|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1
|
kocham go, ale męczę się w środku
Cześć,
Jestem z moim chłopakiem prawie 3 lata z czego 2 lata mieszkamy razem. Oboje mamy po 25 lat. Długo się spotykaliśmy zanim zaczęliśmy być razem, po prostu i mi to pasowało i jemu taka znajomość na luzie. Długo nie czuliśmy do siebie czegoś więcej. Ale w końcu po jakiś 7 miesiącach porozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że od teraz jesteśmy razem. Następne 9 miesięcy naszego związku były bardzo miłe. Tż dawał mi kwiaty, zaskakiwał mnie pomysłami na randki, dbał o mnie i o nic nie mogłabym się przyczepić. Byliśmy bardzo dobrze dobrani, tak czułam. Nie wiem jak wam to opisać, ale po już ponad rocznej znajomości czułam się spełniona, nie chciałam już niczego i nikogo szukać, przytulając się do niego czułam, że to ten właściwy facet, z którym chciałabym sobie układać życie. I to pomyślałam JA osoba, która była pewna, że ślub to po 30stce, która nie rozumiała ludzi, którym się spieszy, lepiej się bawić i korzystać z życia niż ustatkować. No i tu zaczyna się sedno. Wyjechaliśmy razem do pracy do jego wujka za granice. Dowiedziałam się tam, że mnie zdradził w pierwszym miesiącu naszego związku, całował się z inną na imprezie. Cios prosto w serce, ból okropny. Powiedziałam mu, że o tym wiem, na co on jeszcze przez chwile próbował mnie okłamywać, ze nic takiego nie było, ale później załamany się przyznał. Wiadomo przepraszał, prosił, płakał. A ja w duchu miałam nadzieje, że to sen jakiś, albo zastanawiałam się czy istnieje coś na wymazanie mojej pamięci, serio... Powiedziałam, że to koniec, że wszystko zniszczył i dwa dni później po wielu ciężkich rozmowach wyjechałam. On w pracy był jeszcze półtora miesiąca. Ciągle pisał do mnie, ale ja mówiłam, ze nic z tego, choć nie byłam tego pewna i udawałam twardą, a w domu byłam załamana. Przyjechał do mnie, tłumaczył, obiecywał, że dopóki mu nie zaufam nigdy nie wyjdzie na impreze sam itp. Mówił, ze chce ze mną zamieszkać i udowodni mi, że warto z nim być. Dałam nam szanse, choć zawsze uważałam, że zdrady się nie wybacza i pierwsza byłam, żeby rzucić kamieniem. O zdradzie dowiedziałam się z portalu społecznościowego. Coś mnie podkusiło, żeby przeczytać co o mnie pisze z kolegami. No i wpisałam swoje imię. A tam w pewnej wiadomości było, "czy "moje imie" wie już?" Przeszukałam czego to ja nie wiem, no i się dowiedziałam. Dowiedziałam się tez, że to był jeden raz przez całą naszą znajomość bo pisał też z nimi o tym. Z tą dziewczyną nie ma kontaktu i nie chce. Wszystko to dowiedziałam się z jego rozmów na fb z jego kolegami. Najgorsze jest to, że ja nie potrafię zapomnieć o tym bo ja jestem osobą w ogolę Anty-zdrada. Wcześniej nie wyobrażałam sobie, że mogę kogoś kiedyś zdradzić. Jest to najgorsza rzecz, której nigdy nie mogłam zrozumieć, bo po co zdradzać jak można odejść i robić co się chce? Dlatego mam problem ze zrozumieniem jego zachowania. Wiem, że kiedy mnie zdradził to mnie na pewno nie kochał, byliśmy ze sobą miesiąc, ja go wtedy tez jeszcze nie kochałam. Druga lipna rzecz na jego nie korzyść to to, że swoją była partnerkę zdradzał kilkakrotnie (około 3 miesięcy całowania się na imprezie) z tą samą dziewczyną z która zdradził mnie. Tamten związek był ponoć bardzo burzliwy, często