Znaleziony telefon - oddać czy sprzedać?

[telefonik2015]

Tak jak w temacie. Moje drogie, co zrobiłybyście w tej sytuacji?
Ja ostatnio byłam po drugiej stronie. To ja zgubiłam telefon... i same przeczytajcie co mi się przytrafiło
xxx

[lomo]

oddać

[2016050952]

Tylko jakiś podgatunek może mieć w tej kwestii jakikolwiek dylemat.

[201605090949]

Oczywiście, że oddać.

[Ingrid80]

A co ci się przytrafiło? ?

[Sybil_]

oddac

[Fantasmagori]

Nie wiem jaki tu można mieć dylemat, jasne że oddać - proste

Autorko Tobie pewnie nie oddali?

[dominikmeller25]

Ja bym oddał.
Poza tym nie oddasz, ktoś straci kartę sim, może jest przyjezdny i może mieć problem z tego powodu i po co to?

[StraVvberry]

Oddaj - nie wiem nad czym się zastanawiasz

[telefonik2015]

nad niczym się nie zastanawiam, zedytowano mój wpis, więc nie wiecie o co chodzi, cała historia jest opisana na:
xxxx

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez Ingrid80

A co ci się przytrafiło? ?

W skrócie:
dziewczyna pod wpływem ruszyła w miasto. Fast food, kluby. Po powrocie do domu zorientowała się że nie ma telefonu. Dzwoniła na swój numer, chłopaczek odebrał i mówi że ma jej telefon.
Umówili się i oddał. Znalazł telefon na placu zabaw gdzie dziewczyna wcinała fast food, bawiła się telefonem i go tam zostawiła.

A generalnie chodzi o to, że chłopaczek przyznał, że chciał telefon sprzedać ale że niedawno sam zgubił portfel i ktoś mu oddał, postanowił postąpić równie szlachetnie.
Dziewczyna w szoku, że chłopak nie sprzedał. I zadowolona że nie straciła zdjęć z telefonu, których od kilku lat nie zgrywała

[delfix10]

mój mąż znalazł ostatnio telefon,oddał kobiecie -dostał takie z☠☠☠ki i został posądzony o kradzież bo kobieta zgubiła 2 telefony,jak sie potem okazalo drugi telefon wylecial z tego etui i leżał w innym miejscu,mój maż o tym nie wiedział ,znalazł tylko ten jeden.

Strasznie go wkurzyła,zamiast podziękowań został oskarżony o kradzież .Następnym razem 2 razy się zastanowi zanim odda.

[Czarna2000]

Jeśli jest właściciel to jasne, że trzeba oddać . Można wrzucić jakąś informację np. na Facebook'a i spróbować go znaleźć.

[attena07]

Oczywiście że oddać , ale należy też pamiętać że właściciel może okazać się typowym burakiem i zamiast "dziękuję " ma jeszcze do nas pretensje . Tak jak mój znajomy , znalazł telefon kiedy zadzwoniono na ten znaleziony numer umówił się gdzie ma odnieść . A paniusia nie dość że umówiła się drugiego dnia , to jeszcze pod swoją pracą . Kolega czekał na nią 25 min. a ona z gębą< ileż można na pana czekać > Kto na kogo czekał ?! paniusia nie mogła chyba wyjść więc dodała sobie animuszu pretensjami . Tacy też są ludzie

[ysabela]

A ja spytam z drugiej strony, odpalacie "znaleźne"? Ostatnio mama zgubiła telefon pod blokiem, facet zadzwonił na domowy, że znalazł i czeka pod kioskiem Sympatycznie, kamień z serca, ale oddał dopiero po wyciągnięciu portfela i odpaleniu 60zł. Nie wiem, czy to standard, czy nasza nadgorliwość?

[Fantasmagori]

Ja bym nie oczekiwała że ktoś mi zapłaci znaleźne
Raz znalazłam kartę pamięci z aparatu, po zdjęciach doszłam czyje to, znalazłam dziewczynę na facebooku i oddałam jej, w zamian miałam czyste sumienie i dobry uczynek na koncie, mi wystarczy
Z drugiej strony miałam taką sytuację że zgubiłam portfel - kasa, dokumenty, karta zbliżeniowa I państwo którzy znaleźli mój portfel przyjechali do mnie do domu, oddali, nic nie zginęło i sama zaproponowałam pieniądze jako znaleźne i nie chcieli przyjąć Miałam akurat fajną dużą czekoladę i chociaż tę czekoladę chciałam im dać - też nie chcieli. Więc w jakiś sposób sprawdza się to że dobro do nas wraca

[theorema]

Napisane przez ysabela

A ja spytam z drugiej strony, odpalacie "znaleźne"? Ostatnio mama zgubiła telefon pod blokiem, facet zadzwonił na domowy, że znalazł i czeka pod kioskiem Sympatycznie, kamień z serca, ale oddał dopiero po wyciągnięciu portfela i odpaleniu 60zł. Nie wiem, czy to standard, czy nasza nadgorliwość?

