Czy współczesna muzyka ma w sobie to COŚ?

[invisible_01]

Mam dopiero 20 lat, więc nie uważam się za konesera muzyki z lat 60-tych, 70-tych, 80-tych. Lubię jednak tą muzykę (również z wczesnych lat 90-tych) i uważam, że takich utworów jak "Wind of change", "Nothing else matters", "Against all odds" czy "Skazany na bluesa" (właściwie można by długo wymieniać) już chyba nigdy nikt nie napisze. Mój tata słuchał namiętnie muzyki z tych lat właśnie, więc niejako się na niej wychowałam. Wielu z nas chyba ma piosenkę z tamtego okresu, na dźwięk której dostaje gęsiej skórki.

Zastanawiam się więc, dlaczego muzyka tak bardzo się zmieniła? Owszem, powstają nadal utwory fajne, nawet świetne, ale czy któryś z obecnych hitów stanie się tak kultowy, jak tamte? I czy będzie gwiazda, którą ludzie kochać będą latami? Przykład pierwszy z brzegu - w 1985 r. powstał utwór "We are the world", nagrany jako "USA dla Afryki". Zaśpiewali tam Michael Jackson, Lionel Richie, Stevie Wonder, Tina Turner i wielu innych, których nazwiska znane są do dzisiaj. W 2010 r. powstał cover tej piosenki, tym razem jako wsparcie dla Haiti. I kto tam zaśpiewał? Sam początek - Justin Bieber, Miley Cyrus, Nicole z Pussycat Dolls... Ręce mi opadły. I tak się właśnie zastanawiam... Ja znam utwory, których słuchali moi rodzice - w młodości i później. I to nie tylko dlatego, że puszczali mi je, gdy byłam malutka, ale po prostu te utwory nadal żyją - są puszczane w radiach chociażby, stale przypominane... Ja słucham muzyki moich rodziców. Ale czy moje dzieci będą znać tych, którzy są gwiazdami teraz? Co o tym myślicie? Jest jakaś obecnie gwiazda, która nagrała takie utwory i jest tak dobra, że będzie znana nawet i za 20, 30 lat?

* i żeby była jasność - nie krytykuję współczesnej muzyki, bo sama jej często słucham. Po prostu te "stare" utwory mają w sobie dla mnie magię, której żaden współczesny utwór nie ma.

** korzystałam z wyszukiwarki, ale albo nie umiem szukać, albo nic nie znalazłam.

[angel_in_the_snow]

też lubię stare utwory, szczególnie lata 80. A gdy słyszę w radiu (zwłaszcza Eska lub RMF MAX) "hity" to mnie krew zalewa

[Alvarius]

Zgadzam się z ideą przewodnia tego tematu. Niestety współczesne "gwiazdy" w wiekszosci przypadków nie dorastają do pięt tym, które znam z dzieciństwa i lat podstawówkowo-licealnych. Do tego jak słyszę czego słuchają współcześnie dzieciaki (nie wszystkie na szczęście) to nóż mi się w kieszeni otwiera. Chyba jedną "odnogą" muzyki, która trzyma jeszcze w miarę przyzwoity poziom to kapele rockowo-metalowe. Jakkolwiek by to nie brzmiało, to chyba tylko w tekstach i melodii kapel z tych klimatów zachowało się coś bardziej godnego uwagi (pomijam tutaj "teksty i melodie" z gatunków deathmetal, blackemtal i inne growlowe wyskoki, których osobiście nie trawię). Jasne, są też bardzo fajne kapele alternatywne, dark wave, avangarde itp. ale coraz mniej tego:/ chyba najlepiej nadal wypadają artyści niezależni, oraz ci, którzy rozpoczynali karierę w latach 80tych i 90tych. Całkiem dobrze bronia się też niektóre kapele indies'owe, ale szybko ich klimat i oryginalność psuje się gdy wchodzą na półkę "major" po pierwszym stałym kontrakcie z duża wytwórnią i wpadają w komercyjny mainstream, co najczęściej kończy się zatraceniem indywidualizmu, który początkowo był głównym powodem zwrócenia na nich uwagi.