się rozstawali, kłócili, ponoć on z nią w tym czasie zrywał, ale całej historii nie znam. Przez to, że każdy wiedział, ze zdradzał swoją ex ma też złą opinie u jego znajomych i czasem mam wrażenie, ze jego znajomi nasz związek biorą za gównian*, że on mnie pewnie ciągle też zdradza na imprezach itp. Nie wiem, ale przez to tez czuje się gorsza, choć nigdy tego nikt wprost nie powiedział i przed dowiedzeniem się o zdradzie nie miałam nigdy takich myśli. On z tymi znajomymi już się nie widuje nawet i na imprezy też nie chce chodzić. Po daniu nam szansy zamieszkaliśmy razem. Były chwile bardzo ciężkie dla mnie gdzie potrafiłam płakać cały dzień, ale on był przy mnie, wspierał. To były takie napady smutku. Wiem, ze próbował wszystkiego, żebym poczuła się lepiej... Starał się, dużo rozmawiał ze mną. Mieszka nam się świetnie, nasz związek dalej ma w sobie power, o rutynie i monotonności nie ma mowy. Dalej po 3 latach czuje motylki, które trochę tłumie w sobie. Nie potrafię go chwalić, powiedzieć czegoś dobrego o moim facecie. Czuje się z tym fatalnie. Dalej nie potrafię się do niczego przyczepić w jego zachowaniu, oprócz tego, że dla niego wszystko jest zawsze dobrze u nas, nie potrafi długo rozmawiać o problemie. No ale myślę, że może być tym już po prostu zmęczony. Cały czas wałkujemy jeden problem, którego nie potrafimy rozwiązać - mój brak zaufania do niego. Jednego dnia chciałabym, żebyśmy tworzyli rodzinę, ale po chwili nie mogę sobie tego wyobrazić bo kompletnie mu nie ufam i jakby to miało funkcjonować? Mówię mu okropne rzeczy, cały czas się męczę z tym w środku. Jakoś w głowie sama sobie wymyśliłam, ze on jest złym człowiekiem, choć to ja jestem chyba okropna dla niego. Nie wiem jak on ze mną wytrzymuje, tyle czasu obiecuje sobie, żebym dała z tym wszystkim spokój, nie mamy żadnych innych problemów, ale nie potrafię! Czasem mu mówię, że lepiej by było jakbyśmy to zakończyli bo nie da się tak funkcjonować, żyć, mieć rodziny. Choć go bardzo kocham i chciałabym, żeby te demony przeszłości odeszły nie potrafię odpuścić. Po kilku latach od tamtej chwili czuje, że zgorzkniałam: docinam mu, często go nie szanuje, rzadko pokazuje, ze mi zależy, czuję taki żal w sobie. Czasem wydaje mi się, jakbym stała się toksyczna przez tą sytuacje... Ale zależy mi na nim i wiem, że jemu tez na mnie, chcielibyśmy naprawić to. Da się czy nie ma dla nas ratunku? Chyba nawet dam mu to przeczytać... Znam też trzy nardzo bliskie mi pary, które po zdradzie pozbierały się i nawet wiem, że jest dużo lepiej niż wcześniej. Każda z tych par jest już po zaręczynach, planują wspólną przyszłość. Więc jak na to patrze, to może jakaś szansa jest dla nas... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
Sami sobie nie poradzicie. Albo dobra terapia dla par albo wykończy was ta szarpanina.
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
Chyba raczej nie ma szansy, skoro przez ponad dwa lata dalej jest jak było. Dwa lata to dużo czasu na przetrawienie problemu.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
Zdrady się nie wybacza, po pierwsze jest to upokorzenie Ciebie i to jest tak jakbyś Ty przed samą sobą była... nikim... odstawiasz siebie i swoją wartość i ważność na bok.... sądzę, że wykonczysz się psychicznie w takim układzie w jakim tkwisz.
