|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Nie wiem, co zrobić, no chyba, ze łbem o ścianę...
Dziewczyny, potrzebuje kilku opinii "z boku", bo ja sie w swoich emocjach placze i mam jazdy jak stad do Suwalk. Ale po kolei:
Jestem w zwiazku na odleglosc. Odleglosc jest spora, gdyz ja mieszkam (nadal) w Norwegii a moj facet w Polsce. Jakis czas temu byla rozmowa o jego przeprowadzce do No. Praca byla ugrana - w jego branzy, moglby poki co zamieszkac u mnie (mieszkam w koncu sama ![]() Zezlil mnie wtedy okrutnie, ale nie chcac robic karczemnej awantury, po prostu wyszlam i poszlam ochlonac, bo mialam ochote wbic mu widelec w oko. Po jakims czasie jak juz emocje opadly, rozmawialismy znow na ten temat - spytalam wprost jak on w takim razie widzi nasz zwiazek na tym etapie. Odparl, ze jemu jest dobrze, jak jest. On moze przyjezdzac do mnie nawet co dwa tygodnie a ja mam myslec o swojej pracy przede wszystkim - szukam lepszej i powiem tak: nie ograniczam sie jedynie do rynku norweskiego, ale do Polski nie chce wracac z jednego,zasadniczego powodu - nazwijmy go eufemistycznie pisuarowym ![]() ![]() Kiedy dopytalam wprost czy wyobraza sobie zycie ZE MNA, codzienne i zwyczajne i JAK je sobie wyobraza, to powiedzial, ze i owszem, wyobraza sobie, ale on nie ma zadnych doswiadczen w materii wspolnego mieszkania z kobieta. I tu mnie zatkalo znow, bo my nie mamy po 20 lat, ja mam za soba tych amantow, co to brali slub z kazda nastepna po mnie (byl o tym watek) i przerabialam tez wielu wspollokatorow, podczas gdy moj TZ w wieku 36 lat nie wie co to znaczy mieszkac z kobieta. Nigdy wczesniej mi o tym nie mowil, bylam zreszta przekonana, ze bylo inaczej, bo wiem, ze byl w innych zwiazkach - no i moja opcja automatycznego wnioskowania poniosla porazke. Gdzies tez przewinal sie watek oferty pracy dla mnie z Warszawy i mialam wrazenie, ze taka opcja ucieszylaby go najbardziej. Ja blizej,ale jednak nie non stop...wpadalby na weekendy, ten teges ![]() Otrzymuje wiele potwierdzen (nie tylko wyznan) tego, ze jestem dla niego wazna. Sam szuka kontaktu, rozmawiamy wlasciwie codziennie, piszemy do siebie i najczesciej on jest inicjatorem. Jestesmy na biezaco w swoich codziennych sprawach, w sensie na tyle ile pozwala oddalenie, moge na niego liczyc w bezinteresownym ogarnianiu pewnych spraw, liczykrupa nie jest, potrafi mnie rozpieszczac, okazuje duuuuzo czulosci, zwyczajnie lubimy byc ze soba, bo to sie czuje, rozumiemy sie dobrze i mamy podobne poczucia humoru oraz zbiezne podejscie do wielu rzeczy - poza tym, co wyzej i czym ostatnio we mnie walnal i co mnie, nie ukrywam, dreczy. Bo z jednej strony poczulam sie nagle...zbedna, po prostu taki co dwutygodniowy dodatek do zycia JasniePana(dokladnie taka pierwsza mysl mi przyszla do glowy jak rzucil mi w twarz tymi rodzicami) a z drugiej rozumiem, ze przeciez on moze czuc to samo, w kontekscie mojej niecheci do powrotu do PL. Ze to ja go usiluje zmusic do przeprowadzki np. Bedzie u mnie na swieta i chce o tym jeszcze porozmawiac... Nie, zebym miala do chlopa zal, ze mysli o swoich rodzicach, bo ja o moich tez mysle i wiem, ze sa blizej niz dalej i nie, nie zostawilabym ich na pastwe losu. Bardziej mnie boli to, ze posluzyl sie tymi rodzicami po prostu jako wymowka ode mnie. Tak to widze. Powiedzcie co myslicie Wy, bo moze ja zwariowalam w tych emocjach i wyplakanych oczach, bo jednak...no kuzwa, jest wazny...no jest, ale gdzies tam kawalkiem siebie czuje, ze nie bede w stanie czekac przez x lat az sie skonczy hamletyzowanie, bo ja zwyczajnie potrzebuje czlowieka na co dzien i tak tez wyswietla mi sie slowo "zwiazek". A ja ok, ide sie wyryczec, jak czesto ostatnio, bo nawet traktory czasami placza. ps. nie gniewajcie sie za brak polskich znakow,ale pisze z czesciowo zatartej ![]() Edytowane przez magbeth Czas edycji: 2016-03-13 o 22:24 Powód: literowki i dopisek |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 116
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Hm, sprawa jest naprawdę skomplikowana, z tego, co opowiadasz, to musicie sie kochać, tylko po prostu obojgu brak odwagi na te radykalne kroki, jakimi są: 1) przeprowadzka do innego kraju, 2) wspólne zamieszkanie. Rozumiem i Ciebie, i Twojego Tż. Sprawa jest naprawdę trudna, ale musicie dojść do consensusu. W końcu trzeba zadać sobie to pytanie: co dalej z nami? Hm, bo w takim układzie tkwić do 50tki? Szkoda życia na półśrodki. Chyba podświadomie czujesz, że przyszedł czas na zmiany, stąd ten wątek.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 115
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Ciezka sprawa.
Moze jestem egoistka, ale jakby facet powiedzial mi ze nie zostawi rodzicow to wialabym czym dalej. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 24
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Bylam w podobnym zwiazku 2 lata. Po roku zaczelam pytac co dalej, bo chcialam normalnego zycia, a nie weekendowego chlopaka, Mowil zawsze, ze jemu tak jak jest odpowiada.
Naciskalam, bez jakiegos dramatu, ale kilka razy dalam to do zrozumienia. Jak juz ustalilismy, kto sie gdzie przeprowadza i zareczylismy, spanikowal i odszedl. Obawiam sie ze naciskami mozesz uzyskac tyle co ja - rozstac sie. Stad Twoje nerwy. Jesli on sam nie wychodzi z taka inicjatywa, to nie zdecyduje sie na taki duzy krok - zmiana pracy, mieszkania, kraju. Mozesz przeniesc sie do niego, albo ochlodzic stosunki, co da mu troche do myslenia - bedzie mial okazje zrozumiec, co moze stracic. Mysle, ze takie dzialanie niewerbalne wiecej da, bo juz rozmawialiscie, on wie ze bardzo Ci zalezy i czuje podswiadomie, ze marudzisz ale nie odejdziesz. I skoro ma ciastko i je... Edytowane przez hagandy Czas edycji: 2016-03-13 o 23:17 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 16
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Ma 36lat i nie chce zostawic rodzicow... No ok, rozumiem, rodzice, maja swoje lata. Ale nie przesadzajmy. Kiedys trzeba odciac pepowine.. Poza tym, w czym problem,skoro moglby sie z nimi kontaktowac, przyjezdzac. Znam osobe, tylko ma 27 lat,mieszka sama w.PL, a rodzina za granica. Jezdzi do nich bardzo czesto, rozmawia i co tylko, nie zostawil ich. A sam.mowi,ze w tym wieku nie wyobraza sb mieszkac z rodzicami w momencie kiedy mialby swoja kobiete.i to z nia byc.moze zakladalby rodzine. W koncu czas na niego teraz, a taka kolej rzeczy.. Mnie sie wydaje,ze mu zwyczajnie w swiecie wygodniej tak i mimo checi nie czuje sie gotowy na taki krok. A moze sprawa jest powazniejsza i ma naprawde powody do tego,zeby nie opuszczac rodzicow. Kto tam wie.. Jezeli nie ma, ja bym ochlodzila relacje. W najgorszym wypadku mu powiedziala,ze nie zamierzam czekac do smierci az on w koncu podejmie sluszna decyzje.
Wysłane z mojego G620S-L01 przy użyciu Tapatalka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
A kiedy opiszesz ten związek z tytułu?
Bo na razie opisałaś przyjaźń z jakimś w miarę vliskim kolegą. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 592
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
No ale ile wy jesteście razem, po jakim czasie związku wyjechałaś zagranicę i co wtedy ustalaliście? Nie każdy chce emigrować.
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Ta relacja (związkiem bym może tego jednak nie nazywała) nie ma przyszłości. Chyba, że chcesz mieć pseudo-wirtualnego-chłopaka na fejsie i to Ci w życiu wystarcza. Jak dla mnie ten gość jest niepoważny.
![]() ---------- Dopisano o 07:48 ---------- Poprzedni post napisano o 07:47 ---------- Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Treść usunięta
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Falabello, no wlasnie mnie sie tez tak wydaje. Ze on jednak nie chce/boi sie wyjechac.Z tym, ze temat przeprowadzki do NO wyszedl z jego strony
![]() Moja zlosc wziela sie stad, ze mialam silne wrazenie, ze nagle zaslonil sie rodzicami, zamiast mi powiedziec wprost, ze nie wiem - sie rozmyslil? ze sie boi? ze mnie po prostu nie chce? a ponadto teraz probuje subtelnie dac mi do zrozumienia, ze to jednak ja powinnam sie przeprowadzic. Piszecie tez, ze jemu tak wygodniej - tez mi to przyszlo do glowy. W ogole chyba za duzo przychodzi mi do glowy ![]() Nb, w tytule byla sciana i leb, wiec tam akurat zwiazek widze silny i z naciskiem :P ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Mówił nie mówił, widać zmienił zdanie.
Albo o tym pogadacie i coś ustalicie albo się z tym pogodz i nie denerwuj, bo nic to nie da, no i znajdź sobie kogoś tam. |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 395
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Z mojej perspektywy związek bez przyszłości. Mogłabym to podsumować mniej więcej tak: krowa, która dużo ryczy daje mało mleka - sam mówił o przeprowadzce, chciałby byś była blisko (ale nie za blisko), niby jesteś dla niego ważna, ale daje Ci sprzeczne sygnały odnośnie waszego życia...
Może facet i chciałby z Tobą być nie jako weekendową dziewczyną, ale boi się i myślę, że tego lęku nie przeskoczy, skoro ma 36 lat i właściwie żadnych poważniejszych doświadczeń w relacjach. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Cytat:
Też byłam kiedyś w związku z podobnym mężczyzna, tylko w jednym mieście w Polsce. Ten twój pan ma syndrom nie odcietej pepowiny i taki układ bez zobowiązań jest dla niego idealny bo to jak mieć ciastko i zjeść ciastko (raz na kilka tygodni). Ja reraz nie mieszkam już kilka lat w kraju, wyjechałam do mojego Tzta. Znaliśmy się długo jeszcze w pl, zawsze coś tam iskrzylo, ale jakoś nigdy tego nie pociagnelismy wcześniej. Byliśmy dobrymi przyjaciółmi. A potem zaczęliśmy rozmawiać, odwiedzać się i w końcu zostaliśmy parą. Dlaczego to pisze? Mój Tz od samego początku mówił że nie chce związku na odległość. U mnie pojawiła się okazja, znalazłam pracę w jego kraju i już z kontraktem w ręce pojechałam do niego. Wiem na 1000% że gdybym tego nie zrobiła nic by nie wyszło, bo on jest bardzo konkretny i wie czego chce. Podsumowując, tracisz swój cenny czas. Przeinwestowujesz i czekasz na coś licząc że odzyskasz trochę tej energii która zainwestowalas w tą relację. Nie odzyskasz. Pan na problem z bliskoscia i związek na odległość to jedyne na co go stać. I broń boże nie wracaj do Polski. Nie warto tracić ciężko wypracowanej stabilizacji dla takiego pana. Edytowane przez favianna Czas edycji: 2016-03-14 o 10:42 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 463
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Cytat:
![]() Moim zdaniem ten mężczyzna rozmyślił się. Nie chce zostawiać swojego życia i otoczenia, rzucić tego wszystkiego i jechać do Ciebie. Uważam, że nie jesteś dla niego priorytetem (a tylko takie podejście się sprawdza u par, które razem egzystują za granicą). Nie sądzę, abyście się dogadali, a tylko nerwy sobie rozszarpiecie. Facet "nie chce zostawić rodziców" a więc użył tego stwierdzenia jako zamiennika faktu, iż przemyślał to wszystko i nie zamierza rzucać swojego świata, wygodnego, znanego, tego do którego jest przyzwyczajony. Bo po co? Dobrze mu jest jak jest, nie ma pewności czy ten związek to jest "TO" więc rewolucji życiowej nie zrobi, bo to dla niego zbyt duże ryzyko. Czeka Cię poważna rozmowa i jeszcze poważniejsza decyzja. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Meravigliosa creatura
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 1 280
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Autorko, ty się zastanawiasz nad powodami jego decyzji, że może to, może tamto, ale on Ci wprost powiedział o co chodzi: jemu jest dobrze tak jak jest. Czyli każdy żyje swoim życiem, a Wasze spotkania to taka fajna, kolorowa odskocznia od szarej rzeczywistości. I on nie chce z tego rezygnować nawet na rzecz wspólnej, ale jednak prozy życia. Może i wcześniej miał ochotę na coś więcej, ale widocznie, kiedy przyszło do konkretów, stwierdził, że klasyczny związek nie jest dla niego. Przykre to, ale jeśli Ty masz całkiem inną wizję wspólnego życia, nie widzę Was razem.
Nie uważam, żeby jego wizja życia i relacji była zła, dla mnie to, na przykład, idealny układ, ale problem jest wtedy, gdy człowiek nie mówi od początku, o co mu naprawdę chodzi i co może zaoferować, a czego już nie, lub nagle zmienia front. Wprawdzie każdy może się rozmyślić, Ale rozumiem, że to dla Ciebie przykre. |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
No jest.
Dzieki. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1 181
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
A może to jeszcze inna kwestia. Jakie on zna języki?
Ludzie lepiej się czują w kraju, w którym wszystko rozumieją. Mogłabyś rozważyć zmianę kraju? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Zna bardzo dobrze angielski. W pracy, o ktorej tutaj bylo wczesniej, bylby to wystarczajacy jezyk na poczatek, szczegolnie, ze firma ma sporo delegacji poza NO i angielski bylby praktyczniejszy.
Nie sadze jednak, ze inny kraj cos by zmienil (zartowal na temat Paragwaju, bo statystyki z przymruzeniem oka mowia, ze tam zyja najszczesliwsi ludzie :P:P), on juz mial kiedys wybrac sie do Szkocji (nie znalismy sie jeszcze wtedy) i w ostatniej chwili rowniez zrejtrowal...Dlatego mysle, ze dziewczyny maja racje piszac o niecheci do zmiany w ogole. Co do mnie - mam specyficzny (w sensie nieregulowany) zawod i przeprowadzka do innego kraju wiazalaby sie znowu z masa stresu i czasu apropos uznania moich kwalifikacji, a po przerobieniu w No drogi od tasmy w fabryce do w miare pewnej normalnosci, nie mam ochoty na powtorke z rozrywki. I w tym kontekscie rozumiem lepiej niz sie wydaje wszelkie obawy apropos takiej zmiany w zyciu jak emigracja. Tak patrzac na nasze (moje i TZta) sprawy zawodowe, to jemu jest zwyczajnie prosciej zmienic prace, stad tez pomysl byl taki jak opisany wczesniej. Nigdy nie robilam scen w stylu "bo ty musisz, wybieraj: albo ja albo inne zycie". Aczkolwiek gdyby jednak pomysl przeprowadzki do jeszcze innego kraju pojawil sie na powaznie, to ja jestem otwarta na dyskusje i przemyslenie tegoz. Oprocz norweskiego znam i angielski i szwedzki. Aha i ktoras z Was pytala o staz znajomosci i czemu ja wyjechalam. Otoz ja mieszkam w No od 3 lat a razem jestesmy niecaly rok, wiec to nie tak, ze go zostawilam i pognalam ku swojemu szczesciu ![]() I wiecie co? Tak szerzej, to czasami tez widze plusy takiego bycia na odleglosc (ja mam nienormowane godziny pracy i tez moge czesto latac do PL), bo np. nie nudzimy sie soba, ale zwyczajnie brakuje mi go na co dzien i nie, nie ludze sie ze tak bedzie mozna caly czas. Bo on mi odpowiada jako czlowiek, mezczyzna, przyjaciel, kochanek, kompan a nawet wspolnik w gotowaniu (to sporo, bo zazwyczaj wywalam wszystkich z kuchni kiedy ja gotuje :P) i wiem, ze tak jest tez w druga strone ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Jeśli ci to pomoże, to powiem tylko, że ja w związku z mężczyzną, który nie chciał być bliżej, rozstajac się po 5 latach czekania, miałam nadal wrażenie, że to świetny człowiek itd. ale też nagle byłam 5 lat starsza stojąc w tym samym miejscu. I wtedy powiedziałam, że rozstaje się nie dlatego, że nie kocham, ale dlatego że dłużej już nie mogę i muszę pomyśleć o swoim życiu rozsądnie i zadbać o siebie sama skoro on nie chce tego dla nas.
Nie życzę ci takiego bilansu po 5 latach. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
![]() Za 5 lat to ja bede jedna noga w grobie...Tak powaznie i generalnie, czas teraz jakby liczy sie szybciej... Nie wiem co napisac, glownie samej sobie, bo zwyczajnie czuje sie zrozpaczona. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1 181
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Cytat:
tak na dobra sprawę, to podajesz juz chyba kolejny argument "na nie" jeśli o zaangażowanie w ten związek chodzi, w sensie, że Ty nie powinnaś zbytnio. Jego przeszłość sugeruje , że on się raczej nie przeprowadzi. A tak na marginesie, to gdzie mieszkasz? (kilka lat temu mieszkałam w Drammen) ![]() ---------- Dopisano o 01:02 ---------- Poprzedni post napisano o 01:01 ---------- Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 01:09 ---------- Poprzedni post napisano o 01:02 ---------- Cytat:
A z tym co pisałam za pierwszym razem,ze niektórzy swobodniej się czuja w kraju, którego język znają, to chodziło mi o fakt, iż zna się też język tubylców, a nie tylko ten ang , który wymagają w pracy. Aczkolwiek myślę, że tu może chodzić o coś więcej. |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Domyślam się, że chodziło o kraj z językiem tubylcowym, no ale patrz wyżej. To jednak jest szerszy problem, tak jak piszesz.
Zamierzam na spokojnie z nim porozmawiać kiedy się spotkamy. Nutkę melancholii mam cały czas, nieplanowana 😉 Nie chce pisać publicznie gdzie teraz mieszkam, ale jeśli chodzi o Drammen, to mam przysłowiowy rzut beretem 😉 Sent fra min D2403 via Tapatalk |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
to czemu nie poszukasz kogos w Norwegii?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
A skąd wiesz, że nie próbowałam? 😉
To jednak nie jest tak do końca że można to zaplanować od A do Z. Nie chce mi się wchodzić w szczegóły, ale życie wyszło mi przewrotnie w tej materii. Sent fra min D2403 via Tapatalk |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Lokalizacja: village
Wiadomości: 165
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Może to trochę drastyczne rozwiązanie, ale ja bym postawiła ultimatum. Albo jesteśmy razem, albo się rozstajemy. Jemu wcale nie chodzi o rodziców, skoro ich prawie nie odwiedza.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Moim zdaniem przesadzasz. Faceta praktycznie nie znasz. Rok i to na odleglosc, nie znaliscie sie przed Twoja emigracja. W czasie kilku wyjazdowych randek bylo milo zapewne, ale to za malo zeby cos wiecej powiedziec. Gosciu ma w Polsce stabilna sytuacje i znajomych, w Norwegii nie zna jezyka. Zna tylko Ciebie i to dosc slabo. To ja w sumie sie mu nie dziwie, ze nie pala checia do przeprowadzki.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Nie wiem gdzie wyczytalas że nie znaliśmy się przed emigracja (pisałam,że jesteśmy para od roku a to nie to samo - znaliśmy się). Kilka wyjazdowych randek to m.in.prawie dwa miesiące razem w wakacje ( zaległy i bieżący urlop) plus trzy tygodnie w święta i w międzyczasie wzajemne odwiedziny - masz rację, było miło. Masz też rację, że ma swoje życie tam i prawdopodobnie woli je nadal mieć, a w każdym razie nie jest mu łatwo z tego zrezygnować. I nie jest mi z tym prosto, stąd za dodatkowy protekcjonalizm jednak podziękuję, bo jest to zupełnie zbędne.
Sent fra min D2403 via Tapatalk |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#28 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1 181
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Cytat:
![]() proponuje się nastawic pozytywnie, albo raczej nawet nabrać dystansu, abys byla w stanie wysluchac argumentów, ktore najprzyjemniejsze moga nie byc. I trzeba postawic sprawe jasno, jezeli związek wizytowy Ci nie wystarcza. Musicie wymyslec inny plan. powodzenia |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 406
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Czyli rozumiem że on byłby w stanie jeździć do ciebie do Norwegii co dwa tyg ale już mieszkając z tobą nie byłby w stanie jeździć do rodziców w tym samym odstępie czasu? Przecież on i tak z nimi nie mieszka:p myślę że facet po prostu nie chce tyle zmieniać w swoim życiu i jest mu dobrze w Polsce i w waszym związku na odległość.
__________________
Przeciętność daje poczucie bezpieczeństwa, ale tylko podejmując ryzyko można spełniać swoje marzenia |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 | |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Nie wiem, co zrobic, no chyba, ze lbem o sciane...
Cytat:
Sent fra min D2403 via Tapatalk |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:35.