|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
|
Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Witam jestem Martyna z góry przepraszam za to długie wypracowanie, ale w mojej sytuacji nie mogę tego przedstawić w dwóch zdaniach. Z moim tż jestem od 5 lat. Ja mam 25 lat tż 26. Jesteśmy zgraną dobrze dogadującą się parą odkąd jesteśmy razem widujemy się praktycznie codziennie choć czasem zmiany w pracy na to nie pozwalają. Mój tż jako facet jest naprawdę w porządku jest szczery kochający ugotuje wypierze rozwiesi pranie posprząta, a jak trzeba to i okna pomyje. Rzadko wychodzi z kolegami czasem muszę go wręcz wykopać żeby gdzieś poszedł z nimi na piwo wtedy ja umawiam się z moimi przyjaciółkami. Częściej wychodzimy jakąś paczką do pubu tż wyznaje zasadę, albo idziemy razem, albo wcale. Nigdy się o nic poważnie nie pokłóciliśmy. Tak w skrócie.
W najbliższych miesiącach mamy wspólnie zamieszkać i tu jest problem. W tej całej sytuacji już głupieję i nie wiem już czy ja sobie ten „problem” wmawiam czy tak rzeczywiście jest. Rodzice tż wyprowadzili się miesiąc temu mają stary dom około 800 km od miejscowości w której mieszkamy dom wymaga kapitalnego generalnego gruntownego remontu co wiąże się z ogromną ilością pieniędzy które trzeba utopić, a u rodziców tż jest cienko z kasą. I jego rodzice powiedzmy, że zostawili , a może lepiej udostępnili swoje mieszkanie w którym planujemy zamieszkać. Mieszkanie jest własnościowe 3 pokoje z CO , ale wymaga gruntownego remontu trzeba zrobić wszystko; wymienić stolarkę okienną wszystkie drzwi instalację hydraulikę trzeba kupić meble sprzęty do kuchni pod zabudowę no po prostu wszystko czyli jak się domyślacie trzeba zainwestować dużą kwotę. I teraz do sedna te mieszkanie na obecną chwilę nie zapowiada się żeby było tż czy nawet nasze w przyszłości po ślubie. Rodzice tż powiedzieli ostatnio nie mamy zamiaru umierać więc póki co wszystko zostanie jak jest. Tż jest policjantem i jeśli będzie miał na siebie jakiekolwiek mieszkanie straci dodatek mieszkaniowy w wysokości około 200zł/os (plus minus) w przypadku jeśli zostanę jego żoną i na mnie dostanie dodatek czyli razem dodatkowo dostaniemy około 400 zł czyli jakby na to nie patrzeć 400 zł drogą nie chodzi. Jestem osobą oszczędną i odkąd zaczęłam pracować do teraz odłożyłam około 40 tysięcy złotych zajęło mi to kilka lat(nie zarabiam kokosów 5 lat studiowałam zaocznie i czesne pokrywałam sama), bo odkładałam po trochu do teraz mieszkam z rodzicami. Około trzy lata temu złożyłam wniosek o mieszkanie do remontu w urzędzie i wiosną 2015 dostałam propozycję: mieszkanie 2 pokoje kuchnia łazienka fajne ustawne w kamienicy na węgiel to był jedyny minus jak sama nazwa wskazuje mieszkanie to także wymagało sporego wkładu finansowego, ale remontu już bym robiła pod siebie dla siebie dopóki płacisz czynsz rachunki nikt Cie nie wyrzuci . Rodzice, brat z siostrą mówili mi -nie zastanawiaj się bierz te mieszkanie nie patrz na wszystko dziś jesteście razem jutro nie. Nie jesteście małżeństwem, a mieszkanie będzie twoje i potem możesz zamienić na większe