Wolicie domek czy mieszkanie w bloku?

[AgAwA00]

Czesc wolicie mieszkac w domku czy w mieszkaniu w bloku ja z rodzinka (maz ,corka)mieszkamy (wynajmujemy )w domku wielorodzinnym 5 lat od kwietnia przeprowadzamy sie do blokow zdecydowalismy ze wolimy jednak mieszkac w bloku i stad moje pytanie gdzie wy mieszkacie?pytam z ciekawosci jak jest u was

[Listopadowaa]

Oczywiście, ze w domku. Większa swoboda. Brak tylu sąsiadów, ogródek. W bloku jest ciasno i brakuje takiej prywatności. Mieszkałam 16 lat w bloku

[201607211025]

W domu. W bloku jest mi ciasno i do szału doprowadzają mnie cienkie ściany.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

W domu. Dla mnie największą zaletą domu jest własny ogródek.

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Wolę (porządny) blok, nie bawi mnie zabawa w ciecia, ogrodnika, sprzątaczkę, do tego bezpieczniej czuję się w bloku. Dom tylko jak jest dużo pieniędzy do przewalenia na służbę no i najlepiej w Teksasie,

[dziuba85]

Fajna sprawa - dom.
Ale w przypadku pracy po 11h na dobę, zanim wróci się z pracy - miałabym jeszcze w piecu grzebać, to dziękuję.

Mieszkanie w bloku póki co mi odpowiada - choć przeżyłam 20 lat w domu

[Listopadowaa]

W domu nie zawsze trzeba grzebać się w piecu. Skad taki pomysl?

[fabregasowa]

Pewnie grzebać nie trzeba, ale nie ma co ukrywać, że mieszkanie w domu jest bardziej "pracochłonne". Więcej sprzątania, koszenie trawy, ogródek, liście jesienne, porządek w garażu itd. 20 lat mieszkałam w domu i niestety rzadko kiedy jest "wolna" sobota . Ale dla niektórych prace ogrodowe to forma relaksu więc kwestia na czym ci zależy bardziej. Własny ogródek to na pewno wygoda. Ja teraz mieszkam w bloku i nie narzekam.
Weź pod uwagę dostępność szkół, dojazdy, cenę i zdecyduj

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Kiedyś chciałam mieć dom, ale faktycznie, jak zobaczyłam ten ogrom pracy wokoło to już wolę blok/kamienicę :P

[bernikula]

Tylko i wyłącznie dom z ogrodem. W mieszkaniu się duszę, mam wręcz klaustrofobię. Tyle, że pytanie typu co wolicie nie jest wystarczające, bo zasadnicze to- czy stać kogoś na jego utrzymanie. Dom to są mega koszty, większe obowiązki i więcej roboty. Taka prawda. Jednakże nie zamieniałbym domu w życiu na mieszkanie.

[effcia82]

Dom aby miał sens musiałby stać co najmniej kilometr od najbliższych sąsiadów

[AniaWar91]

dom jest lepszy, ale tylko wtedy kiedy masz czas się nim i ogrodem nacieszyć, a nie tylko wkurzać, że wracasz z pracy, jest ciemno a tu trzeba jeszcze na ogrodzie popracować zeby wyglądał i nie masz czasu nawet siąśc na leżaku z książką

no i ogród nie moze być wielkości piaskownicy

[ZosiaaaC]

Witam, oczywiście, że lepiej jest mieszkać w domu, gdzie za ścianą nie mamy sąsiadów. Poza tym fajnie jest mieć własny ogródek w którym można się zrelaksować po pracy.

[21pyza]

Zdecydowanie mieszkanie. Własny ogródek i brak sąsiadów za ścianą są argumentem przemawiającym za domem ale na pierwsze nie mam czasu i ręki do roślin, a co do drugiego - teraz domy są budowane tak blisko siebie że to prawie żadna różnica. Chyba że ktoś ma dom na odludziu to fajnie.

[Farisss]

Mieszkając 19 lat w domu, potem 8 lat błąkając się po mieszkaniach w mieście, zdecydowanie wolę dom na wsi. Koszty utrzymania zarówno są w domu jak w mieszkaniu, a komfort... każdy woli co innego. Ja zdecydowanie chcę mieć własny domek.

