|
Notka |
|
Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 178
|
Gdy rodzice psują życie
Witam, chciałabym podzielić się z Wami okruchem mojego życia, może po to by sobie ulżyć ("wygadać się") może byście mi podsunęły jakąś radę, albo po prostu napisały, co o tym sądzicie.
Mam 21 lat. Ciągle jeszcze mieszkam z rodzicami, którzy -jakby nie patrzeć- są despotyczni, ale jednocześnie infantylni i na siłę chyba próbują zatruć mi życie. Molem, który wciąż ich podgryza jest mój chłopak. Nie żeby go nie lubili/nie akceptowali - oczywiście nie mają nic przeciwko niemu, przeciwko naszemu związkowi, nie podoba im się natomiast "forma" tego związku. Miszkamy od siebie prawie 100km, może to dużo, może mało, w zwiazku z moją nauką oraz mego lubego pracą - zmuszeni jesteśmy do spotykania się wyłącznie w weekendy - raz ja przyjeżdżam do niego, raz on do mnie - i tak niezmiennie od 2 lat. Rodzina mojego chłopaka nie miała nigdy nic przeciwko moim wizytom, natomiast u mnie w domu trwa otwarta wojna a rodzice nie przebierająć w słowach i czynach powoli wdeptują mnie w ziemię. Wyżywają się na mnie na rózne sposoby: krzykiem, "obrażaniem się", wywoływaniem u mnie wyrzutów sumienia, płaczem, groźbami. Jest źle gdy On przyjeżdża, gdy ja wyjeżdżam - jeszcze gorzej. Jestem już na skraju załamania. Starałam się tym nie przejmować, ale nie zdało to egzaminu na dłuższą metę. Moim życiem kieruje wieczny strach - strach przed rodzicami, strach przed utratą ukochanego, strach przed samą sobą. Mam nerwicę i depresję. Ja po prostu nie widzę wyjścia z tej sytuacji. A męczę się coraz bardziej ![]() Poradzcie coś Drogie Wizażanki ![]() Liczę na Was |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 7 624
|
Re: Gdy rodzice psują życie
anuszka napisał(a):
> Ja po prostu nie widzę wyjścia z tej sytuacji. A męczę się coraz bardziej ![]() zareczyny to nie jest jedyny krok, mozna go powtarzac ![]() Ale.... twoja "historyjka" przypomniala mi moją koleżankę, która na siłe próbowała wyrwać sie od rodziców, znalazła rozwiązanie ...... ślub. Kandydata na męza tez szukala na siłe. I taki tez jest teraz jej zwiazek... sa ze sobą na siłe, bo jest dziecko....... No ale jezli WY sie kochcie i snujecie wspolne, powazne plany... A wspolne zamieszkanie nie wchodzi w rachubę? Tak np w połowie drogi do twojej szkoły i jego pracy? A o co chodzi tak naprawde Twoim rodzicom? Jak oni widzą Wasz zwiazek? Bo piszesz, ze nie podoba im sie ta forma... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 178
|
Re: Gdy rodzice psują życie
Ela napisał(a):
