Mój facet nie chce ze mną zamieszkać

[Honeyyy]

Czesc dziewczyny. Jestesmy z moim chłopakiem razem ponad 3 lata. Ja mam 22, a moj TŻ 23. On za rok bedzie kończył studia, a ja przerwałam swoje, ktore nie dawały mi satysfakcji i nie miały perspektyw i zaczynam nowe studia, po ktorych wiem, ze bede miec dobrze płatna prace. Chodzi o to, ze on nie chce ze mna zamieszkać. Rozmowy na ten temat były juz przeprowadzane, z mojej inicjatywy, pare razy. Zawsze wzbraniał sie tym, ze zamieszkamy po studiach, ze nie jest gotowy itp. Czesto dla niego koledzy sa bardzo ważni - w swoim zachowaniu jest czasem niedojrzały, ale opiekuje sie mna i wiem, ze mnie kocha. Kiedys czesto sie kłóciliśmy, mysle ze to tez go zniechęciło do wspólnego mieszkania. Teraz wyluzowałam, jest miedzy nami dobrze, ale ostatnio powiedział mi, ze za rok wyprowadza sie od kolegów i bedzie chciał kupic mieszkanie. Troche zamarlam - bo nie wiem, jak on sobie niby wyobraża w takim razie wspólne mieszkanie... - mam troche obawy, ze zostawi mnie wtedy. Nie wiem co mam o tym myślec... Ostatnio czesto mam wrazenie, ze marnuje sobie z nim zycie, bo nigdy sie nie określi, ale kocham go i po prostu chce wiedziec, ze traktuje ten zwiazek na powaznie.

[201803290936]

Napisane przez Honeyyy

Czesc dziewczyny. Jestesmy z moim chłopakiem razem ponad 3 lata. Ja mam 22, a moj TŻ 23. On za rok bedzie kończył studia, a ja przerwałam swoje, ktore nie dawały mi satysfakcji i nie miały perspektyw i zaczynam nowe studia, po ktorych wiem, ze bede miec dobrze płatna prace. Chodzi o to, ze on nie chce ze mna zamieszkać. Rozmowy na ten temat były juz przeprowadzane, z mojej inicjatywy, pare razy. Zawsze wzbraniał sie tym, ze zamieszkamy po studiach, ze nie jest gotowy itp. Czesto dla niego koledzy sa bardzo ważni - w swoim zachowaniu jest czasem niedojrzały, ale opiekuje sie mna i wiem, ze mnie kocha. Kiedys czesto sie kłóciliśmy, mysle ze to tez go zniechęciło do wspólnego mieszkania. Teraz wyluzowałam, jest miedzy nami dobrze, ale ostatnio powiedział mi, ze za rok wyprowadza sie od kolegów i bedzie chciał kupic mieszkanie. Troche zamarlam - bo nie wiem, jak on sobie niby wyobraża w takim razie wspólne mieszkanie... - mam troche obawy, ze zostawi mnie wtedy. Nie wiem co mam o tym myślec... Ostatnio czesto mam wrazenie, ze marnuje sobie z nim zycie, bo nigdy sie nie określi, ale kocham go i po prostu chce wiedziec, ze traktuje ten zwiazek na powaznie.

Zamieszkanie ze sobą nie zmieni Waszego związku na lepsze i nie rozwiąże problemów. A problemów, z tego co piszesz (szczególnie pogrubione), nieco macie. Najpierw zadbajcie o związek, a potem - o ile przetrwa - myślcie o zamieszkaniu ze sobą. Zamiast "zamierać" powinnaś wziąć faceta za fraki i zapytać co to za pomysły i czemu ich z Tobą w żaden sposób nie konsultuje, skoro jesteście ponad 3 lata razem.

