Ultimatum dla faceta

[arwea]

Cześć. Chciałabym przedstawić mój problem z moim TŻ. Otóż jesteśmy ze sobą już kilka lat, nie mieszkamy razem. Nigdy z seksem nie było problemów , robiliśmy to rzadko, przez brak odpowiedniego miejsca, ale jak już się znalazło nie było oporów. Problem zaczął się wtedy, gdy postawiłam swojemu TŻ ultimatum, seks po zaręczynach. Nie wiem sama co mnie do tego skłoniło, tzn. pragnę być jego narzeczoną, nie wiem może kwestia chwili, słabszego dnia, że z takim czymś wyjechałam. Odpowiedział że dla niego to głupota że przez kawałek złota na palcu można tak zmienić stosunek do kogoś, ale dla mnie to bardzo ważna sprawa. Mój błąd polega na tym, że już seks uprawialiśmy, a teraz go już nie ma. Powiedział , że nie będzie ulegał takim ultimatum i zamierza się ze mną nie kochać, nawet po ewentualnych zaręczynach, żeby nie wyszło , że zrobił to tylko dlatego by zszedł zakaz. Jest bardzo mądry, umie odnaleźć się w sytuacji, i trochę postawił mnie w kropce. Bo ja chcąc trochę sobie pomóc zaszkodziłam nam obu. On wiecznie zalatany szkoła praca i tak w kółko twierdzi że sobie poradzi, że aktywnie żyjąc będąc wiecznie zajętym nie ma nawet czasu myśleć o tych sprawach. Widzę, że trochę go to męczy , znam go. Powiedzcie mi jak mogę to odkręcić? Przecież nie rozbiorę się przy pierwszej okazji i zachęce. Pewnie by nie chciał.... Może by to jakoś załagodzić? wiem że mnie kocha i chce ze mną być.
Teraz już wiem, że takie ultimatum, i podobne, szkodzą związkowi...

[Aaniol_apokalipsy]

Napisane przez arwea

Cześć. Chciałabym przedstawić mój problem z moim TŻ. Otóż jesteśmy ze sobą już kilka lat, nie mieszkamy razem. Nigdy z seksem nie było problemów , robiliśmy to rzadko, przez brak odpowiedniego miejsca, ale jak już się znalazło nie było oporów. Problem zaczął się wtedy, gdy postawiłam swojemu TŻ ultimatum, seks po zaręczynach. Nie wiem sama co mnie do tego skłoniło, tzn. pragnę być jego narzeczoną, nie wiem może kwestia chwili, słabszego dnia, że z takim czymś wyjechałam. Odpowiedział że dla niego to głupota że przez kawałek złota na palcu można tak zmienić stosunek do kogoś, ale dla mnie to bardzo ważna sprawa. Mój błąd polega na tym, że już seks uprawialiśmy, a teraz go już nie ma. Powiedział , że nie będzie ulegał takim ultimatum i zamierza się ze mną nie kochać, nawet po ewentualnych zaręczynach, żeby nie wyszło , że zrobił to tylko dlatego by zszedł zakaz. Jest bardzo mądry, umie odnaleźć się w sytuacji, i trochę postawił mnie w kropce. Bo ja chcąc trochę sobie pomóc zaszkodziłam nam obu. On wiecznie zalatany szkoła praca i tak w kółko twierdzi że sobie poradzi, że aktywnie żyjąc będąc wiecznie zajętym nie ma nawet czasu myśleć o tych sprawach. Widzę, że trochę go to męczy , znam go. Powiedzcie mi jak mogę to odkręcić? Przecież nie rozbiorę się przy pierwszej okazji i zachęce. Pewnie by nie chciał.... Może by to jakoś załagodzić? wiem że mnie kocha i chce ze mną być.
Teraz już wiem, że takie ultimatum, i podobne, szkodzą związkowi...

Dla mnie postawienie sprawy w taki sposób jest totalną głupota co zresztą sama zauważyłaś już w swojej wypowiedzi, zachowałaś się jak desperatka i wcale się nie dziwię jego zachowaniu. Jeżeli dla Ciebie zaręczyny były ważne powinnaś z nim normalnie porozmawiać i przedstawić swoją argumentację, to co zrobiłaś jak dla mnie jest szantażem. Moim zdaniem powinnaś z nim normalnie porozmawiać, przedstawić jak to wygląda z twojej strony, że zaręczyny są dla Ciebie ważne i że wiesz że zachowałaś się głupio, i teraz żałujesz postawienia sytuacji w taki sposób.