To jest bardzo niezdrowe... Sądzę, że nie warto. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
Cytat:
Autorko, według mnie Ty nie jesteś jedną z tych osób. TŻ może się starać i stawać na rzęsach, ale to nic nie da, bo zdradą złamał Ci serce i już się nie da tego naprawić. Możecie spróbować terapii, ale jeśli to nic nie da, to pozostaje rozstanie. Zamęczysz się. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
live your passion
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
Nikt nie zwrócił uwagi na to, że facet zdradził też swoją byłą z tą samą dziewczyną co obecną? Wydaje mi się, że go coś do niej ciągnie i skoro po pierwszym razie (i nawet kolejnych) nie dotarło to już raczej nie dotrze. Nie zaufałabym komuś takiemu.
__________________
Dbam o włosy. angielski - C2 rosyjski - B2 hiszpański - ? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 1 552
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
Popieram. To chore, że on, czy ma jedną, czy drugą, to leci do tej samej. Ja bym mu powiedziała papa. Terapia po dwóch latach takiego związku nic nie da. Zacznij żyć na nowo, daj sobie szansę na komfort w związku. Bez zaufania tego nie ma.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 969
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
No ale zaraz, przeciez sama pisalas ze na poczatku byla to luzna znajomosc I nic do niego nie czulas I bylo to w pierwszym miesiacu waszej znajomosc, wiec o jakiejs zdradzie my tu mowimy? Ze sie calowal z laska na imprezie?!
__________________
JAKOS bedzie bo jeszcze nigdy nie bylo zeby JAKOS nie bylo ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 1 552
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
Ale napisała, że to było już w pierwszym miesiącu związku, a nie w czasie tych spotykajek.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
Amen. Nie warto się dłużej męczyć.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
live your passion
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
Cytat:
Ja ogólnie nie wybaczam zdrady, a tutaj w dodatku facet lata ciągle do tej samej i sobie nic z tego nie robi. Wyraziłam już swoje zdanie wcześniej, że nie dałabym mu szansy, bo: - zdradził (dla mnie niewybaczalne), - zdradzał też byłą (czyli chyba już tak ma), - zdradził z tą samą dziewczyną (czyli chyba ciągle na nią leci i jest w związku z braku laku). I w razie wątpliwości - całowanie to też zdrada.
__________________
Dbam o włosy. angielski - C2 rosyjski - B2 hiszpański - ? |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
Cytat:
![]() Tymbardziej, że Autorka sama czuje się psychicznie wyczerpana, a więc nie wybaczyła (nie dziwię się). Ciągnięcie tego związku to autodestrukcja. Bardzo niezdrowe ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
Są ludzie, którzy zdrady nie wybaczą, i już. Sama do takich należę i zapowiadam z góry - zwłaszcza, że też mam okres takiej męki za sobą - że ktoś, kto mnie zdradzi, nie dostanie żadnej możliwości odbudowania mojego zaufania, choćbym sama bardzo tego chciała. Bo nie - nie da się po prostu i już, nie zaufam drugi raz. Skoro też jesteś i byłaś zawsze tak bardzo "anty", to nie ma sensu się mordować - nie wybaczysz mu i nie zaufasz. To trwa DWA LATA - wystarczająco długo, żeby on się zmęczył, a żebyś Ty przekonała, że nic z tego tematu już nie będzie. Nie wyrzucaj sobie tego - to on powinien być tego świadomy, kiedy szedł po raz kolejny do tej laski. Poza tym to "recydywista", więc wcale Ci się nie dziwię, że jakoś nie wierzysz że on już "nigdy więcej". Zrobił to Tobie raz, ale w ogóle - po raz fąfnasty. Chyba nie ma żadnego argumentu, który byłby w stanie kogokolwiek przekonać, że nie posunie się do tego po raz fąfnaście pierwszy. Nie ufasz mu i nie zaufasz, bo to nie jest człowiek godny zaufania, i tyle.
__________________
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
Facet oczywiście dał ciała. Ale autorka powinna być konsekwentna. Kiedy decydujemy się wybaczyć krzywdę i zostać w związku, to nie mamy prawa wchodzić w rolę dreczyciela i karać permanentnie partnera. Wybaczysz, oddzielasz przeszłość gruba kreska, zaczynacie od nowa, partner ma twoje pełne zaufanie. Bez tego robi się takie toksyczne bagno, jak u autorki. Nikt nie jest szczęśliwy w tym związku. wg mnie to jest pozamiatane juz i powinni się rozstać.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
To prawda, zdecydowanie za długo to wszystko trwa.
