Rodzina "uwiesiła się" na moim mężu. Pomocy - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-07-15, 15:03   #1
kasiorki
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 2
Unhappy

Rodzina "uwiesiła się" na moim mężu. Pomocy


Cześć. Chciałam zasięgnąć opinii innych kobiet na temat problemów w życiu rodzinnym. Jesteśmy z moim W. młodym małżeństwem (2 lata), za dwa miesiące pojawią się nasze bliźniaki. Mąż jest wspaniałym facetem, jest bardzo pracowity (mamy własny biznes, turystyczny), zabawny, uczuciowy i zaangażowany. Problem polega na tym, że jego rodzina cały czas oczekuje od niego prawdę mówiąc nie wiem czego. Mąż jest najstarszym dzieckiem teściowej i gdy miał 16 lat musiał dorosnąć, bo w rodzinie zabrakło ojca. Teściowa ma obecnie 45 lat, jest piękna, mądra, pracuje. Oprócz tego ma ona jeszcze dwójkę dzieci w wieku 15 i 13 lat. I z jednej strony widzę, że cieszy się naszym szczęściem, widzę jej dobre intencje, jednak nie umie się życiowo ogarnąć. Rodzeństwo męża jest bardzo rozpieszczone, w kółko dostają drogie prezenty (ze skuterami, quadami, laptopami włącznie), żyje się im dobrze, mieszkają w dużym domu, co tydzień do miasta na zakupy itd. Oczywiście nie zawiszczę im tego. Teściowa jednak przy każdej możliwej okazji opowiada nam jak jej ciężko, że nie ma pieniędzy, ledwo koniec z końcem wiąże (na co potem brat męża dostaje nowy rower albo opowiada, że kupi sobie drona). Teściowa raz już opowiadała, że ma depresję, co okazało się nieprawdą (lekarz, wszystkim pacjentom przepisywał psychotropy jakieś, bo czerpał z tego korzyści). Teraz znowu nam powiedziała, że chodzi do psychiatry i bierze leki, ale przecież jej problemy i tak się nie skończą. Deklarowała, że przyjedzie na dwa tygodnie pomóc przy dzieciach po moim porodzie, a teraz już kręci, że może tydzień albo weekendowo i, że jak już to z rodzeństwem męża (akurat potrzebne mi po porodzie obrażone nastolatki, które będzie trzeba wykarmić i które tylko zrobią tylko większy bałagan). Za to zaplanowała przyjazd do nas jeszcze przed porodem, taki wakacyjny. Osobną sprawę stanowią rodzice teściowej, którzy są niewiele starsi od moich rodziców. Otóż dziadkowie męża bardzo blisko żyją ze swoją córką (jest ona też od nich zależna finansowo, przez co musi układać swoje życie tak, by im pasowało) i są skrajnie prawicowi, nietolerancyjni, ortodoksyjni katolicy. Nic nie mam do tego, że są tak bogobojni, z tym, że nie można przy nich normalnie porozmawiać, zapalić papierosa, czy wypić lampki wina, bo się na to nie godzą. Sama teściowa chowa się przed nimi z paleniem papierosów. Dziadkowie żywią niewypowiedzianą urazę do mojego męża, że wyprowadził się 160 km od domu, od matki, której powinien przecież pomagać. Mamy wrażenie, że zamiast cieszyć się z tego, jak układamy sobie życie i rozwijamy firmę, są zazdrośni. Komentują "co my tam takiego mamy do roboty", każdy zakup, auta, czy motocykla nazywają zakupem "majbacha". Potrafią być też mili, dziadek czasem coś nam sprezentuje, babcia zawsze podsyła jakieś konfitury i pewnie chcą dobrze. Jednak coraz bardziej wymyka się to wszystko spod kontroli i każdy pobyt w rodzinnej miejscowości, mąż potem psychicznie musi odchorować. Z jednej strony jego mama naciska, żebyśmy odwiedzali dziadków, oni też pewnie się żalą, że mało się odzywamy, z drugiej strony wiemy, że trzeba pamiętać o bliskich ale też nie mamy ochoty na częste spotkania, które wiążą się z narzekaniem na wszystko i wszystkich albo po prostu z urażonymi minami dziadków. Im rzadziej ich odwiedzamy, oni są jeszcze bardziej obrażeni i mąż potem przeżywa, że co on komu zrobił, że nie umie wszystkim dogodzić. Czasem nawet płacze z tego powodu. Czasem słyszeliśmy "z miasta" jak to dzaidkowie są niepocieszeni, że W. wyjechał. W rodzinie zaś dziadek wypowiedział się o mnie, że mąż jest za bardzo zapatrzony w moją piz... Dodam, że dziadkowie ci są do tego stopnia "dziwni", że np przed naszym weselem wmawiali nam, że mama męża chyba ma raka, co było nieprawdą; ostatnio zaś my byliśmy na weselu znajomych, to dziadek wydzwaniał do nas (ja wtedy w 6. miesiącu ciąży) i w końcu przyjechał na to wesele i chciał z nami rozmawiać, bo męża nastoletnia siostra zrobiła grilla w domu ze znajomymi i dziadek rozpędził jej towarzystwo. Paranoja. Za każdym razem, kiedy pojawi się taka sytuacja i widzę, że cierpienie męża, mam ochotę zadzwonić do teściowej i powiedzieć, żeby nam dali wszyscy święty spokój. Ogólnie rzecz biorąc ze wszystkimi utrzymuję poprawne, dobre wręcz stosunki. Nie wiem, co z tym zrobić, nie chcemy się kłócić z nikim ale nie chce nam się już tam jeździć. Co Wy na to?
kasiorki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 15:08   #2
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Rodzina "uwiesiła się" na moim mężu. Pomocy

mąż nie potrafi postawić granicy. Nie da się dogodzić wszystkim. Trzeba być dorosłym i postanawiać samodzielnie co jest najważniejsze. Mamuśka, która nie może przeżyć, że synek wyfrunął , autorytarni dziadkowie, którzy wiedza wszystko najlepiej, czy nowa rodzina i bliźniaki.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 15:11   #3
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Rodzina "uwiesiła się" na moim mężu. Pomocy

Cytat:
Napisane przez kasiorki Pokaż wiadomość
Cześć. Chciałam zasięgnąć opinii innych kobiet na temat problemów w życiu rodzinnym. Jesteśmy z moim W. młodym małżeństwem (2 lata), za dwa miesiące pojawią się nasze bliźniaki. Mąż jest wspaniałym facetem, jest bardzo pracowity (mamy własny biznes, turystyczny), zabawny, uczuciowy i zaangażowany. Problem polega na tym, że jego rodzina cały czas oczekuje od niego prawdę mówiąc nie wiem czego. Mąż jest najstarszym dzieckiem teściowej i gdy miał 16 lat musiał dorosnąć, bo w rodzinie zabrakło ojca. Teściowa ma obecnie 45 lat, jest piękna, mądra, pracuje. Oprócz tego ma ona jeszcze dwójkę dzieci w wieku 15 i 13 lat. I z jednej strony widzę, że cieszy się naszym szczęściem, widzę jej dobre intencje, jednak nie umie się życiowo ogarnąć. Rodzeństwo męża jest bardzo rozpieszczone, w kółko dostają drogie prezenty (ze skuterami, quadami, laptopami włącznie), żyje się im dobrze, mieszkają w dużym domu, co tydzień do miasta na zakupy itd. Oczywiście nie zawiszczę im tego. Teściowa jednak przy każdej możliwej okazji opowiada nam jak jej ciężko, że nie ma pieniędzy, ledwo koniec z końcem wiąże (na co potem brat męża dostaje nowy rower albo opowiada, że kupi sobie drona). Teściowa raz już opowiadała, że ma depresję, co okazało się nieprawdą (lekarz, wszystkim pacjentom przepisywał psychotropy jakieś, bo czerpał z tego korzyści). Teraz znowu nam powiedziała, że chodzi do psychiatry i bierze leki, ale przecież jej problemy i tak się nie skończą. Deklarowała, że przyjedzie na dwa tygodnie pomóc przy dzieciach po moim porodzie, a teraz już kręci, że może tydzień albo weekendowo i, że jak już to z rodzeństwem męża (akurat potrzebne mi po porodzie obrażone nastolatki, które będzie trzeba wykarmić i które tylko zrobią tylko większy bałagan). Za to zaplanowała przyjazd do nas jeszcze przed porodem, taki wakacyjny. Osobną sprawę stanowią rodzice teściowej, którzy są niewiele starsi od moich rodziców. Otóż dziadkowie męża bardzo blisko żyją ze swoją córką (jest ona też od nich zależna finansowo, przez co musi układać swoje życie tak, by im pasowało) i są skrajnie prawicowi, nietolerancyjni, ortodoksyjni katolicy. Nic nie mam do tego, że są tak bogobojni, z tym, że nie można przy nich normalnie porozmawiać, zapalić papierosa, czy wypić lampki wina, bo się na to nie godzą. Sama teściowa chowa się przed nimi z paleniem papierosów. Dziadkowie żywią niewypowiedzianą urazę do mojego męża, że wyprowadził się 160 km od domu, od matki, której powinien przecież pomagać. Mamy wrażenie, że zamiast cieszyć się z tego, jak układamy sobie życie i rozwijamy firmę, są zazdrośni. Komentują "co my tam takiego mamy do roboty", każdy zakup, auta, czy motocykla nazywają zakupem "majbacha". Potrafią być też mili, dziadek czasem coś nam sprezentuje, babcia zawsze podsyła jakieś konfitury i pewnie chcą dobrze. Jednak coraz bardziej wymyka się to wszystko spod kontroli i każdy pobyt w rodzinnej miejscowości, mąż potem psychicznie musi odchorować. Z jednej strony jego mama naciska, żebyśmy odwiedzali dziadków, oni też pewnie się żalą, że mało się odzywamy, z drugiej strony wiemy, że trzeba pamiętać o bliskich ale też nie mamy ochoty na częste spotkania, które wiążą się z narzekaniem na wszystko i wszystkich albo po prostu z urażonymi minami dziadków. Im rzadziej ich odwiedzamy, oni są jeszcze bardziej obrażeni i mąż potem przeżywa, że co on komu zrobił, że nie umie wszystkim dogodzić. Czasem nawet płacze z tego powodu. Czasem słyszeliśmy "z miasta" jak to dzaidkowie są niepocieszeni, że W. wyjechał. W rodzinie zaś dziadek wypowiedział się o mnie, że mąż jest za bardzo zapatrzony w moją piz... Dodam, że dziadkowie ci są do tego stopnia "dziwni", że np przed naszym weselem wmawiali nam, że mama męża chyba ma raka, co było nieprawdą; ostatnio zaś my byliśmy na weselu znajomych, to dziadek wydzwaniał do nas (ja wtedy w 6. miesiącu ciąży) i w końcu przyjechał na to wesele i chciał z nami rozmawiać, bo męża nastoletnia siostra zrobiła grilla w domu ze znajomymi i dziadek rozpędził jej towarzystwo. Paranoja. Za każdym razem, kiedy pojawi się taka sytuacja i widzę, że cierpienie męża, mam ochotę zadzwonić do teściowej i powiedzieć, żeby nam dali wszyscy święty spokój. Ogólnie rzecz biorąc ze wszystkimi utrzymuję poprawne, dobre wręcz stosunki. Nie wiem, co z tym zrobić, nie chcemy się kłócić z nikim ale nie chce nam się już tam jeździć. Co Wy na to?
Wiem, że to czasami jest nadużywane, ale tutaj serio by się przydało kilka spotkań z mądrym terapeutą (skoro mąż płacze i podłamuje się całą sytuacją). Wygadanie się obcemu człowiekowi, usłyszenie, że w życiu można również czasami myśleć tylko o sobie lub najbliższych (żonie, dzieciach) i nie trzeba się przejmować tym, że ktoś nie akceptuje naszych decyzji (bo nie musi).

