Teściowa zmieniła się w heterę dzień po ślubie?

[201701261449]

Hej.
Jestem trochę zmieszana, bo nie wiem, co sądzić.
W sobotę wyszłam za mąż, do tej pory wszystko grało między mną a wtedy przyszłą teściową - była specyficzna, ale ją lubiłam, nawet spędziłyśmy ostatniego sylwestra razem i było bardzo fajnie.

Tuż po ceremonii złożyła mi bardzo dziwne "życzenia" - nie było standardowego "szczęścia, zdrowia, dzieci" tylko powiedziała krótko i mało zrozumiale coś o tym, żeby jej syn dopiero rogi pokaże i żeby mi za skórę nie zalazł, ale życzy mi, żebym wytrzymała
Olałam, bo mało z tamtej chwili pamiętam, taka byłam przejęta.

Dzień po ślubie mnie całkowicie ignorowała. Wiecie, ja nie mówię, żeby od razu kazała do siebie mówić "mamo", ale moi rodzice żartowali, że mają teraz syna, moja siostra do męża powiedziała "cześć bracie", wszyscy tacy weseli, a ona siedzi i tylko się do córki odzywa.
Pytam ją, czy może zrobię Pani kawę, że może tutaj Pani zje ciasteczko - ledwo coś burknęła, jakby mnie nie było. Tża też.

Wczoraj późnym wieczorem tż z nią rozmawiał przez telefon i... wszystko się posypało.
Uzgodniliśmy, że nikomu nie powiemy kwoty, jaką dostaliśmy w kopertach. Moi rodzice zrozumieli, wystarczyła ogólna odpowiedź "odłożymy sobie trochę na lokatę i pojedziemy na wakacje".
A mama tż zrobiła taką awanturę, że nie chcemy powiedzieć, rozpłakała się, że ona się teraz nie liczy, że własną mamę tak traktuje, że ona już nic dla niego nie znaczy.
Aż mi przykro było, bo tż do końca dnia struty chodził.


I nie rozumiem - bo gdyby tż był syneczkiem mamusi to tak, rozumiałabym, że musi przeżyć "stratę" syna i oddanie innej kobiecie.
Ale guzik prawda, tż od wielu, wielu lat mieszka bardzo daleko od domu, jeszcze dłużej utrzymuje się sam, przez telefon kontakt mają raz na miesiąc a widzą się może raz na pół roku.
To ja specjalnie chciałam jakoś zacieśnić te kontakty, bo chciałam ich poznać, ale wiem, że jego matka zawsze była bardzo krytyczna w stosunku do niego i uczucia przelała na młodszą córkę (muszę to przyznać, tż jest z wpadki i matka urodziła go mając 19 lat, druga córka dopiero kilka lat później).

No nie rozumiem i nie wiem, jak mam się zachować. Póki co burczę pod nosem ze złości, ale nie zrobię żadnego stanowczego ruchu w jej stronę, chyba musiałam się po prostu wygadać.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez smellsliketeenspirit

Hej.
Jestem trochę zmieszana, bo nie wiem, co sądzić.
W sobotę wyszłam za mąż, do tej pory wszystko grało między mną a wtedy przyszłą teściową - była specyficzna, ale ją lubiłam, nawet spędziłyśmy ostatniego sylwestra razem i było bardzo fajnie.

Tuż po ceremonii złożyła mi bardzo dziwne "życzenia" - nie było standardowego "szczęścia, zdrowia, dzieci" tylko powiedziała krótko i mało zrozumiale coś o tym, żeby jej syn dopiero rogi pokaże i żeby mi za skórę nie zalazł, ale życzy mi, żebym wytrzymała
Olałam, bo mało z tamtej chwili pamiętam, taka byłam przejęta.

Dzień po ślubie mnie całkowicie ignorowała. Wiecie, ja nie mówię, żeby od razu kazała do siebie mówić "mamo", ale moi rodzice żartowali, że mają teraz syna, moja siostra do męża powiedziała "cześć bracie", wszyscy tacy weseli, a ona siedzi i tylko się do córki odzywa.
Pytam ją, czy może zrobię Pani kawę, że może tutaj Pani zje ciasteczko - ledwo coś burknęła, jakby mnie nie było. Tża też.

