Brak słowa "jesteśmy razem". - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-05-31, 18:40   #1
katrinula88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 7

Brak słowa "jesteśmy razem".


Witajcie. Nigdy nie myślałam ze znajdę się tutaj na forum i założę wątek a jednak i mnie to spotkało . Uprzedzam będzie to dlugie...

Otóż 3,5 roku temu poznałam na portalu randkowym faceta, ktory jest starszy odemnie 8 lat . Ma 39 lat. Kompletnie nie był w moim typie, ale dobrze mi się z nim rozmawiało. Szybko zaproponował spotkanie ale odmawiałam, bo sceptycznie byłam nastawiona do randek z portalu. Gdy podałam mu numer telefonu dzwonił, pisał namawiał na spotkanie, w końcu sie zgodziłam. Był 1 z którym odważyłam się spotkać z neta.
Z drugiej strony i tak wiedziałam ze nic z tego nie będzie, tyle się nasłuchałam i naczytałam o facetach szukających dziewczyn na sex ze i mu przypięłam od razu taka tabliczkę. Po za tym byłam bardzo nieśmiała.
Po kilku spotkaniach zaprosiłam go na wesele - z braku laku bo nie miałam z kim iść a on slyszac ze mam wesele od razu sie zgłosil ze z checia pojdzie ze mna. Na weselu mnie upil , zaprosil do auta, poczym zaczely sie pocalunki... Nie bylam wtedy doswiadczona , nie mialam wczesniej faceta wiec na nic wiecej mu nie pozwolilam.

Spotkalismy sie pozniej jeszcze kilka razy , ale w duzych odstepach czasowych, tak ot po kolezensku a pozniej kontakt byl co raz rzadszy. Wszelkie propozycje spotkań zawsze były z jego strony, smsy, telefony. Uważałam że jesli mu zalezy to niech sie postara...
sama nie robiąc nic.

Pozniej poznalam jeszcze kilku facetow, ale konczylo sie z reguly na 1,2 spotkaniach, albo z wygladu porazka albo nie mielismy nawet o czym gadac, albo poprostu ja sie nie spodobalam i nie kontynuowali znajomosci. Z 1 z nich znajomosc byla dluzsza- kilka spotkan , ale dzielily nas km, a ja ciagle myslalam o tym 1. Wkoncu przestal sie odzywac a gdy napisalm do niego on powiedzial ze ta znajomsoc nei ma sensu bo widzi ze mi nie zalezy. Przyznalam mu racje, lubialam go ale jak kumpla,a on chcial czegos wiecej. Uszanowal moje zdanie a jednoczesnie stwierdzil ze jestem bardzo zimna w stosunku do facetow, wystopowana, ze nie wykazuje zadnej inicjatywy i ze jesli poznam kogos na kim mi bedzie zalezec to ze musze wiedziec ze zaden facet nie wytrzyma ze mna jesli sama tez nie bede wykazywac inicjatywy z wlasnej strony , ze nie moge tak szybko skreslac facetow, nie dajac im szansy poznac sie lepiej. Byłam mu wdzieczna za tak szczerą prawdę, bo doskonale wiedzialam ze ma racje.

Przyszedl nowy rok, i wyslalam temu koledze o którym jest wątek smsa z życzeniami po czym on znowu zaczął pisać , dzwonić, z tą różnicą że tym razem ja też czasami odzywałam się sama. przyszły walentynki a on zadzwonil wieczorem , po piwku czy miałabym ochote się spotkać. Zgodzilam się. Spotkanie było inne jak wszystkie poprzednie, przede wszystkim długie, 5 godzinne. Szkoda się było rozstawać. Rano odrazu napisał smsa.. i tak zaczelismy kontakt miec prawie codzienny, a z czasem co raz czesciej sie spotykac. Początkowo było dużo flirtu, uśmiechów, żartów i hmm motylków w brzuchu <lol> , pozniej oczywiscie bylo to juz codziennoscią. On wykazywal, więcej inicjatywy , aż w końcu zaczął mi zarzucać czemu tak rzadko odzywam się pierwsza, albo czemu milcze. Zaczynałam wtedy pracować nad sobą i tak ot znajomosc się ciągnela.