__________________
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
dla mnie to jakas farsa i toksyk
facet pocalowal jakas laske w pierwszym miesiacu ich zwiazku po roku ona sie o tym dowiedziala i od dwoch lat przezywa i go meczy?! po co siedziec w takim gownie? ja jak bym byla tym facetem to sama bym skonczyla ten zwiazek bezsensowny zwiazek z drama queen skoro nie tolerujesz zdrady nie umiesz sie z tym pogodzic to odejdz i nie zawracaj tylka dla mnie bezsens nic z tego nie bedzie zeby bylo smieszniej znam pare ludzi podchodza po 70 ona ma taka sama jazde bo maz kiedys kogos pocalowal 40 lat temu i do dzis robi mu jazdy,schodzili sie rozchodzili dzieci nie maja siedza nie wiem po co ze soba nikt tam nie jest szczesliwy,ona robi ajkcje raz na tydzien bo jej sie przypomnialo co on zrobil 40 lat temu toksyna i zmarnowane zycie obojga tu bedzie to samo rada:ROZSTANIE |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;61590096]dla mnie to jakas farsa i toksyk
facet pocalowal jakas laske w pierwszym miesiacu ich zwiazku po roku ona sie o tym dowiedziala i od dwoch lat przezywa i go meczy?! po co siedziec w takim gownie? ja jak bym byla tym facetem to sama bym skonczyla ten zwiazek bezsensowny zwiazek z drama queen skoro nie tolerujesz zdrady nie umiesz sie z tym pogodzic to odejdz i nie zawracaj tylka dla mnie bezsens nic z tego nie bedzie zeby bylo smieszniej znam pare ludzi podchodza po 70 ona ma taka sama jazde bo maz kiedys kogos pocalowal 40 lat temu i do dzis robi mu jazdy,schodzili sie rozchodzili dzieci nie maja siedza nie wiem po co ze soba nikt tam nie jest szczesliwy,ona robi ajkcje raz na tydzien bo jej sie przypomnialo co on zrobil 40 lat temu toksyna i zmarnowane zycie obojga tu bedzie to samo rada:ROZSTANIE[/QUOTE] Też bym na miejscu tego faceta uciekła. Tym bardziej, że jeśli zdradza ciągle z tą samą dziewczyną, to ma go kto przytulic. ![]() To jest naprawdę dramat, że człowiek raz popełni błąd, a całe życie musi udowadniać, że nie jest wielbłądem. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | ||
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
Cytat:
![]() ![]() ![]() Nie wiem czy do tego pana można to odnieść.
__________________
Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: kocham go, ale męczę się w środku
Cytat:
Stań ze swoim chłopakiem prze lustrem, popatrz na wasze odbicie. Poznasz w ten sposób co najmniej jedną parę, która nie pozbierała się po zdradzie. Ta para, ten przykład, powinien być dla ciebie najważniejszy. Próbowaliście - nie wyszło. I nie wyjdzie. Nigdy mu nie wybaczysz, ponieważ należysz do tego typu osób. Choć sama nie wiem czy chodzi o dosłownie wybaczenie czy puszczenie incydentu w niepamięć. Marnujesz sobie życie na oszukiwanie, że tylko ten chłopak, tylko ten związek, jest tym, czego chcesz. Jest wręcz przeciwnie - ten facet cię unieszczęśliwia. Ten związek cię niszczy. To tak, jakbyś chciała wyzdrowieć nie usuwając grzyba ze ściany a wręcz przeciwnie, śpiąc wtulając twarz w pleśń. I piszę z własnego doświadczenia - jeśli nie wybaczyłaś komuś czegoś do tej pory, to znaczy, że już nie wybaczysz. Zastanów się, co cię przy nim tak naprawdę trzyma, bo idę z tobą o zakład, że nie jest to już miłość (miłość potrafi wybaczać). Czego się obawiasz? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:00.