Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego) - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-05-17, 20:38   #1
century_child
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 27

Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)


Cześć. Piszę tutaj ponieważ, chciałabym się wygadać, jest mi ciężko i smutno.
Codziennie płaczę , przeważnie ukrywam emocje przed bliskimi i ludźmi z poza domu. Nauczyłam się tego doskonale , od dziecka. Leczę się na: depresję, mam zaburzenia odżywiania, fobię społeczną- panicznie boję się ludzi a najbardziej tego jak własna rodzina mnie wyśmiewa przy każdej okazji , lub poniża , niby że to takie żarty.
Z matką mam bardzo słaby kontakt, nigdy mnie nie wychowywała, nie uczyła mnie (tylko czasami czytać z tego co pamiętam), może przesadzam. Nie wiem jak to opisać. Od dziecka mnie krytykowała choćbym nie wiem co zrobiła i jak się starała to nigdy mnie nie pochwaliła. Zawsze byłam czymś gorszym od innych.
Z tatą się dobrze dogaduję i jest ok. Mieszkam z mamą, tatą, siostrą starszą o dużo lat, jej mężem i synem. Szwagier mnie nienawidzi , nie wiem za co. Od małego mnie poniżał, np na ogrodzie rzucał we mnie ogryzkami jabłek, albo rzucał mnie w kurze kupy. Tak dla zabawy, żeby mógł się ze mnie pośmiać. Byłam wtedy dzieckiem, może z 6 latek miałam, pamiętam te jego dziwne akcje. Przy matce jak mi dokuczał to mnie nie broniła wcale. Zawsze osmieszał mnie przed swoimi dziećmi i buntował ich żeby się ze mną nie bawiły. Tak od dziecka byłam nikim, zawsze na boku , zawsze odrzucana. Teraz kiedy jestem dorosła mam 25 lat, nadal mieszkam z nimi (siostra , szwagier , siostrzeniec czyli syn mojej siostry, kilka lat młodszy ode mnie). Ogólnie prawie nie rozmawiamy wszyscy ze sobą czyli ja z resztą rodziny (oprócz taty). Po prostu jestem w tej rodzinie jako CZARNA OWCA, ta najgorsza , która się do niczego nie nadaje - zawsze mi to matka powtarzała i do innych z rodziny tak samo.
( Opisuję to wszystko w skrócie. Nie robię z siebie ofiary, zaraz przejdę do sedna. )
Tata mnie broni zawsze przed matką i jest za mną. Siostra mnie nie lubi, tak samo jak jej mąż który mnie wysmiewał od dziecka.
W szkole byłam szarą myszką , nieśmiała, wstydliwa, ponura, prawie w ogóle się nie uśmiechałam (wstydziłam się swojego uśmiechu - kiedyś usłyszałam przypadkiem jak w domu mnie obgadują i śmieją sie z tego jakie mam zęby , że szczerbata - coś takiego). A to dlatego , że własna matka się mną mało zajmowała, interesowała. Miałam zaniedbane zęby. Chyba po interwencji kogoś ze znajomych poszła ze mną do dentysty . Masakra. Do dzisiaj się WSTYDZĘ SIĘ SWOJEGO UŚMIECHU. Ale to już inny temat.
Mam silny lęk przed ludźmi. Dużo ofert pracy odrzuciłam z tego powodu. Nikt z rodziny nie wie o moich chorobach. Po długiej walce o siebie, w końcu coś się zmieniło. Lekarstwa zaczęły działać . Czuję się jakby w murze w którym jestem pojawiła się szczelina przez którą mogę próbować się wydostawać , uciekać od tego w czym jestem uwięziona od najmłodszych lat. Mogę próbować przebijać się przez "mur". Lęk przed ludźmi zmniejszył się - (pracuję dorywczo) np ostatnio w pracy poszłam sobie zrobić coś do zjedzenia (nie bałam się aż tak)- czyli weszłam do kuchni gdzie byli ludzie(inni pracownicy niż ci z którymi pracowałam na hotelu). Przełamałam coś, kilka dni wcześniej nie zeszłam chociaż padałam z głodu bo sobie nic z domu nie wzięłam. To jest taki błahy przykład, śmieszny wiem. Ale ja tak funkcjonowałam. Mam silny lęk przed ludźmi, przed tym że źle o mnie myślą, że mogą mnie wyśmiewać tak jak w domu i szkole , itd a ja nie jestem w stanie się przed tym obronić bo mam pustkę w głowie, serce mocno mi bije i włączają się wszystkie blokady jakie tylko mogą. Tak żyję, ale zauważyłam u siebie poprawę, że coś zaczęło puszczać. Dlatego mogłam to wszystko teraz opisać.
Teraz przechodzę do tego co mnie dzisiaj zdołowało :
Mój szwagier.
