Chłodnik ze strony kobiety

[Kleotka]

Witam wszystkich ciepło
Chciałabym podyskutować o pewnym zjawisku i mam nadzieję, że takiego tematu jeszcze nie było.
Otóż korzystając ze świąt, spotkałam się z koleżanką, z którą dawno nie miałam kontaktu. Oczywiście tematy zeszły na te męskie również koleżanka zwierzyła mi się, że czasem celowo robi chłopakowi "chłodnik", gdy za długo jest zbyt słodko i on sam robi się lekko sztywny. Odpisuję mu na smsy z długimi przerwami, szybcoej wychodzi ze spotkań. Robi tak kilka razy i wszystko wraca do normy, chłopak jest z powrotem kochany i czuły.
Co o tym myślicie? To faktycznie działa? Jakie inne czynności dają ten sam efekt?

[berries_delight]

Myślę, że jeżeli relacje są zdrowe i ludzie rozsądni, to nikt nie ucieka się do takich gierek.

[Matheyas]

Raczej to będzie efekt jo-jo.
Z czasem się kapnie i będzie imprezka
Albo jej się znudzi

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Uważam, że to traktowanie faceta jak kretyna

[letik]

No a ja uważam że to działa. I powie to każda która jest już w długim związku i to działa w obie strony.

[Majka1503]

Napisane przez letik

No a ja uważam że to działa. I powie to każda która jest już w długim związku i to działa w obie strony.

Co to znaczy długi związek?

Dla mnie jest zagranie, które na pewno nie świadczy o tym, że jest wszystko w porządku czy to ze związkiem, czy z koleżanką autorki.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez letik

No a ja uważam że to działa. I powie to każda która jest już w długim związku i to działa w obie strony.

Może i działa w takim sensie, że kobieta osiąga to, czego chciała. Tyle, że kosztem traktowania własnego partnera jak kretyna. Gdyby mi facet odwalał takie teatrzyki zamiast powiedzieć, że chce się przytulić, to bym go szybko pogoniła i związek nie miałby szans zyskać rangi "długiego".

[Dotka90]

Napisane przez letik

No a ja uważam że to działa. I powie to każda która jest już w długim związku i to działa w obie strony.

Eeeeee nie?

Zamiast stosować jakieś idiotyczne gierki, polecam po prostu ROZMAWIAĆ o swoich potrzebach.

[zakonna]

No ja jestem kilka lat w związku i takie idiotyzmy nie przychodzą mi do głowy.

[Paszczurek666]

Jasne, że coś takiego działa. Raz, drugi, dziesiąty. Tylko ile można bawić się w takie gierki? Do niczego sensownego to nie prowadzi.

[poshh]

No prosze, prawdziwa pua z niej
Długo są ze sobą, że jej chłopak się jeszcze nie pokapował?

[Paulinka181994]

Napisane przez Dotka90

Eeeeee nie?

Zamiast stosować jakieś idiotyczne gierki, polecam po prostu ROZMAWIAĆ o swoich potrzebach.

Popieram.

[zlotniczanka]

metoda działa, czasami warto ją zastosować, ale może nie tak cynicznie jak koleżanka Autorki. Ja to bardziej widzę na zasadzie: Dobrze, Kotku, słabo nam się ostatnio układa. To ja się dystansuję, zabieram zabawki gdzie indziej, pogadamy jak ochłoniemy.
Zależy jak się na to patrzy. Jeśli dziewczyna podchodzi do tego tak, że facet nie jest jej całym światem, a ostatnio ją zaniedbał i ona sama w takim razie zajmie się sobą, spotka z koleżankami, wyjdzie z domu, by nie oszaleć - to naprawdę może być ożywcze.

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[danana]

Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca

Treść usunięta

nie po to żeby utrzymać uczucia partnera, ale żeby nie przynudzał.
Osobiście jakąś zwolenniczką gierek nie jestem, ale od czasu do czasu delikatnie...nie zaszkodzi

[Dotka90]

No jak potrzebujesz jakichś podchodów żeby 'partner nie przynudzał', to pogratulować związku

[danana]

Napisane przez Dotka90

No jak potrzebujesz jakichś podchodów żeby 'partner nie przynudzał', to pogratulować związku

nie chodzi o jego przynudzanie , ogólnie miałam cos takiego na myśli jak napisała zlotniczanka.

[Dotka90]

No widać mamy inne pojęcie związku, bo dla mnie wyjście z koleżankami, czy zajęcie się sobą, jest normalną sprawą, a nie żadnymi podchodami i kombinowaniem, co tu zrobić, żeby się nie zanudzić.

[danana]

Napisane przez Dotka90

No widać mamy inne pojęcie związku, bo dla mnie wyjście z koleżankami, czy zajęcie się sobą, jest normalną sprawą, a nie żadnymi podchodami i kombinowaniem, co tu zrobić, żeby się nie zanudzić.

dla mnie też wyjścia z koleżankami są normalną sprawą.
Chodzi o momenty kiedy facet jest zajety praca/ czymkolwiek i z tego powodu gdzies spycha/zaniedbuje spotkania z partnerką,wtedy ona wychodzi z kimś innym albo zajmuje sie swoimi sprawami, nie czekając ani nie prosząc sie o spotkanie
wtedy on nie czuje że jest uwieszona na nim, nie dając oddychać i widząc cały swoje zycie tylko w nim. (żeby nie było nie mowie żeby nie okazywać ze sie tęskni itd.)