Wczoraj późnym wieczorem tż z nią rozmawiał przez telefon i... wszystko się posypało.
Uzgodniliśmy, że nikomu nie powiemy kwoty, jaką dostaliśmy w kopertach. Moi rodzice zrozumieli, wystarczyła ogólna odpowiedź "odłożymy sobie trochę na lokatę i pojedziemy na wakacje".
A mama tż zrobiła taką awanturę, że nie chcemy powiedzieć, rozpłakała się, że ona się teraz nie liczy, że własną mamę tak traktuje, że ona już nic dla niego nie znaczy.
Aż mi przykro było, bo tż do końca dnia struty chodził.


I nie rozumiem - bo gdyby tż był syneczkiem mamusi to tak, rozumiałabym, że musi przeżyć "stratę" syna i oddanie innej kobiecie.
Ale guzik prawda, tż od wielu, wielu lat mieszka bardzo daleko od domu, jeszcze dłużej utrzymuje się sam, przez telefon kontakt mają raz na miesiąc a widzą się może raz na pół roku.
To ja specjalnie chciałam jakoś zacieśnić te kontakty, bo chciałam ich poznać, ale wiem, że jego matka zawsze była bardzo krytyczna w stosunku do niego i uczucia przelała na młodszą córkę (muszę to przyznać, tż jest z wpadki i matka urodziła go mając 19 lat, druga córka dopiero kilka lat później).

No nie rozumiem i nie wiem, jak mam się zachować. Póki co burczę pod nosem ze złości, ale nie zrobię żadnego stanowczego ruchu w jej stronę, chyba musiałam się po prostu wygadać.

Po prostu ją zapytaj/cie co się stało, bo zmieniła zachowanie i się niepokoicie z mężem, czy ma jakieś problemy czy coś.
Trzeba buzię otworzyć

Wszystkiego dobrego

[ama4]

To zdanie o rogach mnie mocno zastanowiło...

[pfffh]

Wiesz wydaje mi się, ze może do niej dopiero teraz dotarło, ze syn jest dorosły, ze "nalezy" już do innej kobiety i takie tam bla, bla, bla. Różnie matki reagują gdy dzieci zawierają związki małżeńskie. I niekoniecznie musi być z synem związana uczuciowo jakoś bardzo mocno by odczuwać jakiś tam rodzaj pustki. Poza tym wyskoczyłaś z tą "Panią", może teściowej zrobiło się trochę przykro, ze w dalszym ciągu traktujesz ja jak obca osobę?

[Malwonka991]

Mnie tez bardziej by zastanawialy w tej sytuacji slowa o rogach, moze ma cos do powiedzenia ale boi sie niszczyc Waszej relacji i stad to jej dziwne zachowanie. Tak czy siak bez rozmowy mozna sobie tylko gdybac

[la'Mbria]

Napisane przez pfffh

Wiesz wydaje mi się, ze może do niej dopiero teraz dotarło, ze syn jest dorosły, ze "nalezy" już do innej kobiety i takie tam bla, bla, bla. Różnie matki reagują gdy dzieci zawierają związki małżeńskie. I niekoniecznie musi być z synem związana uczuciowo jakoś bardzo mocno by odczuwać jakiś tam rodzaj pustki. Poza tym wyskoczyłaś z tą "Panią", może teściowej zrobiło się trochę przykro, ze w dalszym ciągu traktujesz ja jak obca osobę?

No a jak miała mówić? Bezosobowo? -"Napije się...ehm....herbatki?" Zamiast "pani"?! Przecież kobieta jej nie poprosiła o mówienie do niej inaczej niż na Pani. No...dobra mogła spróbować "napije się teściowa herbatki?" Wg Ciebie to lepsze? Z resztą dorosłe są obydwie więc jak coś teściówce nie pasuje to niech powie wprost.

Wg mnie kobieta ma przejściowego focha. Olej to, zachowuj się jak do tej pory. A jeśli Ci zależy na mówieniu do niej "mamo", to może pogadaj z mężem, żeby jej wspomniał o tym...chyba że chcesz i masz odwagę powiedzieć wprost.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[WŁADCZYNI]

Napisane przez la'Mbria

No a jak miała mówić? Bezosobowo? -"Napije się...ehm....herbatki?" Zamiast "pani"?! Przecież kobieta jej nie poprosiła o mówienie do niej inaczej niż na Pani. No...dobra mogła spróbować "napije się teściowa herbatki?" Wg Ciebie to lepsze? Z resztą dorosłe są obydwie więc jak coś teściówce nie pasuje to niech powie wprost.

Wg mnie kobieta ma przejściowego focha. Olej to, zachowuj się jak do tej pory. A jeśli Ci zależy na mówieniu do niej "mamo", to może pogadaj z mężem, żeby jej wspomniał o tym...chyba że chcesz i masz odwagę powiedzieć wprost.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

A mogła ją potraktować jak człowieka i z uśmiechem "herbatki, mamo?", mówienie po ślubie na pani jest niezbyt udanym pomysłem, chyba że chcemy komuś pokazać że nie traktujemy go jak rodziny.

[elvegirl]

Wszystkiego najlepszego na nowej-starej


Tekst o rogach bym potraktowała jako głupawkowy żart, późniejszego focha bym uznała za przejaw jej "specyficzności". Obraziła się, bo nie może się chwalić/mieć pretensji za kwotę w kopertach i tyle. No i może trochę żalu, że jednak syn już oficjalnie "jest innej baby"
Dałabym trochę czasu na ochłonięcie, potem bym pogadała.

---------- Dopisano o 12:49 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Napisane przez WŁADCZYNI

A mogła ją potraktować jak człowieka i z uśmiechem "herbatki, mamo?", mówienie po ślubie na pani jest niezbyt udanym pomysłem, chyba że chcemy komuś pokazać że nie traktujemy go jak rodziny.

W moim środowisku o tym jak się nazywa teściów, decydują teściowie, to oni wychodzą z propozycją. Nie wypada starszym dyktować.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez la'Mbria

No a jak miała mówić? Bezosobowo? -"Napije się...ehm....herbatki?"

Sorry za off. Ta struktura powinna zniknąć z języka polskiego. Drgawek dostaję jak to słyszę, dosłownie. Celują w tym grażyny w pewnym wieku, które przecież nie skalają się formą "pani" do dwudziestoletniej "gównażerii". Jeszcze takie 'grzecznościowe' pytanie - Napije się czego? to jedno, ale rozkazy w tej formie to oeeesu - Położy to na górę, Zrobi to jak najszyciej, Weźnie te bułke. Aaaaaaaaa!

[adeedra]

Napisane przez smellsliketeenspirit

To ja specjalnie chciałam jakoś zacieśnić te kontakty, bo chciałam ich poznać, ale wiem, że jego matka zawsze była bardzo krytyczna w stosunku do niego i uczucia przelała na młodszą córkę (muszę to przyznać, tż jest z wpadki i matka urodziła go mając 19 lat, druga córka dopiero kilka lat później).

No nie rozumiem i nie wiem, jak mam się zachować. Póki co burczę pod nosem ze złości, ale nie zrobię żadnego stanowczego ruchu w jej stronę, chyba musiałam się po prostu wygadać.

Rozluźnij te kontakty. Czymś ją śmiertelnie uraziliście - i niekoniecznie chodzi o jakąś zauważalną, logiczną rzecz, w której można się dopatrzeć - może się np. za bardzo zajmowaliście sobą i ślubem w czasie ślubu, a za mało mamusią. Albo cokolwiek innego.
Może rozluźnił te kontakty nieprzypadkowo, bo mamusia oczekiwała pełnego podporządkowania i teraz was tresuje.
Albo po prostu źle się czuje z powodu "jakiegoś" i się czepia bo może.

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

Napisane przez elvegirl

W moim środowisku o tym jak się nazywa teściów, decydują teściowie, to oni wychodzą z propozycją. Nie wypada starszym dyktować.

O to to dopiero mogłaby się obrazić. Jak sobie nie życzy albo dopiero ewentualnie ma zamiar zaproponować i czeka na odpowiedni moment, to niewyluzowaną będąc może się poczuć urażona.