[lulka19]

Zachowałaś się bardzo niedojrzale i niestety teraz musisz ponieść tego konsekwencje seks będzie tylko po slubie.

[Dagunia]

Nie wiem co Ci strzeliło do głowy z takim ultimatum.
Chore to jest.
Odmawiać sobie przyjemności bo nie oświadczył Ci się ? Chore.
Facet skoczy w bok to tylko do siebie możesz mieć pretensje.

[Chatul]

Napisane przez arwea

Cześć. Chciałabym przedstawić mój problem z moim TŻ. Otóż jesteśmy ze sobą już kilka lat, nie mieszkamy razem. Nigdy z seksem nie było problemów , robiliśmy to rzadko, przez brak odpowiedniego miejsca, ale jak już się znalazło nie było oporów. Problem zaczął się wtedy, gdy postawiłam swojemu TŻ ultimatum, seks po zaręczynach. Nie wiem sama co mnie do tego skłoniło, tzn. pragnę być jego narzeczoną, nie wiem może kwestia chwili, słabszego dnia, że z takim czymś wyjechałam. Odpowiedział że dla niego to głupota że przez kawałek złota na palcu można tak zmienić stosunek do kogoś, ale dla mnie to bardzo ważna sprawa. Mój błąd polega na tym, że już seks uprawialiśmy, a teraz go już nie ma. Powiedział , że nie będzie ulegał takim ultimatum i zamierza się ze mną nie kochać, nawet po ewentualnych zaręczynach, żeby nie wyszło , że zrobił to tylko dlatego by zszedł zakaz. Jest bardzo mądry, umie odnaleźć się w sytuacji, i trochę postawił mnie w kropce. Bo ja chcąc trochę sobie pomóc zaszkodziłam nam obu. On wiecznie zalatany szkoła praca i tak w kółko twierdzi że sobie poradzi, że aktywnie żyjąc będąc wiecznie zajętym nie ma nawet czasu myśleć o tych sprawach. Widzę, że trochę go to męczy , znam go. Powiedzcie mi jak mogę to odkręcić? Przecież nie rozbiorę się przy pierwszej okazji i zachęce. Pewnie by nie chciał.... Może by to jakoś załagodzić? wiem że mnie kocha i chce ze mną być.
Teraz już wiem, że takie ultimatum, i podobne, szkodzą związkowi...

Przede wszystkim, sama przemyśl, czego w ogóle chcesz. Fakt, że postawiłaś takie ultimatum może sugerować, że czujesz się w związku niepewnie albo masz wrażenie, że Twój partner chce od życia czegoś innego (np. Ty chcesz już stabilizacji, zakładania rodziny, a Twój partner nie ma tego w planach).
A jak już ustalisz, o co chodzi, to powiedz to wprost swojemu partnerowi.

Napisane przez Dagunia

Facet skoczy w bok to tylko do siebie możesz mieć pretensje.

Żartujesz?
Jak facet skoczy w bok, to będzie to jego wina.
Jeśli komuś nie pasuje związek, w którym jest, to albo niech próbuje wprowadzić w nim zmiany, albo z niego zrezygnuje, ale nie zdradza.

[arwea]

Nie zdradzi mnie , jestem tego pewna. Niestety nie przewidziałam konsekwencji mojego czynu. Do tej pory kochaliśmy się (częściej petting niż klasycznie) a teraz nie wiem co robić. Wiem, że gdy mu to zaproponuje , powie, że ma swój honor i zasady. Próbowałam go "bajerować", trochę podkusić, jednak stwierdził że go to nie złamie , mimo to widzę że go to męczy.Poza tym widzimy się rzadko bo obydwoje pracujemy i studiujemy. Chyba tylko poważna rozmowa pomoże, bo już się źle czuje w takiej sytuacji. To typ faceta upartego, jak coś postanowi to się tego trzyma. Czy to nie dziecinne z jego strony? On wie, że teraz to ja jestem zakłopotana.
Ja wiem, że on na tę chwilę chce sie wykształcić i trochę przyoszczędzić, a potem myśleć o naszych planach. Tylko że ja jestem troche niecierpliwa. jesteśmy razem 3 lata

[Chatul]

Napisane przez arwea

Nie zdradzi mnie , jestem tego pewna. Niestety nie przewidziałam konsekwencji mojego czynu. Do tej pory kochaliśmy się (częściej petting niż klasycznie) a teraz nie wiem co robić. Wiem, że gdy mu to zaproponuje , powie, że ma swój honor i zasady. Próbowałam go "bajerować", trochę podkusić, jednak stwierdził że go to nie złamie , mimo to widzę że go to męczy.

