|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 32
|
Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Witam, pisałam juz w jednym watku, ale kiedy chcialam go odnowic, nikt nie odpisywal, wiec zakladam ten... Musze sie komus wygadac, bo nie wytrzymam...
Szczerze powiedziawszy nie mam wyjścia, tu moge sie wygadać i przynajmniej wiem, że nikomu nie będę zawracać głowy niepotrzebnie - kto chce moze czytac a jak ktos nie chce moze nie czytac... Otoz moze opowiem wszysko w skrocie od początku - znalazłam sie w beznadziejnej sytuacji, czuje, ze nie mam checi do zycia, czuje, ze nie daje rady, czuje sie nikomu niepotrzebna, stracilam wszystkich, ktorych mialam, czuje sie sama na tym swiecie, nawet nie wiem komu mam powiedziec o moich problemach. Jest po prostu okropnie, nie wiem co mam ze soba zrobic. Mialam juz rok temu zdiagnozowana depresje, bralam leki pol roku, pozniej juz nie mialam nawet pieniedzy na lekarza, w koncu jedna wizyta to 120-150zl, a na NFZ terminy sa po 3 miesiacach... Jestem studentką 5 roku, wiec nie pracuje, studiuje dziennie. Nie pracuje bo nie mam kiedy nawet - duzo zajec, duzo projektow do robienia na uczelnie, musze w koncu kiedys zaczac pisac race magisterska, choc na to tez ostatnio nawet nie mam ochoty. Nie mam faceta, nie mam juz nawet przyjaciol, czuje ze zostalam zupelnie sama, coraz czesciej mysle o tym, ze wszystkim byloby lepiej beze mnie na tym swiecie, ale nie mam odwagi sie zabic, wiec pewnie tego nie zrobie. Do niedawna myslalam, ze przynajmniej mam przyjaciol, ale nie skad, z przyjaciolka (byla przyjaciolka) pokłóciłam sie ostatnio, a ona sie obraziła... wygarnelam jej wszystko co mi ciazylo przez ostatnie lata, ona sie strasznie zmienila, znamy sie od 15 lat, wiec troche ją znam. Odkad poszla do pracy, na inna uczelnie niz ja, zaczela sie dostosowywac do ludzi z ktorymi przebywa, a mnie mozna powiedziec totalnie olała. Jak ja nie zaproponowalam spotkania to ona tez nie, jak ja nie zaczelam tematu to ona tez nie, kiedy przebywała ze mną co chwila odpisywala innym na smsy, bo inaczej by sie obrazili, a ode mnie nie odbierala po 2 tygodnie. Zaczela robic rzeczy, na ktore nigdy ze mna nie miala ochoty - kiedy bylysmy na wakacjach nie chciala nawet wejsc do wody, o podobno panicznie sie boi, a jak ktos ze znajomych (jej nowych) poprosi ja o pojscie na basen to leci za nimi jak glupia. Nigdy nie lubila chodzic do klubow, ale oczywiscie nowymi znajomymi musi bo oni tak robia... Nigdy nie lubila wfu, kiedy prosilam ja zeby ze mna pobiegala odmawiala, ale jak znajomi ją poproszą zeb poszla z nimi na joge albo na aerobik (ktorego obie kiedys nienawidzilysmy) to oczywiscie z nimi idzie. Kupuje im prezenty, bierze za nich godziy, generalnie sie do nich dostosowuje. Kiedy ja ją poprosze zeby wyskoczyla ze mna wieczorem na piwo - oczywiscie tego nie zrobi bo na drugi dzien idzie do pracy lub na uczelnie (ona studiuje zaocznie) i mowi mi, ze sie nie wyspi, ale ze swoimi znajomymi nowymi chodzi wszedzie byleby tylko ją lubili... W koncu jej to wygarnelam, bo tolerowalam ju to dlugi czas, ale ostatnio cos we mnie peklo i jej powiedzialam co o tym mysle i co? Obrazila sie i sie nie odzywa... Myslalam, ze mam przyjaciela, ktory jest ze mna w grupie na studiach, ale tez sie widac pomyliłam. Zawsze wiedzialam, ze ten czlowiek jest indywidualista, ze nie lubi zbyt czestego towarzystwa, zbyt czestych rozmow. Dlatego zawsze staralam sie nie zawracac mu glowy