30-latki walczą o młodość, czyli jak zachować świeżość ciała i umysłu.

[Yes Im a Witch]

Witam Was Kochane Forumowiczki
Niedawno przekroczyłam 30 i stwierdziłam, że nie bardzo mam się kogo poradzić w sprawach dotyczących pielęgncji skóry i ciała w tym wieku.
Jestem zadowolona ze swojej kondycji fizycznej oraz z ogólnego stanu skóry. Jednak czas umyka i trzeba zacząć bardziej intensywnie myśleć o tym, jak zachować młodość ciała i umysłu...
Co Wy na to, żeby stworzyć kącik porad, dotyczących pielęgnacji po 30-stce?
Może podzielimy się doświaczeniem jakie kremy, witminy i np. domowe i naturalne sposoby sprawdzają się w utrzymaniu młodego wyglądu po przekroczeniu 30 roku życia?
Jak wygląda to u Was?
Co najbardziej Was martwi w Waszym wyglądzie?
Czy pojwiły się pierwsze zmarszczki? Czy skóra traci jędrność? Jeśli tak, to czy macie na to sposoby??
Ja zaczęłam od łykania codziennie odpowiedniej ilości witaaminy C oraz A+E. Poszukuję również produktów spożywczych zwalczających wolne rodniki. Może znacie jakieś sprawdzone?
Mam nadzieję, że stworzymy grupę wsparcia i podzielimy się doświadczeniem
Stwórzmy armię pięknych trzydziestolatek

[istari]

Po lekturze pewnej książki i konsultacji z kosmetologiem wprowadziłam pewne zmiany:
po pierwsze przestałam eksperymentować np. z żelami pod prysznic. Od wieków najlepiej działa na mnie Dove i różowy Babydream więc kupuję tylko te. Wiem, że Dove testuje kosmetyki na zwierzętach, ale nic na to nie poradzę, że moja skóra najlepiej reaguje na produkty tej firmy:/
po drugie odstawiłam podkład (używam tylko kiedy muszę i tylko na wybrane partie twarzy)
po trzecie stosuję od kilku lat wysoki filtr - codziennie tylko na twarz. W lecie na plaży na całe ciało. Ogólnie unikam słońca jak mogę, ale raz na rok mam ochotę wygrzać się na plaży
po czwarte - zaprzyjaźniam się z serum i z dobrymi kremami do twarzy (niekoniecznie są to te drogie, np. ostatnio testuję Panią Walewską i jestem pozytywnie zaskoczona)
po piąte - zmieniłam (dawno temu) nawyki żywieniowe. Bywa, że "grzeszę" (głównie słodyczami), ale uchodzi mi to na sucho.
po szóste - ograniczam chemię w domu (środki czyszczące, dezodoranty itd.)
po siódme - łykam Cetebe, magnez a jesienią i zimą tran w kapsułkach

Zmarszczek nie mam, skóra jędrności nie traci, od lat moja waga waha się o 2-3 kg.
Martwią mnie pajączki na łydkach.

[fankapsychiatrii]

Myję sie od stóp do głowy włącznie jakims szampono-płynem do kąpieli dla noworodków/dzieci, na trądzik który mam od 10 lat najlepszy jest 10% Benzacne(już sie pogodziłam że do 40tki mi nie przejdzie).No jeszcze używam antyperspirantu i czasem jakiegoś balsamu ale tylko na nogi i ręce.Im mniej tym lepiej choćby dlatego,że nie mam miejsca. Mam obsesje peelingów. Jak nie ma ciepłej wody to myję sie w lodowatej i żeby sie domyć to szoruję sie peelingiem z 25 min. Jem głównie pączki, ciastka, chipsy, pierogi, naleśniki, frytki, ryż,rozmaite ryby, colę,kawę i rozpuszczalne herbaty - nie jem warzyw i owoców (no może pomidora raz na pół roku). Najlepszym kosmetykiem jest sen A o konserwację będę sie martwić za 15 lat

[magnolia79]

coś dla ciała! bez szaleństw:
- dobry, odżywczy, nawilżający balsam/ mleczko, w tym balsamy brązujące - polecam Bielendę Orzech i Bursztyn
- kremy do twarzy głównie silnie nawilżające, poza tym kocham mikrodermabrazję i maseczki, tez głównie odżywcze, nawilżające, z kwasami...
- od czasu do czasu tonik, bo zapominam
- czekoladowa farba do włosów,
- makijaż, w którym dobry fluid to podstawa

coś dla ducha czyli lepszego samopoczucia:
- wszelkie książki typu: pozytywne myślenie,
- ogólnie nałogowe czytanie książek wszelkiej maści,
- gotowanie,
- kochający mąż oraz spore grono przyjaciół i znajomych w tym fantastyczne grono wizażowych psiapsiół...

