facet zdobywca

[smokyeyes1]

cześć,
Wiem, że temat był wałkowany tutaj nie raz, ale niestety nie znalazłam nic tak hardcorowego jak moja sytuacja. Chodzi o stosunek mojego faceta do innych kobiet. Jesteśmy razem 4 miesiące. Jestem osobą dosyć tolerancyjną, nie mam problemów z tym, że wychodzi z kolegami, że ma swoje nałogi, nie kontroluję go, nie mówię jak ma żyć. Do tego związku podchodzę jednak mocno sceptycznie z uwagi na jego podejście do innych kobiet. Na pierwszą randkę ze mną czekał dwa miesiące. Bardzo się starał, zabiegał o mnie, dbał. A kiedy już oficjalnie zostaliśmy parą.. Okazało się, że to typ zdobywcy. Znam jego przeszłość i wiem, że było w niej wiele znajomości na chwilę. Podobno jednak czekał długo na kogoś właściwego. Komuś bliskiemu powiedział, że warto było czekac na mnie tyle lat. Moje zdziwienie tym bardziej więc budzi fakt jego chorego zainteresowania kobietami przy jednoczesnym zapewnianiu, że gdybym mu się nie podobała nie byłby ze mną. Bo.. bo z częstotliwością min raz dziennie słyszę, że np. pani Ania klientka do której jeździ jest bardzo atrakcyjna i tuż przed poznaniem mnie chciał się z nią umówić. Bo u pana x są niezłe sekretary. Bo żona kolegi może nie jest mocno atrakcyjna, ale opisując ją koledze użył określenia "nie wygoniłbym jej z łóżka". Bo dziewczynie kolegi "nic nie brakuje". O mojej najlepszej przyjaciółce wyraża się w nie dwuznaczny sposób dając mi do zrozumienia, że niezła z niej laska. Na każdą wziankę o niej oczy świecą mu się jak 5-złotówki. Każde przejście przez sklep to setki spojrzeń na inne kobiety: młodsze, starsze, brunetki, blondynki. Na okrągło, przy jakimkolwiek temacie nawiązuje do swojej byłej dziewczyny. Wiem o niej nawet to, że miała bardzo regularne okresy z częstotliwością co do minuty. Dzwoni i mówi, że uśmiecha się do niego młoda blondynka i on też się do niej uśmiecha, żeby miała dobry dzień. Wg mnie to zachęta do działania dla takiej dziewczyny, ale może się mylę. Ja z pewnością nie wysyłam nikomu sygnałów skoro wiem, że kogoś już mam. Mówiąc o innych kobietach nie przebiera w słowach. Większości rzeczy wstydzę się nawet tutaj napisać. Moje koleżanki twierdzą, że powinnam go kopnąć w dupę, bo jaki facet zachowuje się w ten sposób.. Byłoby to jeszcze do zniesienia(może?), ale niestety nigdy nie usłyszałam od niego, że ja jestem atrakcyjna. Od momentu kiedy jesteśmy razem wysłuchuję tysięcy komentarzy o tym, że ta ładna, tamta atrakcyjna a ta śliczna jak lalka. I nie bardzo wiem jak na to reagować, bo nigdy nie spotkałam się z czymś takim. Wczoraj założyłam sexowną małą czarną na randkę. Kiedyś byłam na weselu w tej właśnie sukience i mój partner nie mógł się napatrzeć. W tym przypadku efekt był następujący: reakcji na moje starania zero (tylko wskazanie na fałdkę na brzuchu), + 100 spojrzeń na mijane na mieście dziewczęta. To wywołało u mnie mocne zniesmaczenie, i komentarz po 2 godz takiej mordęgi, że chyba bardzo mu się podobają damskie nogi. W odpowiedzi usłyszałam, że znowu wymyślam, że gdybym była taka spostrzegawcza, to domyśliłabym się, że podobają mu się damskie pupy. I że mam ze sobą problem i jestem chorobliwie zazdrosna i wszystko tym niszczę. No i że nie jest typem faceta, który będzie komuś słodził (tylko że komplementuje każdą pierwszą lepszą kobietę tylko nie mnie). Konsensus z tego taki, że nie można zwrócić mu uwagi na niestosowne zachowanie / komentarze ponieważ to chorobliwa zazdrość. A prawda jest taka, że to w moich oczach jest chore. Wg mnie to brak szacunku i zachowania dopuszczalnych norm, bo rozumiem czasem się obejrzeć czy skomentować, ale może nie wszystko co się rusza. Mam wrażenie, że moja niechęć do tego typu zachowań i najdrobniejsza reakcja powodują, że chce tym bardziej robić mi nimi na złość. On nie rozumie, że powoduje we mnie ogromny niesmak i zabija pozytywne uczucia wobec niego. Każdorazowo rozmowa w tym temacie kończy się stwierdzeniem, że go ograniczam i chcę sprawić, żeby patrzył w ziemię będąc ze mną. Wydaje mi się, że opowiadając te wszystkie historie o dziewczynach z przeszłości, o tych które zna i które widział chce mi pokazać jak mocno jest atrakcyjny i ile ma szans poza mna. A powoduje tylko myśl, że z takim facetem nie chcę być bo najwidoczniej jeszcze się nie zdecydował albo zdecydować się nie umie. Owszem, też czasem popatrzę, ale mam dla niego tyle szacunku, żeby nie opowiadać kto ma fajną klatę i jak mi się nieziemsko podoba. Bo jaki to ma sens. Oczywiście, że mogłabym zacząć zachowywać się jak on. Tyle, że nie wydaje mi się, że to dobra droga. Bo po co się wzajemnie truć w ten sposób. Pytałam go, czy poprzednie dziewczyny były ok z takimi zachowaniami. Podobno tak. Czy faktycznie komuś to może wydawać się zdrowe? I czy da się przymykać oko na takie rzeczy bo gdzieś indziej ktoś spełnia nasze oczekiwania? Na ten moment z dziewczyny bez kompleksów, która w pełni akceptowała siebie staję się dziewczyną niewidzialną, przeźroczystą, nijaką. I przeraża mnie przyszłość z kimś takim. I wysłuchiwanie tych okropności w dalszym ciągu. I nic do niego nie dociera, że robi źle. Nie pomaga ignorowanie / rozmowy / kłótnie. Nic.
Budujemy razem coś mocnego, widzę, że daje mi dużo rzeczy, których nigdy nie dostałam od nikogo, widzę, że w innych kwestiach stara się tak, jak nikt inny się nie starał. Ale nie potrafię budować czegoś, na takim fundamencie (brak pewności), bo wiem, że łatwo może się zawalić.

[msxx]

Twój facet przesadza i to bardzo. Zdrowe i normalne to jest to, że mając Ciebie on nie oślepł i dalej widzi atrakcyjne kobiety. Przesadza dzwoniąc do Ciebie i mówiąc, że ktoś się do niego uśmiecha a on do niej i w ogólne we wszystkim przesadza.. Jest typem podrywacza, "babiarza" jak zwał tak zwał. Ja nie mogłabym być z kimś takim. Podziwiam Cię

[Glorias]

Boże, jakbym czytała o moim byłym . Jeszcze napisz, że ma na imię Dawid, to spadnę z krzesła. Niestety takich typów pewnie jest więcej. Koleżanki dobrze ci radzą, kopnij gościa w dupę! Nie docenia cię, dołuje, wręcz upokarza i to celowo. Zadręczy cię.
Mój były ciągle opowiadał mi, jakiego to on nie ma powodzenia, czego to kobiety nie robią, żeby go uwieść, z iloma nie był, z iloma się nie przespał.
Owszem, mówił mi, że mnie kocha, bo mam świetny charakter, gdyby nie chciał, to by ze mną nie był, że chce założyć ze mną rodzinę, że jestem wyjątkowa...
Na temat wyglądu nie słyszałam jednak od niego komplementów, wręcz przeciwnie, powiedział mi, że "mam dupę jak szafa czterodrzwiowa", fałdki na brzuchu, że nie podoba mu się mój makijaż, że mam krótkie nóżki. Jednocześnie był bardzo zazdrosny, bo na brak zainteresowania bynajmniej nie narzekam. Myślę, że celowo próbował zniszczyć moje poczucie atrakcyjności, żebym uwierzyła, że jest jedynym facetem, który mnie chce. Rzucił nawet tekstem, że "Mógłby mieć laskę, która wygląda za☠☠☠iście, ale kocha mnie, chociaż wyglądam, jak wyglądam".
Chwalił mi się tym, jakie to super panny do niego nie piszą, jak się potem okazało, to on do nich pisał, a one go jeszcze zlewały.
To był krótki związek, ale wciąż sobie nie mogę wybaczyć, że pozwoliłam się tak traktować.
Wierz mi, że kiedy uwolnisz się od tego typka, to pozostanie ci po nim uczucie głębokiego niesmaku i żalu, który będziesz mieć głównie do siebie. Jesteś młodą, atrakcyjną kobietą, która zasługuje na to, żeby u swojego boku mieć mężczyznę, dla którego będzie jedyna i najpiękniejsza. Pozwól sobie sama na takiego mężczyznę, a nie zadowalaj się typem, który zamiast dawać ci radość, tylko cię dołuje i odbiera ci pewność siebie.
Pozdrawiam i życzę ci wszystkiego dobrego!

[abas1992]

Posłuchaj koleżanek mają rację.
Ja też byłam przez jakiś czas w podobnym "związku". Mój facet non stop mnie krytykował, a ja to znosiłam, że marudzę, że jestem za niska, że źle się ubieram, że jestem blondynką, a on lubi czarnulki (zmieniłam nawet dla niego kolor włosów na ciemniejszy) i wiele innych. Nie mogę uwierzyć, że byłam tak głupia, że dałam się tak traktować. Na koniec wyjechał za granicę do pracy i stwierdził, że to moja wina, że miedzy nami się posypało.
Szkoda czasu na takich facetów, jeśli się nie zmieni to kopnij go w dupę bo przy nim będziesz tylko się męczyła i traciła poczucie własnej wartości.

[smokyeyes1]

Glorias - on ma na imię Dawid ..

[letik]

Haha boże skąd się biorą takie typy. Przede wszystkim nie powinnaś spokojnie tego słuchać tylko jasno wyrazić ze nie podobają Ci się komentarze tego typu bo są po prostu niestosowne i to wcale nie świadczy o Twojej zazdrości lecz o jego małym rozumku. Kochasz faceta? Jeśli nie, to wiej czym prędzej..4 miesiące to bardzo mało czasu, w zasadzie powinien być ślepy na inne kobiety.. Potem to wiadomo, że im bliżej się poznajcie to na więcej sobie będzie pozwalał ale powinnaś wyznaczyć jakieś granice..to nie jest normalne zachowanie. Moim zdaniem facet jest zakompleksiony i to konkretnie.

[ktoregos_dnia]

Takie zachowanie w ogóle nie kojarzy mi się ze zdobywcą, a z jakimś niedojrzałym chłopcem który bardzo chce podnieść swoją wartość w oczach innych. Na numer z telefonem, żeby Ci powiedzieć, że ktoś tam się do niego uśmiechnął to słów brak
Na pewno są dziewczyny, którym takie zachowania nie przeszkadzają, (chociaż nasilenie, które opisałaś to według mnie jakaś patologia), więc niech takich szuka.

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:13 ----------

Napisane przez smokyeyes1

Glorias - on ma na imię Dawid ..

No to Glorias właśnie podnosi się z krzesła

[Glorias]

Poważnie zastanawiam się, czy to nie ten sam delikwent . W końcu ten świat taki mały.

[smokyeyes1]

Napisane przez Glorias

Poważnie zastanawiam się, czy to nie ten sam delikwent . W końcu ten świat taki mały.

Czy możesz mi napisać jakiś szczegół o tamtym Dawidzie? Kolor włosów / zawód / miejscowość? Bo ja też zaraz spadnę z krzesła..

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez smokyeyes1

Glorias - on ma na imię Dawid ..

Hahahah Tego jeszcze nie widziałem.

Normalni faceci mają problem ze znalezieniem dziewczyny a ten ma taki rozrzut, że spotykacie się na wizazu

[Glorias]

Napisane przez smokyeyes1

Czy możesz mi napisać jakiś szczegół o tamtym Dawidzie? Kolor włosów / zawód / miejscowość? Bo ja też zaraz spadnę z krzesła..

Programista, niewysoki, brązowe włosy.

[smokyeyes1]

Napisane przez Glorias

Programista, niewysoki, brązowe włosy.

Ten jest łysy i jest kierowcą więc niestety to nie ten

[favianna]

Autorko, to co ten palant ci serwuje to przemoc psychiczna. Uciekaj póki masz jeszcze trochę poczucia wartości. Przecież to mały f... ek, który kosztem twojego samopoczucia lata swoje kompleksy i ego.

[Glorias]

Napisane przez smokyeyes1

Ten jest łysy i jest kierowcą więc niestety to nie ten

Ale jak widać są pokrewnymi duszami -.-. W każdym razie wiej od niego, naprawdę.

[pozytywnienastawiona_]

Facet przesadza i to mocno. Zwłaszcza, że komplementuje wszystkie poza Tobą. Jak spotykaliście się zanim zaczęliście tworzyć związek też taki był? Pogadaj z nim i powiedz, że Ci nie leży takie zachowanie, a jak to nic nie da to chyba faktycznie musisz go kopnąć w cztery litery. Nie wyobrażam sobie, żeby mój chłop słodził każdej lasce. To jest brak szacunku i mnie by to upokarzało.

[smokyeyes1]

Napisane przez pozytywnienastawiona_

Facet przesadza i to mocno. Zwłaszcza, że komplementuje wszystkie poza Tobą. Jak spotykaliście się zanim zaczęliście tworzyć związek też taki był? Pogadaj z nim i powiedz, że Ci nie leży takie zachowanie, a jak to nic nie da to chyba faktycznie musisz go kopnąć w cztery litery. Nie wyobrażam sobie, żeby mój chłop słodził każdej lasce. To jest brak szacunku i mnie by to upokarzało.

Nie, nie był taki. Gdzieś po drodze mieliśmy mocny zgrzyt na poziomie naszych wspólnych oczekiwań co do bycia w związku. Ja jestem romantyczna - on nie. Od tej pory zaczęły się pojawiać powyższe zachowania.

[Lexie]

Naprawdę nie rozumiem czemu właściwie chcesz być z takim burakiem.

[PaulinciaKWC]

Znam takiego, ba! nawet znalazl jedną naiwną, ktora przy nim trwa i udaje, ze nie widzi, sooo happy together. Tobie radze, badz madrzejsza.

[Agatkia]

Facet jest tak skupiony na sobie, ze nawet zarzut o brak kultury i buractwo odbiera jako zazdrość o jego fantastyczną osobę. Dosyć ma jednak wąskie horyzonty .

Jest klasycznym zaprzeczeniem męskości, nie potrafiącym zadbać o szczęście swojej kobiety. To nie chodzi o puste słodzenie, ale o poczucie, ze jest się dla kogoś na pierwszym miejscu.

Szczerze? Ja wstydziłabym się iść z takim gościem do ludzi.

[Julka16]

Autorko jako, że byłam w identycznej sytuacji jedyne co mogę Ci poradzić to daj sobie spokój z tym człowiekiem i szukaj kogoś przy kim będziesz się czuła doceniana. Zdaje sobie sprawę, że poza ta kwestią związek może być udany - też tak miałam. Uznałam, że każdy ma wady i pewnie kiedyś z tego "wyrośnie" lub "zmieni się". Bądź świadoma tego że to się nie zmieni. Ja w ten sposób spędziłam ponad 2 lata z człowiekiem przez którego straciłam poczucie własnej wartości i sama sytuacja wykończyła mnie psychicznie. Czułam się przy nim nieatrakcyjna. Wiele razy poruszałam ten temat i jakbym mówiła do ściany, on nie widział problemu, wszystko było ok. Zostałam oskarżona o chorobliwą zazdrość a przecież on tylko "żartował" i oczywiście że go ograniczam. Zachwycał się dosłownie każdą kobietą, rzucał podtekstami na prawo i lewo aż wstyd mi je przytaczać. Niejednokrotnie dziewczyny zwracały mu uwagę, że kolego tu stoi chyba Twoja dziewczyna ale on sobie nic z tego nie robił. Czułam się w takich sytuacjach nieszanowana i upokorzona. Na swój temat słyszałam, ze grubo wyglądam w sukience (raczej jest to niemożliwe ponieważ jestem bardzo szczupła), mam nierówno pofarbowane włosy przez fryzjera czy też powinnam poćwiczyć bo mam cellulit itp. - teraz się z tego śmieje ale wtedy bardzo przybierałam sobie jego krytykę do głowy bo w końcu był moim chłopakiem i chciałam być dla niego atrakcyjna. Było wiele rozmów bez rezultatu i to ja wychodziłam na ta złą.
W pewnym momencie może dojść do tego, że uwierzysz mu, że to ty przesadzasz a on nic złego nie robi. Bedzie Cie to tłamsić w środku, przeszkadać ale nic nie powiesz. Nie pakuj się w taki układ za żadne skarby bo zniszczy Cie to psychicznie.
Pisałaś, że ignorowanie, rozmowy, kłótnie nie pomagają - więc zadaj sobie pytanie czy chcesz się tak męczyć? Czy nie będzie tak, że z czasem jak będziecie gdzieś wychodzić nie będziesz się obawiała, że znowu wyskoczy z jakimś tekstem nie na miejscu i poczujesz się gorzej? Przemyśl to poważnie.

[smokyeyes1]

Bardzo dziękuję wszystkim za dobre rady i poważne podejście do tematu. Potrzebowałam właśnie tego, czyli obiektywnej opinii osoby patrzącej na to z boku. Oczywiście mam świadomość, że to nie we mnie problem i każda normalna kobieta reagowała by na takie zachowania (spora część zapewne zasadziła by za takie rzeczy solidny policzek i odwróciłaby się na pięcie). Bardzo żałuję, że mój chłopak nie widzi tego, że jego zachowanie nie jest normalne i sprowadza moje reakcje do chorej zazdrości czy braku poczucia humoru a nie do jasnego przekazu - nie jesteś w porządku i nie tak to powinno wyglądać, przekraczasz granice tolerancji. Nie o to chyba chodzi w miłości. Miłość powinna dodawać skrzydeł, a nie podcinać je. Skoro jest tyle kobiet atrakcyjniejszych niż ja... Poczekam na kogoś, dla kogo będę tą jedyną.
Dziękuję wszystkim jeszcze raz i życzę wszystkiego dobrego