Siostra chciała abym zamówila jej coś z neta, ok załatwiłam to ale pojawiły sie komplikacje z płatnościami bo zapomniałam hasła do maila.- wtedy on wyszedł w☠☠☠☠iony, coś przeklął. Zawołał swojego syna , żeby to zapłacił bo ja nie chciałam coś zrobić źle, odnalazłam hasło i poszło wszystko ok. Bardzo mnie zasmuciło że na mnie (nieoficjalnie) coś buczał i się wystraszyłam. Oczywiście od razu włączyły mi się wszystkie blokady i nie okazywałam prawdziwych emocji. Nie odezwałam się nic, bo jak to wśród rodziny, od dziecka tak funkcjonuję . Źle się strasznie poczułam, mam uraz do niego ii w ogóle. Poczułam się znowu jak śmieć i że jestem nikim, że nie powinnam najlepiej żyć. BO znowu coś źle zrobiłam (zapodziałam gdzieś hasło-ale za chwilę znalazłam) - chociaż tego nie chciałam. Taka błahostka a ile wywołuje u mnie emocji. Wszystko przeżywam mocniej . Taka głupota a ja się źle czuję że musiałam sie rozpisać na tym forum.
Do psychologa mam za kilka miesięcy dopiero. Nie wiem czy macie mnie za wariatkę, opisałam w skrócie swoje życie.
Chodzę do pracy dorywczo (jak na razie), poznaję ludzi , obserwuję jak się zachowują, jak traktują MNIE. Jest całkiem inaczej niż w domu. Traktują mnie z szacunkiem, pomagają mi. Doceniają moją pracę. Obcy ludzie potrafili mnie docenić , a w domu ciągle muszę rodzinie (oprócz taty) udowadniać że się do czegokolwiek nadaję, że sobie poradzę. To mnie strasznie boli. Zawsze byłam nikim, nigdy sobą. Ja nie miałam żadnego poczucia własnej wartości , nigdy. Dopiero od niedawna zaczęło się to zmieniać , kiedy byłam za granicą, 3 miesiące życia w innym świecie, odizolowana od domu. Wtedy coś się zmieniło, zaczęłam walczyć o siebie. OBCY LUDZIE MI POMAGALI , wspierali mnie - w domu tego nigdy nie miałam, zawsze byłam nikim.
century_child jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-17, 21:03   #2
201712242137
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 076
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Co ty jeszcze robisz w tym domu? Znajdz jakies mieszkanie i wyprowadz się koniecznie.
201712242137 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-17, 21:21   #3
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Cytat:
Napisane przez century_child Pokaż wiadomość
Cześć. Piszę tutaj ponieważ, chciałabym się wygadać, jest mi ciężko i smutno.
Codziennie płaczę , przeważnie ukrywam emocje przed bliskimi i ludźmi z poza domu. Nauczyłam się tego doskonale , od dziecka. Leczę się na: depresję, mam zaburzenia odżywiania, fobię społeczną- panicznie boję się ludzi a najbardziej tego jak własna rodzina mnie wyśmiewa przy każdej okazji , lub poniża , niby że to takie żarty.
Z matką mam bardzo słaby kontakt, nigdy mnie nie wychowywała, nie uczyła mnie (tylko czasami czytać z tego co pamiętam), może przesadzam. Nie wiem jak to opisać. Od dziecka mnie krytykowała choćbym nie wiem co zrobiła i jak się starała to nigdy mnie nie pochwaliła. Zawsze byłam czymś gorszym od innych.
Z tatą się dobrze dogaduję i jest ok. Mieszkam z mamą, tatą, siostrą starszą o dużo lat, jej mężem i synem. Szwagier mnie nienawidzi , nie wiem za co. Od małego mnie poniżał, np na ogrodzie rzucał we mnie ogryzkami jabłek, albo rzucał mnie w kurze kupy. Tak dla zabawy, żeby mógł się ze mnie pośmiać. Byłam wtedy dzieckiem, może z 6 latek miałam, pamiętam te jego dziwne akcje. Przy matce jak mi dokuczał to mnie nie broniła wcale. Zawsze osmieszał mnie przed swoimi dziećmi i buntował ich żeby się ze mną nie bawiły. Tak od dziecka byłam nikim, zawsze na boku , zawsze odrzucana. Teraz kiedy jestem dorosła mam 25 lat, nadal mieszkam z nimi (siostra , szwagier , siostrzeniec czyli syn mojej siostry, kilka lat młodszy ode mnie). Ogólnie prawie nie rozmawiamy wszyscy ze sobą czyli ja z resztą rodziny (oprócz taty). Po prostu jestem w tej rodzinie jako CZARNA OWCA, ta najgorsza , która się do niczego nie nadaje - zawsze mi to matka powtarzała i do innych z rodziny tak samo.
( Opisuję to wszystko w skrócie. Nie robię z siebie ofiary, zaraz przejdę do sedna. )
Tata mnie broni zawsze przed matką i jest za mną. Siostra mnie nie lubi, tak samo jak jej mąż który mnie wysmiewał od dziecka.
W szkole byłam szarą myszką , nieśmiała, wstydliwa, ponura, prawie w ogóle się nie uśmiechałam (wstydziłam się swojego uśmiechu - kiedyś usłyszałam przypadkiem jak w domu mnie obgadują i śmieją sie z tego jakie mam zęby , że szczerbata - coś takiego). A to dlatego , że własna matka się mną mało zajmowała, interesowała. Miałam zaniedbane zęby. Chyba po interwencji kogoś ze znajomych poszła ze mną do dentysty . Masakra. Do dzisiaj się WSTYDZĘ SIĘ SWOJEGO UŚMIECHU. Ale to już inny temat.
Mam silny lęk przed ludźmi. Dużo ofert pracy odrzuciłam z tego powodu. Nikt z rodziny nie wie o moich chorobach. Po długiej walce o siebie, w końcu coś się zmieniło. Lekarstwa zaczęły działać . Czuję się jakby w murze w którym jestem pojawiła się szczelina przez którą mogę próbować się wydostawać , uciekać od tego w czym jestem uwięziona od najmłodszych lat. Mogę próbować przebijać się przez "mur". Lęk przed ludźmi zmniejszył się - (pracuję dorywczo) np ostatnio w pracy poszłam sobie zrobić coś do zjedzenia (nie bałam się aż tak)- czyli weszłam do kuchni gdzie byli ludzie(inni pracownicy niż ci z którymi pracowałam na hotelu). Przełamałam coś, kilka dni wcześniej nie zeszłam chociaż padałam z głodu bo sobie nic z domu nie wzięłam. To jest taki błahy przykład, śmieszny wiem. Ale ja tak funkcjonowałam. Mam silny lęk przed ludźmi, przed tym że źle o mnie myślą, że mogą mnie wyśmiewać tak jak w domu i szkole , itd a ja nie jestem w stanie się przed tym obronić bo mam pustkę w głowie, serce mocno mi bije i włączają się wszystkie blokady jakie tylko mogą. Tak żyję, ale zauważyłam u siebie poprawę, że coś zaczęło puszczać. Dlatego mogłam to wszystko teraz opisać.
Teraz przechodzę do tego co mnie dzisiaj zdołowało :
Mój szwagier.
Siostra chciała abym zamówila jej coś z neta, ok załatwiłam to ale pojawiły sie komplikacje z płatnościami bo zapomniałam hasła do maila.- wtedy on wyszedł wâ˜☠â˜☠â˜☠â˜☠iony, coś przeklął. Zawołał swojego syna , żeby to zapłacił bo ja nie chciałam coś zrobić źle, odnalazłam hasło i poszło wszystko ok. Bardzo mnie zasmuciło że na mnie (nieoficjalnie) coś buczał i się wystraszyłam. Oczywiście od razu włączyły mi się wszystkie blokady i nie okazywałam prawdziwych emocji. Nie odezwałam się nic, bo jak to wśród rodziny, od dziecka tak funkcjonuję . Źle się strasznie poczułam, mam uraz do niego ii w ogóle. Poczułam się znowu jak śmieć i że jestem nikim, że nie powinnam najlepiej żyć. BO znowu coś źle zrobiłam (zapodziałam gdzieś hasło-ale za chwilę znalazłam) - chociaż tego nie chciałam. Taka błahostka a ile wywołuje u mnie emocji. Wszystko przeżywam mocniej . Taka głupota a ja się źle czuję że musiałam sie rozpisać na tym forum.
Do psychologa mam za kilka miesięcy dopiero. Nie wiem czy macie mnie za wariatkę, opisałam w skrócie swoje życie.
Chodzę do pracy dorywczo (jak na razie), poznaję ludzi , obserwuję jak się zachowują, jak traktują MNIE. Jest całkiem inaczej niż w domu. Traktują mnie z szacunkiem, pomagają mi. Doceniają moją pracę. Obcy ludzie potrafili mnie docenić , a w domu ciągle muszę rodzinie (oprócz taty) udowadniać że się do czegokolwiek nadaję, że sobie poradzę. To mnie strasznie boli. Zawsze byłam nikim, nigdy sobą. Ja nie miałam żadnego poczucia własnej wartości , nigdy. Dopiero od niedawna zaczęło się to zmieniać , kiedy byłam za granicą, 3 miesiące życia w innym świecie, odizolowana od domu. Wtedy coś się zmieniło, zaczęłam walczyć o siebie. OBCY LUDZIE MI POMAGALI , wspierali mnie - w domu tego nigdy nie miałam, zawsze byłam nikim.
Żyjesz w patologii i nic się nie zmieni na lepsze, dopóki z tej patologii nie wyjdziesz. Masz 25 lat - wynajmij mieszkanie, pokój, jakiekolwiek lokum i przenieś się tam.

