Ah ta nauka...

[Ewelynka88]

Hello wiecie co tak siedzę nad książką i się zastanawiam jak ja to wbiję do głowy? Mama wymaga ocen w miarę dobrych a ja poprostu nie mogę się uczyć zero koncentracji robie wszystko byle by tylko do książki nie sięgnąć co robicie w takich przypadkach? Pozdrawoam cieplutko

[Syringa]

Niestety nie powiem Ci co na to poradzić, bo zawsze miałam dokładnie to samo I chyba nadal mam niestety...

[nula88]

1.Ucz się dla siebie , nie dla mamy ani ocen.
2,Odpowiednie nastawienie może zdziałać cuda.
3.Nie staraj się opanować wszystkiego jeśli nie masz siły, wybierz przedmiot, który uważasz w tej chwili za najważniejszy(musisz poprawić ocenę np)
4. Ucz się dla siebie
Wniosek jeden

[wenedka]

Hmm...Ja mam dokładnie to samo. Im więcej nauki, tym mniej się uczę. W ogole nie mam motywacji.

[allicjaa]

Efekty najbardziej motywują Dlatego jeśli już się uczysz to ucz się dobrze. Czytając książkę nie uczysz się, Ty tylko czytasz... Dlatego np. podczas czytania rób notatki, to sprawia, że bardziej się koncentrujesz. Siłą rzeczy podczas pisania nie można nie myśleć o tym co się pisze, no chyba, że przepisujesz jakiś zeszyt albo coś w tym stylu

Nigdy nie ucz się dzień przed sprawdzianem ! Zacznij dużo wcześniej, powolutku, powolutku, a dzień przed tylko powtarzaj. Jeśli nie możesz w ogóle się skupić ucząc się, odpocznij... Pójdź na spacer, albo nawet wyjżyj przez okno i obserwuj jakieś drzewa, które są daleko (relaksujesz się, odpoczywasz), zjedz jakiś owoc i ponownie wróć do materiału.

Jeśli natomiast masz masę prac domowych na dzień następny to zacznij od przedmiotu, który lubisz, który idzie Ci najlepiej, to Cię zachęci do dalszego działania I z tymi gorszymi lepiej sobie poradzisz

Gdybym ja też do tego wszystkiego się stosowała to było coś

[nula88]

Napisane przez allicjaa

Nigdy nie ucz się dzień przed sprawdzianem ! Zacznij dużo wcześniej, powolutku, powolutku, a dzień przed tylko powtarzaj.

Ja zawsze uczę się dzień przed i nienajgorzej na tym wychodzę

[różowiutka]

Też mam tak samo. Zwyczajnie mi się nie chce. W takich przypadkach sobie odpuszczam.. i liczę na szczęście. Ewentualnie z bólem poświęcam te 15 minut mojego cennego dnie na naukę. I basta. POPROSTU NIE UMIEM SIĘ ZMUSIĆ. i Tyle
pozdrawiam

[wenedka]

Różowiutka, ze mną jest dokładnie tak samo, a systematyczne uczenie się nie jest dla takiego lenia jak ja

[nula88]

Dla pocieszenia:niesystematyc zne nie znaczy nieefektywne

[Syringa]

nula88 mówiłam Ci już, że misiaczka masz pieknego w awatarku?

[nula88]

Napisane przez Syringa

nula88 mówiłam Ci już, że misiaczka masz pieknego w awatarku?

Nie, jeszcze nie mówiłaś

[różowiutka]

Napisane przez wenedka

Różowiutka, ze mną jest dokładnie tak samo, a systematyczne uczenie się nie jest dla takiego lenia jak ja

no i ja

[ufcio]

i dlatego sie ciesze, ze mam mame nauczycielke, ktora wie, ze nauka to nie wszystko i ze nie da sie uczniow/corki zmusic do czegos czego nie lubi. moi rodzice sa wymagajacy, nie chca zebym miala troje i dwojki, ale kiedy sie tak zdarzy nie robia awantury. po prostu stało sie, popraw. jestem typowym humanista, biola chemia fiza to dla mnie czarna magia. jestem w pierwszej LO i na poczatku roku postawilam sprawe jasno: maxymalnie skupiam sie na przedmiotach humanistycznych, czyli takich z ktorych bede zdawac mature i ktore licza sie na studiach. przedmiotow scislych rowniez sie ucze, ale tak zeby miec 3 lub 4. zeby po prostu nie byc zagrozona ale tez nie tracic na nie czasu. rodzice marudzili marudzili ale w koncu sie zgodzili. i tak jest najlepiej. mysle, ze powinnas uczyc sie sama dla siebie. nie dla mamy nie dla taty. pomysl co jest najwazniejsze i dąz do tego.

[ahinsa]

45 minut nauki, 15 minut przerwy. I w kolko.
Niektorzy mowia, ze 20 minut nauki i 10 minut przerwy, i ja wole ta opcje Na dluzsze sesje nie starcza mi sil
A tak w ogole, to banal: czytac ze zrozumieniem, powtarzac wlasnymi slowami, urzadzac sobie samemu sprawdziany (raczej tego nie robie, bo czasu malo). Uczyc sie w grupie (to uwielbiam).
No, a najwiecej wchodzi i tak na 15 minut przed kolem czy klasowka, kiedy sie wszyscy nerwowo obrzucaja pytaniami
Pozdrawiam tych wszystkich, ktorzy maja w przyszlym tygodniu kilka kobył, tak jak ja

[NieWskaZaNa]

Mnie się wydaję, że kluczem do szybkiego nauczenia się jest czytanie ze zrozumieniem. A później powtarzanie tego własnymi słowami. Ja w swojej szkole mam strasznie dużo nauki . Cięzko się ze wszystkim wyrobić. Tym bardziej, że każdy nauczyciel uważa, że to właśnie jego przedmiot jest najważniejszy. Najlepiej jest się przyłożyć do przedmiotu który w danej chwili najbardziej tego wymaga (jakieś poprawienie oceny). Reszta jakoś leci. Troche się nauczę troche ściągnę . I zawsze do przodu

[Asia_LP]

Ja tez sie nie potrafie skupic na nauce czasem. Ale u mnie zasada jest taka ze im wiecej mam nauki tym szybciej sie za to zabieram i wiecej sie ucze, natomiast jak mam malo do zrobienia na nast. dzien to tak to odwlekam,ze wkoncu albo nic nie umiem albo musze spisac cos od kolezanek... jest na to rada?

[żaba :)]

Znam ten ból. Sesja za pasem, a mnie skręca jak mam sięgnąć po podręczniki. Zazwyczaj w takich sytuacjach zamykam się w pokoju żeby nie słyszeć radia ani telewizji i mówię sobie, że jeżeli tego nie zrobię to po mnie, będą poprawki itd. Tak było np dzisiaj Zmusiałm się do zrobienia 3 zagadnień (sporych) co jest sukcesem bo żeby wbić to do głowy to musiałam siedzieć 3 godziny. Ale przyjanmniej 3 punkty mniej

[Sysska]

ehhh ja też tak mam niestety.....

[Ag_nes]

z właczonym wizażem to mi by tez nic do glowy nie weszlo , ja mam jeden sposob na uczenie sie, czytam i robie streszczenia z tego , musze miec do wszytskiego jakies krotkie hasla.. a potem juz wiaze fakty. Sa tez rzeczy dla mnie nie pojete takie jak matematyka. Poki co nie mam z nią nic wspolnego na studiach, wiec sobie radze.