Po pol roku takiego mozolnego pisania, dzwonienia, spotykania co 2,3 tygodnie, nagle nasze spotkania staly się codzienne, poznałam jego najblizszych kumpli , a nawet rodzicow (przypadkowa sytuacja), on moją siostre, przyjaciolke. on wszystko planowal jako "my", troszczyl sie o mnie, we wszystkim chcial mi pomagac, doradzac. Kolegom mówił o mnie jako MOJA.
Gdy wychodzilismy gdzies to czesciej z jego znajomymi jak z moimi. Na wakacjach wyjezdzalismy razem na kilka dni- bałam się każdej wspolnej nocy bo wiedzialam co moze sie wydarzyć a ja nie bylam na to gotowa, nie wiedzialam czy to napewno z nim chcę przeżyć swój 1 raz. On jednak nie naciskał. Na poczatku spalismy oddzielnie a z czasem razem jak zaufałam, ale nic nie bylo. Owszem przytulał mnie w nocy ale nic więcej. W końcu mu zaufałam, stwierdziłam że chyba faktycznie nie jest taki jak kazdy facet, ze chce mnie tylko przeleciec i gdy ja bylam gotowa on nadal nic nie inicjowal... a ja oczywiscie sama tez nie mialam odwagi czegos zaczac .
I tak lato się skonczylo, wspolne wyjazdy i skonczyly się miejsca sprzyjajace intymnym chwilom bo zaczelismy jezdzic po karczmach, barach lub na plenerowe ogniska itp.
Wtedy tez minął czas zauroczenia, fascynacji a zaczely wychodzic nasze wady, pierwsze sprzeczki . Znajomi zaczeli pytac mnie kim on dla mnie jest a ja wtedy zdalam sobei sprawe ze hmmm nie wiem, traktowalam go jak swojego chlopaka, ale tak naprawde nigdy nie ustalilismy co jest meidzy nami. Owszem jak mowil o mnie to zawsze "moja dziewczyna" ,
ale jako typowa baba zaczeło mi brakować pełnej deklaracji z jego strony i rozmowy .
Bałam się jej cholernie i gdy byłam już do niej przygotowana, nagle coś mnie tknelo i postanowilam sprawdzic czy ma dalej konto na portalu. Zalożylam sobie konto bez zdj i doznalam szoku - nadal mial tam konto i byl zalogowany.
Nie powiedzialam mu o tym ze wiem, ze ma nadal konto tylko gdy zadzwonil i zapytal sie co robie powiedzialam ze siedze na portalu. wkurzyl sie i powiedzial " No i po co ? nadal kogos szukasz? ja juz dawno usunąłem konto" . Po chwli powiedzial ze musi konczyc i ze oddzwoni do mnie za pare minut. Pomyslalam sobie wtedy ze sciemniacz jak kazdy facet , ale nagle zobaczylam ze jego konto zostalo usuniete.
Uff uspokoiłam sie ale nie na długo, bo za jakiś czas zobaczyłam ze założył nowe konto, z innym zdjeciem. Nagle któregoś wieczoru dostałam telefon z zastrzeżonego numeru od jakiejś dziewczyny z informacja ze mój chłopak ma konto na portalu i ze minionej niedzieli, wieczorem spotkał się z jakąs tam laską z dzieckiem. Było to nie mozliwe bo wtedy był ze mną jednak nie ukrywam zdenerwowałam się. Zignorowalam laske, stwierdziłam ze to jakaś prowokacja może być i się rozłączyłam.

Następnie zadzwoniłam do niego i powiedziałam mu o tym telefonie, był zszokowany, chciał numer telefonu itp. Wyparł się wszystkiego. Niewiele mnie to jednak interesowało. Powiedziałam , że nie będę jedną z wielu i aby dal mi spokój - jednak nie dał mi spokoju, usunął konto i mimo, iż nie chciałam się z nim spotykać i go olewałam to on ciągle był. dzwonił, pisał co jakiś czas, jednak nie wracaliśmy już do tamtej sprawy.
Tak minęły 3 miesiące, najgorsze w moim zyciu, bez niego . Próbowałam zapomnieć, ale nie umiałam.

W końcu zaczął się pytać czy kogoś poznałam, czemu tak łatwo go skreśliłam itp. Nie umiałam o nim zapomnieć, zależało mi na nim i w końcu gdy zaproponował spotkanie zgodziłam się.
Było super, tyle straconego czasu i rzeczy o którym chciałam mu powiedzieć a on mi, ponowne motyle w brzuchu, jednak powiedzialam mu że mam do niego dystans i będzie ciężko.
Wytrzymał pół roku, aż w końcu postanowiłam zapomnieć o tamtej sytuacji a nasze relacje zaczęły się zacieśniać, doszło też do kilku zblizeń intymnych i tak jest już kolejne pół roku.

Ogólnie jest super , dzwoni do mnie prawie codziennie, widzimy się po kilka razy w tygodniu, weekendy spędzamy zawsze razem, planujemy wspólnie wydatki, wyjazdy, wspolnie rozwiazujemy moje czy jego problemu. Nie bywam u niego w domu, bo lubimy aktywnie spedzac czas, ale jego rodzice mnie znają. Wiem też że dużo opowiada o mnie swojej mamie, a dokładniej o mojej pracy. On duzo tez mi mowi o tym co w domu, o rodzicach, a nawet o problamach w domu i to takich bardzo szczegolowych.

ale...
ale jak każda kobieta czepiam się że nie padło słowo czy jesteśmy razem . Swoim znajomym przedstawia mnie jako swoją dziewczynę.
Czy uważacie że powinnam z nim pogadać o tym co jest między nami czy po prostu uznać za oczywiste że jesteśmy ze sobą ? Chyba potrzebuję tego słowa tak ot dla formalności ale może wyjdę na idiotkę , moze on uważa to za oczywiste?
Moj brat smieje się ze mnie, ze to nie czasy liceum kiedy sie pyta o chodzenie i ze wg niego to oczywiste ze to moj facet,chocby dlatego ze on tak mnie przedstawia swoim kolegom, ze widac ze mu zalezy na mnie itp i ze nie rozumie dlaczego dla kobiet wazne jest takie jasne ustalenie statusu zwiazku.