Miejmy nadzieję, że na terapii zrozumiesz, że tym ludziom niczego nie musisz - i nie powinaś - udowadniać.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.

Edytowane przez mary_poppins
Czas edycji: 2016-05-17 o 21:22
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-18, 05:33   #4
Arsonist
Zakorzenienie
 
Avatar Arsonist
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 3 157
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

UCIEKAJ! Twoja matka prawdopodobnie ma narcystyczne zaburzenie osobowości. Poczytaj sobie o tym. Narcystyczne matki tak właśnie niszczą dzieci, robią z nich czarne owce, nastawiają przeciwko niemu rodzinę. Wszystko po to, żebyś uwierzyła, że to z Tobą jest coś nie tak i bała się odejść i zacząć dorosłe życie. Bo wtedy ona straci obiekt do odreagowywania swoich problemów. Przede wszystkim musisz uświadomić sobie, że ona się NIE ZMIENI. Nie Ty jesteś wariatką, a ona, jak i cała reszta rodziny, którą nastawiła przeciwko Tobie. Fajnie, że chociaż ojciec Cię wspiera, ale jak widać jest za słaby psychicznie, by się jej postawić i odejść. Zrobiłaś już wielki krok, poradziłaś sobie w pracy i za granicą. Idź za ciosem!
__________________
Sprawy, które były i opadły w otchłań
wyłaniają się na nowo, wykuwają z ognia.
Arsonist jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-18, 08:40   #5
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Dziewczyno co ty robisz od 18 roku zycia?
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-18, 11:56   #6
century_child
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 27
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Cytat:
Napisane przez Arsonist Pokaż wiadomość
UCIEKAJ! Twoja matka prawdopodobnie ma narcystyczne zaburzenie osobowości. Poczytaj sobie o tym. Narcystyczne matki tak właśnie niszczą dzieci, robią z nich czarne owce, nastawiają przeciwko niemu rodzinę. Wszystko po to, żebyś uwierzyła, że to z Tobą jest coś nie tak i bała się odejść i zacząć dorosłe życie. Bo wtedy ona straci obiekt do odreagowywania swoich problemów. Przede wszystkim musisz uświadomić sobie, że ona się NIE ZMIENI. Nie Ty jesteś wariatką, a ona, jak i cała reszta rodziny, którą nastawiła przeciwko Tobie. Fajnie, że chociaż ojciec Cię wspiera, ale jak widać jest za słaby psychicznie, by się jej postawić i odejść. Zrobiłaś już wielki krok, poradziłaś sobie w pracy i za granicą. Idź za ciosem!
Wiesz co? Mój tata jest muzykiem i nie raz chodzi ćwiczyć sobie do auta , zamiast w swoim pokoju żeby nie przeszkadzać matce i reszcie rodziny. Mi to nie przeszkadza jak on gra. Ale to już naprawdę chore że tak musi robić.
Ja czasami wątpię że uda mi się kiedykolwiek uwolnić z domu. Naprawdę.
Moja matka nie jest tak do końca zła, raz mnie uratowała kiedy moje siostry przeszyły obok mnie jak koło śmiecia (leżałam na zgonie i zdychałam na trawie koło domu- upiłam się z tatą i jego kolegą ). 2 sprawa szykowała mi jedzie gdy wyjeżdżałam do pracy za granicę. To ma w sobie miłość do mnie.
Ale jest jak jest. JA się teraz uczę jak mam funkcjonować wśród ludzi , bo to co robiłam do tej pory nie było normalne (a tak żyję w domu ). Np w domu prawie w ogóle ze mną nie rozmawiają. Albo jak coś mówię do matki to w pewnym momencie odchodzi i nawet nie odpowie ok, dobrze . Tak jakby mnie całkowicie zignorowała. I ja tak samo zachowuję się w pracy , wśrod ludzi. Masakra. JA to za późno zrozumiałam........... Boję się, że sobie nie poradzę z tym wszystkim.
century_child jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-18, 12:34   #7
Arsonist
Zakorzenienie
 
Avatar Arsonist
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 3 157
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Cytat:
Napisane przez century_child Pokaż wiadomość
Wiesz co? Mój tata jest muzykiem i nie raz chodzi ćwiczyć sobie do auta , zamiast w swoim pokoju żeby nie przeszkadzać matce i reszcie rodziny. Mi to nie przeszkadza jak on gra. Ale to już naprawdę chore że tak musi robić.
Ja czasami wątpię że uda mi się kiedykolwiek uwolnić z domu. Naprawdę.
Moja matka nie jest tak do końca zła, raz mnie uratowała kiedy moje siostry przeszyły obok mnie jak koło śmiecia (leżałam na zgonie i zdychałam na trawie koło domu- upiłam się z tatą i jego kolegą ). 2 sprawa szykowała mi jedzie gdy wyjeżdżałam do pracy za granicę. To ma w sobie miłość do mnie.
Ale jest jak jest. JA się teraz uczę jak mam funkcjonować wśród ludzi , bo to co robiłam do tej pory nie było normalne (a tak żyję w domu ). Np w domu prawie w ogóle ze mną nie rozmawiają. Albo jak coś mówię do matki to w pewnym momencie odchodzi i nawet nie odpowie ok, dobrze . Tak jakby mnie całkowicie zignorowała. I ja tak samo zachowuję się w pracy , wśrod ludzi. Masakra. JA to za późno zrozumiałam........... Boję się, że sobie nie poradzę z tym wszystkim.
Nie jest za późno. 25 lat to bardzo dobry wiek na zaczęcie wszystkiego od nowa. Wierz mi, że niektórzy spędzają całe swoje życie w takich domach i uświadamiają sobie, że coś jest nie tak po 40-tce, 50-tce, 60-tce... Albo nigdy. Ty już wiesz, że tak nie powinny wyglądać kontakty międzyludzkie. Teraz tylko musisz się nauczyć, jak powinny. Psycholog to bardzo dobry pomysł. Poza tym obserwuj ludzi: w pracy, w sklepie, u lekarza czy choćby na filmach. Obserwuj, obserwuj, obserwuj. A potem ćwicz interakcje na tej podstawie.

Z tym Twoim tatą to też masakra, on się zachowuje jak dziecko Twojej mamy, a Twój brat (młodszy w dodatku)!
Co do miłych gestów Twojej mamy, to przemyśl sobie, czy ich było więcej, czy jednak poniżenia i nienawiści. Możesz ich odwiedzać, ale swoje własne życie musisz budować osobno, bo się wykończysz. Pracę masz, odkładaj ile możesz i szukaj jakiegoś pokoju do wynajęcia. A może mogłabyś jeszcze raz pojechać za granicę tam gdzie byłaś i zarobić sobie więcej albo nawet zaczepić się tam na stałe.
__________________
Sprawy, które były i opadły w otchłań
wyłaniają się na nowo, wykuwają z ognia.
Arsonist jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-05-18, 12:48   #8
201712242137
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 076
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Ale o co chodzi ze nie wiesz, czy ci się uda uwolnić? To chyba nie jest jakieś niemożliwe wyprowadzić się? Robiła ci jedzenie i nie zostawiła cie jak miałaś zgon, no matka na medal normalnie. Twój ojciec chyba tez nie taki ideał, skoro pozwolił ci tak się z nim upić (i co, zostawił cie potem w takim stanie?). Musisz jak najszybciej stamtąd uciekać i zacząć przebywać wśród normalnych ludzi + terapia, tylko tak nauczysz się jak wyglądają normalne relacje między ludźmi.
201712242137 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-18, 13:06   #9
_Sylvia
Raczkowanie
 
Avatar _Sylvia
 
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 72
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Twoja rodzina jest patologiczna, krzywdzi cię. Aż ciężko się to czyta

Najlepszym wyjściem dla ciebie byłaby wyprowadzka - nie wiem w jakim mieście mieszkasz, ale wynajem pokoju w mieście wojewódzkim (około 100 tys. mieszkańców) kosztuje min. 300 zł, także jest to kwota do ogarnięcia.

