głusi/niedoslyszacy/głuchoniemi

[ufcio]

Siema!
Dawno na wizazu nie było watku, który by rozpętał ciekawa dyskusje, nie kłotnie oczywiście nie twierdzac, ze ten watek to spowoduje, sprobuje
Wiec powiedzcie mi czy macie kontakt z osobami głuchymi, niesłyszącymi, głuchoniemymi? Jak reagujecie na wiesc, ze własnie oni maja wady słuchu? I może wiecie jakie są przyczyny ich wad? Jesteście tolerancyjne wobec nich, tzn. uwazacie, ze powinni mieć te same prawa itp. ?(brzmi absurdalnie, ale wiadomo,ze głuchy jest uwazany za inwalide-watek o niepełnosprawnych był na wizazu i odsłonil co nie co na ten temat) .
Ja jestem tolerancyjna, traktuje tych ludzi jednakowo ponieważ… sama naleze do niesłyszących. Nic nie da się z moja wada słuchu zrobic, nie wszyscy o tym wiedza i bardzo dobrze, bo wiem, ze to się wiaze troche ze współczuciem.. a tego mi nie potrzeba. Pogodziłam się troche z tym faktem, chociaż przedwczoraj płakałam jak sobie przypomniałam wszystkie operacje… teraz mi łatwiej to zrozumiec bo moja mama studiuje surdopedagogike i ma takie powazne książki z których wreszcie się wszystkiego o sobie i swojej chorobie dowiedziałam. czasem jak nauczyciel mowi „głusi jesteście czy co?” to mi się głupio robi, ale jemu jeszcze bardziej gdy mu mowie ze jestem niedosłyszaca i własnie sprawa matury pozostaje nierozwiazana, bo wiem, ze są testy dla niedosłyszących i nie słyszących tylko nie wiem czym się roznia od tych normalnych, jeśli ktos wie niech napisze. a wiec piszcie bo dowiem sie jak ludzie reaguja na takich jak ja

[Kiya]

w pracy dość często mam kontakt z osobami głuchoniemymi,nie znam jezyka migowego wiec staram sie im pokazać "po swojemu" to co chcę im przekazać,jeśli mimo wszystko nie rozumieją to piszę na kartce,często czytają z ust wiec mówie powoli i wyrażnie patrząc na nich z kolei zazwyczaj nie mam problemu ich zrozumieć pokazuja na migi,niektórzy słabo mówią ale jest ok zawsze sie dogadamy.Nie traktuje tych ludzi jak upośledzonych czy inwalidów tylko normalnie są bardzo sympatyczni i zawsze uśmiechnięci.

[Bridget]

Pracuję w firmie, która posiada status zakładu pracy chronionej. Mam styczność z głuchoniemymi i niedosłyszącymi. Nie widzę żadnej różnicy między nami. Prawa mają takie same, bo niby dlaczego mieliby ich nie mieć?
Są traktowani jak wszyscy inni pracownicy.

Ufcio, niestety nie wiem nic na temat testów maturalnych, moi koledzy z pracy sa już dawno "po"

[et-ka]

na studiach mam kontakt z osobami głuchymi/niedosłyszącymi. nawet wśród moich bliższych znajomych. traktuję ich zupełnie normalnie, bo nie rozumiem, czemu miałabym ich traktować inaczej. nie rozumiem i już.
poza tym mój kierunek studiów wiąże się też z pracą z maluchami głuchymi i niedosłyszącymi( nie jest to surdopedagogika.), a także niewidzącymi, upośledzonymi, autystykami, dziećmi z zaburzeniami i adhd i wielewiele innych. dlatego nikogo nie postrzegam jak osobę odmienną.
kiedyś nawet uczyłam się języka migowego ( dla własnej satysfakcji) i skończyłam pierwszy poziom. podstawy jakieśtam mam. i mam nadzieję, że uda mi się od przyszłego sesmestru naukę kontynuować. bo chcę bardzo.

[Martuska:)]

Napisane przez ufcio

brzmi absurdalnie, ale wiadomo,ze głuchy jest uwazany za inwalide-watek o niepełnosprawnych był na wizazu i odsłonil co nie co na ten temat) .

