Przewrażliwiona? Prosze o radę - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-06-04, 14:01   #1
Blue_Pixie
Przyczajenie
 
Avatar Blue_Pixie
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 12

Przewrażliwiona? Prosze o radę


Cześć kobietki
Zakładam nowy wątek, żeby poznać Wasze zdanie na temat sytuacji w jakiej się znajduję i mojego zachowania.
Dawno, dawno temu miałam bardzo trudny okres w życiu, odsunęłam się od rodziny, nie chciałam utrzymywać czy nawiązywać żadnych relacji. Byłam znerwicowana, może to były już początki depresji... Byłam wrakiem człowieka, jednocześnie nie chciałam przyjąć żadnej pomocy, było coraz gorzej. W tamtym czasie jedyną osobą, której w jakiś niewytłumaczalny sposób udało się w minimalnym stopniu do mnie dotrzeć, którą do siebie dopuściłam, był mój brat. Powoli zaczynałam się przed nim otwierać, z czasem jako jedyny poznał przyczynę mojego stanu i zachowania. Spędzaliśmy ze sobą sporo czasu w ciągu dnia, wspólne wyjścia, wyjazdy, dłuuugie rozmowy bardzo mi pomogły w uporaniu się z problemami. Strasznie się do siebie zbliżyliśmy, a może to tylko ja się do niego przywiązałam. I tu właśnie zaczyna się cały wic. Otóż rok temu B. poznał dziewczynę, z dnia na dzień nasz kontakt się urwał. Z codziennych 3-4 h rozmów/spędzania wspólnie czasu zostało pół godzinki gdzieś w przelocie raz na ruski rok, bo nie miał czasu. Na początku było mi strasznie przykro, że ot tak zostałam zepchnięta na dalszy plan, a gdy potrzebowałam pomocy, porady, czy zwykłej rozmowy to nigdy nie miał czasu. Wiem, że kobieta powinna być dla swojego faceta najważniejsza, że na początku związku chce się spędzać z sobą jak najwięcej czasu, nie można się od siebie odkleić itd. Kiedy w końcu udało nam się pogadać i opowiadał mi o niej, myślałam sobie, że fajnie że kogoś sobie znalazł, że taka jest kolej rzeczy i już nie będzie między nami tak jak dawniej, ale nie chciałam pozwolić, żeby nasza relacja się rozpadła, dlatego chciałam się z ową dziewczyną jakoś zaprzyjaźnić, poznać ją
Kiedy doszło do naszego pierwszego spotkania, przyszli do mnie do pracy, O. w ogóle się nie odzywała, nawet na mnie nie patrzyła, uciekała wzrokiem, aż w końcu uciekła do stolika O.o, a B. został przy barze i chwilę jeszcze rozmawialiśmy. Kiedy wieczorem wróciłam do domu, zapytałam B. o co tej jego lasce chodzi, otóż O. jest ponoć takim wstydzioszkiem, bała się ze mną spotkać, bo wie, że ja i B. jesteśmy ze sobą zżyci. Myślę sobie, że oki doki, może faktycznie mój braciak jakiś dziwnych historii jej naopowiadał, ze się dziewczę zestresowało , więc spróbujmy jeszcze raz.
