Jacy są współcześni mężczyźni? Co źle robię?

[anna renata]

Ku...niech mi ktoś wyjaśni co źle robię, że każdy kogo spotkam to chce się ale tylko ze mną przespać.
Nie mogę się z łba pozbyć kolegi z pracy, który chce tylko kosmacić i kosmacić. Grożenie, że żona się dowie nic nie pomaga. No dobra byłam naiwna bo na początku nie wiedziałam, że ma wtedy jeszcze dziewczynę i z nim pisałam. No ale ubezpieczyłam się na wypadek i wszystkie rozmowy ma zapisane. Pogrozić mu tym?

No i drugi ...z badoo...pisał kilka smsów...mieliśmy wyjść na spacer ...dobrze, że nie poszłam (no podejrzane o 20.30 w parku) a w końcu napisał wprost, że on to ma ochotę na mnie.
Gdzie są mężczyźni, którzy zapraszają na randki itd.
Chyba brzydka nie jestem skoro maja "ochotę" na mnie , ale dlaczego tylko tyle.

Poradźcie coś!

[Jewels]

Napisane przez anna renata

Ku...niech mi ktoś wyjaśni co źle robię, że każdy kogo spotkam to chce się ale tylko ze mną przespać.
Nie mogę się z łba pozbyć kolegi z pracy, który chce tylko kosmacić i kosmacić. Grożenie, że żona się dowie nic nie pomaga. No dobra byłam naiwna bo na początku nie wiedziałam, że ma wtedy jeszcze dziewczynę i z nim pisałam. No ale ubezpieczyłam się na wypadek i wszystkie rozmowy ma zapisane. Pogrozić mu tym?

No i drugi ...z badoo...pisał kilka smsów...mieliśmy wyjść na spacer ...dobrze, że nie poszłam (no podejrzane o 20.30 w parku) a w końcu napisał wprost, że on to ma ochotę na mnie.
Gdzie są mężczyźni, którzy zapraszają na randki itd.
Chyba brzydka nie jestem skoro maja "ochotę" na mnie , ale dlaczego tylko tyle.

Poradźcie coś!

Jeszcze nie trafiłaś na swojego.
O tym z pracy zapomnij i olewaj jego zaczepki. Jak nie da ci spokoju to wtedy możesz zasugerować, że jego partnerka dowie się o jego poczynaniach.
Co do kolesia z badoo - to wpierw popisz z kimś dłużej i za szybko nie podawaj nr tel. Niestety na pierwsze spotkanie z takiego portalu to lepiej umówić się w dzień i w miejscu publicznym co sporo ludzi jest. Też jest ryzyko, ze jeszcze nie jeden zaproponuje ci tylko seks bo w internecie jest sporo takich osób co szukają tylko tego

[anna renata]

Dziękuję
Jeszcze nie raz będę korzystać z waszych rad.
Ja mam dobre doświadczenie życiowe ale w kwestii pracy ale życia i mężczyzn zero doświadczenia :/

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Niestety, też spotykałam takich mężczyzn. Wobec obcych nie reagowałam, bo nie chcę takich znajomości.

Mam za to aktualnie ogromny problem na uczelni: jeden z wykładowców się do mnie przyczepił i nie daję rady. Masakra Najlepsze, że nie ma we mnie nic pociągającego, nikt inny nie zwraca na mnie uwagi, tylko on. Gdyby nie miał żony i dzieci, byłoby to sensowne, ale ponieważ ma, to regularnie mu odmawiam Jedyna rada, to jasno odmówić i uciąć kontakt.

[_karenka]

nie oszukujmy się, faceci chcą tylko jednego, a najlepiej dziewicy i to nie jednej, ale tu mi się matematyka nie zgadza. a po latach i tak się dowiesz że się puszczasz na prawo i lewo, faceci to beznadziejny temat. ale są też rzadkie wyjątki, ale zanim się zorientujesz zbajeruje cie jakiś inny czego po latach będziesz żałować

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

W sumie racja Dlatego teraz lubię być sama i serio - dosłownie nie umiem się tym nacieszyć.

