![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 107
|
Choroba matki mojego chłopaka
Mama mojego chłopaka zachorowała na nowotwór.Sytuacja jest dość świeża,o nowotworze dowiedziała się ok.3 tygodnie temu.Gdy Tż się o tym dowiedział,postanowił,że przeprowadzi się na jakiś czas do rodzinnego domu,żeby wspierać rodziców i im pomagać jak tylko się da.Jego mama jest obecnie na zwolnieniu,jego tata wraca póżno z pracy,więc aby nie siedziała sama w domu Tż uznał,że przeprowadzka na jakiś czas do rodzinnego domu jest dobrym pomysłem.
Jednak do sedna.Ta kobieta od czasu,gdy dowiedziała się o swojej chorobie,totalnie się załamała,ciągle płacze,mówi,że umiera.Na dodatek robi w domu ciągłe awantury.Mój Tż i jego ojciec ciągle milczą podczas gdy ona krzyczy,płacze i wyzywa ich na okrągło.Starają się ją obaj wspierać,jednak sytuacja jest coraz gorsza.Kilka dni temu matka mojego faceta powiedziała mu,że żałuje,że go urodziła,zdarzyło się,że w złości uderzyła go kilka razy w twarz.Mój facet jak zwykle przyjął to ''na klatę'',jednak już od kilku tygodni to właśnie ja wysłuchuje jak mu jest żle i bardzo ciężko. Ja natomiast czuję się z tego powodu coraz bardziej zdołowana,Tż przelewa wszelkie swoje żale na mnie,a sam milczy,gdy w jego domu dzieją się takie rzeczy.Rozumiem jego zachowanie,stara się rodziców wspierać,być☠z nimi,jednak ta sytuacja jest już☠naprawdę bardzo męczaca i nic nie zapowiada aby uległa poprawie jeszcze przez długi czas.Choroba jego mamy odbiła się bardzo na naszym związku,Tż spędza każdą wolną chwilę w domu,bardzo rzadko uda mi się go wyciągnąć z domu do kina czy na kawę do kawiarni.Rozmawiałam z nim,że przecież tak nie da się żyć,że sytuacja będzie przecież długo trwać,a on nie może być tym całkowicie pochłonięty.Tż zapomina o sprawach,które ma załatwić w banku,nie pamięta o zrobieniu zakupów,cały dom jest na mojej głowie.On natomiast zajmuje się mamą i poza tą sprawą nic innego go nie interesuje.Tż spędza każdą wolną chwilę w domu rodzinnym,ja pracuję,zajmuję się domem,studiuję zaocznie,rzadko kiedy się widujemy,gdyż nie bywam w jego domu rodzinnym (przyjęło się tak już dawno,zanim jego mama zachorowała). Jego mama tak naprawdę jest pod stałą opieką lekarzy,którzy robią szczegółowe badania pod kątem operacji (wycięcie guza),guz jest tak umiejscowiony,że operacja faktycznie będzie trudna.Jednak nic jeszcze nie wiadomo na 100%,rokowania w przypadku takich nowotworów są dość dobre,nie można od razu zakładać najgorszego. Przez tą chorobę ta kobieta jest w takim stanie psychicznym,że kolokwialnie mówiąc trudno ją znieść.To odbija się na psychice mojego Tżta,który ciągle gdy z nim rozmawiam jest nieobecny i odpowiada krótkimi,rzeczowymi zdaniami. Nie wiem już co mam robić,nie wiem jak w tej sytuacji przekonać Tżeta,że wszyscy muszą zaakceptować chorobę i zacząć życ pozornie normalnie.Powiedziałam Tżetowi,że ja tak nie potrafię,on natomiast urażony odparł,że jestem egoistką i gdyby chodziło o moją mamę zachowałabym się tak samo. Dziewczyny,macie jakieś pomysły jak podtrzymać faceta na duchu w takiej sytuacji ?Jak z nim porozmawiać,aby nasze życie choć trochę wrocilo do normalności ? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
To ciezki czas dla twojego chłopaka i jego rodziny
Wykaż się zrozumieniem to świeża sprawa .jeśli chce pobyć z matką nawet jeśli ona szaleje to jego wybór ma do tego prawo. według mnie ty zachowujesz się dziecinnie i kompletnie nie sprawdzasz się jako partner. Twój facet ma rację niestety. Nie zmuszaj go do wyjść nie truj mu tyłka daj mu przeżyć ten stress a nie mu jeszcze dowalasz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Obserwuję .
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 598
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Matka powinna porozmawiać z psychologiem.