[Honeyyy]

Właśnie chodzi o to, że ja się już mu boję o czymkolwiek w tym temacie mówić, bo on jedynie odbiera to jako czepianie się. Nie chcę mu nic narzucać, chcę, żeby on sam w końcu poruszył ten temat, ale chyba się nie doczekam. Jestem bardzo konkretną osobą i zawsze tłumaczę mu, co mnie wkurza od razu, ale poruszenie akurat tego tematu odrobinę mnie przeraża... A raczej jego odpowiedź. Nie wiedziałabym nawet jak zacząć? Nie chcę go znowu odsunąć od siebie, skoro już jest w porządku.

[januszpolak]

Napisane przez Honeyyy

Właśnie chodzi o to, że ja się już mu boję o czymkolwiek w tym temacie mówić, bo on jedynie odbiera to jako czepianie się. Nie chcę mu nic narzucać, chcę, żeby on sam w końcu poruszył ten temat, ale chyba się nie doczekam. Jestem bardzo konkretną osobą i zawsze tłumaczę mu, co mnie wkurza od razu, ale poruszenie akurat tego tematu odrobinę mnie przeraża... A raczej jego odpowiedź. Nie wiedziałabym nawet jak zacząć? Nie chcę go znowu odsunąć od siebie, skoro już jest w porządku.

Po prostu mu powiedz że na tym etapie wydaje Ci się dziwne, że podejmuje takie decyzje bez żadnej rozmowy z Tobą. I czy planuje zamieszkać razem czy nie. Skoro tak drażni go ten temat to może się rozmijacie?

[201803290936]

Napisane przez januszpolak

Po prostu mu powiedz że na tym etapie wydaje Ci się dziwne, że podejmuje takie decyzje bez żadnej rozmowy z Tobą. I czy planuje zamieszkać razem czy nie. Skoro tak drażni go ten temat to może się rozmijacie?

Może?

Autorko, na "nie chcę go drażnić, to nie poruszam ważnych / trudnych / bolących mnie tematów" gdzie niby myślisz, że zajedziesz? Na tym Twoim zdaniem ma polegać związek? Siedzisz cicho w nadziei na co? Że pan "w nagrodę" z Tobą zamieszka?

[Honeyyy]

Napisane przez januszpolak

Po prostu mu powiedz że na tym etapie wydaje Ci się dziwne, że podejmuje takie decyzje bez żadnej rozmowy z Tobą. I czy planuje zamieszkać razem czy nie. Skoro tak drażni go ten temat to może się rozmijacie?

Spróbuję tę rozmowę przeprowadzić jakoś na spokojnie, mam wrażenie też, że może nie powinnam go hamować, jeśli to jest właśnie jego marzenie, bo ja studia dopiero skończę za 5 lat... Ale tak mnie to wkurza. Puste obietnice, a skończę sama. W jakim sensie się rozmijamy?

[przypominajka]

Ale ze niby chce kupic mieszkanie i nie powiedzial ze po to zebyscie razem w nim zamieszkali? :P

[201803290936]

Napisane przez przypominajka

Ale ze niby chce kupic mieszkanie i nie powiedzial ze po to zebyscie razem w nim zamieszkali? :P

No nie, chyba z kolegami zamierza.

[Honeyyy]

Napisane przez Doris1981

Może?

Autorko, na "nie chcę go drażnić, to nie poruszam ważnych / trudnych / bolących mnie tematów" gdzie niby myślisz, że zajedziesz? Na tym Twoim zdaniem ma polegać związek? Siedzisz cicho w nadziei na co? Że pan "w nagrodę" z Tobą zamieszka?