Edytowane przez katrinula88
Czas edycji: 2016-06-01 o 13:07
katrinula88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-31, 18:45   #2
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Jeśli potrzebujesz jego konkretnej deklaracji, to zapytaj. Ja nic dziwnego w takiej rozmowie nie widzę
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-31, 19:18   #3
adult90
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

"Krzychu, a od kiedy Ty wogóle uznałeś, że jesteśmy razem?"

I poczekaj co powie
Ta rozmowa wcale nie musi być straszna i wymuszona, może luźno rzucić pytaniem a dowiesz się wszystkiego co jest Ci potrzebne aby ocenić, jak on Cię traktuje.
adult90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-31, 21:45   #4
katrinula88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 7
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Cytat:
Napisane przez adult90 Pokaż wiadomość
"Krzychu, a od kiedy Ty wogóle uznałeś, że jesteśmy razem?"

I poczekaj co powie
Ta rozmowa wcale nie musi być straszna i wymuszona, może luźno rzucić pytaniem a dowiesz się wszystkiego co jest Ci potrzebne aby ocenić, jak on Cię traktuje.
Ostatnio spotkalismy sie z jego kolegą ktorego poznalam na poczatku jak zaczelismy sie spotykac, jakis rok temu. Ten kolega zapytal " a Wy caly czas jestescie razem od tego czasu co ostatnio bylem z Wami?" Ja zamilklam, mimo iz ten kolega patrzyl sie na mnie i odemnie oczekiwal odpowiedzi.
On wtedy odpowiedzial po czasie "tak spotykamy sie".

Spotykamy sie a jestesmy razem to to samo ? gdyby nie ta sytuacja to dla mnie wczesniej jasne bylo ze jestesmy ze soba. Fakt faktem nie przebywamy u siebie w domach ale nasi rodzice wiedza o nas, znają nas. Troche lipa jest ze wspolzyciem, ale ja raczkuje w tym temacie, to moj 1 facet o czym on wie juz od dluzszego czasu. nigdy nie naciskal i czekal az bede gotowa. Gdy odmawialam w ostatniej chwili pojscia na calosc on przyjmowal to na barki (biedny musial znosic katusze) i po za kilkoma zblizeniami -pieszczotami i 1 razem dla mnie i naszym wspolnym nic narazie wiecej nie bylo. Mam problem ogolnie z bliskoscia, nawet ze zwyklym dotykaniem go. Mama moja mowi ze jestem zimna jak babcia. Cholernie mi z tym zle i walcze z tym. Mysle nawet o psychologu.

Edytowane przez katrinula88
Czas edycji: 2016-05-31 o 21:47
katrinula88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-31, 22:17   #5
Mad_Max
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 844
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Masz jakieś 31 lat, jesteś dziewicą, zlewasz z góry na dół pierwszego poważniejszego faceta i oczekujesz od niego deklaracji? Piramida absurdu, której zwieńczeniem jest słowo "związek".
Mad_Max jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-01, 06:58   #6
Karena 73
Kobieta z klasą
 
Avatar Karena 73
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Nie mam czasu czytać tej powieści, ale moja odpowiedź na ostatni akapit: nie wiesz, zapytaj.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać.
Karena 73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-01, 07:14   #7
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Cytat:
Napisane przez katrinula88 Pokaż wiadomość
Witajcie. Nigdy nie myślałam ze znajdę się tutaj na forum i założę wątek a jednak i mnie to spotkało . Uprzedzam będzie to dlugie...

Otóż 3,5 roku temu poznałam na portalu randkowym faceta, ktory jest starszy odemnie 8 lat . Ma 39 lat. Kompletnie nie był w moim typie, ale dobrze mi się z nim rozmawiało. Szybko zaproponował spotkanie ale odmawiałam, bo sceptycznie byłam nastawiona do randek z portalu. Gdy podałam mu numer telefonu dzwonił, pisał namawiał na spotkanie, w końcu sie zgodziłam. Był 1 z którym odważyłam się spotkać z neta.
Z drugiej strony i tak wiedziałam ze nic z tego nie będzie, tyle się nasłuchałam i naczytałam o facetach szukających dziewczyn na sex ze i mu przypięłam od razu taka tabliczkę. Po za tym byłam bardzo nieśmiała.
Po kilku spotkaniach zaprosiłam go na wesele - z braku laku bo nie miałam z kim iść a on slyszac ze mam wesele od razu sie zgłosil ze z checia pojdzie ze mna. Na weselu mnie upil , zaprosil do auta, poczym zaczely sie pocalunki... Nie bylam wtedy doswiadczona , nie mialam wczesniej faceta wiec na nic wiecej mu nie pozwolilam.

