Gdy dziewczyna chce więcej seksu

[alisto]

Mój problem może się wam wydać błahy, ale już naprawdę nie wiem co robić. Zamieszkałem 2 miesiące temu ze swoją dziewczyną, i mam problem odnośnie seksu. Ona chce się kochać codziennie, przeważnie wieczorem gdy idziemy spać, a ja poważnie,nie daję już rady. Mi wystarczy seks co 2-3 dni, a ona nalego na codzienny seks. Próbowałem stosunek zastąpić czymś innym, ale oralnego nie chcę, chyba że tylko takie mizianie do gry wstępnej, bo kiedyś masturbowała się prysznicem i nie wiele teraz odczuwa.
Zostaje tylko seks na zasadzie penis-pochwa, albo moje palce-pochwa/łechtaczka, ale nie bardzo chce się godzić na palce bo twierdzi, że palcami to może zrobić sobie sama.
Dość łatwo szczytuje pochwowo i takiego seksu wymaga. Gdy jestem napalony, to nasz seks wygląda tak, że po kilku minutach w niej dochodzę a ona jeszcze przeważnie nie, i pomagam potem jej palcami, a gdy jestem nie napalony, bo chce seksu codzień to nie wiele odczuwam, i nasz seks trwa nawet naście minut do pół godziny, po takim maratonie mam spuchniety napletek, i obolałego penisa, a satysfakcji prawie żadnej.
Podejmowałem temat, ale ona mnie zbywa, wieczorem dobiera się do mnie, ja odmawiam, ona mnie "smyra" a gdy osiągne wzwód,to nalega aby jej to zrobił, mówi co ci zależy jak ci juz stoi, a stoi bo pobudza mnie na siłę ręką, to wiadomo że stanie,ale ochoty to je nie mam żadnej.
Kocham ją, zależ mi na niej, ale coraz bardziej tracę ochotę na seks, staje się dla mnie przykry. I nie wiem jak znaleźć wyjscie z tej sytuacji.

[Barbarella05]

Czy ja dobrze zrozumiałam, że normalnie kiedy chcesz seksu trwa on kilka minut ?

[alisto]

Napisane przez Barbarella05

Czy ja dobrze zrozumiałam, że normalnie kiedy chcesz seksu trwa on kilka minut ?

Jeśli brac pod uwagę czas penisa w pochwie to tak kilka minut, ale do tego jeszcze dochodzi gra wstępna.

Ale że to krótko? Chyba kazdy facet tyle.

---------- Dopisano o 17:59 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------

Może jakieś sugestie? Bo nie chodzi tu o czas ale o częstotliwosc stosunków.

[2011607111034]

Napisane przez alisto

Jeśli brac pod uwagę czas penisa w pochwie to tak kilka minut, ale do tego jeszcze dochodzi gra wstępna.

Ale że to krótko? Chyba kazdy facet tyle.

---------- Dopisano o 17:59 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------

Może jakieś sugestie? Bo nie chodzi tu o czas ale o częstotliwosc stosunków.

Półgodzinny maraton seksu

Nie, skąd.

Dzisiaj dużo trolowych seks-wątków, a ja głupia daję się w to wciągać.

[Frezja__]

Napisane przez alisto

Mój problem może się wam wydać błahy, ale już naprawdę nie wiem co robić. Zamieszkałem 2 miesiące temu ze swoją dziewczyną, i mam problem odnośnie seksu. Ona chce się kochać codziennie, przeważnie wieczorem gdy idziemy spać, a ja poważnie,nie daję już rady. Mi wystarczy seks co 2-3 dni, a ona nalego na codzienny seks. Próbowałem stosunek zastąpić czymś innym, ale oralnego nie chcę, chyba że tylko takie mizianie do gry wstępnej, bo kiedyś masturbowała się prysznicem i nie wiele teraz odczuwa.
Zostaje tylko seks na zasadzie penis-pochwa, albo moje palce-pochwa/łechtaczka, ale nie bardzo chce się godzić na palce bo twierdzi, że palcami to może zrobić sobie sama.
Dość łatwo szczytuje pochwowo i takiego seksu wymaga. Gdy jestem napalony, to nasz seks wygląda tak, że po kilku minutach w niej dochodzę a ona jeszcze przeważnie nie, i pomagam potem jej palcami, a gdy jestem nie napalony, bo chce seksu codzień to nie wiele odczuwam, i nasz seks trwa nawet naście minut do pół godziny, po takim maratonie mam spuchniety napletek, i obolałego penisa, a satysfakcji prawie żadnej.
Podejmowałem temat, ale ona mnie zbywa, wieczorem dobiera się do mnie, ja odmawiam, ona mnie "smyra" a gdy osiągne wzwód,to nalega aby jej to zrobił, mówi co ci zależy jak ci juz stoi, a stoi bo pobudza mnie na siłę ręką, to wiadomo że stanie,ale ochoty to je nie mam żadnej.
Kocham ją, zależ mi na niej, ale coraz bardziej tracę ochotę na seks, staje się dla mnie przykry. I nie wiem jak znaleźć wyjscie z tej sytuacji.

NAWET? MARATON?
Mi na seksy (penis w pochwie/tyłku) to okołu godziny zajmuje, no ale to ja

Zajmij ją czymś w ciągu dnia, zmęcz ją. Nie wiem, przejażdżka rowerowa (tak, wiem jest luty). Znajdź jej i sobie zajęcie na wieczór, żeby się nie nudziła. Albo porządnie ją wy.ruchaj. Nie wiem czy te kilka minut ją satysfakcjonuje. Może jest to dla niej mało i dlatego się ciągle domaga.
Jeszcze opcja, że się w końcu znudzi proszeniem. Mi się kiedyś odechciało

[Hultaj]

Mi się kiedyś odechciało

lol,

[alisto]

Napisane przez Frezja__

NAWET? MARATON?
Mi na seksy (penis w pochwie/tyłku) to okołu godziny zajmuje, no ale to ja

Zajmij ją czymś w ciągu dnia, zmęcz ją. Nie wiem, przejażdżka rowerowa (tak, wiem jest luty). Znajdź jej i sobie zajęcie na wieczór, żeby się nie nudziła. Albo porządnie ją wy.ruchaj. Nie wiem czy te kilka minut ją satysfakcjonuje. Może jest to dla niej mało i dlatego się ciągle domaga.
Jeszcze opcja, że się w końcu znudzi proszeniem. Mi się kiedyś odechciało

Zawsze po tych kilku minutach jak nie dojdzie to poprawiam palcami i wtedy zawsze ma orgazm. Ale ma już takie libido, że chce codziennie rozładowania.

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Napisane przez alisto

Mój problem może się wam wydać błahy, ale już naprawdę nie wiem co robić. Zamieszkałem 2 miesiące temu ze swoją dziewczyną, i mam problem odnośnie seksu. Ona chce się kochać codziennie, przeważnie wieczorem gdy idziemy spać, a ja poważnie,nie daję już rady. Mi wystarczy seks co 2-3 dni, a ona nalego na codzienny seks. Próbowałem stosunek zastąpić czymś innym, ale oralnego nie chcę, chyba że tylko takie mizianie do gry wstępnej, bo kiedyś masturbowała się prysznicem i nie wiele teraz odczuwa.
Zostaje tylko seks na zasadzie penis-pochwa, albo moje palce-pochwa/łechtaczka, ale nie bardzo chce się godzić na palce bo twierdzi, że palcami to może zrobić sobie sama.
Dość łatwo szczytuje pochwowo i takiego seksu wymaga. Gdy jestem napalony, to nasz seks wygląda tak, że po kilku minutach w niej dochodzę a ona jeszcze przeważnie nie, i pomagam potem jej palcami, a gdy jestem nie napalony, bo chce seksu codzień to nie wiele odczuwam, i nasz seks trwa nawet naście minut do pół godziny, po takim maratonie mam spuchniety napletek, i obolałego penisa, a satysfakcji prawie żadnej.
Podejmowałem temat, ale ona mnie zbywa, wieczorem dobiera się do mnie, ja odmawiam, ona mnie "smyra" a gdy osiągne wzwód,to nalega aby jej to zrobił, mówi co ci zależy jak ci juz stoi, a stoi bo pobudza mnie na siłę ręką, to wiadomo że stanie,ale ochoty to je nie mam żadnej.
Kocham ją, zależ mi na niej, ale coraz bardziej tracę ochotę na seks, staje się dla mnie przykry. I nie wiem jak znaleźć wyjscie z tej sytuacji.

Jeśli to nie troll (a mam wielką nadzieje że tak jest )--to radziłabym Ci Autorze wymiksować się z tego związku i to jak najszybciej dziewczyna Cie zwyczajnie molestuje seksualnie i wsi jej to jak Ty sam się z tym czujesz. Nie wyobrażam sobie że odczuwasz jakieś dolegliwość fizyczne i masz dość ciągłej stymulacji -a ona ma to w dupie .Jak nie rozumie grzecznie co do niej mówisz to użyj siły żeby jej to wytłumaczyć -gęby nie masz ? nie umiesz się bronic?

[Trzepotka]

Treść usunięta