Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-10-10, 19:07   #1
interpretacja
Raczkowanie
 
Avatar interpretacja
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 36

Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie


Cześć Dziewczyny i Chłopaki... Piszę, bo znalazłam się w trudnej sytuacji, z której nie za bardzo widzę jakiekolwiek wyjście. Mieszkam już czwarty rok w akademiku. Od dwóch lat udało mi się mieć super pokój, w którym wreszcie nie mam problemu, aby z drugą osobą się pomieścić. W tym roku dostałam nową współlokatorkę. Dziewczyna fajna, ale! BARDZO od niej śmierdzi... Nie wiem czy się myje, czy nie, bo ja chodzę dużo wcześniej spać. Buty wsadziłam jej do worka, bo capiły na cały pokój. Myślałam, że problem będzie rozwiązany. Teraz jak przychodzi i je zdejmuje to capią jej stopy. Ale to nie wszystko. Najgorszy jest smród jej potu. I nie, nie chodzi o to, że dziewczyna być może ma jakieś problemy i za bardzo się poci. Jej rzeczy w szafie capią tak samo. Kiedy jej nie było aż wzięłam te ubrania do ręki i powąchałam. Mało nie zwymiotowałam. Nie wiem, ile razy ona te wszystkie bluzki już miała na sobie, ale śmierdzą potem tak strasznie, jakby nigdy ich nie prała. Coś okropnego. I co z tego, że ona się umyje jak potem takie coś wkładała na siebie . Nie da się w ten sposób nie śmierdzieć. Nie wiem jak tak można. Cały pokój śmierdzi. Moje biurko jest 2 metry od jej, siedzę przy oknie, a i tak ciągle czuję ten odór... Minął ledwo ponad tydzień, a ja już nie wytrzymuje. Dziś robiłam pranie i proponowałam jej dwa razy, że mogę jej coś wyprać. Ale stwierdziła, że nic nie ma do prania. Dodam, że zmysł węchu u niej funkcjonuje, bo narzekała raz, że moje brokuły śmierdzą i że wypożyczyła z biblioteki starą książkę, która bardzo śmierdzi. Eh. To tak delikatny temat, że nie ma jak tego powiedzieć, żeby jej nie urazić. Wiem, że jeżeli coś powiem, to ona się obrazi i będziemy mieszkać w bardzo złej atmosferze. Nie wiem co robić. Przecież administracja jej nie wyrzuci, bo śmierdzi... Dodam, że ja nie będę zmieniała pokoju, bo to najlepszy pokój w akademiku jaki miałam i naprawdę nie chcę się stąd wyprowadzać, bo wprowadził się ktoś, kto zupełnie nie dba o swoją higienę... Mam porównanie z innymi pokojami i mieszkanie w klitce to naprawdę męka, a jeszcze dwa lata studiów przede mną. Jej został tylko rok. A w tym pokoju jako jedynym mieszka mi się naprawdę dobrze. Dodatkowo na tą chwilę na pewno nie ma dostępnych już żadnych wolnych miejsc. Jedyne co mogłaby zrobić to zamienić się pokojem z moją byłą współlokatorką, ale wątpię, że na to pójdzie, bo tamta ma mniejszy pokój i to na 4 piętrze. Choć w jakiś sposób bardzo chciałabym ją do tego nakłonić. Nie chciałabym być dla niej niemiła naprawdę, ale długo tak nie wytrzymam. Ciągle mam uchylone okno, ale temperatura zrobiła się już tak niska, że nawet kaloryfer nie pomaga. Nie wytrzymam siedzenia w takim smrodzie. Pomóżcie, bardzo Was proszę. Pozdrawiam ciepło.
interpretacja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 19:14   #2
ALL for LOVE
Zadomowienie
 
Avatar ALL for LOVE
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 058
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Cytat:
Napisane przez interpretacja Pokaż wiadomość
Cześć Dziewczyny i Chłopaki... Piszę, bo znalazłam się w trudnej sytuacji, z której nie za bardzo widzę jakiekolwiek wyjście. Mieszkam już czwarty rok w akademiku. Od dwóch lat udało mi się mieć super pokój, w którym wreszcie nie mam problemu, aby z drugą osobą się pomieścić. W tym roku dostałam nową współlokatorkę. Dziewczyna fajna, ale! BARDZO od niej śmierdzi... Nie wiem czy się myje, czy nie, bo ja chodzę dużo wcześniej spać. Buty wsadziłam jej do worka, bo capiły na cały pokój. Myślałam, że problem będzie rozwiązany. Teraz jak przychodzi i je zdejmuje to capią jej stopy. Ale to nie wszystko. Najgorszy jest smród jej potu. I nie, nie chodzi o to, że dziewczyna być może ma jakieś problemy i za bardzo się poci. Jej rzeczy w szafie capią tak samo. Kiedy jej nie było aż wzięłam te ubrania do ręki i powąchałam. Mało nie zwymiotowałam. Nie wiem, ile razy ona te wszystkie bluzki już miała na sobie, ale śmierdzą potem tak strasznie, jakby nigdy ich nie prała. Coś okropnego. I co z tego, że ona się umyje jak potem takie coś wkładała na siebie . Nie da się w ten sposób nie śmierdzieć. Nie wiem jak tak można. Cały pokój śmierdzi. Moje biurko jest 2 metry od jej, siedzę przy oknie, a i tak ciągle czuję ten odór... Minął ledwo ponad tydzień, a ja już nie wytrzymuje. Dziś robiłam pranie i proponowałam jej dwa razy, że mogę jej coś wyprać. Ale stwierdziła, że nic nie ma do prania. Dodam, że zmysł węchu u niej funkcjonuje, bo narzekała raz, że moje brokuły śmierdzą i że wypożyczyła z biblioteki starą książkę, która bardzo śmierdzi. Eh. To tak delikatny temat, że nie ma jak tego powiedzieć, żeby jej nie urazić. Wiem, że jeżeli coś powiem, to ona się obrazi i będziemy mieszkać w bardzo złej atmosferze. Nie wiem co robić. Przecież administracja jej nie wyrzuci, bo śmierdzi... Dodam, że ja nie będę zmieniała pokoju, bo to najlepszy pokój w akademiku jaki miałam i naprawdę nie chcę się stąd wyprowadzać, bo wprowadził się ktoś, kto zupełnie nie dba o swoją higienę... Mam porównanie z innymi pokojami i mieszkanie w klitce to naprawdę męka, a jeszcze dwa lata studiów przede mną. Jej został tylko rok. A w tym pokoju jako jedynym mieszka mi się naprawdę dobrze. Dodatkowo na tą chwilę na pewno nie ma dostępnych już żadnych wolnych miejsc. Jedyne co mogłaby zrobić to zamienić się pokojem z moją byłą współlokatorką, ale wątpię, że na to pójdzie, bo tamta ma mniejszy pokój i to na 4 piętrze. Choć w jakiś sposób bardzo chciałabym ją do tego nakłonić. Nie chciałabym być dla niej niemiła naprawdę, ale długo tak nie wytrzymam. Ciągle mam uchylone okno, ale temperatura zrobiła się już tak niska, że nawet kaloryfer nie pomaga. Nie wytrzymam siedzenia w takim smrodzie. Pomóżcie, bardzo Was proszę. Pozdrawiam ciepło.
Współczuje. Może trzeba jej podrzucić jakąś anonimową karteczkę z informacją?
__________________
Cytat:
Napisane przez majka versace Pokaż wiadomość
Wspólne prowadzenie domu i przebywanie w swoim towarzystwie to wielkie wyzwanie. To nauka drugiego człowieka od nowa. Z innej perspektywy.
ALL for LOVE jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 19:17   #3
travis
Zakorzenienie
 
Avatar travis
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: London
Wiadomości: 5 874
GG do travis
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

wyslij jej list anonimowy z informacja ze smierdzi i ze nie jest przyjemnoscia siedziec obok niej na wykladach i ze moze powinna rozwazyc czestrze pranie i lepszt antyperspirant
__________________
24.08.2019 - synku czekamy <3
travis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 19:19   #4
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Niestety, nie ma innej rady jak jej to zakomunikować wprost. Najlepiej taktownie, a jak będzie opór to mniej. No niestety.
Następny razem jak będziesz się zabierać za pranie, powiedz jej, że ona też powinna zrobić, bo czujesz, że ma bardzo przepocone ubrania. A potem jak sie zacznie rzucać - rozwiniesz temat.
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 19:21   #5
Osleidis
Rozeznanie
 
Avatar Osleidis
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: zza kurtyny
Wiadomości: 867
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5306388 0]Niestety, nie ma innej rady jak jej to zakomunikować wprost. Najlepiej taktownie, a jak będzie opór to mniej. No niestety.
Następny razem jak będziesz się zabierać za pranie, powiedz jej, że ona też powinna zrobić, bo czujesz, że ma bardzo przepocone ubrania. A potem jak sie zacznie rzucać - rozwiniesz temat.[/QUOTE]

Też powiedziałabym wprost.
Osleidis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 19:23   #6
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Był tu kiedyś dosłownie bliźniaczy wątek (identyczne "objawy"), ale nie pamiętam na czym stanęło i czy w ogóle coś się udało zrobić.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 19:39   #7
pfffh
Zadomowienie
 
Avatar pfffh
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

A myślicie ze jak autorka już jej powie o smrodku (wprost lub amonimem) to laska zacznie sie myc i prac rzeczy?
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm"
pfffh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-10-10, 19:41   #8
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Cytat:
Napisane przez pfffh Pokaż wiadomość
A myślicie ze jak autorka już jej powie o smrodku (wprost lub amonimem) to laska zacznie sie myc i prac rzeczy?
Marne szanse. Chociaż może wstyd zadziała, kto wie?
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 19:43   #9
interpretacja
Raczkowanie
 
Avatar interpretacja
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 36
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Ehh. Nie chciałabym się bawić w jakieś „podrzucanie” karteczek i udawanie, że są one nie ode mnie. Niestety nie umiem kłamać i pewnie wyszłoby, że to ja (albo ona by się sama domyśliła) i na pewno pomyślałaby sobie, że jestem jakimś chamskim dzieciuchem.

Jak według Was można zakomunikować to taktowanie? Bo nie widzę takiej opcji, żeby jej nie urazić . Kiedy poprosiłam ją, żeby ściszyła swój wrzeszczący budzić, który codziennie budził mnie o 6, a ona go wyłączała i szła dalej spać spojrzała na mnie jak na idiotkę, więc tutaj nawet nie chcę przywidywać jaka byłaby jej reakcja... Dodatkowo, po tej akcji nie odzywała się do mnie przez cały następny dzień. Naprawdę życie w tak małym pokoju w takiej atmosferze jest bardzo ciężkie.

Chciałabym, żeby ona się po prostu wyprowadziła. Nie widzę innego wyjścia z tej sytuacji Wiem, że po jednej mojej uwadze tylko popsułyby nam się relacje, a skoro ona nie czuje tak wielkiego smrodu to podejrzewam, że musiałabym jej zwracać uwagę przez cały czas, czego sobie nie wyobrażam...

Najgorsze, że jest ona spokojną osobą, która raczej nie jest kłopotliwa. Gdyby nie to, podejrzewam, że mieszkałoby się nam naprawdę okej. Ale powoli zamarzam od siedzenia przy otwartym oknie.

Mogłabym być dla niej stanowcza i nawet trochę nieuprzejma, gdybym naprawdę wiedziała, że to odniesie jakiś skutek i to skłoni są do wyprowadzki i że nie będę musiała z nią mieszkać ani jej dalej oglądać. Wtedy to, że popsułyby się nam relacje by mnie nie obchodziło, bo nie musiałabym z nią żyć w jednym pokoju.
interpretacja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 19:54   #10
201612051530
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 64
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Miałam kiedyś podobny problem, wprowadziła się do mnie dziewczyna, która kąpała się 1 raz, max 2 razy w tygodniu, rano nawet zdarzało się jej nie myc zębów. Miałyśmy wspólną szafę, jej rzeczy śmierdziały tak, że myślałam, że i moje przesiąkną jej potem. Śmierdzące skarpetki składowała gdzieś niedaleko mojego łóżka
Ja i tak miałam później poszukać nowego pokoju, więc postanowiłam, że zrobię to wcześniej i po miesiącu się przeniosłam.

Jeżeli zależy ci na tym miejscu, to powinnaś z nią o tym pogadać. Nie bawić się w aluzje, bo im dłużej żyję tym wyraźniej widzę, że takie skrajne przypadki albo nie załapią o co ci chodzi, albo będą udawać że nie wiedzą o czym mówisz.
201612051530 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 19:57   #11
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Cytat:
Napisane przez Zuza_Zuza_Z Pokaż wiadomość
Nie bawić się w aluzje, bo im dłużej żyję tym wyraźniej widzę, że takie skrajne przypadki albo nie załapią o co ci chodzi, albo będą udawać że nie wiedzą o czym mówisz.
Yup.
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-10-10, 20:03   #12
interpretacja
Raczkowanie
 
Avatar interpretacja
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 36
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Cytat:
Napisane przez Zuza_Zuza_Z Pokaż wiadomość
Miałam kiedyś podobny problem, wprowadziła się do mnie dziewczyna, która kąpała się 1 raz, max 2 razy w tygodniu, rano nawet zdarzało się jej nie myc zębów. Miałyśmy wspólną szafę, jej rzeczy śmierdziały tak, że myślałam, że i moje przesiąkną jej potem. Śmierdzące skarpetki składowała gdzieś niedaleko mojego łóżka
Ja i tak miałam później poszukać nowego pokoju, więc postanowiłam, że zrobię to wcześniej i po miesiącu się przeniosłam.

Jeżeli zależy ci na tym miejscu, to powinnaś z nią o tym pogadać. Nie bawić się w aluzje, bo im dłużej żyję tym wyraźniej widzę, że takie skrajne przypadki albo nie załapią o co ci chodzi, albo będą udawać że nie wiedzą o czym mówisz.
Na pokoju zależy mi bardzo. Pierwsze dla lata życia w klitkach na prawdę nie były komfortowe. Może po prostu najpierw zapytam, czy nie zgodziłaby się zamienić pokojami z moją byłą współlokatorką. Ale zapewne się nie zgodzi, to może wtedy z nią pogadam. Choć obawiam się jak później będzie wyglądało to wspólne mieszkanie razem.
interpretacja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 20:07   #13
trotyl74
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 9
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Miałam dwa takie przypadki, oba w pracy. W obu przypadkach mowilam wprost, żeby dziewczyna poszła się umyć bo brzydko pachnie. Niestety ale musiałam z tymi pracować 8-12 godzin, a jestem wrażliwa na takie zapachy. Może takie osoby tego po prostu nie czują??? Pomagało bo za każdym razem szły się umyć. Wspominałam tez, ze są takie specyfiki z apteki, że może by sobie kupiły. Myślę że warto być szczerym w takich sytuacjach...
__________________
Blog o zdrowiu, organizacji, sprzątaniu i dekoracjach dla domu:

http://jak-zrobic-porady.blogspot.com
trotyl74 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 20:11   #14
letik
Zadomowienie
 
Avatar letik
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Oczko górnego śląska:)
Wiadomości: 1 181
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Ja bym jej powiedziała wprost ze mam już dosyć znoszenia tego smrodu. No sorry ale chyba płacisz za ten pokój także masz prawo żyć w normalnych warunkach. Jak to nie zadziała to idź do administracji lub złóż pismo,napisz konkretnie o co Ci chodzi..walcz o komfort życia tam. Tobie głupio powiedzieć a jej nie wstyd jak tak śmierdzi..nie rozumiem czemu to Ty,ofiara tego wszystkiego tak się szczypiesz a Ona jeszcze jakieś fochy stroi. Nie miej skrupułów bo w tym wypadku nie warto. Nie mowie aby być chamska lecz stanowcza bo jest to duży problem.
__________________
Będę walczyć tak długo, aż pewnego dnia powiem skromnie - wszystko czego chciałam, dzisiaj już należy do mnie !
letik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 20:13   #15
phideaux
Wtajemniczenie
 
Avatar phideaux
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Ciężko zwracać uwagę na coś współlokatorom, ja już od jakiegoś czasu się czaję co zrobić z dziewczyną, która zostawia na umywalce mnóstwo włosów, jak wchodzę do łazienki po niej autentycznie chce mi się rzygać. A Ty masz w ogóle przypadek ekstremalny... Niestety nie ma co oczekiwać, że bez zwrócenia uwagi jakikolwiek lokator zmieni swoje nawyki sam z siebie. Jemu nie przeszkadza
__________________
Wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835239 Proszę, odpisuj u mnie
phideaux jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2015-10-10, 20:13   #16
December12
Rozeznanie
 
Avatar December12
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 789
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Może lepiej jej tego nie proponuj, bo potem jak jej dowalisz tym potem to się całkiem obrazi. W tym roku przeprowadzałam się w akademiku już kilka razy i wreszcie mieszkam z normalną osobą i w normalnym pokoju, ale też miałam przeprawę, więc rozumiem ból... Spróbuj pogadać z kierowniczką - może akurat zwolniło się miejsce do tego czasu w jakimś innym fajnym pokoju. Jeśli nie, spróbuj kupić jakieś świeczki zapachowe/odświeżacze powietrza, są też takie do szafy. Może załapie aluzję jak tak to wszystko porozstawiasz, z może akurat też Tobie pomoże na razie. Możesz jej powiedzieć, że masz alergię na roztocza i poproś żeby częściej prała ubrania, bo inaczej masz ataki astmy i się źle czujesz jak to wszystko się po pokoju roznosi. Wtedy powiedz zdecydowanie, że idziesz robić pranie i nalegasz żeby też odświeżyła garderobę. Sama na serio mam alergię, więc wiem co mówię.

Edytowane przez December12
Czas edycji: 2015-10-10 o 20:16
December12 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 21:46   #17
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

zapoznaj sie z wątkiem
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=210300
o ludziach którzy śmierdzą mimo mycia....

i przyjrzyj się swojej koleżance, czy myje się, czy bierze prysznic, czy pierze swoje rzeczy. Bo to może być zaniedbane higieny - i wtedy trzeba postawić sprawę jasno a moża to "taka jej uroda' i musisz zastanowić się czy dasz radę z nią nadal mieszkać....
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 22:00   #18
Damayanti
DAMAYANTI TROLLING INC.
 
Avatar Damayanti
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Chicago
Wiadomości: 3 397
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

ciężka sprawa...
masz 3 opcje:
1. poświęcić pokój i po prostu się wyprowadzić
2. cierpieć w milczeniu
3. zwrócić jej uwagę, ryzykując zepsucie atmosfery.

Może masz jakąś wyszczekaną koleżankę, niech przyjdzie i na cały głos zapyta (przy współlokatorce) co tak capi?
o, albo pospraszaj znajomych, każdy na inny dzień. niech każdy pyta głośno co tak śmierdzi, a potem przy współlokatorce udaj wariata, i zasugeruj wielką przepierkę/ sprzątanie czy co tam.
Powiedz, że się nie chcesz wstydzić przed ludźmi.
Może coś dotrze?

Edytowane przez Damayanti
Czas edycji: 2015-10-10 o 22:02
Damayanti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 22:30   #19
pseudofeministka
Zakorzenienie
 
Avatar pseudofeministka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 536
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

A ja nie rozumiem dlaczego rozmowa na ten temat ma odrazu skutkowac zla atmosfera. Wiadomo,z e to delkatny temat, ale moim zdaniem duzo zalezy od sposobu przeprowadzenia rozmowy i przedstawienia swojego punktu widzenia. Jak ktos podejdzie bojowo to na bank atmosfera bedzie gesta.
__________________
Wymiankowy:

Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843
pseudofeministka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-10-10, 22:39   #20
December12
Rozeznanie
 
Avatar December12
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 789
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Cytat:
Napisane przez pseudofeministka Pokaż wiadomość
A ja nie rozumiem dlaczego rozmowa na ten temat ma odrazu skutkowac zla atmosfera. Wiadomo,z e to delkatny temat, ale moim zdaniem duzo zalezy od sposobu przeprowadzenia rozmowy i przedstawienia swojego punktu widzenia. Jak ktos podejdzie bojowo to na bank atmosfera bedzie gesta.
Jeśli zwrócenie uwagi o budzik sprawiło, że się obraziła, to nie sądzę by po zwróceniu uwagi na brak higieny współlokatorka przyjęła to na klatę. Osobiście za każdym razem gdy zwracałam uwagę współlokatorom, w delikatny sposób, okazywało się, że to nie ich problem tylko mój
December12 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 23:14   #21
pseudofeministka
Zakorzenienie
 
Avatar pseudofeministka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 536
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Cytat:
Napisane przez December12 Pokaż wiadomość
Jeśli zwrócenie uwagi o budzik sprawiło, że się obraziła, to nie sądzę by po zwróceniu uwagi na brak higieny współlokatorka przyjęła to na klatę. Osobiście za każdym razem gdy zwracałam uwagę współlokatorom, w delikatny sposób, okazywało się, że to nie ich problem tylko mój
Wiesz, ale tez nie wiadomo w jaki sposob zostawala zwrocona uwaga o ten budzik. To sa naprawde delikatne sprawy, tym bardziej u osob ktore prawie sie nie znaja, wtedy kazda uwaga moze rodzic obraze.Moim zdaniem jezeli podejdzie sie dyplomatycznie i odpowiednio to znacznie wiecej mozna ugrac. Bojowe nastawienie moze sprawic, ze z miejsca wprowadzi sie niefajna atmosfere w ktorej pozniej trzeba bedzie tkwic. Wiec jak dla mnie bez sensu.
__________________
Wymiankowy:

Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843
pseudofeministka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-12, 12:36   #22
kleo_4
Zakorzenienie
 
Avatar kleo_4
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 7 570
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Współczuję wam dziewczyny, nie wyobrażam sobie mieszkać z obcą osobą w jednym pokoju

Sytuacji nie zazdroszczę, ale też myślę, że lepiej postawić na szczerość niż bawić się w aluzje.
__________________
Kiedy kobieta ma na sobie uśmiech, cała reszta to tylko dodatki do stylizacji

Kocham i jestem kochana

14.12.2015♥ Moje malutkie-największe szczęście
kleo_4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-12, 14:45   #23
Pimpka
Przyczajenie
 
Avatar Pimpka
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 28
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Pogadałabym na spokojnie, szczerze, ale bez agresji, rozżalenia, wylewania kubła pomyj. Sama usłyszałam kiedyś kąśliwą uwagę, jak to mam mokro pod pachą (przy czym chodziło tutaj o sam fakt wilgotnej bluzki, a nie smrodu, bo chociaż pocę się jak parowóz, do dbam o higienę i nie śmierdzę ) - a ja głupia, naiwna nastolatka przez wiele miesięcy przeżywałam złośliwy tekst nic nie wartej koleżanki. Słyszałam też kiedyś o chorobie, że ktoś pocił się "na śmierdząco" i żadne antyperspiranty, mydła, żele i inne cuda na kiju nic nie dawały. Jednak porozmawiać warto, może po prostu chodzi o niedostateczną higienę. Szczerze jednak wątpię, czy rozmowa coś da. Mimo to trzymam kciuki
Pimpka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-12, 17:04   #24
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Powiedzenie jej szczerze załatwi tyle, że nie dość, że w pokoju będzie śmierdzieć, to jeszcze wionąć nienawiścią.

Nie miałam pojęcia, że to tak częsty problem. Radę mam tę samą: roboczy krem dla patologów pod nos i może jakoś da się przeżyć.

Lub te fikuśne odświeżacze powietrza, reagujące na ruch. Kup trzy, rozstaw na biurku, powiedz, że coś chyba z rur je*ie i nie możesz tego znieść. Może pojmie aluzję.

Lekko finezyjnie: jak akurat będzie długo poza pokojem, to bierzesz te radioaktywne szmaty, pierzesz i mówisz jej, że się przewróciłaś niosąc jogurt i chciałaś uprać wszystko zanim wróci i się zorientuje.
Może zasmakuje w czystych ciuchach. Nawet jak nie to przez jakiś czas nie będzie śmierdzieć.

Jeśli żadne z tych nie zadziała - a najpewniej nie zadziała to:

Bardziej finezyjnie: idź do zoologicznego/terrarystycznego, kup karalucha, zanieś do administracji, powiedz, że znalazłaś w pokoju i niech przyjdą sprawdzić sytuację jak ona będzie.
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-12, 17:27   #25
skatex3
Obserwuję .
 
Avatar skatex3
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 598
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Chyba najlepiej powiedzieć to wprost. Ja miałam taką sytuację, że bardzo smierdziały mi buty, nie wiedziałam o tym. Moja wspólokatorka właśnie powiedziała mi o tym wprost, od razu jak poczuła. I jestem jej za to wdzięczna, bo dzięki niej nie narobiłam sobie wstydu i od razu zajęłam się tymi butami, wyprałam je, kupiłam spray. No i nie poszła obgadywać mnie do innych czy na forum, tylko szczerze mi powiedziała. Z tym, że ona jest moją przyjaciółką, a nie tylko wspólokatorką, może dlatego nie miała problemu by mi o tym powiedzieć.
__________________
Z roku na rok starszy, ale duchem wciąż jak dzieciak...
... Już nie chce mi się czekać, za złem świata uciekać.
skatex3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-12, 17:42   #26
Damayanti
DAMAYANTI TROLLING INC.
 
Avatar Damayanti
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Chicago
Wiadomości: 3 397
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Powiedzenie jej szczerze załatwi tyle, że nie dość, że w pokoju będzie śmierdzieć, to jeszcze wionąć nienawiścią.

Nie miałam pojęcia, że to tak częsty problem. Radę mam tę samą: roboczy krem dla patologów pod nos i może jakoś da się przeżyć.

Lub te fikuśne odświeżacze powietrza, reagujące na ruch. Kup trzy, rozstaw na biurku, powiedz, że coś chyba z rur je*ie i nie możesz tego znieść. Może pojmie aluzję.

Lekko finezyjnie: jak akurat będzie długo poza pokojem, to bierzesz te radioaktywne szmaty, pierzesz i mówisz jej, że się przewróciłaś niosąc jogurt i chciałaś uprać wszystko zanim wróci i się zorientuje.
Może zasmakuje w czystych ciuchach. Nawet jak nie to przez jakiś czas nie będzie śmierdzieć.

Jeśli żadne z tych nie zadziała - a najpewniej nie zadziała to:

Bardziej finezyjnie: idź do zoologicznego/terrarystycznego, kup karalucha, zanieś do administracji, powiedz, że znalazłaś w pokoju i niech przyjdą sprawdzić sytuację jak ona będzie.
a potem znowu "jogurt sie wyleje"

swietne pomysly - ale jak upilnowac karalucha, zeby pokazal sie w odpowiednim momencie? na zylce trzymac?

edit. a, doczytalam, Autorka ma zaniesc karalucha do kierowniczki, zatem problem smyczy odpada.
sorry :d

Edytowane przez Damayanti
Czas edycji: 2015-10-12 o 17:43
Damayanti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-12, 17:45   #27
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Cytat:
Napisane przez skatex3 Pokaż wiadomość
Chyba najlepiej powiedzieć to wprost. Ja miałam taką sytuację, że bardzo smierdziały mi buty, nie wiedziałam o tym. Moja wspólokatorka właśnie powiedziała mi o tym wprost, od razu jak poczuła. I jestem jej za to wdzięczna, bo dzięki niej nie narobiłam sobie wstydu i od razu zajęłam się tymi butami, wyprałam je, kupiłam spray. No i nie poszła obgadywać mnie do innych czy na forum, tylko szczerze mi powiedziała. Z tym, że ona jest moją przyjaciółką, a nie tylko wspólokatorką, może dlatego nie miała problemu by mi o tym powiedzieć.
Jak można nie wyczuć, że capią buty ??! Jak wyciągałaś z nich stópki to nie czułaś, że wioną bynajmniej nie fiołkami ?! Serio ? Serio ????!!!

---------- Dopisano o 18:45 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość

Lub te fikuśne odświeżacze powietrza, reagujące na ruch. Kup trzy, rozstaw na biurku, powiedz, że coś chyba z rur je*ie i nie możesz tego znieść. Może pojmie aluzję.

Lekko finezyjnie: jak akurat będzie długo poza pokojem, to bierzesz te radioaktywne szmaty, pierzesz i mówisz jej, że się przewróciłaś niosąc jogurt i chciałaś uprać wszystko zanim wróci i się zorientuje.
Może zasmakuje w czystych ciuchach. Nawet jak nie to przez jakiś czas nie będzie śmierdzieć.

Jeśli żadne z tych nie zadziała - a najpewniej nie zadziała to:

Bardziej finezyjnie: idź do zoologicznego/terrarystycznego, kup karalucha, zanieś do administracji, powiedz, że znalazłaś w pokoju i niech przyjdą sprawdzić sytuację jak ona będzie.
Świetne
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-12, 17:50   #28
skatex3
Obserwuję .
 
Avatar skatex3
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 598
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Serio, nic nie czułam. Dopiero jak mi przyjaciółka powiedziała, po prostu powąchałam je i poczułam. Ale po samym ściągnięciu, gdy były na poziomie podłogi nie czułam nic.
__________________
Z roku na rok starszy, ale duchem wciąż jak dzieciak...
... Już nie chce mi się czekać, za złem świata uciekać.
skatex3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-12, 21:32   #29
kolorchabrow
Raczkowanie
 
Avatar kolorchabrow
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 359
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Karalucha można wsadzić do np pojemnika po surówce ;p,proponuje jednak ich nie rozprzestrzeniać po pokoju,bo raz,że wyjdą to są bardzo żywotne ;p. Jak dotąd pomysł z rozlanym jogurtem wydaje mi się ok, jeśli nie zadziała to powiedziałabym wprost. Może faktycznie tego nie czuje? Ja byłabym wdzięczna jakby ktoś mi zwrócił uwagę i mogłabym to zmienić a nie dalej robić sobie wstyd.
kolorchabrow jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-12, 21:45   #30
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Moja współlokatorka... śmierdzi. Pomóżcie

Cytat:
Napisane przez kolorchabrow Pokaż wiadomość
Karalucha można wsadzić do np pojemnika po surówce ;p,proponuje jednak ich nie rozprzestrzeniać po pokoju,bo raz,że wyjdą to są bardzo żywotne ;p. Jak dotąd pomysł z rozlanym jogurtem wydaje mi się ok, jeśli nie zadziała to powiedziałabym wprost. Może faktycznie tego nie czuje? Ja byłabym wdzięczna jakby ktoś mi zwrócił uwagę i mogłabym to zmienić a nie dalej robić sobie wstyd.
Jeśli ona śmierdzi tak, że czuć na drugim końcu pokoju, a w szafie trzyma bomby biologiczne, to zapewniam Cię, że to nie jest typ, który "będzie wdzięczny za zwrócenie uwagi".

Nie zalecałam wypuszczania karalucha na wolność.
Zresztą jak problem się utrzyma, to w zimowym, kaloryferowym ciepełku autorka i tak będzie musiała kupić sobie legwana, bo jakieś robactwo się chociażby w tych szafach zalęgnąć może...
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-10-30 21:56:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:44.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.