[Muffka_]

Mysle, ze nikt taki sie na razie nie zapowiada. Zobaczymy co dalej, jak opadnie podnieta Bieberem i Miley Zgadzam sie z Alvarius-poki co najlepszy poziom trzymaja niektore kapele rockowe. Bo to tez nie chodzi o samo brzmienie...jak slysze niektore teksty piosenek to nie wiem czasem czy mam sie smiac czy plakac

[caroline060]

po pierwsze, wydaje mi się - może się mylę - że kiedyś robiono muzykę przede wszystkim z zafascynowaniem, miłością. Teraz to jest wszystko na pokaz, kto zdobędzie pierwsze miejsce na liście 'przebojów', kto otrzyma platynową płytę itd.
Polska muzyka, ta najnowsza, według mnie sięga dna. I niewielu jest już takich artystów jak np. Kasia Nosowska, Edyta Bartosiewicz czy Artur Rojek, którzy naprawdę tworzą coś niesamowitego.
Pomijam już fakt, że coś co tworzy Miley Cyrus czy Justin Bieber można nazwać dobrą muzyką. Owszem, podziwiam Biebera, za talent, za to że potrafi grać na trąbce, perkusji, ale nic poza tym.
tyle na ten temat.

[ladylajla]

Też mam 20 lat i również tego zjawiska nie rozumiem. Prosty przykład - przeglądałam ostatnio zestawienia plebiscytu Przebój Roku w RMF. na początku lat 90. w piwerszej dwudziestce jest Queen, Guns'n'Roses, MJ, Republika, Genesis, Metallica, Hey. W ostatnich latach wysoko jest pitu-pitu typu Rihanna, Akon, David Guetta, Paulla, Feel, Pectus, Kate Ryan. Nawet nie ma czego porównywać

[kiniaczeq]

Napisane przez Muffka_

Zgadzam sie z Alvarius-poki co najlepszy poziom trzymaja niektore kapele rockowe.

oooo i do tego zdania mogę dopisać jednego wykonawce, Adama Ostrowskiego.
Choć druga taka płyta Ostrego - Tabasko nie wróci już..
Mnie przeraża fakt, że na oldskulem może być kiedyś ta Miley i Bieber
Nie wiem co jeszcze dodać, według mnie mało który wykonawca potrafi przekazać to fajne coś.
W zasadzie wszystko zostało powiedziane u góry.

[Muffka_]

No i co wazne kiedys artysci wkladali w swoje dzielo serce i dusze probujac przekazac cos sluchaczom. Wszystko bylo dopracowane, a nie na odwal jak to dzisiaj zeby tylko cos wrzucic na rynek. No i to bylo 'widac' bo taka muzyka mozna sie delektowac i sluchac z rozkosza...

[invisible_01]

Napisane przez caroline060

po pierwsze, wydaje mi się - może się mylę - że kiedyś robiono muzykę przede wszystkim z zafascynowaniem, miłością. Teraz to jest wszystko na pokaz, kto zdobędzie pierwsze miejsce na liście 'przebojów', kto otrzyma platynową płytę itd.
Polska muzyka, ta najnowsza, według mnie sięga dna. I niewielu jest już takich artystów jak np. Kasia Nosowska, Edyta Bartosiewicz czy Artur Rojek, którzy naprawdę tworzą coś niesamowitego.
Pomijam już fakt, że coś co tworzy Miley Cyrus czy Justin Bieber można nazwać dobrą muzyką. Owszem, podziwiam Biebera, za talent, za to że potrafi grać na trąbce, perkusji, ale nic poza tym.
tyle na ten temat.

Zgadzam się. Phil Collins siedział, po prostu grał na pianinie i śpiewał i to wystarczyło. Kiedy śpiewał Rysiek Riedel ludzie płakali. Teraz te gwiazdki wywołują skandale wokół siebie, żeby tydzień po wydaniu płyty świat o nich nie zapomniał.

Pociesza mnie tylko to, że ta muzyka, którą kiedyś kochał cały świat, nie ginie - pod teledyskami na youtube chociażby Dżemu (tego z Ryśkiem) nadal pojawiają się komentarze, nadal puszczane są te piosenki w radio... Szkoda, że nie powstają już takie utwory.

[mivol]

Może wyłączenie stacji radiowych, które puszczają wciąż te same utwory i poszukanie sensownej muzyki w internecie dałoby wam lepsze mniemanie o współczesnych artystach, wystarczy sięgnąć troszkę głębiej, można nawet posłuchać trójkowego Gh+ , Magiel Wagli czy coś, żeby przekonać się że dzisiaj dobra muzyka też istnieje tylko raczej jej nie spotkacie na vivie czy mtv

[Muffka_]

Ale nikt tu nie krytykuje wszystkich wspolczesnytch artystow. Sa tacy ktorzy sa przez nas lubiani, jednak jest ich mala liczba. Chodzi tutaj o ogol artystow i fakt ze obecna scena muzyczna jest dosc plytka. Oczywiscie, masz racje istnieja stacje ktore puszczaja dobra muzyke. Jednak czesto slyszymy w nich wlasnie te "stare" dobre utwory badz nowe alternatywne, rockowe kapele, ktore niekoniecznie kazdy lubi.

[mivol]

Puszczają stare utwory, bo jak to mówią najbardziej lubimy te piosenki, które już znamy

Ale nie rozumiem dlaczego uważasz że dzisiejsza scena jest płytka, opierasz się na wykonawcach typu Bieber?

[invisible_01]

Napisane przez mivol

Może wyłączenie stacji radiowych, które puszczają wciąż te same utwory i poszukanie sensownej muzyki w internecie dałoby wam lepsze mniemanie o współczesnych artystach, wystarczy sięgnąć troszkę głębiej, można nawet posłuchać trójkowego Gh+ , Magiel Wagli czy coś, żeby przekonać się że dzisiaj dobra muzyka też istnieje tylko raczej jej nie spotkacie na vivie czy mtv

Nie szukam muzyki na vivie czy mtv. Chodzi o to, dlaczego dobra muzyka w obecnych czasach jest niszowa? Kiedyś świetna muzyka była wszędzie, słuchali jej wszyscy, a teraz trzeba się nieźle napracować, żeby znaleźć dobre kawałki...

[mariquita89]

Moim zdaniem obecnie problemem nie jest poziom muzyki jako takiej, bo naprawdę jest ona pełna perełek, utalentowanych ludzi tworzących coś niesamowitego, pełnego pasji, co przetrwa pokolenia, ale jest to w ramach danego gatunku i grupy (bądź rzeszy) osób, która tego słucha. Od nas zależy czy poszukamy i odnajdziemy tych, którzy będą nas każdego dnia zachwycać Problemem jednak jest ten tzw. mainstream, to co jest promowane w mediach. Większość tych muzyków za wiele lat będzie tylko mglistym wspomnieniem, o ile w ogóle czymkolwiek będzie. Wśród obecnych "gwiazd", tych wszędzie pokazywanych, granych moim zdaniem oczywiście, nie ma ludzi, nie ma utworów, które będą wciąż żywe za 20 lat. Często słyszę jeżdżąc autobusami jak ludzie rozmawiając o muzyce mówią "eee, to już mi się znudziło". Nie wyobrażam sobie, żebym coś takiego mogła powiedzieć o utworach, których słucham, o muzykach, których płyty kupuję. Wychowałam się na zespołach, które wymieniłyście i na jeszcze wielu innych i choć znalazłam swoją muzyczną drogę to cały czas uwielbiam tego słuchać. Bo to się nie znudzi To jest wysoko postawiona poprzeczka muzyki popularnej, którą pokonają tylko nieliczni. I oby pojawili się tacy, którzy to zrobią, bo teraz wg mnie muzyka "mediowa", popularna dogorywa. A szkoda.

[mivol]

Napisane przez invisible_01

Nie szukam muzyki na vivie czy mtv. Chodzi o to, dlaczego dobra muzyka w obecnych czasach jest niszowa? Kiedyś świetna muzyka była wszędzie, słuchali jej wszyscy, a teraz trzeba się nieźle napracować, żeby znaleźć dobre kawałki...

Ale przecież niszowa nie oznacza dobra, jak i dobra nie oznacza niszowa. Zresztą to zależy co masz na myśli pisząc niszowa?

------

Problemem jednak jest ten tzw. mainstream, to co jest promowane w mediach. Większość tych muzyków za wiele lat będzie tylko mglistym wspomnieniem, o ile w ogóle czymkolwiek będzie. Wśród obecnych "gwiazd", tych wszędzie pokazywanych, granych moim zdaniem oczywiście, nie ma ludzi, nie ma utworów, które będą wciąż żywe za 20 lat

A ja wiem, takie kapele jak Coldplay, Arctic Monkeys czy Kasabian ze swoimi chwytliwymi singlami mają realne szanse.

[Alvarius]

Problem polega na tym, że muzyczny mainstream opiera się na płytkich i szablonowo wręcz jednakowych wykonawcach i utworach. Poziom niestety spada, bo ogólnie spada poziom ludzi, którzy słuchają tego rodzaju muzyki. Muzyka staje się płytka ergo gusta muzyczne ludzi stają się płytkie, ergo muzyka staje się płytsza, żeby tym ludziom spasować. Błędne koło. Niestety, spora cześć młodzieży sprowadza swoje wartości (moralne i estetyczne) do lansu, kasy i nieobciążającej mózgu rozrywki. Oczywiście, nie wszystkich się to tyczy, ale jako nauczyciel obserwuję to zjawisko na co dzień z przerażeniem. A dopóki widownia się nie zmieni, nie zmienią się artyści. Jedno wielkie błędne koło, bo takie "klimaty" promują sami wykonawcy swoim zachowaniem, lub "TFUrczością".
Najlepsze porównanie:
texty 2PAC vs. 50 cent

Owszem, jest w tej chwili też spora grupa bardzo dobrych wykonawców, ale ze względu na wymagania intelektualne stawiane przez ich twórczość, są oni spychani przez przeciętnego słuchacza na plan n-ty. Dzięki bogu są jeszcze festiwale artystów i muzyki nurtu independent (np. Alexander Veljanov - polecam), oraz rockowe i metalowe, gdzie klimat jest zawsze porządny i niezmiennie pełen energii i pasji (Poison, Dream Evil, White Lion, Siddharta, Falconer, Deep purple i wielu, wielu innych).

[Muffka_]

Mivol nie opieram sie tylko na nich, ale sadze ze jest plytka bo to wlasnie Bieber, Miley, Selena, kiczowata Rihanna itd rzadza nia dzis. A artysci godni uwagi sa spychani na dalszy plan...Btw tez lubie Kasabian i AM

[rudo]

Mam wrażenie, że zasadnicza różnica jest taka, że kiedyś wytwórnie płytowe wolały zająć się wypromowaniem jednego, konkretnego zespołu/wokalisty/ki, niż tak jak teraz mieć pod swoją opieką kilka/naście wykonawców i rozkładać swoje fundusze na wszystkich po równo.
W dobie internetu każdy może zostać gwiazdą, stać się sławny. Prawda jest taka, że jeśli nie spodoba nam się jeden zespół zawsze mamy za nim kolejkę innych. Kiedyś tak nie było.
Poza tym, my, jako słuchacze, też jesteśmy wymagający. W każdym nowym zespole doszukujemy się inspiracji innym, wielkim poprzednikiem i nie raz mówimy: e, przecież to już było. Trudno nas zaskoczyć. Chociaż kilka perełek się znajdzie

[Alvarius]

Jest w tym zapewne trochę prawdy, ale z drugiej strony czym wytwórnie starają się nas przekonać do swoich podopiecznych?
Promując wszelkie skandale osobiste? Jak dla mnie, niewiele to ma wspólnego z kreatywnością i muzycznym talentem.
Tekstami?
"Choć do sklepu z cukierkami, dam ci polizać lizaka"
Średnio tu widzę coś odkrywczego, czy nawet wartego uwagi...
Teraz stawia się na silną promocję i marketing, dlatego, ze bez mocnego popchnięcia reklamą, obecne gwiazdy w większości by nie istniały.
Dawniej zespół w sporym stopniu potrafił promować się sam przez własną twórczość. Dlatego np. jestem wielkim zwolennikiem ludzi piszących muzykę filmową. Oni zyskują rozgłos nie dlatego, że zachowują się obscenicznie, czy mają genialne reklamy tv, ale dlatego, że potrafią stworzyć coś naprawdę wspaniałego.
Bernard Herrmann ("Jason and the Argonauts", "Taxi Driver")
John Williams ("Star Wars", "Harry Potter", "Indiana Jones", "Jurrasic park"
Jerry Goldsmith ("The Omen", "Alien", "Star Trek")
James Horner ("Braveheart", "Titanic", "The New World")
Nino Rota ("The Godfather", "La Dolce Vita")
Hans Zimmer ("The Last Samurai", "Lion King", "Crimson Tide", "Gladiator", "Angels and Demons", "Pirates of the Carribean", "Batman Begins")
Howard Shore ("Lord of the Rings", "Aviator")
Danny Elfman (" Batman", "Mission impossible")
To tylko niektóre nazwiska kompozytorów i tytuły filmów w których pojawiły się ich prace. Najczęściej właśnie muzyka jest jednym z głównych czynników promujących film, bo to ona jest odpowiedzialna za stworzenie odpowiedniego nastroju, tak danej chwili, jak i całości.

[rudo]

Napisane przez Alvarius

Jest w tym zapewne trochę prawdy, ale z drugiej strony czym wytwórnie starają się nas przekonać do swoich podopiecznych?
Promując wszelkie skandale osobiste? Jak dla mnie, niewiele to ma wspólnego z kreatywnością i muzycznym talentem.
Tekstami?
"Choć do sklepu z cukierkami, dam ci polizać lizaka"
Średnio tu widzę coś odkrywczego, czy nawet wartego uwagi...
Teraz stawia się na silną promocję i marketing, dlatego, ze bez mocnego popchnięcia reklamą, obecne gwiazdy w większości by nie istniały.
Dawniej zespół w sporym stopniu potrafił promować się sam przez własną twórczość. Dlatego np. jestem wielkim zwolennikiem ludzi piszących muzykę filmową. Oni zyskują rozgłos nie dlatego, że zachowują się obscenicznie, czy mają genialne reklamy tv, ale dlatego, że potrafią stworzyć coś naprawdę wspaniałego.
Bernard Herrmann ("Jason and the Argonauts", "Taxi Driver")
John Williams ("Star Wars", "Harry Potter", "Indiana Jones", "Jurrasic park"
Jerry Goldsmith ("The Omen", "Alien", "Star Trek")
James Horner ("Braveheart", "Titanic", "The New World")
Nino Rota ("The Godfather", "La Dolce Vita")
Hans Zimmer ("The Last Samurai", "Lion King", "Crimson Tide", "Gladiator", "Angels and Demons", "Pirates of the Carribean", "Batman Begins")
Howard Shore ("Lord of the Rings", "Aviator")
Danny Elfman (" Batman", "Mission impossible")
To tylko niektóre nazwiska kompozytorów i tytuły filmów w których pojawiły się ich prace. Najczęściej właśnie muzyka jest jednym z głównych czynników promujących film, bo to ona jest odpowiedzialna za stworzenie odpowiedniego nastroju, tak danej chwili, jak i całości.

Oczywiście masz rację Pamiętam jak przy pierwszej ekranizacji Harrego Pottera zachwycałam się ścieżką dźwiękową.
A wytwórnie owszem, skandal napędza sprzedaż. Lady Gaga, nie oszukujmy się, nie wnosi nic nowego do muzyki (moim skromnym zdaniem, zaznaczam ). Ma 'inne', długie teledyski, w sumie nawet mini etiudy filmowe (mówię o 'Telephone' i 'Paparazzi'), ale nie opiera się to na genialnej, nowej i odkrywczej muzyce, ambitnych tekstach czy czymkolwiek innym co daje artyście wieczną chwałę. Ona zostanie zapamiętana nie jako piosenkarka, która zmieniła bieg historii muzyki, ale jako piosenkarka, która umiała się wypromować, zwrócić na siebie uwagę i sprawić by ludzie o niej mówili.

[invisible_01]

Napisane przez mivol

Ale przecież niszowa nie oznacza dobra, jak i dobra nie oznacza niszowa. Zresztą to zależy co masz na myśli pisząc niszowa?

Oczywiście, zgadzam się. Tylko, że właśnie kiedyś świetne kawałki grane były wszędzie, wszyscy ich słuchali, a teraz ciągle słyszymy tylko Rihannę albo Lady Gagę. Oczywiście, lubię czasami posłuchać współczesnej muzyki, ale na ogół jako tło do zmywania naczyń itp. I takie kawałki szybko mi się nudzą, w odróżnieniu od tych, których słucham kilkanaście lat i nadal je uwielbiam. Aż tak bardzo zmieniły się gusta muzyczne ludzi? Czy we wspólczesnej masowej muzyce jest w ogóle prawdziwa muzyka? Czy tylko dźwięki odtwarzane z komputera?

[Germini]

Napisane przez Muffka_

No i co wazne kiedys artysci wkladali w swoje dzielo serce i dusze probujac przekazac cos sluchaczom. Wszystko bylo dopracowane, a nie na odwal jak to dzisiaj zeby tylko cos wrzucic na rynek.

Pamiętam, jak mnie uderzyła informacja o singlu "Umbrella" - jego twórca bezskutecznie próbował sprzedać tę piosenkę różnym gwiazdom, aż w końcu kupiła go Rihanna i zrobił się z tego hicior. I takie to cholernie smutne, że piosenka to dziś w wielu przypadkach produkt, który trzeba jak najlepiej sprzedać. Wszystko jest takie chłodno wykalkulowane pod publiczkę.

A muzyka niszowa może i bywa niezła , ale nie będzie z niej takich ambitniejszych hiciorów na miarę niektórych piosenek The Doors czy Janis Joplin. I nie będzie za dwadzieścia lat lecieć w radio całymi dniami i masy ludzi nie będą się przy niej wzruszać.

[Laramie]

Ale to jest tak, że Ci co tworzą muzykę muszą trafić w gusta odbiorców. A te gusta aktualnie są właśnie takie. To są inne czasy, wszystko się zmienia, więc muzyka też.
Ale według mnie jest wielu współczesnych wykonawców, którzy tworzą naprawdę dobrą muzykę, tylko niewielu chce po nią sięgać.

[Maja102]

Napisane przez invisible_01

Mam dopiero 20 lat, więc nie uważam się za konesera muzyki z lat 60-tych, 70-tych, 80-tych. Lubię jednak tą muzykę (również z wczesnych lat 90-tych) i uważam, że takich utworów jak "Wind of change", "Nothing else matters", "Against all odds" czy "Skazany na bluesa" (właściwie można by długo wymieniać) już chyba nigdy nikt nie napisze. Mój tata słuchał namiętnie muzyki z tych lat właśnie, więc niejako się na niej wychowałam. Wielu z nas chyba ma piosenkę z tamtego okresu, na dźwięk której dostaje gęsiej skórki.

Zastanawiam się więc, dlaczego muzyka tak bardzo się zmieniła? Owszem, powstają nadal utwory fajne, nawet świetne, ale czy któryś z obecnych hitów stanie się tak kultowy, jak tamte? I czy będzie gwiazda, którą ludzie kochać będą latami? Przykład pierwszy z brzegu - w 1985 r. powstał utwór "We are the world", nagrany jako "USA dla Afryki". Zaśpiewali tam Michael Jackson, Lionel Richie, Stevie Wonder, Tina Turner i wielu innych, których nazwiska znane są do dzisiaj. W 2010 r. powstał cover tej piosenki, tym razem jako wsparcie dla Haiti. I kto tam zaśpiewał? Sam początek - Justin Bieber, Miley Cyrus, Nicole z Pussycat Dolls... Ręce mi opadły. I tak się właśnie zastanawiam... Ja znam utwory, których słuchali moi rodzice - w młodości i później. I to nie tylko dlatego, że puszczali mi je, gdy byłam malutka, ale po prostu te utwory nadal żyją - są puszczane w radiach chociażby, stale przypominane... Ja słucham muzyki moich rodziców. Ale czy moje dzieci będą znać tych, którzy są gwiazdami teraz? Co o tym myślicie? Jest jakaś obecnie gwiazda, która nagrała takie utwory i jest tak dobra, że będzie znana nawet i za 20, 30 lat?

* i żeby była jasność - nie krytykuję współczesnej muzyki, bo sama jej często słucham. Po prostu te "stare" utwory mają w sobie dla mnie magię, której żaden współczesny utwór nie ma.

** korzystałam z wyszukiwarki, ale albo nie umiem szukać, albo nic nie znalazłam.

bo teraz w mass mediach rządzi komercha, a nie sztuka

P.S. dużo zalezy też od gustów - dla mnie np. "We are the world" wcale nie jest kultowy, a niektór współczesne piosenki jak najbardziej

Napisane przez Alvarius

Zgadzam się z ideą przewodnia tego tematu. Niestety współczesne "gwiazdy" w wiekszosci przypadków nie dorastają do pięt tym, które znam z dzieciństwa i lat podstawówkowo-licealnych. Do tego jak słyszę czego słuchają współcześnie dzieciaki (nie wszystkie na szczęście) to nóż mi się w kieszeni otwiera. Chyba jedną "odnogą" muzyki, która trzyma jeszcze w miarę przyzwoity poziom to kapele rockowo-metalowe. Jakkolwiek by to nie brzmiało, to chyba tylko w tekstach i melodii kapel z tych klimatów zachowało się coś bardziej godnego uwagi (pomijam tutaj "teksty i melodie" z gatunków deathmetal, blackemtal i inne growlowe wyskoki, których osobiście nie trawię). Jasne, są też bardzo fajne kapele alternatywne, dark wave, avangarde itp. ale coraz mniej tego:/ chyba najlepiej nadal wypadają artyści niezależni, oraz ci, którzy rozpoczynali karierę w latach 80tych i 90tych. Całkiem dobrze bronia się też niektóre kapele indies'owe, ale szybko ich klimat i oryginalność psuje się gdy wchodzą na półkę "major" po pierwszym stałym kontrakcie z duża wytwórnią i wpadają w komercyjny mainstream, co najczęściej kończy się zatraceniem indywidualizmu, który początkowo był głównym powodem zwrócenia na nich uwagi.

rock i metal nadal trzymają poziom
Oczywiście nie wszyscy, bo zdarzają się i szarpidruty, ale niektore zespoły (w tym i polskie) są naprawdę warte uwagi

Napisane przez invisible_01

Zgadzam się. Phil Collins siedział, po prostu grał na pianinie i śpiewał i to wystarczyło. Kiedy śpiewał Rysiek Riedel ludzie płakali. Teraz te gwiazdki wywołują skandale wokół siebie, żeby tydzień po wydaniu płyty świat o nich nie zapomniał.

teraz też są dobrzy artyści, ale nie promuje się ich w mass mediach
Choćby genialny folkowy Żywiołak, którego koncert to było fenomenalne, emocjonalne przeżycie

Napisane przez Alvarius

Jest w tym zapewne trochę prawdy, ale z drugiej strony czym wytwórnie starają się nas przekonać do swoich podopiecznych?
Promując wszelkie skandale osobiste? Jak dla mnie, niewiele to ma wspólnego z kreatywnością i muzycznym talentem.
Tekstami?
"Choć do sklepu z cukierkami, dam ci polizać lizaka"
Średnio tu widzę coś odkrywczego, czy nawet wartego uwagi...
Teraz stawia się na silną promocję i marketing, dlatego, ze bez mocnego popchnięcia reklamą, obecne gwiazdy w większości by nie istniały.
Dawniej zespół w sporym stopniu potrafił promować się sam przez własną twórczość. Dlatego np. jestem wielkim zwolennikiem ludzi piszących muzykę filmową. Oni zyskują rozgłos nie dlatego, że zachowują się obscenicznie, czy mają genialne reklamy tv, ale dlatego, że potrafią stworzyć coś naprawdę wspaniałego.
Bernard Herrmann ("Jason and the Argonauts", "Taxi Driver")
John Williams ("Star Wars", "Harry Potter", "Indiana Jones", "Jurrasic park"
Jerry Goldsmith ("The Omen", "Alien", "Star Trek")
James Horner ("Braveheart", "Titanic", "The New World")
Nino Rota ("The Godfather", "La Dolce Vita")
Hans Zimmer ("The Last Samurai", "Lion King", "Crimson Tide", "Gladiator", "Angels and Demons", "Pirates of the Carribean", "Batman Begins")
Howard Shore ("Lord of the Rings", "Aviator")
Danny Elfman (" Batman", "Mission impossible")
To tylko niektóre nazwiska kompozytorów i tytuły filmów w których pojawiły się ich prace. Najczęściej właśnie muzyka jest jednym z głównych czynników promujących film, bo to ona jest odpowiedzialna za stworzenie odpowiedniego nastroju, tak danej chwili, jak i całości.

Williams i Zimmer są świetni!
Dorzucę jeszcze Clinta Mansella (niezapomniane Requiem dla snu)

Napisane przez rudo

Oczywiście masz rację Pamiętam jak przy pierwszej ekranizacji Harrego Pottera zachwycałam się ścieżką dźwiękową.
A wytwórnie owszem, skandal napędza sprzedaż. Lady Gaga, nie oszukujmy się, nie wnosi nic nowego do muzyki (moim skromnym zdaniem, zaznaczam ). Ma 'inne', długie teledyski, w sumie nawet mini etiudy filmowe (mówię o 'Telephone' i 'Paparazzi'), ale nie opiera się to na genialnej, nowej i odkrywczej muzyce, ambitnych tekstach czy czymkolwiek innym co daje artyście wieczną chwałę. Ona zostanie zapamiętana nie jako piosenkarka, która zmieniła bieg historii muzyki, ale jako piosenkarka, która umiała się wypromować, zwrócić na siebie uwagę i sprawić by ludzie o niej mówili.

Gaga to dla mnie przerost formy nad treścią

No i fakt - artyści mierni, bo chcą grać na miernym poziomie masowego odbiorcy i kółko się nakręca. Zresztą, nie tylko w muzyce, ale i w innych dziedzinach sztuki czy kultury

[Callitus]

A ja nie rozumiem pytania wątku - oczywiście, że ma, tylko trzeba umieć szukać Nie każdy współczesny artysta jest Bieberem, tak samo jak nie każdy artysta w latach 80. był świetny i w ogóle godny naśladowania, a także stawał sie żywą legendą
Współczesna scena muzyczna jest bardzo zróżnicowana, jednak nadal może trafić w gusta tych bardziej wymagających, nie przesadzajmy Last.fm, alleluja i do przodu

[Dziewucha]

Zależy jaka współczesna muzyka
Oczywiście są teraz zespoły które wg mnie tworzą dobrą muzykę z tym czymś np. Myslovitz, KSU
Jednak są dla mnie utwory nieśmiertelne np. "smoke on the water" "TNT" "smells like teen spirit"

Ja jednak jestem osobą, która chyba nigdy się nie przeprosi ze współczesnym popem czy cyms co nazywaja rockiem -.-
kiedyś pop np. za najlepszych czasów Madonny to było coś, teraz niestety w ten pop wkrada się komercja, powstaja piosenki jednego sezonu a razem z nimi gwiazdy jednego sezonu...

dlatego ja zawsze będę powracać do starych zespołów chociaz mam nadzieją że prawdziwa muzyka nie zatrzymała się na nich ; )
jedyne czego mi teraz brakuje to nowego świeżego mocnego zespołu rockowego z prawdziwym talentem dajmy na to taki drugi Kurt Cobain ahh to by było coś

[nevercomeback]

Napisane przez ladylajla

Też mam 20 lat i również tego zjawiska nie rozumiem. Prosty przykład - przeglądałam ostatnio zestawienia plebiscytu Przebój Roku w RMF. na początku lat 90. w piwerszej dwudziestce jest Queen, Guns'n'Roses, MJ, Republika, Genesis, Metallica, Hey. W ostatnich latach wysoko jest pitu-pitu typu Rihanna, Akon, David Guetta, Paulla, Feel, Pectus, Kate Ryan. Nawet nie ma czego porównywać

Zgadzam się w stu procentach. Zupełny brak porównania... Cóż, teraz ludzie zadowalają się chicą boom, raczej mniejszość lubi bardziej ambitne kawałki[ taka jest prawda, nie ma co się oszukiwać].
Numery zajmujące pierwsze miejsca list przebojów, owszem są skoczne, wpadają w ucho ale na pewno nie mają tego czegoś
Swoją drogą, rozumiem że nie każdy słucha rocka[g&r,metallica etc..], jednak nawet muzyka pop nie ma takiego odźwięku jak kiedyś. Jak Roxette czy Abba It must have been love czy last christmas, które każdy zna.. Przynajmniej nie widać było wciąż gołych lasek w teledyskach, a tekst nie jawił się w ten sposob: chicka boom, chicka boom.... xd
pozdrawiam fanki ambitnej albo chociaż ciekawszej niż dzisiejsza muzyki

[Maja102]

Napisane przez nevercomeback

Zgadzam się w stu procentach. Zupełny brak porównania... Cóż, teraz ludzie zadowalają się chicą boom, raczej mniejszość lubi bardziej ambitne kawałki[ taka jest prawda, nie ma co się oszukiwać].
Numery zajmujące pierwsze miejsca list przebojów, owszem są skoczne, wpadają w ucho ale na pewno nie mają tego czegoś
Swoją drogą, rozumiem że nie każdy słucha rocka[g&r,metallica etc..], jednak nawet muzyka pop nie ma takiego odźwięku jak kiedyś. Jak Roxette czy Abba It must have been love czy last christmas, które każdy zna.. Przynajmniej nie widać było wciąż gołych lasek w teledyskach, a tekst nie jawił się w ten sposob: chicka boom, chicka boom.... xd
pozdrawiam fanki ambitnej albo chociaż ciekawszej niż dzisiejsza muzyki

oo, Roxette to był kawał dobrego rocka!
(mówię o tych starych albumach, jak "Joyride")
A teraz jakoś rock mniej jest popularny... wszędzie tylko głośno o pop czy r&b-gwiazdeczkach jednego sezonu...

[mivol]

Napisane przez Callitus

A ja nie rozumiem pytania wątku - oczywiście, że ma, tylko trzeba umieć szukać Nie każdy współczesny artysta jest Bieberem, tak samo jak nie każdy artysta w latach 80. był świetny i w ogóle godny naśladowania, a także stawał sie żywą legendą
Współczesna scena muzyczna jest bardzo zróżnicowana, jednak nadal może trafić w gusta tych bardziej wymagających, nie przesadzajmy Last.fm, alleluja i do przodu

no o, dokładnie!

No ja tam wiem, że za 10 lat, z przyjemnością powrócę do np the verve - bittersweet symphony albo do singli moloko (the time is now, sing it back...) - to są hiciory, przetrwają

Pop to jest komercja, na tym właśnie polega pop - dziś w tej kategorii działają Duffy czy Amy Winehouse - i co, chyba nie są takie złe?

I skąd wy wiecie czego wszyscy kiedyś słuchali? I co puszczali w radiach?

[Maja102]

Napisane przez mivol

I skąd wy wiecie czego wszyscy kiedyś słuchali? I co puszczali w radiach?

o właśnie - te wielki hiciory, to własnie takie piosenki, które oparły się upływowi czasu, a dawniej tez było sporo jednosezonówek
Pamiętam, jak moja starsza siostra kupowała w latach 90-tych kasety typu Bravo Hits, Popcorn, Inwazja Mocy Rmf... prawie same dance i to takie, że dzisiaj żadnego nie kojarzę
Nie, no, sorry - Coco Jambo pamiętam
(ale już nie kojarze kto to śpiewał)

A co do piosenek kultowych wspomnianych w 1 poście... czyż nie jest tak, ze żeby stać się kultowym utworem trzeba lat i wciąż nowych rzeszy fanów, potwierdzających, że utwór oparł się działaniu czasu? Z tego punktu widzenia miałkość lub ponadczasowe piękno niektórych współczesnych piosenek będzie chyba można ocenić za parę lat...