Ale co do pogrubionego: jakby ktoś z rodziny TŻ tak się o nas wypowiedział, to jak znam TŻ, już by nas nie zobaczył (a na pewno przez długi czas). Akurat tutaj mąż niestety musiałby pokazać jaja, a jeżeli ich nie ma, to cóż - czas wyhodować. Zbyt wiele tolerujecie, "bo dziadek". Dziadek nie jest świętą krową i czas to mężowi uświadomić. A potem ochłodzić z nimi stosunki, no niestety, czasami w życiu jest "albo albo".
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 15:32   #4
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Rodzina "uwiesiła się" na moim mężu. Pomocy

zgadzam się z radami wyżej - to mąż musi rodzinie granice postawić. Ale po teściowej widać, że tam problem zależności dzieci od rodziców jest pokoleniowo unormowany.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 18:58   #5
kasiorki
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 2
Dot.: Rodzina "uwiesiła się" na moim mężu. Pomocy

My to wszystko niby wiemy, mąż mówi, że przecież niczego im nie zawdzięczamy, niczego nie chcemy od nich i nie mamy sobie nic do zarzucenia i teraz to my jesteśmy rodziną, jednak jak pojawia się sytuacja, że znowu jesteśmy w okolicy i widzimy, że pretensja i w ogóle no to boli go to, mimo wszystko to jego rodzina.
Co do uzależnienia dzieci od rodziców to się zgadzam, my się na takie coś nie piszemy, jednak teściowa i jej siostra nie potrafiłyby przeżyć bez dziadków. Teściowa czasem się nawet żali, że ma dosyć jakichś dziadkowych dziecinnych zachowań, ale oczywiście nigdy im tego nie powie.
To, co powiedział o mnie dziadek, o zapatrzeniu, powiedziano nam w tajemnicy, nie chcieliśmy więc robić problemu kolejnej osobie.
Od śmierci ojca, mąż stał się w rodzinie od wszystkiego, a ogólnie jest zaradny i pracowity więc i dziadki i teściowa to wykorzystywali. Do tej pory jak przyjedziemy to zaraz mają dla niego milion zadań. Nie umieją sobie teraz poradzić z wyprowadzką mojego męża.
Dodam, że w tej samej miejscowości mieszkają moi rodzice i to u nich się zawsze zatrzymujemy, bo tak to w ogóle byśmy dostali na łeb. Ostatnio teściowa była 10 dni poza domem to zażyczyła sobie, żebyśmy przyjechali pilnować siostrę męża - my mamy 160 km, a dziadkowie mieszkają kilka domów obok, tylko, że nastolatka powiedziała, że NIE CHCE być z dziadkami. Przyjechaliśmy wtedy wprawdzie ale tylko na weekend, ze względu na wesele znajomych i ponownie, celowo zatrzymaliśmy się u moich rodziców, co spotkało się z dezaprobatą teściowej. akurat się tym nie przejęliśmy, no ale na sam koniec pobytu i tak skumulowało się ileś negatywnych sytuacji i mąż potem przeżywał. Nie wiem, jak to wszystko rozegrać. Co powinniśmy zrobić?
kasiorki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 19:31   #6
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Rodzina "uwiesiła się" na moim mężu. Pomocy

nie przeżywać.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-15, 19:31   #7
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Rodzina "uwiesiła się" na moim mężu. Pomocy