Spotkalismy sie pozniej jeszcze kilka razy , ale w duzych odstepach czasowych, tak ot po kolezensku a pozniej kontakt byl co raz rzadszy. Wszelkie propozycje spotkań zawsze były z jego strony, smsy, telefony. Uważałam że jesli mu zalezy to niech sie postara...
sama nie robiąc nic.

Pozniej poznalam jeszcze kilku facetow, ale konczylo sie z reguly na 1,2 spotkaniach, albo z wygladu porazka albo nie mielismy nawet o czym gadac, albo poprostu ja sie nie spodobalam i nie kontynuowali znajomosci. Z 1 z nich znajomosc byla dluzsza- kilka spotkan , ale dzielily nas km, a ja ciagle myslalam o tym 1. Wkoncu przestal sie odzywac a gdy napisalm do niego on powiedzial ze ta znajomsoc nei ma sensu bo widzi ze mi nie zalezy. Przyznalam mu racje, lubialam go ale jak kumpla,a on chcial czegos wiecej. Uszanowal moje zdanie a jednoczesnie stwierdzil ze jestem bardzo zimna w stosunku do facetow, wystopowana, ze nie wykazuje zadnej inicjatywy i ze jesli poznam kogos na kim mi bedzie zalezec to ze musze wiedziec ze zaden facet nie wytrzyma ze mna jesli sama tez nie bede wykazywac inicjatywy z wlasnej strony , ze nie moge tak szybko skreslac facetow, nie dajac im szansy poznac sie lepiej. Byłam mu wdzieczna za tak szczerą prawdę, bo doskonale wiedzialam ze ma racje.

Przyszedl nowy rok, i wyslalam temu koledze o którym jest wątek smsa z życzeniami po czym on znowu zaczął pisać , dzwonić, z tą różnicą że tym razem ja też czasami odzywałam się sama. przyszły walentynki a on zadzwonil wieczorem , po piwku czy miałabym ochote się spotkać. Zgodzilam się. Spotkanie było inne jak wszystkie poprzednie, przede wszystkim długie, 5 godzinne. Szkoda się było rozstawać. Rano odrazu napisał smsa.. i tak zaczelismy kontakt miec prawie codzienny, a z czasem co raz czesciej sie spotykac. Początkowo było dużo flirtu, uśmiechów, żartów i hmm motylków w brzuchu <lol> , pozniej oczywiscie bylo to juz codziennoscią. On wykazywal, więcej inicjatywy , aż w końcu zaczął mi zarzucać czemu tak rzadko odzywam się pierwsza, albo czemu milcze. Zaczynałam wtedy pracować nad sobą i tak ot znajomosc się ciągnela. Po pol roku takiego mozolnego pisania, dzwonienia, spotykania co 2,3 tygodnie, nasze spotkania staly się codzienne, poznałam jego najblizszych kumpli , a nawet rodzicow (przypadkowa sytuacja), on moją siostre, przyjaciolke. on wszystko planowal jako "my", troszczyl sie o mnie, we wszystkim chcial mi pomagac, doradzac.
Gdy wychodzilismy gdzies to czesciej z jego znajomymi jak z moimi. Na wakacjach wyjezdzalismy razem na kilka dni- bałam się każdej wspolnej nocy bo wiedzialam co moze sie wydarzyć a ja nie bylam na to gotowa, nie wiedzialam czy to napewno z nim chcę przeżyć swój 1 raz. on jednak nie naciskał. owszem przytulał mnie w nocy ale nic więcej. W końcu mu zaufałam, stwierdziłam że chyba faktycznie nie jest taki jak kazdy facet, ze chce mnie tylko przeleciec i gdy ja bylam gotowa on nadal nic nie inicjowal... a ja oczywiscie sama tez nie mialam odwagi czegos zaczac . I tak lato się skonczylo, wspolne wyjazdy i skonczyly się miejsca sprzyjajace intymnym chwilom bo zaczelismy jezdzic po karczmach, barach lub na plenerowe ogniska itp.
Wtedy tez minął czas zauroczenia, fascynacji a zaczely wychodzic nasze wady, pierwsze sprzeczki . Znajomi zaczeli pytac mnie kim on dla mnie jest a ja wtedy zdalam sobei sprawe ze hmmm nie wiem, traktowalam go jak swojego chlopaka, ale tak naprawde nigdy nie ustalilismy co jest meidzy nami. Owszem jak mowil o mnie to zawsze "moja dziewczyna" , ale jako typowa baba zaczeło mi brakować pełnej deklaracji z jego strony i rozmowy .
Bałam się jej cholernie i gdy byłam już do niej przygotowana, nagle coś mnie tknelo i postanowilam sprawdzic czy ma dalej konto na portalu. Zalożylam sobie konto bez zdj i doznalam szoku - nadal mial tam kontoi byl zalogowany.
Nie powiedzialam mu o tym ze wiem, ze ma nadal konto tylko gdy zadzwonil i zapytal sie co robie powiedzialam ze siedze na portalu. wkurzyl sie i powiedzial " No i po co ? nadal kogos szukasz? ja juz dawno usunąłem konto" . Po chwli powiedzial ze musi konczyc i ze oddzwoni do mnie za pare minut. Pomyslalam sobie wtedy ze sciemniacz jak kazdy facet , ale nagle zobaczylam ze jego konto zostalo usuniete.
Uff uspokoiłam sie ale nie na długo, bo za jakiś czas zobaczyłam ze założył nowe konto, z innym zdjeciem. Nagle któregoś wieczoru dostałam telefon z zastrzeżonego numeru od jakiejś dziewczyny z informacja ze mój chłopak ma konto na portalu i ze minionej niedzieli, wieczorem spotkał się z jakąs tam laską z dzieckiem. Było to nie mozliwe bo wtedy był ze mną jednak nie ukrywam zdenerwowałam się. Zignorowalam laske, stwierdziłam ze to jakaś prowokacja może być i się rozłączyłam.

