Wahania emocjonalne

[tenthala]

Cześć!
Mogę powiedzieć, że moje życie zmieniło się o 180 stopni.
W grudniu zerwałam ze swoich ówczesnym chłopakiem, z którym byłam prawie 3 lata. Kochałam go, jednak toksyczni rodzice sprawili, że w naszym związku zaczęło się psuć, przestaliśmy wychodzić, spotykać się ze znajomymi itd. Frustracja narastała zarówno we mnie, jak i w nim. Wielokrotnie próbowałam z nim rozmawiać, prosić, żeby zmienił swoje zachowanie. Jednocześnie musiałam użerać się z jego rodzicami. Miałam już dosyć, czułam, że przez to wszystko moje uczucie się wypaliło, że nie kocham go już i zerwałam. Dużo rozmawiałam z pewnym kolegą. Już wcześniej wpadł mi w oko, ale nie było to nic 'niebezpiecznego' gdyż kochałam mojego chłopaka. Jednak po tym rozstaniu, zaczęłam na kolegę patrzeć jak na potencjalnego partnera. Szybko zaczęliśmy się spotykać i równie szybko zaczęliśmy być parą. Była to relacja, o jakiej marzyłam od dłuższego czasu. Brak problemu z niczyimi rodzicami. Jeszcze do wczoraj byłam w 100% przekonana, że go kocham. Teraz tego nie wiem, sama nie wiem jak wyglądają moje uczucia.

Jakiś czas temu spotkałam mojego byłego. Rozstanie było wybuchowe, jednak udało nam się dogadać i już wcześniej rozmawialiśmy normalnie, dzwonił do mnie czasem, traktowaliśmy się jak przyjaciele. Zaczął spotykać się z inną dziewczyną, co mnie cieszyło, bo kibicowałam mu. Po wielu rozmowach zobaczyłam, że nasze zerwanie nim wstrząsnęło i że się zmienił. Przestał grać na komputerze, zaczął ćwiczyć. Znalazł wielu nowych znajomych. Powiedział mi, że jego rodzice nic do jego nowej dziewczyny nie mają, co mnie cieszyło podwójnie. Dowiedziałam się też, dlaczego mnie nie lubili, bo w końcu mu to powiedzieli. W okolicach marca/kwietnia spotkaliśmy się po raz pierwszy od rozstania. Musiałam mu oddać pewien dokument, nieistotne jaki. Już wtedy serce szybciej mi zabiło, jednak zwalałam to po prostu na sentyment itd. Jakiś czas temu spotkałam go po raz drugi i po prostu świat wywalił mi się nie w tą stronę co powinien. Uczucia do niego jakby odżyły... Nie mogę przestać myśleć o nim. Nie chodzi tylko o atrakcyjność fizyczną. Zawsze był przystojny. Przypomniały mi się wszystkie nasze zarówno dobre jak złe chwile. Do niedawna wydawało mi się, że uczucie dawno wygasło, ale teraz wydaje mi się, że po prostu tłumiłam je w sobie... Najgorsze jest to, że czuję się bardzo nie fair w stosunku do mojego obecnego chłopaka. Wiadomo, są między nami dobre i złe chwile, ale traktuje mnie dobrze i kocha. Nie wiem co robić. Zwłaszcza, że nie chcę wpieprz*ć się w związek byłego... Myśli kotłują mi się w głowie, nie chcę nikogo zranić, ani nikomu rozwalać relacji. Jest tu może ktoś kto miał podobną sytuację? Przepraszam za chaos w moim wpisie, ale nie umiem tego lepiej ubrać wszystkiego w słowa. Jeśli macie jakieś pytania to chętnie odpowiem, byleby ktoś był w stanie mi pomóc

[Schanella]

Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki
Moim zdaniem powinnaś zapomnieć o swoim byłym i być z tym chłopakiem z którym teraz jesteś Możliwe że teraz tylko wydaje Ci sie że znowu coś czujesz do byłego aczkolwiek mogą być to tylko złudzenia, przeszłość, wspomnienia. Nie zrywaj z aktualnym chłopakiem dla byłego On może sie zmienił ale jego rodzice być może, że nie

[Elfir]

schanella - nie stosuje się powiedzeń, których znaczenia się nie zna.

Autorko - możesz go sobie kochać, ale czy on kocha ciebie?

[kalincia]

Napisane przez Elfir

schanella - nie stosuje się powiedzeń, których znaczenia się nie zna.

Autorko - możesz go sobie kochać, ale czy on kocha ciebie?

Brawo za to.
Autorko, a twój były daje ci jakieś sygnały, ze jeszcze mu na tobie zależy inaczej niż na koleżance?

[Schanella]

Wydaje mi się, że uwzięłaś sie na mnie już komentując mój wątek obrażając mnie przy czym Albo uważasz sie za doskonałą i znającą wszystko i wypowiadającą sie z 100%- procentową racją o wszystkim a wierz mi że tak nie jest Pozdrawiam serdecznie [...]

[kalincia]

Ale sprawdziłaś sobie prawdziwe znaczenie użytego przez ciebie związku frazeologicznego "nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody/rzeki?

[Schanella]

No i? Bardzo mi przykro że nie rozumiesz

[tenthala]

Trudno powiedzieć... Dzwonił raz do mnie, była to poważna rozmowa, chciał wiedzieć czy wszystko między nami jest okej, czy mam mu za złe przeszłość, bo zdaje sobie sprawę, że to on zawalił. Zaznaczam, że bardzo to rozstanie przeżył. Chce, żebyśmy mogli się normalnie spotykać, zarówno na spotkania umówione, jak i spontaniczne. Jednocześnie przekonuje mnie często, że nie ma żadnych 'niecnych' (romantycznych zamiarów - jak pisałam, oboje mamy partnerów. Mówi, że jego dziewczynie by to nie przeszkadzało, że ona nie jest zazdrosna, bo podobno wytłumaczył jej, że spędził ze mną kawał życia i jestem dla niego ważna i chce ten kontakt utrzymać jako przyjaciele, a nie 'ex' bo nie lubi tego określenia. Wiem jednak jakie dziewczyny są... Pewnie mówi, że dla niej to spoko, że będziemy się widywać, ale spójrzmy prawdzie w oczy - której z nas, kobiet, by to wisiało, że nasz facet spotyka się ze swoją pierwszą, długą miłością, nie po latach, ale już po paru msc po zerwaniu? I to regularnie? Kiedy to my jesteśmy te'drugie'? Na początku chciałam normalnie z nim utrzymywać ten kontakt, ale w obecnej sytuacji nie wiem czy jest to dobrym pomysłem... Z drugiej strony ostatnio jak chciał iść ze mną na piwo to zaznaczył, że jak Wiktoria (jego obecna) będzie mogła, to innym razem pójdziemy. Po prostu trudno mi wyczytać jego zamiary. Czy naprawdę chce tylko przyjaźni, czy chce się do mnie zbliżyć, pod pretekstem jej stworzenia? Nawet jeśli chce się zbliżyć to nie powinnam się na to zgadzać, on ma kogoś, a ja nie mam zamiaru wchodzić między nich. Jeśli z kolej chce tylko przyjaźni, to zadziała to prawdopodobnie destrukcyjną zazdrością na jego dziewczynę, co z kolej pewnie zakończy ten związek, bo nie są ze sobą długo, może 2 msc. Jedyne wyjście jakie widzę to urwać kontakt, ale tego też nie chcę. I jak tu żyć

[kalincia]

Nie pamiętam nawet, kiedy ci odpowiadałam i w jakim wątku, ja wiec mogłam "Się uwziąć"? Brak znajomości użytego wyrażenia nie ja ci wytknęłam pierwsza, nie rozumiem, kiedy "się uwzięłam"?

[Schanella]

Z tym że akurat nie miałam Ciebie na myśli lecz Panią Elfir (proszę mi wybaczyć jeżeli źle napisałam) której wyśledziłam dość dużo wątków w których odniosłam wrażenie, że uważa sie za najmądrzejszą i wszystko wiedzącą obrażając przy czym innych Szkoda tylko że nie można kogoś zablokować żeby nie widział cudzych wątków

[Elfir]

Schanella - obraziłam nazywając ciebie, 17-latkę, "dzieckiem w świetle prawa"?

Obraziłam ciebie, zauważając, że w złym kontekście używasz powiedzonek?

Wykaż kłamstwo i złe intencje w tym co napisałam, albo zastanów się nad sobą i postrzeganiem świata przez siebie.