Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-06-13, 15:35   #1
celine93
Przyczajenie
 
Avatar celine93
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 13
Unhappy

Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie


Wiem, że jest mnóstwo wątków tego typu na tym forum, "powiedział, że kocha, ale nie pragnie", "powiedział, że nie wie czy kocha i chce być" i masa innych. Zupełnie nie spodziewałam się, że ta przykrość spotka i mnie i będę do Was pisać o poradę i pomoc. Zacznę od początku. Jesteśmy, nie wiem, byliśmy ze sobą półtora roku. Spotkaliśmy się w moim rodzinnym mieście i przez moja całą trzecią liceum docieraliśmy się i poznawaliśmy. Ja mam 20 on jest o trzy lata starszy. Zaczęliśmy się spotykać w grudniu a parą zostaliśmy w lutym, dopiero w kwietniu powiedzieliśmy sobie, że się kochamy a po roku znajomości zaczęliśmy współżyć, był moim pierwszym. Nie było żadnego pośpiechu, dawaliśmy sobie swobodę i coraz bardziej sobie nawzajem oddawaliśmy, czekał na mnie rok ze współżyciem i nie zrobił żadnego skoku w bok ani nic. Kłóciliśmy się ale i udawało nam się przezwyciężać, jego sesje, moją maturę, jego wyjazd do pracy na dwa miesiące, kiedy płakał do słuchawki, że tęskni, nie mieliśmy Skype'a więc tylko rozmawialiśmy przez komórkę, pracował od 7 do 23 i zawsze o 24 rozmawialiśmy, następnie moje pójście na studia do innego miasta oddalonego o 400 km od rodzinnego, w którym facet został. Mimo odległości, która nas dzieliła dawaliśmy sobie znakomicie radę, spotykaliśmy się kiedy tylko mogliśmy, raz ja przyjeżdżałam, raz on do mnie, z częstotliwością prawie co tydzień, obydwojgu nam zależało, codziennie mnóstwo smsów, rozmowy przez komórkę, Skype i odliczanie do następnego spotkania. Rozmawialiśmy, dzieliliśmy wspólne pasje, kochaliśmy się i przyjaźniliśmy się, nigdy nie było większych problemów, kłamstw, zdrad, owszem kłóciliśmy się ale później rozładowywaliśmy napięcie śmiechem albo poważną, zwykłą rozmową, okazywaliśmy sobie mnóstwo czułości, ciepła i zawsze czy to ja czy on byliśmy jak któremuś działo się źle, potrafiliśmy rozgraniczyć czas na swoich przyjaciół i dla odpoczynku samemu. Wszystko mi odpowiadało i dostawałam od niego jako mężczyzny wszystko to co powinna każda z nas dostawać szacunek, bezpieczeństwo, zachwyt, zrozumienie, czułość i śmiech. Miał dwie partnerki przede mną, ale zawsze powtarzał mi, że do mnie czuje coś innego. Od września zeszłego roku planowaliśmy wspólne zamieszkanie na studiach w mieście W., w którym studiuje, które było oddalone od jego domu rodzinnego o 600 km. Nie chcieliśmy podjąć pochopnie tej decyzji, rozmawialiśmy sporo, o naszych wadach i zaletach, o tym, że jemu może być ciężko bo nikogo tam nie ma i nie wie czy znajdzie od razu pracę ale utrzymywaliśmy, że kochamy się więc damy sobie radę. Tak więc minął pierwszy rok studiów, dwa tygodnie temu zabukowałam i wpłaciłam za trzy miesiące za idealne mieszkanko dla nas. Wszystko było ok, nie widziałam żadnych zmian, cieszył się razem ze mną gdy pokazywałam mu zdjęcia, snuliśmy co i jak urządzimy. Może Wam się wydawać, że kłamał ale akurat z niego czyta się jak z otwartej księgi. Wszystko było w porządku do wczoraj. W ciągu tych dwóch trzech tygodni od zabukowania mieszkania nie było żadnej zmiany w jego zachowaniu, okazywał mi ciepło i czułość, mówił, że kocha, przytulał, śmialiśmy się i rozmawialiśmy, kino, impreza, przyjaciele, zatem nie było żadnego ochłodzenia, planowaliśmy te wakacje razem, chcieliśmy wyskoczyć w góry i nad morze, mam bardzo trudną sesję, wspierał mnie, mówił, że będzie przy mnie, że sobie poradzimy. Wczoraj miałam zły humor w związku z sesją, byłam nieprzyjemna, oschła, trochę złośliwa, on również od razu miał zły humor, coś niestety jak naczynia połączone ale próbował mnie rozerwać, zabrał do kawiarni, na spacer, śmialiśmy się, jednak przez cały wieczór miałam tendencje do czepiania się o jego charakter, wady. Wróciliśmy razem do domu i w nocy po seksie chciałam, że tak powiem więcej (temperament). Ale on nic, "przytul się, chodź spać, jutro do pracy", mam charakter dosyć wybuchowy, szybko się wkurzam, powiem coś nieprzyjemnego ale nigdy to nie wpłynęło na jego zachowanie, zaraz się godziliśmy. Powiedziałam, że nie zachowuje się jak facet, co się z nim dzieje i rozpłakałam się, z frustracji, z emocji, ze stresu, a on nic. Zapytałam się dlaczego nie reaguje, że może trzeba zrobić przerwę. Na to odpowiedział, że to jest dobry pomysł. No cóż, nie spodziewałam się, powiedziałam to na wiatr i się doigrałam. I tak się zaczęło, rozmawialiśmy przez 4 godziny, próbowałam z niego wydusić o co mu chodzi, przyznał się, że nie jest pewny wyjazdu do mojego miasta studenckiego i zamieszkania ze mną, szkoda, że mieszkanie już załatwiliśmy, że będzie tęsknił za domem, że ma mętlik w głowie, że boi się sytuacji gdy się pokłócimy a on nie będzie miał do kogo wyjść, że nie ma tam kolegów ani brata, stwierdził, że ten wyjazd do W. i zamieszkanie razem to jedyny sposób na to żebyśmy trwali razem i byli ze sobą. I co najważniejsze, że nie wie czy to, że nie chce zamieszkać ze mną nie wynika z tego, że nie wie czy mnie kocha, powiedział, że ostatnio czuje ochłodzenie uczuć i poprosił, żebym mu dała czas, stwierdził, że to nie tak powinno wyglądać, że on powinien być zdecydowany. Parę razy próbował przytulać, ale ja go odpychałam. Ja odpowiedziałam, z nerwami, żalem, popłakałam się, a jak inaczej, że mnie okłamał, że zachował się nieodpowiedzialnie, że okłamywał mnie i mimo tego, iż niby coś się ochłodziło był u mnie w domu często, kochaliśmy się często, śmialiśmy się, bawiliśmy ze sobą i okazywaliśmy miłość, że mnie wykorzystywał. Chciał trochę czasu na zastanowienie, powiedział, ze chce jechać do domu i porozmawiać o tym z rodzicami. Powiedziałam, że nie wiem czy chce mu dać czas, bo takie słowa oznaczają dla mnie jedno, że to nie ma sensu, że teraz nie on ale ja się zastanawiam czy to jest to. Zapytał się ile daje mu czasu, powiedziałam, że na razie nie chcę mieć z nim żadnych kontaktów, nie chcę żeby dzwonił i żebyśmy się spotykali, że dla mnie to oznacza, iż nie jesteśmy już parą. Miał swój motocykl u mnie w domu, o 5 w nocy po całej rozmowie, mimo, że nie mógł jechać do mieszkania (brak kluczy) poprosiłam go żeby zadzwonił do jakiegoś kolegi i wyjechał, bo jego obecność, głos, zapach mnie rani, że nie mogę z nim leżeć na jednym łóżku jak gdyby nigdy nic. Powiedziałam mu, że nie będę go zatrzymywać, że go kocham ale jeżeli mamy się rozstać to dam sobie radę, nie błagałam więc ani nie przepraszałam. Pierwsze dwie godziny tej rozmowy płakałam potem już się trzymałam, uśmiechałam się do niego, starałam się pokazać, że jestem silna. Gdy wychodził, zapytał się czy się zobaczymy, powiedziałam, że nie wiem, zamknęłam drzwi. Odjechał. Najgorsze jest to, że go kocham, wiadomo mój pierwszy facet, również w łóżku i co tu dużo mówić, wszystko mi w nim pasowało, podobał mi się a ja jemu, co łatwo rozpoznać po mężczyźnie. Wiedzieliśmy o swoich wadach i zaletach ale chcieliśmy być ze sobą i nigdy nie było jakichkolwiek symptomów, że coś jest nie tak. Nie wiem co się stało, nie dociera to do mnie, cały czas łudzę się nadzieją, że on wróci i powie mi, że się pomylił i że mnie kocha, cały czas mam łzy pod powiekami. Dodatkowo jeszcze sesja przede mną, a ja nie mam siły nawet otworzyć książek, chyba zostaną mi poprawki. Boję się samotności, tego, że on wypełniał moje życie i czas i nawzajem i że wszystko było w porządku, nie było żadnej rutyny, często mówił, że się ze mną nie nudzi. Nie wiem czy to jest związane z tym, że mnie nie kocha, czy na prawdę mogło się wypalić, czy mógł udawać? Czuję szok i niesprawiedliwość, bo dawaliśmy sobie nawzajem dużo, wierność, ciepło i wszystko co wymieniałam wcześniej. Czy może jego ciężka sesja, zmęczenie po pracy, mój zły humor i złośliwości plus strach co do jego wyjazdu do mojego miasta studenckiego na to wpłynęło? Czy dać sobie z nim spokój, mimo, że na prawdę wszystko było w porządku, nie było żadnej zmiany po nim widać? Tak radzą rodzice, żebym nie wchodziła dwa razy do tej samej rzeki, żebym więcej się do niego nie odzywała, babcia mówi, żebym poczekała, że ona widziała po nim uczucie (narada rodzinna ) Czy oczekiwać, że zadzwoni? Czy przygotowywać się do rozstania? A może to jest rozstanie? Jeżeli chciałby być razem to być dalej ze sobą? Czy on się pogubił w związku z nawałami spraw na głowie czy nie i na prawdę nic z tego nie będzie? Pomóżcie, potrzebuję Was, odpiszcie, przeczytajcie ten marny esej.

