Studia dzienne i praca ?

[Czekoladowy_swiat]

Witam
Jestem tegoroczną maturzystką i zamierzam iść na studia dzienne oraz pracować jednocześnie w Warszawie. Mam obawy czy dam radę sama się utrzymać.. jeśli chodzi o pieniądze, czy będę miała wystarczająco czasu na naukę i czasami na wypady ze znajomymi
Jest ktoś kto tak studiuje i pracuje ?
Łatwo jest znaleźć pracę dziennym studentom, która będzie wystarczającym dochodem ?
Proszę Was o opinie, bo nie mam kogo się poradzić

[pffe]

Napisane przez Czekoladowy_swiat

Witam
Jestem tegoroczną maturzystką i zamierzam iść na studia dzienne oraz pracować jednocześnie w Warszawie. Mam obawy czy dam radę sama się utrzymać.. jeśli chodzi o pieniądze, czy będę miała wystarczająco czasu na naukę i czasami na wypady ze znajomymi
Jest ktoś kto tak studiuje i pracuje ?
Łatwo jest znaleźć pracę dziennym studentom, która będzie wystarczającym dochodem ?
Proszę Was o opinie, bo nie mam kogo się poradzić

Się nie martw czy znajdziesz pracę z porządną wypłatą tylko czy to pogodzisz z zajęciami. U mnie przez pierwsze 2 lata nie było opcji nawet pół etatu wyrobić, fizycznie nie miałam kiedy, chyba że po nocach. Miałam po 400 godzin na semestr, sprawdź sobie jak są plany układane i po ile godzin na semestr.
Plus kiedyś trzeba się uczyć, posprzątać, zjeść a nie mówiąc już o wyjściu ze znajomymi. Generalnie, 90% znajomych powtarza to co ja, na 1 roku dziennych nie ma opcji żeby pracować, zmarnujesz sobie przez to rok.
Idź na zaoczne jak się martwisz o kasę i zarabiaj od razu i tyle.

[Leseratte93]

Popieram pffe. Praca jest uzależniona od rozkładu zajęć, przychylności wykładowców oraz samego pracodawcy. Co kierunek, to inna sprawa. U mnie nawet na III roku był problem, żeby znaleźć pracę, którą dałoby się łatwo połączyć z uczęszczaniem na zajęcia. Do tego miałam wszystko obowiązkowe, nawet bzdurne przedmioty. Zastanów się co jest Twoim priorytetem - nauka czy praca? Jeżeli to drugie, to lepiej postaw na studia zaoczne, bo serio, padniesz jak mucha ze zmęczenia przy studiach dziennych. I nie daj sobie wmówić magicznych historyjek o studiach dziennych i pracy na pełen etat

[Nineveh03]

U mnie dziewczyna w grupie, mimo, że oba grafiki miała bardzo elastyczne, nie dała rady i ostatecznie zrezygnowała ze studiów. Praca, nawet jeżeli jest to głupie stanie za kasą, potrafi być bardzo męcząca, a na pierwszym roku zazwyczaj nauki jest najwięcej. Także odradzam.

[viva91]

Napisane przez pffe

na 1 roku dziennych nie ma opcji żeby pracować, zmarnujesz sobie przez to rok

To dotyczy Twojego kierunku, czy wszystkich? Dobrze by było sprecyzować, aby nie było nieporozumień.

Da się pracować na 1 roku studiów dziennych, wynosząc coś z tych studiów Ale wszystko rozchodzi się o plan zajęć, umiejętność samoorganizacji i znalezienie pracy z elastycznym grafikiem. Może być trudno z samowystarczalnością finansową, ale ogólnie rzecz biorąc studia na 1 roku i praca są do połączenia.

[Czekoladowy_swiat]

Idę na SGGW na Logistykę, z tego co wyczytałam to na pierwszym roku studiów w obu semestrach jest po 345 godzin.( dane z tamtego roku ) Ogólnie zamierzam pracować już od początku mieszkania w Wa-wie, a przynajmniej szukać pracy
A kasę na start, będę miała.
Właśnie sprawdziłam wyniki to mam : matma podst.- 84% polski-89% angielski-64%
Bardziej martwię się czy dam radę pogodzić pracę ze studiami tak żebym wyniosła trochę wiedzy z tych studiów.. Chcę iść na dzienne bo rzekomo więcej się wynosi wiedzy :P Ale też chcę już pracować nie tylko dlatego, że sama muszę się utrzymać, ale żeby zdobywać jakieś doświadczenie

[201609050930]

Ja właśnie wczoraj skończyłam sesję (1 rok). Pracowałam (2 dni w tygodniu), chodziłam na kurs językowy (3 razy w tygodniu) + na wolontariat raz w tygodniu. Da się to wszystko pogodzić, ale to zależy ile czasu będziesz musiała poświęcać na naukę, ile ci zajmuje nauczenie się pewnych rzeczy itp. Mi się jakoś udało i nie zawaliłam niczego, ale wiele razy było blisko.

PS. Nie wierzę w elastyczne grafiki w pracy. Chociaż może w stolicy pracodawcy są słowni...
PS2. Sprawdziałas czy możesz starać się o IOS na pierwszym roku z powodu pracy? To by ci mogło trochę pomóc.

Powodzenia!

[Czekoladowy_swiat]

Napisane przez histeryczka_sztuki

Ja właśnie wczoraj skończyłam sesję (1 rok). Pracowałam (2 dni w tygodniu), chodziłam na kurs językowy (3 razy w tygodniu) + na wolontariat raz w tygodniu. Da się to wszystko pogodzić, ale to zależy ile czasu będziesz musiała poświęcać na naukę, ile ci zajmuje nauczenie się pewnych rzeczy itp. Mi się jakoś udało i nie zawaliłam niczego, ale wiele razy było blisko.

PS. Nie wierzę w elastyczne grafiki w pracy. Chociaż może w stolicy pracodawcy są słowni...
PS2. Sprawdziałas czy możesz starać się o IOS na pierwszym roku z powodu pracy? To by ci mogło trochę pomóc.

Powodzenia!

Jest możliwość indywidualnego ustalania planu zajęć dla osób szczególnie uzdolnionych i niepełnosprawnych ( nie zaliczam się do żadnej grupy ) ale też niby w szczególnych przypadkach dla innych studentów, a jak to w praktyce wygląda to nie wiem.
Konieczność min. 20% obecnosci na zajeciach , "Prowadzący zajęcia decyduje o sposobie i terminie wyrównania zaległości powstałych wskutek
nieobecności studenta na zajęciach."
"Liczba punktów ECTS, która umożliwia studentowi zaliczenie semestru, określona jest
w programie studiów i wynosi nie mniej niż 30."
takie info. znalazłam

[Leseratte93]

Napisane przez histeryczka_sztuki

Ja właśnie wczoraj skończyłam sesję (1 rok). Pracowałam (2 dni w tygodniu), chodziłam na kurs językowy (3 razy w tygodniu) + na wolontariat raz w tygodniu. Da się to wszystko pogodzić, ale to zależy ile czasu będziesz musiała poświęcać na naukę, ile ci zajmuje nauczenie się pewnych rzeczy itp. Mi się jakoś udało i nie zawaliłam niczego, ale wiele razy było blisko.

PS. Nie wierzę w elastyczne grafiki w pracy. Chociaż może w stolicy pracodawcy są słowni...
PS2. Sprawdziałas czy możesz starać się o IOS na pierwszym roku z powodu pracy? To by ci mogło trochę pomóc.



Powodzenia!

Tylko jaki sens ma IOS z powodu pracy skoro idziesz studiować? Otrzymanie IOSa nawet z powodu drugiego kierunku jest trudne, a co dopiero przez pracę, skoro idziesz na studia po to, żeby się uczyć.

[viva91]

Napisane przez histeryczka_sztuki

PS. Nie wierzę w elastyczne grafiki w pracy. Chociaż może w stolicy pracodawcy są słowni...

Nie trzeba jechać od razu do stolicy, Wrocław też tak ma

[201609050930]

Napisane przez viva91

Nie trzeba jechać od razu do stolicy, Wrocław też tak ma

Ale autorka chyba wybiera się do Warszawy, dlatego taki przykład podałam. Podejrzewam, że we Wrocławiu tez jest okej pod tym względem.

[viva91]

Napisane przez histeryczka_sztuki

Ale autorka chyba wybiera się do Warszawy, dlatego taki przykład podałam. Podejrzewam, że we Wrocławiu tez jest okej pod tym względem.

Chciałam tylko wyjaśnić, że elastyczne grafiki pracy istnieją nie tylko w Warszawie

[Czekoladowy_swiat]

Napisane przez histeryczka_sztuki

Ale autorka chyba wybiera się do Warszawy, dlatego taki przykład podałam. Podejrzewam, że we Wrocławiu tez jest okej pod tym względem.

Tak, do Warszawy się wybieram na pewno
Tu mam dużo bliżej niż do Wrocławia :d

[megamag]

To wszystko zależy od specyfiki studiów, więc ciężko cokolwiek powiedzieć. Nie wiem, jak wygląda logistyka na SGGW. Jak wyglądają grupy ćwiczeniowe? Jest jakiś odgórny przydział, rejestrację, można zmieniać grupy?

U mnie na pierwszych studiach spokojnie dało się pracować już na pierwszym roku, zajęć było 3 dni w tygodniu, a jak się człowiek uparł, to można się było zarejestrować na ćwiczenia w 2 dni w tygodniu, a na wykłady nie chodzić. Ale na filologii już bym tak nie zrobiła.

Najlepiej, jakbyś zapytała w jakimś wątku, gdzie są studentki SGGW, będą lepiej wiedzieć, jak tam jest z elastycznością. Ja tylko słyszałam plotki, że na tej uczelni podejście do studenta jest raczej do bani.

Jak tak rzucić okiem na plan, to wielkiej elastyczności tam nie widzę: http://wne.sggw.pl/p2015/stlic_log_r1s2.pdf
Niby zajęć mało, ale wszystkie o podobnej porze i w ten sam dzień. Na przykład jakby te ćwiczenia w czwartek i piątek były też w inny dzień i można by się przenieść do innej grupy, to by się zrobiło całe dwa dni na pracę. No ale się nie da, bo są tylko wtedy.

[pffe]

Napisane przez viva91

To dotyczy Twojego kierunku, czy wszystkich? Dobrze by było sprecyzować, aby nie było nieporozumień.

Da się pracować na 1 roku studiów dziennych, wynosząc coś z tych studiów Ale wszystko rozchodzi się o plan zajęć, umiejętność samoorganizacji i znalezienie pracy z elastycznym grafikiem. Może być trudno z samowystarczalnością finansową, ale ogólnie rzecz biorąc studia na 1 roku i praca są do połączenia.

Większości, nie tylko mojego. Na głupiej turystyce mieli raptem piątek wolny ale reszta tak zapchana, że nie dało się do tego dopasować pracy w żaden sposób.
Plus pracuj weekendy i jeszcze ile się da w tygodniu i zawalenie nauki gwarantowane, zwłaszcza w trakcie sesji.

---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------

Napisane przez megamag

To wszystko zależy od specyfiki studiów, więc ciężko cokolwiek powiedzieć. Nie wiem, jak wygląda logistyka na SGGW. Jak wyglądają grupy ćwiczeniowe? Jest jakiś odgórny przydział, rejestrację, można zmieniać grupy?

U mnie na pierwszych studiach spokojnie dało się pracować już na pierwszym roku, zajęć było 3 dni w tygodniu, a jak się człowiek uparł, to można się było zarejestrować na ćwiczenia w 2 dni w tygodniu, a na wykłady nie chodzić. Ale na filologii już bym tak nie zrobiła.

Najlepiej, jakbyś zapytała w jakimś wątku, gdzie są studentki SGGW, będą lepiej wiedzieć, jak tam jest z elastycznością. Ja tylko słyszałam plotki, że na tej uczelni podejście do studenta jest raczej do bani.

Jak tak rzucić okiem na plan, to wielkiej elastyczności tam nie widzę: http://wne.sggw.pl/p2015/stlic_log_r1s2.pdf
Niby zajęć mało, ale wszystkie o podobnej porze i w ten sam dzień. Na przykład jakby te ćwiczenia w czwartek i piątek były też w inny dzień i można by się przenieść do innej grupy, to by się zrobiło całe dwa dni na pracę. No ale się nie da, bo są tylko wtedy.

No i o to mi chodziło. wystarczy zerknąć na plany z zeszłego roku, na części kierunków one się niewiele zmieniają. I ten plan nie daje pola manewru niemal żadnego a jeszcze jak mieć pecha i w czwartek i piątek trafić na te późniejsze godziny zajęć to już w ogóle. Pół etatu się nie wyrobi, nawet pracując w weekendy full godzin.

[viva91]

Napisane przez pffe

Większości, nie tylko mojego. Na głupiej turystyce mieli raptem piątek wolny ale reszta tak zapchana, że nie dało się do tego dopasować pracy w żaden sposób.
Plus pracuj weekendy i jeszcze ile się da w tygodniu i zawalenie nauki gwarantowane, zwłaszcza w trakcie sesji.

Większość to nie 100%
Tak samo nigdy nie będę w stanie powiedzieć, że obca mi osoba, której zdolności nie znam, ma gwarantowane zawalenie nauki Gwarantowana to jest tylko śmierć i podatki

[pffe]

Napisane przez viva91

Większość to nie 100%
Tak samo nigdy nie będę w stanie powiedzieć, że obca mi osoba, której zdolności nie znam, ma gwarantowane zawalenie nauki Gwarantowana to jest tylko śmierć i podatki

Nie mówiłam, że 100%.

[viva91]

Napisane przez pffe

Nie mówiłam, że 100%.

Nie mówiłam, że mówiłaś

Chciałam pokazać autorce, że mimo, iż jest to trudne do wykonania, to jednak możliwe i można być zadowolonym z efektów

[Czekoladowy_swiat]

Eisteinem nie jestem :P ale myślę, że jesli skupię się dobrze na zajęciach to będę potrafiła sporo z nich wynieść, a dzięki temu mniej czasu będę potrzebowała na naukę w domu Jak będzie to się okaże
Tak myślę, że pomimo tych odradzających mi opinii spróbuję na dziennych. Jeśli dostanę się to przynajmniej spróbuje pierwszy semestr przetrwać tak jak zamierzam pracując, jeśli będzie zbyt ciężko to przeniosę się na zaoczne.
Myślę, że chyba warto spróbować.. mam nadzieję

[pffe]

Napisane przez viva91

Nie mówiłam, że mówiłaś

Chciałam pokazać autorce, że mimo, iż jest to trudne do wykonania, to jednak możliwe i można być zadowolonym z efektów

a to tak, zgadzam się.

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:35 ----------

Napisane przez Czekoladowy_swiat

Eisteinem nie jestem :P ale myślę, że jesli skupię się dobrze na zajęciach to będę potrafiła sporo z nich wynieść, a dzięki temu mniej czasu będę potrzebowała na naukę w domu Jak będzie to się okaże
Tak myślę, że pomimo tych odradzających mi opinii spróbuję na dziennych. Jeśli dostanę się to przynajmniej spróbuje pierwszy semestr przetrwać tak jak zamierzam pracując, jeśli będzie zbyt ciężko to przeniosę się na zaoczne.
Myślę, że chyba warto spróbować.. mam nadzieję

Próbuj, czemu nie. Chciałabym widzieć studenta, który od października do stycznia nie ucząc się tylko mając nadzieję, że coś wyniesie z zajęć, nie ma problemów z sesją. Ale to moje obserwacje i 1 semestr z takim planem zajęć jak powyżej to jak chcesz pogodzić z pracą? Na nocki?

[Leseratte93]

Napisane przez pffe

a to tak, zgadzam się.

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:35 ----------


Próbuj, czemu nie. Chciałabym widzieć studenta, który od października do stycznia nie ucząc się tylko mając nadzieję, że coś wyniesie z zajęć, nie ma problemów z sesją. Ale to moje obserwacje i 1 semestr z takim planem zajęć jak powyżej to jak chcesz pogodzić z pracą? Na nocki?

To by było ciekawe

[Czekoladowy_swiat]

Napisane przez pffe

a to tak, zgadzam się.

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:35 ----------


Próbuj, czemu nie. Chciałabym widzieć studenta, który od października do stycznia nie ucząc się tylko mając nadzieję, że coś wyniesie z zajęć, nie ma problemów z sesją. Ale to moje obserwacje i 1 semestr z takim planem zajęć jak powyżej to jak chcesz pogodzić z pracą? Na nocki?

Ale przecież ja tu nie mówię o całkowitym nie uczeniu się.. tylko o tym, że im więcej zostanie mi w głowie z samych wykładów tym mniej czasu będę musiała poświęcić na naukę.
Oczywiście będę systematycznie się uczyć.
Nie studiowałam, więc nie mam doświadczenia, dlatego przecież utworzyłam ten wątek żeby poradzić się tych, którzy studiują i pracują zarazem.

[pffe]

Napisane przez Czekoladowy_swiat

Ale przecież ja tu nie mówię o całkowitym nie uczeniu się.. tylko o tym, że im więcej zostanie mi w głowie z samych wykładów tym mniej czasu będę musiała poświęcić na naukę.
Oczywiście będę systematycznie się uczyć.
Nie studiowałam, więc nie mam doświadczenia, dlatego przecież utworzyłam ten wątek żeby poradzić się tych, którzy studiują i pracują zarazem.

No ja Cię rozumiem, że nie studiowałaś. Powiem tak, udałoby Ci się pogodzić naukę w liceum z pracą? Bo mniej zajęć na pierwszym roku mieć nie będziesz niż w szkole i większość jednak obowiązkowa. Niby się mówi, że wykłady nie są obowiązkowe ale w rzeczywistości duża część wykładowców wymaga obecności do zaliczenia przedmiotu.
Plus właśnie wdrożenie się w studia, zobacz ile osób odpada po 1 semestrze samego studiowania. Tu nagle nie ma systematyczności, nikt nad Tobą nie stoi, nikt nie musi Ci tłumaczyć niczego, w zasadzie są uczelnie i kierunki gdzie tylko wymagają, nie tłumaczą.
Pracowałam na 1 roku na weekendy. Dałam radę do listopada. Później zaczęły się kolokwia i było bardzo ciężko nie uczyć się w weekend tylko pracować a nie była to ciężka praca, tyle że po 8 godzin dziennie a po 21:00 już nie miałam siły po 8 godzinach na nogach jeszcze wkuwać a tym bardziej rozkminiać.

Spróbuj, no bo czemu nie, tylko najpierw ustaw sobie priorytety. Wyżej jest praca czy studia? Bo jak przyjdzie co do czego i będziesz musiała wybierać bo nie wyrobisz, to może mieć największe znaczenie. A studiowanie dla samego studiowania jaki ma sens? Często ludzi zaskakuje, że studia to nie szkoła, stąd moje sceptyczne podejście do pracy na 1 roku.

[casus_belli]

Napisane przez Leseratte93

To by było ciekawe

Różne cuda chodzą po świecie
Autorko, nie łudź się, że jeśli nie wyrobisz z zestawem "dzienne+praca", to zamieniając je na "praca+zaoczne" (w tych proporcjach) wyniesiesz ze studiów więcej niż w opcji pierwszej. Wyniesiesz, owszem, rachunek za czesne. Ktoś wymyślił, że studia dzienne są dzienne po coś. Zdecyduj się, jeśli na starcie ważniejsze jest dla Ciebie doświadczenie w pracy, to od razu idź na zaoczne. Przy czym nie spodziewaj się, że na pierwszym roku, niezależnie od trybu, dostaniesz pracę pod przyszły "zawód" tylko dlatego, że studiujesz.

[pffe]

Napisane przez casus_belli

Różne cuda chodzą po świecie
Autorko, nie łudź się, że jeśli nie wyrobisz z zestawem "dzienne+praca", to zamieniając je na "praca+zaoczne" (w tych proporcjach) wyniesiesz ze studiów więcej niż w opcji pierwszej. Wyniesiesz, owszem rachunek za czesne. Ktoś wymyślił, że studia dzienne są dzienne po coś. Zdecyduj się, jeśli na starcie ważniejsze jest dla Ciebie doświadczenie w pracy, to od razu idź na zaoczne. Przy czym nie spodziewaj się, że na pierwszym roku, niezależnie od trybu, dostaniesz pracę pod przyszły "zawód" tylko dlatego, że studiujesz.

Ale jaką pracę można mieć na 1 roku, która później będzie doświadczeniem? w sklepie czy w magazynie? no jednak w tej chwili pracodawcy mają zbyt duży wybór żeby zaraz po liceum się wbić do dobrej pracy i to jeszcze jak pracodawca ma się pod Ciebie dostosować, bo Ty studiujesz

[Czekoladowy_swiat]

Napisane przez pffe

No ja Cię rozumiem, że nie studiowałaś. Powiem tak, udałoby Ci się pogodzić naukę w liceum z pracą? Bo mniej zajęć na pierwszym roku mieć nie będziesz niż w szkole i większość jednak obowiązkowa. Niby się mówi, że wykłady nie są obowiązkowe ale w rzeczywistości duża część wykładowców wymaga obecności do zaliczenia przedmiotu.
Plus właśnie wdrożenie się w studia, zobacz ile osób odpada po 1 semestrze samego studiowania. Tu nagle nie ma systematyczności, nikt nad Tobą nie stoi, nikt nie musi Ci tłumaczyć niczego, w zasadzie są uczelnie i kierunki gdzie tylko wymagają, nie tłumaczą.
Pracowałam na 1 roku na weekendy. Dałam radę do listopada. Później zaczęły się kolokwia i było bardzo ciężko nie uczyć się w weekend tylko pracować a nie była to ciężka praca, tyle że po 8 godzin dziennie a po 21:00 już nie miałam siły po 8 godzinach na nogach jeszcze wkuwać a tym bardziej rozkminiać.


I co zrobiłaś po pierwszym semestrze ?

Spróbuj, no bo czemu nie, tylko najpierw ustaw sobie priorytety. Wyżej jest praca czy studia? Bo jak przyjdzie co do czego i będziesz musiała wybierać bo nie wyrobisz, to może mieć największe znaczenie. A studiowanie dla samego studiowania jaki ma sens? Często ludzi zaskakuje, że studia to nie szkoła, stąd moje sceptyczne podejście do pracy na 1 roku.

Chcę się uczyć, ale chcąc iść na studia muszę pracować ponieważ nie będę miała innego dochodu. Więc lepiej pójść na studia zaoczne i pracować pon-pt ?

[casus_belli]

pffe to nie zmienia faktu, że sporo osób myśli, że idąc "zdobywać doświadczenie" wyląduje w zupełnie innym miejscu, niż ci, którzy poszli prosto po szkole "do pracy", ewentualnie "dorabiać sobie". Nie pytaj mnie dlaczego .

[Czekoladowy_swiat]

Napisane przez casus_belli

Różne cuda chodzą po świecie
Autorko, nie łudź się, że jeśli nie wyrobisz z zestawem "dzienne+praca", to zamieniając je na "praca+zaoczne" (w tych proporcjach) wyniesiesz ze studiów więcej niż w opcji pierwszej. Wyniesiesz, owszem, rachunek za czesne. Ktoś wymyślił, że studia dzienne są dzienne po coś. Zdecyduj się, jeśli na starcie ważniejsze jest dla Ciebie doświadczenie w pracy, to od razu idź na zaoczne. Przy czym nie spodziewaj się, że na pierwszym roku, niezależnie od trybu, dostaniesz pracę pod przyszły "zawód" tylko dlatego, że studiujesz.

Oczywiście nie łudzę się, że od razu na pierwszym roku dostanę pracę która będzie powiązana z moimi studiami. Ale zawsze od czegoś trzeba zacząć, z czystym CV tym bardziej nie dostanę lepszej pracy
Nie mówię, że dla mnie ważniejsze jest doświadczenie w pracy niż studia.

[Leseratte93]

Napisane przez Czekoladowy_swiat

Chcę się uczyć, ale chcąc iść na studia muszę pracować ponieważ nie będę miała innego dochodu. Więc lepiej pójść na studia zaoczne i pracować pon-pt ?

Jeżeli masz problem z kasą, to nie możesz postarać się np. o akademik, stypendium, etc.? To zawsze jakieś wsparcie mieszkaniowo-finansowe i możesz skupić się na nauce. A jeżeli tak bardzo chcesz pracować, to moim zdaniem, lepiej od razu iść na zaoczne.

[Czekoladowy_swiat]

Napisane przez Leseratte93

Jeżeli masz problem z kasą, to nie możesz postarać się np. o akademik, stypendium, etc.? To zawsze jakieś wsparcie mieszkaniowo-finansowe i możesz skupić się na nauce. A jeżeli tak bardzo chcesz pracować, to moim zdaniem, lepiej od razu iść na zaoczne.

o stypednium będę się starać, ale i tak będę musiała do tego dorobić bo to raczej nie więcej niż 500 zł .
Chcę na dzienne bo liczę na to że więcej wyciągnę wiedzy, niż tylko zaliczyć i dalej..na zaocznych zajęcia przez cały dzień pt-ndz ... nie podoba mi się to ze względu na to że ciężko skupić się tyle godzin na zajęciach, wydaje mi się być to strasznie męczące.