Tak, masz 100% racji, może też czuję się źle z tym, że on już skończy studia, będzie pracować, a ja cofnęłam się "w tył" póki co, nie chcę go ograniczać... Bo ma czekać teraz na mnie 5 lat z kupnem mieszkania? Już kiedyś to robiłam i nic dobrego to nie wniosło w nasz związek, przeciwnie :/ ehhh mam taki mętlik w głowie, już od dłuższego czasu nic nie mogę sobie ułożyc

[201803290936]

Napisane przez Honeyyy

Tak, masz 100% racji, może też czuję się źle z tym, że on już skończy studia, będzie pracować, a ja cofnęłam się "w tył" póki co, nie chcę go ograniczać... Bo ma czekać teraz na mnie 5 lat z kupnem mieszkania? Już kiedyś to robiłam i nic dobrego to nie wniosło w nasz związek, przeciwnie :/ ehhh mam taki mętlik w głowie, już od dłuższego czasu nic nie mogę sobie ułożyc

Ale od kiedy rozmowa w związku i wyjaśnianie sobie spraw, swoich stanowisk, to jest ograniczanie kogokolwiek?

Nie, nie musi na Ciebie czekać 5 lat, ale jesteście razem ponad 3 lata, a z tego, co napisałaś, o planach kupna mieszkania dowiadujesz się od niego, jakby to była mowa o wypadzie do kina i na pizzę.

[Honeyyy]

Napisane przez przypominajka

Ale ze niby chce kupic mieszkanie i nie powiedzial ze po to zebyscie razem w nim zamieszkali? :P

No właśnie nie powiedział, tylko zaczął temat i że ma w planach, ale póki co to bardzo odległe plany (bo robi jeszcze mgr). On ma straszny problem z przeprowadzaniem takich rozmów ze mną, albo jakby się mnie obawiał, albo że właśnie nie chce ze mną zamieszkać :/ i też w sumie nawet nie mam pojęcia na jakiej zasadzie ja bym miała tam mieszkać, no bo wiadomo, że do kupna się nie dołożę.

[januszpolak]

Napisane przez Honeyyy

Tak, masz 100% racji, może też czuję się źle z tym, że on już skończy studia, będzie pracować, a ja cofnęłam się "w tył" póki co, nie chcę go ograniczać... Bo ma czekać teraz na mnie 5 lat z kupnem mieszkania? Już kiedyś to robiłam i nic dobrego to nie wniosło w nasz związek, przeciwnie :/ ehhh mam taki mętlik w głowie, już od dłuższego czasu nic nie mogę sobie ułożyc

To że sam kupi mieszkanie dla siebie nie przekreśla możliwości zamieszkania w nim razem. O tym powinnaś z nim pogadać. Wiadomo trochę będziecie na innych etapach życia - przez Twoją opóźnioną edukację. Ale jeśli Ty studiując nie widzisz problemu we wspólnym zamieszkaniu, to on pracując tym bardziej nie powinien. Tylko czy myśli o Was poważnie w kontekście tego, że nie planujecie wspólnie przyszłości, tylko on sobie układa życie sam tak jakby.

[przypominajka]

a czy przez te 3 lata pomieszkiwaliscie troche tak ze soba? Ze np jak sie spotykacie to zostaje on u Ciebie 2,3 dni pod rzad albo Ty u niego? Moze on po prostu nie dosc ze jest niedojrzaly to jeszcze jest przerazony bo nie sprawdziliscie sie nigdy w takich codziennych sytuacjach?

[201803290936]

Napisane przez januszpolak

To że sam kupi mieszkanie dla siebie nie przekreśla możliwości zamieszkania w nim razem. O tym powinnaś z nim pogadać. Wiadomo trochę będziecie na innych etapach życia - przez Twoją opóźnioną edukację. Ale jeśli Ty studiując nie widzisz problemu we wspólnym zamieszkaniu, to on pracując tym bardziej nie powinien. Tylko czy myśli o Was poważnie w kontekście tego, że nie planujecie wspólnie przyszłości, tylko on sobie układa życie sam tak jakby.

Dokładnie.

Autorko, a co z finansami? Rozmawiacie na takie tematy? Czy miałabyś jakiekolwiek źródło dochodów studiując (nie mówię, że masz mieć równe facetowi, to wcale nie na tym musi polegać)? Pomoc rodziców, stypendium, możliwości podjęcia pracy w weekendy?