[201606270916]

Dla mnie lepszym rozwiązaniem jest mieszkanie. Nie chce się martwić remontem dachu, koszeniem trawy i innymi takimi sprawami, pod tym względem wygrywa blok. Ogród mi do szczęścia niepotrzebny, rod by mi wystarczył. A jeszcze lepiej mieć zieloną dzielnicę, co mi z 300 m2 podwórka, jak mogę mieć 100 ha parku w bloku można zamieszkać na wysokim piętrze i mieć widok na połowę miasta, dom musi być dość wysoko żeby to dało ten efekt - w płaskim jak naleśnik mieście nie ma na to szans.

Sąsiedzi w dzielnicach domkowych potrafią być tak samo uciazliwi jak w blokach, nawet mają szersze możliwości (przerzucanie liści przez plot, palenie śmieci w piecu, pijackie imprezy w ogrodzie itd.).

Dla mnie wygrywa blok z tych powodów i dlatego ze jestem realistka - nie wiem czy kiedykolwiek bedzie mnie stać na taki dom jakie ewentualnie mi się podobają

[panikroliczek]

Gdybym mogła wybierać, na pewno wybrałabym dom

[Lexie]

Dom.
Teraz mieszkamy w bloku, ale szczerze - wkurzają mnie sąsiedzi i wspólnota Wolałabym mieć więcej prywatności i ogródek. Nastawiamy się, że dojdziemy do takiego momentu, że kupimy dom. Teraz jeszcze nas nie stać

[velika]

Na obecnym etapie życia zdecydowanie wolę mieszkanie. Nie wymaga zbyt wiele czasu i nakładów finansowych. Na samą myśl o posiadaniu ogródka mam gęsią skórkę, nie znoszę grzebania w ziemi, nawet w mieszkaniu kwiatkami zajmuje się mąż, dla mnie mogłoby ich nie być. Jak będę miała wolne pół miliona to pomyślę nad domem, czyli pewnie nigdy

[Ilsa Lund]

To zależy. Dom może być jakimśtam rozwiązaniem dla osób bezdzietnych, ponieważ nie będą musieli robić kursów 50km w dwie strony do miasta kilka razy w tygodniu na zajęcia dodatkowe potomstwa.
Ale generalnie blok wygrywa - blisko kultura, szpitale, edukacja

[Koci Pazur]

Widzę plusy i minusy obu rozwiązań i tak sobie kombinuje jakby to kiedyś pogodzić Z jednaj strony lubię przestrzeń i chciałabym mieć wielki taras, ogród z huśtawką i brak wspólnych ścian z sąsiadami, z drugiej bliskość centrum mi odpowiada, a koszenie, grabienie i plewienie wcale

Jak będzie mnie stać na dom, sprzątaczkę i ogrodnika to będzie sytuacja idealna

[cava]

Napisane przez Ilsa Lund

To zależy. Dom może być jakimśtam rozwiązaniem dla osób bezdzietnych, ponieważ nie będą musieli robić kursów 50km w dwie strony do miasta kilka razy w tygodniu na zajęcia dodatkowe potomstwa.
Ale generalnie blok wygrywa - blisko kultura, szpitale, edukacja

W mieście też są domy.


Zależy na jakim etapie życia i co kto potrzebuje.
Bardzo wygodnie mi się mieszkało:
- za młodziaka w mieszkaniu w niedużym bloku w mieście.
- teraz w szeregowcu w mieście (ma toto ogródek wielkości chusteczki a i tak nas to przerasta. :/)

Na starość planujemy sprzedać dom i wrócić do praktycznie bezobsługowego mieszkania w jakimś niedużym bloku (bloki to nie tylko mrówkowce z szarej płyty)

Na pewno wiem, ze nie dla nas domy z ogrodami , gdzieś za miastem. Nie wiem kto by przy tym robił i po co.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez cava

W mieście też są domy.

Ale dom w mieście to często szeregowiec/bliźniak/dom jednorodzinny, w którym brak jakiegokolwiek ogródka lub jest wielkości tarasu w bloku Mi to ciężko nazwać domem w 100%, bo jednak za ścianą sąsiąd, przestrzeń czasem tylko na papierze jest większa od tej w bloku/kamienicy, komunikacja miejska w osiedlach domkowych to czasem nieporozumienie. Już nie mówiąc o ogromnej różnicy cenowej między miejskim domkiem, a mieszkaniem, więc wielu, którym zależy na domu pozostaje dom, ale pod miastem.

Pamiętam jak wiele osób z klasy w liceum tłukło się czasem godzinę, dwie do swoich podmiejskich domków. Gdy zajęcia w szkole się kończyły, a czekali na zajęcia pozalekcyjne to czekali albo w szkole, albo łazili po mieście bez większego celu, bo nie opłacało się wracać do siebie/nie wyrobiliby się. Dlatego zgadzam się poniekąd z Ilsa Lund, o ile dzieci małe to spoko, potem gdy rosną robi się już często zabawa w wożenie, choć teraz i w miejscowościach podmiejskich jest sporo ofert zajęć dla dzieciaków.