Cytat:
Napisane przez kasiorki Pokaż wiadomość
My to wszystko niby wiemy, mąż mówi, że przecież niczego im nie zawdzięczamy, niczego nie chcemy od nich i nie mamy sobie nic do zarzucenia i teraz to my jesteśmy rodziną, jednak jak pojawia się sytuacja, że znowu jesteśmy w okolicy i widzimy, że pretensja i w ogóle no to boli go to, mimo wszystko to jego rodzina.
Co do uzależnienia dzieci od rodziców to się zgadzam, my się na takie coś nie piszemy, jednak teściowa i jej siostra nie potrafiłyby przeżyć bez dziadków. Teściowa czasem się nawet żali, że ma dosyć jakichś dziadkowych dziecinnych zachowań, ale oczywiście nigdy im tego nie powie.
To, co powiedział o mnie dziadek, o zapatrzeniu, powiedziano nam w tajemnicy, nie chcieliśmy więc robić problemu kolejnej osobie.
Od śmierci ojca, mąż stał się w rodzinie od wszystkiego, a ogólnie jest zaradny i pracowity więc i dziadki i teściowa to wykorzystywali. Do tej pory jak przyjedziemy to zaraz mają dla niego milion zadań. Nie umieją sobie teraz poradzić z wyprowadzką mojego męża.
Dodam, że w tej samej miejscowości mieszkają moi rodzice i to u nich się zawsze zatrzymujemy, bo tak to w ogóle byśmy dostali na łeb. Ostatnio teściowa była 10 dni poza domem to zażyczyła sobie, żebyśmy przyjechali pilnować siostrę męża - my mamy 160 km, a dziadkowie mieszkają kilka domów obok, tylko, że nastolatka powiedziała, że NIE CHCE być z dziadkami. Przyjechaliśmy wtedy wprawdzie ale tylko na weekend, ze względu na wesele znajomych i ponownie, celowo zatrzymaliśmy się u moich rodziców, co spotkało się z dezaprobatą teściowej. akurat się tym nie przejęliśmy, no ale na sam koniec pobytu i tak skumulowało się ileś negatywnych sytuacji i mąż potem przeżywał. Nie wiem, jak to wszystko rozegrać. Co powinniśmy zrobić?
generalnie to i tak sporo robicie, ale mąż chyba powinien przestać chować głowę w piasek. Ja rozumiem, że ciężko się odmawia prośbom, ale trzeba się nauczyć. Jak mają te milion zadań to odpowiedź jest krótka: przyjechałem tu jako gość (ja tak oduczyłam mojej mamy oczekiwania, że jak przyjeżdżam na weekend do rodziców, to wysprzątam jej cały dom). Myślę, że warto także uprzedzić fakty i powiedzieć jasno: czeka nas teraz trudny okres, niedługo pojawią się dzieci, wybaczcie, ale nie jesteśmy w stanie spełniać Waszych wszystkich próśb. W ważnych sprawach chętnie Wam pomożemy, ale w tych mniej - już nie.
Jeśli chodzi o pretensje, to trzeba je potraktować jak próbę szantażu. Wiadomo, że to nie jest przyjemne, ale trzeba zacisnąć zęby, w końcu do nich dotrze.
Odnośnie obecności rodzeństwa brata po porodzie - powiedzcie, że chętnie iść ugościcie na chwilę, by mogli zobaczyć maluchy, ale ich dłuższy pobyt jest niemożliwy.
Generalnie to najlepsze co można zrobić, to grzeczne, proste komunikaty i bycie nieugiętym w swoich postanowieniach.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-07-16, 06:25   #8
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Rodzina "uwiesiła się" na moim mężu. Pomocy

