Różnica temperamentów/ Brak libido u kobiety?

[Sanbi145]

Wiem, że klepie ten wątek któryś chyba raz, ale moja frustracja już powoli leje mi się z uszu...

Od 8 miesięcy jestem z Moją TŻ, jestem mi z Nią bardzo dobrze, ale ta jedna rzecz sprawia, że to wszystko zdaje się mieć co raz mniejszy sens dla mnie :/
Praktycznie już po kilku tygodniach od momentu zadeklarowania, że ten związek jest na poważnie, zaczęliśmy współżyć. Chociaż współżyć to trochę zbyt mocne określenie. Bo od tego czasu udało nam się doprowadzić jeden pełen stosunek, w zasadzie pół pełen, bo tylko ja skończyłem.
Mam wrażenie, że nasze temperamenty są zupełnie inne. Gdy jesteśmy w domu (mieszkamy razem, sami, bez rodziców) i leżymy w łóżku to mam ochotę poczuć trochę Jej bliskości. Nie musi to być sex, ale przynajmniej jakaś gra wstępna, pocałunki, zmysłowy dotyk itd. No co kolwiek! Z kolei Moja dziewczyna jedynie mnie przytula i zasypia w ciągu minuty... A najczęściej odwraca się do mnie plecami i chce żebym ją przytulił.
I tak każdego dnia, każdego wieczoru, każdej nocy. Powoli tracę nadzieję, na jakąkolwiek bliskość oprócz przytulenia. Dopiero jak Jej mówię, że ja tak nie potrafię, że mnie to dobija... To wtedy mogę liczyć na coś więcej, zwykle na sex oralny, albo zwykłe robienie sobie wzajemnie dobrze ręką.
Nie potrafię się pogodzić z tą sytuacją, kocham moją dziewczynę, chcę czuć Jej bliskość, zadowalać Ją i być również zadowalanym przez Nią

TŻ wie o swoich problemach, mówi, że musi coś z tym zrobić. Jednak słyszę to już od wielu miesięcy. Ona w ogóle nie ma ochoty na co kolwiek, nie czuje żadnego pociągu do sexu, w zasadzie ma zerowe libido, brak jakichkolwiek potrzeb. Była wizyta u seksuologa, nic nie dała. Ginekologicznie też wszystko okej podobno.

Jestem Jej pierwszym partnerem sexualnym, wcześniej miała chłopaka, ale do niczego nie doszło, bo uznała, że chce czekać do ślubu ze wszystkim.
Nie wiem jak Jej pomóc, ja pomóc nam. Nie mam już siły powoli, a każda noc to dla mnie męczarnia od pewnego czasu. Nie chcę Jej zostawić z takiego powodu, bo jest na prawdę Kochana. Ale czy ja to wytrzymam?

Jakieś rady?

[thirky]

Opcji jest wiele. Może być aseksualna. Może mieć bardzo niskie libido. Może mieć jakąś blokadę.
Jedna wizyta u seksuologa to nic! Jeżeli dziewczyna się jakoś blokuje to proces "naprawy" trwałby kilka miesięcy lub nawet lat.
Co ona o tym mówi?
Wydaje mi się że w tym przypadku to nie kwestia jakichś urazów a po prostu niskiego libido.

[Sanbi145]

Napisane przez thirky

Opcji jest wiele. Może być aseksualna. Może mieć bardzo niskie libido. Może mieć jakąś blokadę.
Jedna wizyta u seksuologa to nic! Jeżeli dziewczyna się jakoś blokuje to proces "naprawy" trwałby kilka miesięcy lub nawet lat.
Co ona o tym mówi?
Wydaje mi się że w tym przypadku to nie kwestia jakichś urazów a po prostu niskiego libido.

Ona mówi, że nie wie dlaczego tak jest. Wie, że przez to cierpimy i mówi, że Jej wcale nie jest wesoło z tego jak to wygląda. Ale mówi, że nie czuję nic, żadnego pożądania.
Mam ją nakłonić na jakąś terapię?

[thirky]

Napisane przez Sanbi145

Ona mówi, że nie wie dlaczego tak jest. Wie, że przez to cierpimy i mówi, że Jej wcale nie jest wesoło z tego jak to wygląda. Ale mówi, że nie czuję nic, żadnego pożądania.
Mam ją nakłonić na jakąś terapię?

Cóż, jeżeli ma tak niskie libido to taka jest i tyle, żadna terapia nie pomoże.
Jeżeli chce i ma ochotę to może pochodzić do seksuologa i spróbować znaleźć źródło EWENTUALNEGO problemu, ale to ma być jej decyzja a nie Twoje "nakłanianie".

[d169664e00d109aa737daf198b1aecbf032d7859]

A jak już do czegoś dochodzi to sprawia jej to jakąś przyjemność czy nie?
Wątek w sumie wyjątkowy - bo nie chodzi o różnicę temperamentu, że jedno lubi codziennie a drugie raz w tygodniu tylko o to, że jedno temperamentu w tej kwestii praktycznie nie ma.
Rozumiem, że dziewczyna jest kochana i zależy Ci na niej, ale póki co ten związek przynosi Ci tylko ból, a to w końcu dopiero niecały rok jego trwania. Frustracja będzie tylko rosnąć, bo niby masz ją na wyciągnięcie ręki a jednak zupełnie nie chętną na Ciebie. Osobiście uważam, że seks w związku jest bardzo ważną jego częścią i w takiej sytuacji po prostu bym odeszła wychodząc z założenia, że lepiej przecierpieć w złamane serce niż cierpieć codziennie, że moja druga połowa mnie nie pragnie.
Jak dziewczynie zaproponować terapie? Skoro rozmawiacie na ten temat to wie, że jest to problem, więc masz pole do zaproponowania, że to jest może jakieś wyjście.Jednak na nic jej nie naciskaj. Osobiście jednak nie wierzę, żeby to coś dało - po prostu taka jest.

[Sanbi145]

Napisane przez dmuchawcelatawce

A jak już do czegoś dochodzi to sprawia jej to jakąś przyjemność czy nie?
Wątek w sumie wyjątkowy - bo nie chodzi o różnicę temperamentu, że jedno lubi codziennie a drugie raz w tygodniu tylko o to, że jedno temperamentu w tej kwestii praktycznie nie ma.
Rozumiem, że dziewczyna jest kochana i zależy Ci na niej, ale póki co ten związek przynosi Ci tylko ból, a to w końcu dopiero niecały rok jego trwania. Frustracja będzie tylko rosnąć, bo niby masz ją na wyciągnięcie ręki a jednak zupełnie nie chętną na Ciebie. Osobiście uważam, że seks w związku jest bardzo ważną jego częścią i w takiej sytuacji po prostu bym odeszła wychodząc z założenia, że lepiej przecierpieć w złamane serce niż cierpieć codziennie, że moja druga połowa mnie nie pragnie.
Jak dziewczynie zaproponować terapie? Skoro rozmawiacie na ten temat to wie, że jest to problem, więc masz pole do zaproponowania, że to jest może jakieś wyjście.Jednak na nic jej nie naciskaj. Osobiście jednak nie wierzę, żeby to coś dało - po prostu taka jest.

Właśnie chodzi o to, że Ona nic nie czuje :/ Żadnego podniecenia. Jak dochodzi już do czegoś, to mówi, że czasami coś tam czuję. Jak miziam Jej Łechtaczkę, to mówi, że czasami coś czuje, a czasami ją to łaskocze :/ A jak jest seks dopochwowy, to czasami ból, a czasami jak to mówi "przyjemne wypełnienie" i to wszystko, zero przyjemności z sexu. Są tylko "podobno" takie przebłyski kiedy coś czuje.

Wiem, że będę się męczył, że nie jesteśmy jakoś super długo. Ale strasznie Ją Kocham, a Ona mnie. Zmieniłem się dla niej, dużo poświęciłem, a Ona mnie. Nie potrafię sobie wyobrazić żebym miał Ją zostawić z takiego powodu jak seks. Ale to prawda, że strasznie mi go brakuje i czasami łzy aż mi się cisną do oczu

Chyba zaproponuje Jej terapie, ale przecież mogła by sama na to wpaść, prawda? Nie wiem czy Ona tak na prawdę ma ochotę coś tu zmieniać, czy się poddała. Mówi jedno, a robi drugie.

[thirky]

Ale jeżeli ona ma takie libido, to tego nie zmieni. Wyobraź sobie w drugą strone- ona chce żebyś ty szedł na terapię żeby zmienić swoje libido na zerowe. Bez sensu, nie? Dla niej terapia żeby zmienić swoją seksualność, naturalna część siebie która u niej jest taka a nie inna też jest bez sensu.

[d169664e00d109aa737daf198b1aecbf032d7859]

Napisane przez Sanbi145

Właśnie chodzi o to, że Ona nic nie czuje :/ Żadnego podniecenia. Jak dochodzi już do czegoś, to mówi, że czasami coś tam czuję. Jak miziam Jej Łechtaczkę, to mówi, że czasami coś czuje, a czasami ją to łaskocze :/ A jak jest seks dopochwowy, to czasami ból, a czasami jak to mówi "przyjemne wypełnienie" i to wszystko, zero przyjemności z sexu. Są tylko "podobno" takie przebłyski kiedy coś czuje.

Wiem, że będę się męczył, że nie jesteśmy jakoś super długo. Ale strasznie Ją Kocham, a Ona mnie. Zmieniłem się dla niej, dużo poświęciłem, a Ona mnie. Nie potrafię sobie wyobrazić żebym miał Ją zostawić z takiego powodu jak seks. Ale to prawda, że strasznie mi go brakuje i czasami łzy aż mi się cisną do oczu

Chyba zaproponuje Jej terapie, ale przecież mogła by sama na to wpaść, prawda? Nie wiem czy Ona tak na prawdę ma ochotę coś tu zmieniać, czy się poddała. Mówi jedno, a robi drugie.

Tym bardziej podtrzymuje zdanie, które napisałam. Oszalejesz z frustracji, że jej nie podniecasz, że jeśli cokolwiek jest to tylko miłe dla Ciebie a ona nie czuje żadnej przyjemności. Że nigdy nie zobaczysz pożądania w oczach własnej kobiety - nie zobaczysz i nie usłyszysz tego co inne osoby w związkach. Frustracja zawsze musi mieć ujście, teraz Ci się cisną łzy do oczu z czasem pewno się zaczną kłótnie. Nie chce być złym prorokiem, ale co innego wybrać sobie związek bez seksu a co innego zostać w niego wtłoczonym mając normalne potrzeby.

[Sanbi145]

Chyba masz rację, ale puki co nie mogę sobie ogarnąć tego w głowie. Nie wiem czy zdołam złamać Jej serce w taki sposób, ja jestem jedyną osobą, dzięki której Ona normalnie funkcjonuje. A ja też nie wiem jak ciężko mi bez nie będzie. Może i seksu nie mamy w związku, ale zawsze mogłem na Nią liczyć w każdej innej dziedzinie i nigdy mnie nie zawiodła, mojej wierności, niczego.
Gdyby nie te libido, to byłoby jak w bajce

[201705042038]

Napisane przez Sanbi145

Jestem Jej pierwszym partnerem sexualnym, wcześniej miała chłopaka, ale do niczego nie doszło, bo uznała, że chce czekać do ślubu ze wszystkim.

Może nie do końca zmieniła zdanie i nie jest gotowa.
Ile macie lat?

Napisane przez Sanbi145

Chyba masz rację, ale puki co nie mogę sobie ogarnąć tego w głowie. Nie wiem czy zdołam złamać Jej serce w taki sposób, ja jestem jedyną osobą, dzięki której Ona normalnie funkcjonuje.

Co masz na myśli? Jeśli jej zdrowie psychiczne szwankuje, to to może mieć ogromny wpływ.

[Sanbi145]

Napisane przez anna87

Może nie do końca zmieniła zdanie i nie jest gotowa.
Ile macie lat?




Co masz na myśli? Jeśli jej zdrowie psychiczne szwankuje, to to może mieć ogromny wpływ.

Mamy obydwoje po 22 lata.

Zanim mnie poznała nie miała praktycznie swojego życia. Zajmowała się domem, gdzie robiła za kurę domową, nie miała zupełnie żadnych chwil relaksu, ciągłe depresje, płacze.
Dopiero ja ją z tego wyciągnąłem i zrozumiała, że tak nie można. Wyciągałem ją na spacery, wycieczki itd. Przy mnie odżyła, sama mi to powiedziała. Jednak dalej ma ciężką sytuacją, dzwonią do Niej z wszystkimi problemami, czasami ja mam ochotę się załamać, co dopiero Ona :/

[201607040946]

Napisane przez Sanbi145

Mamy obydwoje po 22 lata.

Zanim mnie poznała nie miała praktycznie swojego życia. Zajmowała się domem, gdzie robiła za kurę domową, nie miała zupełnie żadnych chwil relaksu, ciągłe depresje, płacze.
Dopiero ja ją z tego wyciągnąłem i zrozumiała, że tak nie można. Wyciągałem ją na spacery, wycieczki itd. Przy mnie odżyła, sama mi to powiedziała. Jednak dalej ma ciężką sytuacją, dzwonią do Niej z wszystkimi problemami, czasami ja mam ochotę się załamać, co dopiero Ona :/

What?

[Sanbi145]

Napisane przez kaguya

What?

Może zbyt głęboko powiedziane. Nie Depresje, co stany depresyjne. Np nie chęć do wychodzenia z domu, robienia czegokolwiek, ciągła senność. Zniechęcenie do życia ogólnie.

[201607040946]

I ty się dziwisz, że ona ma niskie libido?

[Sanbi145]

W takim razie co teraz? Psycholog? Bo sytuacja w domu raczej nie zmieni się z dnia na dzień.

[thirky]

Niech idzie do psychiatry. Serio. Sama sobie nie poradzi, tym bardziej z chłopem jeczacym o seks.