[Honeyyy]

Napisane przez przypominajka

a czy przez te 3 lata pomieszkiwaliscie troche tak ze soba? Ze np jak sie spotykacie to zostaje on u Ciebie 2,3 dni pod rzad albo Ty u niego? Moze on po prostu nie dosc ze jest niedojrzaly to jeszcze jest przerazony bo nie sprawdziliscie sie nigdy w takich codziennych sytuacjach?

Jasne, tak jest nawet teraz w wakacje, gdy oboje jesteśmy w rodzinnych domach. I jest dobrze, nie ma kłótni, spędzamy sobie fajnie czas. Więc myślę, że to kwestia niedojrzałości, o której już mu zresztą powiedziałam i widzę, że się stara w tej kwestii. Koleżanka mi mówiła, że jak pójdzie do pracy, to dojrzeje bardzo szybciutko (podobnie miała ze swoim facetem). Mówiłam mu też o tym, że jeśli nie chce poważnego związku, to żeby dał mi spokój, bo nie chcę być z kimś, kto potem mnie zostawi. To się wzbraniał, że on nie chce się rozstawać.

---------- Dopisano o 21:01 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Napisane przez Doris1981

Dokładnie.

Autorko, a co z finansami? Rozmawiacie na takie tematy? Czy miałabyś jakiekolwiek źródło dochodów studiując (nie mówię, że masz mieć równe facetowi, to wcale nie na tym musi polegać)? Pomoc rodziców, stypendium, możliwości podjęcia pracy w weekendy?

Mam pomoc rodziców, pracę podejmę, jeżeli będę mieć na to czas (ale wątpię, bo moje studia raczej przekreślają przynajmniej na pierwszym roku tę możliwość, ze względu na ilość nauki). Pracowałam cały ten rok na studiach, bo wzięłam dziekankę, żeby poprawić maturę, więc coś mam odłożone. U niego w domu raczej zawsze stawiali na to, że on sam ma sobie na wszystko zarobić. I owszem, płacą mu teraz za mieszkanie, ale wiem, że albo jego rodzice go naciskają, że ma sam zacząć na siebie zarabiać, albo on po prostu chce. On nie czuje się komfortowo rozmawiając na temat finansów, bo jego rodzice zarabiają mniej o wiele niż moi, ale nigdy mu tego w żaden sposób nie wytykałam.

---------- Dopisano o 21:06 ---------- Poprzedni post napisano o 21:01 ----------

Napisane przez januszpolak

To że sam kupi mieszkanie dla siebie nie przekreśla możliwości zamieszkania w nim razem. O tym powinnaś z nim pogadać. Wiadomo trochę będziecie na innych etapach życia - przez Twoją opóźnioną edukację. Ale jeśli Ty studiując nie widzisz problemu we wspólnym zamieszkaniu, to on pracując tym bardziej nie powinien. Tylko czy myśli o Was poważnie w kontekście tego, że nie planujecie wspólnie przyszłości, tylko on sobie układa życie sam tak jakby.

Dokładnie o to mi chodzi. I zapytam się go o to jutro, chociaż i tak boję się odpowiedzi... Chyba potrzebowałam kopa, żeby zacząć taką rozmowę a nie tylko rozmyślać :/

[Adrianna_8]

Coz, czulabym sie troche dziwnie, jakby moj chlopak mi oglosil, ze planuje kupic mieszkanie i nic wiecej. Mam na mysli to, ze brzmi to jakby nie bral Cie pod uwage.

Uwazam rowniez, ze Ty nie chcesz pytac, bo boisz sie odpowiedzi. Nie przejmuj sie tym, ze Ty bedziesz studentka. Nie przejmuj sie tym, ze on kupuje JUZ mieszkanie. To nie ma wplywu na nic. Powinnas z nim pogadac, bo skoro po 3 latach nie jest gotowy, to kiedy? Jesli on nie trakuje Cie tak powaznie jak Ty jego, to kiedy o tym rozmawiac, jak nie po 3 latach bycia razem?

Ja wiem, ze ludzie sa inni, rozni, ale troche mnie dziwi, ze ludzie w waszym wieku nie planuja lub chociaz nie rozmawiaja o wspolnym zamieszkaniu i to po 3 latach bycia razem... Nie oczekiwalabym rowniez, ze praca go zmieni.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[cleopadra]

Jezeli nie wiadomo o co chodzi,to chodzi o piniadze.
Porozmawiaj spokojnie ze swoim chlopakiem o finansach,ze nie bedziesz na jego utrzymaniu bo pewnie tego on sie boi ze nie da rady,splacac kredyt na mieszkanie i martwic sie o Ciebie.

[I am Rock]

On po studiach zaraz mieszkanie kupi? Już to widzę.
Facet nie ma chęci bawić się w dom.
Nie jest przekonany, że autorka jest "tą" dziewczyną.

[kennedy]

Sluchaj autorko on ci mowil szczerze ze nie jest gotowy i nie chce na razie z toba mieszkac. Dlaczego nie szanujesz jego zdania i chcesz go zmienic na sile?

Po drugie widac jak na dloni ze czujesz sie niepewnie w tym zwiazku i dlatego chcesz na nim wymic wspolne mieszkanie ktorego onNA RAZIE NIE CHCE.

Co do kupna mieszkania to nie powinnas sie na razie przejmowac bo to odlegle plany on nawet nie jeszze nie pracuje. Kredyt hipoteczny to nie takie hop siup
Mysle ze to jakis odlegly plan i nie masz o co sie obrazac ze nie powiedzial: bedziemy razem mieszkac.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Mieszkanie ze soba po 3 latac jest normalne ale gdy sie jest samodzielnym finansowo. Pogadaj z nim ze bedziecie sie zrzucac po polowie, ze on nie bedzie cie utrzymywal bo studiujesz. Moze o to chodzi?

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[przypominajka]

Napisane przez I am Rock

On po studiach zaraz mieszkanie kupi? Już to widzę.
Facet nie ma chęci bawić się w dom.
Nie jest przekonany, że autorka jest "tą" dziewczyną.

uwazam tak samo

[Hank_Moody]

Napisane przez przypominajka

uwazam tak samo

Oboje sa jeszcze mlodzi, moze facet nie jest po prostu na to gotowy? Jak ja konczylem studia i wyprowadzilem sie od rodzicow tez nie chcialem od razu mieszkac ze swoja kobieta. Chcialem chwile pobyc sam w tym nowym mieszkaniu. Zobaczcie po ile oni maja lat. Do tego dziewczyna w ogole nie zarabia, pewnie sie martwi ze bedzie utrzymanką.

[skazana_na_bluesa]

może ja głupia jestem, ale w czym przeszkadza zakup mieszkania i wspólne mieszkanie? o.O

[meliandra]

A mi się wydaje, że trochę przesadzasz. Obydwoje jesteście jeszcze młodzi. Skoro mówi, że nie jest gotowy to prawdopodobnie tak jest. Nie naciskaj na niego, bo możesz osiągnąć odwrotny skutek. To, że on kupuje mieszkanie wcale nie oznacza, że kiedyś nie będzie chciał w nim z Tobą mieszkać. Jak będzie gotowy to się wprowadzisz i będziesz się dokładać do rachunków. Na ten moment nie jesteście ani zaręczeni ani małżeństwem, więc nie miał obowiązku uzgadniać z Tobą, że chce kupić mieszkanie.