Sama piszesz, że podejmiesz terapię - moim zdaniem to duży krok, bardzo duży ku zmianom na lepsze, jednakże dopóki będziesz żyła w takim środowisku, w jakim jesteś teraz, nie zaznasz szczęścia, wewnętrznego spokoju...Musisz uwolnić się od toksycznych ludzi, którzy cię otaczają (czyt. rodzinki).
_Sylvia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-18, 20:06   #10
201703061049
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 1 247
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Tak strasznie, strasznie mi ciebie szkoda... Jak można tak traktować własne dziecko, siostrę, rodzinę, to mi się nie mieści w głowie.
Rób co się da, żeby się usamodzielnić!
201703061049 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-18, 22:21   #11
century_child
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 27
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Dziękuję za wasze odpowiedzi i że komuś chciało się to przeczytać.
Nie wiem czy się uwolnię z domu - bo przeraża mnie ta wizja. Chcę się wynieść i marzę o tym ale się strasznie boję, a wiem że to najlepsze wyjście.
Jestem chora. Tak uczę się jak dziecko jak mam się zachowywać wśród ludzi. Na 18 stkę szwagier dał mi 50 zł i zagroził : "tylko pamiętaj, żebyś się jakoś zachowywała, pamiętaj " . To były jego życzenia. wtedy nie rozumiałam, o co JEMU chodzi.
Phi, od dziecka mnie poniżał a tu takie życzenia . Nie rozumiem go i nie chce o tym mysleć.
Mam wstręt do siebie, silny lęk przed ludźmi. Jak spotykam kogoś znajomego to zachowuję się jak struś: chowam głowę w piasek , najchętniej stałabym się niewidoczna. Włączają mi się wszystkie blokady. TO CHORE .
Później po takim spotkaniu na ulicy ze znajomym mam straszne wyrzuty sumienia i nienawidzę siebie że spuściłam głowę, nie przywitałam się itp. albo przywitałam ze smutkiem i strachem w oczach. Znajomi to odbierają jakbym ich miała w d....i w ogóle.
Dzisiaj spotkałam koleżankę, tak samo mi się zrobiło: głowa w dół, chciałam udać że jej nie poznałam ,ale ona pierwsza powiedziała mi CZEŚĆ to jej odp i uśmiechnęłam się ,i szybko uciekłam a tak chciałam z nią pogadać.
Co mi jest?
century_child jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-05-18, 22:38   #12
201712242137
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 076
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Cytat:
Napisane przez century_child Pokaż wiadomość
Dziękuję za wasze odpowiedzi i że komuś chciało się to przeczytać.
Nie wiem czy się uwolnię z domu - bo przeraża mnie ta wizja. Chcę się wynieść i marzę o tym ale się strasznie boję, a wiem że to najlepsze wyjście.
Jestem chora. Tak uczę się jak dziecko jak mam się zachowywać wśród ludzi. Na 18 stkę szwagier dał mi 50 zł i zagroził : "tylko pamiętaj, żebyś się jakoś zachowywała, pamiętaj " . To były jego życzenia. wtedy nie rozumiałam, o co JEMU chodzi.
Phi, od dziecka mnie poniżał a tu takie życzenia . Nie rozumiem go i nie chce o tym mysleć.
Mam wstręt do siebie, silny lęk przed ludźmi. Jak spotykam kogoś znajomego to zachowuję się jak struś: chowam głowę w piasek , najchętniej stałabym się niewidoczna. Włączają mi się wszystkie blokady. TO CHORE .
Później po takim spotkaniu na ulicy ze znajomym mam straszne wyrzuty sumienia i nienawidzę siebie że spuściłam głowę, nie przywitałam się itp. albo przywitałam ze smutkiem i strachem w oczach. Znajomi to odbierają jakbym ich miała w d....i w ogóle.
Dzisiaj spotkałam koleżankę, tak samo mi się zrobiło: głowa w dół, chciałam udać że jej nie poznałam ,ale ona pierwsza powiedziała mi CZEŚĆ to jej odp i uśmiechnęłam się ,i szybko uciekłam a tak chciałam z nią pogadać.
Co mi jest?
Dlaczego konkretnie cię to przeraża? Będziesz mieszkać sama, ewentualnie ze współlokatorami - pomyśl, będziesz miała spokój, nikt nie będzie się wtrącał w to, co robisz (współlokatorzy też najczęściej żyją swoim życiem). Tylko nie możesz tego odkładać. Nie zastanawiaj się nad tym, tylko już, w tej chwili wpisz w google "mieszkanie do wynajęcia /twoje miasto/" i szukaj, wysyłaj wiadomości. Im mniej będziesz rozmyślać, tym będzie ci łatwiej. Czasami po prostu trzeba sobie coś postanowić i nie "kminić", tylko iść za ciosem, myśląc za każdym razem tylko o kolejnym kroku (w twoim wypadku to wpisanie hasła w google).
Twoje zachowania w stosunku do ludzi niestety nie są mi do końca obce, ale da się to zmienić, nauczyć nowych reakcji. Mnie bardzo pomogło mieszkanie w internacie i liceum, ale ogólnie chodzi o to, że trzeba przebywać wśród ludzi jak najczęściej, ucząc się poprawnego zachowania metodą prób i błędów. Na początku będzie pewnie dużo wpadek, ale później zobaczysz, że nic się tak naprawdę nie stanie, jeśli zagadasz pierwsza do koleżanki, że ludzie będą dla ciebie mili, itp., i w końcu będzie ci coraz łatwiej.
201712242137 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-19, 11:26   #13
century_child
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 27
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Cytat:
Napisane przez karaba_la_sorciere Pokaż wiadomość
Dlaczego konkretnie cię to przeraża? Będziesz mieszkać sama, ewentualnie ze współlokatorami - pomyśl, będziesz miała spokój, nikt nie będzie się wtrącał w to, co robisz (współlokatorzy też najczęściej żyją swoim życiem). Tylko nie możesz tego odkładać. Nie zastanawiaj się nad tym, tylko już, w tej chwili wpisz w google "mieszkanie do wynajęcia /twoje miasto/" i szukaj, wysyłaj wiadomości. Im mniej będziesz rozmyślać, tym będzie ci łatwiej. Czasami po prostu trzeba sobie coś postanowić i nie "kminić", tylko iść za ciosem, myśląc za każdym razem tylko o kolejnym kroku (w twoim wypadku to wpisanie hasła w google).
Twoje zachowania w stosunku do ludzi niestety nie są mi do końca obce, ale da się to zmienić, nauczyć nowych reakcji. Mnie bardzo pomogło mieszkanie w internacie i liceum, ale ogólnie chodzi o to, że trzeba przebywać wśród ludzi jak najczęściej, ucząc się poprawnego zachowania metodą prób i błędów. Na początku będzie pewnie dużo wpadek, ale później zobaczysz, że nic się tak naprawdę nie stanie, jeśli zagadasz pierwsza do koleżanki, że ludzie będą dla ciebie mili, itp., i w końcu będzie ci coraz łatwiej.
Przeraża mnie wyprowadzka bo : -rodzina, tata będą się wkurzać, że po co mi to, że mam gdzie mieszkać;
tata będzie mówił że stracę pieniądze i później wrócę z niczym.-chciałam odłożyć kasę na ortodontę , mam kłopoty z zębami (od dziecka, ale rodzice ciągle mówili mi że mam dobre zęby i że nie mają kasy na to)
-KASA MI SIĘ KOŃCZY (to co zarobiłam za granicą)
, żeby coś wynająć trzeba mieć trochę kasy na przeżycie i czynsz zanim stanie się cud i uda mi się znaleźć JAKĄKOLWIEK PRACĘ w mieście w którym bym wynajęła pokój

Także tak to wygląda.
Ciebie jak traktuje rodzina że miałaś kłopoty w życiu poza domem? Chyba że nie chcesz o tym mówić to ok.
century_child jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-19, 14:10   #14
ZamyslonaRoztargniona
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

A jak żylas za granicą?
Dla mnie to dużo większej odwagi wymaga wyjazd do obcego kraju niż wyprowadzka z rodzinnego domu.
ZamyslonaRoztargniona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-19, 20:09   #15
century_child
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 27
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Cytat:
Napisane przez ZamyslonaRoztargniona Pokaż wiadomość
A jak żylas za granicą?
Dla mnie to dużo większej odwagi wymaga wyjazd do obcego kraju niż wyprowadzka z rodzinnego domu.
Za granicą byłam z chłopakiem i dlatego się tak nie bałam (ale nie jestem już z nim).
century_child jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2016-05-20, 11:07   #16
MaliMariposa
Zakorzenienie
 
Avatar MaliMariposa
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Nevermind
Wiadomości: 3 173
GG do MaliMariposa
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Wszystkie te zdarzenia i to jak byłaś traktowana może mieć wpływ na Twoje późniejsze życie. Może się okazać, że nie poradzisz sobie sama z własnymi problemami. Próbowałaś już pomocy specjalisty? Rozmowa z kimś, kto może nam pomóc jest bardzo ważna w takiej sytuacji. Spróbuj może skontaktować się z tym centrum: http://www.cst-self.pl/
Nie lekceważ problemu, bo może to mieć bardzo złe skutki...
MaliMariposa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-20, 12:37   #17
century_child
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 27
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Cytat:
Napisane przez MaliMariposa Pokaż wiadomość
Wszystkie te zdarzenia i to jak byłaś traktowana może mieć wpływ na Twoje późniejsze życie. Może się okazać, że nie poradzisz sobie sama z własnymi problemami. Próbowałaś już pomocy specjalisty? Rozmowa z kimś, kto może nam pomóc jest bardzo ważna w takiej sytuacji. Spróbuj może skontaktować się z tym centrum: http://www.cst-self.pl/
Nie lekceważ problemu, bo może to mieć bardzo złe skutki...
Smutno mi. Najgorzej cierpię bo kompletnie nie mam z kim pogadać. Z tatą zamienię trochę zdań w ciągu dnia, czasami jedziemy razem na miasto. Z matką to wiadomo, cud jest jak się nie pokłóci ze mną a nie raz miesiącami się kompletnie nie odzywa. Siostra , jej mąż i syn - gadają do mnie tylko służbowo albo wcale. Czuję się jak śmieć w tej rodzinie, jak coś gorszego. Tak było od zawsze.
Dzisiaj miałam iść do lekarza, ale od wczoraj tak się załamałam że ledwo z łóżka wstałam, znowu ta depresja mnie pochłania a ja nie daję rady z tym. W tamtym tyg było lepiej, bo chodziłam do pracy, ćwiczyłam sobie troszkę rozmówki z ludźmi - i było ok . A ten tydzień cały czas w domu i jest mi smutno.
century_child jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-20, 13:20   #18
201712242137
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 076
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Cytat:
Napisane przez century_child Pokaż wiadomość
Przeraża mnie wyprowadzka bo : -rodzina, tata będą się wkurzać, że po co mi to, że mam gdzie mieszkać;
tata będzie mówił że stracę pieniądze i później wrócę z niczym.-chciałam odłożyć kasę na ortodontę , mam kłopoty z zębami (od dziecka, ale rodzice ciągle mówili mi że mam dobre zęby i że nie mają kasy na to)
-KASA MI SIĘ KOŃCZY (to co zarobiłam za granicą)
, żeby coś wynająć trzeba mieć trochę kasy na przeżycie i czynsz zanim stanie się cud i uda mi się znaleźć JAKĄKOLWIEK PRACĘ w mieście w którym bym wynajęła pokój

Także tak to wygląda.
Ciebie jak traktuje rodzina że miałaś kłopoty w życiu poza domem? Chyba że nie chcesz o tym mówić to ok.
Piszesz, ze pracujesz, nie da rady się z tego utrzymać? Jesteś pewna, że nie mogłabyś liczyć na wsparcie finansowe od zadnego z rodziców, gdybyś się wyprowadziła? I tak skoro mieszkasz z nimi muszą cie w pewnym stopniu utrzymywać. Jeśli jest tak źle, to w takim razue zacznij od szukania trochę lepiej płatnej pracy, a później mieszkanie.
Moja rodzina - nie mogę powiedzieć, żeby jakoś bardzo źle mnie traktowali, po prostu nigdy nie miałam w nich takiego psychicznego oparcia. Jestem od nich zdystansowana, nie rozmawiamy o żadnych ważnych sprawach, tylko o jakichś głupotach. Ojciec prawie w ogóle się mną nie interesuje, mimo że mieszkamy pod jednym dachem (kiedy przyjezdzam z akademika). Awantury między rodzicami - teraz już rzadko, ale jak byłam dzieckiem, to na porządku dziennym.

Edytowane przez 201712242137
Czas edycji: 2016-05-20 o 13:23
201712242137 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-20, 13:42   #19
nuinek
Raczkowanie
 
Avatar nuinek
 
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 343
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

bardzo Ci kochana współczuję. sama mam zdiagnozowaną osobowość lękową unikającą. ale u mnie raczej jest to przebieg łagodny. mam opory by zadzwonić, załatwić coś, odezwać do kogoś (ale robię to mimo niechęci). mam niskie poczucie włannej wartości i najbardziej paraliżuje mnie strach przed krytyką, ocenianiem, że ktoś o mnie źle pomyśli. gdy wyrażam swoje zdanie często nie jestem pewna tego co mówię. gdy czeka mnie rozmowa o pracę czy wystąpienie publiczne to na tydzień przed denerwuję się i nie dosypiam.
mimo to jestem raczej otwarta i ludzi się nie boję. raczej tego co o mnie pomyślą gdy się odezwę :P ciężko wyjaśnić, ale pracuję nad sobą na terapii. dopiero początek, więc pewnie to potrwa.

myślę, że musisz koniecznie uczęszczać regularnie na spotkania z terapeutą i zmienić środowisko. bez tego nie będzie lepiej niestety. może pomyśl o znalezieniu jakiegoś darmowego lokum w zamian za opiekę np nad osobą starszą. nie orientuję się w tym za bardzo, ale chyba ktoś ze znajomych mieszkał u takiej starszej osoby, robił jej zakupy, posiłki a pokój miał za darmo. w między czasie oczywiście byś pracowała. ale nie chcę się tutaj za bardzo wychylać bo nie orientuję się jak to wygląda dokładnie.

pamiętaj, że nie z Tobą jest coś nie tak a Twoją rodziną! są zepsutymi, okrutnymi ludźmi od których trzeba uciekać. nie zasługują na Ciebie i powinni spadać na drzewo! dasz sobie radę. znajdziesz w sobie siłę, ale musisz przede wszystkim wykonać 1 krok, potem będzie tylko lepiej
__________________
GDY ROZMYŚLASZ O ŻYCIU MUSISZ PAMIĘTAĆ
O DWÓCH RZECZACH:

ŻADNA ILOŚĆ POCZUCIA WINY
NIE NAPRAWI BŁĘDÓW PRZESZŁOŚCI I
ŻADNA ILOŚĆ NERWÓW NIE JEST W
STANIE ZMIENIĆ PRZYSZŁOŚCI.

Edytowane przez nuinek
Czas edycji: 2016-05-20 o 13:44
nuinek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-20, 16:02   #20
MaliMariposa
Zakorzenienie
 
Avatar MaliMariposa
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Nevermind
Wiadomości: 3 173
GG do MaliMariposa
Dot.: Ja i moja rodzinka (problemy w funkcjonowaniu systemu rodzinnego)

Cytat:
Napisane przez century_child Pokaż wiadomość
Smutno mi. Najgorzej cierpię bo kompletnie nie mam z kim pogadać. Z tatą zamienię trochę zdań w ciągu dnia, czasami jedziemy razem na miasto. Z matką to wiadomo, cud jest jak się nie pokłóci ze mną a nie raz miesiącami się kompletnie nie odzywa. Siostra , jej mąż i syn - gadają do mnie tylko służbowo albo wcale. Czuję się jak śmieć w tej rodzinie, jak coś gorszego. Tak było od zawsze.
Dzisiaj miałam iść do lekarza, ale od wczoraj tak się załamałam że ledwo z łóżka wstałam, znowu ta depresja mnie pochłania a ja nie daję rady z tym. W tamtym tyg było lepiej, bo chodziłam do pracy, ćwiczyłam sobie troszkę rozmówki z ludźmi - i było ok . A ten tydzień cały czas w domu i jest mi smutno.
Głowa do góry i naprawdę poszukaj pomocy u lekarza!

Poza tym musisz się przemóc - znajdź pracę odłóż trochę pieniędzy i poszukaj jakiegoś mieszkania. Przecież możesz nawet z kimś dzielić pokój wtedy to nie są duże pieniądze! I przy okazji na pewno się zaprzyjaźnisz z osobą, z którą będziesz mieszkać i otrzymasz dodatkowe wsparcie.

Trzymam kciuki!
MaliMariposa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-05-20 17:02:39


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:40.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.