[cava]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;57432841]Ale dom w mieście to często szeregowiec/bliźniak/dom jednorodzinny, w którym brak jakiegokolwiek ogródka lub jest wielkości tarasu w bloku .[/QUOTE]


Często, nie = zawsze. W moim sąsiedztwie są i szeregowce z tarasem na prawie całe podwórko (tak są maluśkie działeczki) i wielkie domy z dużym podwórkiem / ogrodem i wersje pośrednie w kombinacjach przeróżnych.
Miasto, to naprawdę nie jest albo wielka płyta albo szeregowiec z podwórkiem 30m2. Przecież w każdym mieście są różnorakie osiedla budownictwa jednorodzinnego rodzaju wszelakiego. Tak samo jak na wsi, można mieszkać w... bloku. Moje wujostwo tak mieszka- mała wieś na ścianie wschodniej, typowo rolnicza i poPGRowska a stoją 4 bloki i sobie ludzie mieszkają i często dlatego że chcą, bo po latach udręczenia zyciem na wielkiej gospodarce z wielkim domem, na starość pozostawali sami i nie maja ani siły ani ochoty więcej robić w koło domu ani w ziemi.

W dodatku autorka wątku w ogóle nie pyta o ogródek.
Co gorsze, są takie ewenementy jak my, że ogródek, nawet niewielki, to prawdziwa kula u nogi a nie coś porządanego w jakiejkolwiek opcji.+ ze mnie takie dziwowisko, że ja lubię mieć sąsiadów za ścianą. Czuję się wtedy bezpiecznie.


Komunikacja miejska na osiedlu podmiejskim i tak będzie lepsza niż za miastem - od nas jest jakieś 250 metrów do pętli autobusowej, autobusy miejskie co około 10 minut w godzinach szczytu, w innych porach co około 20-30 minut do chyba.. 23?.
Nie mieliśmy nigdy problem zeby nawet noca dosc szybko dotrzeć autobusem z centrum do domu
+ blisko do obwodnicy miasta wiec do pracy jade 12 minut bez żadnych korków.
+ Mogę jeszcze dołożyć, ze mieszkam jakieś max 150 metrów od lasu (TPK)
i noca jest u nas cicho jak makiem zasiał, tylko dzików się boimy bo łażą.

Cena, każdy orze jak może. Wątek jest: co wolicie, a nie : na co was stać.
Jakbym miała napisać co wolę jakby było mnie stać, to bym się wyniosła tak samo do szeregówki w tym samym miescie, lub domu na jakiejś mikro działce, ale tuż przy plaży, bo teraz mam do niej koło 8 km mniej więcej.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

cava no jasne, spokojnie, nie miałam zamiaru Cie tak poruszcyć swoim postem

To fajnie, że u Ciebie jest taka różnorodność osiedli i domów, u mnie w najbliższych rejonach, jest głównie tak jak opisałam. Odniosłam się tylko do tego o czym pisze Ilsa i moich odczuciach w stosunku do domów w mieście Co do komunikacji to u mnie jest faktycznie słabo w kontekście domów, najlepiej skomunikowane są części miasta gdzie są bloki i podobna zabudowa, a podmiejskie osiedla to masakra w godzinach szczytu. Co z tego, że autobusy są jak i tak stoją w wielkich korkach.

[Kucias]

Mieszkanie w mieście, najlepiej wojewódzkim lub podobnym. Blisko wszędzie. Duża mobilność. Lepiej pozytkowany czas.

[cava]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;57437936]cava no jasne, spokojnie, nie miałam zamiaru Cie tak poruszcyć swoim postem

To fajnie, że u Ciebie jest taka różnorodność osiedli i domów, u mnie w najbliższych rejonach, jest głównie tak jak opisałam. Odniosłam się tylko do tego o czym pisze Ilsa i moich odczuciach w stosunku do domów w mieście Co do komunikacji to u mnie jest faktycznie słabo w kontekście domów, najlepiej skomunikowane są części miasta gdzie są bloki i podobna zabudowa, a podmiejskie osiedla to masakra w godzinach szczytu. Co z tego, że autobusy są jak i tak stoją w wielkich korkach.[/QUOTE]


No ale ja nie piszę o podmiejskim osiedlu.
Pisałam o domu w granicach miasta. Nie znam miasta, które składałoby się z tylko albo bloków, albo szeregówek. No ale we wszystkich nie byłam, fakt.


Po prostu zawsze zadziwi manie fakt, ze jak mowa na ten temat, to leci się stereotypami: klitka w wielkiej płycie i jeszcze najlepiej na 10 piętrze bez windy , albo rezydencja na wsi w wielgachnym, ogrodem.
A to tak nie jest.

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Napisane przez cava

No ale ja nie piszę o podmiejskim osiedlu.
Pisałam o domu w granicach miasta. Nie znam miasta, które składałoby się z tylko albo bloków, albo szeregówek. No ale we wszystkich nie byłam, fakt.


Po prostu zawsze zadziwi manie fakt, ze jak mowa na ten temat, to leci się stereotypami: klitka w wielkiej płycie i jeszcze najlepiej na 10 piętrze bez windy , albo rezydencja na wsi w wielgachnym, ogrodem.
A to tak nie jest.

jest jeszcze sporo opcji pomiędzy tymi dwoma- większość rodziny, znajomych ma średniej wielkości domy (ok. 200 m2 na działkach 1000 m2) lub średniej wielkości mieszkania- 3 pokojowe ok. 60 m2.

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;57294576]Kiedyś chciałam mieć dom, ale faktycznie, jak zobaczyłam ten ogrom pracy wokoło to już wolę blok/kamienicę :P[/QUOTE]

W kamienicy, gdzie mieszkam (niezbyt starej, ok. 50-letniej) są ściany z cegły i wysokość pomieszczeń ok. 2.9 m- inna przestrzeń i jakość życia, kiedy ma się pół metra więcej nad głową, niż w bloku.
Mam duże mieszkanie w śródmieściu przy małej uliczce, obok skweru i 5 min do dużego parku, 1 km na świetny plac zabaw (radość dla mojego przedszkolaka) , mniej więcej w połowie odległości między moim miejscem pracy a męża (po 3 km w przeciwnych kierunkach), 1 km do przedszkola, 1 km od rodziny. Organizacyjnie ogarnięte
Marzyłam o domu, ale palenie sąsiadów przez pół roku plastikami i wdychanie chemicznego dymu- zarówno na wsi (wokół miasta, gdzie mieszkam-we wszystkich kierunkach) jak i w dzielnicach domków jednorodzinnych- mnie zniechęciło.
Myślałam o małym domku na niewielkim osiedlu/wsi (same nowe domki) położonym w lesie, kilkanaście km od granic miasta- ale to dobre na emeryturze, kiedy będę pracować 2 dni w tygodniu

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez cava

No ale ja nie piszę o podmiejskim osiedlu.
Pisałam o domu w granicach miasta. Nie znam miasta, które składałoby się z tylko albo bloków, albo szeregówek. No ale we wszystkich nie byłam, fakt.


Po prostu zawsze zadziwi manie fakt, ze jak mowa na ten temat, to leci się stereotypami: klitka w wielkiej płycie i jeszcze najlepiej na 10 piętrze bez windy , albo rezydencja na wsi w wielgachnym, ogrodem.
A to tak nie jest.

Oczywiście, że jest pierdyliard opcji pomiędzy, sama kilka przerabiałam

A ja piszę o domu w odniesieniu do mojego lokalnego rynku nieruchomości - ktoś, kto chciałby kupić tu dom będzie miał ciężkie zadanie: mało ofert, ceny wysokie, komunikacja i lokalizacja ogólna dochodzi jeszcze do tego. Więc pozostaje właśnie ta opcja podmiejska, dlatego też o tym wspominam

[Lexie]

Ja tam wiem, że są różne opcje (moi rodzice mają np. 100-metrowe mieszkanie, do tego taras 250 metrów, z czego 130 metrów z trawą, krzakami, kwiatami, co im tam do głowy przyszło (poza dużymi drzewami, bo by nie dało rady posadzić). No i oni to mają prawie jak domek, tyle, że tych sąsiadów mają wszędzie dookoła Ale mimo wszystko ja bym wolała dom, najlepiej wolnostojący, ew. bliźniak łączony garażami na przykład. Bo chciałabym większy metraż, a taki sam metraż w mieszkaniu wychodzi drożej, niż w domu. Znaczy, metr domu jest z reguły tańszy, niż metr mieszkania w Warszawie.
Plus, ja akurat lubię mieć ogródek i coś tam sobie w nim sadzić, robić grilla czy psy rzucać piłkę.