nowa w mieszkaniu

[nadia_lena]

Hej drogie wizazanki Pisze wlasciwie po to, zeby sie wyzalic.. otoz od dawna poszukiwalam dla siebie nowego pokoju, gdyz przez 10 miesiecy wynajmowalam jeden w oplakanym stanie - warunki ponizej poziomu... Wynajmowalam go z dwoma facetami, jeden byl moim dobrym znajomym. Dwa dni temu przenioslam sie do innego mieszkania, sliczne, komfortowe, marzenie. Jedyny problem, ze czuje sie tam jak intruz. Mieszkaja tam 3 dziewczyny, w tym corka wlascicielki. Dwie przeprowadzil sie tu miesiac temu. NIe sa chetne do rozmow ze mna, odpowiadaja zdawkowo, 'panosza sie', ja z kolei nie potrafie sie przelamac, zeby jakkolwiek zagadac, gdy widze takie nieprzychylne nastawienie. Przez to czuje sie bardzo zle. Druga kwestia jest to, ze czasem przyjezdza do mnie moj facet, czasem zostaje na noc (nie czesto). I boje sie, ze rowniez na to spojrza nieprzychylnie...

Jak moge przelamac te pierwsze lody, macie jakies rady?

[201607111028]

Napisane przez nadia_lena

Hej drogie wizazanki Pisze wlasciwie po to, zeby sie wyzalic.. otoz od dawna poszukiwalam dla siebie nowego pokoju, gdyz przez 10 miesiecy wynajmowalam jeden w oplakanym stanie - warunki ponizej poziomu... Wynajmowalam go z dwoma facetami, jeden byl moim dobrym znajomym. Dwa dni temu przenioslam sie do innego mieszkania, sliczne, komfortowe, marzenie. Jedyny problem, ze czuje sie tam jak intruz. Mieszkaja tam 3 dziewczyny, w tym corka wlascicielki. Dwie przeprowadzil sie tu miesiac temu. NIe sa chetne do rozmow ze mna, odpowiadaja zdawkowo, 'panosza sie', ja z kolei nie potrafie sie przelamac, zeby jakkolwiek zagadac, gdy widze takie nieprzychylne nastawienie. Przez to czuje sie bardzo zle. Druga kwestia jest to, ze czasem przyjezdza do mnie moj facet, czasem zostaje na noc (nie czesto). I boje sie, ze rowniez na to spojrza nieprzychylnie...

Jak moge przelamac te pierwsze lody, macie jakies rady?

Być może Ci się wydaje, a być może faktycznie mają do Ciebie jakieś "ale". Powiem z perspektywy tej "starej" w mieszkaniu (tak się złożyło, że w moim poprzednim miejscu zamieszkania dwa pokoje ciągle były wynajmowane przez kogoś innego) - ja zawsze starałam się przełamać pierwsze lody, ale też oczekiwałam czegoś ze strony "nowej". Spróbuj po prostu przyjść i zacząć rozmowę, bez krępowania się. Wtedy szybko wyczujesz, czy to rzeczywiście niechęć, czy Twoje wymysły.
Co do nocującego chłopaka - jak często miałby się u Ciebie pojawiać?

[nadia_lena]

pojawia sie pare razy w tygodniu, ale zwykle po prostu razem gdzies wychodzimy na miasto.. nocuje raz w tygodniu

[201607111028]

Napisane przez nadia_lena

pojawia sie pare razy w tygodniu, ale zwykle po prostu razem gdzies wychodzimy na miasto.. nocuje raz w tygodniu

Zawsze raz w tygodniu? Będzie się dokładał? Skoro tak często u Ciebie bywa i nie zawsze gdzieś wychodzicie?

[nadia_lena]

Generalnie na starym mieszkaniu nie dokladal sie, wlasciciel wiedzial i nie robil problemow. Nie wiem jak bedzie w tym przypadku

[invisible_01]

Napisane przez nadia_lena

pojawia sie pare razy w tygodniu, ale zwykle po prostu razem gdzies wychodzimy na miasto.. nocuje raz w tygodniu

Dla mnie raz w tygodniu to często, omówiłaś tę kwestię z resztą lokatorek? Bo gdyby u każdej z Was raz w tygodniu ktoś nocował, to okazałoby się, że 4 z 7 nocy ktoś śpi w Waszym mieszkaniu.

[201607111028]

Napisane przez nadia_lena

Generalnie na starym mieszkaniu nie dokladal sie, wlasciciel wiedzial i nie robil problemow. Nie wiem jak bedzie w tym przypadku

Jak dla mnie to jest za często i na miejscu współlokatorek chciałabym, żeby się dokładał. Szczerze? Nie zgodziłabym się na nocowanie obcego kolesia raz w tygodniu. Moje mieszkanie to dla mnie przestrzeń święta i skoro podpisałam umowę, która mówiła o określonej liczbie lokatorów, to nie potrzebuję jeszcze jednego "na waleta". Wiele osób tak sądzi. Więc przemyśl to dobrze, jeśli nie chcesz mieć jakiejś wojenki.