Moja siostra kupiła kiedyś znalazcy dużą bombonierkę i kawę i ja chyba też bym coś takiego kupiła. Nie wiedziałabym, ile pieniędzy dać. Sama bym nie oczekiwała na znaleźne, tylko "dziękuję"

[201605161428]

Ja bym oddala, w razie trudnosci z namierzeniem wlasciciela (zdarza sie peknieta karta sim jesli telefon upadl) odnioslabym na policje i tyle. Wiem ile sama mam danych na telefonie i ile mnie kosztowal i chcialabym, aby ktos mi go w razie czego zwrocil, wiec nie wiem czemu nie mialabym tego zrobic dla innych
Ostatnio zgubilam dokumenty od auta w etui, Pan je znalazl (lezaly obok auta, wypadly jak wysiadalam) i przyniosl. Mimo ze teoretycznie z wszystkimi dokumentami mogl to auto po prostu ukrasc i jezdzic jak swoim. Nawet czekolady w zamian nie przyjal

[201710120930]

Niech sobie każdy odpowie czy chciałby z powrotem telefon ,dokumenty za kawę,bombonierkę czy flaszkę.
Jak tak to chyba odp.jest prosta
Ja sobie nie wyobrażam nie dać w/w drobiazgów (bo to są drobiazgi) za oddanie zguby.O dokumentach to juz nawet nie wspomnę-dałabym sporą kasę za zwrot
Nikt łaski nie robi.
My dostaliśmy kawę za znalezienie i przechowanie ....psa.Taki uroczy podrosnięty szczeniak.myśle ze byłoby duze prawdopodobieństwo ze skończyłby pod kołami albo by sobie ktos go zabrał..bo był prześliczny
Nie spodziewałam się nic ale w sumie miło

Nie ogarniam sytuacji ze coś komuś oddaje a ten ktoś na mnie z ryjem

[coffee]

Napisane przez telefonik2015

nad niczym się nie zastanawiam, zedytowano mój wpis, więc nie wiecie o co chodzi, cała historia jest opisana na:

<adres blogaska>

Zedytowano, masz napisany powód (zaczytuję, jakbyś nie umiała znaleźć: "Powód: Reklama bloga."). Uparcie wklejaj link, zamiast po ludzku opisać, co Ci się przytrafiło, to zaraz dostaniesz bana i sobie nie ponarzekasz.

[Veredise]

Napisane przez theorema

Moja siostra kupiła kiedyś znalazcy dużą bombonierkę i kawę i ja chyba też bym coś takiego kupiła. Nie wiedziałabym, ile pieniędzy dać. Sama bym nie oczekiwała na znaleźne, tylko "dziękuję"

Ja kiedyś znalazłam telefon, skontaktowałam się z ostatnim numerem i gość powiadomił swojego kumpla. Kumpel odebrał telefon i dał mi 50 zł. W sumie fajnie, mimo że się nie spodziewałam. Jego by nowy na pewno więcej kosztował.
Pomysł z kawą i bombonierką też OK.

[Salvaja]

Napisane przez Fantasmagori

Ja bym nie oczekiwała że ktoś mi zapłaci znaleźne
Raz znalazłam kartę pamięci z aparatu, po zdjęciach doszłam czyje to, znalazłam dziewczynę na facebooku i oddałam jej, w zamian miałam czyste sumienie i dobry uczynek na koncie, mi wystarczy
Z drugiej strony miałam taką sytuację że zgubiłam portfel - kasa, dokumenty, karta zbliżeniowa I państwo którzy znaleźli mój portfel przyjechali do mnie do domu, oddali, nic nie zginęło i sama zaproponowałam pieniądze jako znaleźne i nie chcieli przyjąć Miałam akurat fajną dużą czekoladę i chociaż tę czekoladę chciałam im dać - też nie chcieli. Więc w jakiś sposób sprawdza się to że dobro do nas wraca

Miałam podobną sytuację, ale w drugą stronę - tuż przed studniówką zgubiłam aparat fotograficzny (przypuszczam, że wypadł mi przy wysiadaniu z samochodu z niezapiętego etui). Zguby nie znalazłam, ale kilka dni później na korytarzu w szkole zaczepił mnie chłopak, który po kilku zdjęciach ustalił, że to mój albo znam właściciela. Sprzęt nietani, moja radość ogromna. Również nie chciał żadnej rekompensaty, wystarczyły mu podziękowania ode mnie.

Do autorki: oddałabym ten telefon. Mniej problemów, czyste sumienie, a właściciel nawet, jak nie okaże wdzięczności i nie daj Boże oskarży o kradzież, to i tak na pewno ucieszy się z odzyskania zguby.

Raz mój bat znalazł telefon i go zatrzymał z zamiarem sprzedania, ale sumienie go strasznie męczyło i w końcu specjalnie kupił ładowarkę, odnalazł właścicielkę i go oddał. Czuł się niebo lepiej, mimo, że teoretycznie nic nie zyskał.

[MusicIsMyPassion]

Bliźniaczy wątek był już na Vinted, ma na celu nabicie wejść na bloga...
A telefon, wiadomo oddać.