Czy mogła byś podać mi temat tego wątku lub link do niego bo chcę przyczytać z ciekawości a szukałam w wyszukiwarce i nie mogłam go znaleść

[kate1991]

moi sasiedzi mieszkajacy pode mna sa gluchoniemi, a wlaciwie ta pani jest gluchoniema, a jej maz troche slyszy i mowi. traktuje ich normalnie, bo jabym miala ich traktowac? w sumie to czasem mnie denerwuje jak bardzo glosno sluchaja telewizji, a maja telewizor pod moim pokojem i naprawde mi to przeszkadza, albo jak trzaskaja drzwiami tak ze caly blok podskakuje, no ale coz, przyzwyczailam sie.

[magdzia33]

ja mam... studiuje filologie polska, specjalizacja nauczycielska i poradnictwo logopedyczne, w ramach logopedii mam takie zajecia w specjalnym osrodku

[wewelinka]

ja mam kolege niedosłyszacego i na poczatku ciezko mi bylo sie z nim dogadac... bo ja strasznie szybko mówie a w rezultacie on nie rozumiał mnie i musiałam sie powtarzać co mnie troszke denerwowalo... teraz juz wiem ze ten chlopak jest niesamowity mily uprzejmy i mamy duzo tematow do rozmow no i uspokajam sie przy nim... bardzo go cenie w koncu to moj przyjaciel
tylko ten poczatek mojej znajomosci ...w pore zrozumiałam co trzeba i jest dobrze

[Kobieta_słonecznik]

Ja też mam kontakt z osobani głuchymi, niedosłyszącymi i nawet się nie zastanawiam nad tym jaki mam do niech stosunek bo szczerze mówiąc nigdy niczyja niepełnosprawność mi w niczym nie przeszkadzała.
Człowiek jest człowiekiem, nie ma ludzi idealnych: ktos nie słyszy, ktoś ma krzywy nos,a z kolei ktoś inny ma problemy ze wzrokiem i tak dalej.
Każdy w jakiś sposób jest niepełnosprawny, więc nie widzę problemu
KAŻDY INNY, WSZYSCY RÓWNI

[elly2]

Ja rowniez znam taka osobe. Jest to mojego TŻ brat...bardzo wspolczuje takim ludziom...bo wiem ile operacji musial przejsc ten chlopak...okropne i to jeszcze w tak mlodym wieku. Ale on jest normalnym czlowiekiem, tkasim jak kazdy inny wiec ja nawet tego nie zauwazam

[lain]

nie mam kontaktu z takimi osobami. w gimnazjum byl taki chlopiec, ale wszyscy traktowali go normalnie - ot chodzil tylko z aparatem sluchowym, zadnych uwag tym nie prowokowal.

[Gizmiatko]

Ja mam poł rodziny głuchoniemych, taktuje ich noramnie bo przeciez człowiek jak kazdy inny, zreszta oni siebie traktuja jakby byli słyszący, nie maja pretensji do swiata ze sa głusi pozdrawiam

[Mini007]

Ufcio, jeśli jeszcze tu jesteś, a wszczep implantu ślimakowego? Nie możesz tego mieć? Ja jestem już prawie rok po takiej operacji i mam się doskonale

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Mam w pracy dzieciaki niedosłyszące, również z implantem ślimakowym. Traktowani jak cała reszta dzieciaków - kiedy trzeba, pochwalić, kiedy trzeba - zganić. Normalka

Natomiast testy, matura, sprawdziany - dostosowane są poprzez wydłużenie czasu pisania o 50%, prócz tego każdy powinien mieć osobną salę do pisania, osoby z niedosłuchem dodatkową możliwość wysłuchania tekstu, czasem kogoś do pomocy w pisaniu, czytaniu. Może komuś to się przyda

Prócz tego o każdym dostosowaniu można poczytać szczegółowo na stronie dowolnej OKE.

[TmargoT]