Staram się jeść zdrowo, smacznie... nie zażywam żadnych suplementów, bo w większość raczej nie wierzę, od czasu do czasu Omega, wit C, popijam ziółka takie jak: skrzyp polny, pokrzywa, bratek (średnio smaczny )

[niv_]

Napisane przez magnolia79

coś dla ciała! bez szaleństw:
- dobry, odżywczy, nawilżający balsam/ mleczko,
- kremy do twarzy głównie silnie nawilżające, poza tym kocham mikrodermabrazję i maseczki, tez głównie odżywcze, nawilżające, z kwasami...
- od czasu do czasu tonik, bo zapominam
- czekoladowa farba do włosów,
- makijaż, w którym dobry fluid to podstawa

coś dla ducha:
- wszelkie książki typu: pozytywne myślenie,
- ogólnie nałogowe czytanie książek wszelkiej maści,
- gotowanie,
- kochający mąż oraz spore grono przyjaciół i znajomych w tym fantastyczne grono wizażowych psiapsiół...

Moja lista jest podobna,ale:

Wykreśliłabym książki o pozytywnym myśleniu, jakoś mnie nudzą. Chyba, że możesz coś naprawdę ciekawego i wartego uwagi polecić.

Dla ciała dodałabym:

- w miarę zdrowe odżywianie, po 30 metabolizm spada,
- fajny ciuch dobrany do figury plus dodatki / na naszego ducha to też czasami wpływa, dodaje pewności siebie/.

Dla ducha:

- dobry film,
- lekki i przyjemny serial dla relaksu,
- nauka nowych rzeczy zgodnie z zasadą, że nigdy nie jest za poźno na edukację.

Trochę mnie przeraził tytuł wątku przecież 30 - latki to jeszcze "całkiem" młode kobiety. No, ale może trzeba się już zacząć konserwować.

[magnolia79]

Napisane przez niv_

Moja lista jest podobna,ale:

Wykreśliłabym książki o pozytywnym myśleniu, jakoś mnie nudzą. Chyba, że możesz coś naprawdę ciekawego i wartego uwagi polecić.

Dla ciała dodałabym:

- w miarę zdrowe odżywianie, po 30 metabolizm spada,
- fajny ciuch dobrany do figury plus dodatki / na ducha też czasami wpływa, dodaje pewności siebie/.

Dla ducha:

- dobry film,
- lekki i przyjemny serial dla relaksu,
- nauka nowych rzeczy zgodnie z zasadą, że nigdy nie jest za poźno na edukację.

Trochę mnie przeraził tytuł wątku przecież 30 - latki to jeszcze "całkiem" młode kobiety. No, ale może trzeba się już zacząć konserwować.

wiesz, jak mam doła, albo wszelkie smutki dnia codziennego to chwytam za Joe Vitale, albo Josepha Murphego, polecam tez książki Esther i Jerry Higgs!

No, a zakupy - sprawa oczywista coś dla ciała, coś dla ducha!!!! Czy to ciuszek, szaliczek, balsam czy książka Byleby tylko portfel nie ucierpiał

Jeszcze pazurki, wykonane stylem domowym, czyli wycinam skórki, obcinam krótko i maluję kolorem w zależności od nastroju. Nie mam problemów z paznokciami, kształt prawie migdałek, więc tyle zabiegów w moim wykonaniu im wystarczy + dobry krem do rąk - teraz używam Palmers Oliwkowy!