[zlotniczanka]

Napisane przez danana

dla mnie też wyjścia z koleżankami są normalną sprawą.
Chodzi o momenty kiedy facet jest zajety praca/ czymkolwiek i z tego powodu gdzies spycha/zaniedbuje spotkania z partnerką,wtedy ona wychodzi z kimś innym albo zajmuje sie swoimi sprawami, nie czekając ani nie prosząc sie o spotkanie
wtedy on nie czuje że jest uwieszona na nim, nie dając oddychać i widząc cały swoje zycie tylko w nim. (żeby nie było nie mowie żeby nie okazywać ze sie tęskni itd.)

ja też to widzę podobnie. Jest gorzej, facet nie ma czasu, kłócicie się, masz pretensje. Zamiast wylewać żal, idziesz sobie pożyć, porobić coś, dystansujesz się, dajesz mu przemyśleć i zauważyć swój brak, ale też samej sobie pewne rzeczy poukładać, złapać odpowiednią odległość i inne spojrzenie na wszystko.
Pragnęłabym zauważyć, że 90% dziewczyn w takiej sytuacji marudzi koleżankom, zakłada wątek pt" Czy to już koniec", pakuje się do mamusi, rozpacza, szlocha w poduszkę albo robi inne rzeczy. A wzmiankowany "chłodnik", wylany także na własną głowę, pomógłby również im.

[danana]

Napisane przez zlotniczanka

ja też to widzę podobnie. Jest gorzej, facet nie ma czasu, kłócicie się, masz pretensje. Zamiast wylewać żal, idziesz sobie pożyć, porobić coś, dystansujesz się, dajesz mu przemyśleć i zauważyć swój brak, ale też samej sobie pewne rzeczy poukładać, złapać odpowiednią odległość i inne spojrzenie na wszystko.
Pragnęłabym zauważyć, że 90% dziewczyn w takiej sytuacji marudzi koleżankom, zakłada wątek pt" Czy to już koniec", pakuje się do mamusi, rozpacza, szlocha w poduszkę albo robi inne rzeczy. A wzmiankowany "chłodnik", wylany także na własną głowę, pomógłby również im.

dokładnie

[Kleotka]

Napisane przez zlotniczanka

metoda działa, czasami warto ją zastosować, ale może nie tak cynicznie jak koleżanka Autorki. Ja to bardziej widzę na zasadzie: Dobrze, Kotku, słabo nam się ostatnio układa. To ja się dystansuję, zabieram zabawki gdzie indziej, pogadamy jak ochłoniemy.
Zależy jak się na to patrzy. Jeśli dziewczyna podchodzi do tego tak, że facet nie jest jej całym światem, a ostatnio ją zaniedbał i ona sama w takim razie zajmie się sobą, spotka z koleżankami, wyjdzie z domu, by nie oszaleć - to naprawdę może być ożywcze.

No i właśnie coś takiego zrozumiałam z wypowiedzi koleżanki. Gdy zbyt długo jej całym światem jest on, wraca z uczelni i codziennie do niego jedzie, wracając do domu tak naprawdę tylko na spanie, zaczyna zauważać że po jakimś czasie on już nie jest taki "zaangażowany" jak wcześniej - chociaż to też może być kwestia tego, że faceci się tak okresowo odsuwają i zbliżają.
Ja tego osobiście nie stosowałam, nie przyszło mi do głowy, ale czytając niektóre fora, czy nawet tu na wizażu, żalące się dziewczyny na to, że same są bardzo zaangażowane, a ich facet się odsuwa, dostają radę żeby przestać bluszczować, zacząć żyć i zauważają poprawę po tym, więc coś chyba w tym jest

[Hiyori]

Mam wrażenie, że przeczytałam zupełnie co innego i jestem po stronie tych co potępili. Co nie oznacza, że nie zgadzam się ze Złotniczanką i Dananą. Z tym, że dziewczyny mówią o zdrowej reakcji na stres, o dawaniu sobie przestrzeni i to ogólnie jest ok.
Natomiast zachowanie koleżanki odbieram inaczej. Myślę, że jej facet ma problem z bliskością, skoro wiecznie potrzebuje takich huśtawek emocjonalnych, żeby poczuć, że wciąż mu zależy. Ona zwyczajnie tańczy do tego co on jej zagra i jeszcze myśli, że kontroluje sytuację. To facet odpycha w momencie kiedy są blisko, ona pokornie się odsuwa i podsuwa kiedy go najdzie, bo podświadomie czuje, że inaczej nic z tego nie będzie. Pora, żeby zadała sobie pytanie: czy z taką osobą jak on jestem w stanie zbudować prawdziwą emocjonalną bliskość? Czy jestem w stanie być z osobą, która być może nie będzie umiała się zaangażować? Ile można grać? To będzie ciężki związek

[_Mia]

Ciekawe, jak te długoletnie małżeństwa funkcjonują. Nie słyszałam, żeby moja mama np. w ciąży znikała gdzieś albo się nie odzywała, żeby tata się nią zainteresował

[ninus112]

Napisane przez _Mia

Ciekawe, jak te długoletnie małżeństwa funkcjonują. Nie słyszałam, żeby moja mama np. w ciąży znikała gdzieś albo się nie odzywała, żeby tata się nią zainteresował

hahaha leże :d

uważam,że w dojrzałych związkach jednak główną rolę powinna grać ROZMOWA

[berenka]

otoz to , jezeli facet sie "odsuwa", to moze to nie jest po prostu TEN i nad tym nalezaloby sie zastanowic, bo w zwiazku sie rozmawia,a nie kombinuje pod gorke bez sensu

[Dotka90]

Napisane przez _Mia

Ciekawe, jak te długoletnie małżeństwa funkcjonują. Nie słyszałam, żeby moja mama np. w ciąży znikała gdzieś albo się nie odzywała, żeby tata się nią zainteresował

W samo sedno