niska samoocena niszczy mi życie

[Hermossa]

Już dawno temu zrozumiałam, że mam ze sobą problem, przede wszystkim z nastawieniem do życia i w kontaktach z ludźmi. Postanowiłam, że muszę to zmienić, żeby poprawić swoje samopoczucie. Walczę już z niską samooceną od paru lat, teraz jest trochę lepiej, ale wciąż fatalnie się z tym czuję. Stosuję tkzw konwersję myśli czyli negatywne zastępuję pozytywnymi, ale to poczucie bycia gorszą tkwi gdzieś głęboko w podświadomości i ciężko jest to zlikwidować. Przyczyną tej zaniżonej samooceny jest oczywiście wychowanie, być może geny po tacie, który również czuje się gorszy i to bycie najgorszym przekazał mi, ale nie chcę wracać do przeszłości i go obwiniać, wolę zająć się przyszłością. Powiem Wam, że jest mi bardzo ciężko, negatywne myśli cały czas wracają. Gdy jestem sama w domu jest w porządku, problem zaczyna się gdy mam kontakt z innymi ludźmi. Mimo wielu prób nie umiem pozbyć się myśli typu "na pewno go zanudzam" , "teraz musisz się odezwać", "tamta koleżanka jest bardziej wygadana a ja jestem nudna". Może wydaje się to śmieszne, ale ja czuję się fatalnie wśród nawet bliskich
osób. Bardzo proszę Was o rady, jak mogę to zmienić, narazie sama, bez pomocy psychologa. Czy w ogóle da się to zmienić bez pomocy specjalisty?

[asiuniaax]

Napisane przez Hermossa

Już dawno temu zrozumiałam, że mam ze sobą problem, przede wszystkim z nastawieniem do życia i w kontaktach z ludźmi. Postanowiłam, że muszę to zmienić, żeby poprawić swoje samopoczucie. Walczę już z niską samooceną od paru lat, teraz jest trochę lepiej, ale wciąż fatalnie się z tym czuję. Stosuję tkzw konwersję myśli czyli negatywne zastępuję pozytywnymi, ale to poczucie bycia gorszą tkwi gdzieś głęboko w podświadomości i ciężko jest to zlikwidować. Przyczyną tej zaniżonej samooceny jest oczywiście wychowanie, być może geny po tacie, który również czuje się gorszy i to bycie najgorszym przekazał mi, ale nie chcę wracać do przeszłości i go obwiniać, wolę zająć się przyszłością. Powiem Wam, że jest mi bardzo ciężko, negatywne myśli cały czas wracają. Gdy jestem sama w domu jest w porządku, problem zaczyna się gdy mam kontakt z innymi ludźmi. Mimo wielu prób nie umiem pozbyć się myśli typu "na pewno go zanudzam" , "teraz musisz się odezwać", "tamta koleżanka jest bardziej wygadana a ja jestem nudna". Może wydaje się to śmieszne, ale ja czuję się fatalnie wśród nawet bliskich
osób. Bardzo proszę Was o rady, jak mogę to zmienić, narazie sama, bez pomocy psychologa. Czy w ogóle da się to zmienić bez pomocy specjalisty?

Nie chcesz wracać do przeszłości, a często to właśnie pomaga w zrozumieniu postrzegania siebie i dlaczego czujemy się właśnie tak jak się czujemy. Spróbuj może kontaktu z psychoterapeutą?

[kahoko hino]

żadne geny nie mają tu nic do powiedzenia. masz wdrukowane tak, a nie inaczej do głowy i samej będzie Ci to bardzo ciężko zmienić. najlepiej, jakbyś poszła do psychoterapeuty i przepracowała przeszłość - bo ewidentnie tam ten problem jest zakorzeniony. Gdy uporasz się z przeszłością, wtedy poczucie własnej wartości powinno samo się zacząć pojawiać. oczywiście stare nawyki myślowe jeszcze będą chwilę żywe, ale wtedy właśnie wchodzą na scenę takie ćwiczenia, jak to, które przytoczyłaś. bez przepracowania przeszłości ślizgasz się po powierzchni problemu, więc nic dziwnego, że ćwiczenia nie dają rady.