[nadia_lena]

mam jednak nadzieje, ze lokatorki okaza sie wyrozumiale

[201607111028]

Napisane przez nadia_lena

mam jednak nadzieje, ze lokatorki okaza sie wyrozumiale

No ale czemu on musi u Ciebie nocować? Zdajesz sobie sprawę z tego, że nie jest fajnie mieć dodatkową osobę w mieszkaniu co tydzień na noc i kilka dni w tygodniu w dzień?

[nadia_lena]

Gdybysmy panoszyli sie po mieszkaniu i zajmowali lazienke i kuchnie non stop - ok. Ale co im do tego, jak siedzimy zamknieci w moim pokoju? do tej pory nie bylo z tym problemow

---------- Dopisano o 15:37 ---------- Poprzedni post napisano o 15:36 ----------

Mi osobiscie wcale nie przeszkadzaloby nocowanie faceta u ktorejs z dziewczyn, nie mam z tym problemu

[201607111028]

Napisane przez nadia_lena

Gdybysmy panoszyli sie po mieszkaniu i zajmowali lazienke i kuchnie non stop - ok. Ale co im do tego, jak siedzimy zamknieci w moim pokoju? do tej pory nie bylo z tym problemow

---------- Dopisano o 15:37 ---------- Poprzedni post napisano o 15:36 ----------

Mi osobiscie wcale nie przeszkadzaloby nocowanie faceta u ktorejs z dziewczyn, nie mam z tym problemu

Gadałaś z nimi? To podstawowe pytanie.

[apple1602]

Powiem z doświadczenia osoby wynajmującej. Nie ma nic gorszego niż lokatorka przyprowadzająca swojego faceta. Czuło się ogólnie napiętą sytuację bo a) płacę te 500 zł za siebie, a nie za dodatkowego gościa b) w wynajmowanym mieszkaniu chcę się czuć na tyle swobodnie, żeby nie spotykać co rusz obcego gościa c) wiadomo, że oni chcieli pobyć trochę razem, pogotować, a reszta dziewczyn siedziała cicho w pokojach starając się nie przeszkadzać.

Pamiętaj, że dla Ciebie to jest Twój ukochany facet, dla pozostałych to obcy chłop.

Jeśli faktycznie chcesz go nocować, to uważam, że powinnaś porozmawiać ze współlokatorkami i ustalić kwotę jaką będzie płacił (wiadomo, że nie pełen czynsz, ale niech się dołoży np. na wspólne środki do czyszczenia mieszkania czy do rachunku za wodę) A najlepiej jednak zrezygnować z nocowania.

[201607111028]

Napisane przez apple1602

Powiem z doświadczenia osoby wynajmującej. Nie ma nic gorszego niż lokatorka przyprowadzająca swojego faceta. Czuło się ogólnie napiętą sytuację bo a) płacę te 500 zł za siebie, a nie za dodatkowego gościa b) w wynajmowanym mieszkaniu chcę się czuć na tyle swobodnie, żeby nie spotykać co rusz obcego gościa c) wiadomo, że oni chcieli pobyć trochę razem, pogotować, a reszta dziewczyn siedziała cicho w pokojach starając się nie przeszkadzać.

Pamiętaj, że dla Ciebie to jest Twój ukochany facet, dla pozostałych to obcy chłop.

Jeśli faktycznie chcesz go nocować, to uważam, że powinnaś porozmawiać ze współlokatorkami i ustalić kwotę jaką będzie płacił (wiadomo, że nie pełen czynsz, ale niech się dołoży np. na wspólne środki do czyszczenia mieszkania czy do rachunku za wodę) A najlepiej jednak zrezygnować z nocowania.

Samo sedno. Autorko, również piszę z perepektywy osoby, która musiała znosić obcego chłopa. Niby siedzieli głównie w pokoju, ale przecież sobie gotowali. Potem zaczął u nas sypiać. Ja i koleżanka zawsze chodziłyśmy po mieszkaniu w kusych strojach - musiałyśmy to zmienić. Dodatkowa osoba zajmowała łazienkę. Zrobiło się po prostu TŁOCZNO i bardzo niekomfortowo.