__________________
Z roku na rok starszy, ale duchem wciąż jak dzieciak... ... Już nie chce mi się czekać, za złem świata uciekać. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 560
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Tylko, że to nie jest normalna sytuacja i nie ma co żyć, jakby nic się nie działo.
I mam pytanie - jakbyś się zachowała, jakby zachorowała tak poważnie Twoja mama? 3 tyg to krótko, a już narzekasz, że się nie widzieliście? Że w 3 tyg Ci ludzie mają się pogodzić iż umrą/umrze im ktoś bliski? SERIO? Osoby w tak cięzkim stanie często korzystają z pomocy psychiatry - to bym zaproponowała dla TŻeta i jego matki. Jakieś leki wyciszające, zmniejszające lęki. I choćby się nie wiem co przyjęło, to gdyby matka mojego faceta zachorowała, to zaproponowałabym pomoc. Ale pomoc, a nie zwalanie się na łeb, żeby się mną zajął. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 68
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
To trudna sytuacja, a on ma prawo nie wiedzieć jak się zachować. Jego matkę też jestem w stanie zrozumieć... Człowiek w obliczu śmierci lub ciężkiej choroby potrafi zmienić się nie do poznania. Myślę, że warto pomyśleć o jakiejś grupie wsparcia, psychoterapii, farmakoterapii od psychiatry- dla wszystkich zaangażowanych w problem. Jeśli nie umiesz poradzić sobie z tą sytuacją porozmawiaj z nim o tym, a może sama skorzystaj z jakiejś formy wsparcia. Rozumiem, że kiedy się pracuje, studiuje, ma się dużo na głowie taki problem może przytłoczyć. Ważne żeby konstruktywnie dać sobie z nim radę
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 130
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Przezylam to samo, tylko my bylismy troche dluzej razem. Powiedzialam partnerowi ze jest czas gdy mowimy o jego mamie i jest czas gdy o tym nie rozmawiamy. Bo to temat tak obciazajacy psychicznie dla nas wszystkich ze chcialabym od niego odpoczac. Skonczylo sie tak ze uciekal do mnie abysmy razem odpoczeli psychicznie od tego. Tylko jego mama sie tak nie zachowywala. Jego mamie naprawde przydalby sie psycholog. Sa tacy specjalizujacy sie w temacie. Na pewno nie mozesz sie obrazac ale tez nie mozecie zatracic sie w tym cierpieniu i frustracji. Zeby zwiazek jakos funkcjonowal mozesz powiedziec ze juz zdazylas to przyjac do wiadomosci ale nie bedziesz maltretowac tego tematu dopoki lekarze czegos nie postanowia bo nie chcesz zeby ta atmosfera przepelnila wszystko wkolo. Tak naprawde na razie nie ma tragedii. Ja to caly czas powtarzalam, skoro lekarze w ogole rozwazaja operacje a guz jest "operowalny" to i tak jest dobrze. Tylko spokoj moze cie uratowac. Trzymaj sie. Naprawde namowcie ja na psychologa. A jak nie, niech twoj partner idzie. Bo sie wykonczy. Ta sytuacja jest dla niego strasznie obciazajaca.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 22
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 130
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
W mojej rodzinie takie rzeczy przyjmuje sie mocno na chlodno. Problem nowotworowy dotknal juz niejedna osobe. Nawet moja mama uspokajala mame partnera, ze tak naprawde nic nie jest przesadzone i caly wysilek i energie trzeba wlozyc w szukanie specjalistow i dbanie o siebie zamiast w denerwowanie sie. I ja polecam tobie to samo, abys sie zaangazowala ale nie na zasadzie dorzucania swojego zdania do kotla (nikogo to nie obchodzi w tym momencie). Tylko poszukaj lekarzy. Poczytaj o badaniach. Zainteresuj sie. Zaproponuj ze pojedziesz z nia. Ja nigdy nie przezywalam i nie rzucalam sie na ziemie. Jezdzilam na badania a w poczekalni rozmawialam np o zakupach, bo mama faceta zafisiowalaby sie na punkcie choroby gdyby w kolko o tym rozmawiala. I jeszcze raz: spokoj. Twoj facet ma troche racji i troche jej nie ma.
---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ---------- A jak chcesz pomoc bez angazowania sie to chociaz... Badz cicho. Spokoj i jeszcze raz spokoj. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 395
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Cytat:
![]() Zrozumiałabym Twoją frustrację, gdyby sprawa trwała pare miesięcy, ale trzy tygodnie.... Edytowane przez bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5 Czas edycji: 2016-02-18 o 11:43 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 130
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
I jeszcze jedno dodam. U mnie w rodzinie sie bardzo zadaniowo podchodzi do tej choroby. Na zasadzie: rak to nieproszony gosc ktorego nalezy pozegnac. Na etapie 3 tygodnie od pierwszej diagnozwy wszyscy byli w 100% skupieni na jezdzeniu do specjalistow, nawet 300 km dalej, do Warszawy. Na szukaniu, pytaniu dowiadywaniu sie. Na rozwazaniu wszystkiego i wybieraniu najlepszego miejsca do operacji. Na dbaniu o zdrowie nawet jesli chodzi o proste rzeczy, jak jedzenie. Nawet skupialismy sie na totalnych bzdurach, jak: nowa pizama do szpitala, ladne kapcie, nowe smieszne skarpetki. Moze to troche unikanie tematu. Ale nic innego nie moge tobie i twojemu facetowi polecic. Zamiast sie wprowadzac do rodzicow i nie podejmowac zadnych dzialan, oboje sie zmobolizujcie do zrobienia czegos.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Cytat:
---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ---------- [1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;55935441]Ej serio? Facet dowiedział się, że jego matka jest powaznie chora, cała rodzina przeżywa teraz ciężkie chwile, a Ty myślisz o tym, żeby tego faceta wyciągnąć do kina czy do kawiarni, bo Tobie jest ciężkoo? ![]() Zrozumiałabym Twoją frustrację, gdyby sprawa trwała pare miesięcy, ale trzy tygodnie....[/QUOTE] Ale dla niego takie wyjście również byłoby dobre. Ktoś mówi "tylko 3 tygodnie". Siedzenie non stop przy takiej osobie (która lamentuje, mówi, że umrze, ma coraz to nowe jazdy) jest mega obciążające psychicznie. Jedna osoba w ciągu dnia (bo ojciec wraca z pracy późno) nie powinna być w tym sama. Bo skończy się tym, że sama się rozchoruje. I tak, jego dziewczynie ma prawo być trudno. To trudna sytuacja dla wszystkich. |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Miesiąc po tym, jak zaczęłam być z poprzednim facetem, wtedy osiemnastoletnim, mój tata miał zawał. W walentynki, żeby było ciekawiej. Stan był poważny, miał koronarografię, długo był w szpitalu, bardzo długo dochodził do siebie. Byłam wtedy w klasie maturalnej i zmagałam się z informacją o własnej poważnej chorobie, o której dowiedziałam się tydzień wcześniej. Chodziłam jak zombie, korepetycje-płacz-szkoła-sen, też nie miałam ochoty na spotkania, głównie płakałam albo próbowałam się uczyć, atmosfera w domu też była ciężka, wiadomo. Gdyby wtedy facet robił mi problemy i miał pretensje o moje przygnębienie albo brak czasu, to bym się z nim pewnie rozstała, bo nie potrzebowałam dodatkowego problemu. Ale on się zachował bardzo dojrzale, wspierał mnie, proponował pomoc np. w zakupach (ani ja ani mama nie prowadziłyśmy samochodu, on tak, odbierał mnie z korepetycji choćby które kończyły się późno wieczorem i zwykle robił to mój tata). I szczerze, to dla mnie zachował się wtedy niesamowicie, bo w gruncie rzeczy ciężko było tak dojrzałego zachowania od licealisty. Weź to Autorko pod uwagę. A i tak stan mojego taty był mniej poważny niż mamy Twojego TŻ. To, że pewnie potrzebuje ona rozmowy z psychoonkologiem, to inna rzecz, ale zamiast ciosać facetowi kołki na głowie po prostu bądź dla niego wsparciem, jakimś ukojeniem, a nie dokładaj mu zmartwień.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 395
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Cytat:
Co do zachowania matki, to matka oczywiście też przegina, ale zastanawiam się gdyby jej mąż albo syn w końcu zaprotstowali temu, czy i ona by się nie uspokoiła (u mojego ojca podziałało, bo zobaczył, że nie tylko on to przeżywa)? Tu akurat rozumiem frustrację autorki. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 058
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Chyba nie rozumiesz powagi sytuacji. Wytykając facetowi, że się nie spotykacie, że nie jest jak kiedyś, sprawiasz wrażenie egoistki.
Jego mama umiera! Daj facetowi pobyć z nią, wspieraj go jak możesz dobrym słowem i zrozum, że nic nie będzie tak jak kiedyś przez najbliższy czas. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 1 951
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Dla matki i jej rodziny na pewno przydałby się psycholog.
A ty powinnaś zastanowić się nad swoim zachowaniem. Chłopak mieszka u rodziny, a tobie ma zakupy robić i po bankach latać? Partner w takiej sytuacji powinien być oparciem, wspierać i pomagać. Musisz się pogodzić z tym, że nie jesteś teraz w centrum uwagi.
__________________
kiedy się naprawdę kogoś kocha, wierność nie jest żadną zasługą... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Przede wszystkim mogłabyś wykazać więcej zrozumienia dla całej sytuacji.
Całej rodzinie przydałoby się profesjonalne wsparcie, nie tylko lekarzy, ale również psychologa.
__________________
nauczycielu, zajrzyj ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 877
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Cytat:
To naprawdę fatalny moment na marudzenie, że trzeba żyć normalnie, chodzić do kina czy kawiarni. Oczywiście może przyjść moment, gdy mimo smutku i choroby w rodzinie TZ zechce wyjść do ludzi. Ale niech to się stanie, kiedy on będzie gotowy. Będzie Ci przez ten czas ciężej, życie będzie trudniejsze - ale tak to już w takich sytuacjach bywa. Przetrwasz. Jeśli nie wiesz jak go wesprzeć to zapytaj go spokojnie co mogłabyś zrobić, żeby mu pomóc. Niech ma świadomość, że jesteś z nim w tak trudnych chwilach - z nim, nie obok niego. Że dzielisz jego obawy i niepokój. Właśnie w tak trudnych sytuacjach ludzie przekonują się czy mogą polegać na partnerze. Jeśli więc zależy Ci na nim wspieraj go. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Cytat:
Ty byś chciała, żeby teraz ona, Twój chłopiec i pewnie jego ojciec, zachowywali pozory. Żeby chłopiec chodził z Tobą do kina i do kawiarni, robił zakupy i nie mówił o przykrych sprawach, bo od nich Ci smutno. Ma być "pozornie" normalnie. Mają, innymi słowy, ukrywać emocje, bo Tobie zachciewa się pozorów normalności. Tobie - najmniej obciążonej emocjonalnie osobie z całej wycieczki. To nie Ty masz szansę za chwilę zabrać się z tego świata, to nie Tobie śmiertelnie zachorowała matka. Ty masz, jak na osobę dorosłą przystało, zająć się sobą i sprawami domowymi oraz wspierać partnera. Dorosłe życie na tym właśnie polega, że czasem trzeba zrobić zakupy, ugotować i posprzątać, i pójść samemu do kina, a następnie rozmawiać o bardzo smutnych sprawach z bardzo smutnymi ludźmi. Ty byś chciała, z takich dziecinnie egoistycznych pobudek, ominąć te etapy. Pstryk, i wszyscy mają być już ogarnięci, pogodzeni z wizją własnej - lub bliskiej osoby - śmierci, weseli i mają zabawiać Cię rozmową na właściwe tematy. To tak nie działa, przynajmniej, jeśli chcemy mieć zdrowe i dorosłe relacje. Edytowane przez rembertowa Czas edycji: 2016-02-19 o 16:28 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 458
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Podpisuje się pod Rembertową. Ogólnie autorko, twój post wiele o tobie mówi. Szkoda mi chłopaka, cieżko znosić takie sytuacje bez wsparcia bliskich. Tak ma racje, jesteś egoistką.
Takie sytuacje życiowe pokazują, kogo mamy przy swoim boku. Taki niepozorny wątek a zmusza do przemyśleń.
__________________
some dance to remember some dance to forget Edytowane przez Kat2890 Czas edycji: 2016-02-18 o 13:41 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 9 885
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Cytat:
gdyby w sytuacji choroby kogoś z moich rodziców partner powiedział mi, że "przecież mama jest pod opieką lekarza, przestan o tym gadac, ile mozna, to męczące, nie chce mi sie słuchac jak wam zle i ciężko, zmienmy temat, zaakceptuj to i chodźmy do kina/kawiarni" to zastanowiłabym sie poważnie nad sensem takiego związku |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1 181
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
okay, z jednej strony oczywiscie wkradl sie tu spory brak empatii i moze zrozumienia mechanizmow w takiej sytuacji, aczkolwiek w jednym ma racje. Dziewczyna slusznie sie obawia o zdrowie psychiczne chlopaka, bo beda tego nastepstwa i to bardzo powazne. I trzeba o tym myslec teraz, powinien postawic granice, bo to nie jego wina, ze mama zachorowala, nic nie usprawiedliwia agresji, NIC. Poza tym teraz jest czas na szukanie specjalistow, a nie od razu zalamka i myslenie w jednym kierunku. To jest bardzo zle podejscie dla chorujacego w szczegolnosci. I to oni (tata i syn) powinni ja wlasnie uspokoic , otrzasnac troche (ze jest cos poza nia, poza choroba, co sie tez liczy), dzieki temu moze zacznie myslec o leczeniu,a nie chorowaniu i umieraniu od razu.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 186
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 130
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Nie. Przy raku nie ma czasu. Nie ma miejsca na "miesiące przeżywania". Trzy tygodnie, ok. Pierwszy szok minął i już od tygodnia rodzina powinna spiąć pośladki i latać za specjalistami, jeśli mama nie jest w stanie.
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 560
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Cytat:
Ale możliwe, że chlopak przy matce jest zwarty i gotowy, po czym dopiero przy dziewczynie może dac upust lękowi i przerażeniu. Ja tak miałam. Usmiech od ucha do ucha, damy radę!, jeżdżenie po lekarzach, a potem w nocy ryk i uwalnianie emocji. Nie miałam wtedy komu się poskarżyć, na kim polegać, że on to moje normalne, odstawione na jakiś czas na boczny tor życie, jakoś ogarnie. Bo na tym polega wspieranie - jeżeli bliski mojego partnera choruje i on mu pomaga, ja ogarniam naszą codzienność na ile mogę. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 130
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Cytat:
Moje rady będą raczej złe, bo ja po prostu nie lubię histerii w takich sytuacjach. Jak źle się działo z moim rodzicem, to lubiłam pobyć sama a potem w ramach "niepopadania w beznadzieję" na godzinę lubiłam udawać, że nic się nie dzieje. Nie lubiłam obarczać partnera problemem, zamykałam się w sobie i otwierałam się gdy było mi wygodnie i na takich warunkach jak chciałam. Więc autorko nie wiem, jeśli twój partner i jego rodzina są typem wylewnych ludzi, możesz jedynie stać z boku i go wspierać próbując nakierować jego energię na sensowny czyny, a nie na bezsensowną utratę czasu na ryk (wciąż powtarzam, że chodzi mi o niego, nie o jego rodziców, oni mają prawo do różnych reakcji, w sumie nawet i ekstermalnych). Rozumiem, to jest straszne, ale to jest choroba - czas działa na jej korzyść. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 186
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
A skąd wiesz, że nie latają? W końcu facet cały swój czas spędza w domu rodzinnym, od 3 tygodni poświęca całą energię na pomoc rodzicom. Nie sądzę, że oni w tym domu siedzą na tyłkach i nawzajem się dołują. Nie dziw, że nie ma czasu i energii dla dziewczyny. Nie chodzi o "przeżywanie miesiącami", ale o to, że na znalezienie balansu pomiędzy chorobą matki, a życiem prywatnym potrzeba czasu. Jednym przychodzi to łatwiej, drugim trudniej. I może być tak, jak napisał ktoś niżej, że z chłopaka wtedy dopiero schodzą emocje.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 130
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Czy ja sie dziwie? Mam wrazenie ze pisze po chinsku bo calkowicie na opak rozumiesz moje posty.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 560
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Cytat:
![]() I wiemy, że jesteś innym typem człowieka - napisałaś już kilka razy. Super, uwielbiam ludzi zadaniowych. Ale ludzi z empatią jednak bardziej ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Cytat:
kazdy jest inny i w obliczu takiej tragedii ludzie roznie reaguja nikt nie powinnien nikomu narzucac drogi do wychodzenia na prosta po tak szokujacej wiadomosci poza tym nie wiesz co robia i co moga zrobic a co nie,czesto w przypadku raka nic nie da sie przyspieszyc bieganie po lekarzach tez nic nie daje sa terminy,musza przejsc badania itp,autorka napisala ze czekaja na operacje co maja zrobic?to najciezszy czas operacja a pozniej oczekiwanie na rezultaty |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Choroba matki mojego chłopaka
Cytat:
Widac, u innych ludzi może to wyglądac inaczej. Jakby nie było etapy przezywania w takiej sytuacji są bardzo podobne (o ile nie takie same) jak w przypadku żałoby. Co do tego co robia bliscy osby chorej- nie masz bladego pojęcia, więc nie wiem skąd tekty o zajmowania się pierd.łami. Inna sprawa, że nie kazdy chory chce walczyć.
__________________
nauczycielu, zajrzyj ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:37.