[Honeyyy]

No wlasnie o to chodzi, ze szanuje jego zdanie, i jedyne co chce wiedziec, to czy traktuje ten zwiazek na powaznie, a nie zawraca mi tylko głowę, bo nie ma odwagi powiedziec pewnych rzeczy. Szanujmy swój czas. I czy jest w ogole sens poruszać ten temat z nim, czy to olać. Bo on nigdy sam z siebie go nie poruszył. Btw - na pewno nie chodzi o to, ze bede jego 'utrzymanką'
meliandra - mysle, ze masz 100% racji. Po przeczytaniu wszystkich waszych wpisów uważam, ze powinnam zająć się sobą, studiami i nie zaprzątać sobie tym głowy. Jakby chciał mieszkac, to by to powiedział. Nie, to nie - trudno, nie mam zamiaru nad tym rozpaczać, po prostu poczekam. Juz mam dosyc wszelkich poważnych rozmów, ktore rzadko do czegos prowadzą. A i z tym mieszkaniem, to z pewnością jak juz któraś z was napisała, bardzo odległa przyszłość. Kredyt nie przychodzi 'ot tak'.
Dziekuje za wszystkie opinie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[HealthOne]

Naprawdę wystarczy z rok (a u niektórych par i parę miesięcy) żeby być pewnym że chce się z kimś spędzić przyszłość i dążyć do tego bycia razem- zamieszkania razem :/
Jeśli chłopaczek po 3 latach dalej unika tego tematu to już po ptokach.

I nienawidzę traktowania mężczyzn jak upośledzonych albo opóźnionych w rozwoju ''może jeszcze nie jest gotowy, może jeszcze nie dojrzał'' :/ . Do seksu dojrzał, do życia w parze od 3 lat dojrzał, a do wspólnych planów mieszkaniowych nie? :/


Autorko OCZYWIŚCIE że on nie traktuje ciebie na poważnie. Może coś się międzyczasie między wami wypaliło, może jesteś opcją ''na przeczekanie''. Jak facet kocha kobietę to chce ją mieć blisko. Proste jak konstrukcja cepa.
A fakt że Ty boisz się na ten temat konkretnie z nim porozmawiać świadczy sam za siebie.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez HealthOne

Naprawdę wystarczy z rok (a u niektórych par i parę miesięcy) żeby być pewnym że chce się z kimś spędzić przyszłość i dążyć do tego bycia razem- zamieszkania razem :/
Jeśli chłopaczek po 3 latach dalej unika tego tematu to już po ptokach.

co za bzdury. Moze sie slub powinno po roku brac, no bo przeciez juz wszystko wiadomo?

[Adrianna_8]

Autorko, uwazam, ze to co robisz, to zamiatanie problemow pod dywan, bo swoje potrzeby chowasz do kieszeni i wybierasz bezpieczna opcje czekania. Ale czekania na co?

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[HealthOne]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;63899196]co za bzdury. Moze sie slub powinno po roku brac, no bo przeciez juz wszystko wiadomo? [/QUOTE]


Nie.
Chodzi mi o tę pewność że chce się z kimś spędzić najbliższą przyszłość, że chce się go mieć na co dzień, jeść z nim rano śniadanie i generalnie zmniejszyć dystans. Że nie trzeba zbyt wiele czasu żeby mieć tę pewność, po prostu ją mieć a nie od razu gnać do ołtarza.
Nie robić z partnerki idiotki że po 3 latach w związku dalej jest ''niegotowy'' do zamieszkania razem :/
Nawet o tym z nią na spokojnie porozmawiać - nie, chłopaczek się złości jak ona zaczyna temat :/

Według ciebie to bzdura i powinna siedzieć jak mysz pod miotłą aż partner-dzieciak dojrzeje??

[Girlx1234]

Jesteście młodzi, uważam że nie jest gotowy na mieszkanie razem, może też nie pewny co do związku dlatego unika temat mieszkania razem? Dziwne. A może też boi się że nie będzie go stać utrzymać ciebie??
U nas może inna sytuacja była, z resztą TŻ jest 4 lata starszy ode mnie to może trochę inaczej patrzy na to. Chcieliśmy razem zamieszkać bo był związek na odległość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz