odchudzanie osoby starszej

[af63d773ced7e0e9556604a7878ebff427805fcd_687197814530e]

Ostatnio bliska mi osoba poprosiła o pomoc w ułożeniu jadłospisu na redukcję i mam kilka dylematów...
Jest to osoba po 60tce, otyła, niska (150 cm), z praktycznie zerową aktywnością. Jej PPM to 1630 kcal, CPM 2200.
I tak się zastanawiam jaką kaloryczność dobrać biorąc pod uwagę, że od lat jej odżywianie pozostawia wiele do życzenia. Te problemy z wagą były zawsze. Raz udało się jej schudnąć 30 kg i wróciło "jedynie"kilkanaście kg., było to robione dietą 1000 kcal
Żyje w przekonaniu, że żeby schudnąć trzeba jak najbardziej ograniczyć jedzenie i robi to od lat. Jest na permanentnej głodówce! Zapytacie skąd się wzięła w takim razie otyłość? Ano z takich podchodów do odchudzania przeplatanymi ze słabością do słodyczy i okresowym jedzeniem ponad miarę. No i kanapowy styl życia. Te słodycze i dogadzanie sobie w święta to jedna sprawa, ale dosyć łatwa do przepracowania. Problemem jest odżywianie codzienne, gdzie potrafi zjeść na śniadanie pół konserwy rybnej z chlebem, na obiad odsmażany makaron na smalcu, a na kolację twaróg z jogurtem i pieczywem Bardzo mało, bardzo mało odżywczo, no dramat!

Problem zasadniczy jest taki, że nawet jak zastosuję kaloryczność z jej PPM to będzie więcej niż jada w chwili obecnej. Ciekawa jestem ile czasu zajęłoby "zreanimowanie" organizmu. Metabolizm nie dość, że skopany, to jeszcze zwolniony, jak to u osób starszych już jest. Można spodziewać się zastoju zanim waga ruszy w dół. Ile to może potrwać, jak sądzicie?

Te jakieś 1800 kcal wydaje się być strasznie dużo dla tak niskiej osoby, w tym wieku i bez aktywności, prawda? Ale z drugiej strony diety mało kaloryczne już były, a ta waga ciągle jest ogromna. Tutaj trzeba wprowadzić "normalność", nie?

Wiem, że pytanie z zakresu "muszę skonsultować to ze swoją szklaną kulą", ale może spróbujecie?

Oczywiście najlepiej byłoby skorzystać z rad dietetyka, ale boję się, że trafi na standardową dietę 1200 kcal i jedynie utrwali się w tych głodówkowych przekonaniach.

[Joelek]

Witaj,

podaj obecną wagę tej osoby "pół konserwy rybnej z chlebem,odsmażany makaron na smalcu,twaróg z jogurtem i pieczywem" nie jest nieodżywczy i to nie są puste kalorie.

Postaram się pomóc, tylko proszę o wynik z wagi

Joel

[af63d773ced7e0e9556604a7878ebff427805fcd_687197814530e]

116 kg
Nie wiem, czy zostałam dobrze zrozumiana - nie proszę o układanie jadłospisów Chcę tylko z kimś porozmawiać, tak poteoretyzować na temat tego, jak ta waga może się zachowywać w chwili, gdy wzrośnie kaloryczność codziennego jedzenia. Na jak długi zastój trzeba się przygotować. Jakie są szanse, że w ogóle wystąpi. Takie rzeczy

Nie twierdzę, że to puste kalorie. Ale taki dzień, nie skalany warzywami, żadnym owocem no i wielkość tych porcji (mizerna) przyprawiają mnie o ciarki i tyle

[Joelek]

Ja nie układam jadłospisów, bo one ogłupiają. Moi podopieczni jedzą, to na co mają ochotę zachowując kaloryczność i targety makroskładników. To powoduje, iż dieta nie staje się udręką i łatwiej dojść do celu.

Wg mnie osoba powinna na 2-3 tygodnie wejść na utrzymanie kaloryczne, aby na nowo rozkręcić metabolizm. 3050kcal (118g tłuszczu/266g węglowodany/228g białka). Osoba ta na pewno boryka się z insulioopornością i też ze względu na wiek lepiej będzie reagować na wysokie tłuszcze. Wysokie węglowodany mogą powodować u niej senność, zatrzymywanie wody i ogólny złe samopoczucie.
Po 3 tyg. 2700kcal (105g tłuszcze/236g węglowodany/202g białko). Zbyt szybkie ucinanie kaloryczności może popsuć trochę metabolizm i wyniki na wadze się zatrzymają.


xxx

Pozdr,

Joel

[513900e90b83d91c2e26787f916d5639aed43c42]

Starasz się pomóc, czy jak w każdym wątku/poście szukasz klienta

[Joelek]

Mój post jest formą pomocy. To, że oferuję swoje usługi, to też pomoc.
Odpisałem w pełni profesjonalnie na zadane pytanie. A, że zajmuję się tym, to też o tym mówię, aby dodać wiarygodności. Jeśli to coś złego, przepraszam Cię serdecznie.

Joel

[513900e90b83d91c2e26787f916d5639aed43c42]

Mnie przepraszać nie musisz.
Reklama na Wizażu jest odpłatna. Zresztą chyba już o tym wiesz, skoro dostałaś punkty...

A reklama i usilne poszukiwanie klienta w każdym poście, tylko odbiera Ci wspomnianą wiarygodność. Kto będzie chciał skorzystać z usług "zdesperowanego" dietetyka?

[Joelek]

Dziękuję za cenne wskazówki. Biorę je sobie do serca!
Punkty dostałem za wrzucenie posta o moim pomyśle na ebook i bardziej chodzi mi o to, niżeli o kolejnego klienta.

Oczywiście, jak wyżej dziękuję jeszcze raz za radę.

xxx
Joel

[cava]

[1=af63d773ced7e0e9556604a 7878ebff427805fcd_6871978 14530e;63106631]116 kg
Nie wiem, czy zostałam dobrze zrozumiana - nie proszę o układanie jadłospisów Chcę tylko z kimś porozmawiać, tak poteoretyzować na temat tego, jak ta waga może się zachowywać w chwili, gdy wzrośnie kaloryczność codziennego jedzenia. Na jak długi zastój trzeba się przygotować. Jakie są szanse, że w ogóle wystąpi. Takie rzeczy

Nie twierdzę, że to puste kalorie. Ale taki dzień, nie skalany warzywami, żadnym owocem no i wielkość tych porcji (mizerna) przyprawiają mnie o ciarki i tyle [/QUOTE]

Powiem Ci, ze z ogladu osób w podobnej sytuacji i wieku, poleciałabym dietę typowo tłuszczową. (nie Atkinsa, tam za duzo białka i dieta wysokobiałkowa w tym wieku, niestety często bardzo mocno obija się na zdrowiu)
Nie jestem fanka diet tłuszczowych, ale widzę, ze osoby starsze łatwo dosc do nich przekonać, oraz łatwo im taką diete utrzymać.
Dobrze opracowana dieta wysokotłuszczowa, moze być naprawdę bardzo skuteczna (tłuszczówkom mozna zarzucić mase rzeczy, ale sa skuteczne jako diety odchudzajace) oraz calkiem sdrowa (tu trezbaby zadbać o to co osoba je i z jakich źródeł pozyskuje tłuszcz.
Powzwoliłoby to tez utrzymac niewielkie porcj, do jakich ta osoba jest przyzwyczajona.

Acha, dieta tłuszczowa, nie powoduje ze nie jada się warzyw.
czasy diety kasniewskiego, chyba jednak juz odeszły do lamusa, teraz tłuszczówki bardziej sa zbliżone do paleo. Tyle dobrego z paleo.

[skazana_na_bluesa]

cóż... 116 kg i 150cm to spore bmi, które by się już nawet kwalifikowało do pomocy bariatrycznej. jak na moje to istotne są podstawowe informacje, co dana osoba może jeść i co koniecznie wywalić z diety. 1800 kcal to dobry początek, ale przydałoby się namówić do jakiejkolwiek aktywności fizycznej.

[af63d773ced7e0e9556604a7878ebff427805fcd_687197814530e]

Pomoc bariatryczna? Cóż to jest?
Jeżeli chodzi o sam rodzaj diety to jest ona określona przez lekarza. Tutaj nie zmierzam sama nic kombinować tylko trzymać się ściśle wytycznych.
Moja pomoc polega na tym, że robię konkretną rozpiskę.
Głównie po to, żeby nie było zastanawiania się "co dzisiaj zjeść?", albo "czy to nie za dużo? czy od tego nie utyję?".
No, ale zaczęłam zastanawiać się nad tą kalorycznością, stąd w ogóle ten temat
Aktywności niestety nie będzie, bo nawet spacery odpadają (przez ostrogę)

[skazana_na_bluesa]

pomoc chirurga bariatry -> chirurgiczne leczenie otyłości.

[Malinkna1986]

A basen nie wchodzi w grę? 1800 kcal nie jest dużo dla osoby ważącej 118 kg. Dobrze byłoby zrobić też podstawowe badania by sprawdzić czy nie ma żadnych niedoborów.

[graczocholiczka]

Ja bym przede wszystkim nie proponowała jakiś standardowych diet z internetu typu dukany, kapuściane itd bo takiej osobie tylko krzywdę tym można zrobić. Zacznij od wyliczenia jej zapotrzebowania kalorycznego (w Internecie znajdziesz kalkulator) i oblicz ile kcal je w ciągu dnia a potem na podstawie tego można dobrać jakieś składniki. No i oczywiście słodyczy tam nie może być jak mają być jakieś efekty;/

[af63d773ced7e0e9556604a7878ebff427805fcd_687197814530e]

Poczytałam trochę o tym chirurgicznym leczeniu otyłości i niestety odpada głównie ze względu na wiek. Zabiegi wykonuje się tylko do 65 r. ż., czyli już po ptokach. I też nie do końca problem leży w "wielkości żołądka", to całe odchudzanie jest w tym przypadku cudownym efektem ubocznym Cel główny - nauczyć człowieka jeść wartościowo, zgodnie z zaleceniami lekarza i porcjami większymi niż dla pięciolatki... Ale dziękuję za sugestię, żeby nie było, że neguję każdą chęć pomocy, bo tak nie jest!

Malinka, basen odpada bo... go nie ma Ale odkryłam coś takiego jak rotor rehabilitacyjny. To takie urządzonko wyglądem przypominające same pedały rowerowe (w sensie cały mechanizm napędowy). Można ćwiczyć ręce i nogi siedząc na kanapie. Mam nadzieje, że nie pójdzie w kąt. No i z tą kalorycznością to od początku sądziłam, że tak w okolicach 2000 kcal to by było najlepiej wystartować. Jednak na innym forum zostałam wyśmiana, że dla tak niskiej i starej kobiety itp. itd. Szukam potwierdzenia w innych miejscach, że to jednak, ja mam rację

Graczocholiczko, czy Ty w ogóle przeczytałaś pierwszy wpis?

[cava]

[1=af63d773ced7e0e9556604a 7878ebff427805fcd_6871978 14530e;63229456]Poczytałam trochę o tym chirurgicznym leczeniu otyłości i niestety odpada głównie ze względu na wiek. Zabiegi wykonuje się tylko do 65 r. ż., czyli już po ptokach. I też nie do końca problem leży w "wielkości żołądka", to całe odchudzanie jest w tym przypadku cudownym efektem ubocznym Cel główny - nauczyć człowieka jeść wartościowo, zgodnie z zaleceniami lekarza i porcjami większymi niż dla pięciolatki... Ale dziękuję za sugestię, żeby nie było, że neguję każdą chęć pomocy, bo tak nie jest!

Malinka, basen odpada bo... go nie ma Ale odkryłam coś takiego jak rotor rehabilitacyjny. To takie urządzonko wyglądem przypominające same pedały rowerowe (w sensie cały mechanizm napędowy). Można ćwiczyć ręce i nogi siedząc na kanapie. Mam nadzieje, że nie pójdzie w kąt. No i z tą kalorycznością to od początku sądziłam, że tak w okolicach 2000 kcal to by było najlepiej wystartować. Jednak na innym forum zostałam wyśmiana, że dla tak niskiej i starej kobiety itp. itd. Szukam potwierdzenia w innych miejscach, że to jednak, ja mam rację

Graczocholiczko, czy Ty w ogóle przeczytałaś pierwszy wpis? [/QUOTE]

Mnie się jednak wydaje, ze dla tak niskiej starszej osoby, o tak powolnym metabolizmie, to jednak może być za dużo kalorii. Serio.
Ja nawet wątpię, czy te 1800 w tej sytuacji to nie będzie za dużo.
ja bym szacowała w tej sytuacji około 1600 max.
No niestety. N atym powinna pomaluśku chudnąć.
IMO na 1800 nie bedzie chudła, na 2000 bedzie moim zdaniem tyć.

Ona sie z tego co piszesz prawie nie rusza, latami sie głodziła, no i ma swoje lata.


Dla mnie niewiele więcej to jest U (około 2000-2100 kalorii), przy 3 treningach tygodniowo, a nigdy się nie odchudzałam, i jestem ze 20 lat młodsza i 10 cm wyższa.
Na około 2400 przy 3 mocnych + 2-3 lżejsze treningi+ jednak chętnie chodzę, + pracuję na około 2400 budowałam masę mięśniową i to dosc skutecznie bo w około 3 lata, nabiłam prawie 5 kilo wagi (to także tłuszcz, ale duża cześc to mięśnie których miałam niedobór, tak samo jak i tkanki tłuszczowej bo zeszłam biegając do około 16%, teraz mam około 20% Co i tak w moim wieku jest w sumie wartością niedoborową ciągle.)

[af63d773ced7e0e9556604a7878ebff427805fcd_687197814530e]

Cava i tu jest właśnie pies pogrzebany. Jestem rozdarta pomiędzy dwoma teoriami.
Pierwsza - jest jak jest, więc tych kalorii powinno być mniej niż więcej. Jakaś tam logika tak mi właśnie nakazuje.
A druga jest taka, że przecież te wszystkie wzory biorą pod uwagę i wiek, i aktywność, wszystkie te niezbędne czynniki i wynik wychodzi taki, a nie inny.
No i rzecz powszechnie wiadoma - żeby zreanimować metabolizm, odpowiednio go pobudzić to trzeba szanować święte PPM, prawda?

[Joelek]

Zacznij od wyższej kaloryczności i monitoruj wagę.
jak nie będzie schodzić przez 2 tyg tniesz 100kcal i znów patrzysz jak reaguje organizm.

[cava]

[1=af63d773ced7e0e9556604a 7878ebff427805fcd_6871978 14530e;63236136]Cava i tu jest właśnie pies pogrzebany. Jestem rozdarta pomiędzy dwoma teoriami.
Pierwsza - jest jak jest, więc tych kalorii powinno być mniej niż więcej. Jakaś tam logika tak mi właśnie nakazuje.
A druga jest taka, że przecież te wszystkie wzory biorą pod uwagę i wiek, i aktywność, wszystkie te niezbędne czynniki i wynik wychodzi taki, a nie inny.
No i rzecz powszechnie wiadoma - żeby zreanimować metabolizm, odpowiednio go pobudzić to trzeba szanować święte PPM, prawda?[/QUOTE]


No tu wyłania się rzeczywistość kontra teorie.
Teorie sa różne, ja obserwuję po swojej rodzinie starszej, że dla osób w takim stanie, należy wrzucac w kalkulatory nie wagę rzeczywista, a wagę jaką uznajemy dla nich, za w miarę prawidłową a czasami po prostu, nie zagrażająca życiu i z tego wychodzace wartosci przyjmowac za ogólnie jako-tako pasujace.
Ja bym tej osobie, liczyła zapotrzebowanie , uwzględnając nie te jej 116 kilo, a około... nie wiem, 70 kilo? Zgodnie z teorią, ze nie karmimy tłuszczu, tylko człowieka pod nim.

A najlepiej by było dać jej na razie święty spokój, tylko dokłądnie liczyć ile ona zjada i wypija (słodzi? Pije jakieś kaloryczne cosie?) , i tą ilość kalorii, traktować jako wyznacznik startowy. Tylko nie 1 dzień patrzeć jej w zęby, a przynajmniej tydzień i to taki tydzień, kiedy ona je jak zwykle a nie jest na baczność i się pilnuje.

Serio, patrzac na swoje mamę, teściową itp, to te 2000 to może być na tycie. Słabo to widzę. To jest starszy człowiek w dodatku ograniczony ruchowo a nie młoda panna co jak coś popsuła to się szybko naprawi.