[arkanoida]

Napisane przez Yes Im a Witch

Witam Was Kochane Forumowiczki
Niedawno przekroczyłam 30 i stwierdziłam, że nie bardzo mam się kogo poradzić w sprawach dotyczących pielęgncji skóry i ciała w tym wieku.
Jestem zadowolona ze swojej kondycji fizycznej oraz z ogólnego stanu skóry. Jednak czas umyka i trzeba zacząć bardziej intensywnie myśleć o tym, jak zachować młodość ciała i umysłu...
Co Wy na to, żeby stworzyć kącik porad, dotyczących pielęgnacji po 30-stce?
Może podzielimy się doświaczeniem jakie kremy, witminy i np. domowe i naturalne sposoby sprawdzają się w utrzymaniu młodego wyglądu po przekroczeniu 30 roku życia?
Jak wygląda to u Was?
Co najbardziej Was martwi w Waszym wyglądzie?
Czy pojwiły się pierwsze zmarszczki? Czy skóra traci jędrność? Jeśli tak, to czy macie na to sposoby??
Ja zaczęłam od łykania codziennie odpowiedniej ilości witaaminy C oraz A+E. Poszukuję również produktów spożywczych zwalczających wolne rodniki. Może znacie jakieś sprawdzone?
Mam nadzieję, że stworzymy grupę wsparcia i podzielimy się doświadczeniem
Stwórzmy armię pięknych trzydziestolatek

Ja stosuję krem do twarzy Vichy Aqualia Thermal wersję wzbogaconą Riche (postawiłam na nawilżanie, kremów przeciwzmarszczkowych jeszcze nie używam, bo nie muszę . Staram się nie nosić makijażu kiedy nie jest to potrzebne, bo to tylko męczy skórę.
Generalnie bardzo dobrze na moją skórę działają kosmetyki Vichy i Nivea (Dove nie mogę stosować). Żel pod prysznic mam Nivea oraz Vichy. Do tego krem nawilżający do skóry suchej Vichy. Kosmetyki Vichy są droższe, ale wydajne. Warto sprawdzać w aptekach Super-Pharm, poniewaz od czasu do czasu mają tam promocje cenowe na kosmetyki Vichy.
Generalnie od kiedy zaczęłam regularnie chodzić na basen to bardziej nawilżam skórę. Na twarz na noc (zwłaszcza po basenie) stosuję Vichy Aqualia balsam. Super działa

[sine.ira]

Bez przesady z tą "walką", o mamo A gdzie tu dalej ?

Generalnie jest tak, że pielęgnację skóry nie tyle dobiera się do wieku, jak do indywidualnych potrzeb konkretnej osoby.
Podstawa to: nawilżanie (też od środka), piling i filtrowanie.
Reszta ciała, to wiadomo - ruch, jak najwięcej ruchu.

Co do ducha, to nie wmawiać sobie, że 30tka to przeklęty wiek, po którym z człowieka robi się ruina

Ja osobiście bardzo lubię kosmetyki La Mer, a zwłaszcza serum - radiance infusion. Jest zayebiste.
Acha, jeszcze dobra jest sproszkowana spirulina, z której robię czasem maseczkę (to jedyna maseczka jakiej używam).
Nie korzystam z usług gabinetów dermatologii estetycznej (kiedyś przy okazji wizyty u dermatologa, zapytałam jak powinnam pielęgnować skórę - to mi powiedział, to co napisałam), nie zażywam też zadnych suplementów diety, bo to niepotrzebna chemia, której nie ma sensu w siebie ładować. Staram się dobrze jadać za to.
Nic mnie nie martwi w wyglądzie skóry, nie mam nawet zmarszczek mimicznych (poza jedną linią na czole, która "wyłazi" jak się nie wyśpię albo mało piję - jest widoczna rano, w ciągu dnia znika), nic mi nie zwisa ani się nie marszczy
Bardziej martwi mnie ogólna kondycja zdrowotna, ale cóż - walczę.

[magnolia79]

Napisane przez sine.ira

Bez przesady z tą "walką", o mamo A gdzie tu dalej ?

Generalnie jest tak, że pielęgnację skóry nie tyle dobiera się do wieku, jak do indywidualnych potrzeb konkretnej osoby.
Podstawa to: nawilżanie (też od środka), piling i filtrowanie.
Reszta ciała, to wiadomo - ruch, jak najwięcej ruchu.

Co do ducha, to nie wmawiać sobie, że 30tka to przeklęty wiek, po którym z człowieka robi się ruina

Ja osobiście bardzo lubię kosmetyki La Mer, a zwłaszcza serum - radiant infusion. Jest zayebiste.
Acha, jeszcze dobra jest sproszkowana spirulina, z której robię czasem maseczkę (to jedyna maseczka jakiej używam).
Nie korzystam z usług gabinetów dermatologii estetycznej (kiedyś przy okazji wizyty u dermatologa, zapytałam jak powinnam pielęgnować skórę - to mi powiedział, to co napisałam), nie zażywam też zadnych suplementów diety, bo to niepotrzebna chemia, której nie ma sensu w siebie ładować. Staram się dobrze jadać za to.
Nic mnie nie martwi w wyglądzie skóry, nie mam nawet zmarszczek mimicznych (poza jedną linią na czole, która "wyłazi" jak się nie wyśpię albo mało piję - jest widoczna rano, w ciągu dnia znika), nic mi nie zwisa ani się nie marszczy
Bardziej martwi mnie ogólna kondycja zdrowotna, ale cóż - walczę.

oj tak, zdrowie to już inna sprawa, przy której zmarszczki i siwe włosy lekko odchodzą na dalszy plan

[niv_]

Coż z wiekiem zdrowie zaczyna szwankować.

[sine.ira]

Napisane przez niv_

Coż z wiekiem zdrowie zaczyna szwankować.

Powiedz to niemowlakom leżącym w szpitalu.

A co do mojego zdrowia, to szwankuje właśnie od dzieciństwa. Co zrobić, taka karma.

[niv_]

Napisane przez sine.ira

Powiedz to niemowlakom leżącym w szpitalu.

A co do mojego zdrowia, to szwankuje właśnie od dzieciństwa. Co zrobić, taka karma.

Akurat też mam poważne problemy ze zdrowiem od dziecka.

Niektórzy mają jednak szczęście i rodzą się /choć takich osób jest coraz mniej, ale to nie temat na ten wątek/ zdrowi z wiekiem jednak sprawność i zdrowie się pogarszają - tu łupie, tam strzyka. Dochodzą nowe choroby i problemy zdrowotne.

[sine.ira]

Napisane przez niv_

Akurat też mam poważne problemy ze zdrowiem od dziecka.

Niektórzy mają jednak szczęście i rodzą się /choć takich osób jest coraz mniej, ale to nie temat na ten wątek/ zdrowi z wiekiem jednak sprawność i zdrowie się pogarszają - tu łupie, tam strzyka. Dochodzą nowe choroby i problemy zdrowotne.

A nie no, to prawda.
Z tym, że to "z wiekiem" to tak jakoś grubo po 40tce zwykle.

[niv_]

Napisane przez sine.ira

A nie no, to prawda.
Z tym, że to "z wiekiem" to tak jakoś grubo po 40tce zwykle.

Mam taką nadzieję. Dopiero niedawno wyszłam na jako taką prostą.

[magnolia79]

Napisane przez sine.ira

Powiedz to niemowlakom leżącym w szpitalu.

A co do mojego zdrowia, to szwankuje właśnie od dzieciństwa. Co zrobić, taka karma.

karma, nie karma, pech gó.wniany, moje szwankuje od kliku lat i sama nie wiem, jak ja to robię, że trwam przy zdrowych zmysłach...

[sine.ira]

Napisane przez magnolia79

karma, nie karma, pech gó.wniany, moje szwankuje od kliku lat i sama nie wiem, jak ja to robię, że trwam przy zdrowych zmysłach...

Rozumiem Cię doskonale
Ale co robić - żywcem nas nie wezmą, nie ? Jak walczyć po 30tce, to właśnie o to - o zdrowie i życie, a nie o młodość. Bo ona to akurat jeszcze w rozkwicie

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:49 ----------

Napisane przez niv_

Mam taką nadzieję. Dopiero niedawno wyszłam na jako taką prostą.

Będzie dobrze, musi być Trzymam kciuki.

[magnolia79]

Napisane przez sine.ira

Rozumiem Cię doskonale
Ale co robić - żywcem nas nie wezmą, nie ? Jak walczyć po 30tce, to właśnie o to - o zdrowie i życie, a nie o młodość. Bo ona to akurat jeszcze w rozkwicie

żywcem ni chooja
i tego podkreślonego się trzymajmy

[cava]

Ta ja dorzucę, już z za płota.
No bo 3 z przodu poszła się już paść.

Uważam że najlepsze co dla siebie zrobiłam, żeby po 30tce nie wyglądać jak własna stara ciotka, było
- szorowanie się od zawsze o po całym ciele gąbką tzw " antycellulitową" . One się tak nazywają od niedawna, ale są na rynku od zawsze, moja mama kupowała je jak jeszcze byłam dzieckiem i wtedy nabrałam zwyczaju mycia się ich ostrą stroną okrężnymi ruchami.
Genialnie hartują skórę i pobudzają krążenie.
Nie mam cellulitu, myślę że także dzięki temu zwyczajowi.
+ balsamowanie ciała.

- kremy przeciwzmarszczkowe stosowane już przed 30tką.
One mają zapobiegać, jak zmarszczki już są to krem nie pomoże, zostaje tylko medycyna estetyczna.

- 2 razy dziennie szybki masaż "podnoszący" szyi podczas nakładania kremu na twarz.
Nie mam na szyi nawet pół zmarszczki/ lini od zagięcia skóry. Owal twarzy jak przyspawany - nawet tendencji do obwisu w okolicach podbródka nie widać.
Moja szyja jest chyba najmłodziej się trzymającą częścią mnie.

- codzenne szybkie ćwiczenie mięśni biustu( koleżanka w średniej szkole mnie nauczyła i od tamtej pory je robię właściwie bez przerwy) - nic mi nie " zwisa" ani biustowo, ani w okolicach ramion gdzie mięśnie i skóra też lubią szybki " klapcieć"

- nakładanie kremów i maseczek także na szyję i dekolt . Nigdy mi się nie chciało stosować specjalnych, kładę te same co na twarz.

-regularne wysypianie się.

- Duża ilość owoców i warzyw w diecie. Uważam że dieta i geny to kluczowa sprawa.
A młodość ciała IMO przedłużają głównie rośliny oraz pokarmy bogate w omega 3 i 6.

-sport, zwłaszcza te dbające o kręgosłup. Garbaty,powykręcany, słaby fizycznie człowiek porusza się w sposób który dodaje lat. I tego się nie zatuszuje gładką buzią i cud ciuszkami.

- trzymanie wagi bez stosowania diet.



Czego żałuję:
- że masowałam tylko szyję a nie także twarz.

- że za mało dbałam o dłonie. Za dużo nałapały słońca i za późno nabrałam zwyczaju ich regularnego kremowania. No i oberwały zdrowo za czasów zajmowania się rzeźbą w glinie.

- że olewałam noszenie okularów przeciwsłonecznych. Nabawiłam się lwiej zmarszczki - jeszcze jej nie ma w sumie, ale już widzę że będzie.
A okularów dalej nieznoszę nosić.
Planuję się ostrzyknąć w tym miejscu, żeby zapobiec dalszej " rujnacji". Jutro idę na konsultację, jeszcze poprzemyślam i chyba to sobie zrobię
Mąż mnie zadusi

[magnolia79]

cava - ale żeś wymasowana

[cava]

Napisane przez magnolia79

cava - ale żeś wymasowana

Od biustu po odbródek.
Ciekawe cz to już fetysz , czy wciąż tylko dzwactwo.

[magnolia79]

Napisane przez cava

Od biustu po odbródek.
Ciekawe cz to już fetysz , czy wciąż tylko dzwactwo.

masuj się masuj, żeby mi się tak chciało...

[laisla]

Napisane przez sine.ira

(...)
Nic mnie nie martwi w wyglądzie skóry, nie mam nawet zmarszczek mimicznych (poza jedną linią na czole, która "wyłazi" jak się nie wyśpię albo mało piję - jest widoczna rano, w ciągu dnia znika), nic mi nie zwisa ani się nie marszczy
Bardziej martwi mnie ogólna kondycja zdrowotna, ale cóż - walczę.

Serio?? To odwodnienie tak natychmiast może się pokazywać na twarzy? Kurcze, muszę się bliżej sobie przyjrzeć bo aż mnie zaciekawiłaś

Dobry podkład
Dieta zdrowa 5 małych posiłków, w każdym dominują warzywa (to ideał dla mnie, nie zawsze w pracy do zrealizowania) ponieważ wtedy człowiek nie jest głodny i nie tyje. Do tego dawka antyoksydantów, witamin i minerałów.
Ruch codziennie, bardziej dla zdrowia psychicznego (endorfiny) niż fizycznego (choć także)
Bez przesady ze słońcem
Otwartość na nowinki, na świat w ogóle

[Yes Im a Witch]

Dzięki dziewczyny za odzew
ach!! No oczywiście, że 30 to żaden wiek przeklęty a tym bardziej nie zaawansowana starość
Chodzi mi raczej o to, żeby bardziej świadomie pielęgnować ciało po 30.
Ja w tym momencie jestem dość zadowolona ze swojego wyglądu (sorry za skromność) i chciałabym jak najdłużej zachować ten status.
Moje pielęgnacja opiera się głownie na nawilżaniu. Zarówno od zewnątrz jak i od wewnątrz
Po:
1. Humektan, orion pharma. ma 80% wody w składzie. Używam go latem na twarz i na dekolt, ramiona.
2. Czerwony balsam do ciała Garniera (do skóry bardzo suchej). Dla mnie tylko on się sprawdza pod względem nawilżenia.
3. Na noc zaczęłam już używać kremu przeciwzmarszczkowego. Polecam Perfekta przeciw zmarszczkom mimicznym na noc. Moim zdaniem super rozluźnia i odpręża skórę.
4. Duuużooo wody.
5. Codziennie filiżanka zielonej herbatki (podobno biała jest jeszcze lepsza)
6. Codziennie jakieś owoce i warzywa ale ciężo mi wchłonąć aż 5 porcji każdego dnia mimo, że jestem wegetarianką.
7. Krem pod oczy. wybieram te bez parabenów ale nie jestem znawcą w tym temacie i nie mam jakiego ulubionego...
8. Różne ziólka typu mięta, melisa, czasami rumianek. Kocham je i uważam że natura bardzo mi służy

[sine.ira]

Napisane przez laisla

Serio?? To odwodnienie tak natychmiast może się pokazywać na twarzy? Kurcze, muszę się bliżej sobie przyjrzeć bo aż mnie zaciekawiłaś

U mnie widać
Muszę tak 2-2,5 l dziennie płynów wypić minimum żeby było OK.

Napisane przez Yes Im a Witch

Dzięki dziewczyny za odzew
ach!! No oczywiście, że 30 to żaden wiek przeklęty a tym bardziej nie zaawansowana starość
Chodzi mi raczej o to, żeby bardziej świadomie pielęgnować ciało po 30.
Ja w tym momencie jestem dość zadowolona ze swojego wyglądu (sorry za skromność) i chciałabym jak najdłużej zachować ten status.
Moje pielęgnacja opiera się głownie na nawilżaniu. Zarówno od zewnątrz jak i od wewnątrz
Po:
1. Humektan, orion pharma. ma 80% wody w składzie. Używam go latem na twarz i na dekolt, ramiona.
2. Czerwony balsam do ciała Garniera (do skóry bardzo suchej). Dla mnie tylko on się sprawdza pod względem nawilżenia.
3. Na noc zaczęłam już używać kremu przeciwzmarszczkowego. Polecam Perfekta przeciw zmarszczkom mimicznym na noc. Moim zdaniem super rozluźnia i odpręża skórę.
4. Duuużooo wody.
5. Codziennie filiżanka zielonej herbatki (podobno biała jest jeszcze lepsza)
6. Codziennie jakieś owoce i warzywa ale ciężo mi wchłonąć aż 5 porcji każdego dnia mimo, że jestem wegetarianką.
7. Krem pod oczy. wybieram te bez parabenów ale nie jestem znawcą w tym temacie i nie mam jakiego ulubionego...
8. Różne ziólka typu mięta, melisa, czasami rumianek. Kocham je i uważam że natura bardzo mi służy

No i bosko - moim zdaniem bardzo dobra strategia. Tylko nic o ruchu i ćwiczeniach nie piszesz, a to też bardzo bardzo (bardzo !) ważne.
Ja tam kremów opisanych jako "przeciwzmarszczkowe" nie używam i nie zamierzam. Dobieram sobie preparaty z danym składnikiem aktywnym, którego moja skóra potrzebuje w danym okresie - tj. wit. C, E, kwas hialuronowy, kwasy owocowe i takie tam - najbardziej lubię lekkie sera i płynne bazy - treściwych kremów moja skóra nie wchłania - mogę mazać i mazać godzinami, a efekt to co najwyżej zrolowane "kluchy" z takiego kremu

Ale podstawa to jak dla mnie dobra, zbilansowana dieta - jak najwięcej ryb (najlepiej morskich, tłustych), owoce, warzywa i dużo płynów. Jak najmniej alko i zero fajek. Do tego ochrona przed słońcem i luzik. Do menopauzy da radę Potem zaczynają sie większe schody, ale to nie temat na ten wątek.

[magnolia79]

Napisane przez sine.ira

U mnie widać
Muszę tak 2-2,5 l dziennie płynów wypić minimum żeby było OK.


No i bosko - moim zdaniem bardzo dobra strategia. Tylko nic o ruchu i ćwiczeniach nie piszesz, a to też bardzo bardzo (bardzo !) ważne.
Ja tam kremów opisanych jako "przeciwzmarszczkowe" nie używam i nie zamierzam. Dobieram sobie preparaty z danym składnikiem aktywnym, którego moja skóra potrzebuje w danym okresie - tj. wit. C, E, kwas hialuronowy, kwasy owocowe i takie tam - najbardziej lubię lekkie sera i płynne bazy - treściwych kremów moja skóra nie wchłania - mogę mazać i mazać godzinami, a efekt to co najwyżej zrolowane "kluchy" z takiego kremu

Ja piję bardzo dużo wody, raczej zdrowotnie ale czy zauważyłam efekt nawilżenia skóry, hmmm... raczej nie... a może byłabym bardziej pomarszczona, któż to wie...

Ja też o ruchu nic nie wspominam

[Scottilion]

Nawiązując do tytułu - na demencję nie ma jak krzyżówki. W tym poważnym wieku to już konieczność... No i ziółka, panie tego

[magnolia79]

Napisane przez Scottilion

Nawiązując do tytułu - na demencję nie ma jak krzyżówki. W tym poważnym wieku to już konieczność... No i ziółka, panie tego

+ wieczorne moczenie stóp i paciorek

a tak poważnie, jak się kiedyś netu nie miało to i krzyżówki się rozwiązywało...
a teraz - już nie pamiętam kiedy

[Scottilion]

Prawda? Aż mi się zachciało porozwiązywać

Moja recepta - ruch na świeżym powietrzu, w miarę (!) zdrowe jedzenie (czyli jak dla mnie - bez mięsa, minimum słodyczy i słodkich napojów gazowanych bo nie lubię), podstawowe kosmetyki chętnie z ekstraktami z roślin (ale nie te z ekskluzywną nazwą, tylko te z konkretnym składem), bo i tak jestem niesystematyczna, więc kosmetyczne cudeńka się nie sprawdzają. Nie chcą działać przez opakowanie. A, i zamiast czytania książek o tym jak sobie wmówić że jest fajnie wolę zrobić coś fajnego. Ale i tak niestety genów się nie przeskoczy. Jeden będzie starzał się wolniej, inny szybciej. Oczywiście możemy ten proces znacznie przyspieszyć lub nieznacznie spowolnić.


Czy zamiast wody może być niskoalkoholowe piwo?

[magnolia79]

Napisane przez Scottilion

Czy zamiast wody może być niskoalkoholowe piwo?

piwo nie zastąpi wody
ja piję dziennie minimum 1 butelkę czyli 1,5l

[Scottilion]

No, nie całą oczywiście, ale chociaż część. Poza tym jakieś napary (herbaty itd). Nie dałabym rady wypić butelkę wody codziennie, chyba że jest upał.