Napisane przez ufcio

Siema!
Dawno na wizazu nie było watku, który by rozpętał ciekawa dyskusje, nie kłotnie oczywiście nie twierdzac, ze ten watek to spowoduje, sprobuje
Wiec powiedzcie mi czy macie kontakt z osobami głuchymi, niesłyszącymi, głuchoniemymi? Jak reagujecie na wiesc, ze własnie oni maja wady słuchu? I może wiecie jakie są przyczyny ich wad? Jesteście tolerancyjne wobec nich, tzn. uwazacie, ze powinni mieć te same prawa itp. ?(brzmi absurdalnie, ale wiadomo,ze głuchy jest uwazany za inwalide-watek o niepełnosprawnych był na wizazu i odsłonil co nie co na ten temat) .
Ja jestem tolerancyjna, traktuje tych ludzi jednakowo ponieważ… sama naleze do niesłyszących. Nic nie da się z moja wada słuchu zrobic, nie wszyscy o tym wiedza i bardzo dobrze, bo wiem, ze to się wiaze troche ze współczuciem.. a tego mi nie potrzeba. Pogodziłam się troche z tym faktem, chociaż przedwczoraj płakałam jak sobie przypomniałam wszystkie operacje… teraz mi łatwiej to zrozumiec bo moja mama studiuje surdopedagogike i ma takie powazne książki z których wreszcie się wszystkiego o sobie i swojej chorobie dowiedziałam. czasem jak nauczyciel mowi „głusi jesteście czy co?” to mi się głupio robi, ale jemu jeszcze bardziej gdy mu mowie ze jestem niedosłyszaca i własnie sprawa matury pozostaje nierozwiazana, bo wiem, ze są testy dla niedosłyszących i nie słyszących tylko nie wiem czym się roznia od tych normalnych, jeśli ktos wie niech napisze. a wiec piszcie bo dowiem sie jak ludzie reaguja na takich jak ja

mam siąsiada głuchoniemego.
często z nim rozmawiam na migi.
nie znam jezyka migowego fachowego,ale nigdy nie miałam problemu z nim porozmawiać.
wiem,że jest samotny w swoim kalectwie.jego matka i brat nie znają jezyka migowego,więc jest mu bardzo trudno.

pamiętam go jako małego chłopca,ktory wiecznie siedział pod drzwiami swojego domu.czesto zpraszałam go do siebie na obiad.wiem,że jego matka miała mi to za złe.nie wiem do dzisiaj dlaczego.
dziś ma 21 lat i spore problemy.wiem,że brał narkotyki.rozmawiałam z jego najstarszym bratem,ale nie wiem,czy to cos dało.

pięknie maluje,ma wielki talent.kiedy mi pokazywał swoje prace to zawsze malował diabelskie obrazy, zło i demony.
wiem,że to był obraz jego duszy.chciałam,żeby namalował mi moj portret.obiecałam mu,że mu zapłacę 50 zł.po miesiącu zapytałam się go jak idzie mu praca,a on,że matka podarła mu moje zdjęcie i nakrzyczala.
odpuściłam sobie.

lubię go.boli mnie to co się z nim dzieje,ale nie mam na to wpływu.

kiedy jest ciepło,czesto zabieram go i syna pograć w tenisa.on potrafi zostawić piwo i kumpli,żeby iść z nami.czuję,że potrzebuje takiej namiastki domu.
jest uczynny,parę razy zdarzało się,że sam wyrzucił mi śmieci,ktore zostawiłam za drzwiami na chwilę,wytrzepał mi dywan.
to dobry chłopiec.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Wiesz, może matka jest zła, bo sama nie potrafiła poradzić sobie z niepełnosprawnością syna, jest zazdrosna, że kto inny nie robi z tego problemu? I tak trochę na zasadzie psa ogrodnika - sama nie ruszy, innym też nie da.

[oliviaoO]

Ja sama kiedyś należałam do osób niedosłyszących Problem ujawnił się jakoś na początku podstawówki, czyli miałam wtedy niecałe 7 lat. Niedosłyszałam jedynie na lewe ucho. Jak się okazało był to efekt uboczny po tym, gdy jak chorowałam jako czteroletnia dziewczynka przez kilka tygodni podawano mi zbyt silny antybiotyk i to właśnie on spowodował mój niedosłuch akurat w lewym uchu. Na szczęście dzięki temu, że moja mama wcześnie zauważyła mój problem udało się to rozwiązać operacyjnie (przez ponad pół roku miałam w uchu 9cio milimetrowe coś (?) w tym momencie już nie pamiętam dokładnie co ) i po operacji co miesiąc jeździłam na badania. Teraz wszystko jest w porządku i różnica między tym jak słyszę uchem lewym a prawym jest znikoma

[Impersona]