Edytowane przez celine93
Czas edycji: 2015-06-13 o 15:58
celine93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-13, 16:19   #2
leenecka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 116
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Czyli miałaś zły dzień i się na nim wyładowałaś. Powiedzieć facetowi, że nie zachowuje się jak facet... to jak powiedzieć mu, że jest "ciotą" i pierdołą.
Kiedy Ci powiedział o swoich rozterkach (nie, że nie chce z Tobą mieszkać, tylko, że się tego boi i jest skołowany) po prostu z nim zerwałaś. Jak to bywa z królowymi dramatu ranił Cię jego zapach, jego obecność, więc wyrzuciłaś go z domu o 5(!) nad ranem...
Ciekawe jak Ty byś się czuła, gdyby ktoś Cię wywalił o 5 nad ranem z domu, tylko dlatego, że powiedziałaś mu o swoich obawach. Rozumiem, że powinien powiedzieć Ci wcześniej - to prawda - ale Twoja reakcja była przesadzona. Ty już wyjechałaś z domu do innego miasta, on jeszcze nigdy, więc to normalne, że się tego boi.
Zamiast wywalać go z domu, powinnaś z nim porozmawiać, rozwiać jego obawy - bo mieszkanie jest już załatwione i czy on z niego zrezygnuje lub czy zerwiecie nie ma znaczenia, bo zostanie ten sam skutek - masz mieszkanie, szukaj kogoś innego.
A już ta narada rodzinna o tym co powinnaś zrobić rozwaliła mnie na łopatki. Dobrze, że objechałaś go już przy całej rodzinie, na pewno będzie mu niezmiernie miło tym słyszeć
Z tego co piszesz i jak to opisujesz chyba nie zależy Ci na nim tak bardzo, więc po prostu to skończ.
leenecka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-13, 16:32   #3
celine93
Przyczajenie
 
Avatar celine93
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 13
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Bardzo ostro mnie oceniłaś, "narada rodzinna" nie polegała na "objechaniu" ale na wygadaniu się do rodziców, którzy są moimi przyjaciółmi, kibicowali nam i pomagali, przyjaźnili się z moim chłopakiem i razem ze mną to przeżywają, boją się, że jeżeli byśmy byli znowu ze sobą mogę przeżyć to po raz drugi. Facet powiedział, że "nie chce ze mną zamieszkać" i wyrzucenie nastąpiło o 5, ale sam chciał wyjechać o 6, więc godzina w tę czy w drugą stronę nie robiła wielkiej różnicy bo on sam nie chciał już dłużej u mnie przybywać w domu i przy mnie. Próbowałam z nim rozmawiać i rozmawialiśmy, nie myśl, że darłam się czy płakałam, na spokojnie rozmawialiśmy przez dwie godziny, tylko on zazwyczaj milczał a ja mówiłam, że przecież się kochamy, wspieraliśmy we wszystkim, że będzie to dla niego ciężkie ale zawsze będę przy nim, że poradziliśmy sobie tyle razy to i teraz damy radę, ze to tylko cztery lata a później wracamy do mojego rodzinnego miasta i poprawka, on również studiuje już trzeci rok, 250 km od własnego domu właśnie w moim rodzinnym mieście więc odzwyczaił się od domu i rodziców. Nie zwróciłaś uwagi na to, że powiedział, że "nie wie czy mnie kocha" i to jest przyczyną tego wszystkiego. Nie wiem, wydaje mi się, że jeżeli powiedziałam mu w trakcie naszych rozmów, że go kocham i nie chcę żeby odchodził ale nie mogę go zatrzymywać to chyba oznacza właśnie, że to jest mocne uczucie i szczere z mojej strony. Wiem, że nie mogę mu zrobić najgorszego, zatrzymywać kiedy chce odejść. Prosiłabym żebyś spojrzała na to z drugiej strony, jego nagłej zmiany, tego, że powiedział, że nie wie czy mnie kocha i czy chce być ze mną, nie oceniaj tak ostro. Definitywnie nie zerwaliśmy, powiedziałam, ze nie wiem czy to jest rozstanie, ze dla mnie takie słowa oznaczają rozstanie i nie wiem ile czasu mam mu dać. Czy mogę to rozumieć jako rozstanie z jego strony, czy on się poddał i nie kocha? Czy po prostu to jest właśnie zwykłe skołowanie.
celine93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-13, 16:42   #4
leenecka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 116
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Chyba jakoś inaczej zrozumiałam tekst, który napisałaś wcześniej. Głównie dlatego, że napisałaś: "I co najważniejsze, że nie wie czy to, że nie chce zamieszkać ze mną nie wynika z tego, że nie wie czy mnie kocha, powiedział, że ostatnio czuje ochłodzenie uczuć i poprosił, żebym mu dała czas, stwierdził, że to nie tak powinno wyglądać, że on powinien być zdecydowany.", ponieważ odebrałam to tak; gościu się waha, nie wie co zrobić, więc czuje ochłodzenie uczyć (ze swojej strony, bo jest w kropce) i potrzebuje czasu, żeby ogarnąć czy naprawdę chce z Tobą mieszkać czy nie, a Ty mu mówisz, że nie dasz mu czasu, bo to nie ma sensu. Dobrze rozumiem?
Miałam bardzo podobną rozmowę ze swoim chłopakiem lat temu dwa, tylko, że on przez tygodnie mi mówił, że pomimo, że wprowadzam się do miasta obok on ze mną nie zamieszka. Po czym chyba się przekonał i jednak zamieszkał Musisz się zastanowić, czy Ty go kochasz, czy nie. Jeśli go kochasz to będziesz walczyła o to, żeby on kochał Ciebie.
Edit: Czasami w trakcie takich rozmów ludzie mówią rzeczy, których nie chcieli tak naprawdę powiedzieć. Po prostu ta atmosfera poważnych, wstrząsających rozmów robi z nami swoje
Edit 2: I jak zbyt ostro Cię oceniłam przez nadinterpretację to nie gniewaj się

