gorzej chyba być nie mogło - proszę o rady

[nanax]

poznałam miesiac temu bardzo fajnego chlopaka z ktorym czesto sie widywałam i prawie codziennie do mnie dzwonił.
Do czasu....
w sobote poszlam do klubu i on tam był,(pracuje on tam) ja po całym cieżkim tygodniu wypiłam pare kieliszków i alkohol strasznie na mnie zadziałał i bardzo długo trzymał, tak wiec upilam sie. Ale nie robilam nic glupiego, gadalam z nim, smialam sie, z zadnymi obcymi chlopakami nie rozmawialam, byllo ok. on mnie ciagle obserwował, patrzył się. kiedy wyszlam z klubu on do mnie zadzwnil i spytał gdzie jestem, wiec powiedzialam ze ide do domu a on powiedział żebym przyszła pogadać. Że bylam blisko poszłam. No i gadalismy. I po jakimś czasie powiedział do kolegów ze zamykamy impreze i wszedł do środka. Czekałam 10min, zaczelo padać wiec pojechałam do domu i wiem zle zrobilam ale napisałam mu sms ze jestem zła na niego, i on od razu zadzwonił i chyba się wkurzył bo powtarzał że jest zmeczony i w ogole. ( a ja nie powiedzialam mu w koncu dlaczego byłam zła na niego (a bylam za to ze mnie zostawił i nic nie powiedział). i od tamtej pory ucichł kontakt. ja nic nie napisałam i on też nie.
Jutro zobaczymy się w pewnym miejscu choć i tak nie wiem czy przypadkiem go nie uniknąć...
HHHHMMMM.......
powiem tak, jest mi strasznie glupio ze tak pijana bylam, jest mi smutno ze go chyba stracilam, i nie wiem co zrobic by wszystko wrocilo do normy.
Jak sadzicie? On jest pewnie na mnie zły że byłam tak pijana?

[motyla]

hmm może podaj nr telefonu do niego, zadzwonimy, zapytamy... bo innej możliwości dowiedzenia się, o co mu chodzi, nie widzę

[Vampi_z_piekla_rodem]

No ja mu się nie dziwie, całą noc w hałasie,za barem, a przy zamknięciu klubu jest sporo roboty- więcej niż 10 minut. Mogłaś wejść do środka i się pożegnać, albo napisać smsa,że już lecisz.. dlaczego się więc obraziłaś?

[MONIKA1850]

Ile masz lat????

[shirleyyy]

ja bym się też wkurzyła gdyby meni facet z drogi zawrócił, żeby "pogadać" a potem zostawił na chodniku przed klubem bez słowa......co innego gdyby powiedział: poczekaj, zaraz wrócę albo coś w ten deseń

a wkurzył się na ciebie bo ty wkurzyłaś się na niego zapewne a nie dlatego ,ze byłaś pijana (no zależy pewnie od stopnia upicia no ale wedle ciebie byłaś tylko wesoła)i nie powiedziałaś dlaczego jesteś zła (faceci są prości.....im trzeba na chłopski rozum, wykładać o co nam chodzi)

ja bym go właśnie nie unikała.....zachowywałaby m się normalnie, czekałabym co zrobi

[kasiunia_tymbarkoholiczka]

Spróbuj wybadać grunt, zgrywając niedostępną. Jeśli mu zależy to sam się odezwie. Najważniejsze, żebyś sama nie dawała znać że Tobie na nim zależy. Powodzenia, będzie dobrze

[malwinac]

a może po prostu do niego napisz i sie dowiedz?
nie wiem dlaczego w XXI wieku komunikacja między dwojgiem ludzi jest tak WIELKIM problemem.
Jest też druga opcja, możesz czekać i czekać w nadziei aż on się odezwie!
Korona chyba Ci z głowy nie spadnie?

Chociaż będąc na Twoim miejscu nie odezwałabym się do niego i olała sprawe, miesiąc czasu to jeszcze nie zaręczyny Czym tu sie martwić.

[nanax]

właśnie chyba musze zacowywać się normalnie i go nie unikać. tak jak mówicie.
szkoda, ze tak wszystko się potoczyło, najbardziej boli mnie że nie wiem dlaczego mnie tak szybko wziął alkohol i tak mnie długo trzymał. Nawet koleżanka powiedziała że strasznie dziwnie na mnie zadziałał alkohol.

Też uważam, ze gdyby mi powiedział "ej poczekaj 30 minut, muszę zamknąć imprezę a później odwizoę CIe do domu." a jak zadzwonił do mnie później to... pytał gdzie jestem i jak wróciłam. Ja mu nie powiedziałam o co chodzi, dlaczego jestem zła.

Boję się jutra. bo go zobaczę napewno, i co mam się śmiać z tego że byłam tak pijana, czy w ogóle nic nie mówić na ten temat? Ehh....

To naprawde wartosciowy chłopak, i mam żal do samej siebie że pokazałam sie z takiej strony, ale do tej pory główkuje, dlaczego tak się stało!

[la'Mbria]

Napisane przez nanax

właśnie chyba musze zacowywać się normalnie i go nie unikać. tak jak mówicie.
szkoda, ze tak wszystko się potoczyło, najbardziej boli mnie że nie wiem dlaczego mnie tak szybko wziął alkohol i tak mnie długo trzymał. Nawet koleżanka powiedziała że strasznie dziwnie na mnie zadziałał alkohol.

Też uważam, ze gdyby mi powiedział "ej poczekaj 30 minut, muszę zamknąć imprezę a później odwizoę CIe do domu." a jak zadzwonił do mnie później to... pytał gdzie jestem i jak wróciłam. Ja mu nie powiedziałam o co chodzi, dlaczego jestem zła.

Boję się jutra. bo go zobaczę napewno, i co mam się śmiać z tego że byłam tak pijana, czy w ogóle nic nie mówić na ten temat? Ehh....

To naprawde wartosciowy chłopak, i mam żal do samej siebie że pokazałam sie z takiej strony, ale do tej pory główkuje, dlaczego tak się stało!

taaa...oj jaki wartościowy ...weź się dziewczyna ogarnij, bo twoje posty na temat tego pana zalatują koszmarną desperacją
gość chciał się pobawić, pośmiać to cię zawołał żeby pogadać, potem BEZ SŁOWA sobie poszedł...a ty czujesz się winna, że się zabrałaś do domu, zamiast stać w nocy na deszczu, nie wiadomo ile i czekać jak pani negocjowanego afektu na klienta?!
sorry miej godność!
gość zadzwonił jak się ogarnął że ciebie nie ma i bardzo dobrze- widać resztki przyzwoitości w nim gdzieś siedzą
według mnie powinnaś się zachowywać wobec niego normalnie- jak się spotkacie, podejdź, wyjaśnij krótko i rzeczowo sytuację ("cześć, ostatnio jak się widzieliśmy było ciemno, zimno i mokro...nie powiedziałeś ile zajmie ci zamknięcie lokalu, więc poszłam do domu- na przyszłość potrzebuję jasnej komunikacji np. "będę z powrotem za 30 minut"wtedy będę czekać, bo będę wiedziała czego się spodziewać) traktuj go normalnie, bez focha czy jakichś dąsów...nie wstydź się swojego zachowania,bo zrobiłaś najnormalniejszą rzecz pod słońcem- poszłaś do domu, gdy zostałaś sama i nie wiedziałaś czy nastąpi ciag dalszy wieczoru, czy to już koniec z jego strony
no i proszę cię...bez tej desperacji, bo to smutne gdy panna robi na siłę z siebie pierdołę a faceta gloryfikuje mimo, że oboje w jakimś tam stopniu zawalili

[nanax]

ale ja nie wstydze sie swojego zachowania, ze poszłam wtedy do domu, bo mnie zostawił, tylko wstydzę strasznie się tego że zobaczył mnie pijaną, i to mnie bardzo, ale to bardzo boli! bo nie powinien mnie taka zobaczyć. i jest mi wstyd mu w oczy spojrzeć ze tak sie upilam!
wiem ze to ludzka rzecz, kazdemu sie zdarza, i kazdy popelnia bledy, tylko akurat dlaczego musialo mi sie wtedy t ozdarzyć kiedy on był w tym klubie gdzie ja poszłam...

ja mam swoja godność i sie nie odezwe, nie bede zabiegać o niego bo nie tedy droga.
jak go spotkam to bede czekac na jego kolej, ja zwyczajnie sie przywitam i usmiechne i jesli nic on nie zapyta, spytam jak tam dzień mija czy coś w ten deseń.
dobrze?a pozniej od niego juz wszystko zalezy

[Gwiazdeczka1978]

No skoro nie prosił, zebys poczekała, to chyba normalne, ze pojechałas do domu. O co wogole chodzi? Kto na kogo jest zły i z jakiego powodu? bo nie ogarniam.

[Lianca]

Dot.: gorzej chyba być nie mogło - proszę o rady -

mogło być gorzej... Mogłaś tam stać pijaniutka pod tym klubem, czekać i zostać zgwałcona przez 5 nawalonych chłopaczków w dresikach.

Mogłaś tez się niefortunnie przewrócić z powodu nadmiaru alko we krwi...uderzyć potylicą o beton i doznać poważnego urazu mózgu.

On Cię tam zwabił- on się powinien Tobą zająć.

OTO PORADA:

Wyjaśnij Panu o co byłaś zła i zobacz czy spuści główkę bo powinien

[scoiatael86]

Napisane przez Lianca

Dot.: gorzej chyba być nie mogło - proszę o rady -

mogło być gorzej... Mogłaś tam stać pijaniutka pod tym klubem, czekać i zostać zgwałcona przez 5 nawalonych chłopaczków w dresikach.

Mogłaś tez się niefortunnie przewrócić z powodu nadmiaru alko we krwi...uderzyć potylicą o beton i doznać poważnego urazu mózgu.

On Cię tam zwabił- on się powinien Tobą zająć.

OTO PORADA:

Wyjaśnij Panu o co byłaś zła i zobacz czy spuści główkę bo powinien

Oj zdecydowanie tak! Ale wyjaśnij spokojnie, powiedz jak Ty to odebrałaś, co czułaś jak na niego czekałaś. Nie "ale się chamsko zachowałeś" , tylko "było mi przykro i nie wiedziałam co robić jak nie wróciłeś po 10 minutach więc poszłam do domu". Myślę, że spokojna rozmowa załatwi sprawę i wszystko będzie dobrze

[nanax]

tak mu powiem jak mówicie. Dokładnie tak, ze spokojem.
Tylko ja nie wiem czy ja mam zacząć rozmowę czy czekać aż on zapyta dlaczego byłam zła na niego, hmm...?

[Lianca]

Zacząć bo jak chop nie ma jaj to Ty musisz mieć.. dlatego mam parę bokserek w szufladzie na "czarną godzinę" :P buahaha

[jodame]

Skoro on naprawdę bez słowa sobie poszedł i zostawił Cię samą, w środku nocy (albo i nad ranem..), w deszczu... to co miałaś zrobić?
Mógł powiedzieć "chodź do środka, musimy to posprzątać"...cokolwiek.

A to, że się upiłaś.. wiedziałaś co robisz ;] Następnym razem nie pij, to się nie upijesz

Rozmawiaj z nim normalnie. Ale wyjaśnij sprawę. Powiedź, że poszedł bez słowa, nie wiedziałaś jak długo masz czekać -chwilę poczekałaś, było zimno, mokro, późno -to poszłaś do domu, bo co miałaś innego zrobić?

[nanax]

dzięki wielkie!
strasznie źle sie czuje z tym wszystkim i ciagle mam nadzieje ze to dzis sie odezwie do mnie, cokolwiek. ale coz, nie ma co czekac i rozmyslac, tylko trzeba sie zajac czyms innym

[Narrhien]

Ja uważam, że powinnaś go przeprosić za takie zniknięcie bez słowa - i tylko za to. Może niektórzy się ze mną zgodzą, ale ja jednak uważam, że pożegnać trzeba się zawsze, tak jest kulturalnie.
Ale - powiedzieć, że chciałaś wracać, on ciebie z drogi zawrócić a potem zostawił tam samą, zaczął padać deszcz, było zimno, ciemno i mokro i po prostu nie miałaś zamiaru tam stac i czekać nie wiadomo na co, zwłaszcza że nawet nie powiedział ci, za ile będzie wolny.

Uważam, że gość zachował się prostacko. Tobie można trochę wybaczyć, byłaś pijana, sama przyznajesz, że wyjątkowo na ciebie alkohol zadziałał, więc nic dziwnego, że tak zniknęłaś, nie pomyślawszy nawet, by się pożegnać.

Ale on był trzeźwy, świadomy tego, w jakim jesteś stanie - kurde, żaden z moich nawet dalszych kolegów nie zostawiłby mnie samej, pijanej, w środku nocy, zwłaszcza, jeśli to on nakłonił mnie, bym nie wracała jeszcze do domu. Przecież mogło ci się coś stać.

[gramwzielone]

Chłopak nie jest w tej sytuacji niczemu winien. Jedyną osoba która zachowała się prostacko w tej sytuacji jest Autorka. I to ona, nie on powinna przepraszać. A stwierdzenie że można ją usprawiedliwić bo spiła się jest jedną z największych głupot jaką czytałam na tym forum.

JEŻELI JEST SIĘ NA TYLE DOROSŁYM ŻEBY PIC ALKOHOL, TRZEBA BYĆ NA TYLE DOROSŁYM ŻEBY WZIĄĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SWOJE ZACHOWANIE PO ALKOHOLU.

Tyle się słyszy o porwaniach, zaginięciach, gwałtach, napadach i morderstwach, że trzeba byc naprawdę ostatnim idiotą żeby wracac samotnie nocą do domu. A i tak znajdzie się zawsze taka, której się wydaje że jest niesmiertelna i nietykalna, bo przecież tyle razy wracała sama i nic się jej nie stało .

A gdyby coś rzeczywiście stało sie Autorce, to ludzie zaszczuliby tego chłopaka jak np znajomych Iwony Wieczorek, która zadarła nosa i poszła nadąsana do domu, mimo że oni ją bardzo prosili żeby została i skończyło się to jak wiadomo - tragicznie.
A przecież on tej nocy w klubie był w PRACY, co oznacza że nie tylko był w jakiś sposób odpowiedzialny za ludzi bawiących się w klubie, a prawdopodobnie był również odpowiedzialny materialnie za mienie klubu.

I co miał to wszystko w jednej chwili rzucić, bo jego znajoma urżnęła się jak świnia i włączył się jej tryb E.T. go home i nie mogła chwili poczekać? Zwłaszcza że interesował się nią, dzwonił, zatrzymał, wyszedł za nią? A ona bezczelnie pojechała do domu, kiedy poszedł zamknąc klub bo przecież jaśnie panienka długo nie może czekać i nic jej nie obchodziło to że ktoś może mieć jakieś obowiązki.

Dam Ci radę Autorko - nie wiem ile masz lat (ale to nie jest istotne, jak gówniarz można zachowywać się i wieku 40 lat) ale daruj sobie facetów i imprezy i posiedź jeszcze parę lat w domu.
Zachowałaś się głupio, żenująco i po prostu chamsko, ośmieszyłaś się przed znajomymi z pracy tego chłopaka, nie nadajesz się jeszcze do wychodzenia do ludzi.

[jodame]

Napisane przez gramwzielone

I co miał to wszystko w jednej chwili rzucić, bo jego znajoma urżnęła się jak świnia i włączył się jej tryb E.T. go home i nie mogła chwili poczekać? Zwłaszcza że interesował się nią, dzwonił, zatrzymał, wyszedł za nią? A ona bezczelnie pojechała do domu, kiedy poszedł zamknąc klub bo przecież jaśnie panienka długo nie może czekać i nic jej nie obchodziło to że ktoś może mieć jakieś obowiązki.

No bezczelna na maksa! Jakby nie mogła poczekać na niego -przecież w końcu by stamtąd wyszedł, nie?

Zgodziłabym się z Tobą, gdyby nie fakt, że koleś poszedł sobie bez słowa -ani me ani be o tym, ile mu to zajmie itp. Nie wiem jak to jest wśród tych ludzi którzy "nadają się do ludzi", ale moi znajomi jak odchodzą to mówią coś stylu "idę... wrócę za 20 min" "idę..na razie!".. - i pozostali wiedzą o co chodzi.
Poza tym, jak facet był w pracy, to chyba wiedział, że będzie zaraz musiał zamykać knajpę, więc po co ściągał tam autorkę? Przecież wiedział że jest w pracy, że odpowiada za gości, za mienie i że to nie czas na pogaduszki.
A ona mogła tam stać i czekać pół godziny, a on by wyszedł i rzucił "no, to na razie mała ".

[nanax]

już wszystko wyjaśnione., rozmawiałam z nim, zbłaźniłam się nie tylko w jego oczach ale w oczach jego znajomych.
Urwał mi się film, ja nie wiedziałam co mówię, na szczescie nic nie mowiłam w stylu ale mi sie podobasz, albo coś. po prostu byłam nie swoja i on to przyznał. pogodziliśmy się ale watpie bym teraz miala jakiekolwiek szanse u niego. no ale cóz, zobacze jak to sie wszystko potoczy, ale nie widze adnych szans.
powiedział ze tragedi ze mna nie bylo, ze on to rozumie ze sie upiłam bo pracuje juz od dawna i zna takie sytuacje.
ale co z tego jak rozumie, skoro dałam ciała na calego i co gorsze, nic nie pamietam

[jodame]

Wiesz.. chłopak się napatrzył na pijane dziewczyny ;] No ale na to jest tylko jedna metoda -nie pić.
Skoro twierdzi, że tragedii nie było, to może się jeszcze odezwie.

Ciekawa jestem, czy powiedziałaś mu, że zostawił Cię bez słowa, że nie wiedziałaś ile masz czekać i czy w ogóle.. -co on na to?

Bo wiadomo, że to co opisałaś, to Twoja wersja wydarzeń Mogłaś coś pominąć, czegoś nie pamiętać.. . On w sumie nie był od pilnowania Cię.. ale na na zdrowy rozsądek, to skoro widział w jakim jesteś stanie, to mógł się Tobą bardziej zająć. Przynajmniej nie wyobrażam sobie, żeby mnie trzeźwi znajomi osamotnili w takim stanie.. .

[nanax]

tak. powiedziałam mu o tym, to powiedzial ze nie powinno ci sie zrobic smutno, bo pracowałam. i tyle jego wyjasnienia.
dzisiaj zaprosiłam go do siebie na pomoc w zjedzeniu truskawek to oczywiscie pracuje i nie moze i konkretnie sie nie umowilismy, wiec ja nie wiem juz co o tym wszystkim myslec. ciagle pracuje...przyznam, ze to prawda. no zobaczymy, ja juz naprawde nie wiem o co mu chodzi.. niby pytał gdzie bede w weekend ale spotkania nie zaproponował wiec... nie wiem. czas pokaze

[gramwzielone]

Napisane przez jodame

Zgodziłabym się z Tobą, gdyby nie fakt, że koleś poszedł sobie bez słowa -ani me ani be o tym, ile mu to zajmie itp. Nie wiem jak to jest wśród tych ludzi którzy "nadają się do ludzi", ale moi znajomi jak odchodzą to mówią coś stylu "idę... wrócę za 20 min" "idę..na razie!".. - i pozostali wiedzą o co chodzi.

To czy to jest fakt nie jest pewne - w końcu Autorka była pijana, trudno oczekiwać żeby pamiętała wszystko co się działo. Nie sądzisz?
Poza tym Autorka wyszła bez słowa z klubu - ale no tak, była pijana więc można jej wybaczyć .

Inna rzecz, że nie odszedł bez słowa tylko mówił o zamknięciu imprezy, co oczywiste potrwa dłuższą chwilę. Poza tym alkohol nie wpływa pozytywnie na poczucie czasu, więc równie dobrze mogło to trwać w rzeczywistości w miarę krótko a Autorce wydawało się to godzinami.
Poza tym mądra osoba nie dyskutuje z pijanym ani niczego mu nie tłumaczy - bo to bezcelowe - tylko wydaje jej proste i jasne polecenia (w stylu: zostań, wypij tą herbatę, kładź się spac, usiądź itp).

Napisane przez jodame

Poza tym, jak facet był w pracy, to chyba wiedział, że będzie zaraz musiał zamykać knajpę, więc po co ściągał tam autorkę? Przecież wiedział że jest w pracy, że odpowiada za gości, za mienie i że to nie czas na pogaduszki.
A ona mogła tam stać i czekać pół godziny, a on by wyszedł i rzucił "no, to na razie mała ".

Ponieważ mimo że miał tyle na głowie, w przeciwieństwie do Autorki, która nie umie samej siebie przypilnować, troszczył się i martwił o nią. A - tu zakładamy że chłopak nie ma zdolności bilokacji - to że Autorka postoi sobie przed klubem gdzie jest jasno, kręcą się ludzie, on jest blisko, jest mniejszym złem niż to, że Autorka pójdzie sama w nocy do domu.
Zresztą nic nie stałoby się jej gdyby postała na tym deszczu i z godzinę, może przetrzeźwiałaby trochę i może przynajmniej jedna szara komórka zaczęłaby działać.
A co do ostatniego - nie rozumiem czemu zakładać że skoro to Autorka zrobiła przysłowiową oborę to i on musi zachować sie jak wieśniak? Zwłaszcza że wcześniej zachowywał się w porządku mimo prostackich zagrywek Autorki?


Nie lubię tego rodzaju podwójnej moralności na Wizażu.

A co gdyby jakaś dziewczyna napisała że poznała w sumie fajnego gościa, który przyszedł wieczorem do klubu w którym pracuje i strasznie się spił, a potem bez słowa poszedł sobie gdzieś? Gdyby napisała że jakoś ściągnęła go z powrotem a gdy poszła z resztą współpracowników zamknąc klub to facet mimo jej próśb żeby poczekał na nia zniknął, a potem jeszcze wypisywal jak to jest zły i obrażony (jakby miał za co )? Jakie byłyby komentarze?
1) "RZUĆ GO!" bądź "KOPNIJ GO W D*PĘ!"
2) Po alkoholu widać prawdziwy charakter człowieka, wyszło szydło z worka, jeszcze nie jesteście razem a takie numery wywija, strach pomyśleć co będzie potem.
3) Cham i prostak.
4) Niektóre zaczęłyby sie doszukiwać początków alkoholizmu, ze względu na to że normalny zdrowy człowiek wie na ile może sobie pozwolić. itd.
A tu? Obwinianie tego w zasadzie Bogu ducha winnego chłopaka o wszystko, tak jakby miał wpływ na to co zrobi Autorka, przerzucanie winy z niej na niego, odwracanie kota ogonem, usprawiedliwianie wybryków po alkoholu . I to dlaczego? Bo Autorka jest kobietą.

Solidarność jajników w takim wydaniu jest głupia i żałosna.

[jodame]

Napisane przez gramwzielone

To czy to jest fakt nie jest pewne - w końcu Autorka była pijana, trudno oczekiwać żeby pamiętała wszystko co się działo. Nie sądzisz?

Skoro nie wiemy jak było naprawdę, to opieram się na tym, co Autorka napisała. Innych faktów, niż tych przez nią podane nie posiadam, więc odnoszę się wyłącznie do sytuacji, którą opisała Autorka.

Napisane przez gramwzielone

Poza tym Autorka wyszła bez słowa z klubu - ale no tak, była pijana więc można jej wybaczyć .

Nigdzie nie napisałam, że jest niewinna, bo się upiła. Wręcz przeciwnie.

Napisane przez gramwzielone

Poza tym mądra osoba nie dyskutuje z pijanym ani niczego mu nie tłumaczy - bo to bezcelowe - tylko wydaje jej proste i jasne polecenia (w stylu: zostań, wypij tą herbatę, kładź się spac, usiądź itp).

Zgadzam się. Dlatego chłopak powinien był powiedzieć : Zaczekaj./Chodź do środka. A tego nie zrobił.

Napisane przez gramwzielone

Ponieważ mimo że miał tyle na głowie, w przeciwieństwie do Autorki, która nie umie samej siebie przypilnować, troszczył się i martwił o nią.

Moim zdaniem to nie był przejaw troski o Autorkę, tylko po prostu chciał sobie z nią przy okazji pogadać.

Napisane przez gramwzielone

A - tu zakładamy że chłopak nie ma zdolności bilokacji - to że Autorka postoi sobie przed klubem gdzie jest jasno, kręcą się ludzie, on jest blisko, jest mniejszym złem niż to, że Autorka pójdzie sama w nocy do domu.

Zakładając, że przy zamknięciu klubu jest masa ludzi, jest jasno i w ogóle jest przyjemnie -to tak.
Ale u mnie w mieście zamknięcie klubu to ciemno, pusto, resztki gości -nic miłego.

Napisane przez gramwzielone

Zresztą nic nie stałoby się jej gdyby postała na tym deszczu i z godzinę, może przetrzeźwiałaby trochę i może przynajmniej jedna szara komórka zaczęłaby działać.

Uważam, że stanie w środku nocy/nad ranem, w stanie upojenia alkoholowego nie jest niczym bezpiecznym.

Napisane przez gramwzielone

Solidarność jajników w takim wydaniu jest głupia i żałosna.

Nie doszukuj się solidarności jajników, bo jej tu nie ma. Przynajmniej z mojej strony. Oceniłam zachowanie jednego człowieka w stosunku do drugiego.

[invisible_01]

Napisane przez kasiunia_tymbarkoholiczka

Spróbuj wybadać grunt, zgrywając niedostępną. Jeśli mu zależy to sam się odezwie. Najważniejsze, żebyś sama nie dawała znać że Tobie na nim zależy.

Złota rada Ciekawa jestem, kiedy przestanie pokutować mit: "udawaj, że Ci nie zależy". A potem jest sytuacja - on się nie odzywa, ona się nie odzywa, bo żadne nie chce pokazać, że mu zależy. I potem żal, że nie napisał, a przecież było fajnie

Autorko - zachowałaś się co najmniej dziwnie. Chłopak był w pracy i wcale mnie nie dziwi, że nie miał czasu na pogadanki: "zaczekaj 15 minut itp. itd.". Ty strzeliłaś nie wiadomo o co focha i pojechałaś do domu, nie mówiąc mu o tym Wiedziałaś, gdzie on jest, jak już koniecznie uparłaś się, żeby wracać, to mogłaś wejść do klubu i go o tym poinformować. A nie - Ty sobie poszłaś, on się martwił i jeszcze się na niego obraziłaś. Chyba musisz jeszcze troszkę dorosnąć, bo zdolności komunikacyjne leżą u Ciebie i kwiczą. Fajnie, że pogadaliście, ale ja po takiej sytuacji byłabym zrażona.

[pseudofeministka]

Napisane przez nanax

już wszystko wyjaśnione., rozmawiałam z nim, zbłaźniłam się nie tylko w jego oczach ale w oczach jego znajomych.
Urwał mi się film, ja nie wiedziałam co mówię, na szczescie nic nie mowiłam w stylu ale mi sie podobasz, albo coś. po prostu byłam nie swoja i on to przyznał. pogodziliśmy się ale watpie bym teraz miala jakiekolwiek szanse u niego. no ale cóz, zobacze jak to sie wszystko potoczy, ale nie widze adnych szans.
powiedział ze tragedi ze mna nie bylo, ze on to rozumie ze sie upiłam bo pracuje juz od dawna i zna takie sytuacje.
ale co z tego jak rozumie, skoro dałam ciała na calego i co gorsze, nic nie pamietam

Przeczytalam czesc postow i moim zdaniem slusznie,ze nie widzisz juz szans na dalszy rozwoj. Facetowi ewidentnie z Toba przeszlo, byc moze uznal,ze to nie jest to i ze niewarto. Czasami jednym zachowaniem jestesmy w stanie przekreslic siebie w oczach innnych niezaleznie od tego jak wczesniej sie komus podobalismy.

Po drugie jakby mnie jakis facet zostawil przed klubem i nie wrocil to bylby spalony i nawet bym mu nie napisala niczego pokazaujac jak bardzo mnie to denerwuje. Dla mnie takie zachowanie jest nietaktowne i niefajne.

Po trzecie moim zdaniem proponujac mu cokolwiek narzucasz sie. Tak naprawde jak facetowi zalezy to nawet jak caaaly czas pracuje to wykaze chociaz troszeczke inicjatywy i checi i albo sam cos wymysli albo przystoi na propozycje. A tutaj tego nie ma.Wiec zostaw to tak jak jest i zobacz na jego reakcje, czy on zacznie dzialac czy nie. Jak nie to daj sobie spokoj, bo chcac przyrocic sytuacje do stanu normalnego niepotrzebnie sie dalej pograzasz.

[nanax]

Dziękuje za komentarze.
Wczoraj miałam lekkiego doła i... napisałam mu sms.
"tak sobie siedze i analizuje co mi dziś mówiłeś i wiesz co jeszcze zapomniałam CI powiedzieć? że najgorsze jest w tym wszystkim to, co Ty sobie o mnie pomyślałeś po sobocie..."
i rzuciłam telefon i poszłam się myć itd. i wróciłam i było polaczenie nieodebrane od niego,ale już nie oddzwoniłam, bo wiedziałam że jest w pracy, a poza tym... sms do niego był chyba raczej bez odpowiedzi :/
z każdym dniem mi coraz głupiej w stosunku do niego i smutno. już prawie tydzień a ja dalej o tym myśle, i bije sie myślami jak mogłam takiego przypału sobie narobic.

[jodame]

Napisane przez nanax

i rzuciłam telefon i poszłam się myć itd. i wróciłam i było polaczenie nieodebrane od niego,ale już nie oddzwoniłam, bo wiedziałam że jest w pracy, a poza tym... sms do niego był chyba raczej bez odpowiedzi :/

Jak był bez odpowiedzi, skoro on do Ciebie oddzwonił?
Poza tym, nie wiem, co miałby Ci odpisać na takiego smsa.. . Stało się i tyle. Poza tym, to nie było aż tak straszne, żeby wybaczyć.
No i przestań się wreszcie przed nim płaszczyć i ciągle zagadywać -pogadaliście, wyjaśniliście, zaprosiłaś go na te truskawki i z jego strony cisza. Mogło mu się najzwyczajniej w świecie odwidzieć.
Daj już sobie spokój. Tzn. spotkaj się z nim jak będziecie mieli ochotę, ale przestań w kółko nawiązywać do tamtej soboty.. .

[nanax]

po prostu miałam ochote napisać mu to. ale to już ostatni moj odzew do niego. zrobilam z tego takie wielkie halo bo nie zdarzalo mi sie to jeszcze nigdy. ale mowi sie trudno. zobaczymy co bedzie dalej