Czy kursy typu semestr w miesiąc są warte zachodu?

[monachee]

Cześć, zastanawiam się nad zapisaniem się na kurs wakacyjny (lub znalezieniem lektora) na czas wakacji i wpadły mi w oko kursy typu "semestr w miesiąc" - czy ktoś z Was z takich korzystał? Zastanawiam się na ile jest w tym marketingu a ile faktycznych postępów i nauki z prawdziwego zdarzenia. Co o nich myślicie?

[Curitiba]

Robilam takie miesieczne kursy 3 razy (2 razy latem i raz zima) i powiem ci, ze jesli masz czas na nauke to jest to dobra opcja (codzienny kontakt z jezykiem etc). Przerabia sie sporo materialu i jesli chcesz naprawde do wchlonac, trzeba popracowac w domu + odrabiac prace domowe.
Ja niestety pracowalam normalnie po 8-9 h dziennie, wiec czasu mocno mi brakowalo (mialam wczesniej tego swiadomosc, ze łatwo nie bedzie). Za kazdym razem trafilam na super lektorow, wiec 2,5 h codziennych zajec bylo sama przyjemnoscia.

[SzyszkaChmielu]

To zależy od lektora i tego jak prowadzi zajęcia.
3 lata temu byłam na wakacyjnym kursie hiszpańskiego (B1) i było super, zrobiłam ogromne postępy i nabrałam płynności w mówieniu. Potem kontynuowałam naukę na kolejnych kursach. Dziś jestem z hiszpańskiego C2. Chętnie poszłabym na wakacyjny kurs ale nie uzbiera się grupa na takim poziomie. Są tylko wakacyjne A1 i A2 z hiszpańskiego więc... zapisałam się na wakacyjny kurs z niemieckiego, na A2. Zaczynam za tydzień Mam ambitny plan zrobić 2 intensywne kursy wakacyjne (jeden w lipcu, drugi w sierpniu) i od września pójść na B1. Ale ja lubię uczyć się języków i mam niewątpliwe zdolności językowe.

[monachee]

Dzięki za opinie, tego mi brakowało
Mnie też mocno ograniczają godziny pracy, ale, faktycznie, chyba wszystko kwestią organizacji i ew. dopchnięcia kolanem
Czyli to są w sumie tradycyjne kursy tylko spotkania częstsze niż normalnie?

[SzyszkaChmielu]

To zależy. Ja teraz idę na "normalny" kurs niemieckiego czyli robimy 1 semestr w miesiąc korzystając z normalnego podręcznika.
W/w przeze mnie wakacyjny kurs hiszpańskiego był bez podręcznika, korzystaliśmy z materiałów xerowanych przez lektora. Ale nie były to jakieś przypadkowe xerówki żeby nas czymś zająć tylko przemyślane, starannie wybrane materiały. Powtarzam - wszystko zależy od lektora. Jak trafisz na fajnego&profesjonalnego to kurs będzie super.

[monachee]

Dzięki za odpowiedź I lektor, i praca własna - dwa obowiązkowe czynniki sukcesu

[plywok]

chodziłam na taki intensywny angielski.
byłam bardzo zadowolona, wyniosłam więcej niż na standardowym kursie, dwa razy w tygodniu.
zajęcia miałam 4 razy w tygodniu, chyba po 3 godziny zegarowe.
ze wzgledu na częstotliwość, testy\kartkówki były raz\dwa razy w tygodniu więc siłą rzeczy powatarzałam częściej w domu, niż jak mam zajęcia dwa razy w tygodniu.

ale po rozmowie, z moja mama, która normalnie pracuje po 8 godzin to ona mowi, że ona by się nie pisała na tak intensywny kurs bo by nie miała czasu ćwiczyć i by nie wyniosła takich korzyści jak ja.

[monachee]

Zdecydowałam się na lektora w soboty, po przeanalizowaniu swoich możliwości to w moim przypadku wieczorem po pracy byłoby kiepsko z uczeniem się a nie ma sensu chodzić na coś dla samego chodzenia i nic z tego nie wynieść. Dlatego trudno, wolniej ale mam nadzieję, że efektywniej.

[mes_]

Ja uważam, że takie kursy dają dużo więcej niż te standardowe. Chodziłam dwa lata temu na wakacje na zajęcia z francuskiego od podstaw i po dwóch miesiącach umiałam już posługiwać się w podstawowym zakresie językiem. Potem od października poszłam na normalny kurs tylko że poziom wyżej (w tej samej szkole) i nie nauczyłam się praktycznie nic

[skara]

Ja też raz na takim kursie byłam. Byłoby ok gdyby był to mój jedyny obowiązek. Ale po 8 godzinach w robocie i 2 w autobusie nie miałam siły skupić się na języku. Niewiele z tego kursu wyniosłam. Lepsze doświadczenia miałam z kursu językowego za granicą gdzie "zajmowałam się" tylko językiem.

[Azhaar]

Napisane przez skara

Ja też raz na takim kursie byłam. Byłoby ok gdyby był to mój jedyny obowiązek. Ale po 8 godzinach w robocie i 2 w autobusie nie miałam siły skupić się na języku. Niewiele z tego kursu wyniosłam. Lepsze doświadczenia miałam z kursu językowego za granicą gdzie "zajmowałam się" tylko językiem.

Dokładnie tak. Wypowiem się, może ktoś jeszcze skorzysta.

Ja - juz jako człowiek pracujący te 8-10 h dziennie - poszlam na taki intensywny kurs arabskiego, 3 razy w tygodniu po ok 3 h, trwało to jakieś 1,5 miesiąca. Niewiele wyniosłam, za to byłam przemęczona i sfrustrowana. Materiału na każdych zajęciach było od groma (kurs od podstaw), dochodziło po kilkadziesiąt slówek na zajęciach + jakaś gramatyka i cała reszta. W dniu kursu wracało się do domu o tej 21 i już nie miało się siły dalej tego uczyć, więc wypadałoby ogarnąć to następnego dnia. Ale umówmy się - jesteśmy tylko ludźmi. Mamy też inne obowiązki i inne fajne rzeczy to robienia, zarówno w tygodniu jak i w weekend.

To tez zależy od tego, jaki to język i na jakim poziomie go znamy. Jakbym poszła na taki sam kurs, ale z angielskiego czy francuskiego, które już dobrze znam to poziom ,,przytłoczenia" może nie byłby taki najgorszy i dałoby się to ogarnąć. Ale i tak bym się nie zdecydowała.

Kiedyś chodziłam na jeszcze bardziej intensywny kurs rosyjskiego, tam codziennie były zajęcia po 4 h. Ale wtedy jeszcze gówniara byłam, nie pracowałam a kurs byl w wakacje więc to jeszcze dało się przeżyć. Poza tym rosyjski jednak do głowy łatwiej wchodził niż jakieś egzotyczne języki.

Wiadomo, że język trzeba ćwiczyć we własnym zakresie a nie tylko to co na kursie. Ale ja bym wolała kurs w standardowym tempie + własne rozwijanie dodatkowo niż jakieś mega intensywne tempo narzucane z góry.

Na tych intensywnych kursach sporo było osób, które po prostu pilnie potrzebowały danego języka w celach wyjazdowych lub naukowych - np. jedna dziewczyna pisała magisterkę z tematu, gdzie mnóstwo materiałów było w języku rosyjskim i musiała się go nauczyć ,,na gwałt".

[DariaKwia]

Jak chce się człowiek czegoś porządnie nauczyć, a ma swoje codzienne obowiązki, to chyba jednak lepiej zdecydować się na standardowy kurs i porządnie przyłożyć do nauki między lekcjami ze zdecydowanie mniejszym zmęczeniem

[marti_pi]

ja jestem właśnie w trakcie intensywnej nauki na platformie <<ciach, ciach>> Jak skończę, to się odezwę ale póki co, chyba są postępy

[MissChievousTess]

Napisane przez marti_pi

ja jestem właśnie w trakcie intensywnej nauki na platformie <<ciach, ciach>> Jak skończę, to się odezwę ale póki co, chyba są postępy

A z jakiego języka i na jakim poziomie? Pytam bo byłam ciekawa jak wspomaga naukę. I czy da się z niej korzystać jeśli ktoś uczy się samodzielnie od bardzo niskiego poziomu znajomości języka.

[Maguda_]

Napisane przez MissChievousTess

A z jakiego języka i na jakim poziomie? Pytam bo byłam ciekawa jak wspomaga naukę. I czy da się z niej korzystać jeśli ktoś uczy się samodzielnie od bardzo niskiego poziomu znajomości języka.

Obawiam się, że nie masz co liczyć na rzetelną odpowiedź

[monachee]

Po przeanalizowaniu za i przeciw plus czas, jaki pochłania mi praca, uznałam, że jednak nie podejmę wyzwania w tej formule. Lubię mieć komfort koncentrowania się na tym, czego się uczę bez ciśnienia, że zasypiam nad książką dlatego spasowałam.

[GdyKochamy]

Mi się wydaje, że podstaw lepiej powoli się uczyć. Potem można intensywniej.

[marti_pi]

uczę się angielskiego z multikursem na poziomie średnio zaawansowanym. Jak chcesz więcej konkretnych info, to napisz mi na prv