Powiedziałam, że coś zrobię i zleciłam to komuś innemu

[Dobranka]

Chciałabym się was poradzić. Wiem, że pewnie pomyślicie, że to, co robię jest nieetyczne, ale zwróciłam się do pewnej agencji interaktywną z ofertą, że tworzę strony internetowe. Sama próbuję tworzyć, ale nie jestem jeszcze w tym dobra i pomyślałam, że ktoś mi pomoże. Powiedziałam takiemu facetowi w tej agencji, że sama wykonam to zlecenie, a tymczasem chcę je zlecić komuś innemu. Chodzi o to, że tamten z agencji proponuje mi wyższą cenę, a podwykonawca zrobi to za niższą (różnica to 100 zł). Tylko że ten, który oferuje wyższą nic nie wie, że ja to komuś zlecę i poprosił mnie o podpisanie umowy poufności. Przesłał mi tę umowę do podpisania. I ja go zapytałam, czy będę mogła się z kimś konsultować. On powiedział, że tak, że chodzi raczej o to, "abym nie przejęła klienta", tzn. "nie zrobiła zlecenia poza mną niezależnie". Ja zapytałam - "nie zrobiła zlecenia poza mną niezależnie" - to znaczy nie zleciła wykonania tego zlecenia komuś innemu? On odpisał - "Tu nie chodzi o przedmiot zlecenie ale o tajemnice handlową". Trochę się zdenerwowałam tą umową, czy nie pakuję się w jakieś problemy.

Co o tym myślicie? O przyjmowaniu zlecenia i zlecaniu go komuś innemu oraz czerpaniu korzyści z pośrednictwa jest złe? Bo chyba nie jest to nielegalne?

[amillia]

Jest to zarówno nielegalne, jak i nieetyczne.

Art. 738. § 1. Przyjmujący zlecenie może powierzyć wykonanie zlecenia osobie trzeciej tylko wtedy, gdy to wynika z umowy lub ze zwyczaju albo gdy jest do tego zmuszony przez okoliczności. W wypadku takim obowiązany jest zawiadomić niezwłocznie dającego zlecenie o osobie i o miejscu zamieszkania swego zastępcy i w razie zawiadomienia odpowiedzialny jest tylko za brak należytej staranności w wyborze zastępcy.

[Pani_Mada]

Napisane przez Dobranka

Chciałabym się was poradzić. Wiem, że pewnie pomyślicie, że to, co robię jest nieetyczne, ale zwróciłam się do pewnej agencji interaktywną z ofertą, że tworzę strony internetowe. Sama próbuję tworzyć, ale nie jestem jeszcze w tym dobra i pomyślałam, że ktoś mi pomoże. Powiedziałam takiemu facetowi w tej agencji, że sama wykonam to zlecenie, a tymczasem chcę je zlecić komuś innemu. Chodzi o to, że tamten z agencji proponuje mi wyższą cenę, a podwykonawca zrobi to za niższą (różnica to 100 zł). Tylko że ten, który oferuje wyższą nic nie wie, że ja to komuś zlecę i poprosił mnie o podpisanie umowy poufności. Przesłał mi tę umowę do podpisania. I ja go zapytałam, czy będę mogła się z kimś konsultować. On powiedział, że tak, że chodzi raczej o to, "abym nie przejęła klienta", tzn. "nie zrobiła zlecenia poza mną niezależnie". Ja zapytałam - "nie zrobiła zlecenia poza mną niezależnie" - to znaczy nie zleciła wykonania tego zlecenia komuś innemu? On odpisał - "Tu nie chodzi o przedmiot zlecenie ale o tajemnice handlową". Trochę się zdenerwowałam tą umową, czy nie pakuję się w jakieś problemy.

Co o tym myślicie? O przyjmowaniu zlecenia i zlecaniu go komuś innemu oraz czerpaniu korzyści z pośrednictwa jest złe? Bo chyba nie jest to nielegalne?

to co robisz jest nielegalne i nieetyczne.
dodatkowo umowa o zachowaniu poufności w większości przypadków stanowi (m.in), że nie możesz przekazywać informacji osobom trzecim. a to właśnie zrobisz zlecając komuś zadanie. jak się wyda, to wpakujesz się w bardzo duże kłopoty

[Dobranka]

Powiedziałam temu z agencji, że nie robię tego bezpośrednio i mam podwykonawcę. Dzięki, że mi powiedziałyście.

[ruda_beksa]

No, nielegalne i nieetyczne. Przedstawiasz się jako bezpośredni wykonawca, a nie jako agent /pośrednik.

Poza tym, kwestia tajemnicy handlowej jest bardzo poważna i nie radzę z tym igrać. Wyobraź sobie że podpisujesz kontrakt z firmą X, zlecasz to jakiemuś podwykonawcy, który często współpracuje z firmą Y, konkurentem X. Podwykonawca nie podpisał umowy poufności, mówi firmie Y, że firma X będzie mieć nowe produkty, oferty itd. Smród jak cholera.