskie_oczko

No tak, bo przez tyle czasu nie można skleić smsa zawierającego 3 zdania z krótkim wyjaśnieniem albo informacją, że się odezwie albo coś. No tak, jak ktoś kogoś olewa, to należy za niego trzymać kciuki Jak dla mnie, to co robił ten pan to brak szacunku wobec Autorki i tyle. I nie róbcie z niej histeryczki, bo można zrozumieć taką sytuację za pierwszym razem, ale ciągle?

Przecież nie są w związku ani nic... Dopiero zaczęli znajomość, nawet do spotkania jeszcze nie doszło o ile dobrze rozumiem. To dopiero etap luźnej znajomości. Dletego uważam, że strzelanie focha nic nie da. Raz już nawalił więc drugi raz jak nie odpowiedział od razu (bo przyjechał do domu na święta, zagadał się, upił z kumplami, etc. ) będzie miał jeszcze większe opory - a po takim smsie to już w ogóle. Ja go rozumiem, jak mam zapiernicz w robocie to o niczym innym nie myśle. Na szczęście mój chłop już się przyzwyczaił

[elvegirl]

Napisane przez liketoysoldiers

Sama już nie wiem. Może przeasadziłam z tym smsem o wykasowaniu mojego nr ale wydaje mi się że dorosły, konkretny facet mógłby napisać wprost że nie ma czasu i odezwie się jak sobie poukłada swoje sprawy, albo wprost że nie jest już zainteresowany. A tu jest drugi raz kompletna cisza.

Nie, nie przesadziłaś. Facet nie szanuje Twojego czasu, niech spada na bambus. Nawet jeśli to nie jest po prostu podrywacz-gawędziarz, który poza słowo pisane nie wyjdzie, tylko naprawdę coś mu się w pracy posypało, to napisać smsa to można w każdej wolnej chwili, nawet siedząc na klopie.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Moim zdaniem korona by mu z głowy nie spadła, jakby napisał "sorry, mam sajgon, odezwę się za tydzień", tym bardziej że autorka nie jest typem księżniczki, tylko sama się odzywała i to nie raz.

Nie przejmuj się, autorko. Widać nie był Ci pisany

[gingerbre]

Napisane przez liketoysoldiers

Witam wszystkie wizażanki,
W skrócie;
na wiadomym portalu zaczełam pisać z pewnym chłopakiem, mamy wspólnych znajomych od których słyszałam same dobre rzeczy o nim.
Gadka na fb-tel-propozycja spotkania jak tylko wróci z trasy (jest kierowcą, ma własną działalność). No więc ok, dzwonił, pisał itp, w końcu nadszedł czas że miał wrócić i ...... cisza..............
nie pisał, nie dzwonił, pomyslałam - ok - ja sie odezwę -napisałam co tam jak tam - zero odpowiedzi. zadzwoniłam - nie odebrał, po kilku dniach napisałam jeszcze raz - i oczywiście cisza.
Odezwał sie gdzieś po 2 tyg - że przeprasza bardzo, że jest mu wstyd i dopiero teraz ma odwagę napisać, ale że miał bardzo poważne problemy z pracą i był w domu tylko 2 dni i z powrotem jest w trasie, i nie chciał mi zawracać głowy i że pewnie go skresliłam ale żebym chociaż raz dała mu szansę spotkać się i wytłumaczyć czemu tak głupio się zachowywał i nie odzywał, że on bardzo nadal chce sie spotkać jak tylko wróci.
Ok, powiedziałam mu co o tym myślę, że beznadziejnie się zchował, że wystarczyło powiedzieć ze nie ma czasu i zrozumiałabym bez problemu. Wydawało mi się że wyjaśniliśmy temat. Był w trasie 3 tyg - od tej rozmowy co dzien się odzywał, pisał itp, pytał czy spotkamy sie przed świętami lub w święta, wstępnie byliśmy umówieni. W środę wrócił - napisał że jest juz w domu, z dużymi komplikacjami bo jego auto zostało za granicą i jutro (tzn zaraz po świętach) ma po nie wysłać lawetę, był bardzo wkurzony bo porządnie się zepsuło ale ogólnie gadaliśmy,pytał jak tam moja nowa praca i w ogóle.
W czwartek napisał ostatniego smsa i co dalej>>> cisza!!!!
powtórka z rozrywki - napisałam - nie odpisał, dzwoniłam - nie odebrał.
Wczoraj napisałam mu żeby skasował mój nr bo nasza znajomość nie ma sensu i żeby przypadkiem nie odezwał się za jakiś czas z głupimi wytłumaczeniami. Nic nie odpisał oczywiście.
Facet 30 lat, nie ma żony/dzieci itp. Wydawał się ogarnięty, sam nalegał na spotkanie, zabiegał o kontakt i co>???
powiedziałam mu że moze mi napisać wprost że nie jest już zainteresowany itp a nie udaje że zapadł sie pod ziemie, nie ogarniam miałyście taki "przypadek:?

Nie odzywa się, bo widocznie Cie posłuchał

Ja bym nie napisała takiego smsa, zwyczajnie bym go olała. Dla mnie to mega dziwne, ze gość nie jest w stanie wygospodarować kilku minut na napisanie smsa lub zwykła rozmowę.

[cullera]

Wiesz, jak facetowi zależy na kobiecie to ją szanuje, ją i jej czas. Poza tym już raz zawalił, więc ma świadomość, że powinien teraz się bardziej starac. Ja spotkałam MASĘ takich typów. I wiesz co Ci powiem? Po czasie okazywało się, że albo pisali sobie dla sportu, ale byłam czasoumilaczem, albo np. poznali kogos nowego lub była się odezwała. Nawet jakby miał te problemy w pracy, to jak nam zależy na kimś to nie olewamy go, potrafimy napisac kilka zdań, a nie przestajemy się odzywać.

[201607110949]

Napisane przez liketoysoldiers

Wczoraj napisałam mu żeby skasował mój nr bo nasza znajomość nie ma sensu i żeby przypadkiem nie odezwał się za jakiś czas z głupimi wytłumaczeniami.

Dobrze zrobiłaś. Szkoda czasu na takiego typa. Jak komuś zależy albo chociaż ma w sobie odrobinę kultury, napisze choćby głupiego smsa. To trwa minutę i praktycznie nic nie kosztuje.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez SALIX

Dobrze zrobiłaś. Szkoda czasu na takiego typa. Jak komuś zależy albo chociaż ma w sobie odrobinę kultury, napisze choćby głupiego smsa. To trwa minutę i praktycznie nic nie kosztuje.

Dokładnie!!

[Paprotka_]

Napisane przez elvegirl

Nie, nie przesadziłaś. Facet nie szanuje Twojego czasu, niech spada na bambus. Nawet jeśli to nie jest po prostu podrywacz-gawędziarz, który poza słowo pisane nie wyjdzie, tylko naprawdę coś mu się w pracy posypało, to napisać smsa to można w każdej wolnej chwili, nawet siedząc na klopie.

Amen.