Kiedyś przebywałam sporo w towarzystwie osób niesłyszących, posługuję się PJM, wiem sporo o ich kulturze- no właśnie: kulturze. Wkurza mnie, że osoby niesłyszące są traktowane jak osoby upośledzone. Głusi tworzą swoją własną kulturę, są odrębnym środowiskiem. Nie potrzebują litości, bo nie czują się gorsi. Mimo to, czują się traktowani gorzej. Dla kalekich robi się w urzędach podjazdy, ułatwia wejście. Głuchym nie pomaga się w żaden sposób. Miał wejść w życie przepis, nakazujący w każdym urzędzie zatrudnianie kogoś ze znajomością migowego bądź miganego, ale wciąż takich osób jest za mało. Moim zdaniem powinno się tych języków uczyć w szkołach jak angielskiego, czy niemieckiego i pokazać, że ludzie głusi to żadna egzotyka. Jedni mają słaby wzrok, inni słaby słuch. Prawie każdy z nas ma jakiś problem z pełnym funkcjonowaniem.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Dobrze prawisz

Ale niestety, u nas nawet podstaw nie ma w kształceniu odpowiednich - przykład - moja szkoła: niby integracyjna, ale - wszelkie konkursy, jakie są organizowane, są przeważnie dla dzieciaków zdrowych. Niby nic, a tak wiele. Ja wiem, że nie każdy z niepełnosprawnych będzie w normie intelektualnej, ale - z góry faktycznie ogół zakłada, że głuchy - głupi, niedowidzący - głupi, na wózku - głupi i tak dalej.

[Werka Werka]

Napisane przez Impersona

Kiedyś przebywałam sporo w towarzystwie osób niesłyszących, posługuję się PJM, wiem sporo o ich kulturze- no właśnie: kulturze. Wkurza mnie, że osoby niesłyszące są traktowane jak osoby upośledzone. Głusi tworzą swoją własną kulturę, są odrębnym środowiskiem. Nie potrzebują litości, bo nie czują się gorsi. Mimo to, czują się traktowani gorzej. Dla kalekich robi się w urzędach podjazdy, ułatwia wejście. Głuchym nie pomaga się w żaden sposób. Miał wejść w życie przepis, nakazujący w każdym urzędzie zatrudnianie kogoś ze znajomością migowego bądź miganego, ale wciąż takich osób jest za mało. Moim zdaniem powinno się tych języków uczyć w szkołach jak angielskiego, czy niemieckiego i pokazać, że ludzie głusi to żadna egzotyka. Jedni mają słaby wzrok, inni słaby słuch. Prawie każdy z nas ma jakiś problem z pełnym funkcjonowaniem.

W pełni się z Tobą zgadzam.Mam siostre niesłyszącą i wszyscy na nią patrzą jak na jakiegoś dziwaka.Jak ide z nią przez miasto i sobie migamy to na nas patrzą jak na wariatów.Mam ochote takim gapiom przylać i powiedzieć co się gapisz!

[201607111050]

Ostatnio miałam kontakt z pacjentką niesłyszącą, byla tuż po porodzie. Cały personel porozumiewał się z nią na migi, pisał karteczki lub poprostu mówił wolno i wyraźnie by mogła zrozumieć słowa z ruchu warg. Nikt nie traktował jej jako osóby gorszej

[Werka Werka]

Napisane przez oh!

Ostatnio miałam kontakt z pacjentką niesłyszącą, byla tuż po porodzie. Cały personel porozumiewał się z nią na migi, pisał karteczki lub poprostu mówił wolno i wyraźnie by mogła zrozumieć słowa z ruchu warg. Nikt nie traktował jej jako osóby gorszej

To cieszy mnie to bardzo że są jednak osoby które traktują je poważnie.

[magdzia33]

moja przyszla tesciowa nie slyszy na jedno ucho, a na drigim ma aparat, mowie do niej glosno i wyaznie i jest wszystko ok a przy tym jest cudowna kobieta i wszystko wskazuje, ze takich tesciowych jak ona to z gromnica szukac

[vanesia1]

Z głuchymi mam kontakt. Sama studiuję też surdopedagogikę
Z doświadczenia wiem, że to bardzo ciekawi i wartościowi ludzie.
Założyłam zresztą wątek o podobnej tematyce - http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=290944 - zapraszam

BTW, apeluję tylko,żeby nie mieszać i nie nazywać z rozpędu wszystkich ludzi z wadami słuchu "głuchoniemymi". Teraz już praktycznie nie ma osób głuchoniemych, (czyli głuchych i nie potrafiących wydać z siebie mowy dźwiękowej, tak było raczej w zamierzchłych czasach no i jeszcze troszkę później, kiedy głuchymi nie interesowano się tak jak dziś i nie uczono ich), są głusi i słabosłyszący