Edytowane przez leenecka
Czas edycji: 2015-06-13 o 16:45
leenecka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-13, 16:53   #5
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Cytat:
Napisane przez celine93 Pokaż wiadomość
Wiem, że jest mnóstwo wątków tego typu na tym forum, "powiedział, że kocha, ale nie pragnie", "powiedział, że nie wie czy kocha i chce być" i masa innych. Zupełnie nie spodziewałam się, że ta przykrość spotka i mnie i będę do Was pisać o poradę i pomoc. Zacznę od początku. Jesteśmy, nie wiem, byliśmy ze sobą półtora roku. Spotkaliśmy się w moim rodzinnym mieście i przez moja całą trzecią liceum docieraliśmy się i poznawaliśmy. Ja mam 20 on jest o trzy lata starszy. Zaczęliśmy się spotykać w grudniu a parą zostaliśmy w lutym, dopiero w kwietniu powiedzieliśmy sobie, że się kochamy a po roku znajomości zaczęliśmy współżyć, był moim pierwszym. Nie było żadnego pośpiechu, dawaliśmy sobie swobodę i coraz bardziej sobie nawzajem oddawaliśmy, czekał na mnie rok ze współżyciem i nie zrobił żadnego skoku w bok ani nic. Kłóciliśmy się ale i udawało nam się przezwyciężać, jego sesje, moją maturę, jego wyjazd do pracy na dwa miesiące, kiedy płakał do słuchawki, że tęskni, nie mieliśmy Skype'a więc tylko rozmawialiśmy przez komórkę, pracował od 7 do 23 i zawsze o 24 rozmawialiśmy, następnie moje pójście na studia do innego miasta oddalonego o 400 km od rodzinnego, w którym facet został. Mimo odległości, która nas dzieliła dawaliśmy sobie znakomicie radę, spotykaliśmy się kiedy tylko mogliśmy, raz ja przyjeżdżałam, raz on do mnie, z częstotliwością prawie co tydzień, obydwojgu nam zależało, codziennie mnóstwo smsów, rozmowy przez komórkę, Skype i odliczanie do następnego spotkania. Rozmawialiśmy, dzieliliśmy wspólne pasje, kochaliśmy się i przyjaźniliśmy się, nigdy nie było większych problemów, kłamstw, zdrad, owszem kłóciliśmy się ale później rozładowywaliśmy napięcie śmiechem albo poważną, zwykłą rozmową, okazywaliśmy sobie mnóstwo czułości, ciepła i zawsze czy to ja czy on byliśmy jak któremuś działo się źle, potrafiliśmy rozgraniczyć czas na swoich przyjaciół i dla odpoczynku samemu. Wszystko mi odpowiadało i dostawałam od niego jako mężczyzny wszystko to co powinna każda z nas dostawać szacunek, bezpieczeństwo, zachwyt, zrozumienie, czułość i śmiech. Miał dwie partnerki przede mną, ale zawsze powtarzał mi, że do mnie czuje coś innego. Od września zeszłego roku planowaliśmy wspólne zamieszkanie na studiach w mieście W., w którym studiuje, które było oddalone od jego domu rodzinnego o 600 km. Nie chcieliśmy podjąć pochopnie tej decyzji, rozmawialiśmy sporo, o naszych wadach i zaletach, o tym, że jemu może być ciężko bo nikogo tam nie ma i nie wie czy znajdzie od razu pracę ale utrzymywaliśmy, że kochamy się więc damy sobie radę. Tak więc minął pierwszy rok studiów, dwa tygodnie temu zabukowałam i wpłaciłam za trzy miesiące za idealne mieszkanko dla nas. Wszystko było ok, nie widziałam żadnych zmian, cieszył się razem ze mną gdy pokazywałam mu zdjęcia, snuliśmy co i jak urządzimy. Może Wam się wydawać, że kłamał ale akurat z niego czyta się jak z otwartej księgi. Wszystko było w porządku do wczoraj. W ciągu tych dwóch trzech tygodni od zabukowania mieszkania nie było żadnej zmiany w jego zachowaniu, okazywał mi ciepło i czułość, mówił, że kocha, przytulał, śmialiśmy się i rozmawialiśmy, kino, impreza, przyjaciele, zatem nie było żadnego ochłodzenia, planowaliśmy te wakacje razem, chcieliśmy wyskoczyć w góry i nad morze, mam bardzo trudną sesję, wspierał mnie, mówił, że będzie przy mnie, że sobie poradzimy. Wczoraj miałam zły humor w związku z sesją, byłam nieprzyjemna, oschła, trochę złośliwa, on również od razu miał zły humor, coś niestety jak naczynia połączone ale próbował mnie rozerwać, zabrał do kawiarni, na spacer, śmialiśmy się, jednak przez cały wieczór miałam tendencje do czepiania się o jego charakter, wady. Wróciliśmy razem do domu i w nocy po seksie chciałam, że tak powiem więcej (temperament). Ale on nic, "przytul się, chodź spać, jutro do pracy", mam charakter dosyć wybuchowy, szybko się wkurzam, powiem coś nieprzyjemnego ale nigdy to nie wpłynęło na jego zachowanie, zaraz się godziliśmy. Powiedziałam, że nie zachowuje się jak facet, co się z nim dzieje i rozpłakałam się, z frustracji, z emocji, ze stresu, a on nic. Zapytałam się dlaczego nie reaguje, że może trzeba zrobić przerwę. Na to odpowiedział, że to jest dobry pomysł. No cóż, nie spodziewałam się, powiedziałam to na wiatr i się doigrałam. I tak się zaczęło, rozmawialiśmy przez 4 godziny, próbowałam z niego wydusić o co mu chodzi, przyznał się, że nie jest pewny wyjazdu do mojego miasta studenckiego i zamieszkania ze mną, szkoda, że mieszkanie już załatwiliśmy, że będzie tęsknił za domem, że ma mętlik w głowie, że boi się sytuacji gdy się pokłócimy a on nie będzie miał do kogo wyjść, że nie ma tam kolegów ani brata, stwierdził, że ten wyjazd do W. i