my Ci pomożemy z remontem finansowo żebyś nie wpakowała całych swoich oszczędności (mam złotych rodziców i wspaniałe rodzeństwo) tata już chciał pakować sprzęt budowlany i razem z mamą chcieli pomagać w remoncie, ale tż powiedział, -że po co te mieszkanie jak mamy gdzie mieszkać (mieszkanie jego rodziców) przez to stracimy dodatki, a i tak dzielnica beznadziejna jeśli chodzi o mój zawód- spalą nam auta, albo podrapią gwoździami itd.. Fakt w tej dzielnicy jest i patologia i kibole, ale też są normalni ludzie normalne rodziny. I zrezygnowałam myśląc spróbujemy zobaczymy rezygnując tak naprawdę ze „swojego” mieszkania, które mieszkanie mi przeznaczyło do remontu. Rodzice jak to rodzice się boją, że to takie pakowanie pieniędzy nie w swoje, że przyjdzie co do czego to zostanę w samych skarpetkach, albo w gorszym przypadku z dzieckiem/dziećmi w skarpetkach. Fakt mówią, że nam pomogą w remoncie, ale szczerze nie chcę ich pomocy nie chcę żeby się kiedyś rozczarowali, że włożyli w coś swoje serca i to stracili i w dodatku ich córka na lodzie. Wiem, że nie można przewidzieć przyszłości możemy być szczęśliwym małżeństwem do 100 lat tego nie wie nikt. Dziewczyny czy ja przesadzam? Czy mam jednak trochę racji? Boję się pakować oszczędności życia w coś co może nawet nigdy nie będzie moje kocham tż i mu ufam, ale równie dobrze za kilka lat mogę to Ja nawalić w związku może to ja go zdradzę (choć dziś zarzekam się, że NIE i brzydzę się zdradą) i to zawsze ja będę musiała odejść z mieszkania na które łożyłam dokładałam się do rachunków zakupów, które z sercem będę remontować jakby było moje, bo tak jest chcę mieć fajnie odwalone mieszkanie i mogę nawet wpakować tą kasę, ale trochę się boję i ostatnio jestem ciągle nerwowa bo na okrągło o tym myślę - postanowiłam, że wszystko co kupię meble sprzęty AGD RTV będę płaciła swoją kartą żeby mieć jakoś dowód takie zabezpieczenie na przyszłość. Nic na połowę tylko np. tż kupuję lodówkę ja telewizor. Tak naprawdę to ja podejmuję tu największe ryzyko ja zrezygnowałam ze „swojego” na nie moje nie nasze- mam nadzieję, że się gorzko nie rozczaruję. Szczerze to nie wiem czy gdyby tż był na moim miejscu postąpiłby tak samo. Tż mi jedynie powtarza, że przesadzam z tym wszystkim, że z takim podejściem ludzie by się nie pobierali nie zakładali rodzin z moim myśleniem, bo przecież może się nie udać. Co o tym myślicie? Przepraszam jeśli chaotycznie przedstawiłam mój problem. |
|
|
|
|
#2 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#3 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 1 937
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
A rodzice nie mogą chociaż na niego przepisać mieszkania?
To mieszkanie, które masz dostać to w sensie do kupienia czy ono nie będzie twoje?
__________________
kiedy się naprawdę kogoś kocha, wierność nie jest żadną zasługą... |
|
|
|
|
#4 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
To socjalne mieszkanie też nie będzie Twoje sensu stricte. Jak okolica nieciekawa, to raczej bym sobie dała spokój. Jeszcze taka chałupa opalana węglem, a daj spokój.
Na Waszym miejscu wolałabym coś wynająć w lepszej dzielnicy i mieszkanie gotowe do zamieszkania bez dodatkowych nakładów. Ciułaj forsę dalej, nikt Ci jej nie zabierze, przyjdzie czas, to ewentualnie kupisz/kupicie coś swojego. Edytowane przez dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 Czas edycji: 2015-09-22 o 22:10 |
|
|
|
|
#5 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Tż też ma około 40 tysięcy oszczędności mamy mniej więcej po tyle samo. Nie chcemy w obecnej chwili pakować się w kredyty i też chcemy remont robić stopniowo nie mamy w planach spłukać się z całej kasy. Rodzice tż mówią, że kiedyś przepiszą mu te mieszkanie, a jego siostra dostanie część domu tam gdzie jego rodzice się teraz wyprowadzili.
|
|
|
|
|
#6 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Zgadzam się z Gosiaczek: sprawdźcie swoje opcje, zdolność kredytową. Skoro rodzice TŻ porywają się z motyką na księżyc (remont domu będzie się pewnie z powodu braku kasy ciągnął nawet nie miesiącami, ale może i latami), to byłabym mocno ostrożna z wiciem sobie gniazdka u nich, bo lada chwilą mogą wrócić (szczególnie jak zima dowali mrozem). Mój ojciec włożył swoją pracę i kasę w remont mieszkania, w którym moja siostra mieszkała z narzeczonym. Rozstali się. Chyba nie muszę mówić jaka była potem atmosfera, złość i rozczarowanie wszystkich. Także absolutnie nie dziwię się Twoim obawom. A macie w ogóle ślubne, realne plany?
Przepiszą mieszkanie kiedyś... Ja bym na tym nie opierała za bardzo planów. Gdyby chcieli, zrobiliby to teraz. Jeszcze się może im 100 razy odwidzieć, sytuacja się zmienić (łącznie z ich planami mieszkalnymi). Wszystko to strasznie niepewne. Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2015-09-22 o 22:16 |
|
|
|
|
#7 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Cytat:
Jest to mieszkanie czynszowe, nie własnościowe. Być może można je wykupić, nie wiem jak to tam jest. W moim mieście nie ma takiej możliwości z tego co wiem. Edytowane przez dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 Czas edycji: 2015-09-22 o 22:17 |
|
|
|
|
|
#8 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 592
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
A ile ten remont będzie kosztował mniej więcej? Bo moglibyście sam remont (w sensie okna, instalacje) zrobić z jego kasy, Ty za część swojej kupiłabyś jakieś meble i sprzęty, a resztę byś zostawiła. Moglibyście się umówić, ze w momencie w którym rodzice przepisaliby na was mieszkanie Twoja zaoszczędzona kasa stałaby się wspólna. A gdyby nie przepisali, to zabrałabyś swoje sprzęty i swoją kasę.
|
|
|
|
|
#9 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Cytat:
Czy dopłatę od pracodawcy macie tylko jak wynajmujecie mieszkanie? Absolutnie nie pakowałabym oszczędności życia w mieszkanie które MOŻE KIEDYŚ będzie moje. |
|
|
|
|
|
#10 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Cytat:
Ciągle mimo wszystko mam jakieś obawy m.in takie jak pisałam wyżej jak również inne np. jego rodziców to przerośnie i będą serio chcieli wrócić, a co jak co z teściami NIGDY W ŻYCIU nie zamieszkam. Bo młodzi powinni żyć sami nie z rodzicami. |
|
|
|
|
|
#11 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#12 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5286208 5]To jest mieszkanie socjalne, z przydziału z urzędu miasta. Zwykle są to mieszkania w opłakanym stanie, po jakichś menelach, w starych kamienicach, bez CO, w nieciekawej okolicy itd. Trzeba je najpierw wyremontować, potem komisja z UM robi odbiór i decyduje, czy je przyznaje do zamieszkania czy jeszcze coś tam trzeba zrobić.