Takie „bajerowanie” zwyczajnie nie ma sensu. Problem nie tkwi przecież w tym, że miałaś np. niskie libido, a teraz wzrosło. Problem tkwi w tym, że nie umiałaś nazwać swoich uczuć i postawiłaś ultimatum, które bardzo zabolało Twojego partnera.

Chyba tylko poważna rozmowa pomoże, bo już się źle czuje w takiej sytuacji.

Zdecydowanie.

To typ faceta upartego, jak coś postanowi to się tego trzyma. Czy to nie dziecinne z jego strony? On wie, że teraz to ja jestem zakłopotana.

Najpierw nie umiałaś nazwać swoich emocji i postawiłaś facetowi naprawdę niefajne ultimatum, a teraz masz pretensje o to, że on się tego trzyma?
Próbowałaś wymusić na swoim partnerze zaręczyny poprzez ultimatum, zasugerowałaś mu tym samym, że czujesz się w związku niepewnie i masz poczucie, że Twojemu partnerowi bardziej zależy na seksie z Tobą niż na związku jako takim. Wiesz jak coś takiego potrafi zaboleć? Wiesz, że osoba, która coś takiego usłyszy może mieć poczucie, że przez cały dotychczasowy związek nie dała jasno odczuć, że nie chodzi tylko o seks?
Jeśli ktoś tutaj może być zakłopotany, to przede wszystkim Twój partner, bo to jemu zasugerowałaś, że nie myśli o Waszym związku poważnie i tak naprawdę zależy mu na seksie, bo dopóki seks jest, to on na zaręczyny się nie zdecyduje, bo po co.

[Dagunia]

Napisane przez Chatul

Żartujesz?
Jak facet skoczy w bok, to będzie to jego wina.
Jeśli komuś nie pasuje związek, w którym jest, to albo niech próbuje wprowadzić w nim zmiany, albo z niego zrezygnuje, ale nie zdradza.

Nie żartuje. Jeśli dziewczyna ma racjonalny powód dlaczego nie chce współżyć ( przekonanie religijne, choroba, strach itp.) to jeśli facet zdradzi to jest frajerem, a jeśli dziewczyna ma "widzimisie" - brak seksu dopóki mi się nie oświadczysz to sorry ale który zdrowy facet wytrzyma 6 mc - rok - 2 lata bez seksu ? Postaw się w sytuacji faceta - kochali się, pieścili a nagle - bum, dziewczynie odwala i postanawia go szantażować. No, sorry - jak dla mnie ewidentnie jest jej wina.

Napisane przez arwea

Nie zdradzi mnie , jestem tego pewna. Niestety nie przewidziałam konsekwencji mojego czynu. Do tej pory kochaliśmy się (częściej petting niż klasycznie) a teraz nie wiem co robić. Wiem, że gdy mu to zaproponuje , powie, że ma swój honor i zasady. Próbowałam go "bajerować", trochę podkusić, jednak stwierdził że go to nie złamie , mimo to widzę że go to męczy.Poza tym widzimy się rzadko bo obydwoje pracujemy i studiujemy. Chyba tylko poważna rozmowa pomoże, bo już się źle czuje w takiej sytuacji. To typ faceta upartego, jak coś postanowi to się tego trzyma. Czy to nie dziecinne z jego strony? On wie, że teraz to ja jestem zakłopotana.
Ja wiem, że on na tę chwilę chce sie wykształcić i trochę przyoszczędzić, a potem myśleć o naszych planach. Tylko że ja jestem troche niecierpliwa. jesteśmy razem 3 lata

Ja byłam z facetem 6 lat - zostawiłam go, ale nie dlatego że nie oświadczył mi się. Nie przyszło by mi do głowy szantażować go - będzie pierścionek będzie sex.

[Chatul]

Napisane przez Dagunia

Nie żartuje. Jeśli dziewczyna ma racjonalny powód dlaczego nie chce współżyć ( przekonanie religijne, choroba, strach itp.) to jeśli facet zdradzi to jest frajerem, a jeśli dziewczyna ma "widzimisie" - brak seksu dopóki mi się nie oświadczysz to sorry ale który zdrowy facet wytrzyma 6 mc - rok - 2 lata bez seksu ? Postaw się w sytuacji faceta - kochali się, pieścili a nagle - bum, dziewczynie odwala i postanawia go szantażować. No, sorry - jak dla mnie ewidentnie jest jej wina.

Czyli co, Twoim zdaniem dziewczynę, która ma „widzimisie” można zdradzać?

Dla mnie sprawa jest prosta, i już o tym pisałam – Jeśli komuś nie pasuje związek, w którym jest, to albo niech próbuje wprowadzić w nim zmiany, albo z niego zrezygnuje, ale nie zdradza.

Jak najbardziej rozumiem, że partnerowi autorki wątku może sytuacja nie pasować. Tylko moim zdaniem tutaj brak seksu to najmniejszy problem. Największym jest to, jaki przekaz miało ultimatum autorki i jak facet się poczuł, gdy je usłyszał. Nie dziwi mnie wcale, że sytuacja mu się nie spodobała. I nie zdziwiłoby mnie, gdyby ostatecznie zrezygnował ze związku, bo czułby się w nim już źle.

[Dagunia]

Napisane przez Chatul

Czyli co, Twoim zdaniem dziewczynę, która ma „widzimisie” można zdradzać?

Dla mnie sprawa jest prosta, i już o tym pisałam – Jeśli komuś nie pasuje związek, w którym jest, to albo niech próbuje wprowadzić w nim zmiany, albo z niego zrezygnuje, ale nie zdradza.

Jak najbardziej rozumiem, że partnerowi autorki wątku może sytuacja nie pasować. Tylko moim zdaniem tutaj brak seksu to najmniejszy problem. Największym jest to, jaki przekaz miało ultimatum autorki i jak facet się poczuł, gdy je usłyszał. Nie dziwi mnie wcale, że sytuacja mu się nie spodobała. I nie zdziwiłoby mnie, gdyby ostatecznie zrezygnował ze związku, bo czułby się w nim już źle.

Nie napisałam że można zdradzać - tylko jeśli facet ją zdradzi to może mieć pretensje do siebie.

[arwea]

Boję się właśnie , że go stracę. To nie tak miało wyjść. To samo powiedział mi TŻ. Powiedział , że ja myślę , że chodzi mu tylko o seks, a tak nie jest naprawdę, bo wcale mnie nigdy nie zmuszał czy coś. nigdy nie był nachalny. I dlatego teraz woli żyć w "celibacie" niż być posądzonym o to ,że chodzi tylko o seks.

[Chatul]

Napisane przez Dagunia

Nie napisałam że można zdradzać - tylko jeśli facet ją zdradzi to może mieć pretensje do siebie.

Z tym również się nie zgadzam. Jeśli facet zdradzi, to pretensje należy mieć do osoby zdradzającej. Jak komuś nie pasuje związek, w którym jest, to niech z tym coś zrobi, a nie biernie przyjmuje, że w tym związku jest, a po drodze sobie romansuje na boku

---------- Dopisano o 12:36 ---------- Poprzedni post napisano o 12:35 ----------

Napisane przez arwea

Boję się właśnie , że go stracę. To nie tak miało wyjść. To samo powiedział mi TŻ. Powiedział , że ja myślę , że chodzi mu tylko o seks, a tak nie jest naprawdę, bo wcale mnie nigdy nie zmuszał czy coś. nigdy nie był nachalny. I dlatego teraz woli żyć w "celibacie" niż być posądzonym o to ,że chodzi tylko o seks.

Dlatego koniecznie ustal, co tak naprawdę chciałaś zakomunikować poprzez ultimatum i jakie naprawdę emocje w Tobie są. A potem wprost to powiedz partnerowi. I oczywiście przeproś go za formę wyrażenia emocji, która była na początku, bo widać, że naprawdę go cała sytuacja zabolała.

[Bela03]

Przeproś, to jest najważniejsze teraz. Nie ważne co mu powiesz, musi poczuć, że zdajesz sobie sprawę z tego jak wielki błąd popełniłaś.
Powiedz mu dlaczego to zrobiłaś i to konkretnie i szczerze.
Potem możesz starać się o powrót do normy w kwestiach seksu.
Nie może czuć, że przepraszasz bo seksu Ci brak, albo dlatego, że boisz się zdrady, tylko dlatego że szczerze żałujesz tego co zrobiłaś.

[Streczer]

Jestem facetem. Pierwsze co mi przychodzi na myśl to że twój chłopak jest kumaty i załatwił cię jak ostatnią łajzę. Brawo dla niego, a wiesz dlaczego?

Żaden facet nie czułby się w takiej sytuacji. Uprawialiście seks a ty nagle zaczynasz zgrywać dziewice, albo inną cnotkę.

Ciesz się że masz takiego chłopaka o stalowych nerwach bo nie jeden by ci powiedział żebyś za przeproszeniem pocałowała go w dupę z ultimatum. Ja bym zareagował takim samym. Nie ma seksu, nie ma zaręczyn.

I co wtedy byś zrobiła?


Kiedyś zgadzałem się na wciskanie ciemnoty przez dziewczynę - odkładanie seksu w nieskończoność. I zawsze w takim związku się coś ☠☠☠☠☠☠☠iło, w twoim pewnie będzie podobnie.

Bo związek bez seksu istnieć nie może - no chyba że z desperacji któreś ze stron.



Dam ci radę co masz zrobić.

Zrób dobrą kolację z miłym dla was obojga finałem. Innego wyjścia nie widzę. Pod koniec kolacji mu powiedz że to jest głupota, i miałaś chwile zaćmienia swojego nad wyraz małego móżdżku.
Po kolacji do wyra, spędzicie czas razem. Facet na drugi dzień będzie uzdrowiony i urazy mieć nie będzie. No chyba że jest gejem albo idiotą i nie wyciągnie do ciebie ręki.

[Kiara91]

Zrobiłabym dokładnie jak kolega wyżej, mimo że jestem kobietą. Kazałabym Ci to ultimatum wsadzić w d*** i poszukała kogoś nowego.

Poza tym Ty jesteś niecierpliwa. Co Ci dadzą te zaręczyny? Wolisz oświadczyny bo on się czuje zmuszony czy bo czuje że Cię kocha i samo tym zdecyduje?

[Streczer]

Napisane przez Kiara91

Zrobiłabym dokładnie jak kolega wyżej, mimo że jestem kobietą. Kazałabym Ci to ultimatum wsadzić w d*** i poszukała kogoś nowego.

Poza tym Ty jesteś niecierpliwa. Co Ci dadzą te zaręczyny? Wolisz oświadczyny bo on się czuje zmuszony czy bo czuje że Cię kocha i samo tym zdecyduje?

Tak patrząc na to całe zdarzenie z boku, aż mnie ciarki przeszły jak by mi moja dziewczyna zaczęła <złe_słowo> coś takiego jak autorka. Bo co jak co, ale facet myślący i mający poczucie własnej wartości a nie ślepo zakochany zacznie mieć wątpliwości.

Jakie? Na to czy nie będzie odpierdalać w przyszłości. A to jest bardzo ważne.


Aż doceniam w tym momencie moją obecną dziewczynę. Naprawdę jak czytam wiele wątku na tym czasem "pseudo forum" dochodzę do wniosków że powinienem się z nim ożenić jak najszybciej, bo drugiej takiej nie znajdę.

[beznadziejny123]

To było chamskie, podłe i bez sensu. Skoro zamiast kochać drugą osobę, chcesz manipulować nią za pomocą własnej du** to zastanów się czy jesteś warta jakiegokolwiek faceta

[justynkag10]

Skąd wpadłaś na taki durny pomysł? Nie lubisz seksu, że chciałaś nim wojować? A jeśli za dwa lata Ci się oświadczy, to byś chciała tyle czekać?
Zawsze mnie dziwią jakie warunki względem zaręczyn ,,albo zaręczyny, albo brak seksu/koniec związku" itd. Jaką będziesz miała radość z takich oświadczyn? Bo ja to bym myślała, że nie robi tego, bo tego chce, bo czuje, ze jestem tą jedyną, tylko dlatego, że go zmusiłam. Szantaż nigdy nie jest dobry!

[blue_dress]

Napisane przez Streczer

Zrób dobrą kolację z miłym dla was obojga finałem. Innego wyjścia nie widzę. Pod koniec kolacji mu powiedz że to jest głupota, i miałaś chwile zaćmienia swojego nad wyraz małego móżdżku.
Po kolacji do wyra, spędzicie czas razem. Facet na drugi dzień będzie uzdrowiony i urazy mieć nie będzie. No chyba że jest gejem albo idiotą i nie wyciągnie do ciebie ręki.

Bardzo dobra rada.

W ogóle, skąd przyszedł Ci do głowy ten pomysł? Przepraszam,ale nie rozumiem dziewczyny, która idzie z facetem do łóżka, a potem udaje cnotkę niewydymkę.

[Jeannee]

Autorko ile masz lat? Pewnie 19-20, bo studiujesz i pracujesz, a jesteś taka niedojrzała jakbyś miała 13 lat Dziwię się Twojemu TŻ, że tak cierpliwie na to przystał. Jak można na kimś wymuszać zaręczyny?!
A pomyślałaś, że to może Twoja wina? Może było więcej takich akcji, przez które chłopak nie jest Ciebie pewien, nie wie czy chce być z Tobą do końca życia. Jak masz więcej takich fochów/ pomysłów jak ten to nic dziwnego. Widocznie nie jest Ciebie pewien.
Po drugie, może nie ma pieniędzy, chce skończyć szkołę, mieć jakieś mieszkanie, odłożone pieniądze?
Jeżeli nie odpowiada Ci zachowanie chłopaka, chcesz pierścionka i ślubu tu i teraz, natychmiast, to z nim zerwij. Być może w ogóle do siebie nie pasujecie, po co się męczyć?

I piszę Ci z własnego doświadczenia, mój teraz już maż oświadczył mi się po 3 miesiącach związku (nie, nie byłam w ciąży ). Ale ja nigdy na nim tego wymuszałam, to była tylko i wyłącznie jego decyzja.

[kalincia]

Napisane przez arwea

Nie zdradzi mnie , jestem tego pewna. Niestety nie przewidziałam konsekwencji mojego czynu. Do tej pory kochaliśmy się (częściej petting niż klasycznie) a teraz nie wiem co robić. Wiem, że gdy mu to zaproponuje , powie, że ma swój honor i zasady. Próbowałam go "bajerować", trochę podkusić, jednak stwierdził że go to nie złamie , mimo to widzę że go to męczy.Poza tym widzimy się rzadko bo obydwoje pracujemy i studiujemy. Chyba tylko poważna rozmowa pomoże, bo już się źle czuje w takiej sytuacji. To typ faceta upartego, jak coś postanowi to się tego trzyma. Czy to nie dziecinne z jego strony? On wie, że teraz to ja jestem zakłopotana.
Ja wiem, że on na tę chwilę chce sie wykształcić i trochę przyoszczędzić, a potem myśleć o naszych planach. Tylko że ja jestem troche niecierpliwa. jesteśmy razem 3 lata

No, szczyty dziecinności to ty osiągnęłaś...bez sensu ci tłumaczyć chyba, że sama jesteś sobie winna. Porozmawiaj, mówiąc to wszystko, co tu nam napisałaś i przeproś. Tyle możesz. Jak nadal będzie się "foszył", to nie widzę przed wami przyszłości.

[arwea]

Porozmawiałam z moim facetem na poważnie, mówiąc, że źle postąpiłam i nie chce żadnego ultimatum. Powiedziałam, że nadal zaręczyny to dla mnie coś ważnego i będę czekać na jego ruch. Sam powiedział, że chce już o tym zapomnieć, by było tak jak dawniej bo tylko się męczymy oboje. Specjalnie trzymał mnie w ryzach, abym odczuła, że nie da się wciągnąć w żadne szantaże, bo nie może pokazać swojej słabości, że nawet po ślubie nie zamierza ulegać. Mam nadzieje, że wszystko jest na dobrej drodze.

[201605090940]

seks nie jest najważniejszy, ale jest bardzo ważny i nie wiem, jak można stawiać takie warunki. kopnęłabym cię w zad. a wyobraź sobie, co by było, gdyby twój chłopak postawił ultimatum: "seks albo odchodzę"? byłoby miło?

[Chatul]

Napisane przez arwea

Porozmawiałam z moim facetem na poważnie, mówiąc, że źle postąpiłam i nie chce żadnego ultimatum. Powiedziałam, że nadal zaręczyny to dla mnie coś ważnego i będę czekać na jego ruch. Sam powiedział, że chce już o tym zapomnieć, by było tak jak dawniej bo tylko się męczymy oboje. Specjalnie trzymał mnie w ryzach, abym odczuła, że nie da się wciągnąć w żadne szantaże, bo nie może pokazać swojej słabości, że nawet po ślubie nie zamierza ulegać. Mam nadzieje, że wszystko jest na dobrej drodze.

Też mam nadzieję, że teraz już będzie dobrze

[201605090940]

[Shira Yuki]

Napisane przez arwea

Cześć. Chciałabym przedstawić mój problem z moim TŻ. Otóż jesteśmy ze sobą już kilka lat, nie mieszkamy razem. Nigdy z seksem nie było problemów , robiliśmy to rzadko, przez brak odpowiedniego miejsca, ale jak już się znalazło nie było oporów. Problem zaczął się wtedy, gdy postawiłam swojemu TŻ ultimatum, seks po zaręczynach. Nie wiem sama co mnie do tego skłoniło, tzn. pragnę być jego narzeczoną, nie wiem może kwestia chwili, słabszego dnia, że z takim czymś wyjechałam. Odpowiedział że dla niego to głupota że przez kawałek złota na palcu można tak zmienić stosunek do kogoś, ale dla mnie to bardzo ważna sprawa. Mój błąd polega na tym, że już seks uprawialiśmy, a teraz go już nie ma. Powiedział , że nie będzie ulegał takim ultimatum i zamierza się ze mną nie kochać, nawet po ewentualnych zaręczynach, żeby nie wyszło , że zrobił to tylko dlatego by zszedł zakaz. Jest bardzo mądry, umie odnaleźć się w sytuacji, i trochę postawił mnie w kropce. Bo ja chcąc trochę sobie pomóc zaszkodziłam nam obu. On wiecznie zalatany szkoła praca i tak w kółko twierdzi że sobie poradzi, że aktywnie żyjąc będąc wiecznie zajętym nie ma nawet czasu myśleć o tych sprawach. Widzę, że trochę go to męczy , znam go. Powiedzcie mi jak mogę to odkręcić? Przecież nie rozbiorę się przy pierwszej okazji i zachęce. Pewnie by nie chciał.... Może by to jakoś załagodzić? wiem że mnie kocha i chce ze mną być.
Teraz już wiem, że takie ultimatum, i podobne, szkodzą związkowi...

O ile potrafię zrozumieć logiczne wytłumaczenie swojego wyboru,tak twojego nie rozumiem. Zmieniasz zdanie bez wyraźnej argumentacji,a twoje zachowanie jest nieracjonalne i niestabilne .trudno A tobą nadążyć. przemyśl to czego oczekujesz i tego się trzymaj fo konca
,a dodatkowo wytłumacz to popierając się konkretna argumentacja
Wysłane z mojego GT-I9300

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:19 ----------

Napisane przez arwea

Porozmawiałam z moim facetem na poważnie, mówiąc, że źle postąpiłam i nie chce żadnego ultimatum. Powiedziałam, że nadal zaręczyny to dla mnie coś ważnego i będę czekać na jego ruch. Sam powiedział, że chce już o tym zapomnieć, by było tak jak dawniej bo tylko się męczymy oboje. Specjalnie trzymał mnie w ryzach, abym odczuła, że nie da się wciągnąć w żadne szantaże, bo nie może pokazać swojej słabości, że nawet po ślubie nie zamierza ulegać. Mam nadzieje, że wszystko jest na dobrej drodze.

Seks nie powinien być kara. ,ani nagrodą. Musi być przyjemnoscia

Wysłane z mojego GT-I9300

[Eugenia89]

no w życiu nie czytałam większej głupoty no ale cóż trzeba ponosić konsekwencję swoich czynów ;p

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Ja uważam że to dziecinne... Po co taki warunek? Rozumiem gdybyś powiedziała że po ślubie bo rozumiem że jednak uwierać może fakt seksu bez ślubu ale bez zaręczyn? W sumie mu się nie dziwię. Wyglądało to jak parcie na to żeby się oświadczył. Zamiast bawić się w podchody pogadaj z nim jak dorosła osoba.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ewell]

ja uważam, że zrobiłaś NIEODWRACALNĄ GŁUPOTĘ. Teraz jak Ci się oświadczy będziesz się zastanawiać czy są wymuszone czy z głębi jego serca. a to chyba zabiera całą radość z zaręczyn.