> zareczyny to nie jest jedyny krok, mozna go powtarzac ![]() Nie to zeby ci doradzala wlasnie to rozwiazanie .... No teoretycznie tak, ale ja pragnęłam by były JEDYNE i dokładnie w tym momencie, którym to sobie wymarzymy - bez poganiania > Ale.... twoja "historyjka" przypomniala mi moją koleżankę, która na siłe próbowała wyrwać sie od rodziców, znalazła rozwiązanie ...... ślub. Kandydata na męza tez szukala na siłe. I taki tez jest teraz jej zwiazek... sa ze sobą na siłe, bo jest dziecko....... O ślubie aktualnie nie myslę. A jak juz to na pewno nie na siłe. Ja i mój chłopak bardzo się kochamy, ale oboje jesteśmy zdania, że to jeszcze nie ten czas. > No ale jezli WY sie kochcie i snujecie wspolne, powazne plany... A wspolne zamieszkanie nie wchodzi w rachubę? Tak np w połowie drogi do twojej szkoły i jego pracy? Brak funduszy ...... niestety > A o co chodzi tak naprawde Twoim rodzicom? Jak oni widzą Wasz zwiazek? Bo piszesz, ze nie podoba im sie ta forma... Nie podoba im się że tak do siebie wyjeżdżamy, przyjeżdżamy. To że nie ma mnie w domu w sobotę/niedzielę, bo jestem z nim. Albo że on jest u nas i "pałęta się" po domu, że u nas śpi (oczywiście śpimy osobno). Bo gdyby On mieszkał gdzies w pobliżu (w moim mieście) to myślę, że nie było by problemu |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Raczkowanie
|
Re: Gdy rodzice psują życie
Jesli chcialabys posluchac punktu widzenia faceta to zapraszam do lektury... Postaraj sie najpierw przyjac punkt widzenia Twoich rodzicow. Czego oni wlasciwie chca? Pytanie bez odowiedzi - wiem, ale pozwala nam przejsc dalej. Mysle ze Twoi rodzice tak naprawde nie akceptuja Twojego chlopaka. Mozliwe ze jest to spowodowane tym, iż mysla w ten sposob "Jesli by ja kochal, to by jakos to zmienil - moze sie przeprowadzil?", co oczywiscie teraz uwazasz za bzdure. I chwala Ci za to. Znaczy to mniej wiecej tyle, ze masz zaufanie do swojego chlopaka. Sprobuj wyobrazic sobie od kiedy Twoi rodzice "nie akceptuja" tych Twoich wyjazdow. Moze kiedys w rozmowie z nimi powiedzialas, ze chcesz kiedys u niego zamieszkac, lub moze on kiedys dawał jakies sygnaly ze ma zamiar sie przeprowadzic. Poki co sie nie przeprowadzil, wiec Twoi rodzice uwazaja go za nieslownego. To tylko kilka z multum mozliwych scenariuszy. Moze chodzi o kwestie materialna - to ile Twoj chlopak zarabia, a ile Ty. Rodzice niecierpia kiedy ich corka musi utrzymywac chlopaka. Jesli juz dojdziesz do punktu w ktorym stwierdzisz ze "nic takiego nie mialo miejsca i nie jest prawdziwe", to sprobuj poszukac zrodla ich niepokoju w zupelnie niedotyczacych Twojego chlopaka(moze i nawet Ciebie) sprawach. Prawdopodobnie nie masz starszej siostry w swoim domu(chyba ze juz wyfrunela z domu do jakiegos "innego chlopaka"), mysle ze jestes albo jedynaczka albo Twoje rodzenstwo jest mlodsze. Tak naprawde Twoi rodzice za bardzo wzieli sobie do serca ze chca Twojego dobra i nie widza, że tak naprawde Cie krzywdza. Odradzam decydowanie sie na pochopne kroki(zareczyny, ucieczka z domu czy Bog wie co). Rozmowa wbrew temu ze moze wydaje sie lotym rozwiazaniem, nie jest tez wszystkim. Z tego punktu rodzice Cie nie wysluchaja, musisz ich czyms sklonic zeby to oni zaczeli sie "postawiac w Twojej roli". Jesli jestes pewna, ze Twoi rodzice lubia Twojego chlopaka, to moze warto zapytac ich wprost(nie w czasie klotni) - "Czy uwazacie ze powinnam z nim zerwac?". Oczekuje konkretnej odpowiedzi.
Przepraszam za bledy i powtorzenia - pisalem to w malym pospiechu, a tamatu pomimo obszernej notce nie wyczerpalem... pozdrawiam i NIE DAJ SIE - ja wierze ze jestes silna i sobie z tym poradzisz. Pamietaj ze ktos tam gzdies o Tobie cieplo mysli i zyczy Ci dobrze. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 7 624
|
Re: Gdy rodzice psują życie
anuszka napisał(a):
> Nie podoba im się że tak do siebie wyjeżdżamy, przyjeżdżamy. To że nie ma mnie w domu w sobotę/niedzielę, bo jestem z nim. Albo że on jest u nas i "pałęta się" po domu, że u nas śpi (oczywiście śpimy osobno). > Bo gdyby On mieszkał gdzies w pobliżu (w moim mieście) to myślę, że nie było by problemu Mysle ze powinnas porozmawiac z rodzicami tak powaznie , bez nerwów (o ile to mozliwe) czy oni faktycznie akceptuja twojego chlopaka... ja mysle ze cos jest jednak nie tak, albo nie chca ci powiedzieć, moze boja sie urazić. gdyby go lubili naprawde, to nie przeszkadzałaby im jego obecność. A moze zaczynaja sie obawiać ze Ktos zabierze im córkę (pewnie jedyną). Tak jest kolej rzeczy, ze dzieci dorastają, pojawia sie ktos... a pozniej jest was wiecej (czyt. dzieci) Jesli mama obecność potencjalnego zięcia nazywa pałętaniem, to kto wie czy nie dostanie zawrotu głowy jesli będą w tym domu jeszcze wnuki?? Czy do tej pory nikt nie przychodził do ciebie? nikt nie skladal wizyt? czy to jest na prawde dla rodziców taka nowa sytuacja? Jezeli mamie nie odpowiada Twoja 2dniowa nieobecność, to co bedzie jak za kilka lat bedziesz w domu gosciem i te 2 dni bedziesz spedzała u niej własnie?? Ja mysle ze cos tu jest nie halo... albo "zieć" nie pasuje, albo rodzice obawiaja sie o utrate córki, jej przyszlośc... Idz i gadaj z nimi! Życze ci jak najlepiej, zebys nie musiała wybierac rodzice, albo chłopak, ale zeby rodzinka była rodznką. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 1 763
|
Re: Gdy rodzice psują życie
Pierwsze co mi przyszlo do glowy, to czy pracujesz i zarabiasz czy moze jestes na utrzymaniu rodzicow? Wiem, ze w Polsce tradycyjnie dzieci mieszkaja z rodzicami prze dlugie lata do momentu ich slubu co najmniej. Niemniej wydaje mi sie, ze jesli ktos potrafi siebie utrzymac, to warto byc samodzielnym i miec wlasny kat. nie wiem, jak to jest u Ciebie dlatego nie bede sie nad tym dluzej rozwodzic.
Tak jak tu madrze radzono, porozmawiaj z rodzicami. tez mi sie nie wydaje, by w pelni akceptowali Twojego chlopaka. Jestes dorosla kobieta na litosc boska i nie potrzebujesz prowadzenia za raczke. Za to zaslugujesz na szczera rozmowe, bez klotni czy nerwow. Powodzenia! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Wtajemniczenie
|
Re: Gdy rodzice psują życie
Wiesz, ja w sumie po przeczytaniu tego troszeczkę Twoich rodziców rozumiem. Nie, żebym nie rozumiała Ciebie, ale Oni też mają trochę swojej racji.
Przede wszystkim ile czasy ze sobą jesteście (a raczej od kiedy Twoi rodzice go znają?) Bo jeśli krótko - to rzeczywiście może im przeszkadzam "pałętanie" się obcego chłopaka po domu. Np. ja jestem z moim chłopakiem 4 lata, ale spotykamy się bardzo często, prawie codziennie, On bardzo często do mnie przyjeżdża, ale dopiero gdzieś w zeszłe wakacje moja mama zaczęła się przy nim czuć jak przy prawie swoim własnym synu. Jeździliśmy w wakacje z rodzicami na działkę na weekendy i moi rodzice dobrze go poznali, oswoili się, wyluzowali itp. Lubili Go oczywiście od początku, ale dopiero od niedawna traktują Go jak rodzinę. Może Twoi rodzice po prostu jeszcze nie oswoili się z tym, że obcy facet sypia, myje się i je w ich domu? Co do Twoich wyjazdów, to może martwią się o to, czy z kolei jego rodzicom to nie przeszkadza? Ale co Ci doradzić, to nie wiem, bo tu chyba potrzebny jest czas ![]()
__________________
![]() ![]() http://www.otofotki.pl/obrazki/wqdz690429546a.GIF Piszę poprawnie po polsku... a przynajmniej się staram ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 2 121
|
Re: Gdy rodzice psują życie
jak poprzednicy, radzę poważnie porozmawaić z rodzicami i postawić "kawę na ławę". Wyjaśnić wszystko, bo myślę, że sprawa męczy i Ciebie i rodziców i chłopaka (wydaje mi się) także.
Pozdrawiam, jestem z Tobą ![]() ![]()
__________________
if i'm not wasted, then the day is. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-06
Lokalizacja: spod kamienia
Wiadomości: 3 163
|
Re: Gdy rodzice psują życie
Karola napisał(a):
> rzeczywiście może im przeszkadzam "pałętanie" się obcego chłopaka po domu. to czy im przeszkadza czy nie to chyba jest najmniejszy problem. duzo wiekszym jest jak oni swoje żale i pretensje "wylewają" Bo przedstawianiem swoich racji tego chyba nazwac nie mozna. ja bym przy nastepnym takim zdarzeniu po prostu sie zapytala jak oni sobie w takim razie wyobrazają wasz dalszy związek - skoro go (podobno) akcepuja jako czlowieka i tylko przeszkadza im forma zwiazku to niech sie wypowiedzą jak wyglada w ich wyobrazeniu idealny zwiazek ale z TYM facetem. Jakich rozwiazan by sie spodziewali. celem tego nie jest zebys sie od razu stosowala do tego co powiedza ale zobaczysz glowny powod ich zlosci (???) Zawsze mozesz tez sprobowac powiedziec cos co rozladowaloby sytuacje - jesli z pierwszych zdan wynika ze boja sie ze zalozmy wyjedziesz i przeprowadzisz sie do niego to /o ile chcesz zostac we wlasnym miescie/ mozes zpowiedziec ze jesli tylko znajdzie prace i bedzie sie z niej w stanie sam utrzymac to on sie przeprowadzi. Nie musisz przeciez podawac terminu od razu ![]() Jesli rodzicom chodzi o jego noclegi w waszym domu to moze jest mozliwosc /np jego lub twoi znajomi/ zeby u nich te weekendy co 2 tyg spal - niekoniecznie u tych samych. Nawet skoro zarabia to moglby zapalcic gdziekolwiekbadz za te noclegi - to w koncu 2-3 noce na 2 tyg. wtedy powiedz rodzicom ze chcialabys to tak rozwiazac - zeby wiedzieli, ze starasz sie uwzgledniac ich zdanie. generalnie pierwsza mysl jest taka ze pomijajac to ze /bez obrazy/ twoi rodzice zachowuja sie troche jak dzieci bo nie kontroluja swoich emocji, to niewiele zdzialasz jesli jakimkolwiek sposobem sie nie dowiesz o co im wlasciwie chodzi. i trzymaj sie dzielnie ![]()
__________________
Nawet najdłuższa podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 135
|
Re: Gdy rodzice psują życie
Myśle że Karola trafiła w sedno sprawy.. Ja dokładnie mialam podobną sytuacje u mnie w domu. Tzn na początku (heh, wlaściwie to długo, bo przez jakies 3 lata), gdy przyjezdzał do mnie mój M, sprawa wyglądała jak u Ciebie. Ciągłe wypominanie, że jest sztuczna atmosfera w domu, że rodzice nie czują się jak u siebie, że ciągle zajęta łazienka, i wogole same minusy. Bardzo mnie to irytowało i nieraz płakałam z tego powodu.. Ale rozumiem o co chodziło.. Nie znali w ogole mojego faceta (wtedy mieszkalismy od siebie 600 km zeby było smieszniej) i czuli sie w jego towarzystwie nieswojo. Dodam ze mieszkam w bloku, wiec nie posiadam pokoju goscinnego z osobna lazienka
![]() ![]() Zycze powodzenia i trzymam kciuki ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 178
|
Re: Gdy rodzice psują życie
Dziękuję Wam wszystkim za to, że staracie mi się pomóc
![]() To co napisała Ela o strachu przed utratą córki - myślę, że coś w tym jest. Tym bardziej, że mój chłopak jest ode mnie 7 lat starszy. Może boją się, że zbyt pochopnie podejmę decyzję o ślubie, że on "chce mie złapać na żone" - choc wcale tak nie jest. Często tak bywało, ze przed wyjazdem czy po słyszałam komentarze typu "kiedy ślub?" itp. Ale przecież - z drugiej strony _ rodzice znając mnie i wychowując przez tyle lat powinni mi ufać i wiedzieć, że zawsze staram się robić wszystko racjonalnie. Uważają mnie za mądrą osobę, ale przez głowe im chyba nie przejdzie, że dotyczy to wszystkich dziedzin życia - także decyzji o ślubie/dziecku. A może boją się, że popełnię taki sam błąd jak oni (nieplanowana ciąża, ślub "żeby ludzie nie gadali"). Wyjściem z tej sytuacji było by oczywiście własne miszkanie, może wtedy oni przyzwyczaili by się do mojej nieobecności, a ja odpoczęłabym od nich... Niestety nie mam na mieszkanie, mój chłopak tym bardziej. Właśnie skończyłam szkołę (studium farmaceutyczne), lada dzień przystępuję do egzaminu i będę starała się znaleźć pracę. Może to coś zmieni? Ale na dzień dzisiejszy jestem przywiązna do domu rodziców i nic nie zapowiada zmiany. Jeśli chodzi o to "pałętanie się" - jestem z moim chłopakiem przez 2 lata. On zawsze robi wszystko co w jego mocy, aby nie przeszkadzać nikomu u mnie w domu, nie kręcić sie pod nogami. Może rodzicom chodzi o sam fakt - że to nie wypada, wstyd (przed sąsiadami). Ponieważ - powtarzam to jeszcze raz - bardzo Go lubią, no chyba że tak świetnie to udają... Wiem że rozmowa jest konieczna. A mi już dłonie drżą ze strachu. Boję się, że mimo normalnego początku rozmowa ta za sprawą mojej mamy przerodzi się w kolejną awanturę, która nic nie wniesie a tylko bardziej zaszkodzi. Ale musze spróbować, najwyżej popłaczę sobie cichutko w kąciku a potem wrócę do codzienności. |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 178
|
Re: Gdy rodzice psują życie
Jestem po rozmowie.... Dopiero doszłam do siebie. Było tragicznie. Skończyło się na godzinnym płaczu (moim). Zostały mi wytknięte wszystkie najgorsze cechy, jakie tylko może posiadać człowiek, podobno zostałam źle wychowana, a alkoholizm mojego ojca ma źródło we mnie, w moim zachowaniu. Teraz udają kochających, dobrych rodziców - dla nich jest po sprawie. A tak na prawde nie jesteśmy nawet pół kroczku do przodu... Ne wiem co robic. Jestem załamana. Nawet pomyślałam o tym, żeby ze sobą skończyć.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
|
Re: Gdy rodzice psują życie
nawet tak nie myśl! Jesli brak juz Ci jakichkolwiek innych powodow to masz tutaj nas. Jak wczesniej wspomnialem - Twoi rodzice nie beda Cie sluchac z takiego miejsca - zawsze uwazaja ze wiedza wszystko lepiej. Zastanow sie jak troszke ochloniesz, co takiego sie z nimi dzieje? Od dawna tak sie zachowuja? Moze nie chodzi o Twojego chlopaka, ale... zupelnie inna sprawe.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: Irlandia
Wiadomości: 1 063
|
Re: Gdy rodzice psują życie
hmmmm mi niestety tez sie wydaje, ze źrodlo tkwi nie w Twoim chlopaku ale....może pierwszy raz Twoj ojciec jest zgodny z Twoją matką(pisalas cos o alkoholiźmie i stad ten wniosek)a dzięki temu, ze sa przeciwko Tobie są razem. Czasem wspolny front zbliza i moze to być wlasnie ten moment w ich malzenstwie. A może strach, ze jak zostaną sami to co wtedy....Ale tak naprawde to są tylko moje domysly. W każdym bądz razie trzymaj się cieplutko, masz wspanialego(tak mi sie wydaje skoro z nim jestes)chłopaka no i masz nas
![]()
__________________
http://taktutak.blogspot.com/ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 7 624
|
Re: Gdy rodzice psują życie
a teraz mysle ze sprawa jest duzo bardziej skomplikowana ... a problem tkwi gleboko w rodzicach, nawet ich przeszlosci. Probują się usprawiedliwiac, krzywdzac ciebie. Ja kiedy mieszkałam z rodzcami, tez kiedys uslyszalam ze jestem zrodłem zatargów. Byłam pyskata i z ojcem nie zyłam najlepiej. Teraz mieszkam od 10 lat poza domem rodzinnym i tez czasem mama mowi ze cos tam sie z ojcem pożarła ... ale przynajmniej juz wina nie jest moja (wtedy tez nie była..)I z rodzicami zyje calkiem ok!
A czy w tym obwinianiu ciebie, padła propozycja rozwiazania tej sytuacji? Pamietaj, jaki by nie był powód do łez w końcu i tak trzeba wytrzec nos! |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 2 121
|
Re: Gdy rodzice psują życie
Anuszko, napisałaś:
a alkoholizm mojego ojca ma źródło we mnie, w moim zachowaniu taaa... yhym i może jeszcze to Ty chodziłaś do tego baru zamiast niego?! I niech zgadnę: powiedział tak tata? ![]() Nigdy, przenigdy, nie wierz w te słowa!!! Jeżeli alkoholizm jest ojca, to źródła nie można szukać w Tobie, a raczej w nim. Często osoba pijąca "oczyszcza sumienie" obarczając winą drugą osobę. Czuje sie wtedy lepiej, ale wierz mi, tylko przez chwilę... później wracają wyrzuty sumienia. Problem znam z autopsji, moi rodzice są 4 lata po rozwodzie, przeszłam piekło z moim ojcem-alkoholikiem. Jak byś chciała o cokolwiek zapytać- uprzejmie służę pomocą. Daj tylko znak. Jestem z Tobą, nie daj się zwariować. Jesteś na pewno fantastyczną, dobrą osobą. Znasz swoją wartośc i broń jej! ![]()
__________________
if i'm not wasted, then the day is. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 82
|
Re: Gdy rodzice psują życie
Dosłownie jakbym widziała życie mojej starszej siostry.
Pałętanie się po domu obcej osoby (o spaniu nie byłoby mowy!), ciągle wyjazdy, brak jej w domu itd. I powiem wam coś dziewczyny, i Tobie ANUSZKO.. Rozmowa z takimi ludźmi nic nie da, to oni będą mieli rację i nie zrozumieją jeżeli już nie rozumieją. Wiesz jaką metodę obrała moja siostra? Właściwie jakby uciekła z domu. Zrezygnowała ze szkoły (by nie być na ich łasce) i zamieszkała z chłopakiem u jego rodziców. Wtedy moi chyba zaczęli rozumieć pewne sprawy.. Aczkolwiek nadal (niestety) uważali że i tak wszystko to jej wina. Teraz się pogodzili, bo pogodziło ich dziecko- mój braciszek niedawno narodzony. I po prostu nie powracają do przeszłości. Przepraszam, ale nie umiem Cię pocieszyć, bo wiem jak się czujesz i w jakiej jestes sytuacji i uważam, że tu już nic Ci nie pomoże, jedynie desperackie czyny. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 135
|
Re: Gdy rodzice psują życie
To jest chyba jedna z najgorszych rzeczy jaka się może przytrafić osobie mieszkającej z rodzicami: nie potrafic sie z nimi dogadać. Najgorsze jest to, że oni są zawsze górą i często nie mając racji, upierają się przy swoim, a my zostajemy bez wyjścia, bo jesteśmy od nich zależni. Ja też często się sprzeczam z moimi rodzicielami, aczkolwiek na codzień mam z nimi świetny kontakt, i trudne chwile zdarzają się sporadycznie. Ale w Twoim przypadku starałabym się wykombinować wszystko, żeby wynająć sobie osobne mieszkanko i się od nich uniezależnić. Nie ma sytuacji bez wyjścia!!! Głowa do góry!!! Pozdrawiam serdecznie!!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Przyczajenie
|
Dot.: Gdy rodzice psują życie
Słuchajcie mam ogromny problem. Mój Tż nienawidzi swoich rodziców. Dotąd myślałam że mu to minie, ale teraz nie mam wątpliwości że z rodzicami nie chce mieć nic wspólnego. Nie chce nawet żeby oni byli na naszym ślubie. Nie wiem tak naprawde skąd to się wzięło bo ja jestem z nim od dwóch lat i ten problem już istniał no ale wciąż się zagęszcza. Jego ojciec czasem przesadza z komentarzami ale mój Tż nie pozostaje mu dłużni a teraz na każde próby swoich rodziców na zmienienie tej konfliktowej sytuacji reaguje negatywnie żeby nie powiedzieć atakiem. Pomóżcie co zrobic ja poprostu nie wiem czy moge z nim być czy jestem w stanie to zaakceptować. Rodzina jest dla mnie niezwykle ważna
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Gdy rodzice psują życie
Musisz sobie zadać pytanie: Czy rodzina jest ważniejsza niż miłość do Tż?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Gdy rodzice psują życie
Cytat:
__________________
Gdy już posmakowałeś lotu, zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić. Chciałbym poznać człowieka, który wymyślił seks, żeby zobaczyć nad czym teraz pracuje ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Gdy rodzice psują życie
konczysz szkole wiec szukaj pracy i wynajmij mi cos
![]() uwolnisz sie od rodzicow ktorzy sa toksyczni mozesz sama wynajac jakas kawalerke albo nawet pokoj albo ze swoim chlopakiem nikt ci nie kaze kupowac mieszkania wspolczuje niemilej atmosfery w domu ale jak dziewczyny mowia twoi rodzice sie nie zmienia
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Gdy rodzice psują życie
Cytat:
![]() Na watek sprzed 4 lat odpowiadasz? /Na pytanie sprzed 4 lat/ Czasem dobrze przeczytac caly watek ![]()
__________________
Gdy już posmakowałeś lotu, zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo, bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić. Chciałbym poznać człowieka, który wymyślił seks, żeby zobaczyć nad czym teraz pracuje ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Gdy rodzice psują życie
no właśnie też chwilowo nie zrozumialam:p
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Przyczajenie
|
Dot.: Gdy rodzice psują życie
Jasne że z nim rozmawiałam i on się poprostu czuje odrzucony przez rodziców. Tylko że nie do końca tak jest poza tym jego rodzice bardzo się starają przynajmniej przy mnie bo wiedzą że on kończy już studia i niedługo się wyprowadzi ale on zupełnie nie daje im już szans i sam przyznaje że zwyczajnie nie chce ich juz znac. Co robić
__________________
Największym cudem na świecie są dzieci |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:31.