Następnie zadzwoniłam do niego i powiedziałam mu o tym telefonie, był zszokowany, chciał numer telefonu itp. Wyparł się wszystkiego. Niewiele mnie to jednak interesowało. Powiedziałam , że nie będę jedną z wielu i aby dal mi spokój - jednak nie dał mi spokoju, usunął konto i mimo, iż nie chciałam się z nim spotykać i go olewałam to on ciągle był. dzwonił, pisał co jakiś czas, jednak nie wracaliśmy już do tamtej sprawy.
Tak minęły 3 miesiące, najgorsze w moim zyciu, bez niego . Próbowałam zapomnieć, ale nie umiałam.

W końcu zaczął się pytać czy kogoś poznałam, czemu tak łatwo go skreśliłam itp. Nie umiałam o nim zapomnieć, zależało mi na nim i w końcu gdy zaproponował spotkanie zgodziłam się.
Było super, tyle straconego czasu i rzeczy o którym chciałam mu powiedzieć a on mi, ponowne motyle w brzuchu, jednak powiedzialam mu że mam do niego dystans i będzie ciężko.
Wytrzymał pół roku, aż w końcu postanowiłam zapomnieć o tamtej sytuacji a nasze relacje zaczęły się zacieśniać, doszło też do kilku zblizeń intymnych i tak jest już kolejne pół roku.

Ogólnie jest super , dzwoni do mnie prawie codziennie, widzimy się po kilka razy w tygodniu, weekendy spędzamy zawsze razem, planujemy wspólnie wydatki, wyjazdy, wspolnie rozwiazujemy moje czy jego problemu. Nie bywam u niego w domu, bo lubimy aktywnie spedzac czas, ale jego rodzice mnie znają. Wiem też że dużo opowiada o mnie swojej mamie, a dokładniej o mojej pracy. On duzo tez mi mowi o tym co w domu, o rodzicach, a nawet o problamach w domu i to takich bardzo szczegolowych.

ale...
ale jak każda kobieta czepiam się że nie padło słowo czy jesteśmy razem . Swoim znajomym przedstawia mnie jako swoją dziewczynę.
Czy uważacie że powinnam z nim pogadać o tym co jest między nami czy po prostu uznać za oczywiste że jesteśmy ze sobą ? Chyba potrzebuję tego słowa tak ot dla formalności ale może wyjdę na idiotkę , moze on uważa to za oczywiste?
Moj brat smieje się ze mnie, ze to nie czasy liceum kiedy sie pyta o chodzenie i ze wg niego to oczywiste ze to moj facet,chocby dlatego ze on tak mnie przedstawia swoim kolegom, ze widac ze mu zalezy na mnie itp i ze nie rozumie dlaczego dla kobiet wazne jest takie jasne ustalenie statusu zwiazku.
Masz 31 lat i jestes dziewica? Co do tej pory robilas?
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-01, 07:27   #8
aleks_90
Zadomowienie
 
Avatar aleks_90
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 1 557
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Tak sie jej zycie ulozylo i tyle. Moze nie poznala zadnego odpowiedniego. Troche długo ale bez przesady nie ma 40 lat. Moze zyła na odludziu, gdzies w lesie
aleks_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-01, 08:34   #9
katrinke
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 65
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Cytat:
Napisane przez Mad_Max Pokaż wiadomość
Masz jakieś 31 lat, jesteś dziewicą, zlewasz z góry na dół pierwszego poważniejszego faceta i oczekujesz od niego deklaracji? Piramida absurdu, której zwieńczeniem jest słowo "związek".

zdarza sie moze czekala na tego jedynego

Edytowane przez katrinke
Czas edycji: 2016-06-01 o 09:26
katrinke jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-01, 09:27   #10
Nette
Wtajemniczenie
 
Avatar Nette
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Czasem mnie rozwala identyfikacja własnych problemów przez Autorki wątków.