To jest w ogóle dziwne: kiedy miałam ok. 22 lat, naprawdę czułam się spełniona w związku, bardzo chciałam mieć dzieci, układałam w myślach wizję oświadczyn swojego chłopaka... Związek był dla mnie ważny, założenie rodziny było moim marzeniem i świetnie się w tym odnajdywałam.

A teraz mam te 30 lat, jestem tuż po związku trwającym 4 lata, w którym mogłabym pewnie spędzić jeszcze kilka lub kilkanaście lat, gdybym nie odeszła... i kompletnie nie mam ochoty się wiązać. Koleżanki ciągle szukają faceta albo rodzą dzieci, życie osobisto-rodzinne im kwitnie, a mnie kompletnie do tego nie ciągnie.

Nawet nie wyobrażam sobie być z kimś, poznawać, chodzić na randki, starać się, poświęcać czas itp. itd. Chciałabym mieć taką potrzebę, bo zawsze to jakiś cel w życiu i motywacja do starań, dbania o siebie itd., ale naprawdę nie mam ochoty

Why????

[anna renata]

Ja bym nie chciała być sama...ale mam wrazenie, że mężczyźni mnie osaczają.
W wieku 25 lat byłam w związku co prawda krótkim i dlatego, że pomyślałam, że dlaczego nie spróbować ....nie wyszło. Byłam zła...rozżalona...pogruch otana przez życie po tym...ale wtedy chyba było wszystko normalne gdy bylismy razem tz. miałam czas dla siebie i spotykalismy się na weekendy...ja jeździłam do niego a on do mnie...no i randki. A potem ten kolega z pracy...za szybko...naciskał...śpies zył się...nie miałam czasu nawet pomyśleć...dopiero po ok roku na wakacjach na których byłam sama pomyślałam, że chyba go kocham...ale był z tego tylko romans...on wie, że go kocham ale ma już żonę i dziecko. A teraz taki jeden z badoo...dzwoni...chce cały czas pisać itd. Ile ku...a można?? ja też chce mieć swoje życie prywatne i czas dla siebie a właśnie przygotowuje się do następnej rozmowy kwalifukacyjnej i nie wiem czy nie zmienie pracy . Nie wiem co robić. tak samo było z innym facetem z gg...chciał bym do niego przyjechała...az sie wkurzyłam któregoś dnia bo szykowałam się na rozmowe kwalifikacyjną i biegalam między łazienką i pokojem pisząc z nim no i napisałam mu, że nie zawalę znowu rozmowy kwalifikacyjnej przez jakiegoś faceta...przestał się odzywać.
Czy już nie ma na świecie normlanych mężczyzn na poznanie których masz czas ? Którzy nie biegną? Przecież ja nawet nie mam czasu ani dla siebie ani zastanowić się jaka chce być...po prostu czuje się jakbym się znowu dostosowywała do jakiegoś faceta...ile można??

Nie po darmo mówi się, że ta która ma każdego nie ma nikogo.

[Karola_Wypych]

A ja zapytam z innej beczki - jesteś gotowa na stały, zdrowy związek? Tylko tak szczerze Często bywa tak, że podświadomie przyciągamy to, na co jesteśmy w danym momencie gotowi i czego w środku szukamy.

[anna renata]

Napisane przez Karola_Wypych

A ja zapytam z innej beczki - jesteś gotowa na stały, zdrowy związek? Tylko tak szczerze Często bywa tak, że podświadomie przyciągamy to, na co jesteśmy w danym momencie gotowi i czego w środku szukamy.

A ja zapytam co to jest stały zdrowy związek?
A czego szukam ....chyba bliskiej osoby, kogoś kto by mnie kochał. Weszłam w relację z zajętym mężczyzną. Dwa miesiące temu z nim zerwałam a teraz znowu myślę o wejściu. Chociaż on twierdzi, ze ja się boję bliskości (powiedział to jeszcze zanim zaczęliśmy tą relację).

Wiesz właśnie siedzę na kanapie i zastanawiam się kim jestem i czego chce od życia. Jakoś mi się w życiu nic nie układa...nie mam przyjaciół...matka mnie wyzywa od teoretyków życia...nie mam się w co ubrać...w zeszłym roku byłam po raz pierwszy w życiu szczęśliwa i mężczyźni się mną interesowali ale nie zauważyłam, że wypłaty spadają a firma w której pracuje jest firmą niestabilną...moich współpracowników coś wkurza a ja swoich uczuć zazwyczaj nie czuję. Mam masę doradców wokół siebie i co jedna koleżanka wie lepiej co powinnam zrobić. Moja siostra nie ma już siły tłumaczyć mi co to znaczy się zakochać i jak się to czuje. Dwa miesiące temu zdecydowałam, że szukam nowej pracy a teraz już nie wiem czego chce.
Mam 31 lat i czuje się jakbym przegrała swoje życie.

[Bezmleczka]

Ostatnio tak samo narzekał mi jedne facet, więc wiecie, to nie tylko kwestia płci, ale czasów w ogóle.

[anna renata]

Napisane przez Bezmleczka

Ostatnio tak samo narzekał mi jedne facet, więc wiecie, to nie tylko kwestia płci, ale czasów w ogóle.

Mówisz?
Może my nie mamy uczuć w tych czasach?

[wsa]

Problem w tym, że nie wiesz, czego tak naprawdę chcesz od życia.

[anna renata]

Napisane przez wsa

Problem w tym, że nie wiesz, czego tak naprawdę chcesz od życia.

Masz rację....ostatnio nie wiem.

[2016070953]

Ostatnimi czasy spadła jakość nie tylko facetów w kwestiach związkowych, ogólnie spadła jakość ludzi. A jakbym miała wybierać to wolę być sama niż poszukiwać bliskości na siłę i to w dodatku z kimś kto jest w innym związku (wiadomo że takie coś to jest relacją z terminem ważności, albo gorzej będzie jak się wyda i się narobi problemów). Też jestem singielką

I jak ja nie lubię jak ktoś mi tłumaczy swoje uczucia i co powinnam robić, albo co by zrobił na moim miejscu. Nikt nic by nie zrobił bo nikt nie jest na moim miejscu.

A co do sytuacji w pracy, jak Ci źle to szukaj nowej, ale pamietaj, że w nowej może wcale nie być lepiej.

Wcale nie przegrałaś swojego życia, tylko masz gorsze chwile. Ja też mam czasem takie poczucie, ale to mija
Głowa do góry

[wsa]

Od czasów kiedy to rodziny decydowały o losie nupturientów faktycznie jakość spada.

[absurdalna89]

A ja jestem naiwna i wierzę w mężczyzn. Mam za sobą trochę doświadczeń, które wyraźnie wskazują na to, że cholernie dużo zależy od mojego wewnętrznego nastawienia. Jeśli idę na randkę z przekonaniem "Boże, znowu to samo, pewnie i tak będzie chciał mnie zaciągnąć do łóżka, nic z tego nie wyjdzie" - to rzeczywiście tak się działo. Kto wie, czy sama nie kierowałam rozmową w taki sposób, żeby do tego doprowadzić.

Miałam też taki etap w życiu, że nie chciałam się wiązać, tylko "bawić". Zabawa polegała na tym, że chętnie umawiałam się na randki, bo chciałam po prostu poznawać ludzi, nie spędzać samotnie wieczorów, chodzic do kina itd. Jednak absolutnie nie brałam wtedy pod uwagę siebie w związku. A po tych randkach chodziłam oburzona, że jakim cudem on się nie odezwał po raz kolejny, wszyscy faceci to świnie itd. No skoro mówiłam wprost, że przyszłam miło spędzić czas, ale nie chcę się z nikim wiązać, to czemu mieli się dalej starać. Paru kolegów z tamtego czasu jest w moim życiu i kumplujemy się, ale większość nastawionych na randki - uciekała.

Myślę, że nie jest z nimi tak źle, podobnie jak z nami. Tylko musimy odkryć, czego chcemy, nie zgrywać się, nie udawać, że nam nie zależy, jeśli jest odwrotnie.

[wsa]

Problem w tym, że większość kobiet i mężczyzn nie wie, czego tak naprawdę chce od życia. Najłatwiej jest oczywiście zrzucić winę za ten stan rzeczy na płeć przeciwną, co też większość czyni. Tymczasem jak słusznie zauważyłaś, istnieje związek przyczynowo - skutkowy między naszym nastawieniem a przebiegiem relacji.