zamieszkanie razem to jedyny sposób na to żebyśmy trwali razem i byli ze sobą. I co najważniejsze, że nie wie czy to, że nie chce zamieszkać ze mną nie wynika z tego, że nie wie czy mnie kocha, powiedział, że ostatnio czuje ochłodzenie uczuć i poprosił, żebym mu dała czas, stwierdził, że to nie tak powinno wyglądać, że on powinien być zdecydowany. Parę razy próbował przytulać, ale ja go odpychałam. Ja odpowiedziałam, z nerwami, żalem, popłakałam się, a jak inaczej, że mnie okłamał, że zachował się nieodpowiedzialnie, że okłamywał mnie i mimo tego, iż niby coś się ochłodziło był u mnie w domu często, kochaliśmy się często, śmialiśmy się, bawiliśmy ze sobą i okazywaliśmy miłość, że mnie wykorzystywał. Chciał trochę czasu na zastanowienie, powiedział, ze chce jechać do domu i porozmawiać o tym z rodzicami. Powiedziałam, że nie wiem czy chce mu dać czas, bo takie słowa oznaczają dla mnie jedno, że to nie ma sensu, że teraz nie on ale ja się zastanawiam czy to jest to. Zapytał się ile daje mu czasu, powiedziałam, że na razie nie chcę mieć z nim żadnych kontaktów, nie chcę żeby dzwonił i żebyśmy się spotykali, że dla mnie to oznacza, iż nie jesteśmy już parą. Miał swój motocykl u mnie w domu, o 5 w nocy po całej rozmowie, mimo, że nie mógł jechać do mieszkania (brak kluczy) poprosiłam go żeby zadzwonił do jakiegoś kolegi i wyjechał, bo jego obecność, głos, zapach mnie rani, że nie mogę z nim leżeć na jednym łóżku jak gdyby nigdy nic. Powiedziałam mu, że nie będę go zatrzymywać, że go kocham ale jeżeli mamy się rozstać to dam sobie radę, nie błagałam więc ani nie przepraszałam. Pierwsze dwie godziny tej rozmowy płakałam potem już się trzymałam, uśmiechałam się do niego, starałam się pokazać, że jestem silna. Gdy wychodził, zapytał się czy się zobaczymy, powiedziałam, że nie wiem, zamknęłam drzwi. Odjechał. Najgorsze jest to, że go kocham, wiadomo mój pierwszy facet, również w łóżku i co tu dużo mówić, wszystko mi w nim pasowało, podobał mi się a ja jemu, co łatwo rozpoznać po mężczyźnie. Wiedzieliśmy o swoich wadach i zaletach ale chcieliśmy być ze sobą i nigdy nie było jakichkolwiek symptomów, że coś jest nie tak. Nie wiem co się stało, nie dociera to do mnie, cały czas łudzę się nadzieją, że on wróci i powie mi, że się pomylił i że mnie kocha, cały czas mam łzy pod powiekami. Dodatkowo jeszcze sesja przede mną, a ja nie mam siły nawet otworzyć książek, chyba zostaną mi poprawki. Boję się samotności, tego, że on wypełniał moje życie i czas i nawzajem i że wszystko było w porządku, nie było żadnej rutyny, często mówił, że się ze mną nie nudzi. Nie wiem czy to jest związane z tym, że mnie nie kocha, czy na prawdę mogło się wypalić, czy mógł udawać? Czuję szok i niesprawiedliwość, bo dawaliśmy sobie nawzajem dużo, wierność, ciepło i wszystko co wymieniałam wcześniej. Czy może jego ciężka sesja, zmęczenie po pracy, mój zły humor i złośliwości plus strach co do jego wyjazdu do mojego miasta studenckiego na to wpłynęło? Czy dać sobie z nim spokój, mimo, że na prawdę wszystko było w porządku, nie było żadnej zmiany po nim widać? Tak radzą rodzice, żebym nie wchodziła dwa razy do tej samej rzeki, żebym więcej się do niego nie odzywała, babcia mówi, żebym poczekała, że ona widziała po nim uczucie (narada rodzinna ) Czy oczekiwać, że zadzwoni? Czy przygotowywać się do rozstania? A może to jest rozstanie? Jeżeli chciałby być razem to być dalej ze sobą? Czy on się pogubił w związku z nawałami spraw na głowie czy nie i na prawdę nic z tego nie będzie? Pomóżcie, potrzebuję Was, odpiszcie, przeczytajcie ten marny esej.
Cytuję dla potomności.
No cóż księżniczko doigralaś się. Wydaje Ci się, że Twoje uczucia są najważniejsze. Facet ma robić to, co Ty chcesz, na co w danej chwili mas ochotę - w zależności od Twoich kaprysów i Twojego nastroju. Tak więc Twój były już chłopak (napisała, że już z nim zerwalaś) miał za zadanie:
1.poprawiać Ci humor i dogadzać, starając się wszelkimi siłami, kiedy miałaś muchy w nosie,
2. uprawiać z Tobą seks, kiedy sobie życzyłaś, mimo, że facetowi wystarczyło raz, był zmęczony, chciał iść spać, bo rano praca; skoro księżniczka chce facet powinien spełnić jej życzenie bez gadania,
3. a na koniec opuścić jej mieszkanie o 5 nad ranem, bo uraził jej dumę własną, kiedy zmęczony tą niekończącą się służbą ośmielił się wyrazić swój sprzeciw.
Podejrzewam, że sama swoim zachowaniem zapracowalaś sobie na to, że facet miał wątpliwości, co do swoich uczuć i tego, czy chce opuszczać swoje miasto, żeby z Tobą zamieszkać. I widać słusznie, bo co jeśli po Waszym zamieszkaniu razem, w wyniku jakiejś kłótni tez wywaliłabyś go z mieszkania nad ranem, albo w środku nocy? Teraz przynajmniej wie, że się pomylił i ma, gdzie wrócić.
On nawet chciał, żebyście razem popracowali nad rozwijaniem jego wątpliwości, ale Ty już zdecydowałaś, zerwalaś z nim i wywalilaś go z mieszkania. Czyli wszystko jasne.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014

Edytowane przez syklamen
Czas edycji: 2015-06-13 o 16:57
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-13, 16:55   #6
celine93
Przyczajenie
 
Avatar celine93
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 13
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Dziękuję za zrozumienie Dokładnie powiedział, że "to, ze nie wie czy chce ze mną mieszkać nie wynika z tego, że nie wie czy coś do mnie czuje, a ostatnio czuje ochłodzenie uczuć wobec mnie i w związku z tym, nie wie czy chce ze mną być". Myślisz, że powinnam przygotowywać się na rozstanie? Czy własnie te słowa oznaczają rozstanie? Pomóżcie
celine93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-13, 17:00   #7
leenecka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 116
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Cytat:
Napisane przez celine93 Pokaż wiadomość
Dziękuję za zrozumienie Dokładnie powiedział, że "to, ze nie wie czy chce ze mną mieszkać nie wynika z tego, że nie wie czy coś do mnie czuje, a ostatnio czuje ochłodzenie uczuć wobec mnie i w związku z tym, nie wie czy chce ze mną być". Myślisz, że powinnam przygotowywać się na rozstanie? Czy własnie te słowa oznaczają rozstanie? Pomóżcie
Trochę sobie przekichałaś tym, że kazałaś mu się z Tobą nie kontaktować Jak to mówią: "be careful what you wish for, cause you just might get it all". Teraz raczej chcesz, żeby z Tobą porozmawiał
Powinnaś może pomyśleć o tym, co by się stało, gdyby jednak z Tobą nie zamieszkał. Czy chciałabyś z nim dalej być, czy nie? Czy go w ogóle kochasz i chcesz z nim być, czy nie
A jeśli chcesz z nim być to do niego zadzwoń, lub pojedź i porozmawiaj.
leenecka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-06-13, 17:05   #8
celine93
Przyczajenie
 
Avatar celine93
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 13
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Kolejna osoba, która ocenia mnie za ostro. Przeczytaj proszę moje wyjaśnienia do poprzedniej odpowiedzi na moje pytania.
1. Rzadko mam takie humory, nie miał za zadanie mnie rozśmieszać i rozbawiać jak błazen, mieliśmy zasadę, że jeżeli ona ma zły humor to ja robię wszystko co w mojej mocy żeby się rozweselił i na odwrót, tak powinny być zbudowane związki, nie miałam do niego fochów, nie odzywałam się na spotkaniu, byłam oschła i nieprzyjemna. Co mogło mieć wpływ na to co później mi powiedział.
2. Napisałam, ze mam ciężką sesję przed sobą i stąd ta frustracja, tutaj się nie tłumaczę, źle postąpiłam i źle powiedziałam, żałuję tego.
3. Nie wyrzuciłam go, poprosiłam o 5 żeby opuścił dom, zaś on sam chciał wyjechać o 6, bo nie chciał już przebywać u mnie i ze mną, nie było to w atmosferze kłótni czy pretensji i płaczów, na spokojnie.
Nigdy nie mieliśmy takiej kłótni i takiej sumy frustracji, żalu, płaczu, ciszy, nigdy nie było takiej sytuacji zebym go wyrzuciła, nie jestem taką osobą. I nie, "On nawet chciał, żebyście razem popracowali nad rozwijaniem jego wątpliwości, ale Ty już zdecydowałaś, zerwalaś z nim i wywalilaś go z mieszkania. Czyli wszystko jasne", napisałam, ze rozmawialiśmy o tym długo, na spokojnie, tylko nie doczytałaś tego, ze powiedział nie wie czy chce ze mną mieszkać nie wynika z tego, że nie wie czy coś do mnie czuje, a ostatnio czuje ochłodzenie uczuć wobec mnie i w związku z tym, nie wie czy chce ze mną być", sam stwierdził, ze jeżeli nie pojedzie do Wrocławia to nasz związek się rozejdzie. Nie powiedziałam, ze zrywam, tylko, ze takie zachowanie oznacza dla mnie zerwanie. Nie powiedziałam, ze sie z nim nie spotkam, powiedzialam, ze nie wiem. Czy nie myślicie, że samo to, ze ma wątpliwości odnośnie uczucia do mnie i tego czy chce ze mną być nie oznacza już, że to uczucie u niego się skończyło?

---------- Dopisano o 17:05 ---------- Poprzedni post napisano o 17:03 ----------

Chyba chciałabym żeby się zastanowił, bo on nie ma tylko wątpliwości do zamieszkania razem, proszę Was to jest poboczne, on ma wątpliwości do tego czy chce być ze mną i czy mnie kocha, ta druga sprawa jest najważniejsza! Na prawdę, wiem, ze poradzilibyśmy sobie na odległość dalej bo zależy mi na nim, ale on sam potrzebuje czasu żeby sobie to wszystko ułożyć, na spokojnie, nie wiem czy jakąkolwiek próbę kontaktu z mojej strony nie potraktuje jako próbę zatrzymania go na siłę.

Edytowane przez celine93
Czas edycji: 2015-06-13 o 17:11
celine93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-13, 17:16   #9
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Dla mnie to wygladalo jak zerwanie. Bylaś we wszystkim na 'nie': powiedzialaś, że nie chcesz z nim kontaktu, nie chcesz się z nim spotykać, że dla Ciebie to zerwanie. On chciał mieć czas na zastanowienie, próbował Cię ułagodzić, Ty dalaś mu do zrozumienia, że już wszystkie mosty są spalone.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-13, 17:29   #10
celine93
Przyczajenie
 
Avatar celine93
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 13
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Myślisz że samo to, ze ma wątpliwości odnośnie uczucia do mnie i tego czy chce ze mną być nie oznacza już, że to uczucie u niego się skończyło? Stwierdził, ze on nie wie czy chce ze mną zamieszkać bo nie wie czy mnie kocha. Nie ma powrotów czy mieć nadzieję, ze dojdziemy do porozumienia? Ale jak to by wyglądało, teraz cały czas bym zyła w niepewności, czy mnie kocha, czy nie zostawi, czy jak nie pojawi się ktoś inny to nie będzie miał skrupułów mnie zostawić, bo przeciez powiedzmy dwa miesiące temu powiedział, ze nie wie czy mnie kocha. Co robić po rpostu, co o tym myśleć?
celine93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-13, 17:32   #11
leenecka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 116
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Nie powiedział Ci, że Cię nie kocha, tylko, że nie wiem czy Cie kocha. Pewnie dlatego, że nie chce z Tobą teraz zamieszkać i odczytuje to jako brak miłości. Ale jeśli do wczoraj zachowywał się jakby był zakochany, to jest zakochany. Porozmawiaj z nim, o co chodzi, jak już opadną emocje
leenecka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-06-13, 17:49   #12
celine93
Przyczajenie
 
Avatar celine93
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 13
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Zachowywał się, nic się nie zmieniło a na prawdę bym cokolwiek zauważyła. Powiedział jednak, że takie ochłodzenie uczuć czuje od dwóch tygodni i nie wie czy chce ze mną być. A jeżeli nie wyjedzie razem ze mną do W. to uznał, że nasz związek wtedy się rozpadnie. Stwierdził, że boi się, że to oznacza coś poważnego, być może bycie ze sobą już na zawsze, oponowałam, mówiłam, że mieszkanie pomoże nam się sprawdzić w związku, czy pasujemy do siebie, nie oznacza zaręczyn czy czegokolwiek. Nie wiem co mam o tym myśleć. Szczególnie biorąc pod uwagę jak było mnie i jemu dobrze w tym związku, jak dużo sobie obydwoje dawaliśmy i jak wiele planów mieliśmy, również na to gdzie będziemy mieszkać po studiach. Czy dać mu czas do namysłu i zostawić w spokoju czy napisać cokolwiek, ale co. Mam straszny mętlik w głowie, piszcie co o tym myślicie i pomóżcie. Łatwiej jest spojrzeć na tą sytuację z innej perspektywy niż ja - zraniona, rozżalona w tęsknocie i rodzice - którzy boją się, ze to się powtórzy kiedyś znowu i znowu będę przeżywać.

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:48 ----------

Na prawdę nie dałam mu do zrozumienia, powiedziałam, że teraz nie powinniśmy się kontaktować, że daje mu spokój i nie zatrzymuje u siebie, nie stwierdziłam, że zrywam, zapewniałam cały czas, że go kocham i chcę by został bo wierzę w nas, w niego i w nasze plany.
celine93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-13, 17:51   #13
201607111028
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 6 904
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Jeju, masz, jak sama określiłaś, wybuchowy charakter, mówisz nieprzyjemne rzeczy, swoją frustrację przenosisz na niego, to się wkurzył i zastanawia się, czy jeszcze Cię kocha, bo (wbrew głupim cytatom) nie kocha się za nic.
201607111028 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-13, 21:13   #14
solideja
Zadomowienie
 
Avatar solideja
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 068
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Nie wiem dlaczego Cię dziewczyny tak objechały, widać z pierwszego posta, że reagujesz emocjonalnie, ale wcale Ci się nie dziwię, faceci uwielbiają udawać że wszystko jest ok i starać się jeszcze mocniej, kiedy czują że z ich strony jest coś nie tak, więc w jego głowie to działo się już dużo wcześniej.

Ja bym sobie dała spokój na Twoim miejscu, chłopak najwyraźniej nie dorósł do kolejnego etapu związku - zamieszkania razem i w tym cały problem. Gdyby on mieszkał z rodzicami w domu rodzinnym i byłaby to jego pierwsza w życiu daleka przeprowadzka mogłabym zrozumieć jego wątpliwości, ale on mieszka daleko od domu - więc to nie jest problemem. Moim zdaniem ten facet nie jest gotowy by przenieść związek z Tobą na wyższy poziom. Spotkałam się z tym kiedyś - moja koleżanka miała identyczną sytuację (związek rozpadł się mimo, że mieszkanie przygotowali sobie pod klucz), obecnie jej były jest z duuuużo młodszą od siebie dziewczyną i związek pewnie długo będzie na etapie randkowania.
solideja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-13, 22:06   #15
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Może przez ten "wybuchowy charakter" facet nabrał wątpliwości, czy aby na pewno chce razem mieszkać i mieć ten "wybuchowy charakter" na co dzień.
Przeprowadzka do innego miasta może zawsze budzić jakieś wątpliwości, to spora zmiana, tak samo zamieszkanie z kimś.

To co powiedział, że jak nie zamieszka z Tobą to związek się pewnie rozpadnie - uważam podobnie, bo ile można być w związku na odległość? Prawdopodobnie facet poczuł presję na tę wyprowadzkę, a ludzie zwykle nie lubią takich decyzji podejmować pod presją.

Rozumiem, że Cię zszokował swoim wyznaniem, że nie wie, czy Cię kocha. Choć jak to trwa od 2 tygodni, to bym się zastanowiła, czy to nie stres, czy Twój "charakter" nie dawał się bardziej we znaki, czy wreszcie nie jest to wynik oporu wobec przeprowadzki, a niekoniecznie wobec związku.

Skoro go kochasz, to chłoń trochę a potem z nim porozmawiaj i spróbuj to wyjaśnić, jak mu trzeba trochę czasu to mu go daj, byle nie nie wiadomo jak długo. Niech się zastanowi i Ci powie czy chce być razem dalej, niech sam zrozumie skąd jego wątpliwości.
Jak nie chce być razem to niech to powie wprost, żebyś się nie musiała zastanawiać czy to było zerwanie, czy nie.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-15, 10:19   #16
celine93
Przyczajenie
 
Avatar celine93
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 13
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Spotkaliśmy się wczoraj, chciałam z nim zerwać, bardzo ciężkie jest dla mnie takie oczekiwanie i niepewność, on nie wiedział co mi odpowiedzieć, czy mnie kocha czy nie. Popłakał się, mówił, że to jest takie trudne i ciężkie, że nie wie czy to jest przejściowe czy nie, że miał ostatnio górki i dołki w naszym związku, raz chciał ze mną być a raz nie. Chciałam go uwolnić, tłumaczyłam mu, że najłatwiejsze jest zerwanie, że ja i on uzyskamy spokój, powiedziałam, że nie mogę z nim być, pobiegł za mną, poprosił o czas, że on nie wie, że nie może mi nic powiedzieć teraz, czy mnie kocha czy nie. Jak nie odzywaliśmy się do siebie dzień, mówił, że myślał o mnie, tęsknił. Powiedziałam, że daję mu czas ale sama się odezwę, bo muszę odpocząć, za dużo to kosztuje gdy się kogoś kocha, że i jemu i mnie się przyda spokój, że musi zobaczyć czy potrafi beze mnie funkcjonować, czy może bycie samemu beze mnie nie jest dla niego lepsze, nie kłóciliśmy się, chciał mnie przytulać, cały czas prosił o czas ale nie wiem, jeżeli on nie wie czy chce ze mną być to prawdopodobnie już to zadecydował tylko nie ma odwagi mi tego powiedzieć. Co myślicie? Nic z tego nie będzie? Czekać ze złudną nadzieją? Czy przygotowywać się na najgorsze?
celine93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-15, 10:43   #17
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 566
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Moim zdaniem to wygląda jakbyś Ty ciągle chciała zrywać i nie być z nim. Dajcie sobie trochę czasu, ochłońcie ze 2 tygodnie a potem porozmawiajcie bez patosu i zadęcia, bez płaczu i histerii. Jak dorośli ludzie a nie małolaty.
skara jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-15, 11:22   #18
celine93
Przyczajenie
 
Avatar celine93
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 13
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Taka przerwa to dobry pomysł? Bez pisania ani odzywania się w ogóle?
celine93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-15, 11:54   #19
Karena 73
Kobieta z klasą
 
Avatar Karena 73
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Cytat:
Napisane przez celine93 Pokaż wiadomość



Spotkaliśmy się wczoraj, chciałam z nim zerwać,


nie kłóciliśmy się, chciał mnie przytulać, cały czas prosił o czas ale nie wiem, jeżeli on nie wie czy chce ze mną być to prawdopodobnie już to zadecydował tylko nie ma odwagi mi tego powiedzieć. Co myślicie? Nic z tego nie będzie? Czekać ze złudną nadzieją? Czy przygotowywać się na najgorsze?
Chcesz z nim zerwać, bo przypuszczasz, że prędzej czy później on zerwie z Tobą, ale jednocześnie pytasz o nadzieję dla Waszego związku.
On chce Cię przytulić, a Ty odczytujesz to jak sygnał, że chce zerwać? Ja Ciebie nie rozumiem. Ani trochę.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać.
Karena 73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-15, 12:19   #20
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Cytat:
Napisane przez celine93 Pokaż wiadomość
Spotkaliśmy się wczoraj, chciałam z nim zerwać, bardzo ciężkie jest dla mnie takie oczekiwanie i niepewność, on nie wiedział co mi odpowiedzieć, czy mnie kocha czy nie. Popłakał się, mówił, że to jest takie trudne i ciężkie, że nie wie czy to jest przejściowe czy nie, że miał ostatnio górki i dołki w naszym związku, raz chciał ze mną być a raz nie. Chciałam go uwolnić, tłumaczyłam mu, że najłatwiejsze jest zerwanie, że ja i on uzyskamy spokój, powiedziałam, że nie mogę z nim być, pobiegł za mną, poprosił o czas, że on nie wie, że nie może mi nic powiedzieć teraz, czy mnie kocha czy nie. Jak nie odzywaliśmy się do siebie dzień, mówił, że myślał o mnie, tęsknił. Powiedziałam, że daję mu czas ale sama się odezwę, bo muszę odpocząć, za dużo to kosztuje gdy się kogoś kocha, że i jemu i mnie się przyda spokój, że musi zobaczyć czy potrafi beze mnie funkcjonować, czy może bycie samemu beze mnie nie jest dla niego lepsze, nie kłóciliśmy się, chciał mnie przytulać, cały czas prosił o czas ale nie wiem, jeżeli on nie wie czy chce ze mną być to prawdopodobnie już to zadecydował tylko nie ma odwagi mi tego powiedzieć. Co myślicie? Nic z tego nie będzie? Czekać ze złudną nadzieją? Czy przygotowywać się na najgorsze?
Czy Wy nie potraficie ze sobą normalnie pogadać? Nie ogarniam autorko tych gierek, chcesz go uwolnić, a potem pytasz czy jest jakaś szansa? a co zrobiłaś żeby ta szansa była? zamiast pokazać chłopowi, że Ci zależy na związku, to odwalasz cyrk, no masakra.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-15, 15:04   #21
solong
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 22
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Chyba pierwszy raz piszę post na tym forum, chociaż czytam często, ale jak przeczytałam Twoją historię to przypomniało mi to strasznie mój związek. Spróbuje to streścić. Poznaliśmy się na wakacjach nad morzem i to była miłość od pierwszego wejrzenia, znaliśmy się 4 dni a wydawało mi się że znamy się całe życie. Okazało się, ze jesteśmy z dwóch przeciwległych krańców Polski. Mimo to odwiedził mnie zaraz po pamiętnym pobycie nad morzem i od tamtej pory (2010 r) jesteśmy nierozłączni. Ale po drodze mieliśmy różne problemy, małe, ale i też takie naprawde poważne. Po około dwóch latach związku chłopak wpadł w kompletnie załamanie, bo nie wiedział co czuje, czy mnie kocha. Przechodziliśmy obydwoje straszne męki, wyjazdy i powroty, strasznie dużo rozmów, płaczu, nerwów i kłótni, ale udało nam się z tego wyjść. A dlaczego skojarzyło mi się to z Tobą? Też było tak, że planowaliśmy wspólne mieszkanie, że może ja przeniosę się do niego, może on do mnie.. z perspektywy czasu zrozumiałam, że problem nie jest w tym czy on mnie kocha, tylko w tym, że nie umiał sobie radzić z tzw "dorosłym życiem", a raczej bał się, że sobie nie poradzi, a że wypełniałam większość jego życia (był i jest strasznie zakochany) to wszystkie wątpliwości i niepewności przenosiły się na naszą relację. Teraz, z perspektywy czasu (3 lata) wiem, że te wszystkie płacze i nerwowe kłótnie były niepotrzebne, podsycały tylko żal i rozterki, a było nam bardzo ciężko, zwłaszcza jemu bo ciągle płakał że nie wyobraża sobie życia bezemnie, a jednocześnie że nie wie co zrobić. Wszystko załatwialiśmy na gorąco, aż w końcu powiedzieliśmy sobie, że albo obydwoje zwariujemy za moment, albo skoro obydwoje chcemy razem być to spróbujemy jakoś to wszystko poskładać i odbudować, i się udało, ale już na spokojnie, bez ciągłego wypominania jemu że jak to możliwe, że już mnie nie kocha, że musiał mnie wcześniej okłamywać itd.
Każdy z nas jest inny, dlatego trudno jest radzić innym ludziom nawet w podobnych sytuacjach. Ale myśle, że musisz się zdystansować i przemyśleć na chłodno, że żadne ultimatum tutaj nie pomogą, i że niestety z was dwojga teraz Ty musisz być silniejsza i wziąć sprawy w swoje ręce. Jeżeli jesteś pewna że go kochasz i chcesz z nim być, to walcz o to po prostu Daj mu troche czasu, porozmawiaj z nim spokojnie, czy mimo jego wątpliwości chce nadal próbować i jeżeli wtedy okaże się że nie wyjdzie to odpuścicie. My tak zrobiliśmy, od dwóch lat mieszkamy razem, niedługo bd świętować swoje 5-lecie. Życze Ci powodzenia i trzymam mocno kciuki!
solong jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-15, 16:26   #22
carpediem
Rozeznanie
 
Avatar carpediem
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 937
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Wybuchowy charakter to przekleństwo i bardzo wielu ludzi prędzej, czy później traci cierpliwość. Bo ileż można patrzeć z przymrużeniem oka, ile razy można udawać głuchego, jak wybuchowa osoba powie za dużo, za szybko i nie do końca to, co myśli. Nad tym trzeba ostro pracować, bo dosyć ciężko otoczeniu to znieść.

Powiem Ci, Autorko, że mnie nie do końca dziwi cała ta sytuacja. Najpierw chłopakowi zdeptałaś ego i poddałaś w wątpliwość jego męskość (ja wiem, że to przez charakterek, ale mimo wszystko, słowa padły i zostały usłyszane) - to z całą pewnością go zabolało. A potem jak swoje wątpliwości wyartykułował, to wyskoczyłaś z przerwą. Bo Cię pewnie uraził, bo się poczułaś odrobinę oszukana... Ale pomyśl, jak on oszukany może się czuć. Był zmęczony, chciał spać, a jego kobieta mu mówi, że nie zachowuje się, jak facet (mimo, że seks był!). Podzielił się swoimi wątpliwościami licząc na spokojną, poważną rozmowę, a skończyło się na tym, że musiał opuścić Twoje lokum. Gdyby mój facet tak się zachował, to sama nie wiedziałabym czy chcę w to dalej brnąć, nie miałabym do niego zaufania, czułabym się oszukana. Żadnego wsparcia, żadnego zrozumienia.

Wiem, że na pewno nie jest Ci na rękę, że facet się waha. Ale to też człowiek, też ma wątpliwości, też trudno mu będzie. Spójrz na to wszystko z jego perspektywy chociaż na moment.

Jak Ci zależy, to dzwoń, rozmawiaj, jedź do niego. Przeproś. Jeśli żałujesz, to powiedz, że tak jest. I miej nadzieję, że pan da Ci szansę.
carpediem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-15, 23:15   #23
GhostInTheFog
Zadomowienie
 
Avatar GhostInTheFog
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: pypydoowa
Wiadomości: 1 018
GG do GhostInTheFog
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Pominę juz kwestię, że Autorka jest moim zdaniem trochę dziwna, a sytuacja troche dziecinna.
Moją uwagę zwróciło co innego, mianowicie biadolenie faceta, że będzie tesknił za rodziną, że co on biedny zrobi jak sie pokłócą. Jak 16 latek jakiś O.o
__________________
Aka kiiro himawari...
Daidai konjou ajisai...
GhostInTheFog jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2015-06-16, 01:22   #24
celine93
Przyczajenie
 
Avatar celine93
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 13
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Napisałam mu, że daje mu czas i przestrzeń które potrzebuje do zdecydowania i zrozumienia samego siebie. Powiedziałam ze bardzo mi na nim zależy i wiem ze razem byśmy przez to przeszli ale nie mogę wpłynąć na jego decyzje. Zostaje mi niestety czekać. Podejrzewam jednak ze ten czas na zastanawianie się jest tylko czasem w którym on dojrzeje do powiedzenia mi prosto w twarz ze nie chce ze mną być.
celine93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-16, 01:56   #25
Noahha
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 15
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Siema, rozumiem Cię Macie kryzys... A najlepiej w takiej sytuacji dać mu odpocząć od Ciebie, czyli zero SMS itp. mnie pomogło... Tzn. mojemu związkowi dziś mija pół roku od tego momentu jak super nam się układa, a kryzys był jakoś po 1,5 roku związku... Bo miał dość kłótni, męczyłam go , drażniłam... tak się pokłóciliśmy że pytam się czy mnie kocha: NIEE!!! później, że tak... i takie zachwianie... prawie doszło do zdrady... a dodam że on jest bardzo we mnie zakochany (kocha mnie) nie mylić z zakochaniem na początku związku... dba o mnie, jest cudowny... ale miał dosyć kłótni, wszystkiego, mojego poczuwania... no i po tym czasie, męczyłam go kilka dni, ale jak ochłonęłam nie odzywałam się 3 tygodnie... i bach sylwester: WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KSIĘŻNICZKO ! <3 .... później czuliśmy się jak na nowo zakochani, wiemy ile dla siebie znaczymy, mniej się kłócimy dzięki temu, a wtedy jakby jakaś rutyna była, ochłodzenie uczuć właśnie itp.. ciągle to samo... ciągle kłótnie... on chciał przerwy... a dziś dzięki temu znamy się bardziej, inaczej podchodzimy do związku, patrzymy na to, szanujemy się dużo więcej (bo przy tym kryzysie był duży spadek szacunku u nas )... no i wiele superlatyw. więc polecam przerwę!! tylko nie myśl że po niej jak wszystko będzie dobrze można zamiatać wszystko pod dywan, wręcz przeciwnie, musicie porozmawiać, naprawić to wszystko.. ja dzięki temu nie robię tyle awantur, od tego pół roku to może z 2 były poważne reszta to takie małe spiny o duperele w domu jak pranie czy coś...

---------- Dopisano o 01:56 ---------- Poprzedni post napisano o 01:53 ----------

aha no i gadanie pisanie czy cokolwiek jak bardzo tęsknisz kochasz to to tylko obecnie pogorszy... musisz dąć mu czas.
Mój partner miał tak że potrafił się na mnie drzeć mega, sam nie wiedział o co mu chodzi, czemu ma takie zachwiania...
Noahha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-16, 08:52   #26
Nevena
Raczkowanie
 
Avatar Nevena
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 178
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Cytat:
Napisane przez celine93 Pokaż wiadomość
Napisałam mu, że daje mu czas i przestrzeń które potrzebuje do zdecydowania i zrozumienia samego siebie. Powiedziałam ze bardzo mi na nim zależy i wiem ze razem byśmy przez to przeszli ale nie mogę wpłynąć na jego decyzje. Zostaje mi niestety czekać. Podejrzewam jednak ze ten czas na zastanawianie się jest tylko czasem w którym on dojrzeje do powiedzenia mi prosto w twarz ze nie chce ze mną być.
Nawet jeśli, to i tak dobrze, bo zasługujesz na kogoś, kto będzie Cię kochał i pragnął jak wariat. Jak spotkasz odpowiedniego mężczyznę, to nawet w duchu podziękujesz temu, że Cię nie chciał.
__________________
Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Chciałabyś usłyszeć, że miłość najważniejsza, ale ode mnie nie usłyszysz. Miłość nie jest najważniejsza. Ważniejsze jest szczęście. Jeśli miłość nie daje szczęścia, to kij z nią.
bloguję nevena.pl
Nevena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-16, 12:25   #27
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Cytat:
Napisane przez Karena 73 Pokaż wiadomość
Chcesz z nim zerwać, bo przypuszczasz, że prędzej czy później on zerwie z Tobą, ale jednocześnie pytasz o nadzieję dla Waszego związku.
On chce Cię przytulić, a Ty odczytujesz to jak sygnał, że chce zerwać? Ja Ciebie nie rozumiem. Ani trochę.
no, ja też. więc nie ma się co dziwić facetowi...
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-16, 16:31   #28
celine93
Przyczajenie
 
Avatar celine93
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 13
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Dziękuję Wam za pomoc, każda z Was ma inne opinie, niektóre są trochę niesprawiedliwe niektóre trafiły w sedno. Dałam mu czas i przestrzeń, mam nadzieję, że dwa, trzy tygodnie nie będzie znaczyło za mało albo za dużo, zastanowi się, czy chce być ze mną czy nie, powiedziałam mu, ze go kocham i zależy mi na nim ale nie mogę wpłynąć na jego decyzję, powiedziałam też, że wiem, że razem taki kryzys byśmy przeżyli, jednak, jeżeli nie kocha to nic się nie zrobi. Może taka przerwa pomoże nam zrozumieć, że jesteśmy dla siebie ważni a może to tylko jest oczekiwanie i przygotowanie się do zerwania.
celine93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-16, 16:33   #29
201607111028
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 6 904
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Cytat:
Napisane przez celine93 Pokaż wiadomość
Dziękuję Wam za pomoc, każda z Was ma inne opinie, niektóre są trochę niesprawiedliwe niektóre trafiły w sedno. Dałam mu czas i przestrzeń, mam nadzieję, że dwa, trzy tygodnie nie będzie znaczyło za mało albo za dużo, zastanowi się, czy chce być ze mną czy nie, powiedziałam mu, ze go kocham i zależy mi na nim ale nie mogę wpłynąć na jego decyzję, powiedziałam też, że wiem, że razem taki kryzys byśmy przeżyli, jednak, jeżeli nie kocha to nic się nie zrobi. Może taka przerwa pomoże nam zrozumieć, że jesteśmy dla siebie ważni a może to tylko jest oczekiwanie i przygotowanie się do zerwania.
W ogóle nie czujesz, że coś zawaliłaś?
201607111028 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-16, 17:25   #30
kiciun
Rozeznanie
 
Avatar kiciun
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 876
Dot.: Nie wie czy kocha i odjechał - doradźcie

Ezu ale robisz dramaty. Urządzasz płacze bo facet nie ma ochoty na drugi raz, no błagam... Po czym sama proponujesz przerwe, z takiego powodu! Jakby mi facet z czymś takim wyskoczył, to też bym się na tą przerwę zgodziła i jeszcze bym stwierdziła, że on mnie nie kocha, skoro z takiego powodu chce mnie zostawić.

Jak masz takie zachowania to nie dziwię się facetowi, że mu miłość ostygła.

Edytowane przez kiciun
Czas edycji: 2015-06-16 o 19:47
kiciun jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-06-19 19:49:23


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:30.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.