Taki mały OT związany ze zboczeniem zawodowym, wybaczcie

[Werka Werka]

moja siostra nie słyszy ale jak coś do mnie mówi to ją rozumiem.I tu masz racje vanesia1

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Werka Werka

moja siostra nie słyszy ale jak coś do mnie mówi to ją rozumiem.I tu masz racje vanesia1

Werko, rozumiesz ją, bo przebywasz na co dzień Podejrzewam, że dla osób postronnych jej mowa byłaby mało zrozumiałą. W klasie mam chłopca, który teoretycznie nie jest głuchy, w praktyce - w zakresie słuchu fonematycznego jest. Rozumiem go w 90% (uczę go 5 lat), natomiast wielu nauczycielom muszę tłumaczyć, co on powiedział.

Nawiasem mówiąc widząc osoby migające na ulicy często patrzę. Nie z chorej ciekawości, ale po prostu oni tak pięknie to robią, tak swobodnie.

[Werka Werka]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;10521969]Werko, rozumiesz ją, bo przebywasz na co dzień Podejrzewam, że dla osób postronnych jej mowa byłaby mało zrozumiałą. W klasie mam chłopca, który teoretycznie nie jest głuchy, w praktyce - w zakresie słuchu fonematycznego jest. Rozumiem go w 90% (uczę go 5 lat), natomiast wielu nauczycielom muszę tłumaczyć, co on powiedział.

Nawiasem mówiąc widząc osoby migające na ulicy często patrzę. Nie z chorej ciekawości, ale po prostu oni tak pięknie to robią, tak swobodnie.[/QUOTE]

Masz racje ja ją rozumiem ale inni się pytają co ona powiedziała.Chodziło mi o wcześniejszą wypowiedz o tym, że takie osoby też potrafią mówić.Nie ma osób głuchoniemych są albo głusi albo niedosłyszący.
Widzisz inni patrzą z "chorej ciekawości" jak na coś nie z tej ziemi.

[vanesia1]

Napisane przez Werka Werka

Masz racje ja ją rozumiem ale inni się pytają co ona powiedziała.Chodziło mi o wcześniejszą wypowiedz o tym, że takie osoby też potrafią mówić.Nie ma osób głuchoniemych są albo głusi albo niedosłyszący.
Widzisz inni patrzą z "chorej ciekawości" jak na coś nie z tej ziemi.

Właśnie z tym patrzeniem to bywa różnie... czasem jak pytałam znajomych, którzy bardzo się przyglądali osobom migającym, to mówili, że nie wynikało to z jakiejś złośliwości, tylko po prostu było to dla nich coś nowego, czego nigdy wcześniej nie widzieli i przyznali się nawet, że chcieli zobaczyć czy udałoby się im coś z tego zrozumieć To mniej więcej tak, jak przysłuchiwanie się osobom mówiącym w obcym języku
Ale kiedy np. widzę, że ktoś perfidnie się wyśmiewa albo dokucza, to to już jest co innego i wtedy bynajmniej miła nie jestem

[Wenress]

Nie znam takich osób, ale nie uważam że czymś się różnią od słyszących. Człowiek jak czlowiek, a że trzeba do kogoś mówić wolniej czy głosniej, co za problem? Osobiście nie rozumiem zdenerwowania, nawet jeśli ktoś z dobrym słuchem prosi o powtórzenie czegoś, przecież to nie boli!
Może lepiej rozumiem takie osoby, bo sama mam problem, tylko że ze wzrokiem. Prawda jest niestety taka, że nikomu nie przyjdzie do glowy, ze ktos moze miec tego typu problem, i chociażby w szkole są spore trudności. Wszystko zależy od nastawienia innych osób.

[Gizmiatko]

dziewcyzny poszukuje pomocy pisze prace zaliczeniowa i nie umiem znalesc roznicy miedzy jezykiem migowym a miganym mam pare ksiazek głownie B szczepankowskiego, jest owszem omowiony jeden jak i drugi jezyk ale , nie umiem sie w tym za bardzo połapac moze znacie jakas inna ksiazke gdzie jest to wyjaśnione dosc łopatologicznie !