Chodzenie za rękę

[Niezydentyfikowany]

Witam, ja tu z prośbą o pomoc. Jak zacząć chodzić dziewczyną za rękę. Ona jest trochę nieśmiała tak jak ja, i wiem że trzymanie się za rękę przełamało by u nas spore lody.

Jesteśmy około 3 miesięcy. Nie chcę złapać po prostu za rękę, bo wiem że może ją wyrwać. A na pytanie czy da mi rękę swoją rękę, odpowiadała nie. Nie wiem skąd u niej takie podejście, nie ukrywam że trochę mi to przeszkadza. Znacie jakieś sposoby na to, żeby mi, nam pomóc?

[hebanowalala]

Najlepiej by było, żebyś się dowiedział, dlaczego ona tego nie chce. Zacznij od trzymania ją za rękę jak siedzicie i np oglądacie film. Później pójdzie z górki.

[thirky]

Trochę dziwne że nie chce dać Ci tej ręki. Może po prostu nie lubi takiego publicznego okazywania uczuć, ale może ma jakiejś nieuczciwe pobudki- wstydzi się Ciebie czy coś. Pytałeś jej czemu nie chce trzymać Cię za rękę? Mi by było przykro na Twoim miejscu.

[Arsonist]

To nie pytaj ją o pozwolenie w każdej najbardziej trywialnej sprawie, tylko po prostu złap ją za tę rękę. Jeżeli rzeczywiście się wyrwie, to po 3 miesiącach związku to będzie co najmniej dziwne... A jakiś inny kontakt fizyczny był między Wami? Albo dziewczyna jest wybitnie nieśmiała/niedotykalska i to Ty będziesz musiał (odpowiednio do okoliczności oczywiście) wykazywać inicjatywę w kolejnych etapach bliskości fizycznej, albo po prostu Ty jej nie pociągasz i widzi w Tobie tylko przyjaciela.

[Adrianna_8]

Ja się tak zachowywałam w gimnazjum jak się wstydziłam swojego chłopaka i nie chciałam, by ktokolwiek nas widział, jak idziemy za rękę.

[I am Rock]

Nigdy nie lubiłam chodzenia za rękę, normalnie działało mi to na nerwy. I nijak miało się to do moich uczuć.

[TakaSamaInna]

Kojarzę Cię z innych wątków i chyba masz bardzo, bardzo nieśmiałą dziewczynę. Spróbuj chwycić ją za rękę, a jak wyrwie to zapytaj po prostu czemu. Jednak nic na siłę. Wydaje mi się, że troszkę musisz się z nią obchodzić jak z jajkiem. Niektórzy ludzie już tak po prostu mają. Skoro już jesteście te 3 miesiące razem to wypadałoby się lepiej poznać, porozmawiać o własnych preferencjach itd. Powinno być coraz lepiej. Nie życzę Ci źle, ale może być też tak, że ona tylko przy Tobie taka jest, a jak trafi się inny to zmieni zdanie. Nie mówię tutaj tylko o tym trzymaniu za rękę, ale też o tym braku inicjatywy z jej strony itd.

[kolorowa_doniczka]

Napisane przez I am Rock

Nigdy nie lubiłam chodzenia za rękę, normalnie działało mi to na nerwy. I nijak miało się to do moich uczuć.

No ja tak samo. Mogłam być bardzo zakochana, kochać, a nigdy tego nie lubiłam, z żadnym facetem.

[herbata_to_zycie]

Napisane przez kolorowa_doniczka

No ja tak samo. Mogłam być bardzo zakochana, kochać, a nigdy tego nie lubiłam, z żadnym facetem.

Chodzenie za rękę chodzeniem za rękę, ale wnosząc po innych wątkach autora, jego dziewczyna jest faktycznie, jak to ktoś tutaj określił "niedotykalska" (pocałunki, objęcia). I podczas gdy mając naście lat mogę jeszcze zrozumieć taką nieśmiałość, to mam wrażenie, że dwudziestolatka po trzech miesiącach bycia razem powinna być bardziej zainteresowana.

Zgadzam się z jedną z poprzedniczek - że jeżeli taka jest, to trzeba dziewczynę o to zapytać/stopniowo i subtelnie inicjować dotyk. Albo, może nie wie czego chce i jest taka po prostu wobec Ciebie - a co innego z innym...

[201607111028]

Przecież ta Twoja dziewczyna to jakaś mimoza. Podziwiam Cię

[witchwq]

Dwudziestolatka która nie chce chodzić z partnerem za rękę, nie chce go przytulić ani pocałować ... to na prawdę znaczy że ona tego nie chce. Nie z Tobą autorze. (Chyba że ma jakieś ogromne traumy związane ze strefą dotyku, seksualnosci i tym podobne). Ale jeśli nawet, to Ty nie możesz być jej lekiem czy ratunkiem, bo od tego są specjaliści.

Mam 36 lat, miałam kilku partnerów/chlopaków. Z jednym postanowiłam być bo coś nas połączyło, jakaś więź była, ale jak następnego dnia chciał się przytulić, pocałować, to jedyne o czym myślałam to ucieczka. Chcialam spróbować, ale to było tak bardzo nie to, że nie było możliwości rozwoju. Gdy mnie dotykał chciałam uciec.

Z tymi kilkoma partnerami/chlopakami z którymi byłam wcześniej lub później było tak jeszcze raz, gdzy pod wpływem alkoholu na Sylwestrze po prostu zgodziłam się "być z nim". A już następnego dnia żałowałam i zaraz to wyjaśniłam.

Potem zostałam zgwałcona i jak już wybieralam kogoś, kto mógł mnie dotknac, to był to ktoś, komu zdarzylam zaufać. Ona albo ma traumę za sobą i ci nie ufa = nie możesz być jej terapeutą, odpuść. Albo po prostu nie "ruszasz" jej i nic z tego. Albo ja nic nie wiem o nieśmiałych dziewczynach, mimo ze sama taka byłam a nawet od dawna mam fobie społeczna (czy jak tam się nazywa lęk przed ludźmi)

Wysłane z mojego Elephone P8000 przy użyciu Tapatalka

[koniczyna82]

Możesz sprubować zainicjować to trzymanie się za rękę jakoś w miarę naturalnie, nie podkreślając "dostojności" chwili. Np. możesz podczas spaceru zainicjować taką trasę, gdzie będziesz mógł pomóc jej zejść jeśli np będzie przez chwilę stromo a ona w butac o śliskiej powieżchni. Albo pomóc zejść z jkiegoś stopnia. Albo będzie wąski chodnik i ruchliwa droga a ty delikatnie przesuniesz ja na bezpieczniejsza stronę. A potem możesz spróbować delikatnie przedłużyć tą chwile dotyku.

[201702031224]

pierwsza randka ktora byla naszym pierwszym spotkaniem, po 10-15min normalnie chwycilem jej reke i udawala dziecko z przedszkola

[Niezydentyfikowany]

Napisane przez witchwq

Dwudziestolatka która nie chce chodzić z partnerem za rękę, nie chce go przytulić ani pocałować ... to na prawdę znaczy że ona tego nie chce. Nie z Tobą autorze. (Chyba że ma jakieś ogromne traumy związane ze strefą dotyku, seksualnosci i tym podobne). Ale jeśli nawet, to Ty nie możesz być jej lekiem czy ratunkiem, bo od tego są specjaliści.

Mam 36 lat, miałam kilku partnerów/chlopaków. Z jednym postanowiłam być bo coś nas połączyło, jakaś więź była, ale jak następnego dnia chciał się przytulić, pocałować, to jedyne o czym myślałam to ucieczka. Chcialam spróbować, ale to było tak bardzo nie to, że nie było możliwości rozwoju. Gdy mnie dotykał chciałam uciec.

Z tymi kilkoma partnerami/chlopakami z którymi byłam wcześniej lub później było tak jeszcze raz, gdzy pod wpływem alkoholu na Sylwestrze po prostu zgodziłam się "być z nim". A już następnego dnia żałowałam i zaraz to wyjaśniłam.

Potem zostałam zgwałcona i jak już wybieralam kogoś, kto mógł mnie dotknac, to był to ktoś, komu zdarzylam zaufać. Ona albo ma traumę za sobą i ci nie ufa = nie możesz być jej terapeutą, odpuść. Albo po prostu nie "ruszasz" jej i nic z tego. Albo ja nic nie wiem o nieśmiałych dziewczynach, mimo ze sama taka byłam a nawet od dawna mam fobie społeczna (czy jak tam się nazywa lęk przed ludźmi)

Wysłane z mojego Elephone P8000 przy użyciu Tapatalka

Tylko właśnie ona nie pokazuje tego, że nie chce ze mną być, fakt czasem w różnych sytuacjach pokazuje, że nie jest zakochana we mnie po uszy, ale przecież chyba od razu nie musi?

W dodatku jak jestem u niej, całujemy się (fiu fiu fiu kiedy to było...) to jej to nie przeszkadzało, nawet wyglądało, jakby sama tego bardzo chciała. Czasem się nawet "przytuli" z własnej intencji.
Wydaję mi się, że jest bardzo nieśmiała, ale no ile można być nieśmiałym do własnego chłopaka...
Myślisz, że na pytanie czy chcę być ze mną odpowie szczerze?

Napisane przez carolina662

Przecież ta Twoja dziewczyna to jakaś mimoza. Podziwiam Cię

Fakt, charakter ma bardzo denerwujący, wybuchowa złośnica o byle pierdołe, ale potrafi być miła

[koniczyna82]

Ale pamiętaj, ze nie każdy lubi to samo jeśli dzie o dotyk. Podam ci przykład. Jestem kosmetologiem, pracując w salonie spa miałam kontakt z multum klientek. W większości stałych, dobrze poznanych. Większość uwielbia masaż, ale są takie które go nie znoszą. Szczególnie przez wszystkich lubiany jest masaż twarzy. Panie wprost odpływają, relaksują się, poteafią usnąć a potem przez cały czas ubierania się, płacenia, sporą część kolejnego zabiegu mówią tylko o tym jak się fajnie czują, jak odpoczęły -w 99%. Są i takie które masażu, dotykujako relaksu nie uznają a nawet nie lubią. Nie mowię o tym, ze lubią inny masaż w znaczeniu delikatniejszy/ mocniejszy bo do wszystkiego mozna dojść obserwując/pytając klienta. Niektóre nie lubią tego i już, nie chodzi o relacje z masażystą bo bardzo się lubimy, samfajne, miłe, ciepłe, stałe przychodzą na wszelkie inne zabiegi na zasadzie ze trzeba to i ta,to zrobić żeby być zadbanym. Alle ten masaż traktują mniej więcej tak: "wie Pani co, mam jakieś większe wyjście/ imprezę, zalży mi na tym, żeby dobrze wyglądać, chyba przydał by mi sie zabieg, ten masaż twarzy (mozna zrobić taki masaż do zabiegu, że twarz od razu wyglada lepiej, znikają cienie, opuchnięcia itd.). Ta pani zmusza się do zrobienie czegoś z twarzą raz na pół roku a kasa jest ostatnim problemem w jej życiu, jej dzieci wozi jej szofer, ma kucharza a w salonie SPA bywa przynajmniej raz na tydzień/dwa. I jest przesympatyczna, kontaktowa, realizuje różne pasje, ma 3 dzieci już prawie dorosłych a widać że z mężem są ciągle zakochani. Żadnego miziania nie lubi i już.

[Frezja__]

Napisane przez I am Rock

Nigdy nie lubiłam chodzenia za rękę, normalnie działało mi to na nerwy. I nijak miało się to do moich uczuć.

Ja tak samo. A w lato kiedy jest ciepło/gorąco to już w ogóle, spocone łapska. Feee

[prawieCudzoziemka]

Napisane przez Frezja__

Ja tak samo. A w lato kiedy jest ciepło/gorąco to już w ogóle, spocone łapska. Feee

A właśnie może to jest problem, np. nadmiernie pocą jej się dłonie i się tego wstydzi?

[201607040940]

Autorze a może Tobie pocą się dłonie? I są takie zimne i mokre?

[Niezydentyfikowany]

To na pewno nie jest problemem.
Nie pocą mi się wyjątkowo bardzo, a nawet jeśli to nie miała okazji tego nawet sprawdzić.

A nie zakładając nowego wątku zapytam jeszcze o jedną rzecz, czy to normalne, że dziewczyna nie chce mnie odwiedzać?
Ciągle proponuje mi, bym przyjeżdżał do niej, ale jak ja ją zaproszę do siebie to zawsze znajdzie jakąś wymówkę, że za daleko, że jej się nie chce, że czasu nie ma, mimo, że ma...
O co może jej chodzić?

[AlaZala]

Jeżeli ktoś nie lubi dotyku, to nie znaczy, że jest nieśmiały, chory, ma traumatyczne doświadczenia lub coś podobnego. Po prostu nie każdy lubi kontakt fizyczny. Należy to uszanować i nie naruszać jej przestrzeni prywatnej.

Wśród moich znajomych jest dziewczyna, która musi łapać za ręce i przytulać się do każdego, kogo akurat ma w pobliżu - swojego chłopaka, koleżanki, kolegi, mamy, taty, brata, siostry. Jak siedzi koło kogoś to zawsze zbliża się tak, żeby jej nogi dotykały nóg osoby siedzącej obok. I jest wśród nich druga dziewczyna, która na jej widok cedzi przez zęby "tylko mnie nie dotykaj!".

Każdy ma inne potrzeby pod względem kontaktu fizycznego i trzeba się z tym pogodzić. Na pewno lepiej będzie czuła się w Twojej obecności i lepiej wpłynie na Waszą relację dostosowanie się przez Ciebie do jej oczekiwań, niż wymuszanie na niej dostosowania się do Twoich oczekiwań.

[thirky]

Napisane przez Niezydentyfikowany

To na pewno nie jest problemem.
Nie pocą mi się wyjątkowo bardzo, a nawet jeśli to nie miała okazji tego nawet sprawdzić.

A nie zakładając nowego wątku zapytam jeszcze o jedną rzecz, czy to normalne, że dziewczyna nie chce mnie odwiedzać?
Ciągle proponuje mi, bym przyjeżdżał do niej, ale jak ja ją zaproszę do siebie to zawsze znajdzie jakąś wymówkę, że za daleko, że jej się nie chce, że czasu nie ma, mimo, że ma...
O co może jej chodzić?

Ale żeś sobie dziewczynę wybrał. Ktoś Ci płaci za to męczenie się z nią?

[TakaSamaInna]

Napisane przez AlaZala

Jeżeli ktoś nie lubi dotyku, to nie znaczy, że jest nieśmiały, chory, ma traumatyczne doświadczenia lub coś podobnego. Po prostu nie każdy lubi kontakt fizyczny. Należy to uszanować i nie naruszać jej przestrzeni prywatnej.

Wśród moich znajomych jest dziewczyna, która musi łapać za ręce i przytulać się do każdego, kogo akurat ma w pobliżu - swojego chłopaka, koleżanki, kolegi, mamy, taty, brata, siostry. Jak siedzi koło kogoś to zawsze zbliża się tak, żeby jej nogi dotykały nóg osoby siedzącej obok. I jest wśród nich druga dziewczyna, która na jej widok cedzi przez zęby "tylko mnie nie dotykaj!".

Każdy ma inne potrzeby pod względem kontaktu fizycznego i trzeba się z tym pogodzić. Na pewno lepiej będzie czuła się w Twojej obecności i lepiej wpłynie na Waszą relację dostosowanie się przez Ciebie do jej oczekiwań, niż wymuszanie na niej dostosowania się do Twoich oczekiwań.

Zgadzam się z Tobą, bo sama nie lubię jak ktoś narusza moją przestrzeń, a znam takich ludzi, którzy nawet stojąc koło kogoś kładą mu rękę na ramieniu, bawią się kogoś włosami, dotykają itd. Tutaj jednak dziewczyna jest w związku, więc teoretycznie z kimś bliskim, a nie inicjuje kontaktu, nie chce być w ogóle dotykana, nie przyjeżdża itd. Problem z chodzeniem za rękę to tylko wierzchołek góry lodowej.

[kennedy]

Slaba ta laska. Ktos cie zmusza zebys z nia byl? Znajdz sobie inna...taka ktora bedzie chciala ciebie i twojego dotyku.

[kiciun]

Nie wiem czy to jakaś pokuta, że Ty nadal z nią jesteś? Znajdź sobie taką, co będzie lubiła dotyk i potrzebowała bliskości, tak jak Ty, po co się tak umartwiasz.