[nadia_lena]

Pogadam z dziewczynami, moze uda nam sie dojsc do konsensusu

---------- Dopisano o 17:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

NIe taki diabeł straszny

dziewczyny zgodziły się na wizyty i na nocowanie chłopaka twierdząc, że im nic do tego i one same też zapraszają gości Wolność Tomku w swoim domku

[stesia]

to że dziewczyny nie są chętne do rozmów niekoniecznie świadczy o tym że mają do ciebie jakieś ale tylko może po prostu nie czują potrzeby nawiązywania bliższej znajomości tylko dlatego że razem mieszkacie, nie wszyscy pijają herbatki i plotkują ze współlokatorami, z tego co zauważyłam to większość nawet rozmowy kończy na tym cześć cześć co słychać, zresztą mówisz o sobie że nie potrafisz się przełamać i zagadać, może im też jest ciężko dłużej rozmawiać z obcą osobą

i super że rozmawiałaś z dziewczynami o wizytach faceta, zwłaszcza że jedna to córka właścicielki, jakbyś nie pogadała a jej to przeszkadzało to mogłabyś mieć kłopoty

[201604181004]

podejrzewam ze biorą cię pod włos xD o królowo naiwności xD

[JAMILA81]

Nowe mieszkanie nie jest tak ważne, jak atmosfera tam panująca... na twoim miejscu zmieniłabym lokum i to bardzo szybko. Wojny z nimi nie wygrasz, nie ma szans, a dlaczego masz znosić takie zachowanie od zupełnie ci obcych osób? Nie rozumiem, o co ta walka? a podlizywanie się? Jeszcze gorsza opcja...

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Napisane przez JAMILA81

Nowe mieszkanie nie jest tak ważne, jak atmosfera tam panująca... na twoim miejscu zmieniłabym lokum i to bardzo szybko. Wojny z nimi nie wygrasz, nie ma szans, a dlaczego masz znosić takie zachowanie od zupełnie ci obcych osób? Nie rozumiem, o co ta walka? a podlizywanie się? Jeszcze gorsza opcja...

A gdzie Ty tam wojnę widzisz?

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Mówisz, że lokatorki się panoszą? A one mogą uznać, że to Ty się panoszysz, bo ciągle u Ciebie chłopak siedzi i regularnie nocuje... Piszesz, że jest kiepska atmosfera i źle się tam czujesz, ale moim zdaniem są wyrozumiałe, skoro im nie przeszkadza Twój chłopak, jako regularny gość. Poza tym, lokatorowanie w tym samym mieszkaniu nie musi oznaczać, że wszyscy mieszkańcy muszą się przyjaźnić ze sobą. Może niektórzy wolą wymienić uprzejmości, przywitać się, ale wcale nie chcą z Tobą nawiązywać przyjaźni? A Ty już wynajdujesz jakieś nieprzychylne nastawienie...

PS: Mieszka tam córka właścicielki i nie ma nic przeciwko regularnym wizytom obcego typa, ktory jest poza umową? No to ciekawe...

[apple1602]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;51998130]Mówisz, że lokatorki się panoszą? A one mogą uznać, że to Ty się panoszysz, bo ciągle u Ciebie chłopak siedzi i regularnie nocuje... Piszesz, że jest kiepska atmosfera i źle się tam czujesz, ale moim zdaniem są wyrozumiałe, skoro im nie przeszkadza Twój chłopak, jako regularny gość. Poza tym, lokatorowanie w tym samym mieszkaniu nie musi oznaczać, że wszyscy mieszkańcy muszą się przyjaźnić ze sobą. Może niektórzy wolą wymienić uprzejmości, przywitać się, ale wcale nie chcą z Tobą nawiązywać przyjaźni? A Ty już wynajdujesz jakieś nieprzychylne nastawienie...

PS: Mieszka tam córka właścicielki i nie ma nic przeciwko regularnym wizytom obcego typa, ktory jest poza umową? No to ciekawe...[/QUOTE]

Też jestem zdziwiona. Przeczytałabym jeszcze raz dokładnie umowę czy nie ma haczyka w postaci "rażącego naruszenia zasad", pod które może właścicielka, zgodnie z własnym sumieniem podciągnąć nocowanie faceta i wylecisz bez kaucji

[nadia_lena]

W samej umowie jest że mogę przyjmować gości a gadałam najpierw z córką właścicielki, która nie widzi w tym problemu... Poza tym nie mówcie, że lokatorki są wyrozumiałe i znoszą mojego faceta- mieszkam tam dopiero od 4 dni i nie był ani razu...
A dziewczyny wczoraj same zaprosiły sobie gości poza tym już jest ok - w czwartek wychodzimy razem do klubu.

[nunny]

To super, dobrze jest na początku podejść do lokatorów porozmawiać, zapytać o rzeczy organizacyjne, zasady np. odnośnie sprzątania. Poznałam kilka takich dziewczyn, wprowadzały się do mieszkania i ani be ani me, tylko "cześć" na korytarzu i do siebie czym prędzej.