Tutaj problemem Autorki jest kwestia dlaczego facet nie mówi "jesteśmy w związku".
Tymczasem:
1. Ona mu nie ufa, bo "coś ją tyka" o zakłada profile na portalu randkowym, by go skontrolować.
2. On ją okłamuje, bo twierdzi, że profil dawno temu skasował. Dopiero po kłamstwie kasuje, ale tylko po to, by założyć nowy.
3. Ona przywiązuje dużą wagę do swojego pierwszego razu i kwestii bliskości fizycznej, "bo wszyscy faceci z internetu są tacy sami i tylko seksu chcą", a wysoko ceni go za to, że na nią czekał - wtedy kiedy równocześnie on miał konto na portalu randkowym i widywali się co dwa-trzy tygodnie. Na pewno na nią czekał.
Misiaczek jest cudowny, bo znosił katusze kiedy ona w ostatniej chwili zmieniała zdanie i nie chciała iść w łóżku na całość - dlatego jest "inny"...
4. Związek-huśtawka, rozstania i powroty...

Serio, problemem w tym związku jest brak jednoznacznej deklaracji...?
Nette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-01, 09:34   #11
katrinula88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 7
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Nie , juz nie jestem hehe. Wiem to brzmi jak absurd, ale zostalam wychowana na twardych zasadach i zawsze czekalam na tego wlasciwego faceta. Bylam w 2 zwiazkach jeden trwal rok w czasie liceum wiec tego nie licze i drugi 1,5 roku jak bylam na studiach. wtedy jednak nie bylam gotowa , albo poprostu facet byl nieodpowiedni. Dodatkowo bardzo dlugo nalezalam do osob bardzo niesmialych, choc zawsze mialam bardzo duze powodzenie u facetow - najnormalniej w swiecie odtrącałam ich. Nastepnie tak jak napisalam na poczatku spotykałam sie z kilkoma facetami ale konczylo sie po kilku spotkaniach. Trafiałam na idiotow, ktorzy chcieli mnei zaciagnac do lozka - bardzo szybko udawało mi się przejrzec ich intencje , a mnie taki uklad nie interesowal, nawet jesli mial by sie skonczyc zwiazkiem. Aby byc z kims ja musze kogos dobrze poznac a oni nie dawali mi na to czasu... Ten opisany facet okazał się być inny - choć też po czasie, z tą różnicą że to ja nie wykazywałam na początku zadnej inicjatywy i wiem ze się poddał. Z nim przezylam swoj 1 raz a on nie uciekł zaraz po, ani nie uciekł gdy odmawiałam gdy on był już mocno napalony tylko cierpliwie czekal. Ja wiem ze wypadało by najprosciej go zapytac, ale są fakty ktore moga swiadczyc o tym ze mimo iz nieumownie to moze on uwaza ze jestesmy razem ? jego koledzy mowia o mnie "jego dziewczyna" , tak tez mnie przedstawia. a co jesli zapytam a on powie " no jak to to Ty nie wiesz ze jestesmy razem? " On wiedzial ze nie mam doswiadczenia z facetami i mowil wtedy ze w takim razie musimy poczekac az ja i tez on bedzie pewien moich uczuc do mnie, bo nie chce mnei skrzywdzic, abym czula sie wykorzystana. Troche mu to czasu zajelo za nim zaczął stratować do mnie, jednak mi znacznie dłużej

---------- Dopisano o 08:34 ---------- Poprzedni post napisano o 08:33 ----------

Cytat:
Napisane przez Nette Pokaż wiadomość
Czasem mnie rozwala identyfikacja własnych problemów przez Autorki wątków.

Tutaj problemem Autorki jest kwestia dlaczego facet nie mówi "jesteśmy w związku".
Tymczasem:
1. Ona mu nie ufa, bo "coś ją tyka" o zakłada profile na portalu randkowym, by go skontrolować.
2. On ją okłamuje, bo twierdzi, że profil dawno temu skasował. Dopiero po kłamstwie kasuje, ale tylko po to, by założyć nowy.
3. Ona przywiązuje dużą wagę do swojego pierwszego razu i kwestii bliskości fizycznej, "bo wszyscy faceci z internetu są tacy sami i tylko seksu chcą", a wysoko ceni go za to, że na nią czekał - wtedy kiedy równocześnie on miał konto na portalu randkowym i widywali się co dwa-trzy tygodnie. Na pewno na nią czekał.
Wtedy gdy mial konto na portalu nie bylo miedzy nami fizycznosci i kontakty byly duzo luzniejsze . Po za tym wtedy postawilam sprawe jasno , ze to koniec nei sluchajac wogle zadnych wyjasnien z jego strony, poprostu kazalam mu aby dal mi spokoj ze nie bede sie z nim wiecej spotykac skoro gra na 2 fronty. Nie umialam jednak zapomniec, dlugo to ytrwalo ciagle byl gdzies obok mnie, dalam 2 szanse i nie zaluje, nie mam zadnych podstaw obecnie aby mu nie ufac

Edytowane przez katrinula88
Czas edycji: 2016-06-01 o 09:37
katrinula88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-06-01, 09:47   #12
Nette
Wtajemniczenie
 
Avatar Nette
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
Dot.: Brak słowa &quot;jesteśmy razem&quot;.

Cytat:
Napisane przez katrinula88 Pokaż wiadomość
(...)
zaczelismy kontakt miec prawie codzienny, a z czasem co raz czesciej sie spotykac. Początkowo było dużo flirtu, uśmiechów, żartów i hmm motylków w brzuchu , pozniej oczywiscie bylo to juz codziennoscią. (...) Po pol roku takiego mozolnego pisania, dzwonienia, spotykania co 2,3 tygodnie, nasze spotkania staly się codzienne, poznałam jego najblizszych kumpli , a nawet rodzicow (przypadkowa sytuacja), on moją siostre, przyjaciolke. on wszystko planowal jako "my",(...) Na wakacjach wyjezdzalismy razem na kilka dni (...) owszem przytulał mnie w nocy ale nic więcej. W końcu mu zaufałam (...) I tak lato się skonczylo, wspolne wyjazdy i skonczyly się miejsca sprzyjajace intymnym chwilom bo zaczelismy jezdzic po karczmach, barach lub na plenerowe ogniska itp.
Wtedy tez minął czas zauroczenia, fascynacji a zaczely wychodzic nasze wady, pierwsze sprzeczki. (...) Owszem jak mowil o mnie to zawsze "moja dziewczyna" , ale jako typowa baba zaczeło mi brakować pełnej deklaracji z jego strony i rozmowy .
Bałam się jej cholernie i gdy byłam już do niej przygotowana, nagle coś mnie tknelo i postanowilam sprawdzic czy ma dalej konto na portalu. Zalożylam sobie konto bez zdj i doznalam szoku - nadal mial tam kontoi byl zalogowany.
Przeczytaj jeszcze raz to, co sama napisałaś.

Wydaje mi się, że już wspólne wyjazdy wakacyjne (podkreślam liczbę mnogą) i spanie w jednym łóżku (mimo że bez seksu) to się powinno odbywać z kimś, do kogo ma się zaufanie, że jak się dorwie do kompa, to nie szuka następczyni...

Edytowane przez Nette
Czas edycji: 2016-06-01 o 09:53
Nette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-01, 13:58   #13
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Cytat:
Napisane przez katrinula88 Pokaż wiadomość
Ostatnio spotkalismy sie z jego kolegą ktorego poznalam na poczatku jak zaczelismy sie spotykac, jakis rok temu. Ten kolega zapytal " a Wy caly czas jestescie razem od tego czasu co ostatnio bylem z Wami?" Ja zamilklam, mimo iz ten kolega patrzyl sie na mnie i odemnie oczekiwal odpowiedzi.
On wtedy odpowiedzial po czasie "tak spotykamy sie".

Spotykamy sie a jestesmy razem to to samo ? gdyby nie ta sytuacja to dla mnie wczesniej jasne bylo ze jestesmy ze soba. Fakt faktem nie przebywamy u siebie w domach ale nasi rodzice wiedza o nas, znają nas. Troche lipa jest ze wspolzyciem, ale ja raczkuje w tym temacie, to moj 1 facet o czym on wie juz od dluzszego czasu. nigdy nie naciskal i czekal az bede gotowa. Gdy odmawialam w ostatniej chwili pojscia na calosc on przyjmowal to na barki (biedny musial znosic katusze) i po za kilkoma zblizeniami -pieszczotami i 1 razem dla mnie i naszym wspolnym nic narazie wiecej nie bylo. Mam problem ogolnie z bliskoscia, nawet ze zwyklym dotykaniem go. Mama moja mowi ze jestem zimna jak babcia. Cholernie mi z tym zle i walcze z tym. Mysle nawet o psychologu.

Faceta po prostu zmień.
Szukaj, aż trafisz na takiego, od którego nie będziesz mogła się oderwać.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-01, 15:44   #14
katrinula88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 7
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Cytat:
Napisane przez I am Rock Pokaż wiadomość
[/B] Faceta po prostu zmień.
Szukaj, aż trafisz na takiego, od którego nie będziesz mogła się oderwać.
Nie chce zmieniać faceta bo od niego właśnie ciezko mi się oderwać.
A ten problemi ze mna względem bliskości wierzę że da się Rozwiązać tylko szukam właśnie sposobu jak.
katrinula88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-02, 10:03   #15
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Cytat:
Napisane przez katrinula88 Pokaż wiadomość
Nie chce zmieniać faceta bo od niego właśnie ciezko mi się oderwać.
A ten problemi ze mna względem bliskości wierzę że da się Rozwiązać tylko szukam właśnie sposobu jak.
Ale co cię przy nim trzyma?
Ja miałam taki sam problem z bliskością. Żaden uroczy, śliczny, milutki, wspaniały facet na mnie nie działał. Oczy chciały, ciało - nie.
Dosłownie skóra mi cierpła, gdy mnie któryś dotykał.
Problem magicznie sam się rozwiązał, gdy kolejny z rzędu facet podał mi rękę na do widzenia. Dosłownie rozpłynęłam się pod jego dotykiem.
To był 6 mężczyzna z rzędu. Szukałam do skutku.
A też myślałam, że jestem dziwna, zimna, a chodzenie w objęciach, to był dla mnie jakiś kosmos.
Jeżeli twoje ciało się buntuje, to nie ten.
Mam taką koleżankę, która zanim połozy się spać, czeka, aż mąż zaśnie. Bo nienawidzi jego dotyku.
Facet jest jak najbardziej w porządku, oddany, rodzinie, dzieci mają.
Ale co z tego?


Nie daj sobie wmówić, że jesteś taka jak babcia. Ona żyła w innych czasach, inaczej zawierało się małżeństwa. Ona nie miała szansy poszukać rozwiązania.

Edytowane przez I am Rock
Czas edycji: 2016-06-02 o 10:06
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-18, 14:35   #16
katrinula88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 7
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Cytat:
Napisane przez I am Rock Pokaż wiadomość
Ale co cię przy nim trzyma?
Ja miałam taki sam problem z bliskością. Żaden uroczy, śliczny, milutki, wspaniały facet na mnie nie działał. Oczy chciały, ciało - nie.
Dosłownie skóra mi cierpła, gdy mnie któryś dotykał.
Problem magicznie sam się rozwiązał, gdy kolejny z rzędu facet podał mi rękę na do widzenia. Dosłownie rozpłynęłam się pod jego dotykiem.
To był 6 mężczyzna z rzędu. Szukałam do skutku.
A też myślałam, że jestem dziwna, zimna, a chodzenie w objęciach, to był dla mnie jakiś kosmos.
Jeżeli twoje ciało się buntuje, to nie ten.
Mam taką koleżankę, która zanim połozy się spać, czeka, aż mąż zaśnie. Bo nienawidzi jego dotyku.
Facet jest jak najbardziej w porządku, oddany, rodzinie, dzieci mają.
Ale co z tego?


Nie daj sobie wmówić, że jesteś taka jak babcia. Ona żyła w innych czasach, inaczej zawierało się małżeństwa. Ona nie miała szansy poszukać rozwiązania.

Na pewno problem nie polega na tym że mnie nie pociąga on, pociaga jak cholera... w porownaniu do kilku innych z ktorymi wczesniej sie spotykalam i ktorym nawet nei pozwalalalam sie dotknac. Mam jednak jakis paralizujacy strach przed zblizeniem, wykazaniem inicjatywy, gdy zaczyna on jest latwiej , to calkiem co innego jak u Ciebie. Ciało chce, oczy chcą, a wewnętrznie coś mnie blokuje...
katrinula88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-18, 18:23   #17
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Może nie do końca mu ufasz? Podświadomie czegoś się obawiasz?
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-18, 18:32   #18
carpediem
Rozeznanie
 
Avatar carpediem
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 937
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Cytat:
Napisane przez katrinula88 Pokaż wiadomość
Ciało chce, oczy chcą, a wewnętrznie coś mnie blokuje...
Może intuicja?
carpediem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-19, 09:28   #19
2016070953
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 8 603
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

a niby się mówi, że ciała się nie oszuka, także być może to intuicja, albo rozum.
2016070953 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-19, 09:59   #20
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Cytat:
Napisane przez katrinula88 Pokaż wiadomość
Na pewno problem nie polega na tym że mnie nie pociąga on, pociaga jak cholera... w porownaniu do kilku innych z ktorymi wczesniej sie spotykalam i ktorym nawet nei pozwalalalam sie dotknac. Mam jednak jakis paralizujacy strach przed zblizeniem, wykazaniem inicjatywy, gdy zaczyna on jest latwiej , to calkiem co innego jak u Ciebie. Ciało chce, oczy chcą, a wewnętrznie coś mnie blokuje...
Boisz się odrzucenia? Że jak wykażesz inicjatywę, to on Cię odepchnie?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-19, 18:43   #21
tamiris
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 232
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Odpowiadając ściśle na pytanie autorki - przecież to oczywiste, że jesteście razem. Czy musi paść stwierdzenie "od teraz jesteśmy razem"? Nie. Jesteście razem i wiedzą to wszyscy, jego rodzice, on, jego znajomi... w czym problem? Jaka deklaracja jest potrzebna? Gdybym była chłopakiem i dziewczyna by mi wyskoczyła z takim pytaniem to nie wiem co bym zrobiła... chyba bym się długo z niej śmiała.
tamiris jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-06-19, 19:01   #22
ellen72
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 483
Dot.: Brak słowa "jesteśmy razem".

Skoro on spotyka sie z innymi dziewczynami, to nie jestescie razem.
ellen72 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-06-19 20:01:06


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:26.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.