Następne spotkania posunęły się o krok do przodu, bo usłyszałam głos O. niestety jeśli już się odzywała to TYLKO do B. mnie traktowała jak powietrze, wtf . To już mi się nie spodobało, bo jeśli kilka spotkań ja w jakikolwiek sposób próbuje z tą laską nawiązać kontakt, zagaduję, próbuję ją jakoś rozluźnić opowiadając suchary, skoro tak się mnie boi, no jednym słowem jakoś rozpogodzić moją osobę w jej oczach, a z jej strony jedna wielka olewka, to ja dziękuję bardzo za taka znajomość. W tym czasie B. zaczął coraz rzadziej spędzac czas w domu, do mnie odzywał się tylko jak coś potrzebował, więc przestałam wychodzić z jakąkolwiek inicjatywą, strzeliłam focha, który trwał jakies 3-4 miechy, mojego braciaka to nie ruszyło, stwierdził, ze jeśli nie chce się odzywać to ja mam jakiś problem i tyle . Po raz kolejny czułam się zraniona, zwyczajnie odrzucona, do tej pory nie wiem czy tylko ja się w tą naszą relacje zaangażowałam, czy tylko to on był mi bliski, czy podchodzę do tego wszystkiego zbyt emocjonalnie?
Teraz jesteśmy na etapie cześć, cześć i tyle. Z tą dziewczyną nie mam o czym rozmawiać, jest zupełnym przeciwieństwem mnie, taka blondyneczka#słodka#dziew czynka#zachwycająca#się# kwiatuszkami# Teraz brzmię jak zazdrośnica, ale uwierzcie mi, że widząc o jak się zachowuje u mnie w domu, słysząc jej rozmowy, to po prostu ręce mi opadają, w życiu codziennym z takimi osobami po prostu nie mam o czym rozmawiać, brak wspólnych tematów, nic, zero, nuuul... Najlepsze jest to, że chyba chcąc się zrehabilitować zaczęła przynosić mi kwiatki, skądś tam O.o, tylko, że była taka super uśmiechnięta, słodko pierdząca wręczając mi je kiedy ktoś patrzył, w momencie gdy zostawałyśmy same, entuzjazm automatycznie pryskał. Może przykład sytuacji wyjęty z tyłka, ale powtarzający się kilkukrotnie, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że jest to osoba lekko fałszywa i wspólnego języka nie znajdziemy
Tu jest moje pytanie, czy skoro po tak długim czasie przestało mi zależeć, na jakiejkolwiek relacji z B i jego dziewczyną, jeśli przepracowałam swój problem z całą sytuacją i nie widzę potrzeby w utrzymywaniu jakiegokolwiek kontaktu z nimi, nie żebym tego unikała, po prostu na dzień dzisiejszy ani mnie to ziębi ani grzeje, to czy tak jak twierdzi moja rodzina, powinnam na siłe budować relacje z O. bo co jesli kiedys oni sie pobiara i zostaniemi jedna wielka rodzina. Czy mam obowiązek ją lubić . Zauważe jeszcze, że NIGDY nie powiedziałam jej niczego przykrego, jasne, mam cięty język, dlatego po zapoznaniu sie z tematem wolalam w ogole sie nie odzywac niz powiedziec cos czego moglabym zalowac, lub co mogłoby być mi wypomianen przez B. O. czy moją rodzine
Przepraszam za ten wywód, ale chciałabym poznać Wasze zdanie, Wasz punkt widzenia, czy liczy się dla Was utrzymywanie bliższych relacji z rodziną Tżtów?
Blue_Pixie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-04, 14:14   #2
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Przewrażliwiona? Prosze o radę

Cytat:
Napisane przez Blue_Pixie Pokaż wiadomość
Cześć kobietki
Zakładam nowy wątek, żeby poznać Wasze zdanie na temat sytuacji w jakiej się znajduję i mojego zachowania.
Dawno, dawno temu miałam bardzo trudny okres w życiu, odsunęłam się od rodziny, nie chciałam utrzymywać czy nawiązywać żadnych relacji. Byłam znerwicowana, może to były już początki depresji... Byłam wrakiem człowieka, jednocześnie nie chciałam przyjąć żadnej pomocy, było coraz gorzej. W tamtym czasie jedyną osobą, której w jakiś niewytłumaczalny sposób udało się w minimalnym stopniu do mnie dotrzeć, którą do siebie dopuściłam, był mój brat. Powoli zaczynałam się przed nim otwierać, z czasem jako jedyny poznał przyczynę mojego stanu i zachowania. Spędzaliśmy ze sobą sporo czasu w ciągu dnia, wspólne wyjścia, wyjazdy, dłuuugie rozmowy bardzo mi pomogły w uporaniu się z problemami. Strasznie się do siebie zbliżyliśmy, a może to tylko ja się do niego przywiązałam. I tu właśnie zaczyna się cały wic. Otóż rok temu B. poznał dziewczynę, z dnia na dzień nasz kontakt się urwał. Z codziennych 3-4 h rozmów/spędzania wspólnie czasu zostało pół godzinki gdzieś w przelocie raz na ruski rok, bo nie miał czasu. Na początku było mi strasznie przykro, że ot tak zostałam zepchnięta na dalszy plan, a gdy potrzebowałam pomocy, porady, czy zwykłej rozmowy to nigdy nie miał czasu. Wiem, że kobieta powinna być dla swojego faceta najważniejsza, że na początku związku chce się spędzać z sobą jak najwięcej czasu, nie można się od siebie odkleić itd. Kiedy w końcu udało nam się pogadać i opowiadał mi o niej, myślałam sobie, że fajnie że kogoś sobie znalazł, że taka jest kolej rzeczy i już nie będzie między nami tak jak dawniej, ale nie chciałam pozwolić, żeby nasza relacja się rozpadła, dlatego chciałam się z ową dziewczyną jakoś zaprzyjaźnić, poznać ją
Kiedy doszło do naszego pierwszego spotkania, przyszli do mnie do pracy, O. w ogóle się nie odzywała, nawet na mnie nie patrzyła, uciekała wzrokiem, aż w końcu uciekła do stolika O.o, a B. został przy barze i chwilę jeszcze rozmawialiśmy. Kiedy wieczorem wróciłam do domu, zapytałam B. o co tej jego lasce chodzi, otóż O. jest ponoć takim wstydzioszkiem, bała się ze mną spotkać, bo wie, że ja i B. jesteśmy ze sobą zżyci. Myślę sobie, że oki doki, może faktycznie mój braciak jakiś dziwnych historii jej naopowiadał, ze się dziewczę zestresowało , więc spróbujmy jeszcze raz.
Następne spotkania posunęły się o krok do przodu, bo usłyszałam głos O. niestety jeśli już się odzywała to TYLKO do B. mnie traktowała jak powietrze, wtf . To już mi się nie spodobało, bo jeśli kilka spotkań ja w jakikolwiek sposób próbuje z tą laską nawiązać kontakt, zagaduję, próbuję ją jakoś rozluźnić opowiadając suchary, skoro tak się mnie boi, no jednym słowem jakoś rozpogodzić moją osobę w jej oczach, a z jej strony jedna wielka olewka, to ja dziękuję bardzo za taka znajomość. W tym czasie B. zaczął coraz rzadziej spędzac czas w domu, do mnie odzywał się tylko jak coś potrzebował, więc przestałam wychodzić z jakąkolwiek inicjatywą, strzeliłam focha, który trwał jakies 3-4 miechy, mojego braciaka to nie ruszyło, stwierdził, ze jeśli nie chce się odzywać to ja mam jakiś problem i tyle . Po raz kolejny czułam się zraniona, zwyczajnie odrzucona, do tej pory nie wiem czy tylko ja się w tą naszą relacje zaangażowałam, czy tylko to on był mi bliski, czy podchodzę do tego wszystkiego zbyt emocjonalnie?
Teraz jesteśmy na etapie cześć, cześć i tyle. Z tą dziewczyną nie mam o czym rozmawiać, jest zupełnym przeciwieństwem mnie, taka blondyneczka#słodka#dziew czynka#zachwycająca#się# kwiatuszkami# Teraz brzmię jak zazdrośnica, ale uwierzcie mi, że widząc o jak się zachowuje u mnie w domu, słysząc jej rozmowy, to po prostu ręce mi opadają, w życiu codziennym z takimi osobami po prostu nie mam o czym rozmawiać, brak wspólnych tematów, nic, zero, nuuul... Najlepsze jest to, że chyba chcąc się zrehabilitować zaczęła przynosić mi kwiatki, skądś tam O.o, tylko, że była taka super uśmiechnięta, słodko pierdząca wręczając mi je kiedy ktoś patrzył, w momencie gdy zostawałyśmy same, entuzjazm automatycznie pryskał. Może przykład sytuacji wyjęty z tyłka, ale powtarzający się kilkukrotnie, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że jest to osoba lekko fałszywa i wspólnego języka nie znajdziemy
Tu jest moje pytanie, czy skoro po tak długim czasie przestało mi zależeć, na jakiejkolwiek relacji z B i jego dziewczyną, jeśli przepracowałam swój problem z całą sytuacją i nie widzę potrzeby w utrzymywaniu jakiegokolwiek kontaktu z nimi, nie żebym tego unikała, po prostu na dzień dzisiejszy ani mnie to ziębi ani grzeje, to czy tak jak twierdzi moja rodzina, powinnam na siłe budować relacje z O. bo co jesli kiedys oni sie pobiara i zostaniemi jedna wielka rodzina. Czy mam obowiązek ją lubić . Zauważe jeszcze, że NIGDY nie powiedziałam jej niczego przykrego, jasne, mam cięty język, dlatego po zapoznaniu sie z tematem wolalam w ogole sie nie odzywac niz powiedziec cos czego moglabym zalowac, lub co mogłoby być mi wypomianen przez B. O. czy moją rodzine
Przepraszam za ten wywód, ale chciałabym poznać Wasze zdanie, Wasz punkt widzenia, czy liczy się dla Was utrzymywanie bliższych relacji z rodziną Tżtów?
nie da się na siłę budować relacji, jeśli druga strona tego nie chce.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-04, 14:34   #3
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Przewrażliwiona? Prosze o radę

Nie jesteś trochę negatywnie nastawiona? Bo mam wrażenie, że liczyłaś na wielką przyjaźń, a teraz się rozczarowałaś, bo ona nie jest identyczna jak Ty, więc wszystko już będzie na nie.
Z Twojej strony byłą jakaś inicjatywa co do kontaktu, czy tylko czekasz na jej ruch i oceniasz, jak bardzo źle wszystko zrobiła?
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-04, 14:48   #4
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Przewrażliwiona? Prosze o radę

Jk dla mnie jesteś negatywnie nastawiona od samego początku, jeszce zanim ją poznałaś. Nie lubiłaś jej,bo Ci zabrała brata, bo spędzał z nią więcej czasu, jej poświęcał każdą chwilę.

Potem ją poznałaś, znowu źle, bo wstydliwa. Potem zaś źle, bo słodko-pierdząca, bo przynosi kwiatki, bo nie ma o czym rozmawiać.

Ale to nie musi być Twoja psiapsia od serduszka. Po prostu z niektórymi osobami trzeba rozmawiać na neutralne tematy i tyle. Nie musisz wyskakiwać od razu z fizyką kwantową, wystarczy zapytać co robi w weekend, albo gdzie kupiła bluzkę, powiedzieć, że masz super przepis na sałatkę, no cokolwiek.

Ja też mam ludzi,z którymi normalnie z własnej woli nie mam o czym gadać. Ale że sytuacja tego wymaga, to się porusza nieskomplikowane tematy i jakoś idzie.

Ale jak Ty ją od razu traktujesz z góry, no to nie oszukujmy się, ona też na pewno to widzi.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-04, 15:12   #5
Blue_Pixie
Przyczajenie
 
Avatar Blue_Pixie
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 12
Dot.: Przewrażliwiona? Prosze o radę

_ema_ faktem jest, że liczyłam na fajną kumpelską relację i jestem rozczarowana, ale nie tym, że ona nie jest taka jak ja , ale tym, że z mojego punktu widzenia tylko mnie na tym zależało. Na samym początku byłam pozytywnie nastawiona i brałam pod uwagę, że może się wstydzić, peszyć, nie wiem... bać? Po kilku naszych spotkaniach za każdym razem próbowałam złapać jakikolwiek kontakt z jej strony zero odzewu, nawet zwykłego uśmiechu, żadnego kroku w moją stronę, więc dałam sobie spokój. Wydaje mi się, że trochę się minęłyśmy, ja zraziłam się do niej, ona najwidoczniej do mnie.

Dotka90 masz trochę racji, byłam rozgoryczona, zła, zraniona, ale nie mam też 5 lat i rozumiem, że o związek trzeba dbać, że dwoje ludzi chce z sobą spędzać jak najwięcej czasu i, ze to jest normalne Nie mogę powiedzieć, że nie miało to żadnego wpływu na mój stosunek do niej, w jakimś sensie na pewno byłam o nią zazdrosna, ale nie chciałam i robiła na prawdę wszystko, żeby nie miało to wpływu na nasze stosunki.
Co do tematów rozmów, tu nie chodzi o to, że jestem superhiperprofesorem i rozmawiać o dyrdymałam nie będę, bo uwłacza to mojej inteligencji, raczej każda rozmowa jest ucinana w zarodku, ile można ciągnąć monolog skoro widać, że to się nie klei...
Blue_Pixie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-04, 15:36   #6
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Przewrażliwiona? Prosze o radę

A nie wolisz założyć po prostu, że tak jest i trudno?
Ja z dziewczyną mojego brata widuję się od okazji do okazji. Też nie mamy zbyt wielu tematów do rozmów. Lubię ją, nic do niej nie mam, fajna dziewczyna, ale po prostu nie znamy się na tyle dobrze, żeby godzinami swobodnie rozmawiać.

Ja to po prostu przyjęłam do wiadomości i tak jest, nie staram się tego na siłę zmieniać.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-04, 15:46   #7
Blue_Pixie
Przyczajenie
 
Avatar Blue_Pixie
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 12
Dot.: Przewrażliwiona? Prosze o radę

Dotka90 mnie to już teraz nie przeszkadza, nie mam przemożnej chęci zaprzyjaźnienia się z nią po grób Problem w tym jednak widzi moja rodzina i prawią mi morały jaka to ja jestem zła, bo nasze stosunki powinny inaczej wyglądać, więc już zaczęłam się zastanawiać, czy na prawdę na siłę powinnam coś budować
Blue_Pixie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-06-04 16:46:21


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:02.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.