[201701261449]

Gdyby chciała, żebym mówiła "mamo" to by powiedziała, bo moja mama przy nich wszystkich po ślubie w żartach do mojego tż powiedziała "to teraz jesteś w rodzinie synku, mów do mnie mamo" - coś takiego. I wszyscy śmieszki, śmieszki, było okej, ale oni nic takiego do mnie nie powiedzieli.
Ja dając tę herbatę też tak się zawahałam, miała czas dopowiedzieć wtedy "...mamo możesz mówić" albo "po prostu Barbara", coś takiego.
Jakoś szczególnie mi na tym nie zależy, po prostu nie wiem, jak się do niej zwracać.

Tż kontaktów nie rozluźniał z jakiegoś powodu, po prostu nigdy nie byli blisko - ot, po jego urodzeniu mama szybko kończyła szkołę, tż tak trochę sam sobie był, jak pojawiła się siostra, a potem brat najmłodszy to już w ogóle nie był traktowany w kategorii dziecka, tylko dorosłego.

Tż wczoraj pytał po tej jej akcji, o co chodzi, że czemu tak reaguje. To tylko odpowiedziała znowu, że jak on może tak matkę traktować.

Jeszcze się okazało, jak tż zadzwonił do ojca podpytać, co się dzieje, że tak: po ślubie mieliśmy od nich coś odkupić - ponad pół roku się wstrzymywaliśmy z kupnem od kogoś obcego, pieniądze uzbierane, teraz powiedzieli, że oni chyba rezygnują i sobie to zostawiają. Tak po prostu. I zła trochę jestem teraz, bo nam dwie fajne oferty śmignęły w tym czasie, bo obiecali, że na milion procent sprzedają nam, więc rezygnowaliśmy.

---------- Dopisano o 14:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:02 ----------

A, jeszcze: może adeedra masz trochę racji,bo my wszystkim tym ślubem zaskoczyliśmy, szybko go zrobiliśmy (w parę miesięcy), ale też ona nigdy mnie nie pytała jaką sukienkę mam, jakie kwiaty i te inne rzeczy, uznałam, że jej nie interesuje, więc nie narzucałam się.

Tekst o tych rogach mnie martwi, tż nic nie ukrywa, tego jestem pewna z wielu powodów, o jego przeszłości wiem.

I dziękuję wam za życzenia

[adeedra]

To pewnie po prostu nie potrafią być blisko, a ona sobie wymyśliła jakieś oczekiwania i co "wypada" żebyście zrobili i czeka aż to zrobicie. Tzn. prawdopodobnie aktualnie prezentuje, że się nie domyśliliście - a skoro się nie domyśliliście, to sprzedawać wam tego czegoś też nie muszą, bo akurat tym można wam dogryźć w razie czego można powiedzieć, że się po prostu "rozmyślili".

Bardzo wątpię, że ona się zmieniła po ślubie. Po prostu rozkwitła.
A uwaga z rogami sformułowana w taki lub podobny sposób odnosi się do tego, że chłopak ma rzekomo "diabła za skórą", nie kochankę na mieście.

[_ema_]

Napisane przez smellsliketeenspirit

Gdyby chciała, żebym mówiła "mamo" to by powiedziała, bo moja mama przy nich wszystkich po ślubie w żartach do mojego tż powiedziała "to teraz jesteś w rodzinie synku, mów do mnie mamo" - coś takiego. I wszyscy śmieszki, śmieszki, było okej, ale oni nic takiego do mnie nie powiedzieli.
Ja dając tę herbatę też tak się zawahałam, miała czas dopowiedzieć wtedy "...mamo możesz mówić" albo "po prostu Barbara", coś takiego.
Jakoś szczególnie mi na tym nie zależy, po prostu nie wiem, jak się do niej zwracać.

Idealnie powinno być tak, że teściowa proponuje, ale świat nie jest idealny Ja też myśle, że to może być punt zapalny, ludzie ( a zwłaszcza teściowe ) bywaja dziwni i jak chcesz wykluczyć konflikt na tym tle to nie unoś się honorem, tylko po prostu zapytaj. Korona Ci z głowy nie spadnie, a może oszczędzisz sobie rozterek (mówię po swoim przykładzie, gdzie teściowej nigdy w zyciu by przez gardło nie przeszło "mów mi mamo", a jednocześnie wiem, że mówienie na pani potraktowałaby jako wypowiedzenie wojny Ot, specyficzny charakter, który na szczescie poznałam na tyle wcześniej, zeby taką kwestię przewidzieć.

ps. dobre ziółko ta Twoja pani matka, że takie foszki odstawia na starcie, życzę cierpliwości

Zapisz
Zapisz
Zapisz
Zapisz

[LadyChatterbox]

Napisane przez WŁADCZYNI

A mogła ją potraktować jak człowieka i z uśmiechem "herbatki, mamo?", mówienie po ślubie na pani jest niezbyt udanym pomysłem, chyba że chcemy komuś pokazać że nie traktujemy go jak rodziny.

Lol. Moja matka by się chyba przewróciła jakby Tz zasunal do niej bez pytania per "mamo" nawet po slubie. Jego zresztą też

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

a ja bym nie chciala zeby mnie ocy czlowiek tytulowal mama po slubie z moim dzieckiem
skoro twoj maz od dawna nie mial bliskiego kontaktu z matka i mieszacie bardzo daleko to czym sie przejmujesz?
olej jej fochy i tyle przeciez nie musicie sie kochac ani nawet utrzymywac bliskich stosunkow
swietnie dajecie sobie rade bez niej nie widze wiec powodu do zaciesniania wiezow
nie to nie

[ama4]

Napisane przez smellsliketeenspirit

Jeszcze się okazało, jak tż zadzwonił do ojca podpytać, co się dzieje, że tak: po ślubie mieliśmy od nich coś odkupić - ponad pół roku się wstrzymywaliśmy z kupnem od kogoś obcego, pieniądze uzbierane, teraz powiedzieli, że oni chyba rezygnują i sobie to zostawiają. Tak po prostu. I zła trochę jestem teraz, bo nam dwie fajne oferty śmignęły w tym czasie, bo obiecali, że na milion procent sprzedają nam, więc rezygnowaliśmy.

Czy pytanie o to, ile macie z kopert, w magiczny sposób łączy się z tym, co Wam mieli sprzedać? Czy to nie tu dzwoni?

[MissChievousTess]

No i w ramach zacieśniania kontaktów bardzo była wam potrzebna tajemnica co do kwoty jaką zebraliście? Przecież nikt nie każe Ci ujawniać całej kwoty, mogłaś chociaż powiedzieć ile to mniej więcej. Nic dziwnego, że jego matce zrobiło się przykro.
Tym bardziej jeśli np. finansowo jakoś się do wesela dołożyła.
Wiadomo, każda para ma jakieś swoje "sekrety", ale akurat to posunięcie było dość głupie. To bardzo trywialna kwestia, pokazywanie jego matce, że nawet w tej kwestii "nie zostanie wtajemniczona w szczegóły" to faktycznie dość niemiłe potraktowanie kobiety, która na wychowanie i utrzymanie Twojego małżonka zapewne poświęciła bardzo wiele.

---------- Dopisano o 15:59 ---------- Poprzedni post napisano o 15:55 ----------

Napisane przez elvegirl

Tekst o rogach bym potraktowała jako głupawkowy żart, późniejszego focha bym uznała za przejaw jej "specyficzności".

Życie pokaże o czym był ten tekst. Bo na dwoje babka wróżyła- albo chciała synowi dokuczyć albo po alko wyrwało jej się szczere ostrzeżenie. Dla mnie bardziej brzmi jak to drugie, ale może i babka w niezbyt dobrych stosunkach z synem i może chciała ich skłócić. Rogi mnie i chyba nie tylko mnie raczej ze zdradą się kojarzą. Albo z jakimś cholerykiem. Raczej bym nie puściła mimo uszu. Pytanie ile o mężu i np. jego poprzednich związkach wiem kiedy słyszę na dzień dobry taki tekst.

[smutny_burak]

A według mnie kobieta jest po prostu zazdrosna, a tekst z rogami powiedziała po to, aby zasiać ziarnko niepewności w autorce, żeby wbić przysłowiową "szpilę".

