Akcesoria dla dzieci z zly wplyw na kregoslup.

[cleopadra]

Jestem w ciazy,to moja pierwsza ciaza.Juz cala rodzina dowiedziala sie o ciazy.Kuzynka ma do oddania caly sprzet ,chodzik,krzeselko do karmienia,hustawke,pchacz .Caly sprzet z firmy Chicco i w kazdym z nich jest taki sam fotelik,wiec zastanawiam sie dlaczego z tych rzeczy tylko chodzik nie jest polecany.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Bp zmusza do "chodzenia" totalnie niegotowe na to dziecko? Bo wymusza zle ustawienia stóp? I tak dalej.

[cleopadra]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;53219603]Bp zmusza do "chodzenia" totalnie niegotowe na to dziecko? Bo wymusza zle ustawienia stóp? I tak dalej.[/QUOTE]To pchacz,hustawka tez zle ,, dziala,, na dziecko,w sumie krzeselko do karmienia tez ma taki sam rozmiar?Sama nie wiem czy mam brac te rzeczy czy nie?

[figa84]

Napisane przez cleopadra

To pchacz,hustawka tez zle ,, dziala,, na dziecko,w sumie krzeselko do karmienia tez ma taki sam rozmiar?Sama nie wiem czy mam brac te rzeczy czy nie?

Krzesełka do karmienia używa dziecko, które już samodzielnie siada i stabilnie siedzi. Jeśli dziecko nie umie samo siadać i stabilnie siedzieć to nie używa.
Huśtawka j.w. (chyba że mowa o leżaczku).
Pchacza używa dziecko samodzielnie, takie które potrafi samodzielnie stawać, raczkować, przemieszczać się np. przy meblach, nie umie, nie używa.
Każda z powyższych rzeczy będzie dziecku szkodzić, jeśli to rodzic będzie w nim/przy nim sadzał / ustawiał dziecko. Założenie jest takie, że dziecko musi coś wykonać samodzielnie, żeby mogło z tego urządzenia korzystać, wtedy jest ok.

Chodzika używają dzieci, które nie potrafią chodzić, te które już potrafią nie potrzebują go. Tutaj założenie jest odwrotne do powyższych, wsadzamy dziecko, które czegoś nie umie, żeby się tego nauczyło.

Teraz widzisz różnice?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Chodzik wymusza też nienaturalny sposób chodzenia - jak idziesz, to przerzucasz ciężar z jednej nogi (strony) na drugą, a w chodziku jest zupełnie inaczej. Źle wpływa też na biodra.
Cała reszta rzeczy bardzo Ci się przyda (ale tak, jak piszą dziewczyny - jak dziecko będzie gotowe na ich użytkowanie), chodzik sobie podaruj albo schowaj w piwnicy.

Co do pchacza, to jest ok, pod warunkiem, że dziecko nie ma żadnych problemów z napięciem, ortopedycznych itd. Jeśli np. się rehabilituje, to warto używanie pchacza również skonsultować z rehabilitantem.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Z młodszą chodziłam na rehabilitację z powodu opóźnienia ruchowego. Pani mi opowiadała koszmar - dziecko 4miesięczne mamunia wsadzała w chodzik, efekt - dziecko z - nie pamiętam, jak to fachowo nazwała - skrzywionymi stopami całkowicie, 4 miesiące (!) w gipsie, rozwój ruchowy opóźniony w efekcie totalnie, bardzo długa rehabilitacja i walka o to, by dziecko w ogóle chodziło samo. Wszystko przez brak mózgu u matki.

[pani-jesień]

Szczerze mówiąc, to ja się bardzo dziwię, że chodziki nadal są produkowane, i że ktoś je w ogóle kupuje

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Wisiadła zamiast porządnego nosidła ergonomicznego też. Nikt nad tym nie ma kontroli.

[teQiba]

Jeszcze dodam, że przy nauce chodzenia bardzo ważna jest też umiejętność bezpiecznego upadania, w chodziku dziecko nie ma szans tego ćwiczyć.

[wika82]

Ja się obyłam bez leżaczka przez 8 miesięcy, dopiero niania przyniosła i usypiała w nim synka, bo do tamtej pory zasypiał tylko przy piersi.
Widziałam jak koleżanki godzinami trzymały kilkutugodniowe dzieci w tych leżaczkach, kręgosłup mnie bolał od samego patrzenia.

[Glodomorek]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;53225447]Wisiadła zamiast porządnego nosidła ergonomicznego też. Nikt nad tym nie ma kontroli.[/QUOTE]
Najdroższe wisiadła nawet mają atesty np baby bjorn

leżaczka w ogóle nie miałam i ja i dziecko przeżyliśmy
pchacza tak samo
ani huśtawki

o kurczę, wyrodna matka ze mnie

[Michiru]

na wszystko jest odpowiedni czas. pchacza używają dzieci, które już chodzą. huśtawki te, które już siedzą. podobnie z krzesełkiem, o ile nie rozkłada się na płasko. te rzeczy możesz spokojnie wziąć. ale chodzik to zło jakich mało. wkładasz w takie urządzanie dziecko, które jeszcze nie chodzi, najczęściej nawet nie siedzi i wymuszasz pewną postawę ciała, nóg, na które dziecko jest jeszcze nie gotowe, bo jakby było gotowe to by te umiejętności opanowało samo, bez zbędnej pomocy. nie rozumiem czemu ludzie takie rzeczy w ogóle kupują. rozumiem, jest dostępne, czasami ma atesty (wisiadła), ale przed zakupem można zapytać lekarza, można poszperać w necie i info o tym co i dlaczego jest szkodliwe jest jak na dłoni.