I sprawdzić ile pije, z wiekiem zanika uczucie pragnienia, wiele osób po 40tce, jest tragicznie odwodnionych i myli uczucie "suszenia" z uczuciem łaknienia.
Nauczyć pić, przy czym w upały nie wodę, a słabe elektrolity raczej.

[karineks]

najważniejsze jest wyeliminowanie cukru, mniej tłustych, smażonych potraw więcej tych na parze itp.

[af63d773ced7e0e9556604a7878ebff427805fcd_687197814530e]

Joelek, tak tez zrobię. Dziękuję za radę, a raczej potwierdzenie tego, co mi krzyczy intuicja

Cava, żeby to było takie proste! Za dzieciaka i później w ogóle nie patrzyłam na to co się je, ani jak. Nie miałam problemów z wagą, więc temat kłopotliwego odżywiania mi latał. Tak samo jak wieczna otyłość mojej matki, nie widziałam w tym problemu, nie zwracałam uwagi tak po prostu zawsze było i tyle. Jak się usamodzielniłam siłą rzeczy zaczęłam dostrzegać różne rzeczy. Samej mi się przytyło, więc i wzrosło zainteresowanie problemem. W domu bywam bardzo rzadko, zazwyczaj w okolicach świąt, więc tego żarcia zawsze było naszykowane ponad stan. I myślałam, że tak wygląda codzienne odżywiane moich rodziców. Dlatego też zdarzało mi się strzelić z dupy, jak słyszałam, że lekarz jęczy mamie, żeby zmniejszała posiłki, że to czas najwyższy do tych rad się zastosować. Aż w zeszłym miesiącu przyszło mi spędzić z nimi jakoś niecałe 2 tygodnie. Sprzątanie po generalnym remoncie. Atmosfera bardzo na luzie. Po pierwszych 3 dniach w końcu spytałam, czy oni tak bardzo oszczędzają na jedzeniu mimo tego, że ich sytuacja finansowa ostatnio się poprawiła, a na remonty nie poszły żadne pożyczki? Okazuje się, że żadna oszczędność, oni tak po prostu jedzą. Próbowałam ich jakoś tam kierować w bardziej wartościowe produkty, tłumaczyć, że nie tędy droga, że to ich odżywianie jest po prostu fatalne. Stanęło na tym, że mam rozpisać co i jak, a oni to biorą na wiarę, że nie chcę ich utuczyć tylko "naprawić"
Uff... rozpisałam się...
I właśnie odpadają takie rzeczy jak słodzenie (no, ojciec słodzi, ale on nie ma aż takich problemów, jak matka), kolorowe, gazowańce też nie są problemem. Tak samo wypijanie zbyt małej ilości wody. Ta woda zawsze gdzieś tam stała i to chyba z domu wyniosłam, że pija się głównie wodę.
Wszystko o czym myślę, tak w obiektywnym standardzie problemów z odżywianiem współczesnego ogółu to w ich przypadku odpada. Bo właśnie nie wystarczy odstawić słodkiego, zrezygnować z fast foodów i ograniczyć smażenie. Bo tych problemów nie ma. Jednak nie ma tam również warzyw, ruchu, wartościowych tłuszczów i odpowiedniej podaży kalorycznej. I nad tym trzeba popracować.

Dziękuję serdecznie za rady i zainteresowanie!

[Joelek]

Powodzenia!

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

myślę, że spokojnie mogłabyś spróbować wdrożyć dietę przewidzianą dla chorych na cukrzycę - nawet jeśli rodzice nie chorują na nią - bo ta dieta jest po prostu zdrowa - ja mam do zrzucenia 20 kg i mimo, że nie mam cukrzycy, taką właśnie dietę zalecił mi lekarz
poza tym - skoro mama tak mało je, to warto by rozważyć zrobienie badań - podstawowa morfologia, TSH (niedoczynność tarczycy jest jedną z przyczyn tycia "z powietrza"), glukoza, albo nawet lepiej - zrobić krzywą cukrową

tu masz przykładowe jadłospisy diety cukrzycowej
https://www.su.krakow.pl/o-k-kliniki...ly-do-pobrania