Szczerze, jak pierwszy raz go przeczytałam to ani przez myśl nie przeszła mi zdrada, nie straszcie dziewczyny.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[WŁADCZYNI]

Napisane przez elvegirl

Wszystkiego najlepszego na nowej-starej


Tekst o rogach bym potraktowała jako głupawkowy żart, późniejszego focha bym uznała za przejaw jej "specyficzności". Obraziła się, bo nie może się chwalić/mieć pretensji za kwotę w kopertach i tyle. No i może trochę żalu, że jednak syn już oficjalnie "jest innej baby"
Dałabym trochę czasu na ochłonięcie, potem bym pogadała.

---------- Dopisano o 12:49 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------


W moim środowisku o tym jak się nazywa teściów, decydują teściowie, to oni wychodzą z propozycją. Nie wypada starszym dyktować.

Nie wypada, to mówić w rodzinie na pani. Najbezpieczniejsza forma w naszym kręgu kulturowym to "mamo" po ślubie, rownież najzgrabniejsza do poprawienia. Mówienie do matki męża, po X latach w zwiazku per "pani" jest bardzo niezręczne.

[adeedra]

Napisane przez WŁADCZYNI

Nie wypada, to mówić w rodzinie na pani. Najbezpieczniejsza forma w naszym kręgu kulturowym to "mamo" po ślubie, rownież najzgrabniejsza do poprawienia. Mówienie do matki męża, po X latach w zwiazku per "pani" jest bardzo niezręczne.

A źródło tych rewelacji to co dokładnie? Gdzie się praktykuje takie samozwańcze przejścia na "mamę" bez względu na stanowisko głównej zainteresowanej jako najstosowniejszą formę?

[CiotkaSamoDobro]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;70126081]a ja bym nie chciala zeby mnie ocy czlowiek tytulowal mama po slubie z moim dzieckiem
skoro twoj maz od dawna nie mial bliskiego kontaktu z matka i mieszacie bardzo daleko to czym sie przejmujesz?
olej jej fochy i tyle przeciez nie musicie sie kochac ani nawet utrzymywac bliskich stosunkow
swietnie dajecie sobie rade bez niej nie widze wiec powodu do zaciesniania wiezow
nie to nie[/QUOTE]

Jak w takim razie się zwracać? Na "pani", "teściowo" czy po imieniu? Powiem szczerze, że ja jestem z moim TŻ 9 lat i po takim czasie na "pani" wcale bym nie chciała mówić do teściowej "mamo", bo raz, że ona zawsze budowała dystans, a dwa, że mamę to ja mam jedną i tak już zostanie. Chociaż z przyszłą teściową się lubimy i mamy b. dobre stosunki. Nie mam pojęcia jak się do niej będę zwracać, bo ona będzie chciała "mamo", a mi to przez gardło nie przejdzie. Teść proponował już dawno, żeby mówić mu po imieniu, a o mnie mówi po prostu "synowa", ale jego żona dostawała za każdym razem białej gorączki i mówiła, że ma się tak nie spoufalać Zapytuję więc xfrido, z czystej ciekawości, jaką formę Ty preferujesz?

[Kelecka]

Napisane przez WŁADCZYNI

Nie wypada, to mówić w rodzinie na pani. Najbezpieczniejsza forma w naszym kręgu kulturowym to "mamo" po ślubie, rownież najzgrabniejsza do poprawienia. Mówienie do matki męża, po X latach w zwiazku per "pani" jest bardzo niezręczne.

Dla mnie niezreczne byloby mowienie 'mamo'.
Przedzej bym sie udusila, probujac wyrzucic z siebie taka konstrukcje skierowana do badz co badz obcej kobiety.

[elvegirl]

Napisane przez MissChievousTess

Rogi mnie i chyba nie tylko mnie raczej ze zdradą się kojarzą

Mylisz przyprawianie rogów z pokazywaniem rogów, to są dwa różne związki frazeologiczne

Napisane przez WŁADCZYNI

Nie wypada, to mówić w rodzinie na pani.

Błąd. Nie wypada mówić tak, jak sobie dana osoba nie życzy.

Napisane przez Kelecka

Dla mnie niezreczne byloby mowienie 'mamo'.
Przedzej bym sie udusila, probujac wyrzucic z siebie taka konstrukcje skierowana do badz co badz obcej kobiety.

W moim środowisku dość popularne jest mówienie "mamo", ale w trzeciej osobie. "Jeśli mama pozwoli", "czego mama się napije" itd. Natomiast tak jak pisałam wcześniej, to wszystko kwestia ustaleń z teściami.

[I am Rock]

Napisane przez smutny_burak

A według mnie kobieta jest po prostu zazdrosna, a tekst z rogami powiedziała po to, aby zasiać ziarnko niepewności w autorce, żeby wbić przysłowiową "szpilę".

Szczerze, jak pierwszy raz go przeczytałam to ani przez myśl nie przeszła mi zdrada, nie straszcie dziewczyny.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

A komu zdrada przyszła? Raczej to, że on aniołkiem nie jest.
Zresztą wygląda to na zwykłą złośliwość.

[CiotkaSamoDobro]

Złośliwość albo i żart. Chociaż z kontekstu można wywnioskować, że jednak był to przytyk.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7012112 6]
Sorry za off. Ta struktura powinna zniknąć z języka polskiego. Drgawek dostaję jak to słyszę, dosłownie. Celują w tym grażyny w pewnym wieku, które przecież nie skalają się formą "pani" do dwudziestoletniej "gównażerii". Jeszcze takie 'grzecznościowe' pytanie - Napije się czego? to jedno, ale rozkazy w tej formie to oeeesu - Położy to na górę, Zrobi to jak najszyciej, Weźnie te bułke. Aaaaaaaaa![/QUOTE]

Moja teściowa tak do mnie mówi, bo jej moje imię nie może przejść przez gardło Odpowiadam jej ta sama forma. Przynajmniej jest zabawnie.

[Kelecka]

Napisane przez elvegirl

W moim środowisku dość popularne jest mówienie "mamo", ale w trzeciej osobie. "Jeśli mama pozwoli", "czego mama się napije" itd. Natomiast tak jak pisałam wcześniej, to wszystko kwestia ustaleń z teściami.

Tak sie mowilo w moim domu rodzinnym, generalnie jestem pierwszy pokoleniem ktore zaczelo sie zwracac do starszych na ty Moja mama nigdy nie zwrocila sie do babci inaczej niz np. 'Mamo, czy moze mama costam'

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

na szczęście mieszkam w kraju gdzie mówi się po imieniu do matki męża i sama też preferuje taka formę
mamo do obcej kobiety? nigdy!
miałam też polska teściowa i mowilam do niej na ty (po imieniu ) powiedziała mi że sama nie z nosiła formy mamo więc nie miałam problemu

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

To osoba starsza powinna zaproponować jak Autorka ma się do niej zwracać.

[la'Mbria]

Ja tam do matki partnera życiowego (a jesteśmy parą 15lat) mówię "babciu" Ale dlatego, że mamy dziecko, które tak do niej mówi...no i sama sobie zażyczyła żeby tak mówić tj dosłownie powiedziała do mnie i naszych baaaardzo bliskich znajomych, żebyśmy wszyscy mówili do niej babciu jeśli nie mamy nic przeciwko. Ja nie mam. "Mamo" by mi przez usta nie przeszło...na pani - po tylu latach tak troszkę głupio, zwłaszcza przy paroletnim dziecku- zaraz by dopytywało dlaczego mówię per pani do babci. Mi jesZcze bardzo odpowiada forma "teściowo". Prawdziwa i neutralna wg mnie. Ale moja "teściowa" się troszkę gniewa za taką formę...."mamy" nigdy mi nie zaproponowała na szczęście.
A z tą "babcią" wg mnie trafiła w punkt, bo zdecydowanie lepsze relacje miałam z prawdziwą Babcią swoją, niż z matką i od razu mam cieplejsze uczucia względem teściowej gdy do niej się tak zwracam.
To oczywiste że starszy wiekiem proponuje formę w jakiej młodszy ma się do niego zwracać. Samowolka w tym zakresie była by brakiem kultury.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka