Wiem, że mam problem

[stelllla]

Dziękuję, że tu zajrzałaś! jestem mistrzynią świata w psuciu swoich związków. Ciągle myślałam, że to wina tylko i wyłącznie facetów, jednak teraz wiem, że to ja jestem problemem.
Zaczęłam się zastanawiać dlaczego i już wiem.... Mam obrzydliwie niską samoocenę. A może nawet nie mam jej wcale. Przez to jestem zazdrosna, w każdej kobiecie którą zna mój facet widzę rywalkę i z każdą się porównuję.
Ba wiadomo,że najłatwiej powiedzieć "nie rób tego" - ale niestety ciężej zrobić, Wiem, że nie mogę tak myśleć i robić, ale robię to. Ciągle myślę, że jestem niewystarczająco dobra i facet mnie rzuci. Co więcej gdy facet ma gorszy dzień, albo chociaż w rozmowie będzie odrobinę mniej miły niż zawsze od razu mam w głowie, że pewnie chce mnie rzucić.
Pisanie o tym to dla mnie duży sukces, że zlokalizowałam problem. Ale co z tego jak nie umiem się go wyzbyć. Winą jest na pewno moja niska samoocena i brak prawdziwej pewności siebie. Najdziwniejsze jest to że jestem atrakcyjna, podobam się facetom, jestem dość inteligentna, studiuję na prestiżowym kierunku. No wydawałoby się, że wszystko mam, a jednak nic to nie pomaga w polubieniu siebie.
Wiem, że wiele dziewczyn ma ten sam problem, wiem też, że wiele się z nim uporało w 100%. Dlatego proszę was o rady, co wy myślicie robiłyście i cokolwiek, by mi pomóc, być pewną siebie i lubiącą siebie. Ale tak permanentnie, wiem, że może to pomóc nie tylko mi.
Wiem, że jesteście naprawdę mocne w pomaganiu, dlatego zwracam się do was!

[MrNobody6]

Czego ci według ciebie brakuje że masz tak niską samoocenę ?

[szynka_w_toscie]

Ja mam podobnie jak Ty, ale od kiedy poznałam swojego TŻ, stopniowo ta samoocena mi się poprawia. Porostu widzę, że jesteśmy ze sobą od półtora roku, mieszkamy razem i widzi mnie bez makijażu, na kacu itp., a i tak mimo to ze mną jest. Najlepiej żebyś pogadała ze swoim TŻ i powiedziała mu o swoim problemie, na pewno Ciebie zrozumie i wesprze

[stelllla]

Napisane przez MrNobody6

Czego ci według ciebie brakuje że masz tak niską samoocenę ?

Chyba bycia nierealnie idealną

[thirky]

Napisane przez szynka_w_toscie

Ja mam podobnie jak Ty, ale od kiedy poznałam swojego TŻ, stopniowo ta samoocena mi się poprawia. Porostu widzę, że jesteśmy ze sobą od półtora roku, mieszkamy razem i widzi mnie bez makijażu, na kacu itp., a i tak mimo to ze mną jest. Najlepiej żebyś pogadała ze swoim TŻ i powiedziała mu o swoim problemie, na pewno Ciebie zrozumie i wesprze

Najgorsza porada jaka można dać. Samoocena nie może zależeć od drugiej osoby. Co jak zerwiecie ze sobą? Co jak przez rok będziesz sama? Co jeśli w poszukiwaniu kolejnego księcia który sprawi że będziesz czuła się piękna trafisz na dupka który zrowna Cię z podłogą? Jej samoocena to jej kłopot a nie jej tz.
Autorko- terapia i przerobienie swoich problemów, najskuteczniejszy sposób.

[tarkowska]

Napisane przez thirky

Najgorsza porada jaka można dać. Samoocena nie może zależeć od drugiej osoby. Co jak zerwiecie ze sobą? Co jak przez rok będziesz sama? Co jeśli w poszukiwaniu kolejnego księcia który sprawi że będziesz czuła się piękna trafisz na dupka który zrowna Cię z podłogą? Jej samoocena to jej kłopot a nie jej tz.
Autorko- terapia i przerobienie swoich problemów, najskuteczniejszy sposób.

popieram

[adult90]

Warto znaleźć dobrego, miłego ale konkretnego psychologa w mieście. Przychodzić do niego na rozmowy, opowiedzieć mu o swoich doświadczeniach, odbyć tych rozmów dużo.
Potem to przemyśleć, zastanowić się i spojrzeć z boku.
Jednym słowem - ujrzeć siebie w innym świetle.


Oraz spełniać się.
Zawodowo, towarzysko. Nie przejmować się nadmiernie zdaniem innym ludzi, ani własnego TŻ. Zwracać uwagę na swoje nastroje i swoje pragnienia. Odkryć co jest Twoją pasją i robić to.

I przede wszystkim: nie wchodzić w żaden związek dopóki ma się swoje problemy z samooceną, bo druga osoba niechcący jeszcze bardziej Ci ją obniży, lub będzie bodźcem pogłębiającym Twoje własne problemy, nawet jeśli będzie działała w dobrej wierze.