Pierwsza miłość?

[90drugi]

Witam Drogie Panie.
Na wstępie powiem ,że nie wiem czy dobrze trafiłem ,ale stwierdziłem ,że na męskim forum lub ogólnodostępnym otrzymał bym odpowiedzi w stylu "ruchałbym" a tu zazwyczaj szukając jakiś interesujących mnie rzeczy odpowiedzi były rzetelne.

Ok przejdę do meritum, mam 23 lata i od 8 lat jestem z moja Ukochaną , jak prawie każda para dużo razem przeszliśmy , tych lepszych i gorszych chwil. Bardzo dużo takich ,które do końca życia będą w głowie i sercu , większość to ciepłe wspomnienia.
I tu powinienem napisać ALE , tylko nie mogę go napisać bo kocham Ją , jest Cudowna , Skromna (za skromna) , Życiowa , Atrakcyjna.... moment zastanowienia zjawia się czasem gdy zbliża się moment jakiejś imprezy , spotkania , wydarzenia. Nie umiem się ,z nią bawić , bardzo nie lubię spędzać z nią wtedy czasu , ona nie pije i nie piła nigdy alkoholu , ja właśnie wtedy i tylko wtedy mam ochotę wypić a tu jest problem , mamy "umowę" ,że nie piję wódki a i z piwkiem mam nie przesadzić 2 góra 3 piwa i to na tyle inaczej zaczynają się sceny. Kolejne primo , znajomi .... miałem sporo znajomych ale gdy zaczęliśmy bardziej poważnie podchodzić do naszego związku , jakoś znajomości poszły w odstawkę (typowe?) , ale to nie jest tylko wina zatracenia się w związku bo wiadomo koniec szkoły , wyjazd do innego miasta , powiedzmy naturalna kolej rzeczy ,że tylko nieliczne znajomości przetrwają te wszystkie przeszkody. Teraz od 2 lat mieszkamy razem w czasie nauki w innym mieście , i nadal nasze życie towarzyskie kuleje , niby zdarzy nam się gdzieś wyskoczyć na jakiś balet? czy domówkę ale wcale nie czuję się komfortowo z nią u boku w takich miejscach.
Ostatnio miałem spotkanie z kumplami na ,które oczywiście niechętnie mnie puściła i tam czułem się jak ryba w wodzie , i po kilku kieliszkach (oficjalnie 2 piwach) zboczyliśmy na temat miłości , i większość zgromadzonych powiedziała ,że Ona się nie zmieni i mam ostatni gwizdek ,żeby znaleźć jeszcze na studiach miłość lub spróbować życia singla.

Teraz gdy troszkę się wygadałem chcę zapytać , co mogę zrobić ,żeby znaleźć złoty środek w tej sytuacji , powiecie mi pogadaj z nią ,co Cię gryzie ale niestety kilka razy o tym gadaliśmy i dla niej nie ma problemu. Ona uważa ,że jest ok co do znajomych a z alkoholem czyli tzw. 2 piwkami to już bankowo nic nie zrobię.

Proszę o pomoc i ewentualne pytania , piszę to pod wpływem emocji i jestem samolubną osobą dlatego przepraszam , jeżeli ktoś uzna to za typowo męskie rozterki.

[SylwiaKaja]

Ale to sa wasze jedyne problemy? No i czy ją kochasz.
Co do tego picia to ięzko coś stwierdzic, bo jesli się np upijasz i glupio zachowujesz po alkoholu to jej to może nie pasować.

[90drugi]

Nie upiłem się przy niej nigdy , chodzi raczej o przeszłość w rodzinie pił dziadek , popija tata. Problemy tego typu - życie towarzyskie to mały problem? Bo mi się wydaję ,że to jest ważna sprawa ,żeby mieć znajomych ,przyjaciela. Bo we Dwoje można robić dużo ale nie wszystko.

[SylwiaKaja]

Posiadanie przyjaciół, a chodzenie na imprezy to są różne rzeczy.
Jej się w ogole nie podoba, ze się spotykasz zinnymi osobami, czy tylko jak to się łączy z piciem?

[Frnklin]

No to masz odpowiedź na swoje pytanie. Skoro w rodzinie pił u Ciebie dziadek, popija ojciec to znaczy, że jest jakaś skłonność genetyczna do alkoholu itp.
Nie pomyślałeś o tym, że ona Cię kocha i dlatego stara się abyś nie poszedł tą samą drogą ? Mam w rodzinie alkoholika i powiem Ci jedno to nic fajnego i może ona też dostrzega ten problem, że możesz przypadkiem zrobić się zbyt podatny na ciągutki do alkoholu ?

[coffee]

Napisane przez Frnklin

No to masz odpowiedź na swoje pytanie. Skoro w rodzinie pił u Ciebie dziadek, popija ojciec to znaczy, że jest jakaś skłonność genetyczna do alkoholu itp.
Nie pomyślałeś o tym, że ona Cię kocha i dlatego stara się abyś nie poszedł tą samą drogą ? Mam w rodzinie alkoholika i powiem Ci jedno to nic fajnego i może ona też dostrzega ten problem, że możesz przypadkiem zrobić się zbyt podatny na ciągutki do alkoholu ?

Lol. Jeśli mnie by facet zabronił pić wódkę, bo mój dziadek był alkoholikiem, to bym go wyśmiała. Dlaczego mam "cierpieć" przez to, co robił mój dziadek czy ojciec? Poza tym co? Jeśli codziennie będę pić po te 2 piwa, to nie będzie problemu?
Czym innym jest reagowanie, gdy problem jest realny, a czym innym zakazy i nakazy, tak o, na wszelki wypadek.

Autorze, ja tam się zgadzam z Twoimi znajomymi. Ona się nie zmieni. Wg mnie szkoda Twojego czasu w takim związku.
Już teraz zaczynasz ją okłamywać, mówisz jej, że wypiłeś 2 piwa, chociaż tak nie było. Myślisz, że kiedyś Ci zacznie pasować ta "zasada" czy raczej dalej będziesz kłamał?

[90drugi]

Spotykanie samo w sobie niby nie przeszkadza , ale i tak jakoś nie odpowiednio na to reaguje , w sposób negatywny ,że już na starcie się odechciewa a nawet jak wrócę później niż 30 minut po umówionym czasie robi mi wyrzuty.

Co do alkoholu to oczywiście ,że ją rozumiem ale nigdy nie upiłem się przy niej , raczej stan alkoholowego "rozluźnienia".

Ta zasada nie będzie mi pasować , i może się zdarzać okłamywać ją w ten sposób.

W najbliższych tygodniach idziemy na wesele i bankowo znowu będzie o to kłótnia.