Jest to mieszkanie czynszowe, nie własnościowe. Być może można je wykupić, nie wiem jak to tam jest. W moim mieście nie ma takiej możliwości z tego co wiem.[/QUOTE] Dokładnie tak jak napisałaś. Z tym wykupem różnie bywa część można wykupić część nie. |
|
|
|
|
#13 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 451
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
No bez jajec, serio rozważacie nie mieć mieszkania na własność dla jakiegoś głupiego dodatku w wysokości 400 zł? To lepiej do końca życia wynajmować i wydawać krocie, żeby nie daj Bogusław, mieć w papierach posiadanie mieszkania. Bardzo przyszłościowe rozwiązanie. Pakowanie kasy w nie swoje mieszkanie jest też krótkowzroczne, już lepiej by było się starać o kredyt w MdM.
|
|
|
|
|
#14 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Wiadomo tż ciągle powtarza, że jego rodzice nas z tego mieszkania przecież nie wyrzucą, ale dla mnie to takie gadanie też bym tak mówiła o swoich rodzicach Powiem wam dziewczyny, że jestem w kropce. W policji to jest tak, że najlepiej nie mieć żadnego mieszkania, aby dostawać te dodatki na mieszkanie około 200 zł/os jeśli masz mieszkanie czy ma mieszkanie żona mąż dodatek jest anulowany.
|
|
|
|
|
#15 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#16 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#17 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 451
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Z dodatkami to jest tak, że dzisiaj są, a jutro może ich nie być. Nie uzależniałabym swojej przyszłości od tego. Poza tym nigdy nie wiadomo co może odstrzelić rządzącym przy zmianie władzy. Równie dobrze, mogą uciąć wszystkie dodatki albo zrobić cięcia w ilości zatrudnionych osób. Można by było jeszcze tym go spróbować przekonać.
No za Chiny się nie opyla dla tego dodatku tak ryzykować. |
|
|
|
|
#18 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Ja tym bym nie miała nic przeciwko mieszkaniu czynszowemu. Dobra opcja, zwłaszcza dla młodych ludzi na dorobku.
Ale nie w ruderze bez centralnego ogrzewania i wśród menelstwa, gdzie bałabym się o swoje bezpieczeństwo. No way ! Kiedy w końcu zacznie się w tym chorym kraju budować porządne czynszowe mieszkania dla normalnych ludzi a nie upychać ich wśród patoli i w jakichś szczurzych norach. Masakra. |
|
|
|
|
#19 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Bardzo bym nie chciała żeby te mieszkanie nas doprowadziło do jakiegoś głębszego konfliktu, boję się, że ta sytuacja będzie mnie dręczyć i problem będzie tylko narastał, a szkoda by mi było lat i związku z tż. Na obecną chwilę ze swojej kieszeni zamówiłam meble do sypialni z łóżkiem i materacem,a tż kupił wszystkie materiały sprzęty typu wiertarka śrubokręty farby gładź i wszystko co tam potrzebne jest do remontu. Jako tako i tak mieszkanie trzeba ogarnąć żeby gdzieś mieszkać.
|
|
|
|
|
#20 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Cytat:
Ja rozumiem, że w życiu też trzeba się kierować rozumem, jasna sprawa. Ale poziom lęku jaki przejawiasz jest niepokojący. Zastanów się nad tym. Bo jeżeli jest z tym kiepsko (z zaufaniem), to może powinniście wynająć po prostu mieszkanie od obcych ludzi na 'neutralnym' gruncie i zobaczyć jak się wam ułoży. Nie pakować się w żadne inwestycje, remonty, ładowanie kasy. Bo mogą być potem z tego spore problemy. Edytowane przez dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 Czas edycji: 2015-09-22 o 22:55 |
|
|
|
|
|
#21 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Będę truć tż tak długo, aż w końcu ulegnie. Ja jestem przeciwna wszelkim kredytom natomiast tż mówi, że on może kredyt wziąć, ale tylko na budowę domu i wtedy to będzie tylko nasze. Ale dom = potężny kredyt i spłacanie go do emerytury chyba. I tak ciągle ja swoje on swoje. W naszej okolicy sama działka budowlana 500 metrów jest za 80 tys większe działki po 150 tys. A gdzie reszta. Tż to też czasem buja w obłokach.
|
|
|
|
|
#22 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Cytat:
Absolutnie nie inwestowałabym pieniędzy w mieszkanie rodziców Twojego partnera. |
|
|
|
|
|
#23 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5286250 9]'Jakość' Twojego związku, poziom zaufania i poczucie wspólnoty, to temat na osobą dyskusję.
Ja rozumiem, że w życiu też trzeba się kierować rozumem, jasna sprawa. Ale poziom lęku jaki przejawiasz jest niepokojący. Zastanów się nad tym. [/QUOTE] Lęk jest chyba stąd, że znam osobiście osoby z bliskiego mi otoczenia, które się rozwiodły. Sprawy toczą się w sądach i ludzie którzy się szanowali kochali teraz walczą w sądzie o złotówkę. Nie przyznawają się do swoich dzieci nie płacą alimentów jeden na drugiego nadaje jaki jest więc może to się stąd bierze. Sama nie wiem ;p Dodatkowo ciągle rodzice na mnie naciskają, że tak nie może być żebym nie wiedziała na czym stoję, że oni się martwią o mnie o moją przyszłość i z każdej strony coś. Tż swoje rodzice swoje, a ja się gubię w tej całej sytuacji. Edytowane przez m4jkaa Czas edycji: 2015-09-22 o 23:13 |
|
|
|
|
#24 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 347
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5286242 5]Ja tym bym nie miała nic przeciwko mieszkaniu czynszowemu. Dobra opcja, zwłaszcza dla młodych ludzi na dorobku.
Ale nie w ruderze bez centralnego ogrzewania i wśród menelstwa, gdzie bałabym się o swoje bezpieczeństwo. No way ! Kiedy w końcu zacznie się w tym chorym kraju budować porządne czynszowe mieszkania dla normalnych ludzi a nie upychać ich wśród patoli i w jakichś szczurzych norach. Masakra.[/QUOTE] Autorko, nie remontuj za swoje pieniądze mieszkania rodziców TZta. Nie, nie i jeszcze raz nie. Powiedz Tztowi ze taka nie do końca czysta, jasna sytuacja dla nikogo nie będzie komfortowa. |
|
|
|
|
#25 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
|
|
|
|
|
#26 | ||
|
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 314
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Cytat:
__________________
Cytat:
|
||
|
|
|
|
#27 | |||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Cytat:
---------- Dopisano o 23:34 ---------- Poprzedni post napisano o 23:33 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 23:38 ---------- Poprzedni post napisano o 23:34 ---------- Cytat:
Sorry za złośliwość, ale weź Ty tego swojego chłopa ustaw nieco do pionu z tym bujaniem w obłokach i życiem na dodatkach w wysokości 200 zł. Niech zacznie myśleć samodzielnie (bo coś mam wrażenie, że nasłuchał się od innych geniuszy życiowego marketingu i głupoty powtarza).
|
|||
|
|
|
|
#28 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Widzę, że nic sobie nie wymyśliłam i mam słuszne obawy odnośnie tej niejasnej sytuacji.
|
|
|
|
|
#29 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
Cytat:
Dom to nie tylko większa powierzchnia. To remont dachu, ciągłe naprawy, pielęgnacja zieleni przydomowej, podlewanie, mycie okien, elewacja, szambo.... mieszkałam w domu i w bloku. Blok jest mniej absorbujący. A w jednym i drugim przypadku sąsiedzi mogą być upierdliwi. |
|
|
|
|
|
#30 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 82
|
Dot.: Problem - nie nasze nie moje mieszkanie
dużo racji w tym co piszecie
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:08.












Sorry za złośliwość, ale weź Ty tego swojego chłopa ustaw nieco do pionu z tym bujaniem w obłokach i życiem na dodatkach w wysokości 200 zł. Niech zacznie myśleć samodzielnie (bo coś mam wrażenie, że nasłuchał się od innych geniuszy życiowego marketingu i głupoty powtarza).