moimi problemami, staralam sie rzadziej z nim rozmawic niz ja tego potrzebowalam, ale ostatnio kiedy wszystko sie na mnie zwalilo i zaczelam sie zalamywac, po prostu musialam z nim pogadac a ze zostal mi tylko on, to padlo na niego... i co uslyszalam? Zrobil mi awanture, ze zbyt duzo smsow mu wyslalam z moimi problemami, ze moglam mu w skrocie opowiedziec a potem dac mu spokoj, bo on nie jest czlowiekiem, ktory nadaje sie do wysluchiwania czyichs problemow, ze on nie mowi mi o swoich i od ludi wymaga, aby tez mu sie nie zwierzali, ze nie jest jakas moja psiapsiola, zebysmy sie sobie zwierzali ze swoich problemow, że ingeruje w jego osobe, ze jego to męczy, ze on chce normalnie pogadac, bez problemow, bez narzekania. Oczywiscie poczulam sie okropnie, jak mi to powiedzial, poczulam sie jakby ktos dal mi w twarz abo gorzej - staralam sie robic wszystko, zeby nie gadac mu o swoich problemach, ale kazdy po prostu czasem potrzebuje sie komus wygadac... przeciez i tak nie robilm tego czesto. A tutaj takie cos. Obiecalam mu, ze wiecej sie do niego nie odezwe, ze wiecej nie bedzie musial mnie wysluchiwac, ze mam go dosc, ze dla mnie juz nie istnieje. Potem wydzwanial kilka godzin, bo chyba myslal, ze ja chce sobie cos zrobic, pisal mi smsy, zebym mu obiecala, ze nic sobie nie zrobie i zebym sie odezwala, zeby wiedzial ze nic mi nie jest... Ja juz nie odpisywalam, bo przeciez kilka godzin wczesniej uslyszalam, ze jak wyslalam do niego 10 smsow w ciagu 1 dnia to wyczerpalam limit na 3 miesiace... Czuje, ze nie mam nikogo na tym swiecie - nie mam przyjaciol, z mama nie mam najlepszych kontaktow, tzn. nie sa jakies złe, ale nie jest to zadna moja przyjaciolka do zwierzania sie, ojciec mieszka w innym kraju, z bratem, ktory ma 5 lat. Nie mam poza tym przyrodnim bratem zadnego rodzenstwa. Nie mam nikogo, kilku znajomych, z ktorymi nawet sie nie moge spotkac - niestety na mojej uczelni i kierunku ze wzgledu na studia zamawiane, jest sporo osob z innych miast, ktorzy na weekend i poniedzialek wracaja do siebie do domu (tzn. do swojego miasta). Odechciewa mi sie wszystkiego, nic mi nie sprawia przyjemnosci, caly czas mysle o tym, ze nie mam nikogo. Chcialabym sie przestac nad soba uzalac, ale nie wiem co robic, nie pojde do psychitary po antydepresanty, bo nie mam pieniedzy, teraz czekam na decyzje o stypendium socjalne, ktora powinnam dostac juz wlistopadzie, ale z winy komisji stypendialnej, a wlasciwie osob, ktore pchaja sie do tej komisji a nie znaja sie na tym kompletnie, musialam dostarczac jeszcze inne dokumenty i dopiero ewentualnie w grudniu dostane decyzje i to stypendium. Na NFZ sa dlugie terminy - wizyty po 3 -4 miesiacach, tak samo jest z psychologami, a wiem, ze tylko te antydepresanty moglyby mi pomoc, z drugiej strony boje sie, bo juz rok temu je bralam, boje sie, ze sie uzaleznie, boje sie, ze zawsze jak je odstawie tak bedzie, boje sie po prostu ze cale moje zycie bedzie wygladac jak jedna wielka nawracajaca depresja... Nie wiem co mam robic, na nic nie mam ochoty, do niczego nie mam motywacji, czuje, ze stracilam w zyciu wszystko, ze nic mi nie wychodzi i nic mi juz nie wyjdzie... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Wydajesz się strasznie marudną i toksyczną osobą, nie dziwię się, że Twoi "przyjaciele" tego nie znieśli. Też znam takie osoby, które wciąż się użalają i płaczą nad sobą, marudzą na swój ciężki los, trudno z nimi wytrzymać na dłuższą metę jednak.
Mówisz, że do NFZ się czeka 3 miesiące, a leki brałaś pół roku, więc gdybyś się w połowie leczenia umówiła na NFZ to miałabyś już regularnie umawiane spotkania za darmo. W dodatku na psychiatrę na NFZ w niektórych przychodniach czeka się dużo krócej, ok. miesiąca, trzeba tylko dobrze poszukać. Rzadko którą depresję daje się wyleczyć trwale w pół roku, więc sugeruję powrót do leczenia. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 32
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Cytat:
Poza tym napisalam, jesli dla kogos takim wielkim marudzeniem jest to co pisze - nie musi tego czytac. Po to piszena forum, zeby nikt na sile nie musial sie moimi problemami zajmowac, a jedynie ci, ktorzy chca pomoc. Jesli pol roku leczenia depresji nie pomaga to ile mam to leczyc? Kilka lat? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Cytat:
Były okresy, kiedy nie potrafiłam się przez tydzień zwlec z łóżka na cokolwiek poza pójściem do toalety i zjedzeniem byleczego z lodówki. I wygrzebałam się z tego nie przerywając leczenie, tylko będąc pod stałą kontrolą psychiatry przez dwa lata, łącznie z kilkukrotną zmianą leków i bardzo stopniowym ich odstawianiem przy jednoczesnym obserwowaniu objawów i możliwych nawrotów. Na nfz. Doskonale wiem czym jest depresja i doskonale wiem, że da się z niej wyjść. Ale trzeba chcieć. I wiem, że w depresji tego chcenia brakuje, ale czego oczekujesz od wizażanek? Użalania się nad Tobą? Przeczytałam Twój wątek i widzę, że Twoim problemem jest depresja, której nie wyleczyłaś. Więc daję Ci radę - idź do lekarza. Co z tym zrobisz, to już Twoja sprawa, ale nikt za Ciebie Twojego problemu nie rozwiąże. I użalanie się nad Tobą w żaden sposób Ci nie pomoże. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 32
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Cytat:
Jak poklocilam sie z przyjaciolka bylo mi bardzo ciezko, wiec uznalam, ze sie wyżale 'przyjacielowi', bo w koncu nie zwierzam mu sie zbyt czesto a raczej bardzo rzadko... to uslyszalam od niego, ze on nie jest moja psiapsiola zebysmy sie sbie z problemow zwierzali. I tak byl to dla mnie cios, bo wychodzi na to, ze nie mam nikogo komu moge sie wygadac. Musze sie odciac od ludzi, ktorych uwazalam za przyjaciol, ktorzy byli dla mnie cholernie wazni i jest mi z tym ciezko. Wiem, ze jedynym ratunkiem jest lekarz, ale nie pojde do niego przez nablizsze 3-4 tygodnie bo zwyczajnie nawet nie mam na to pieniedzy. Edytowane przez braknicku Czas edycji: 2013-11-22 o 18:52 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Światełko w tunelu
Wiadomości: 163
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
To, co można poradzić, to to, zebyś jak najszybciej umówiła się na wizytę do specjalisty.
Rozumiem to, jak się teraz czujesz, też przez coś takiego przechodziłam, z tym, że u mnie nie przerodziło się to w depresję. I przykro mi, że nie dostałaś wsparcia od osób, od których tego oczekiwałaś... Chciałabym Ci pomóc, ale niewiele mogę, zapisz się na wizytę do psychologa/psychiatry, a do tego czasu może spróbuj np wysiłku fizycznego? Może to śmieszna rada, bo podejrzewam, że nie jest łatwo się zmobilizować, jak się żyć odechciewa i nic się nie chce poza pogrążaniem w smutnych myślach, ale mi spora dawka sportu pomogła wyjść z dołka. Mi spora dawka ruchu zawsze pozwalała wyrzucić sporo emocji, wyżyć się, człowiek sobie w ten sposób duuużo endorfin doładuje, samopoczucie się poprawia. Ściskam ciepło ![]() Edytowane przez Kamyk456 Czas edycji: 2013-11-22 o 19:21 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Raczkowanie
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Krótko i na temat: jeśli nie będziesz się leczyć to stracisz samą siebie...
Chorowałam przez 6 lat. Dopiero teraz wyszłam na prostą. Jeśli o siebie nie zadbasz to wylądujesz w szpitalu, a nie życzę Ci tego, nikomu nie życzę. Zapisz się na najbliższą możliwą wizytę u psychiatry. Poszukaj najbliższego terminu w różnych przychodniach... wiem, że to wymaga odrobiny wysiłku, wiem. Ale zrób to dla siebie. Co do przyjaciółki... Ja trafiłam na wspaniałą osobę, której czasem potrafiłam powiedzieć okropne rzeczy, w przypływie emocji, ale ona i tak była zawsze obok. Jeśli zależy Ci na kontakcie z tymi ludźmi to napisz im, że jest Ci ostatnio naprawdę ciężko, że sama "nie ogarniasz", ale masz zamiar to zmienić(o ile dobrze się zaweźmiesz) i wierzysz, że wyjdziesz na prostą. I życzę powodzenia ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Cytat:
![]() Mam w dodatku tendencję do udzielania nudnych i praktycznych porad "jak wyjść z tej sytuacji" a nie emocjonalnego pocieszania i ugłaskiwania. Świetnie zdaję sobie sprawę z tego, że jest to odbierane jako brak taktu i empatii. Ale prawda jest taka, że pójście do psychiatry jest tym, co należy zrobić, nic innego autorce nie poradzę, bo jej "nieprzyjemne emocje i nie najlepsza kondycja" od niczego innego nie znikną. Jestem pewna, że znajdą się inne wizażanki które ją pocieszą emocjonalnie i napiszą, że współczują. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 32
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Bardzo dziękuję za rady - postaram się poszukać jakiegos specjalisty, ale watpie aby na NFZ przyjeli mnie od razu - tak wiec chyba będę zmuszona udać się prywatnie, tylko na to na razie nie mam pieniędzy, muszę poczekac do decyzji o tym stypendium socjalnym...
Do ' przyjaciół ' chyba nie mam co pisać - przyjaciółka się obraziła jak ją skrytykowała, a od 'przyjaciela' usłyszałam, ze ma mnie dosc, ze nie będzie sluchal czyichs problemow, bo on sie nie nadaje do tego i ze on bedzie robił to na co on ma ochote, a nie ja i ze niby ja 'ingeruje' w jego osobe bo pisze mu cos o czym on nie chce sluchac a on musi to czytac... tylko nie wiem po co pozniej ten cyrk z pisaniem do mnie, czy nic mi nie jest i zebym sie odezwala... uslyszalam, z wyczerpalam limit smsow n 3 miesiace, ze ja chce miec go za kogos kim nie jest (nie wiem czy chec zwierzenia sie komu z problemu raz na jakis czas jest checia zmienienia tej osoby w kogos innego, moim zdaniem po prostu mu latwiej powiedziec, ze on taki jest, ze nie umie sluchac problemow i ze sie nie nadaje do tego), a on dobrze wie, ze chorowalam na depresje, ze bralam leki, ze mam nawroty ale tego nie rozumie, bo wg niego branie lekow, to idiotyzm bo one podobno otępiają. Ja mam jakis tam swoj wlasny honor i po tym co mi napisal nie mam zamiaru sie odzywac, jesli tak bardzo go męczę to go po prostu zostawie w spokoju. On i tak jest typem samotnika, indywidualisty i pewnie sie tym nie przejmie, moze znajdzie sobie znajomych, ktorzy beda opowiadali mu same wesołe historie, ja niestety nie jestem taką osobą. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 23
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Wiem co to za koszmar. Sama leczę się na depresję. Nie czułam kompletnie wsparcia w swoim chłopaku. Męczyły go moje humory, potrafiłam się wsciekać na niego, że mnie tak zbywa... Ale wyszło to wszystko na dobre. Trzeba było zebrać się i dosłownie wygarnąć czego się od kogoś oczekuje. A przede wszystkim nie pozwalać otoczeniu robić z siebie jakiegoś odludka.
Mam nadzieję, że kontynuujesz leczenie. Ale bez wsparcia choć jednej osoby jest ciężko. Powinnaś przebywać dużo czasu wśród ludzi, spróbować nawiązać dobry kontakt z nimi, a zobaczysz, z czasem wszystko się odmieni. Nie ma co tracić nadziei! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 32
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Ja tez ostatnio zrobiłam sie bardziej nerwowa przez moje załamanie, wiele rzeczy mnie drażni. Szczerze powiedziawszy nie wiem jak sytuacja dalej się potoczy - jest mi w tym momencie źle bo po prostu sądziłam, ze moi 'przyjaciele' są ludźmi dla ktorych cos znacze, tymczasem 'przyjaciolka' tak szybko odpuściła, bo przeciez ma nowe towarzystwo to po co jej ja, a 'przyjaciel' woli wylacznie swoje własne towarzystwo, a ja tylko zawracam mu głowe. Postaram sie znaleźć psychiatre, okazuje sie, ze babka do ktorej chodzilam rok temu prywatnie pracuje tez w publicznej przychodni, wiec jesli nie uda mi sie do niej dostac na nfz to najpierw zapisze sie prywatnie poprosze od razu o 2 recepty, a moze po 2 miesiacach przyjmie mnie w przychodni, tylko nie wiem czy będzie chciala, zwlaszcza, ze w maju sama sobie przerwalam leczenie...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Cytat:
Rzecz nie w tym, że nie jest tak, jak napisałaś. Rzecz w tym, jak to napisałaś - w zwyczajnie przemocowy sposób. Zdajesz się go usprawiedliwiać trudnym dzieciństwem, tfu! trudną depresją. Spoko. Depresja nie usprawiedliwia braków w empatii i/lub komunikacyjnych skillsach. Popracuj nad sobą. Zaś Autorce nie poradzę nic nowego: lekarz, leki, systematyczność. I zaraz później, albo równolegle, jeśli będzie taka możliwości i takie zalecenie - terapia. Wyleczenie depresji to jedno, nauczenie się budowania relacji z ludźmi - drugie. Przecież tych "przyjaciół" sama sobie wybrałaś, tak? No właśnie. Takie wybory nie pomagają, niestety. Próbuj póki co zapisać się na wizytę z nfz. Czasem jakiś termin się znienacka zwolni, czasem ma się szczęście; możesz też zwyczajnie powiedzieć, jak wygląda sytuacja, może znajdą jakieś awaryjne miejsce. Próbuj. Jeśli wcześniej zdobędziesz jakąś kasę, pójdziesz prywatnie i tyle ![]() Uszy do góry ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 32
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
rembertowa - masz rację, ja wybralam tych 'przyjaciół'. Ja w ogóle mam tendencje do wybierania sobie ludzi, ktorzy jak sie potem okazuja, są zupełnie inni niż mi się wydawało. W ten sposob zaliczylam juz minizwiązek z facetem, ktory zapomnial poinformowac mnie, ze ma dziewczyne, lub kilka dziewczyn, bo jak sie okazalo, jest poligamista, tylko niestety niezupelnie szczerym i uczciwym. Zakochiwałam sie równiez w facetach, ktorzy mozna powiedziec skakali sobie z kwiatka na kwiatek i zmieniali dziewczyny co chwila - o tak, do takich miałam szczegolne szczescie. A teraz sie jeszcze okazało, że przyjaciół tez nie umiałam sobie wybrac. Nie wiem co jest we mnie takiego, co sprawia, ze tak wybieram, ale pewne jest ze wybieram zle. Tylko ci ludzie nie wydawali sie tacy od początku. Przyjaciel - wydawaloby sie, ze bardzo mu zalezalo na znajomosci ze mna, kiedys jak sie poklocilismy prawie by sie poplakal (a jednak nie jest to facet, ktory placze zazwyczaj albo sie uzala nad soba), przyjaciolka rowniez wydawala sie super, do czasu kiedy nie zaczela sie zachowywac jak nie ona pod wplywem nowego otoczenia...
Dziękuję rowniez za poradę pozdrawiam ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 196
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 32
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Chciałam podac Ci numer gg, ale jak wchodze na Twoj profil nie wyswietla mi sie 'wyslij wiadomosc' i za bardzo nie wiem jak podac, a na forum tak to wolałabym nie podawac gg, ewentualnie tym, ktorzy chcas w wiadomosci prywatnej
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 196
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 31
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Jakbyś chciała pogadać to do mnie też możesz się odezwać
![]() ![]()
__________________
Z popiołów strzelą znów ogniska I mrok rozświetlą błyskawice. Złamany miecz swą moc odzyska, Król – tułacz wróci na stolicę... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 13 435
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
" Prawdziwych przyjaciół, poznaje się w biedzie. " - Są to święte słowa.
Ja także chorowałam na depresje, może nadal choruje, ale na pewno jest duuuużo lepiej. Ja doprowadziłam się do takiego stanu, że nie spałam wogóle okolo 10 dni. Idź do DOBREGO lekarza. A także zapisz się na psychoterapię.
__________________
![]() Edytowane przez monimyszek Czas edycji: 2013-11-23 o 13:21 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 32
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Bardzo dziękuję Wam za pocieszenie, nie odzywalam sie bo padł mi system, teraz musze siedziec na mininetbooku, wiec nie wchodzilam tu oczywiscie odezwe sie do Was, dziekuje, ze chcecie ze mna porozmawiac
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 32
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Odswiezam wątek bo nie chce zakładac nowego a problem dotyczy tej samej sytuacji, tylko sprawy sie potoczyły beznadziejnie... "Przyjaciółka" moja mimo prób nawiązania z nią kontaktu nie odzywa się do mnie w ogóle - chyba na śmierć obraziła się i zajęła swoim nowym towarzystwem. "Przyjaciel" uznał za to, że nie chce już ciagnąć tej znajomości, bo ona nam szkodziła - ciągle się kłóciliśmy, mamy inne poglady na pewne sprawy dotyczace znajomosci (tzn. on jest indywidualista ktory spedza czas sam nie lubi czesto rozmawiac z ludzmi, wysluchiwac problemow ani nawet zbyt czesto sie spotykac). Generalnie jak sioe o tym wczoraj dowiedziałam byłam w kompletnej rozsypce. Gdybym byla bardziej odważna pewnie bym coś sobie zrobiła, ale nie miałam odwagi. Całą noc przeryczalam, rano zapisałam się prywatnie do psychiatry. Dostałam leki antydepresyjne choc pani powiedziała, że nie jest to klasyczna depresja, tylko raczej mam jakies problemy, które mnie dołują i nie mam wsparcia. Mam też iść do psychologa i zrobić sobie test wiskad aby ocenić, czy kwalifikuje sie do psychoterapii... Oczywiscie, dzisiaj po 1 tabletce nie odczuwam żadnej roznicy. Czuje sie dalej przygnebiona, cały czas mysle o tym, ze straciłam przyjaciół... Przepraszam, ze sie tak żale ale to jedyne miejsce, gdzie moge sie żalić
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 223
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Autorko- powiem Ci, że sama czułam się samotnie i wiem mniej więcej przez co przechodzisz, też kiedyś potraciłam przyjaciół. I wiesz co? Ci ludzie nie zasługiwali kompletnie na moją przyjaźń, tak jak i Ci ludzie, z którymi ostatnio pogorszyły Ci się relacje nie zasługują na Twoją przyjaźń. Nie chcą jej? To nie. Po co Ci "przyjaciółka", którą nic nie obchodzisz? (Wybacz za bezpośredniość ale tak jest). Zmieniła się i niech sobie będzie w "swoim" świecie, jej strata. Po co Ci "przyjaciel", którego nawet nie można tak nazwać bo potraktował Cię conajmniej niemiło? Nie warto zadawać się z ludźmi, którzy mają w nosie innych, w tym przypadku Ciebie. Teraz możesz się czuć samotnie, ale z czasem to przejdzie. Na pewno znajdziesz jeszcze przyjaciół- ale takich prawdziwych. Tylko na to trzeba poczekać i ich szukać- np. wyjść gdzieś, poznawać ludzi.
Brawa dla Ciebie za pierwszy krok- że poszłaś do specjalisty. Teraz możesz poszukać psychologa, to równiez będzie dobry krok. Życzę coraz więcej uśmiechu na twarzy i pozdrawiam ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 32
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Cytat:
Problem też jest w tym, że ja nie umiem łatwo nawiązywać kontaktów z ludźmi. Boję się bez przerwy, że może się narzucam, że może będą mieli mnie dość i w pewnym momencie po prostu się od nich oddalam. Często tez w grupce ludzi czuję się taka wyizolowana i nie wiem co mam właściwie powiedzieć, nie umiem się wciąć w temat. Natomiast wiem tak samo, że siedzeniem w domu nic nie zyskam, bo znajomości nie spadną na mnie z nieba... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Cytat:
Poczytaj jakieś poradniki o zdobywaniu przyjaciół i przełamywaniu nieśmiałości, mogą Ci pomóc. |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Hej, jeśli nadal masz te problemy związane z brakiem chęci do życia, poczuciem, że nikomu na TOBIE nie zależy - napisz do mnie. Chętnie z Tobą porozmawiam.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 1
|
Dot.: Depresja, brak chęci do życia, wszystko się sypie...
Co u pani słychać? Jak samopoczucie? Jest lepiej?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:24.