Cytat:
Napisane przez zlotniczanka Pokaż wiadomość
generalnie to i tak sporo robicie, ale mąż chyba powinien przestać chować głowę w piasek. Ja rozumiem, że ciężko się odmawia prośbom, ale trzeba się nauczyć. Jak mają te milion zadań to odpowiedź jest krótka: przyjechałem tu jako gość (ja tak oduczyłam mojej mamy oczekiwania, że jak przyjeżdżam na weekend do rodziców, to wysprzątam jej cały dom). Myślę, że warto także uprzedzić fakty i powiedzieć jasno: czeka nas teraz trudny okres, niedługo pojawią się dzieci, wybaczcie, ale nie jesteśmy w stanie spełniać Waszych wszystkich próśb. W ważnych sprawach chętnie Wam pomożemy, ale w tych mniej - już nie.
Jeśli chodzi o pretensje, to trzeba je potraktować jak próbę szantażu. Wiadomo, że to nie jest przyjemne, ale trzeba zacisnąć zęby, w końcu do nich dotrze.
Odnośnie obecności rodzeństwa brata po porodzie - powiedzcie, że chętnie iść ugościcie na chwilę, by mogli zobaczyć maluchy, ale ich dłuższy pobyt jest niemożliwy.
Generalnie to najlepsze co można zrobić, to grzeczne, proste komunikaty i bycie nieugiętym w swoich postanowieniach.
Dokładnie. Czas do miękkiego serca dodać twardą d... Bo będzie coraz gorzej. Czas sobie serio (oboje) wyhodować jaja, bo za moment będziecie rodzicami i to dobro Waszej małej rodziny ma być na 1, ale też 2 i 3 miejscu.

A jak mąż nie potrafi przerobić pewnych emocji, to serio terapia. Bo też bez sensu, żeby każdy wyjazd, czy odmowa wiązała się z wielkim przeżywaniem. W pracy też jest taki miękki, czy tylko w stosunku do swojej rodziny?

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2015-07-16 o 06:27
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 07:42   #9
201701121500
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 664
Dot.: Rodzina "uwiesiła się" na moim mężu. Pomocy

Cytat:
Napisane przez kasiorki Pokaż wiadomość
Za każdym razem, kiedy pojawi się taka sytuacja i widzę, że cierpienie męża, mam ochotę zadzwonić do teściowej i powiedzieć, żeby nam dali wszyscy święty spokój. Ogólnie rzecz biorąc ze wszystkimi utrzymuję poprawne, dobre wręcz stosunki. Nie wiem, co z tym zrobić, nie chcemy się kłócić z nikim ale nie chce nam się już tam jeździć. Co Wy na to?
No fajnie, tylko to nie ty powinnaś to zrobić, a on.
A nawet jeśli on to zrobi to i tak licz się z tym, że będzie na ciebie, bo przecież on zapatrzony w twoją piz...

Te zachowania o których piszesz, ta zależność od starszych pokoleń, wymagania, żeby się dostosować... takie życie na kupie i brak niezależności jako nowa rodzina - przerabiałam to i powiem ci, że nic nie dało tłumaczenie. Nic nie dały nawet ogromne JAJA mojego męża, który starał się werbalnie postawić granice, nic nie dało tłumaczenie. To zaczynało prowadzić do obrazy majestatu i jawnych awantur... komedia dosłownie... Ochłodzenie kontaktów - też nie wiem czy pomogło, może tylko mniej do nas dociera. Na pewno jednak jest to ułamek tego co było. Nadal daje się słyszeć dziamganie, że to czy tamto robimy "nie tak", ale na koniec okraszone zawsze "no ja wiem, że wy to inaczej, ale ja i tak będę gadać".

To, że twój mąż tak przeżywa - jasne, ci ludzie go wychowali, oni byli kiedy ciebie jeszcze nie było. Niech sobie idzie do terapeuty, serio. Poukłada sobie wszystko w głowie, trochę pewności siebie chyba by mu się przydało. I zdrowego egoizmu. Takie przeżywanie i "chorowanie" na samą myśl może wykończyć. Albo niech zaciśnie zęby, tupnie nogą i powie, że biorą tyle jego ile on oferuje (z pomocą rodzinie kiedy może i chce, z odwiedzinami kiedy wam wygodnie, albo kiedy naprawdę potrzeba) albo niech się zastanowią czy potrzebują członka rodziny czy popychadła i kukiełki do zadowalania wszystkich wokół.
201701121500 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-16, 07:57   #10
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Rodzina "uwiesiła się" na moim mężu. Pomocy

Facet ma nieodcieta pepowine, a to powazny problem.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-07-16 08:57:06


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:48.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.